Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Godność osób intelektualnie ograniczonych

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31303
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:44, 19 Lip 2018    Temat postu: Godność osób intelektualnie ograniczonych

Spotkałem się z postawą pewnej części osób inteligentnych, dobrze wykształconych, z sukcesami zawodowymi i życiowymi, pogardy dla tych, którym los/Bóg/warunki intelektu, wykształcenia, zdolności ogólnie poskąpiły. Mówi się o tych ludziach "głupi", "tępaki", w szkole te osoby są ustawione ewidentnie na pozycji gorszych, potem w życiu też. Przy czym bycie "średnio głupim" wcale nie musi być chyba od razu czynnikiem negatywnym w kwestii życiowego sukcesu. Może nawet niektórym głupota pomaga, bo inteligentniejsi, sterującymi dyskretnie z tylnych rzędów, lubią mieć na stanowiskach figurantów (także w polityce), czyli osoby mało bystre, którymi daje się manipulować, a które w razie niepowodzenia wezmą na siebie przykre konsekwencje. Więc nieraz rzeczywiście dziwimy się, jak to jest, że osoba o inteligencji i wiedzy, eufemistycznie mówiąc, "nie wybitnej", jest menedżerem, politykiem, podejmuje inne ważne decyzje.
Prawdą jest jednak, że gdyby oceniać wartość człowieka pod kątem świadomości (a świadomość chyba jest właśnie tym podstawowym wyróżnikiem człowieczeństwa), to wychodzi na to, że ludzie z ograniczoną świadomością, byliby w tym układzie klasyfikowani jako "mniej ludzcy". W tym kontekście jakiś geniusz, osoba głęboko wnikającą umysłem i czuciem w materię rzeczywistości mogłaby mieć "świadomość za trzy inne osoby". Czy ona jest zatem więcej warta od tych ludzi o ograniczonej świadomości?...
Problem jest chyba głęboko filozoficzny, ale tez i etyczny. Dotyka on właściwie każdego. Weźmy problem starszych ludzi, którzy upierają się przy jakichś swoich kompletnie głupich, czasem ewidentnie niebezpiecznych pomysłach - np. że (mimo problemu z rozpoznawaniem otoczenia) pojadą gdzieś tam i coś tam zrobią. Nikt formalnie takim ludziom nie odebrał prawa decydowania o sobie. Poza tym są to często nasi rodzice, dziadkowie, ludzie których kochamy. Ale też nie sposób tych idiotycznych pomysłów owych ludzi traktować poważnie. Mamy zagwozdkę moralną, życiową - jak sobie ułożyć w głowie obraz, a w szczególności godność owej osoby, której umysłu nie sposób jest w normalny sposób akceptować. Ale jeśli nie akceptujemy tego, co nam dana osoba mówi, do czego się przyznaje, to na czym mielibyśmy oprzeć nasz pozytywny stosunek do niej?...
Łatwiej jest z małymi dziećmi - tutaj przynajmniej system prawny jasno daje przewagę dorosłym, więc dziecko - w zgodzie z normami społecznymi - można siłą odwieść od jakiegoś szczególnie głupiego pomysłu. Poza tym wierzymy, że dziecko kiedyś zmądrzeje, więc tę godność jaka mu ze swojej strony mentalnie ofiarowujemy, jest wycelowana w jakąś taka potencjalną wizję owej osoby. Z ludźmi starszymi problem jest większy. Jest też problem z osobami ewidentnie chorymi, upośledzonymi intelektualnie, o których wiadomo, że jest znikoma szansa, iż ich inteligencja kiedykolwiek osiągnie względnie normalny, komunikatywny poziom.
W słabszej formie problem ten może wystąpić także w kontaktach osób, co prawda samodzielnych, jakoś tam dających sobie radę w życiu, ale skonfrontowanych z osobami naprawdę wybitnymi. Te ostatnie oczywiście mają pełną świadomość niezliczonej ilości błędów logicznych, mentalnych tych osób mniej intelektualnie rozwiniętych.
Jaki schemat interpretacyjny powinien narzucić sobie człowiek w obliczu tego, że musi kontaktować się z osobą, która popełnia ewidentne życiowe błędy, jest nieporadna myślowo, choć często ma o sobie bardzo wybujałą opinię?...
Nie sposób jest wskazywać non stop błędy owej osoby, bo ona i tak krytyki najczęściej nie przyjmuje, a poza tym i tak nie bardzo wiedziałaby jak uwagi osoby bardziej zaawansowanej zrozumieć. Jest bariera mentalna, intelektualna, która uniemożliwia sprawne, szybkie zsynchronizowanie poglądu osoby mającej dużą wiedzę i tej z wiedzą minimalną. A brak wiedzy najczęściej jest też brakiem wiedzy o tym, CO JESZCZE JEST DO USTALENIA, jaki element wiedzy trzeba niezbędnie uzupełnić. Dlatego osoba niezorientowana w danej dziedzinie podejmuje głupie decyzje nieświadomie, czyli właściwie zgodnie z dobrą wolą. Więc jak tu ją za to krytykować?...

A jednak musimy "wszystkim głupolom tego świata" dać ten "kredyt" naszej godności, zaufania, życzliwości, nawet jeśli stoimy na wyższym poziomie. Dzięki temu możemy też też oczekiwać podobnego kredytu od osób stojących z kolei wyżej od nas...
Czasem to jest jednak naprawdę trudne. Nie wiadomo co robić z osobą, która plecie ewidentne głupoty, a do tego oczekuje jeszcze od nas aplauzu dla tych pomysłów, które są kompletnie bez sensu. Dochodzą do tego silne emocje, urażona duma (w przypadku krytyki) zagrożenie zerwania kontaktu w ogóle. Nie chcemy ludziom robić przykrości, nie chcemy wszystkich głupich spychać na margines, bo czujemy, że to jest nieludzkie, nieetyczne. Ale też ciężko jest jakoś odnaleźć ten POWÓD DLA UZNANIA GODNOŚCI osoby, która często niweczy swoimi postawami nasze próby jakiegoś ofiarowania jej tej godności. Właściwie to musimy dać jej godność tak za nic!

Problem ma też swój wymiar religijny. Tradycja judeochrześcijańska wiąże postać szatana z wielką inteligencją i mocą, a jednocześnie pogardą dla istot słabszych, mniej inteligentnych. Szatan nie chce człowiekowi ofiarować ze swojej strony poczucia godności, uważa iż ów człowiek zasługuje na pogardę. Dość łatwo jest osobom bardzo ceniącym intelekt, jakoś tak mentalnie wejść na sposób myślenia na wzór szatana. Łatwo jest gardzić innymi. Łatwo, a do pewnego stopnia i przyjemnie, bo wtedy czujemy się lepszymi, wyżej postawionymi.
Trzeba czasem sporego wysiłku, a nawet swoistego sprytu negocjacyjnego z samym sobą, aby jakoś przekonać się do szanowania osób, które z racji swych wyborów i osiągnięć na szacunek nie zasługują. Ale chyba trzeba ten wysiłek budowania sobie w głowie godności innych podejmować, nawet mimo braku powodów, czy innych form "wsparcia mentalnego" ze strony tych osób, którym szacunek mielibyśmy ofiarować.
Chrześcijaninowi jest ten szacunek ofiarować łatwiej, bo ma przykład Jezusa - osoby, która właśnie poświęca siebie dla istot stojących ewidentnie na niższym poziomie. Ateiści muszą tu znaleźć sobie inne mechanizmy powodów do szacunku i godności dla upośledzonych ludzi. I wielu takie powody znajduje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31303
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:58, 20 Lip 2018    Temat postu: Re: Godność osób intelektualnie ograniczonych

Ten wątek, choć podnosi kwestię etyczną, wydaje mi się mocno filozoficzny. Stawia on pośrednio pytanie: czym jest człowieczeństwo?
Wiążemy je ze ŚWIADOMOŚCIĄ. A jeżeli świadomość jakiegoś człowieka jest tak niska, że pies, czy szympans wykazują je więcej?...
Dlaczego z jednej strony twierdzimy, że człowiek jest istotą wyższą, niż zwierzęta, argumentując tu, że posiada świadomość, lecz gdy świadomość okazuje się być drastycznie zredukowana, to jakby przestaje mieć znaczenie?...

Człowiek, który co prawda oddycha, żyje, jest odżywiany dożylnie, lecz nie wykazuje żadnych oznak świadomości, ma prawa/godność człowieka. Świnia, których miliony giną w rzeźniach, mimo że ma niewątpliwie rozumienie na wyższym poziomie niż człowiek w stanie wegetatywnym, jest traktowana tylko jak towar, produkt do skonsumowania. Gdybyśmy byli jakoś konsekwentni w uznawaniu świadomości za ten podstawowy wyróżnik człowieczeństwa, to śfinię potraktowalibyśmy wyżej, niż ludzi o skrajnym poziomie upośledzenia funkcji poznawczych, świadomości. Ale jednak, gdy dostrzegamy formę człowieka - ciało mające ręce, nogi, głowę jak człowiek, to mimo braku objawów tego podstawowego wyróżnika człowieczeństwa - świadomości - już poprzedni mechanizm klasyfikowania do godności ludzkiej, przestaje obowiązywać.
Nie piszę tego, aby kogokolwiek oskarżać, czy coś od razu postulować (np. zmieniać prawo). Póki co stawiam tylko pytania. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin