Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Definicja mocy umysłu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31340
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:23, 19 Paź 2021    Temat postu: Definicja mocy umysłu

Czym jest moc umysłu?
Moc w fizyce definiuje się jako szybkość przemian energii, jako zmiana energii (praca) podzielona przez czas. W przypadku pojęcia mocy umysłu ta definicja nie specjalnie się przydaje, choć naprowadza na pewien trop - podobieństwo: moc już bardziej ogólnie będzie związana z szybkością (może zdolnością do szybkiego, sprawnego) przetwarzania czegoś.
W przypadku pytania o moc umysłu, będziemy mieli jednak dość zasadniczy problem: CO właściwie jest tym przetwarzanym? Co jest celem do realizacji w ogólnym postawieniu spraw?
Mam tu swoją propozycję, co należałoby uznać za taki cel. Byłoby nim: wytworzenie przez umysł stanu, dzięki któremu osoba miałaby większą szansę zadziałania celowego, działania które daje zwiększoną szansę na realizację zamierzeń.
Umysł spełnia się, ma moc wtedy, gdy z obserwacji świata, biorąc pod uwagę własne zdolności, umiejętności wytwarza ROZUMIENIE, które jest PRZYDATNE DO DALSZYCH POCZYNAŃ.
Czym jest owa "przydatność"?
Przydatność polega na tym, że ostatecznie umysł będzie w stanie ROZWIĄZYWAĆ PROBLEMY, Z JAKIMI SIĘ ZETKNIE. W ostatecznym rozrachunku umysł "mocny" poradzi sobie w wyzwaniami, jakie stawia przed nim życie i własna natura.

Jaki umysł jest słaby?
Słaby umysł nie radzi sobie w z tą syntezą, z połączeniem celów działania, danych o świecie i własnych umiejętnościach tak, aby z tego wynikały poprawne (z dużym prawdopodobieństwem, nie będzie tu żadnej absolutnej gwarancji poprawności) decyzje.

W takiej definicji mocy umysłu nie uzależniamy się od punktu startowego, od mocy zewnętrznych. Siłacz w sensie fizycznym, bogacz mający ogromne możliwości wpływu na rzeczywistość z powodu posiadanych zasobów, nie jest uprzywilejowany. Każdy ma problemy na swoją miarę.
Liczy się bowiem nie tyle jak konkretny jeden problem został rozwiązany, ale to, CZY TO UMYSŁ ÓW PROBLEM ROZWIĄZAŁ.
Bogacz, który "rozwiązuje" problem w ten sposób, że ma wynajętego prawnika, który zajmuje się sprawą skutecznie, nie wykazał swojej mocy umysłu - to raczej ten prawnik się tu wykazał. Bogacz dalej jest słaby.
Siłacz, który dzięki konfiguracji genów posiadł mięśnie, dające mu przewagę nad rywalami, nawet jeśli wygra (z powodu owej genetycznej przewagi) nie okazał swojej mocy (w szczególności mocy umysłu) w tym osobistym, indywidualnym sensie, bo on tylko użył tego, co mu dano, a nie co sam wypracował, stworzył.

Moc umysłu jest mocą twórczą.
Tym co powstaje dzięki działaniu umysłu jest INDYWIDUALNY EFEKT - stan rozumienia czegoś przez umysł. Jeśli ten stan rozumienia konstruuje dalej poprawę sytuacji, w jakiej umysł funkcjonuje, to znaczy, że ten umysł ma moc - spełnia się, wykazuje poprawność. Jeśli efektem działania umysłu jest tylko podtrzymanie stanu rozumienia, jeśli kolejne decyzje danej osoby nie są trafniejsze, nie są bardziej adekwatne do wyzwań jakie niesie życie, to powiemy, że umysł był słaby. Był słaby bo nie był w stanie wytworzyć poprawnego rozumienia rzeczywistości.
Może być nieraz trudno rozpoznać z zewnątrz czyj umysł jest słaby, a czyj mocny. Bo - choć oczywiście poznajemy tę moc po efektach - to na owe efekty składa się nie tylko sama praca umysłu, lecz cała masa innych aspektów: punkt wyjściowy, przypadkowość w życiu, trudność problemu, a nawet niejednoznaczność samego celu do realizacji.
W szczególności samo owo pytanie o cel jest wyjątkowo utrudniającym diagnozę elementem układanki. Prosty przykład jest związany z zagadnieniem inwestowania. Oto jeden umysł zainwestował w coś, co przynosi efekt krótkoterminowy, a inny efekt długoterminowy. Patrząc z perspektywy krótkoterminowej wygrywa jeden, a z perspektywy długoterminowej - drugi. Czyli nawet nie będziemy mieli - przynajmniej patrząc na jeden przypadek, jeden rozwiązany problem - pewności tego, czy jakaś porażka albo jakieś zwycięstwo daje już upoważnienie do wnioskowania o słabości, czy mocy umysłu. Dopiero porównanie wielu decyzji zaczyna budować ocenę całościowej mocy umysłu.

W podsumowaniu spróbuję sformułować swoją - tym razem podaną w skróconej formie - definicję mocy umysłu:
Moc umysłu jest to właściwość tego umysłu do konstruowania skutecznych postaci ZROZUMIENIA rzeczywistości, co dalej objawi się umiejętnością rozwiązywania problemów.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 12:30, 19 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31340
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:36, 19 Paź 2021    Temat postu: Re: Definicja mocy umysłu

Michał Dyszyński napisał:
Czym jest moc umysłu?
...
Moc umysłu jest to właściwość tego umysłu do konstruowania skutecznych postaci ZROZUMIENIA rzeczywistości, co dalej objawi się umiejętnością rozwiązywania problemów.


Tu chyba należałoby jakoś uplastycznić całą tę ideę podając trochę przykładów. Jak się objawia umysł mocny w porównaniu umysłu słabego?
- Umysł mocny nie potrzebuje tak często (jak słaby) korygować swoich wskazań
- Umysł mocny wypracowuje JEDNOLITE STANDARDY OCENY, podczas gdy umysł słaby, intuicją "łata" sprzeczności w rozpoznaniach rzeczywistości
- Umysł mocny jest w stanie WYBRONIĆ POPRAWNOŚĆ ROZPOZNAŃ BEZ IGNOROWANIA okoliczności
- Mocny umysł jest w stanie wyjaśnić, podać podstawy dla których podejmuje decyzję, umysł słaby, jeśli podstawy nawet dla decyzji podaje, to widać, iż są one bardzo ad hoc, życzeniowe, wciskane na siłę - uznaje je (na nie czytelnych dla pozostałych obserwatorów zasadach) tylko ten umysł, który swoich decyzji broni.
- Umysł mocny ogólnie MA MOC SYNCHRONIZOWANIA swojej wiedzy i rozumienia z szeroką gamą okoliczności.
- Umysł mocny diagnozuje również samego siebie.

Na tym ostatnim trochę się teraz skupię.
Bardzo ważnym aspektem mocy umysłu jest NIE POMIJANIE istotnych okoliczności, zdolność do SYNTETYZOWANIA możliwie największej ilości, najpoprawniej zdiagnozowanych okoliczności. Aby jednak tę robotę diagnostyczną prawidłowo wykonać, niezbędne jest oddzielenie wpływu nastawień własnych, artefaktów samego myślenia, czy ogólnie rozdzielenia w odczuwaniu tego co własne vs to co zewnętrzne. Jeśli ktoś przy rozpoznawaniu ma tu "groch z kapustą", jeśli nie potrafi odróżnić rozpoznania wynikające z własnego nastawienia ku czemuś z czysto zewnętrznym wpływem, to będzie błędnie diagnozował wpływy, przyczyny i skutki danej sytuacji. Do tego zaś celu - oddzielenia tego co zewnętrzne od tego co własne - niezbędne jest zdobycie pewnej postaci SAMOWIEDZY, SAMODIAGNOZY.
Na drodze ku owej samowiedzy stoi wiele przeszkód, ale chyba główną są EMOCJE NIECIERPLIWYCH CHCIEJSTW poznawczych.
Sam cel - poznać rzeczywistość - niby wszyscy uznają. Problem w tym, że chcąc osiągać ów cel zbyt szybko, czyli wtedy gdy chcemy zaliczyć sobie sukces już po małej ilości prób, rozważań, w uproszczonej formie, to wtedy możemy uznać za rozwiązanie ostateczne coś, co - jak się nieraz później okaże - było tylko pozornym rozwiązaniem. Emocje jednak żądają sukcesu - ma być! Teraz, już! W tej chwili mamy okazać się mądrzy...
Jednak zakładając pewien rozrzut przesłanek do wnioskowania i przypadkowość tego, co do nas dociera, powinniśmy się zorientować, że nie zawsze ten pierwszy pomysł na rozwiązanie jest tym, przy którym warto trwać. Po prostu popełniamy błędy. Do tego aby nasze rozpoznania, nasze "teorie" życiowe miały wartość niezbędny jest pewien minimalny poziom CIERPLIWOŚCI POZNAWCZEJ, czyli zgody wewnętrznej na to, że często trzeba jeszcze wiele razy coś sprawdzać, analizować dodatkowe przypadki, okoliczności, zanim coś się ostatecznie uzna. W szczególny sposób ten problem ujawnia się, gdy celem poznania jest sam umysł - jego właściwości, kompetencje. Wtedy wyjątkowo mocno objawia się problem swoistej sprzeczności interesów poznawczych - w końcu to umysł ma coś rozpoznać, więc uznajemy (niejako z założenia) ten umysł za poprawny, rozsądny, nie popełniający błędów. Zaprzeczenie temu, że poprawnie myślimy ma w sobie aspekt autodestrukcji, sprzeczności jest w tym zaszyty niejako "syntax error" i "ekran śmierci", czyli zawieszenie się ogólne umysłu. Umysł musi sobie przyznać pewne minimum zaufania i kompetencji. Ale...
... jednak nie może z tym zaufaniem przesadzić! Istotny jest KSZTAŁT tego zaufania umysłu do samego siebie. Jeśli ufamy sobie zbyt automatycznie, bezrefleksyjnie, tak po prostu uznając zawsze swoją pełną rację, to nigdy nie damy sobie szansy na skorygowanie błędów odpowiednio wcześnie. Umysł ufający sobie w sposób nie destrukcyjny powinien jednak brać pod uwagę ZŁOŻONOŚĆ PROBLEMÓW z jakimi się styka, doceniać "przeciwnika", którym jest niewiedza i poznawcza nieokreśloność, a co za tym idzie, umysł nie powinien liczyć na szybkie i łatwe efekty swojej pracy.
Umysły słabe są niewolnikami emocji bycia kompetentnymi w tani i szybki sposób.
Umysł słaby jest umysłem skupiony na chciejstwie aby mieć zaliczony sukces "ja wiem", a nie na podstawach obiektywnych do zaliczenia sobie owego sukcesu. Umysł słaby zatem pomija wiele etapów diagnozowania własnych błędów, idzie na łatwiznę. Bo emocje "już teraz mam mieć sukces" taki umysł dominują. Właśnie dlatego ten umysł jest słaby, że dał się zdominować owym emocjom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31340
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:04, 19 Paź 2021    Temat postu: Re: Definicja mocy umysłu

Michał Dyszyński napisał:
Umysł słaby jest umysłem skupiony na chciejstwie aby mieć zaliczony sukces "ja wiem", a nie na podstawach obiektywnych do zaliczenia sobie owego sukcesu. Umysł słaby zatem pomija wiele etapów diagnozowania własnych błędów, idzie na łatwiznę. Bo emocje "już teraz mam mieć sukces" taki umysł dominują. Właśnie dlatego ten umysł jest słaby, że dał się zdominować owym emocjom.

Umysł słaby jest trochę jak słaby zawodnik - nie wytrenowany, nie mający dopracowanych narzędzi działania. Taki umysł łatwo jest zmanipulować. Właściwie to taki umysł sam się manipuluje, bo nie ma poukładanej hierarchii celów i świadomości co jest typowym błędem w danej sytuacji, jakie są słabe punkty jego własnego rozumowania. Umysł jest słaby jeśli jest gnuśny i podległy pragnieniu bycia uznanym pomimo braku podstaw do tego uznania. Chcąc mieć swój szybki sukces słaby umysł woli racjonalizować, naginać prawdy, zakłamywać rzeczywistość, zamiast uznawać rzeczy, jakimi są. Efektem działania słabego umysłu są rozpoznania bezużyteczne, bo nie odzwierciedlające rzeczywistości, lecz chciejstwa umysłu. Umysł słaby nie zdobywa niczego dla siebie, bo operuje na chaosie, na braku zdolności do rozpoznawania rzeczy w ich poprawnych powiązaniach. Umysł słaby na chaosie działa, ale też ten chaos w sobie pogłębia.
Umysł mocny to z kolei umysł porządkujący. Efektem jego pracy jest ZROZUMIENIE, czyli ustanowienie jakiejś postaci adekwatności pomiędzy wrażeniami ze świata, a własnymi celami myślenia i działania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5611
Przeczytał: 65 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:26, 19 Paź 2021    Temat postu:

Wieczorny monolog?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31340
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:08, 20 Paź 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Wieczorny monolog?

Czekam. Może ktoś dołączy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31340
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:07, 21 Paź 2021    Temat postu:

Moc umysłu w dyskusjach
Nie będę ukrywał, że ja sam pojmuję w dużym stopniu moc umysłu jako KONTROLĘ. Umysł słaby nie ma kontroli nad rozumowaniem, nad emocjami, jakie się doczepiają przy zetknięciu z problemami. Umysł słaby rozkleja się gdy natrafi na jakiś aspekt sprawy, którego nie umie pojąć, rozwiązać. Taki słaby umysł reaguje wtedy emocjami.

Dlatego napastliwości w dyskusjach ja odbieram na zasadzie, że ktoś dyskutuje "jak baba", czyli emocjonalnie, bez kontroli nad rozumowaniem. Bo prawdziwy "dyskusyjny facet", może dyskusyjny "dyskusyjny chłop na schwał" z prawdziwego zdarzenia, to wg mnie ktoś sprawujący kontrolę nad aspektami problemu - mający zdolność chłodnego spojrzenia na sprawę.
Dzisiaj jakoś (przesadnie) się przechyla świat w stronę pierwiastka kobiecego. Widać to w mediach, w stylu komunikowania się. Może nawet trochę by to nie było takie złe, bo odchylenie w każdą stronę niesie zagrożenia - inne zagrożenia ma styl zbyt męski, a inne styl zbyt kobiecy. Ale aktualne czasy testują ludzkość pod kątem "przechyłu feministycznego". Mamy zatem wszędzie emocje i brak kontroli nad rozumowaniem - coraz większy chaos, coraz więcej nieskoordynowanych chciejstw.
I ludzie wokół "rozumują jak baby", czyli nie docierając do sedna sprawy, skupiają się na samych emocjach.
W tym moim ujęciu także co niektórzy "silni faceci" są "jak baby". Myślę tu o tych mężczyznach, którzy nie są w stanie użyć rozsądku i nie mają zdolności spojrzenia na rzeczy z dystansem emocjonalnym, twardo diagnozując poszczególne aspekty spraw. Ci niby "twardzi faceci" z kompleksem macho w sensie ogólnej konstrukcji mentalnej są rozklejonymi w aspekcie "lansu na superfaceta", bezradnymi płaksami. Robią wszystko byle tylko ktoś "sobie nie pomyślał", że on - ten przecież superfacet - wymięka, albo że nie stanął do kolejnego pojedynku nie wiadomo o co. Wszystko inne się nie liczy, tylko ten lans na faceta. Ale w sensie ogólnej konstrukcji mentalnej, w sensie budowania zrównoważonej psychiki, okazuje się, że rzekomy "supefacet" jest podatnym na manipulacje, prowokacje śmiesznym "kogucikiem", który nie osiągnie żadnego bardziej złożonego celu, nie zbuduje niczego, nie obroni żadnej większej wartości, bo musi wciąć się skupiać na odpowiadaniu na wyzwania, które ktoś mógłby mu rzucić. A gdyby takiego wyzwania nie podjął, to ktoś "mógłby sobie pomyśleć", że on jednak takim superfacetem nie jest, a więc świat wtedy by się zawalił... :rotfl:
Ten "superfacet" nie ma kontroli nad tym, do czego w życiu dąży, nad swoim rozumowaniem i życiem. On jest w całości poświęcony tylko jednemu celowi - lansowaniu się na ideał samca.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 9:08, 21 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin