Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zwyciężanie jako (zwierzęcy) instynkt

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:38, 10 Lip 2023    Temat postu: Zwyciężanie jako (zwierzęcy) instynkt

Czym (najbardziej) jest zwyciężanie?
- Patrząc z punktu widzenia tego, jak funkcjonuje to w świecie zwierząt, jest ono instynktownym celem, napędzającym postawy rywalizacyjne.

Dwa kozły bodą się w walce o dostęp do samic, w rywalizacji o pierwszeństwo. Tak im nakazują geny. Tak się skonstruowała ich emocjonalna struktura, że - z powodów, których żaden z tych kozłów nie kontroluje myślą - dopada każdego z rywali BIOLOGICZNY NAKAZ: a teraz trzeba się bóść, trzeba wywierać presję na rywalu, aby osiągnąć nad nim dominację - wygrać.
Kozioł nie stawia sobie pytania PO CO właściwie mi to pokonanie rywala. Za tym nie kryje się żadna kalkulacja, żaden cel przemyślany. W genach kozioł ma zapisane, że dobrze jest pokonać rywala, a potem ewentualnie kopulować z kózką, do której dostęp należy się zwycięzcy.

U ludzi działa to (przynajmniej na tym podstawowym poziomie) właściwie tak samo. Ludzie też chcą zwyciężać dla samego zwyciężania. Robią to na niezliczone sposoby - grając w gry, tocząc spory w rodzinach i wśród znajomych, rozgrywając walki polityczne, czasem też militarne. Sama wygrana jako cel nie jest ani analizowana, ani poddawana w wątpliwość. "Wiadomo", że trzeba być wygranym.

A gdyby jednak zadać sobie pytanie: a po co mi owa "wygrana"?, to w większości przypadków trudno jest wskazać coś ponad okoliczność odczucia jakiejś tam przelotnej satysfakcji. Może w sporcie jest inaczej - bo tam są po prostu nagrody. Więc wygrywanie w tych okolicznościach gdzie nagroda jest ustanowiona ma jakiś dodatkowy sens.
Ale ludzie walczą o różne wygrane znacznie częściej w sytuacjach, w których nie ma mowy o żadnych konkretnych nagrodach. Ludzie walczą, bo CZUJĄ ZEW, bo instynkt nakazuje im tę walkę i tę rywalizację.

Czy to jest dobre, czy złe?...
Patrząc z punktu widzenia doskonalenia się gatunków, mechanizm rywalizacji można uznać za "dobry" w tym sensie, że przyspiesza on wyłanianie genów, które są korzystne dla przeżycia. Kozioł, który wykazał się w walce z innym kozłem, z większym prawdopodobieństwem ma lepsze geny (z punktu widzenia sprawczości, przeżywalności), więc cały gatunek też będzie się lepiej miał, jeśli to ten lepszy kozioł spłodzi potomstwo, a nie ten gorszy.
Jednak daleki byłbym od stwierdzenia, że rywalizacja i zwyciężanie jest jakoś tam "dobre" w znaczeniu ogólnym. To po prostu zależy.
Zależy zaś przede wszystkim od tego, co uznajemy za wartość, za ten cel ogólniejszy. Rywalizacja mobilizuje, sprawia, że w ogóle powstaje jakiś cel, który zwierzętom (także ludziom) daje powód do rozwoju. Ale czy aby na pewno rywalizowanie jest najlepszym sposobem stwarzania takich celów?...
- To pewnie też w znacznym stopniu zależy...
Jest pełne spektrum okoliczności, charakterów, punktów widzenia. Gdyby zamiast rywalizacji nic nie było, gdyby alternatywą był marazm, gnuśność, to pewnie dobrze się dzieje, że jednostki mają jakieś zajęcie, że coś ze sobą robią właśnie rywalizując.
Z drugiej strony jeśliby zamiast rywalizacji ktoś miał stworzyć jakieś wspaniale dzieło, w szczególności użyteczne dla wielu, przyspieszające rozwój społeczeństwa, to rywalizowanie zamiast tej tej twórczości, okazałoby się zmarnowaniem cennej szansy.

Nie uważam, że da się instynkt rywalizacyjny, a z nim pragnienie zwyciężania jakoś ocenić globalnie i ostatecznie, bo ocena będzie różna w zależności od tego, Z JAKIM POZIOMEM ROZWOJU OSOBNICZEGO MAMY DO CZYNIENIA.
Na poziomie zwierzęcym instynkt zwyciężania jest cenny i pełni bardzo ważną rolę. A na poziomie ludzi, którzy doskonalą swoją samoświadomość?...
- Tutaj sprawa jest duuużo bardziej złożona.
Tutaj przynajmniej BEZREFLEKSYJNE ULEGANIE temu instynktowi wydaje się być świadectwem pozostawania na niższym poziomie rozwoju świadomości i ducha. Jeśli ktoś musi rywalizować, bo inaczej w ogóle by nie wiedział, co ze sobą zrobić, to jest niewolnikiem tego przymusu. Czyli jeszcze się nie wyzwolił, jeszcze nie dojrzał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin