Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Istotne pytanie.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:37, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

No właśnie na tym polega problem, że wiarą uzasadniasz dowolną bzdurę.


Na tym polega problem, że Ty myślisz, że każda moja Wypowiedź jest próbą "dowodu" w Twoim rozumieniu. W Twoim sposobie mówienia "walczysz z chochołem".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 14:41, 30 Gru 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Banjankri napisał:
Semele napisał:
Mogę. A Ty możesz?

W tobie ciężko.


A w kim lekko??

Zrób listę.

Ja nikogo nie dyskwalifikuję.
Ty buddysta jednak tak. Niezwykłe ciekawe...

Lekko w kimś, kto daje chociażby minimalne oznaki rozumowania. Ty piszesz takie bzdury, że można pokusić się o stwierdzenie, że jesteś kiepskiej jakości botem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 139 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:54, 30 Gru 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Semele napisał:
Banjankri napisał:
Semele napisał:
Mogę. A Ty możesz?

W tobie ciężko.


A w kim lekko??

Zrób listę.

Ja nikogo nie dyskwalifikuję.
Ty buddysta jednak tak. Niezwykłe ciekawe...

Lekko w kimś, kto daje chociażby minimalne oznaki rozumowania. Ty piszesz takie bzdury, że można pokusić się o stwierdzenie, że jesteś kiepskiej jakości botem.


Kto daje takie oznaki? Wymień dziesięć osób. Z tego forum lub innych. Daj linki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 139 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:55, 30 Gru 2021    Temat postu:

Daj mi dobry wzorzec. Abym mogła odezwać się tak jak Ty lubisz.:-) :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:41, 30 Gru 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
anbo napisał:
Gdyby ludzie nie gonili za prawdą, nie moglibyśmy teraz do siebie pisać przez internet.

Może, no i? Dlaczego o tym piszesz?

Żeby ci uzmysłowić, że prawda nie jest "pasożytniczą ideą, memem, który wysysa energię życiową", ale czymś, czego warto szukać, bo właśnie to szukanie skutkuje pozyskiwaniem wiedzy od tego, jak uprawiać zboża do tego, jak zbudować komputer.

Banjankri napisał:

Gdyby nie mit o Jezusie, to pewnie też nie.

A to dlaczego? "Mit o Jezusie" bardziej przyczynił się do zastoju w nauce niż w jej rozwoju.

Banjankri napisał:

Cytat:
Celem podstawowym każdego człowieka jest żyć, przetrwać.

A bzdura. To jest jedynie cel, którym racjonalizujesz swoje zachowanie.

Skoro to bzdura to na pewno łatwo wykażesz, że jest inaczej. Do dzieła!

Banjankri napisał:

Cytat:
Nie przeżyjesz mając sądy o rzeczywistości wzięte z sufitu.

Życie się kręci na tej planecie od miliardów lat, bez jakichkolwiek sądów.

Nie życie ludzi.

Banjankri napisał:

Co więcej, w historii naszego gatunku, okres w którym sądy uznałbyś za prawdziwe, a nie wzięte z sufitu, to niewielka jego część, a mimo to.. przeżyliśmy.

Bo nasi przodkowie mieli wystarczająco dużo prawidłowych sądów na temat rzeczywistości, od których to przeżycie zależało. To, jak sądy wpływają na przeżywalność, zależy od środowiska i konkurencji. Jesli środowisko nie jest wymagające i kunkurencja jest słaba, to znaczenie sądów jest mniejsze. Zrób sobie eksperyment myślowy: kto ma większe szanse dobiec pierwszy do mety (w ogóle dobiec): ten kto ma poprawną mapę, czy spapraną?

Banjankri napisał:

Cytat:

Ależ skąd. Religie nie bazują na weryfikowalnych (w tym falsyfikowalnych) tezach z obserwacji empirycznych.

Bo to nie jest istotą.

Jest, bo żeby coś było skutecznym środkiem pozwalającym osiągać cele, musi mieć element weryfikacji, bez tego nie wiadomo, czy cel został osiągnięty. Poprawność sądów w nauce (i życiu potocznym) jest weryfikowalna, w religiach co najwyżej po śmierci, teraz nie.

Banjankri napisał:

Istotą jest uznanie istnienia prawdy, a nie tylko jej kwazi-weryfikowalność.

Żeby coś było - jak napisałem - skutecznym środkiem pozwalającym osiągać cele - nie musi bazować na pomyśle istnienia boskiej perspektywy.


Banjankri napisał:

Religie teistyczne uznają istnienie prawdy, której nie mogą weryfikować z braku wiedzy, którą natomiast ma Bóg.

Niewierzący w Boga może ale nie musi przyjmować, że istnieje jakaś absolutna prawda (perspektywa Boga), bo może przyjąć, że istnieją tylko perpsektywy obserwatora (być może jest to właściwsze podejście).

Banjankri napisał:

To scjentyści wierzą, że tę prawdę poznać można, mimo że jej sami nie znają.

Nauka to nie scjentyzm.
To czy mają rację zalezy od tego, co określą jako prawdę. Można znać prawdę nie wiedząc o tym.

Banjankri napisał:


Jak widać, różnica jest jedynie w perspektywie, nie obiekcie i mechanizmie wiary.

Różnica jest we wszystkim prócz jednego: mówimy o przekonaniach. Różnica dotyczy zarówno obiektów przekonań, metodologii, żródła wiedzy, możliwości badawczych, uzasadnień...

Banjankri napisał:

Tezy weryfikowalne istnieją tylko w konkretnych warunkach. Jak ci mocy braknie, to pozostaje ci wierzyć, że istnieje perspektywa, dla której prawda jest prawdziwa, bo z twoich obserwacji empirycznych już nie wynika. Nie jesteś już gwarantem prawdy, jest nią .. Bóg, w ujęciu niezależnego obserwatora znającego prawdę.

Jesli cię dobrze rozumiem, to uważasz, że możemy tylko wierzyć, że istnieje jakas prawda absolutna dotycząca świata, w którym żyjemy. Ale przecież skoro coś istnieje to jest jakieś. Są fakty i sa sądy o faktach. Umiesz sobie wyobrazić istnienie czegoś bez właściwości? Ja nie. Myślę obiektami, ich własnościami i relacjami między nimi. Inaczej nie umiem i watpię, żeby ludzie umieli inaczej myśleć o świecie, w którym żyją.

Banjankri napisał:

Cytat:
Czym jest to inna sprawa. Pisze o tym, że szukanie prawdy (wiedzy jak najbardziej zgodnej z rzeczywistoscią) leży w naszej naturze.

A ci, którzy jej nie szukają, są wynaturzeni...

Nie ma takich. Jesli ktoś chce mieć sąd, chce go mieć jak najbardziej prawidłowym. Oczywiście nie wszystkich interesują sądy na każdy temat, w tym sądy światopoglądowe, doskonale obywaja się bez filozofowania i wcale ich nie uważam za wynaturzonych.

Banjankri napisał:

Nie nie są, po prostu twoje twierdzenie jest bezpodstawne.

Moje twierdzenie ma podstawę w obserwacjach i wiedzy o ludziach.

Banjankri napisał:

Szukanie prawdy nie jest naszą naturą, a naturą idei, która jest niezaspakajalna. Człowiek ma dualną naturę, której podstawami są wolność i lgnienie. Dopiero lgnąc do idei zaczyna szukać i szuka aż wolność przeważy lgnienie.

Podstawą ludzkiej natury jest chęć przeżycia i prokreacji, niemal wszystkie działania są na to ukierunkowane. Szukanie prawdy (uzasadnionych, poprawnych sądów) mu w tym pomaga zaś wiedza daje przewagę nad tymi, którzy jej nie mają i dlatego szukanie prawdy leży w naszej naturze.

Banjankri napisał:

Cytat:
Zapewne przez przypadek ;) Putnam się kłania.

Nieprawdziwe rzeczy nie istnieją. Wszystko jest prawdziwe, bo inaczej by tego nie było. Zastanów się teraz, co w tym kontekście znaczy przypadek.

Jakoś mi się nie chce.

Banjankri napisał:

Cytat:
Na pewno nie uważam, ze nauka może znaleźć boską perspektywę. Nie uważam w ogóle, żeby rzeczywistość mogła być zobaczona nagą. Ona zawsze jest w ubraniu, ale nie wszystkie tak samo dobrze na niej leżą. (To za Groblerem.)

Poetycko. Twierdzenie, że boskiej perspektywy nie można znaleźć, tylko potwierdza twoją wiarę w jej istnienie. Od religianta odróżnia cię tylko... szata.

To bylo twierdzenie, że boska perspektywa nie istnieje.

Banjankri napisał:
Wszyscy płacą za to stresem, jedni w nadziei na to, że prawdę poznają, inni, że się do prawdy zbliżą. I tak padają bez sensu jak muchy, od tysięcy lat. Rozwija się tylko mem, martwa idea istnienia, którą kształtują. Jesteście niewolnikami idei Boga, który waszymi rękami sam się buduje.

Nie sądzę, żeby głównym powodem strsów u ludzi była pogoń za prawdą albo niemożność jej znalezienia. Za to wiem, że ta dociekliwość w poznawaniu świata, w którym żyjemy, zaskutkowała skonstrowaniem wielu użytecznych narzędzi nie tylko ułatwiających życie ale nawet je ratujących.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5914
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:50, 30 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:

A to dlaczego? "Mit o Jezusie" bardziej przyczynił się do zastoju w nauce niż w jej rozwoju.

Pewnie, teraz byśmy mieli masowe śluby gejów na Ganimedesie (największy księżyc Jowisza) buahaha
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:02, 30 Gru 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
anbo napisał:

A to dlaczego? "Mit o Jezusie" bardziej przyczynił się do zastoju w nauce niż w jej rozwoju.

Pewnie, teraz byśmy mieli masowe śluby gejów na Ganimedesie (największy księżyc Jowisza) buahaha


Na szczęście chrześcijaństwo zatrzymało pochód homoseksualizmu i w ten sposób przyczyniło się do rozwoju nauki;)


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Czw 16:03, 30 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Czw 16:06, 30 Gru 2021    Temat postu:

TS7 napisał:
Irbisol,

Cytat:

No właśnie na tym polega problem, że wiarą uzasadniasz dowolną bzdurę.


Na tym polega problem, że Ty myślisz, że każda moja Wypowiedź jest próbą "dowodu" w Twoim rozumieniu. W Twoim sposobie mówienia "walczysz z chochołem".

Nie pisałem nic o dowodzie, lecz o uzasadnieniu.
Więc stworzyłeś chochoła pisząc o chochole. To już coś.

--------
Andy72 napisał:
anbo napisał:

A to dlaczego? "Mit o Jezusie" bardziej przyczynił się do zastoju w nauce niż w jej rozwoju.

Pewnie, teraz byśmy mieli masowe śluby gejów na Ganimedesie (największy księżyc Jowisza) buahaha

Te wasze bajania opóźniły rozwój cywilizacji o kilkaset lat.
Może i ten Ganimedes byłby dziś możliwy...


Ostatnio zmieniony przez Irbisol dnia Czw 16:08, 30 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:19, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

Nie pisałem nic o dowodzie, lecz o uzasadnieniu.
Więc stworzyłeś chochoła pisząc o chochole. To już coś.


Może "Chochoł level 3" zaliczyłeś?
Nie znam Twoich definicji.
Dla pewności podaj.
Dowód - Definicja?
Uzasadnienie - Definicja?

Ale to może nie być ani dowód ani uzasadnienie. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 16:47, 30 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Żeby ci uzmysłowić, że prawda nie jest "pasożytniczą ideą, memem, który wysysa energię życiową", ale czymś, czego warto szukać, bo właśnie to szukanie skutkuje pozyskiwaniem wiedzy od tego, jak uprawiać zboża do tego, jak zbudować komputer.

Nie dowodzi to niczego, póki nie przedstawisz nadrzędnej wartości wynikającej z powstania komputera, czy internetu.
Cytat:

A to dlaczego? "Mit o Jezusie" bardziej przyczynił się do zastoju w nauce niż w jej rozwoju.

Bo wszystko ma wpływ, i na przykład, jakby Newton nie był wierzący, to by się nauką nie zajmował. Nie jesteś w stanie odseparować skutku od przyczyn, jakie by nie były. Możesz tylko racjonalizować pod, z góry założoną narrację.

Cytat:
Cytat:
Celem podstawowym każdego człowieka jest żyć, przetrwać.

Skoro to bzdura to na pewno łatwo wykażesz, że jest inaczej. Do dzieła!

Samobójcy, mają cel zgoła odwrotny.
Jest zresztą wiele przykładów ludzi, oddających życie za sprawę.

Cytat:
Bo nasi przodkowie mieli wystarczająco dużo prawidłowych sądów na temat rzeczywistości, od których to przeżycie zależało. To, jak sądy wpływają na przeżywalność, zależy od środowiska i konkurencji. Jesli środowisko nie jest wymagające i kunkurencja jest słaba, to znaczenie sądów jest mniejsze. Zrób sobie eksperyment myślowy: kto ma większe szanse dobiec pierwszy do mety (w ogóle dobiec): ten kto ma poprawną mapę, czy spapraną?

Kto ci wmówił, ze to jakiś wyścig z mapą jest? To takie samo gadanie jak to, że zanim wynaleziono mapy, ludzie nie mogli się poruszać.

Cytat:
Jest, bo żeby coś było skutecznym środkiem pozwalającym osiągać cele, musi mieć element weryfikacji, bez tego nie wiadomo, czy cel został osiągnięty.

I co z tego, że nie wiadomo? Jak nie wiesz, czy zapłodniłeś partnerkę, to nie zapłodniłeś? Podaj mi wyższość planowanego zapłodnienia nad przypadkowym. Co daje ci to, ze wiesz, że cel został osiągnięty?

Cytat:
Poprawność sądów w nauce (i życiu potocznym) jest weryfikowalna, w religiach co najwyżej po śmierci, teraz nie.

Nawet jeśli, to co z tego?

Cytat:
Żeby coś było - jak napisałem - skutecznym środkiem pozwalającym osiągać cele - nie musi bazować na pomyśle istnienia boskiej perspektywy.

Uciekasz od problemu, więc chyba go dostrzegasz. Wiesz, że twoja prawda nie różni się niczym od Boskiej prawdy. Aby osiągnąć zamierzony cel, musisz go zdefiniować jako prawdziwy. Jeżeli nie masz tej definicji nie możesz mówić o osiągnięciu celu.

Cytat:
Niewierzący w Boga może ale nie musi przyjmować, że istnieje jakaś absolutna prawda (perspektywa Boga), bo może przyjąć, że istnieją tylko perpsektywy obserwatora (być może jest to właściwsze podejście).

Oczywiście, że tak jest, sam jestem tego przykładem. Nie zmienia to faktu, że ty nim nie jesteś i prawdę definiujesz na takiej samej zasadzie jak teista.
Cytat:

To czy mają rację zalezy od tego, co określą jako prawdę. Można znać prawdę nie wiedząc o tym.

Podaj mi prawdę niezależną od definicji.

Cytat:
Jesli cię dobrze rozumiem, to uważasz, że możemy tylko wierzyć, że istnieje jakas prawda absolutna dotycząca świata, w którym żyjemy. Ale przecież skoro coś istnieje to jest jakieś.

To ty tak uważasz. Twoja definicja prawdy jest pochodną rzeczywistości, a rzeczywistość\istnienie jest pochodną doznania. Prawda i fałsz pojawiają się dopiero jako interpretacje tych pochodnych. Dzięki temu, a raczej przez to, powstaje idea prawdy istniejącej gdzieś tam w rzeczywistości. To umożliwia różnicowanie, w inaczej niedualnym środowisku, co nadaje kierunek działania.
Gdzie zmierza ludzkość? Znasz cel, czy jesteś tylko małym trybikiem, o małej perspektywie, którą racjonalizujesz, żeby nadać sobie sens? Podaj mi sens, który nie jest tymczasowy i w pełni zależny od rzeczywistości postrzeganego otoczenia?
Jest jak jest, bo nie ma tego "jak nie jest". To jest tak oczywiste, że niektórzy tego nie widzą i zaczytają twierdzić, że jest inaczej jak jest. Że Jest prawda, gdzieś tam, której jakieś skrawki mamy. A reszta to co, nieprawda?
Cytat:

Nie ma takich.

Tylko dlatego, że wyzwolony z tego ślepego szukania, się nie identyfikuje. To cel szukania identyfikuje szukającego, więc bez celu, nie ma obiektu identyfikacji. Rzecz w tym, że ktoś taki jest bardziej człowiekiem, niż ktoś kto ślepo ugania się za własnym cieniem.
Cytat:

Moje twierdzenie ma podstawę w obserwacjach i wiedzy o ludziach.

To odpowiedz na pytanie, kim jesteś, nie odwołując się do założeń.

Cytat:
Podstawą ludzkiej natury jest chęć przeżycia i prokreacji, niemal wszystkie działania są na to ukierunkowane.

Wiesz ile tysięcy lat upłynęło, zanim się człowiek zorientował, że ruchanie jest odpowiedzialne za poczęcie 9 miesięcy później? Chęć prokreacji jest racjonalizacją, nie przyczyną poczęcia.

Cytat:
Szukanie prawdy (uzasadnionych, poprawnych sądów) mu w tym pomaga zaś wiedza daje przewagę nad tymi, którzy jej nie mają i dlatego szukanie prawdy leży w naszej naturze

Gdzie masz tą przewagę? W czym? To wiedza prowadzi narody europejskie do wymarcia, a afrykańskie do rozrostu?

Cytat:
Jakoś mi się nie chce.

Wolisz myśleć o tym, czego nie ma.

Cytat:
Nie sądzę, żeby głównym powodem strsów u ludzi była pogoń za prawdą albo niemożność jej znalezienia. Za to wiem, że ta dociekliwość w poznawaniu świata, w którym żyjemy, zaskutkowała skonstrowaniem wielu użytecznych narzędzi nie tylko ułatwiających życie ale nawet je ratujących.

Mam znajomą w hospicjum, której ta ludzka dociekliwość ułatwia i ratuje życie codziennie, aż do znudzenia. Nie pozwala jej umrzeć z godnością, wydłużając życie na szpitalnym łóżku. Barbarzyństwo, ze strachu przed nieuniknioną śmiercią. Nie puścili jej na potencjalnie ostatnie święta w jej życiu, bo może umrzeć.
Tylko czekać aż wynajdą hibernację i klonowanie. Byle przeżyć i się mnożyć. Tępe racjonalizacje ignorantów zagubionych w ślepej gonitwie, którzy się boją przyznać, że to wszystko bez sensu. Niestety dopiero jak zrozumieją, że jest bez sensu, zobaczą czym jest wolność życia.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 16:53, 30 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Czw 17:51, 30 Gru 2021    Temat postu:

TS7 napisał:
Irbisol,

Cytat:

Nie pisałem nic o dowodzie, lecz o uzasadnieniu.
Więc stworzyłeś chochoła pisząc o chochole. To już coś.


Może "Chochoł level 3" zaliczyłeś?
Nie znam Twoich definicji.
Dla pewności podaj.
Dowód - Definicja?
Uzasadnienie - Definicja?

Ale to może nie być ani dowód ani uzasadnienie. :)

Naprawdę wg ciebie uzasadnienie jakiejś decyzji jest dowodem, że jest ona jedyną słuszną?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5914
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:58, 30 Gru 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:

Nie dowodzi to niczego, póki nie przedstawisz nadrzędnej wartości wynikającej z powstania komputera, czy internetu.

:brawo:
zadziwiasz mnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:36, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

Naprawdę wg ciebie uzasadnienie jakiejś decyzji jest dowodem, że jest ona jedyną słuszną?


Definicje są dla mnie użytkowe i płynne.
Dla mnie w trakcie argumentacji "nie gra istotnej roli co jak jest zdefiniowane dla mnie".

Słownik jest grafem cyklicznym.
"Nic z niego nie wynika".
Z różnicy definicji też "nic nie wynika".
"Nie ma dla mnie definicji "poprawnych" i "niepoprawnych"."
Są Twoje i moje.
Jeżeli się różnią to można użyć słownika by je zsynchronizować. Ale może ktoś uważać, że ma definicję lepszą od słownika. Robią się schody. Pojawiają się "wiary tulipanowe" i "wiary jaszczurkowe".

Żeby zaoszczędzić czasu wolę posługiwać się nieraz definicjami osoby z którą rozmawiam. Tak jest łatwiej.
Wszelkie argumenty typu "Twoja definicja jest niepoprawna" uznaję za "erystykę" i metodę na unikanie sedna sprawy.

Istotne jest jak rozmówca to definiuje.
Wtedy trudniej będzie Tobie mówić, że to zła definicja, bo sam ją podajesz. Musiałbyś się przyznać do błędu. A z tym masz duży problem?
A że masz swoje definicje, to po prostu je podawaj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:44, 30 Gru 2021    Temat postu:

TS7 napisał:
Irbisol,

Cytat:

Naprawdę wg ciebie uzasadnienie jakiejś decyzji jest dowodem, że jest ona jedyną słuszną?


Definicje są dla mnie użytkowe i płynne.
Dla mnie w trakcie argumentacji "nie gra istotnej roli co jak jest zdefiniowane dla mnie".

Słownik jest grafem cyklicznym.
"Nic z niego nie wynika".
Z różnicy definicji też "nic nie wynika".
"Nie ma dla mnie definicji "poprawnych" i "niepoprawnych"."
Są Twoje i moje.
Jeżeli się różnią to można użyć słownika by je zsynchronizować. Ale może ktoś uważać, że ma definicję lepszą od słownika. Robią się schody. Pojawiają się "wiary tulipanowe" i "wiary jaszczurkowe".

Żeby zaoszczędzić czasu wolę posługiwać się nieraz definicjami osoby z którą rozmawiam. Tak jest łatwiej.
Wszelkie argumenty typu "Twoja definicja jest niepoprawna" uznaję za "erystykę" i metodę na unikanie sedna sprawy.

Istotne jest jak rozmówca to definiuje.
Wtedy trudniej będzie Tobie mówić, że to zła definicja, bo sam ją podajesz. Musiałbyś się przyznać do błędu. A z tym masz duży problem?
A że masz swoje definicje, to po prostu je podawaj.
:brawo: Ładnie ujęte.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 139 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:01, 30 Gru 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Semele napisał:
Banjankri napisał:
Semele napisał:
Mogę. A Ty możesz?

W tobie ciężko.


A w kim lekko??

Zrób listę.

Ja nikogo nie dyskwalifikuję.
Ty buddysta jednak tak. Niezwykłe ciekawe...

Lekko w kimś, kto daje chociażby minimalne oznaki rozumowania. Ty piszesz takie bzdury, że można pokusić się o stwierdzenie, że jesteś kiepskiej jakości botem.


Nie jestem buddystką więc nie obowiązuje mnie:
Czwarta zasada to właściwa mowa. Chodzi tu o mowę przynoszącą zgodę, o prawdomówność, o mowę, która jest piękna. Niewłaściwa mowa natomiast to taki sposób mówienia, który - jak na przykład plotki - dzieli społeczność oraz o mowę okrutną. Język może więc być najpiękniejszą rzeczą, jaką stworzyły ludzkie istoty, ale również najbrzydszą. Nasze języki mogą nam przysporzyć wielu problemów. Właściwa mowa to - jeszcze raz - sposób wzbudzania zgody i harmonii, baza dla życia duchowego.

W tej rozmowie jednak i ja i Ty zagalopowaliśmy się. Z tego powodu jest mi przykro.

Ciekawa jestem czy w realu też byś sprawiał wrażenie takiego zarozumialca. :wink:

Może forum zniekształca Twój przekaz.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 21:31, 30 Gru 2021    Temat postu:

Nie jestem buddystą, więc nic mnie nie ogranicza w dosadnym eksponowaniu twojej głupoty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Czw 21:50, 30 Gru 2021    Temat postu:

TS7 napisał:
Irbisol,

Cytat:

Naprawdę wg ciebie uzasadnienie jakiejś decyzji jest dowodem, że jest ona jedyną słuszną?


Definicje są dla mnie użytkowe i płynne.
Dla mnie w trakcie argumentacji "nie gra istotnej roli co jak jest zdefiniowane dla mnie".

Słownik jest grafem cyklicznym.
"Nic z niego nie wynika".
Z różnicy definicji też "nic nie wynika".
"Nie ma dla mnie definicji "poprawnych" i "niepoprawnych"."
Są Twoje i moje.
Jeżeli się różnią to można użyć słownika by je zsynchronizować. Ale może ktoś uważać, że ma definicję lepszą od słownika. Robią się schody. Pojawiają się "wiary tulipanowe" i "wiary jaszczurkowe".

Żeby zaoszczędzić czasu wolę posługiwać się nieraz definicjami osoby z którą rozmawiam. Tak jest łatwiej.
Wszelkie argumenty typu "Twoja definicja jest niepoprawna" uznaję za "erystykę" i metodę na unikanie sedna sprawy.

Istotne jest jak rozmówca to definiuje.
Wtedy trudniej będzie Tobie mówić, że to zła definicja, bo sam ją podajesz. Musiałbyś się przyznać do błędu. A z tym masz duży problem?
A że masz swoje definicje, to po prostu je podawaj.

Odpowiedz na pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 139 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:44, 30 Gru 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Nie jestem buddystą, więc nic mnie nie ogranicza w dosadnym eksponowaniu twojej głupoty.


Ach to faktycznie wiele zmienia. :) :wink:

Jak zatem siebie określasz?
Wydawało mi się, że cały czas posługujesz się terminologią buddyjską. Polecasz także filmy o tej tematyce.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 23:45, 30 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:54, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol,

Luźno posługiwałem się słowem, jest tam "cudzysłów" jakbyś spojrzał.

Nie znam Twoich definicji. Nie wiedziałem nawet czy odróżniasz te Słowa? A jak piszę, staram się dostosować do drugiej strony.

Dasz te definicje w końcu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pią 8:51, 31 Gru 2021    Temat postu:

TS7 napisał:
Irbisol,

Luźno posługiwałem się słowem, jest tam "cudzysłów" jakbyś spojrzał.

Nie znam Twoich definicji.

Więc ja pytam o twoje. Bo po raz pierwszy spotykam się z utożsamianiem uzasadnienia i dowodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:26, 31 Gru 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:

anbo napisał:
Żeby ci uzmysłowić, że prawda nie jest "pasożytniczą ideą, memem, który wysysa energię życiową", ale czymś, czego warto szukać, bo właśnie to szukanie skutkuje pozyskiwaniem wiedzy od tego, jak uprawiać zboża do tego, jak zbudować komputer.

Nie dowodzi to niczego, póki nie przedstawisz nadrzędnej wartości wynikającej z powstania komputera, czy internetu.

Wartością nadrzędną nad wszystkimi wartościami jest życie, bo bez życia nie ma innych wartości. Ale możemy ograniczyć się do wartości, którą ty przedstawiłeś, czyli ograniczenie stresu ("Wszyscy płacą za to stresem"). Wiedza (czyli prawda na jaką nas stać) pozwala łatwiej zaspokoić podstawowe potrzeby człowieka, bez zaspokojenia których zdecydowanie odczuwałby dyskomfort psychiczny. Wiedza medyczna ułatwia zdiagnozowanie i wyleczenie z choroby; wiedza budowlna pozwala na zbudowanie bezpiecznego domu itd.

Banjankri napisał:
anbo napisał:

A to dlaczego? "Mit o Jezusie" bardziej przyczynił się do zastoju w nauce niż w jej rozwoju.

Bo wszystko ma wpływ, i na przykład, jakby Newton nie był wierzący, to by się nauką nie zajmował. Nie jesteś w stanie odseparować skutku od przyczyn, jakie by nie były. Możesz tylko racjonalizować pod, z góry założoną narrację.

Pod założoną narrację to ty racjonalizujesz, bo to ty piszesz o "micie o Jezusie" jako przyczynie. Z faktu, że miał miejsce określony ciąg wydarzeń nie wynika, że przyczyną zdarzenia A było zdarzenia B w takim sensie, że bez A nie byłoby B. Być może byłoby szybciej znając podejście Kościoła do nauki.

Banjankri napisał:

Cytat:
Cytat:
Celem podstawowym każdego człowieka jest żyć, przetrwać.

Skoro to bzdura to na pewno łatwo wykażesz, że jest inaczej. Do dzieła!

Samobójcy, mają cel zgoła odwrotny.
Jest zresztą wiele przykładów ludzi, oddających życie za sprawę.

Samobójcy to po pierwsze margines wśród reszty ludzkiej populacji, po drugie (i to jest ważniejsze) samobójstwo to wprawdzie znaczący ale bardzo krótki moment w życiu człowieka, który do tego momentu swoje działania (świadome i nieświadome) ukierunkowywał na przeżycie.

Banjankri napisał:

Kto ci wmówił, ze to jakiś wyścig z mapą jest? To takie samo gadanie jak to, że zanim wynaleziono mapy, ludzie nie mogli się poruszać.

Wyścig z mapą to analogia mojego pomysłu. (Chyba, że kiedyś gdzieś to wyczytałem i zapomniałem i teraz przypisuję to sobie.)
W mojej analogii mapa to obrobione przez nasz umysł dane ze zmysłów na temat rzeczywistości, w której żyjemy. Bez tej mapy poruszanie się w niej byłoby w zasadzie niemożliwe. Najogólniej mówiąc skuteczność poruszania się zależy od jakości mapy, np. jej dokładności (pomijam szczególne przypadki, gdzie szczegóły nie mają znaczenia). Czy z czymś się tu nie zgadzasz?

Banjankri napisał:

Cytat:
Jest, bo żeby coś było skutecznym środkiem pozwalającym osiągać cele, musi mieć element weryfikacji, bez tego nie wiadomo, czy cel został osiągnięty.

I co z tego, że nie wiadomo? Jak nie wiesz, czy zapłodniłeś partnerkę, to nie zapłodniłeś? Podaj mi wyższość planowanego zapłodnienia nad przypadkowym. Co daje ci to, ze wiesz, że cel został osiągnięty?

Odpowiem ci na pytanie o planowanie zapłodnienia chociaż to nie na temat. Zapladniać można biorąc pod uwagę sytuację materialną, zdrowotną oraz inne okoliczności, które mają wpływ na zdrowie potomka i jego szanse w przyszlości. To tak najogólniej.
W celu osiągnięcia celu zastosowano określony środek (np. sąd na jakiś temat sprawdzono w praktyce) - pozytywna weryfikacja daje podstawę do zastosowania go ponownie, wraz ze wzrostem częstości pozytywnej weryfikacji rośnie możliwość trafnego przewidywania. Zasadnym jest też twierdzenie, że sąd przynajmniuej w jakiejś części i sensie jest prawidłowy (jest co najmniej skutecznym modelem wycinka rzeczywistości, którego dotyczy), zwłaszcza jeśli była możliwość falsyfikacji, którą sąd przeszedł pozytywie.

Banjankri napisał:

Cytat:
Poprawność sądów w nauce (i życiu potocznym) jest weryfikowalna, w religiach co najwyżej po śmierci, teraz nie.

Nawet jeśli, to co z tego?

Chociażby to, o czym pisałem: to je odróżnia.

Banjankri napisał:


Cytat:
Żeby coś było - jak napisałem - skutecznym środkiem pozwalającym osiągać cele - nie musi bazować na pomyśle istnienia boskiej perspektywy.

Uciekasz od problemu, więc chyba go dostrzegasz.

Nie uciekam tylko pokazuję ci, jak naprawdę wygląda sprawa z prawdą w teizmach z Bogiem-absolutem i jak wygląda w nauce. Naukowiec zdaje sobie sprawę z tego, że niemożliwe jest osiągnięcie boskiej perspektywy, być może nawet coś takiego nie istnieje.

Banjankri napisał:

Wiesz, że twoja prawda nie różni się niczym od Boskiej prawdy. Aby osiągnąć zamierzony cel, musisz go zdefiniować jako prawdziwy. Jeżeli nie masz tej definicji nie możesz mówić o osiągnięciu celu.

Same nieprawdy. Moja prawda (sąd na jakiś temat, ktróry uważam za słuszny) różni się od Boskiej prawdy tym, że nie jest ani pełna, ani nieomylna. Nie jest też obiektywną perspektywą, ale perspektywą subiektywną. Bóg widzi świat gołym, ja zawsze w ubraniu. Tym ubraniem (w innej analogii mapą) jest model rzeczywistości wytwarzany przez mój aparat poznawczy (dane ze zmysłów obrabiane przez umysł) który pozwala na funkcjonowanie w niej.
Wiedząc jaki mam cel, wiem czy go siągnąłem - co ma tu do rzeczy wiedza o prawdzie z boskiej perspektywy?
Cel - przejść po lodzie na drugi brzeg. Sprawdzam swoją wagę, głębokość zbiornika, temperaturę w ostatnich dniach i dziś itp.. Mając te dane wykonuje odpowiednie obliczenia i przechodzę. Może się zdarzyć (jak w filmie Kieślowskiego), że lód się pode mną załamie. Oznaczać to będzie, że albo źle policzyłem, albo nie wziąłem czegoś pod uwagę itp., czyli z jakiegoś powodu celu nie osiągnąłem.

Banjankri napisał:

Cytat:
Niewierzący w Boga może ale nie musi przyjmować, że istnieje jakaś absolutna prawda (perspektywa Boga), bo może przyjąć, że istnieją tylko perpsektywy obserwatora (być może jest to właściwsze podejście).

Oczywiście, że tak jest, sam jestem tego przykładem. Nie zmienia to faktu, że ty nim nie jesteś i prawdę definiujesz na takiej samej zasadzie jak teista.

Na jakiej podstawie tak twierdzisz?

Banjankri napisał:

Podaj mi prawdę niezależną od definicji.

Każdy prawdziwy sąd.

Banjankri napisał:

Cytat:
Jesli cię dobrze rozumiem, to uważasz, że możemy tylko wierzyć, że istnieje jakas prawda absolutna dotycząca świata, w którym żyjemy. Ale przecież skoro coś istnieje to jest jakieś.

To ty tak uważasz.

Uważasz, że może istnieć coś nie mające właściwości? Ja nie umiem sobie nawet tego wyobrazić. Ale: zauwazyłeś, że mamy u alternatywę, z których tylko jedna może być prawdziwa? od tego nie uciekniesz, gdy masz do czynienia z sądami, z których nie wszystkie mogą być słuszne.

Banjankri napisał:

Twoja definicja prawdy jest pochodną rzeczywistości, a rzeczywistość\istnienie jest pochodną doznania. Prawda i fałsz pojawiają się dopiero jako interpretacje tych pochodnych. Dzięki temu, a raczej przez to, powstaje idea prawdy istniejącej gdzieś tam w rzeczywistości. To umożliwia różnicowanie, w inaczej niedualnym środowisku, co nadaje kierunek działania.

Czy coś przeczy słuszności takiemu postrzeganiu świata?

Banjankri napisał:

Gdzie zmierza ludzkość? Znasz cel, czy jesteś tylko małym trybikiem, o małej perspektywie, którą racjonalizujesz, żeby nadać sobie sens?

Przyszlością ludzkości jest zapewne zagłada gatunku (potencjalnych przyczyn można wymienić wiele). Każdy czlowiek zmierza do tego samego: żyć szczęsliwie i dobiera do tego różne środki chociaż jest duża część wspólna. Od nadawanie sensu są filozofie i religie. Ludzie z reguły racjonalizują nie żeby nadać sens, ale żeby sobie wyjaśnić daną obserwację.

Banjankri napisał:

Podaj mi sens, który nie jest tymczasowy i w pełni zależny od rzeczywistości postrzeganego otoczenia?

Nie chce mi się nawet nad tym myśleć.

Banjankri napisał:

Jest jak jest, bo nie ma tego "jak nie jest". To jest tak oczywiste, że niektórzy tego nie widzą i zaczytają twierdzić, że jest inaczej jak jest. Że Jest prawda, gdzieś tam, której jakieś skrawki mamy. A reszta to co, nieprawda?

Oczywiście. Są fakty i są sądy o faktach. Nie wszystkie sądy leżą tak samo blisko faktów. (Jak widzisz podoba mi się wczesny Wittgenstein.)


Banjankri napisał:

To odpowiedz na pytanie, kim jesteś, nie odwołując się do założeń.

Pewnie by się nie dało.

Banjankri napisał:

Cytat:
Podstawą ludzkiej natury jest chęć przeżycia i prokreacji, niemal wszystkie działania są na to ukierunkowane.

Wiesz ile tysięcy lat upłynęło, zanim się człowiek zorientował, że ruchanie jest odpowiedzialne za poczęcie 9 miesięcy później? Chęć prokreacji jest racjonalizacją, nie przyczyną poczęcia.

Ta uwaga nie neguje słuszności mojej tezy wynikającej z obserwacji.

Banjankri napisał:

Cytat:
Szukanie prawdy (uzasadnionych, poprawnych sądów) mu w tym pomaga zaś wiedza daje przewagę nad tymi, którzy jej nie mają i dlatego szukanie prawdy leży w naszej naturze

Gdzie masz tą przewagę? W czym? To wiedza prowadzi narody europejskie do wymarcia, a afrykańskie do rozrostu?

Z historii ludzkości można sobie bez problemu wybrać odpowiedni wycinek czasu, który przemawialby za moją tezą. Zależnie od środowiska promowana będzie wiedza i inteligencja albo siła mięśni. Jeśli jednak postwisz na przeciwko siebie dwoch mięśniaków jednakowo silnych itd. to wygra ten, który dodatkowo będzie inteligentniejszy i bedzie miał większą wiedzę (słuszne sądy) na temat na przykład terenu walki. To jest oczywista oczywistość.

Sorry, że tu kończę, ale trochę za długie to się zrobiło i chyba najważniejsze kwestie już padły. Jeśli nie, to proszę powtórz w następnym poście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:32, 31 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
TS7 napisał:
Irbisol,

Luźno posługiwałem się słowem, jest tam "cudzysłów" jakbyś spojrzał.

Nie znam Twoich definicji.

Więc ja pytam o twoje. Bo po raz pierwszy spotykam się z utożsamianiem uzasadnienia i dowodu.

Dowód jest formą uzasadnienia - tą mocną, logicznie ścisłą, wynikając precyzyjnie z założeń i aksjomatyki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pią 10:49, 31 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
TS7 napisał:
Irbisol,

Luźno posługiwałem się słowem, jest tam "cudzysłów" jakbyś spojrzał.

Nie znam Twoich definicji.

Więc ja pytam o twoje. Bo po raz pierwszy spotykam się z utożsamianiem uzasadnienia i dowodu.

Dowód jest formą uzasadnienia - tą mocną, logicznie ścisłą, wynikając precyzyjnie z założeń i aksjomatyki.

Ano jest - ale to nie to samo.
Samochód jest formą pojazdu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:19, 31 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
TS7 napisał:
Irbisol,

Luźno posługiwałem się słowem, jest tam "cudzysłów" jakbyś spojrzał.

Nie znam Twoich definicji.

Więc ja pytam o twoje. Bo po raz pierwszy spotykam się z utożsamianiem uzasadnienia i dowodu.

Dowód jest formą uzasadnienia - tą mocną, logicznie ścisłą, wynikając precyzyjnie z założeń i aksjomatyki.

Ano jest - ale to nie to samo.
Samochód jest formą pojazdu.

Nie to samo. Ale uzasadnieniem jest. Wiec nie ma się o co czepiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pią 11:33, 31 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
TS7 napisał:
Irbisol,

Luźno posługiwałem się słowem, jest tam "cudzysłów" jakbyś spojrzał.

Nie znam Twoich definicji.

Więc ja pytam o twoje. Bo po raz pierwszy spotykam się z utożsamianiem uzasadnienia i dowodu.

Dowód jest formą uzasadnienia - tą mocną, logicznie ścisłą, wynikając precyzyjnie z założeń i aksjomatyki.

Ano jest - ale to nie to samo.
Samochód jest formą pojazdu.

Nie to samo. Ale uzasadnieniem jest. Wiec nie ma się o co czepiać.

Jest się o co czepiać, bo ja pisałem o uzasadnieniu, a zostało to zinterpretowane jako dowód.
W drugą stronę nie byłoby się o co czepiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin