Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Ekonomia" używania języka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:48, 27 Sie 2021    Temat postu: "Ekonomia" używania języka

Zarzuca mi się, że pisuję (za) długie posty. Pewnie się nie zmienię pod tym względem jakoś ogólnie - tzn. będę pisał przede wszystkich długie posty, a z rzadka krótkie. Przyczyną główną, dla której długie posty pisuję jest to, że CHCĘ BYĆ ZROZUMIANY bez pomyłek, bez zasugerowania intencji innej, niż posiadam pisząc post. Trochę inaczej mówiąc, walczę z niepisanymi prawami rozumienie sformułowań językowych. Bo już dawno temu dostrzegłem, że ten język jakim się porozumiewamy cechuje się swoistą ekonomią, odchodząc od "czystej logiczności".
Kiedyś próbowałem komunikować się z ludźmi bardziej w trybie ograniczenia się do praw samej logiki. Wychodziło z tego wiele nieporozumień. Wtedy odkryłem, że ludzką percepcją tekstu rządzi coś więcej, niż prawa logiki rozumianej na wzór logiki matematycznej. Istnieją - niepisane - dodatkowe prawa interpretacji.

Odkrycie owych praw, uświadomienie sobie ich działania uważam za bardzo kształcące. W szczególności jest tak dlatego, że owe prawa - już mniej czy bardziej celowo - są stosowane w różnych metodach manipulacji. Można zasugerować bowiem w komunikacji treść jawnie fałszywą (w domyślnym odbiorze), posługując się sformułowaniami, które - gdyby je oceniać w ramach czystej logiki - byłyby jak najbardziej prawdziwe. Na co dzień tymi metodami manipulacji posługują się media zaangażowane politycznie, twórcy reklam, oszuści, ale też po prostu zwykli ludzie w życiu, próbując osiągać własne towarzysko - społeczne cele. W życiu AUTOMATYCZNIE DOMYŚLAMY SIĘ znaczeń wykraczających poza czyste znaczenia w sformułowaniu.
Podam przykład kilku praw, które rządzą odbiorem przekazu niezależnie od logiki.
1. Preferencja dla stwierdzanego
W czystej logice podanie jednostkowego faktu nie niesie żadnej dodatkowej informacji poza tym, co jawnie stwierdzono. Np. matematyk mówiący: okręgi O1 i O2 są styczne, niczego nie sugeruje poza faktem owej styczności. Zupełnie inaczej odbieramy podanie jakiejś informacji w życiu codziennym - tutaj powiedzenie "Jan zbeształ swoją żonę", automatycznie wywołuje całą masę domniemań - że może Jan jest tyranem, albo ze może żona zrobiła jakąś skrajna głupotę. W standardowej komunikacji między ludźmi stwierdzenie czegoś jest automatycznie wyróżnieniem tego czegoś. Typowym wykorzystaniem tego niepisanego prawa komunikacji międzyludzkiej jest wybieranie z całej wypowiedzi polityków słów, które sugerują coś, co wybierający akurat chciałby przypisać temu politykowi. Jeśli podamy tylko to jedno sformułowanie, które może polityk wtrącił luźno, po długim wywodzie o przeciwnej treści, to podanie owego wyrywka, bez przekazania całości wypowiedzi, może zasugerować, iż polityk głosi treści, których da facto nigdy nie głosił.
2. Stwierdzenie czegoś nawet oczywistego, nadaje nowe znaczenie
Oto sformułowanie: spożywanie masła może spowodować u niektórych osób problemy trawienne. Zdanie jest właściwie truizmem, bo w niesprzyjających okolicznościach, w nadmiernej dawce każdy produkt żywnościowy może (! - możliwość jest daleko od pewności) zaszkodzić. Temu sformułowaniu nie da się zasadnie zarzucić fałszu. Jednak odbiorca po usłyszeniu tylko tego zdania, automatycznie będzie domniemywał, że stało się coś szczególnego w zakresie spożycia masła. Bo na co dzień truizmów się nie powtarza, więc powiedzenie powyższego o maśle będzie niosło ze sobą sugestię, iż może właśnie opublikowano wyniki jakichś nowych badań, czy też stało się coś dodatkowego, co spożycie masła wyróżniło w stosunku do innych produktów.
... wkrótce dopiszę nowe punkty...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 12:53, 27 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:48, 27 Sie 2021    Temat postu: Re: "Ekonomia" języka

Michał Dyszyński napisał:
... wkrótce dopiszę nowe punkty...

Na razie nie dopisuję nowych punktów (zrobię aktualizację później), bo chciałbym wrócić do meritum tezy, czyli do ekonomii komunikowania się.
Nasza komunikacja funkcjonuje w oparciu o pewne (dla większości ludzi nieuświadomione) paradygmaty, które wynikają z następujących okoliczności
1. nie da się powiedzieć wszystkiego w skończonym czasie
2. ludzka uwaga jest wybiórcza, zatem konieczne jest SKUPIENIE SIĘ NA TYM CO WAŻNE. Poświęcanie uwagi wszystkiemu byłoby strategią straceńczą dla organizmu żyjącego w warunkach, jakie mamy na Ziemi. Życie w znanej nam formie wymusza priorytety (choćby takie jak zdobywanie pożywienia, czy ochrona przed zagrożeniami), a więc WYMUSZA SAMO PRIORYTETYZOWANIE. I podświadomie każdy człowiek to rozumie i stosuje.
3. z 2 wynika dodatkowo to, że STRATĄ ENERGII I ZASOBÓW byłoby (w domyślnym trybie myślenia i komunikacji) rozważanie pozbawione celu. Celowość naszego myślenia i komunikowania się, jest warunkiem przetrwania. Energia roztrwoniona na niepotrzebne rzeczy oznacza bowiem automatycznie jej brak do zastosowań, ważnych. To oznacza, że AUTOMATYCZNIE POSZUKUJEMY CELÓW dla swojego myślenia i komunikowania się.

Język zatem też musi działać w reżimie ekonomicznym:
- powinien skupiać się na tym, co ważne
- w miarę sprawnie wyłaniać CO JEST WAŻNE (to jest osobne zagadnienie)
- korzystać z cudzych doświadczeń (zysk energetyczny, gdy nie musimy czegoś sami sprawdzać, badać).

I tak domyślnie nasze porozumiewanie się działa, że
- SZUKAMY INTENCJI nadawcy komunikatu (nie tylko samej treści)
- WOKÓŁ INTENCJI BUDUJEMY ZROZUMIENIE treści komunikatu (nie wokół czystej logicznej zawartości komunikatu)
- oznacza to jednocześnie, że NIE SPODZIEWAMY SIĘ KOMUNIKATÓW NIE MAJĄCYCH INTENCJI, a zatem często DOSZUKAMY SIĘ INTENCJI NA SIŁĘ (czasem doszukamy się intencji odmiennych, niż miał je nadawca).

Przykład ilustrujący:
Weźmy dość prostą sytuację, w której oznajmiamy komuś z naszego otoczenia coś w stylu "dostarczanie organizmowi wody, jest bardzo ważne dla zdrowia". Czego się spodziewamy po odbiorze takiego sformułowania? - Że ktoś po prostu wygłasza ogólną uwagę, która nijak się nie tyczy osoby?...
- Chyba jednak NIE. Wygłoszenie powyższego zdania prędzej spotka się z reakcją w stylu: to co? Sugerujesz, że za mało wody piję?...
A przecież w "czysto logicznym, matematycznym" trybie to sformułowanie nie niesie wyrazistej intencji. Matematyk, który wygłasza zdanie "dwa okręgi o różnych promieniach mogą mieć nie więcej niż 2 punkty wspólne" nie sugeruje żadnej intencji względem osoby. Matematyk stwierdza coś ogólnego, nie posługuje się trybem z sugestią dodatkowej intencji.
Myślę, że warto jest się nad tym zastanowić, że występuje bardzo istotna różnica pomiędzy komunikowaniem się potocznym, a komunikowaniem się w trybie "matematyczno - logicznym".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin