Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W medycynie przyszłości nie będzie miejsca dla lekarzy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: towarzyski.pelikan
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:12, 16 Sty 2022    Temat postu: W medycynie przyszłości nie będzie miejsca dla lekarzy

Bardzo polecam poniższy wywiad z dr Danutą Mikołajewską, lekarzem i autorką książki "Plandemia covid-19. To dopiero początek"

[link widoczny dla zalogowanych]

Opis książki:
Cytat:
PLANDEMIA COVID- 19 to lekarska ocena rewolucyjnego niszczenia porządku świata. Obnaża sztuczki medialnej propagandy, wykazując ich niezgodność z nauką. Ostrzega przed telemedycyną, zdalnym nauczaniem i ograniczaniem swobód obywatelskich. Uświadamia, że zdrowie i bezpieczeństwo stanowią pretekst do zastraszania. Łączy lekkość narracji z argumentacją, usiłującą rozbudzić czujność, warunek przetrwania w świecie rządzonym przez kłamstwo.


Książki jeszcze nie czytałam, ale oczywiście zamierzam zachęcona wywiadem z jej autorką. Kobitka jest naprawdę myśląca i kompetentna.

Z wywiadem z panią doktor dowiadujemy sie między innymi, że:

Do 2050 roku zawód lekarza ma zostać zlikwidowany, zastapiony przez sztuczną inteligencję, a wdrożona w czasie plandemii telemedycyna jest początkiem tej rewolucji oraz środkiem do realizacji tego celu.

Danuta Mikołajewska powołuje się m.in. na tytuł: "Medycyna przyszłości. Telemedycyna, cyberchirurgia i nasze szanse na nieśmiertelność" autorstwa Alexandry Wyke, gdzie przyszłość medycyny jest malowana w następujący spsób:
Pacjent siada przed komputerem, wibija swoje objawy. Komputer stawia diagnozę i rekomenduje leczenie. Teraz tylko trzeba zamówić lek w najbliższej aptece i kurier dostarczy go do nas bez wychodzenia z domu.

Zdaniem pani doktor telemedycyna jest wulgaryzacją medycyny i wiąże się ze szkodliwym zrewolucjonizowaniem podejścia do pacjenta, wyłączając całkowicie czynnik ludzki.

W tradcyjnym ujęciu badanie pacjenta składa się z III częsci odbywających się w następującej kolejności.
1. Badania podmiotowego, a więc wywiadu z pacjentem
2. Badania przedmiotowego - osłuchanie, obmacanie oraz ogląd stanu ogólnego
3. Badań dodatkowych (RTG, tomograf, rezonans, USG, testy etc.)

W tym nowym telemedycznym ujęciu ten drugi element albo zostaje wyeliminowany albo ograniczony, przestawiony w kolejności na ostatnie miejsce. I właśnie ten 2 element jest tym, w którym osoba lekarza gra najważniejszą rolę, ponieważ jak sie okazuje - wywiadu pacjent może udzielić sztucznej inteligencji, badania dodatkowe może wykonać technik, a samej intepretacji wyników może dokonać znowu - sztuczna inteligencja.

Konsekwencją przejśca w tryb telemedycyny jest nie tylko odebranie lekarzowi możliwości obejrzenia i osobistego zbadania pacjenta, ale również nawiązania z nim ludzkiego kontaktu, który ma na celu uspokojenie pacjenta, sprawieniu, żeby poczuł się bezpiecznie. Pacjenci, szczególnie ci ze skłonnością do hipochondrii (naturalną albo indukowaną) mają tendencję do panikowania, gdzie sam stres jest czynnikiem pogarszającym ich stan, stąd ten czynnik psychologiczny jest szalenie istotny. Pani doktor sama w swojej praktyce lekarskiej w czasie plandemii zmaga się z ogromnym nasileniem objawów infekcji wirusowych powodowanych właśnie strachem, które następnie się przypisuje koronawirusowi.

Co więcej, w tradycyjnym modelu to lekarz decydował o tym, jaki lek i czy w ogóle wdrożyć do leczenia danego pacjenta. Lekarz po obejrzeniu i zbadaniu pacjenta był w stanie ocenić ogólny stan pacjenta i podjąc odpowiednią decyzję. I tak, w przyp. infekcji wirusowych antybiotyki czy sterydy były przepisywane tylko w uzasadnonych przypadkach. Tymczasem, jeżeli lekarz nie widzi pacjenta, nie jest w stanie go obadać, to jedyną podstawą dla przepisania albo nie lekarstw są słowa pacjenta. Jeżeli przerażony pacjent obsewruje u siebie niepokojące objawy, to taki lekarz powodowany zapobiegliwością na wszelki wypadek przepisze mu jakiś mocniejszy lek, bo cholera wie, czy z nim czasem nie jest naprawdę nieciekawie.

A w momencie kiedy ten lekarz zostanie zastapiony przez robota, to już całkowicie zniknie ten pośrednik między lekarstwem i koncernami farmaceutycznymi a pacjentem. To robot będzie wypluwał rozwiązanie na bazie objawów deklarowanych przez pacjenta. Takie rozwiązanie nieuchronnie doprowadzi do zwiększenia skali zażywania lekarstw, również tam gdzie to jest całkowicie bezzasadne.

To co obserwowaliśmy przez 2 lata, jak medycyna została postawiona na głowie, lekarzy przestali badać i leczyć pacjentów, zalecając im testy, badanie pulsu i telefon na pogotowie w razie pogorszenia to nie był po prostu efekt głupoty wywołanej paniką, tylko starannie wdrożny plan zrewolucjonizowania medycyny, we wdrożeniu którego jednak niewątpliwie swoją szalenie istotną rolę odegrała ta histeria okołokowidowa. Później napisze co pani doktor ma do powiedzenia o strachu paraliżującym środowisko lekarzy, jej doświadczeniach w obcowaniu z kolegami po fachu.

Tymczasem jeszcze ten podwątek zakończę odniesieniem komentarza dr Danuty Mikołajewskiej do aktualnej sytuacji. Przeżyjmy to jeszcze raz:

1. Zostaje rozkręcona medialna histeria z powodu strasznego wirusa SARS-COV-2
2. Pacjent ma objawy infekcji wirusowej
3. Pacjent podejrzewa u siebie straznego kowida
4. Pod wpływem strachu objawy się nasilają, wydaje mu się, że zaczyna się dusić
5. Przerażony dzowni do lekarza pierwszego kontaktu
6. Lekarz przeprowadza wywiad, wstępnie diagnozuje "podejrzenie kowida" na podstawie objawów przekazanych mu przez pacjenta, któremu wcześniej media zasugerowały, że mając takie objawy prawdopodobnie ma kowida
7. Lekarz zgodnie z narzuconą mu odgórnie procedurą zleca pacjentowi test PCR oraz każe siedzieć w domu, względnie: dzownic na pogotowie, jeżeli zacznie sie dusić
8. Przychodzi wynik testu, niezależnie czy jest pozytywny czy negatywny, pacjent ma dalej siedzieć w domu i czekać na koniec objawów albo ich nasilenie i pogotowie
9. Pacjent cały czas się boi, chciałby żeby ktoś go pocieszyl, uspokoił albo sprawdził co sie z nim dzieje, ten niepokój nasila objawy
10. Pacjent dzwoni na pogotowie
11. Pogotowie odmawia przyjazu, bo pacjent nie jest jeszcze umierający
12. Pacjent panikuje, jego objawy jeszcze bardziej się nasilają do tego stopnia, że już wezwanie karteki jest koniecznością
13. Pacjent najpierw przechodzi procedurę wielokrotnego testowania, zanim w ogóle ktoś go obada i wdroży leczenie
14. Kiedy status pacjenta jest wiadomy, trafia albo na oddział ogólny albo kowidowy
15. Jeżeli trafia na kowidy - to co do tej pory przeżył to co najwyżej lekki thriller. Dopiero teraz pacjenta czeka prawdziwy horror. zewsząd otacza go zanonimizowany i zdehumanizowany personel medyczny w strojach kosmonautów. Nie widzi ich twarzy, wszyscy wyglądaja tak samo, jak klony jakiejś Obcej Rasy, która własnie porwała go na statek kosmiczny. Pacjent jest zdezorientowany, przerażony, nie wie co się dzieje. Ana pokładzie ani jednego człowieka, sami kosmici.
16. Ale nie koniec na tym. Kosmici go męczą pytaniami czy jest zaszczepiony. Tak się składa, że nie jest. Dostaje opierdal od jednego, drugiego, trzeciego kosmity. Poziom stresu wzrasta. Jego stan się gwałtownie pogarsza.
17. Pacjent trafia pod respirator i szybko umiera
18. Lekarz wypełnia dokumentację. Przyczyna śmierci: covid-19.

Wyobraźmy sobie, że tego lekarza zastępuje zaprogramowany robot. Czy tylko ja nie widzę większej różnicy?


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 13:23, 16 Sty 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:15, 16 Sty 2022    Temat postu:

Pani doktor zapytana o to, czy lekarze są ma ogół świadomi, że podcinają gałąź, na które siedzą, czy zdają sobie sprawę, że zamieniając się w robota, redukują swój etat, który za chwilę zostanie zastąpiony przez robota, odpowiada:

Niestety, większość lekarzy nie ma o tym zielonego pojęcia. Szczególnie dotyczy tych, którzy sami są przerażeni kowidem, zaszczepili się 3 dawkami i wyczekują 4. Histeria kowidiańska opanowała środowisko lekarskie w takim samym stopniu jak ogół społeczeństwa. A owładnięty paniką lekarz już nie myśli, nie analizuje, tylko jest podatny na sugestie. Posłusznie wypełnia odgórnie narzucone mu proceudry. Boi się kowida, boi się pacjentów.

Do tej pory lekarze nie chowali się przed zainfekowanymi pacjentami. Przeciwnie - przez częsty kontakt z chorymi szybko przechodzili infekcję, co prowadziło do naturalnej immunizacji. Taki lekarz nie tylko nie bał się pacjentów, ale też nie stanowił dla nich zagrożenia. A jeżeli któryś lekarz umierał w efekcie zarażenia, to było to naturalnie wpisane w ryzyko zawodowe. Dzisiaj lekarze którzy powinni być gotowi narażać swoje życie i zdrowie w celu ratowania pacjentów, wdziewają strój kosmonauty i leczą przez telefon. Mamy do czynienia z kryzysem samej postawy lekarza - etyki.

Co więcej, w medycynie w starym stylu zaniechanie leczenia pacjenta było błędem w sztuce lekarskiej, równoznaczne ze złamaniem etyki lekarskiej. A dzisiaj nie tylko jest dopuszczalne, ale jest zalecane w ramach standardowej procedury.

Czyli z jednej strony panika i idące za tym ogłupienie lekarzy, z drugiej - proceudry, które przyzwalają i zachęcają do tego, by wdrażać szkodliwe działania i praktyki, z trzeciej - wygoda i interesowność (telemedycyna jest wygodniejsza, bardziej opłacalna). Co jeszcze?

Brak zainteresowania kontekstem polityczno-społecznym. Przecietny lekarz nie ma rozległej wiedzy ogólnej, nie interesuje się polityką, dziedzinami spoza jego działki w stopniu większym niż przeciętny Kowalski, stąd nie potrafi właściwie ocenić zjawiska covid-19. Kiedy Danuta Mikołajewska poprosiła część środowiska medycznego o zapoznanie się z jej książką w celu udzielenia rekomendacji, zetknęła się ze ścianą.

Jeden z jej kolegów po jednym z pierwszych rozdziałow zarzucił lekturę po tym, jak przeczytał, że autorka zarzuca lekarzom serwilizm. Uznał, że to "obraża środowisko lekarskie" i dalej nie czytał. Inny profesor odmówił pani doktor, ponieważ nie chce się mieszać do polityki po tym jak się dowiedział, że jakiś lekarz został najprawdopodobniej sprzątnięty po tym jak zaczął za dużo mówić. Inni kręcili nosem jak zetknęli się w książce z terminami "agenda 2021", "agenda 2030", "NWO". "Przecież to jakieś spiskowe teorie dziejów!" - reagowali. Cięzko jej było znaleźć medyka, który by był wystarczająco poznawczo otwarty na to, by zmierzyć się z lekturą jej książki.

Jednemu z profesorów w odpowiedzi na zarzut, że propgauje jakieś teorie spiskowe, pani doktor przekazała mailowo znany dowcip:

Jedna świnia mówi do drugiej: "Trzymają nas tutaj, żeby na koniec nasz zarżnąć na obiad"
Na co druga świnia odpowiada: "Przestań, to są jakieś teorie spiskowe"

Taki jest stopień świadomości w środowisku lekarskim. Nie odbiega od przeciętnej. Lekarze są tak samo narażeni na manipulację jak ogół społeczeństwa. Nie poszukują infromacji, prawdy, nie weryfikują doniesien telewizyjnych etc.

Na pytanie, co jest w stanie obudzić te osoby, które doznały plandemicznego ogłupienia, odpowiada, że tylko silne przeżycie - być może zgon członka rodziny, NOP, jakaś tragedia, w obliczu której już nie będą w stanie wypierać rzeczywistości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:41, 29 Sty 2022    Temat postu:

Po wysłuchaniu relacji matki, którą skomentowałam w temacie:
http://www.sfinia.fora.pl/blogi-towarzyski-pelikan,179/szok-lekarze-czy-grabarze-relacja-pacjenta-kowidowego,20547.html

naszła mnie taka refleksja.

Ta kobieta użyła w swojej wypowiedzi takiego mniej więcej określania na personel szpitalny: "To nie są ludzie. To roboty"

Ponieważ spotkał mnie zaszczyt pracy w korpo, to sama na sobie doświadczyłam tego mechanizmu, o którym juz zresztą pisałam w wątku o spiskach, a który polega na tym, że najpierw robotyzuje się człowieka, każąc mu wykonywać proceudry, choćby najgłupsze, a następnie ten zrobotyzowany człowiek dowiaduje się, że już nie jest potrzebny, bo jego praca została zautomatyzowana.

Jestem przekonana, że dokładnie ten sam mechanizm zachodzi w przypadku personelu medycznego. Oni zresztą sami się tak tłumaczą ze swoich zachowań: taka jest proceudra, nic nie możemy zrobić, po prostu tak trzeba.
Ale to też nie jest tak, że oni odczuwają z tego tytułu jakiś głębyszy konflikt wewnętrzny, przynajmniej większość z nich. To podejście proceduralne zostało w nich zinternalizowane. Oni chcą być tymi robotami, tak właśnie rozumieją swoją rolę jako lekarze. Tak są kształceni, przygotowywani do tej roli. I gdyby im ktoś teraz kazał zachowywać się jak człowiek, być takim lekarzem z ludzkim podejściem, to oni nawet by tak nie potrafili.

Robot musi mieć instrukcję, procedurę. Nie potrafi reagować elastycznie, nie potrafi się zbuntować przeciwko algorytmowi, ktory kieruje jego zachowaniem.

Dlatego najłatwiej zrobotyzować kogoś niekompetentnego, kto nie rozumie w ogóle czemu te proceudry mają służyć, nie zadaje pytań, nie ma wiedzy, żeby te proceudry móc i chcieć podważyć. Mało tego, on żąda procedur, bo bez nich jest bezradny i nie wie, co robić.

A jak już jest ściśle określona procedura, jest algorytm, to można ludzkiego robocika odstawić, a w jego miejsce wstawić robota z prawdziwego zdarzenia, pozbawionego ludzkich wad.

Ale to nie wszystko. Trzeba również przyzwyczaić klienta (tutaj: pacjenta), do zrobotyzowanej obsługi. Kosmici w skafandrach, bez ludzkich twarzy, wszyscy wyglądający tak samo i robiący to samo - wykonujący procedury, są tylko preludium do w pełni zrobotyzowanego personelu medycznego. Pacjecni muszą się przyzwyczaić, że era ludzkiej osbługi dobiega końca. Nie można im zagwarantować szoku, że z dnia na dzień siostra Zosia zostaje zamieniona na robozosię, więc najpierw siostra Zosia zacznie się zachowywać jak robozosia, tak że ostatecznie pacjentowi już będzie wszystko jedno czy opiekuje sie nim lekarz czy robot. Ba, będzie domagał się robota, bo będzie pozbawiony tych ludzkich wad, niedociągnieć. Będzie mógł wezwać robozosię o każdej porze dnia i nocy. Robozosia nigdy nie będzie w złym humorze, zawsze wykona każadą procedurę z uśmiechem na ustach. Robozosia będzie bardziej ludzka od zdehumanizowanej procedurami siostry Zosi.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Sob 21:00, 29 Sty 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:53, 01 Lut 2022    Temat postu:

Wczoraj sobie wysłuchałam na wyrywki poniższej konferencji:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

Grupa światowej sławy lekarzy i ekspertów medycznych przedstawia inne spojrzenie na globalną reakcję na pandemię, aktualny stan wiedzy na temat wczesnego i szpitalnego leczenia, skuteczności i bezpieczeństwa szczepionek, co poszło dobrze, co poszło nie tak, co należy zrobić teraz, oraz czym należy zająć się w dłuższej perspektywie.
Więcej na [link widoczny dla zalogowanych]


Nagranie jest długie w chuj (ok. 5 h), ale mimo że takich konferencji, wywiadów z lekarzami, naukowcami wysłuchałam już wiele, ta wniosła coś nowego do moich rozważań.

Ci lekarze, eksperci etc. opowiedzieli m.in. jak od wewnętrz wygląda to uproceduralnienie medycyny. Dostają instrukcje od szpitala, jak mają leczyć kowida, jakie leki stosować, jakich nie stosować i w jakich dawkach. I każdy kto się wyłamie, ląduje na dywaniku, a jeżeli się nie przystosuje wylatuje na zbity pysk, z łatką człowieka niebezpiecznego, który stosuje na pacjentach "eksperymentalne leczenie", odbiera mu się prawo do wykonywania zawodu.

I tak w zaleceniach pojawia się bardzo drogi lek o niezbyt dobrej skuteczności remdesivir, a w spisie leków, których nie należy podawać jest tania jak barszcz i bardzo skuteczna iwermektyna. W zaleceniach pojawiają się również skuteczne leki, ale w bardzo niskich dawkach, przez co ich skuteczność drastycznie spada. Co ciekawe, wszystki duże badania kliniczne były robione na właśnie takich niskich dawkach - badania naukowe są celowo tak konstruowane, żeby przedstawić leki jako nieskuteczne albo znacznie mniej skuteczne, a później lekarz który zdecyduje się podawać lek w wyższych dawkach zostaje uznany za niebezpiecznego eksperymentantora, który stosuje terapie niezbadane naukowo.

Lekarz ma związane ręce nie tylko jeżeli chodzi o sposób leczenia, ale również w przypadku wydawania zaświadczeń pacjentom o przeciwskazaniach do szczepień. Okazuje się, że za wydawanie takich zaświadczeń również wylatuje się na zbity pysk. Co tłumaczy dlaczego nawet osoby, które zostały poszkodowane NOP-ami, nie dostają takich zaświadczeń. Dalej mają się doszczepiać.

Tyle jeśli chodzi o background. A teraz, jak to się wpisuje w automatyzację zawodu lekarza?

Wszsycy lekarze dostają dokładnie te same instrukcje i muszą się ich trzymać. Nie ma miejsca na żadną indywidualną ocenę, działanie, samodzielność w doborze lekarstw, w tym stosowanie lekarstw off label czy zmiana zalecanej dawki tam gdzie zdaniem lekarza jest to zasadne. Czyli rola lekarza sprowadza się do wykonywania odgórnych poleceń. Jego kwalifikacje mają mu umożliwić realizację tych poleceń na poziomie formalnym i technicznym, natomiast on jako indywidualna jednostka nie ma nic do gadania, nie decyduje de facto o niczym. Medycyna przestaje być sztuką, a staje się techniką.

Z tym się jednak wiąże druga rzecz - nie tylko lekarz zostaje pozbawiony indywidualizmu, ale równiez pacjent. Lekarze mają traktować wszystkich pacjentów tak samo. Leczenie musi przestać być dopasowane do konkretnego pacjenta, jego sytuacji, tylko ustandaryzowane. I tak: wszyscy mają się zaszczepić - nie ważne, ile mają lat, w jakiej są sytuacji zdrowotnej, czy kowid stanowi dla nich duże czy małe zagrożenie, nie ważne nawet, czy występują jakieś przeciwwskazania, NOPY w przeszłości etc. - każdy ma przyjąć szpryrcę. Szpryca jest absolutnie skuteczna i bezpieczna dla wszystkich i jest to cudowne, bezwzględnie najlepsze rozwiązanie dla wszystkich, bez wyjątku.

Tak wygląda proces automatyzacji w każdej jednej dziedzinie usług. Jego podstawą jest standaryzacja - słowo klucz. Automat potrafi działać tylko na bazie ścisłego algorytmu. Wszystko musi zostać maksymalnie uproszczone. Każdy wyjątek od reguły stanowi problem. Automat tego nie ogarnia. Automat nie ogarnia elastycznego dopasowywania się do indywidualnych przypadków. Stąd i przypadki trzeba ustandaryzować. Pacjent musi się stać maksymalnie prosty w obsłudze.

Ci lekarze, eksperci wypowiadający się na tej konferencji to wszystko bardzo mądrzy ludzie, ale myślę, że żaden z nich nie zdaje sobie sprawy z tego, że te wszystkie ich makabryczne doświadczenia służą temu, żeby ich zlikwidować i zastąpić robotem. Temu kto tego nie doświadczył na własnej skórze ciężko w ogóle na to wpaśc. Ja uwierzyłam dopiero jak mnie to spotkało. Post factum przeanalizowałam później całą sytuację i wszystkie działania, decyzje, które postrzegałam jako absurdalne, głupie okazały się mieć sens w kontekście tego celu, którego nie byłam świadoma. A jeszcze kilka miesięcy przed tym jak mnie zastąpiono robotem, gdyby ktoś mi powiedział, że niby taki jest cel, puknęłabym się w czoło. Dzisiaj już świadoma, jakie są zamiar wobec mojego obecnego stanowiska pracy obserwuję na żywo dzien w dzień jak jestem zastępowana robotem. Wszystko jest dla mnie jasne, nawet moja szefową uprzedzam z dużym wyprzedzeniem co się zdarzy w przyszłości. Już jest pod wrażeniem tego, jak tafne są moje prognozy, zastanawia się, skąd ja to wiem. A prawda jest taka, że jak już rozumiesz cel ostateczny, to wtedy rozumiesz poszczególne kroki, czemu służą, co będzie dalej.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Wto 22:56, 01 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:56, 02 Lut 2022    Temat postu:

Chciałabym poruszyć jeszcze jeden bardzo istotny zwiastun automatyzacji, a jest nim delegowanie zadań na niższy poziom.

Każdy doświadczony korposzczur wie, jak zarządząć swoim zawsze nadmiernym workloadem, mianowicie - trzeba przerzucić swoją robotę na swoich młodszych stażem kolegów. Korposzczur może odetchnąć z ulgą, że pozbył się problemu, aż tu nagle dowiaduje się, że jego stanowisko zostanie zredukowane. Co nie może dziwić, skoro jego praca została rozdystrybuowana na inne osoby.
Ponadto, okazuje się, że jego praca może zostać wystarczająco dobrze wykonana przez pracownika na niższym poziomie. A skoro tak, po co przepłacać? Ewentualnie można takiemu korposzczurowi zlecić bardziej odpowiedzialne zadania z poziomu wyżej, czyli dać mu awans bez zmiany warunków umowy itd.

Oczywiście, można by to było rozwiązać inaczej - zatrudniając więcej ludzi, ale to przecież kosztuje. Znacznie bardziej się opłaca czerpać zyski maksymalnie tnąc koszty. I tak zapracowany pracownik który pracuje w nadgodzinach i deleguje swoje obowiązki na poziom niżej jest znacznie tańszy dla firmy niż kolejne etat, nie tylko dlatego, że czyni ten potencjalny nowy etat niepotrzebnym, ale też dlatego, że udowadnia, że już istniejące etaty są niepotrzebne. Wszystko można uprościć na tyle, żeby to wykonać przy względnie niskim nakładzie pracy. Na koncu tej drogi oczywiscie czeka automat - pracownik doskonały.

Teraz przenosząc ten mechanizm na rzeczywistość świata medycyny, to wszyscy wiemy, ciągle o tym słyszymy, że "służba zdrowia" jest przeciażona, kolejki do specjalistów kilkuletnie, tak że można umrzeć w poczekalni. I każdy o tym mówi, a nikt z tym nic nie robi, nie pojawia się żadna porządna reforma "służby zdrowia". Nie dość, że brakuje lekarzy, personelu, to jeszcze ten istniejący personel sie zawala biurokracją, tak że mają jeszcze mniej czasu na leczenie pacjentów. Na to się nakłada sztucznie wywołany kryzys pandemiczny, który ma całkowicie sparaliżować już i tak niewydolną "służbę zdrowia". I nasi kochani decydenci wpadają na cudowne rozwiązanie:
- pielęgniarki zastępujące lekarzy
- farmaceuci zastępujący lekarzy i pielęgniarki (testy i szczepionki w aptekach)

czy wreszcie:
- kształcenie zawodowe w zawodzie lekarza (pretsiżowy kierunek studiów schodzi do poziomu zawodówy :D)

Wiadomo z czym to się je. Zawód lekarza zostaje zdegradowany, po to, żeby go uprościć i zredukować, ponieważ nie ma bata, żeby farmaceuta czy pielęgniarka albo absolwent zawodówki miał takie same kompetencje co lekarz. Oczywiście, wszystko będzie tłumaczone kryzysem (wszystkie ręce na pokład) i będa nas uspokajać, że tylko te najprostsze czynności zostać wydelegowane na poziom niżej, nadal tam gdzie to będzie zasadne wkroczy lekarz. Ale ja zaręczam, że w praniu się okaże, że ingerencja lekarza będzie coraz mniej zasadna i nie dlatego, że panie farmaceutki okażą się takie kompetentne, tylko dlatego, że czynności medyczne, w tym sam pacjent zostaną tak ustandarzyzowane, że lekarz przestanie być potrzebny.

Np. kwalifikacja do szczepień. Jużw tej chwili, przy udziale lekarzy kwalifikacja jest tylko fomalnością. Nikt nie oczekuje, że się będzie czytać ten formularz. I nie jest też bardzo istotne co tam się wpisze, bo jak się okazuje z relacji róznych osób, można nawet być po wielokrotnch wstrząsach anafilaktycnych po szczepionkach, można mieć udokumentowane uczulenie na składnik szczepionki czy wręcz można mieć hisotirę cięzkiego NOP-a po tej konkretnej szczepionce, a to i tak nie jest wystarczającym przeciwwskazaniem do szczepień. Masz się grzecznie stawić, a jeżeli boisz się wstrząsu, to weź ze sobą adrenalinę. Tak - Ty masz ją ze sobą wziąć. Przyzwczajaj się pomału do self-service, ponieważ obowiązki (i idąca za nimi odpowiedzialność!) lekarza zostaną wydelegowane również na Ciebie. W Twoim interesie jest, żeby szczepienie przeprowadzone przez farmaceutę, a później może kasjerkę z Lidla, odbyło się bez szwanku dla Ciebie. Musisz być świadom, że automatyzacja pociąga za sobą nieuchronnie samoobsługę.

A jak najlepiej zachęcąc ludzi do korzystania z automatów wiedzą doskonale właściciele sklepów, dyskontów - generując gigantyczne kolejki do kas tradycyjnych. I tak, coś co pracownik Biedry robi za kasę (kasuje towary) Ty teraz i to z własnej woli robisz sam za darmo. Jak zacznie brakować towaru na półkach, bo personel nie zdąży wykładać, to będziesz mieć wybór: albo czekać aż wyłoży, albo samemu sobie wyjać z kartona. Albo pierdolniesz to wszystko i zamówisz przez internet. Sam system zachęci Cię do automatyzacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:09, 30 Mar 2022    Temat postu:

W ostatnim czasie włożono bardzo dużo wysiłku w pozbycie się z profesji medycznej wszystkich medyków, którzy odmawiają bycia algorytmami, kierując w ich stronę groźby, pouczenia, odbierając prawa wykonywania zawodu, oczernianiając i uciszając w mediach etc. I to wszystko w sytuacji niedoboru pracowników medycznych.

Jednak na szczęście wybuchła wojna na Ukrainie, wskutek czego do Polski trafiło mnóstwo ukraińskich lekarzy, dentystów i pielęgniarek, którzy bardzo chętnie uzupełnią te niedobory, szczególnie, że ukraiński kandydat na polskiego lekarza nie tylko nie musi znać języka polskiego, ale nawet nie musi się go uczyć.

Za to my powinniśmy się juz pomału uczyć pilnie ukraińskiego, ponieważ polsko-ukraińsko języczny rząd wysoko stawia poprzeczkę, tak że ja już przestaję rozumieć rządowe komunikaty w państwie, którego językiem urzędowym jest podobno polski:
[link widoczny dla zalogowanych]



Ale to jeszcze nic, można sobie pomóc tłumaczem google. Gorzej, jak wybierzemy się do przychodni czy nie daj Boże szpitala i będziemy musieli się oddać w ręce człowieka, który nie rozumie nas, naszej dokumentacji medycznej, polskojęzycznego personelu. Będziemy na migi komunikować co nam dolega, a ukraińskojęzyczny lekarz będzie nas leczył adekwatnie do tego co zrozumie.

Jak łatwo się domyślić, to dalszy etap upraszczania zawodów medycznych pod robotyzację. Taki lekarz to nawet gdyby nie chciał być algorytmem, to nie będzie miał wyjśca. Co ma robić, jak niczego nie rozumie? No, słuchać madrzejszych, czyli wykonywać procedury na podstawie tego co mniej więcej, w uproszczony sposób zdola ustalić z pacjentem. Procedury oczywiscie otrzyma w języku ukraińskim. Poceudra to rzecz święta.

Ale mamy też fantastyczne wieści. Jak informuje Ministerstwo Zdrowia:

Cytat:
Od 1 kwietnia chorzy na nowotwór prostaty będą mieli zagwarantowane darmowe leczenie chirurgiczne z użyciem robota.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:27, 31 Mar 2022    Temat postu:

A jednak nie doceniłam polsko-ukraińskojęzycznej władzy. Nie musimy się jednak uczyć ukraińskiego. Dogadamy się z ukarińskojęzycznym lekarzem dzięki aplikacji LikarPL:

Cytat:
Ministerstwo Zdrowia uruchomiło aplikację LikarPL, która ułatwi porady lekarskie dla obywateli Ukrainy. Umożliwi ona szybką diagnozę stanu zdrowia pacjenta, a także komunikację między pacjentem i lekarzem, który nie posługuje się językiem ukraińskim.

Aplikacja składa się z dwóch modułów – dla pacjenta i dla lekarza. W części dla pacjenta znajduje się specjalny formularz, do którego należy wpisać podstawowe dane o stanie zdrowia. Pozwoli to lekarzowi przygotować się do konsultacji medycznej. Ankietę można wypełnić na komputerze lub telefonie, dostępna jest w języku ukraińskim, rosyjskim, polskim oraz angielskim (...)

Moduł dla lekarza jest wykorzystywany podczas wizyty. Dzięki aplikacji w czasie konsultacji medycznej język ukraiński/rosyjski będzie tłumaczony na język polski oraz język polski na język ukraiński/rosyjski. Gdy pacjent będzie mówił po ukraińsku, to lekarz otrzyma transkrypcję w języku polskim. Lekarz będzie wykorzystywać język polski, a pacjent otrzyma transkrypcję w języku ukraińskim. Moduł zapewnia sprawną komunikację pomiędzy lekarzem i pacjentem.


[link widoczny dla zalogowanych]

I jeszcze jeden gorący news, który wywołal wiele emocji:


Wbrew temu co piszą komentatorzy, nie uważam, żeby Pan Minister zasłużył sobię na nagrodę (a nie karę jak niegdyś wnosił poseł Braun) głowną za sprawą 200 tysięcy nadmiarowych zgonów. Jestem przekonana, że ta nagroda jest właśnie za takie działania jak wyżej, które mają na celu zalgorytmizowanie medycyny, a że Pan Minister wykazał się tak daleko idącą determinacją we wdrażaniu nowoczesnych rozwiązań, że 200 tysięcy Polaków przypłaciło to życiem, to tylko świadczy o wielkości tego człowieka. Szlachetni ludzie nie boją się poświęceń.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Czw 19:33, 31 Mar 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: towarzyski.pelikan Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin