Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ateizm jako niechec do zbawienia
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:15, 01 Cze 2018    Temat postu: ateizm jako niechec do zbawienia

Jak wyżej. Do prymitywnego zbawienia..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:39, 01 Cze 2018    Temat postu:

Zdefiniuj proszę pojęcie zbawienia oraz prymitywnego zbawienia - da to jakieś podstawy do dyskusji.
Byłoby też dobrze abyś podała swoją definicję ateizmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:02, 01 Cze 2018    Temat postu:

Na przykład nie opuscilabym swojego brata, ktory bylby innego wyznania bo tak mi każe Jezus. Mowi mi, że tylko wtedy będę zbawiona.
Nie wiem co znaczy zbawiona??
Na przykład nie opuscilabym swojego brata, ktory bylby innego wyznania bo tak mi każe Jezus. Mowi mi, że tylko wtedy będę zbawiona.
Nie wiem co znaczy zbawiona??


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 14:04, 01 Cze 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:08, 01 Cze 2018    Temat postu:

To Ty zaczęłaś temat zbawienia, więc aby dyskusja miała sens przydałoby się wiedzieć co pod tym pojęciem rozumiesz, bo dla mnie zbawieniem jest dziś działająca klima, ale sądzę że nie o taki rodzaj zbawienia chodzi:P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:14, 01 Cze 2018    Temat postu:

Na pewno nie..katolikom chodzi o znalezienie się w niebie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:41, 01 Cze 2018    Temat postu:

Sądzę że ateizm nie jest niechęcią do zbawienia rozumianego jako trafienie do nieba, bo jak czuć niechęć do tego w co się nie wierzy że istnieje jako coś innego niż pojęcie abstrakcyjne?

Choć w sumie mogę czuć lub nie czuć niechęci do pewnych idei, np idea absolutnej równości budzi we mnie niechęć.

Czy idea nieba budzi we mnie niechęć? Zależy jak by to niebo zdefiniować - do takiego pastafariańskiego mogę iść z miłą chęcią...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:51, 01 Cze 2018    Temat postu:

Jakie jest postafarianskie? Dużo makaronu??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:19, 01 Cze 2018    Temat postu:

Pastafarianie - idea raju dla wyznawców Latającego Potwora Spaghetti mi pasuje - jako jedyni gwarantują szybki internet:P
No i jest to jedyna religia której zasady mnie nie odpychają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:00, 02 Cze 2018    Temat postu:

Bo to kpina z religii w istocie. Głównie kreacjonizmu..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Nie 17:17, 03 Cze 2018    Temat postu:

Czyli ateizm to niechęć do prymitywnego zbawienia?
Nie powiedziałbym.
Ateizm nie żywi odczuć co do zbawienia lub jego braku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 5:21, 04 Cze 2018    Temat postu:

Irbisol napisał:
Czyli ateizm to niechęć do prymitywnego zbawienia?
Nie powiedziałbym.
Ateizm nie żywi odczuć co do zbawienia lub jego braku.


Istota chrześcijaństwa jest droga do zbawienia. Wiara w Boga zapewnia zbawienie.
Jesli nie wierzy się w Boga, nie wierzy się w zbawienie.
To naprawdę jest istota ateizmu. Przynajmniej mojego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pon 8:56, 04 Cze 2018    Temat postu:

Semele napisał:
Istota chrześcijaństwa jest droga do zbawienia. Wiara w Boga zapewnia zbawienie.
Jesli nie wierzy się w Boga, nie wierzy się w zbawienie.
To naprawdę jest istota ateizmu. Przynajmniej mojego.

Wątpię, czy większość ateistów w ogóle zastanawia się nad zbawieniem. Po prostu nie uznają istnienia bóstw i tyle - a w konsekwencji nie uznają zbawienia. A nie na odwrót.

Nawet starałem się zrozumieć, po co ten cały cyrk ze zbawianiem i do tej pory nie widzę powodów.
Nikt nie potrafił podać. Tłumaczenie "rodzimy się grzeszni" jest tak naciągane, że aż dziwne, że ludzie to łykają.
Dla mnie wygląda to na sztuczne kreowanie zapotrzebowania na interwencję siły wyższej.
Widać, że wiara obliczona jest na jak najczęstsze myślenie o Bogu i pewien rodzaj samokontroli (rachunki sumienia, "czy jestem godzien?") - trochę jak w komunizmie.
Ale to chyba trochę wykracza poza temat, bo zaczynam poruszać wątki społeczno-polityczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:38, 04 Cze 2018    Temat postu:

Semele napisał:
Na pewno nie..katolikom chodzi o znalezienie się w niebie...


Zbawienie w chrześcijaństwie nie polega na tym, że kogoś za uszy wezmą i wepchną do nieba, czy piekła. W Biblii jest napisane:
Ewangelia Łukasza napisał:
(20) Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; (21) i nie powiedzą: Oto tu jest albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest.

Królestwo Boże - zbawienie to STAN UMYSŁU I DUCHA. Całe życie, swoimi wyborami, od owego królestwa się oddalamy, albo przybliżamy do niego. Można by też powiedzieć, że w dużym stopniu Królestwo Boże, to nic innego tylko niesprzeczny, czyli pozbawionych konfliktów wewnętrznych, ale jednocześnie "energetyczny" (mający moc prawidłowych osądów, nie zaś bierny, czy otępiały) umysł.
Oczywiście z ukształtowaniem takiego umysłu jest problem, bo trzeba pogodzić jakoś ewidentne sprzeczności - to co bieżące, jest zawsze jakoś w konflikcie z tym co długofalowe (ekonomicznie: wydawać, czy inwestować?); to co biernego odbioru (czystej, aintelektualnej intuicji) jest w konflikcie z tym, co intelektualnej oceny znanych więzów znaczeniowych; to co z prostych pragnień, jest w konflikcie z tym, co z pragnień całościowych.

Bóg każdemu chciałby dać zbawienie, ale nie da się owego zbawienia wtłoczyć do umysłu, który go totalnie nie jest w stanie przyjąć. Jeśli na przykład ktoś umie relacje z innymi ludźmi układać wyłącznie na płaszczyźnie swojej dominacji, nie potrafiąc czerpać radości z kontaktów równoprawnych, dających stronom zbliżoną wolność, to taki ktoś byłby toksyczną jednostką w społeczności, nie może się w niej znaleźć. Z resztą nawet, gdyby się w niej znalazł, bo z jakiejś łaski inni by udawali przed nim podporządkowanie, to w końcu i tak by się to wydało, a on sam musiałby przyznać, że jest żałosnym pasożytem mentalnym, żerującym na cudzej łasce, a nie tym za którego naprawdę chciałby się uważać - rozdającego karty, kogoś wysoko umieszczonego w hierarchii. On wiedziałby, że jest w tej hierarchii najniżej, a spada tym niżej, im bardziej okazuje się, że jego umysł nie jest w stanie poradzić sobie z prawdziwa wolnością, ze musi własne słabości tuszować udawaniem przed sobą, iż ma kontrolę.
Królestwo Boże - zbawienie to stan, w którym umysł nie pragnie rzeczy niemożliwych, niespełnialnych, UMIEJĄC DOCENIAĆ to co dostaje (tylko wtedy dary, jakie na niego spłyną pozostaną odebrane i dadzą umysłowi radość).
To wszystko co w religii opisane jest bardzo "logiczne" - w znaczeniu takim, że gdyby sobie od zera wyobrażać: jak to powinny wyglądać relacje pomiędzy wolnymi umysłami? - Tak po prostu, aby to było sensowne, aby się dało utrzymać w stabilnej społeczności szczęśliwych istot, to byśmy pewnie coś następującego zapostulowali:
- umysły nie powinny ignorować nawzajem swoich potrzeb, ani krzywdzić się
- umysły powinny nauczyć się czerpać radość z wzajemnych relacji, a nie dążyć do dominacji, czy innych niespełnialnych w trwałej społeczności form szczęścia
- umysły powinny brać pod uwagę możliwość błędu - pomyłki (potrzeba przebaczania), z jednej strony od innych istot względem siebie, jak tez - zwrotnie - czując akceptację, przebaczenie wobec własnych potknięć.


Jest w tym dość podstawowy problem - dylemat: KWESTIA KONTROLI.
Naturalną dążnością umysłu jest opanowywanie swojej przestrzeni mentalnej, tak tej bliskiej, jak i dalszej - czyli dążenie do kontroli nad otoczeniem i nad własnymi emanacjami. Jednak maksymalizacja kontroli nad tym, co wokół oznacza automatycznie stawanie się tyranem względem innych istot, które też przecież mają swoje prawa. Jeśli prawo maksymalizacji kontroli (które niejako jest też postulatem rozwoju - stawania się umysłu) pozostałoby w jakiejś prostej postaci, to jego efektem może być tylko nieustanna rywalizacja, konflikt na każdym możliwym polu. Umysły, jeśli miałyby trwale bytować w jakiejś społeczności, muszą coś zrobić z ową swoją dążnością do kontroli, aby nie pętać, nie krzywdzić innych umysłów, z którymi się kontaktują. Z pewnych form kontroli, a w szczególności z maksymalizowania kontroli w obszarach przynależnym innymi istotom, trzeba zrezygnować.
Jest jeszcze KWESTIA BUDOWY WARTOŚCI. Aby umysł był spełniony musi do czegoś dążyć, coś uważać za wartość, coś jednak maksymalizować (nie samą kontrolę). W ten sposób, zdobywając to coś, może osiągać szczęście. Jeśli wartością nie jest zdobywanie władzy na (kontroli) nad światem, czy innymi istotami, to jest pytanie: co ową wartością mogłoby być? Trudno jest wyobrazić sobie Królestwo Boże jako miejsce szczęśliwe w taki prymitywny sposób, że oto mamy społeczność po prostu sytych, nie zestresowanych, ale totalnie znudzonych, pasibrzuchów. Jakby wszyscy siedzieli razem na jakiejś łące i przez całą wieczność przygrywali na harfach, śpiewając pobożne pieśni. Zbawienie - niebo nie polega na bierności i rezygnacji z wyzwań - jest DOKŁADNIE PRZECIWNIE, tzn. wyzwania będą, zaś ich pokonanie będzie dawało szczęście. Tylko umysł musi nauczyć się cenić inne rzeczy, niż prostą rywalizację, kapryszenie w zakresie emocji. To też jest trudne zadanie - co widać choćby po ludziach na ziemi, często bogatych, sytych, zdrowych - teoretycznie powinni być szczęśliwi. Ale nie są - bogaci (szczególnie młodzi) ludzie szybko uginają się pod presją nudy, poczucia niespełnienia - zaczynają eksperymentować z narkotykami, ryzykownymi zachowaniami. Brakuje im poczucia spełnienia, umiejętności cieszenia się tak w ogóle z tego co jest dostępne.
To jest poważny problem - niebo rozumiane prymitywnie, czyli jako danie wszystkim ludziom dostatku, przy aktualnym stanie większości ludzkich umysłów, by się nie sprawdziło. Szybko celem sporej części jednostek stałoby się wywyższanie pod innych, poprzez gnębienie owych innych, coraz bardziej nakręcająca się rywalizacja. Widać to nawet na sfinii - jak wiele jest tu konfliktów właściwie nie wiadomo o co toczonych. Skonfliktowani ludzie plują na siebie mentalnie, mając najczęściej zapewniony dostatek dóbr (najczęściej mają co jeść, żyją we względnie bezpiecznym otoczeniu). Dlaczego nie cieszymy się tym, co mamy?...
- Odpowiedź jest prosta: NIE UMIEMY SIĘ CIESZYĆ tak po prostu, szukamy tego czegoś "więcej", "ponad innymi", może po prostu działa w nas ewolucyjny paradygmat walki o miejsce w hierarchii stada.
Umysł zbawiony to przede wszystkim umysł POGODZONY SAM ZE SOBĄ. Ale to pogodzenie ma przynajmniej kilka poziomów, zrealizowanie tego pogodzenia się na poziomie zewnętrznym, przy zaniedbaniu głębszych warstw, ostatecznie spowoduje, że umysł się rozklei, zacznie się konfliktować, bo nierozwiązany problem tego prawdziwego wewnętrznego szczęścia i spełnienia wypłynie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 14:23, 12 Cze 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:36, 12 Cze 2018    Temat postu:

Michał dobrze wiesz, że ten program to nie tylko program religijny. Wielu psychologów zaleca takie pogodzenie się ze sobą i światem. Podejrzewam, że dla przeciętnego katolika w Polsce to co piszesz jest zbyt abstrakcyjne..
Chodzi konkretnie o drugi świat.. Jak można w to wierzyć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:34, 12 Cze 2018    Temat postu:

Michał to o czym piszesz jest mi bardzo bliskie, ale według mnie to dokładna odwrotność zbawienia przez kogoś - to ja godzę się z sobą, odkrywam kim jestem, odkrywam swoją niesprzeczność, itd, nikt mnie nie zbawia, nie potrzebuję zbawienia a tylko odkrycia siebie, odkrycia co jest czym...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:35, 12 Cze 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Michał to o czym piszesz jest mi bardzo bliskie, ale według mnie to dokładna odwrotność zbawienia przez kogoś - to ja godzę się z sobą, odkrywam kim jestem, odkrywam swoją niesprzeczność, itd, nikt mnie nie zbawia, nie potrzebuję zbawienia a tylko odkrycia siebie, odkrycia co jest czym...

Fajnie. Tylko wedle tego, co ja tu widzę, to będzie niewystarczające. Ważne, cenne i słuszne, ale niewystarczające. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:36, 12 Cze 2018    Temat postu:

Czego brakuje ? Trójcy Świętej? Co śmieszne ta koncepcja podejrzanie pasuje do mojej koncepcji mnie :
Ja- ciało, ja - umysł, ja- doświadczanie/bycie
To nawet pasuje do pojęcia iskry bożej w człowieku oraz do koncepcji duszy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:08, 12 Cze 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Czego brakuje ? Trójcy Świętej? Co śmieszne ta koncepcja podejrzanie pasuje do mojej koncepcji mnie :
Ja- ciało, ja - umysł, ja- doświadczanie/bycie
To nawet pasuje do pojęcia iskry bożej w człowieku oraz do koncepcji duszy...

W moim przekonaniu brakuje kilku rzeczy:
1. ostatecznego potwierdzenia zasadności dla ludzkich wyborów i postaw, w tym także zewnętrznej decyzji o tym, co już i tak trzeba odpuścić, co po prostu niemożliwe.
2. pomocy w ułożeniu sobie tego, wszystkiego czego nie zdołamy sami rozwiązać, wsparcia.
3. źródła wielkiego duchowego piękna i akceptacji, które by ładowało mocą świadomość.
4. arbitra dla wielu wątpliwych kwestii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:06, 12 Cze 2018    Temat postu:

Jak się komunikujesz z tym arbitrem? W jaki sposób udziela Ci wsparcia?
Czy nie jest to czasem pewien aspekt Ciebie?
Dla mnie źródłem piękna jest mój umysł - bo np. krajobraz sam w sobie go nie zawiera, to wrażenie generowane w umyśle, choć oczywiście nie w części odpowiedzialnej za rozumienie i inteligencję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:51, 16 Cze 2018    Temat postu:

To ciekawe, pewien aspekt mnie. Bóg byłby więc naszą wewnętrzną mocą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:57, 16 Cze 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Jak się komunikujesz z tym arbitrem? W jaki sposób udziela Ci wsparcia?
Czy nie jest to czasem pewien aspekt Ciebie?
Dla mnie źródłem piękna jest mój umysł - bo np. krajobraz sam w sobie go nie zawiera, to wrażenie generowane w umyśle, choć oczywiście nie w części odpowiedzialnej za rozumienie i inteligencję.
Ba, to jaki masz ten wylacznik aby odseparowac?

Wyglada to mniej wiecej tak. Wyobraz sobie, ze jestes na obszarze Wielkiego Wawozu. Fotony swiatla odbijajace sie od skal "spotykaja sie" w Twojej siatkowce oka, ktora przetwarza je jako stream/strumien do mozgu. Z powodu impulsow elektrycznych aktywuje sie Twoja kora wzrokowa. Mimo, iz Ty w jakies fazie swojej osobowosci (termin umowny) nie masz "zielonego" pojecia o aktywnosci wlasnego mozgu (wedlug Ciebie, w "segmentach") to widzisz piekny kolor i odczuwasz powiew wiatru. I w zaleznosci od tego jak odczuwasz emocje, mozesz omawiac fenomen Twojej skomplikowanej reakcji na Twoja metabolize doswiadczania przepasci wzbudzajacej podziw. Dodatkowo, Matka Natura ze swoim humorem sprawi, ze zadne z tych doswiadczen nie jest w Twoim mozgu, bo w galaretce w ciemnej czasce nie znajdziemy miedzy Twoimi polaczeniami neuronowymi pieknego koloru przypominajacego cegle i galaretka ma nadal temerature ciala 98,6 F (36.6 C) mimo, iz na zewnatrz moze byc ponad 100 F.

Problemem jest staranie sie wyjasniac fenomeny naturalne przez model materialistyczny. Nawet Twoj ruch neuronow i w rezultacie Twoja reakcja chemiczna w fizjologii komorkowej jest materialistyczna. Ale to w dalszym ciagu tylko "wycinek" Twojego doswiadczenia cudownej przepasci w goracym regionie USA. Albert Einsten powiedzial, ze najbardziej godne podziwu nie jest istnienie Wszechswiata ale istnienie swiadomosci o istnieniu Wszechswiata. Dlatego w neuronauce hierarchia wskazuje na mind/umysl jako proces doswiadczalny fizjologii komorkowej zywej jednostki w reakcji z jej/jego srodowiskiem przy wydatnej pomocy mozgu, nigdy odwrotnie. Mozg sluzy umyslowi czyli procesowi doswiadczania w zywej materii ludzkiej.

"Pudelka" w mozgu maja mezczyzni, ale w zartach -> Mark Gungor "The Nothing Box"
https://youtu.be/fPKCcypKWuc

Mark Gungor napisał:
Mężczyźni, mamy pudełko w mózgu, którego kobiety nie są świadome. To konkretne pudełko nie zawiera niczego. W rzeczywistości nazywamy to pudełkiem nic. Ze wszystkich skrzynek, które mezczyzni maja w swoim mozgu, pudełko z niczym jest ich ulubionym. Jeśli ma szansę, za każdym razem przejdzie do swojej skrzynki nic. Dlatego może robić coś bezmyslnego przez wiele godzin, jak łowienie ryb.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 21:11, 16 Cze 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:14, 16 Cze 2018    Temat postu:

Pogladowo to przedstawilas Dyskurs. Gdzie widzisz w tym wszystkim miejsce na Boga??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:22, 16 Cze 2018    Temat postu:

Doskonale wiem na czym polega proces widzenia, wiem że to co widzę to nie to co mnie otacza - kolory są w moim umyśle, są wrażeniem tak samo jak wrażeniem jest piękno...
Osobiście bardzo dużo się nauczyłam na ten temat eksperymentując z różnymi środkami oraz ucząc się żyć z ciężkim HPPD, nie twierdzę że jestem ekspertem od mózgu, ale przebrnęłam przez sporo podręczników akademickich aby zakumać co i jak.

Oczywiście że wszelkie podziały umysłu są umowne, bo umysł dzieli sam siebie na umowne składowe, aby łatwiej się zrozumieć, sama to robisz rozbijając go na mózg gadzi itd. Ja stosuję bardziej rozbudowane podziały bo mi się bardziej sprawdzają, szczególnie gdy prowadziłam eksperymenty na własnym mózgu i np za pomocą zestawu nootropów sprawiałam że funkcje/części odpowiedzialne za rozumienie i inteligencję działały niezwykle wydajnie kosztem innych, np nie byłam zdolna do odczuwania piękna, choć dostrzegałam harmonię. Wiedząc jakie środki jak działają na dane receptory i metabolizm mózgu można sporo się o sobie dowiedzieć , choć nikomu tego nie polecam, bo to zwyczajnie niebezpieczne oraz działa się na wyczucie bo brakuje dokładnych opisów działania danych środków, oraz rozmieszczenia receptorów w mózgu i ich wzajemnych relacji...
Dzięki temu przynajmniej wiem jak wiele zależy od prostych reakcji biochemicznych.

Świadomość siebie to samoświadomość a świadomość posiadania samoświadomości i możliwość jej obserwacji to... ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:37, 16 Cze 2018    Temat postu:

Semele napisał:
Pogladowo to przedstawilas Dyskurs. Gdzie widzisz w tym wszystkim miejsce na Boga??
Dzieki, ja Crawford'ystka jestem to "wszystko" jest nizej :)

Chief Crawford, 1890 napisał:


Czym jest życie?
Jest błyskiem świetlnej muszki w mroku nocy
Oddechem bawołu zimą
Cieniem trawki, który ginie w słońcu
Życie które znamy mija zbyt szybko
Umierając wracamy do swiatła
Źródła gdzie jest nasz początek
Wtedy rzeczywistość ma tylko jedno zródło
Jesteśmy tym zródłem
Bóg jest naszym najwyższym instynktem samopoznania.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 21:37, 16 Cze 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:55, 16 Cze 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Doskonale wiem na czym polega proces widzenia, wiem że to co widzę to nie to co mnie otacza - kolory są w moim umyśle, są wrażeniem tak samo jak wrażeniem jest piękno...
Osobiście bardzo dużo się nauczyłam na ten temat eksperymentując z różnymi środkami oraz ucząc się żyć z ciężkim HPPD, nie twierdzę że jestem ekspertem od mózgu, ale przebrnęłam przez sporo podręczników akademickich aby zakumać co i jak.

Oczywiście że wszelkie podziały umysłu są umowne, bo umysł dzieli sam siebie na umowne składowe, aby łatwiej się zrozumieć, sama to robisz rozbijając go na mózg gadzi itd. Ja stosuję bardziej rozbudowane podziały bo mi się bardziej sprawdzają, szczególnie gdy prowadziłam eksperymenty na własnym mózgu i np za pomocą zestawu nootropów sprawiałam że funkcje/części odpowiedzialne za rozumienie i inteligencję działały niezwykle wydajnie kosztem innych, np nie byłam zdolna do odczuwania piękna, choć dostrzegałam harmonię. Wiedząc jakie środki jak działają na dane receptory i metabolizm mózgu można sporo się o sobie dowiedzieć , choć nikomu tego nie polecam, bo to zwyczajnie niebezpieczne oraz działa się na wyczucie bo brakuje dokładnych opisów działania danych środków, oraz rozmieszczenia receptorów w mózgu i ich wzajemnych relacji...
Dzięki temu przynajmniej wiem jak wiele zależy od prostych reakcji biochemicznych.

Świadomość siebie to samoświadomość a świadomość posiadania samoświadomości i możliwość jej obserwacji to... ?
Wszelkie srodki chemiczne spoza Twojego organizmu wprowaddzone do Twojego organizmu zamaskuja Twoj naturalny proces doswiadczania. Polecam nie eksperymentowac, bo moga uzalezniac.

Samoswiadomosc to świadoma znajomość własnego charakteru, uczuć, motywów i pragnień czyli "artefaktow" pracy doswiadczania zespolu Ircia i srodowisko/wszystko bez uzywek. Wyzej (termin umowny) jest juz tylko "wszystko" i namiary "wszedzie i nigdzie w tym samym czasie, ktory jest umowa spoleczna" juz podalam :)

Dla mnie jako osoby poruszajacej sie bez uzywek i bez zadnych odchylen w pracy organizmu ludzkiego "pomiedzy wymiarami" (Braden) latwiej mi ta abstrakcje "ogarnac" przez poezje, bo tak "metabolizuje" swoje srodowisko od poniedzialku do piatku po piatej i w soboty i niedziele a podroz 30 minut autobusem do pracy i domu zamiast powolnej jazdy w korkach tyle samo czasu pozwala mi sie zresetowac od mojej roli w zespole Ludzie I Kultura w korporacji. W ten sposob doskonale sie rozprężam z funkcjonowania z lewej polkuli mozgu (w wiekszosci, bo jestem osoba mila i uczynna wiec w moja role jako pomoc pracownikom jest wbudowana grzecznosc usluznego lidera - dla przykladu wczoraj nowa pracownica byla na procesie on-boarding/orientacji nowych pracownikow, ktory prowadzi kolezanka z zespolu ale w innym stanie i zapytala kiedy moze odebrac sobie wyplate czekiem, bo pierwsza transackcja e-bankowa jest testowana, wiec odpowiedzialam jest, ze poczekam az dotrze bez pospiechu. Dotarla o 5.45 po poludniu (u nas wieczor zaczyna sie o 6tej) i byla bardzo wdzieczna ze poczekalam na nia, mimo, iz z pracy wychodze o 4.30 po poludniu.

Funkcje mozgu to tez, jak wszystko, konstrukcja mentalna czlowieka, bo musimy uzyc jakiegos slowa aby sie skomunikowac. Jakkolwiek, funkcja mozgu gadziego zlokalizowana jest z tylu glowy u podstawy szyi i dlatego zartobliwie okreslana jest jako automatyczna i "slepa" czyli nie liczy na intelekt na rozeznanie sytuacji zagrozenia tylko pompuje krew z wszystkich miejsc w ciele do konczyn gornych i dolnych w celu walki lub ucieczki. Dlatego osoby, ktore sie stresuja w trakcie jedzenia maja problemy gastyczne z powodu niedokrwienia systemu trawiennego. Funkca emocjonalna "rozlana" jest w calym ciele i okreslana jako emotowanie/przetwarzanie emocji, ktore poruszaja mysli a te z funkcji najwyszej intuicyjnej nowej kory mozgowej dokonuja wartosciowania na nieafirmujace zycie i afirmujace zycie na bazie systemu wartosci. Zeby dokonywac tego wartosciowania i odczuwac piekno, osoba nie moze istniec na mimimum poziomu biologicznego czyli na "haju" destruktywnych emocji, bo wowczas zaklocona jest praca intelektu a wartosciowanie, ktorego warunkiem materializowania sie jest racjonalne myslenie ale w "morzu" empatii nie ma szans na materializacje.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 22:00, 16 Cze 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin