Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 18598
Przeczytał: 84 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:11, 30 Gru 2020 Temat postu: Dwa rozumienia przyczynowości |
|
|
Przed chwilą olśniło mnie, dlaczego w części dyskusji trudno mi było się porozumieć z niektórymi dyskutantami w zakresie pojęcia przyczynowości. Powodem było to, że ja myślałem o innym rozumieniu przyczynowości niż oni.
Spróbuję tu zdefiniować dwa rozumienia przyczynowości, które wydają się być dość bliskie, ale jest między nimi istotna różnica. Nazwę te pojęcia swoimi terminami, ale jeśli ktoś zna to zagadnienie z literatury i może też zna już przyjęte nazwy na opisywane koncepcje, to proszę o zwrócenie mi uwagi, a ja wtedy dokonam zmian w nazewnictwie na ogólnie przyjęte.
Przyczynowość ontologiczna - przyczynowość ta jest bardzo bliska determinizmowi i głosiłaby, że każde zjawisko, jakie zachodzi we Wszechświecie jest na twardo powiązane z poprzednimi stanami tegoż Wszechświata, zatem nie może się stać nic, co nie posiadałoby źródła w bytach tegoż Wszechświata i powiązań z wcześniejszymi stanami Wszechświata.
Przyczynowość poznawcza - pogląd iż dla każdego zdarzenia we Wszechświecie DA SIĘ WSKAZAĆ konkretny byt (zbiór bytów), okoliczność, zdarzenie (zbiór okoliczności, zdarzeń), wyznaczające przebieg tego zdarzenia, zaś owo wskazanie jest jednoznaczne i ścisłe, bo ISTNIEJE OPIS, który daną rzecz matematycznie jest w stanie ująć.
Przyczynowość poznawcza jest założeniem o MODELOWALNOŚCI zdarzeń Wszechświata, a także jest równoważna przekonaniu, że ISTNIEJĄ JEDNOZNACZNE PRAWDY (posiadające dający się wyrazić opis) w zakresie materialnej postaci rzeczywistości.
Czym byłoby odrzucenie przyczynowości w tych znaczeniach?
Odrzucenie przyczynowości ontologicznej de facto oznacza przekonanie, iż ten nasz Wszechświat, jakim go znamy nie jest układem zamkniętym. Inaczej mówiąc, byłoby to założenie o jakichś interakcjach znanego nam Wszechświata z innymi wszechświatami, czy sferami bytów jakoś niezależnych. Owe interakcje potrafiłyby zmieniać przebieg zdarzeń w ten sposób, że byłyby one nieprzewidywalne, bo nawet uwzględnienie wszystkich możliwych zmiennych z tego naszego Wszechświata do wyznaczenia przebiegu zdarzeń, okazywałoby się niewystarczające do określenia jak zdarzenie zajdzie. Bo - w tej koncepcji - przynajmniej w jakiejś części zdarzeń we Wszechświecie, zdarza się coś zewnętrznego (ingerencja) co "psuje" każdy możliwy wyliczony scenariusz, jak rzecz miałaby zajść.
Odrzucenie przyczynowości poznawczej rysuje inny obraz ontologii Wszechświata. Tutaj nie istnieją w pełni jednoznaczne prawdy o materii, nie ma jednoznacznych teorii fizycznych, nie ma możliwości przewidywania zdarzeń w sposób kompletny nie dlatego, że coś miałoby psuć wyliczenia, co się zdarzy, czy jakoś inaczej materialnie "wcina się" w przewidywania, lecz dlatego, że NIE ISTNIEJE KOMPATYBILNA MATEMATYKA, która by spinała informacje o stanach wcześniejszych z kształtem stanów przyszłych. W takim układzie nie bylibyśmy w stanie pewnych procesów przewidywać niejako "z natury rzeczy" - one byłyby nieprzewidywalne przez to, że każdy mechanizm ich opisu należałoby uznać jako niedokładny, w jakiejś części wadliwy. W tej koncepcji pytanie o to, czy zdarzenia przeszłe wyznaczają zdarzenia przyszłe może okazać się właściwie beprzedmiotowe, ponieważ w jakiejś tam części sytuacji nie będziemy tu potrafili nawet SFORMUŁOWAĆ SPÓJNEGO OPISU, wyodrębnić tego, co jest przyczyną w stosunku do tego, co jest skutkiem.
Oba te pojęcia przyczynowości dość ciekawie się przenikają. Do pewnego stopnia są względem siebie opozycyjne, ale w innym znaczeniu się nawzajem też mogą "wspierać". Troszkę przy tych rozważaniach "mózg się lasuje", bo tutaj trzeba w pewien sposób dopuścić do wyobraźni różne paradoksy, nieskończoności i sprzeczne ujęcia. Ale zagadnienie jest ciekawe...
|
|