Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nieomylność i inne
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:24, 06 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
I jaką rolę gra tu wybór Apostołów?
Po co w ogóle Jezus Bóg będąc na Ziemi wybrał sobie uczniów deklaracjami mówionymi przez inkarnację głosem ludzkim?
Dlaczego po prostu wszystkich nie natchnie Duch Święty?

Myślę, że od czegoś trzeba było zacząć. Myślę, że natchnienia od Ducha Świętego mają wszyscy, którzy się szczerze modlą, są szczerymi wyznawcami. Na start byli jednak apostołowie. Od nich się zaczęło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:34, 06 Mar 2022    Temat postu:

A co z Prorokami?
Nie byli pod natchnieniem Ducha Świętego?
Jeżeli tak, to od Apostołów się nie zaczęło.

Jeżeli Prorocy byli pod natchnieniem i Apostołowie też, to czym się różnią?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:46, 06 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
A co z Prorokami?
Nie byli pod natchnieniem Ducha Świętego?
Jeżeli tak, to od Apostołów się nie zaczęło.

Jeżeli Prorocy byli pod natchnieniem i Apostołowie też, to czym się różnią?

Jedni znali Jezusa, inni nie.
Nie uważam, aby była poza tym jakaś szczególnie istotna, wspólna różnica. Można by szukać - np. że apostołowie dostali misję szerzenia chrześcijaństwa. Ale prorocy też mieli swoje misje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:59, 06 Mar 2022    Temat postu:

A czy taka różnica, jeżeli jedni poznali Jezusa jako Człowieka-Boga, a drudzy nie, jest istotna?
W jaki sposób?

Ponownie, po co w ogóle Apostołowie, którzy mają szerzyć Chrześcijaństwo skoro można wysłać Ducha Świętego do nowych Proroków i oni by spisali Nowy Testament nie będąc uczniami Jezusa w ciele?

Jezus by sobie chodził sam i głosił, cuda robił, potem poszedł na krzyż, zmartwychwstał, wniebowstąpił, a dalej natchnął kolejnych Proroków zdalnie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:26, 06 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
A czy taka różnica, jeżeli jedni poznali Jezusa jako Człowieka-Boga, a drudzy nie, jest istotna?
W jaki sposób?

Ponownie, po co w ogóle Apostołowie, którzy mają szerzyć Chrześcijaństwo skoro można wysłać Ducha Świętego do nowych Proroków i oni by spisali Nowy Testament nie będąc uczniami Jezusa w ciele?

Jezus by sobie chodził sam i głosił, cuda robił, potem poszedł na krzyż, zmartwychwstał, wniebowstąpił, a dalej natchnął kolejnych Proroków zdalnie?

Na pewno taka różnica w JAKIŚ SPOSÓB jest istotna. Nie podejmuję się jakoś określić ściśle tego sposobu. Bóg ma swoje plany, więc i apostołów w nich umieścił.
Można domniemywać tego sposobu, tej różnicy bardziej, albo i mniej. Ale będą to przypuszczenia.

Można by zadać bardziej bezpośrednie pytanie: czy Jezus chciał, aby po jego odejściu powstająca wspólnota była o charakterze autorytarnym, czy raczej luźnym, rozproszonym w zakresie teologicznym (bez wymuszania znaczących deklaracji jedności w tym względzie), a skupionej wokół Jego osoby i idei miłości i zbawienia?


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 18:38, 06 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:51, 06 Mar 2022    Temat postu:

Dzieje Apostolskie 15
22 Wtedy Apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabas, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem.
23 Posłali przez nich pismo tej treści: «Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji.
24 Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach,
25 postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem,
26 którzy dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa poświęcili swe życie.
27 Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy powtórzą wam ustnie to samo.
28 Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne.
29 Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!»

Łukasz 10
16 Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał».

1 Jan 2
19 Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas;
bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami;
a to stało się po to, aby wyszło na jaw,
że nie wszyscy są naszego ducha.

1 Jan 4
6 My jesteśmy z Boga.
Ten, który zna Boga, słucha nas.
Kto nie jest z Boga, nas nie słucha.
W ten sposób poznajemy
ducha prawdy i ducha fałszu.

3 Jana 1
9 Napisałem kilka słów do gminy,
lecz Diotrefes, który pragnie być pierwszym wśród nich, nie przyjmuje nas.
10 Dlatego, gdy przybędę,
upomnę go za jego wystąpienia
i złośliwe wypowiedzi przeciwko nam.
A nadto, jakby mu jeszcze było tego za mało,
odmawia on udzielania gościny braciom,
a tym, którzy chcą to czynić,
zabrania, a nawet wyklucza ich z Kościoła.
11 Umiłowany, nie naśladuj zła, lecz dobro!
Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga;
ten zaś, kto czyni źle, Boga nie widział.

Mateusz 18
17 Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! 18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

2 Koryntian 9
13 Ci, którzy oddają się tej posłudze, wielbią Boga za to, żeście posłuszni w wyznawaniu Ewangelii Chrystusa, a w prostocie stanowicie jedno z nimi i ze wszystkimi.

Hebrajczyków 13
17 Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:56, 06 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Dzieje Apostolskie 15
22 Wtedy Apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabas, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem.
23 Posłali przez nich pismo tej treści: «Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji.
24 Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach,
25 postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem,
26 którzy dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa poświęcili swe życie.
27 Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy powtórzą wam ustnie to samo.
28 Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne.
29 Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!»

Łukasz 10
16 Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał».

1 Jan 2
19 Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas;
bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami;
a to stało się po to, aby wyszło na jaw,
że nie wszyscy są naszego ducha.

1 Jan 4
6 My jesteśmy z Boga.
Ten, który zna Boga, słucha nas.
Kto nie jest z Boga, nas nie słucha.
W ten sposób poznajemy
ducha prawdy i ducha fałszu.

3 Jana 1
9 Napisałem kilka słów do gminy,
lecz Diotrefes, który pragnie być pierwszym wśród nich, nie przyjmuje nas.
10 Dlatego, gdy przybędę,
upomnę go za jego wystąpienia
i złośliwe wypowiedzi przeciwko nam.
A nadto, jakby mu jeszcze było tego za mało,
odmawia on udzielania gościny braciom,
a tym, którzy chcą to czynić,
zabrania, a nawet wyklucza ich z Kościoła.
11 Umiłowany, nie naśladuj zła, lecz dobro!
Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga;
ten zaś, kto czyni źle, Boga nie widział.

Mateusz 18
17 Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! 18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

2 Koryntian 9
13 Ci, którzy oddają się tej posłudze, wielbią Boga za to, żeście posłuszni w wyznawaniu Ewangelii Chrystusa, a w prostocie stanowicie jedno z nimi i ze wszystkimi.

Hebrajczyków 13
17 Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne.

Teraz mamy szereg pytań:
Kto dzisiaj ma prawo mienić apostołem? Po czym go rozpoznamy?
Do jakiego stopnia i w jakich sprawach ludzie mają się słuchać owych apostołów?
A może misja apostołów skończyła się w momencie, gdy religia chrześcijańska jest znana na całym świecie?
A jeśliby owa misja miałaby jakoś trwać, to w jakiej formie (szczególnie w dobie internetu, rozwoju demokracji, w obszarze państw świeckich)?
Jeśli postanowiono nie nakładać na lud nowych ciężarów, to powstaje pytanie, na ile różne rygorystyczne przykazania i przepisy, jakie później wprowadzano we wspólnotach wiernych są zgodne z tą misją, jaką apostołowie dostali?
Czy dzisiejszych apostołów aby na pewno nie obowiązuje to, co powiedział Jezus: (Ewangelia Mateusza 23, 9) Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie.? (i parę innych wskazówek Jezusa, powszechnie ignorowanych) Który zapis z Biblii jest ważny, a który nie? Kto o tym decyduje i dlaczego właśnie on?)
I wiele innych pytań. :think:

Nie chcę tutaj przekonywać, że coś wiem na pewno. Ale też KRYTYCZNIE podchodzę do sprawy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:17, 07 Mar 2022    Temat postu:

Tym razem trochę więcej, no bo trzeba próbować coś dowodzić?

1. TRADYCJA TEŻ USTNA

2 Tesaloniczan 2
14 Po to wezwał was przez nasze głoszenie Ewangelii, abyście dostąpili chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa. 15 Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu.

1 Koryntian 11
2 Pochwalam was, bracia, za to, że we wszystkim pomni na mnie jesteście i że tak, jak wam przekazałem, zachowujecie tradycję.

1 Tesaloniczan 2
13 Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przyjęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale - jak jest naprawdę - jako słowo Boga, który działa w was wierzących.
14 Bracia, wyście się stali naśladowcami Kościołów Boga, które są w Judei w Chrystusie Jezusie, ponieważ to samo, co one od Żydów, wyście wycierpieli od rodaków.

1 Tymoteusz 1
3 Jak prosiłem cię, byś pozostał w Efezie, kiedy wybierałem się do Macedonii, [tak proszę teraz], abyś nakazał niektórym zaprzestać głoszenia niewłaściwej nauki,
4 a także zajmowania się baśniami i genealogiami bez końca. Służą one raczej dalszym dociekaniom niż planowi Bożemu zgodnie z wiarą.
Celem zaś nakazu jest miłość, płynąca z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej.

2. WŁOŻENIE RĄK

1 Tymoteusz 4
11 To nakazuj i tego nauczaj!
(...)
14 Nie zaniedbuj w sobie charyzmatu, który został ci dany za sprawą proroctwa i przez włożenie rąk kolegium prezbiterów.

1 Tymoteusza 5
21 Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, i wybranych aniołów, abyś tego przestrzegał bez uprzedzeń, nie powodując się w niczym stronniczością.
22 Na nikogo rąk pospiesznie nie wkładaj ani nie bierz udziału w grzechach cudzych.

Dzieje 8
14 Kiedy Apostołowie w Jerozolimie dowiedzieli się, że Samaria przyjęła słowo Boże, wysłali do niej Piotra i Jana,
15 którzy przyszli i modlili się za nich, aby mogli otrzymać Ducha Świętego.
16 Bo na żadnego z nich jeszcze nie zstąpił.
Byli jedynie ochrzczeni w imię Pana Jezusa.
17 Wtedy więc wkładali [Apostołowie] na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego.
18 Kiedy Szymon ujrzał, że Apostołowie przez wkładanie rąk udzielali Ducha Świętego, przyniósł im pieniądze.
19 «Dajcie i mnie tę władzę - powiedział - aby każdy, na kogo włożę ręce, otrzymał Ducha Świętego».
20 «Niech pieniądze twoje przepadną razem z tobą - odpowiedział mu Piotr - gdyż sądziłeś, że dar Boży można nabyć za pieniądze.

Dzieje 1
24 I tak się pomodlili: «Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego wybrałeś,
25 by zajął miejsce w tym posługiwaniu i w apostolstwie, któremu sprzeniewierzył się Judasz, aby pójść swoją drogą». 26 I dali im losy, a los padł na Macieja. I został dołączony do jedenastu apostołów.

3. JEDNOŚĆ

Juda 1
19 Oni to powodują podziały, [a sami] są cieleśni [i] Ducha nie mają.

Efezjan 4
11 I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami
12 dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego,
13 aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa. 14 [Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu.

Efezjan 4
3 Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój.
Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie.
5 Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest.
6 Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.

1 Piotr 3
8 Na koniec zaś bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, pełni braterskiej miłości, miłosierni, pokorni!

Filipian 3
17 Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas.

Filipian 1
27 Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja - czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka - mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię,

2 Koryntian 13
11 Zresztą, bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na duchu, jedno myślcie, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju niech będzie z wami!

1 Koryntian 12
12 Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. 13 Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało:

1 Koryntian 10
16 Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? 17 Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba . 18 Przypatrzcie się Izraelowi według ciała! Czyż nie są w jedności z ołtarzem ci, którzy spożywają z ofiar na ołtarzu złożonych?

Jan 17
11 Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno.
(...)
20 Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie;
21 aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
22 I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy.
23 Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.

Jan 11
51 Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród,
52 a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno.

Sofoniasz 3
9 Wtedy bowiem przywrócę narodom wargi czyste,
aby wszyscy wzywali imienia Pana
i służyli Mu jednomyślnie.

Jeremiasz 32
37 Oto zgromadzę ich ze wszystkich krajów, do których ich wypędziłem w przystępie gniewu i wielkiego oburzenia. Sprowadzę ich na to miejsce i pozwolę im mieszkać bezpiecznie.
38 I będą moim narodem, Ja zaś będę ich Bogiem.
39 Dam im jedno serce i jedną zasadę postępowania, by się Mnie zawsze bali dla swego dobra i swych potomków.

Rzymian 16
17 Proszę was jeszcze, bracia, strzeżcie się tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia przeciw nauce, którą otrzymaliście. Strońcie od nich!

4. DO KOŃCA

1 Koryntian 1
8 On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa.

5. CIAŁO I KREW PAŃSKA

1 Koryntian 11
18 Przede wszystkim słyszę - i po części wierzę - że zdarzają się między wami spory, gdy schodzicie się razem jako Kościół.
19 Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wypróbowani.
20 Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej.
(...)
27 Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej.
28 Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha.
29 Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije.
30 Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło.

6. Nie nazywajcie Ojcem?

Jakub 2
21 Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym?

Czy Abraham jest Bogiem Ojcem?

Hebrajczyków 12
9 Zresztą, jeśliśmy cenili i szanowali ojców naszych według ciała, mimo że nas karcili, czyż nie bardziej winniśmy posłuszeństwo Ojcu dusz, a żyć będziemy?

Dzieje 28
Ojciec Publiusza leżał właśnie chory na gorączkę i biegunkę. Paweł poszedł do niego i pomodliwszy się położył na nim ręce i uzdrowił go.

Dzieje 16
3 Paweł postanowił zabrać go z sobą w podróż. Obrzezał go jednak ze względu za Żydów, którzy mieszkali w tamtejszych stronach. Wszyscy bowiem wiedzieli, że ojciec jego był Grekiem.

Bog Ojciec jest Grekiem?

A tu słowa Jezusa:

Jan 8
54 Odpowiedział Jezus: «Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: "Jest naszym Bogiem",
55 ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy - kłamcą. Ale Ja Go znam i słowa Jego zachowuję. 56  Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się».

Jan 4
53 Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o której Jezus rzekł do niego: «Syn twój żyje». I uwierzył on sam i cała jego rodzina.

Bóg Ojciec uwierzył pod wpływem cudów Jezusa?
Cała rodzina Boga Ojca uwierzyła? Czyli kto?

Rzymian 9
10 Ale nie tylko ona - bo także i Rebeka, która poczęła [bliźnięta] z jednego [zbliżenia] z ojcem naszym Izaakiem.

Izaak jest Bogiem Ojcem?

Rodzaju 17
3 Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił:
4 «Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów.
5 Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów.

Mateusz 10
37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.

Kto kocha Boga Ojca bardziej niż Jezusa nie jest Jezusa godzien?
Kim jest ta matka?

I jeszcze słowa (rozumiem) Apostoła Pawła:
1 Koryntian 4
14 Nie piszę tego, żeby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć - jako moje najdroższe dzieci.
15 Choćbyście mieli bowiem dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, nie macie wielu ojców; ja to właśnie przez Ewangelię zrodziłem was w Chrystusie Jezusie.16 Proszę was przeto, bądźcie naśladowcami moimi!

Pytanie:
Znasz jakiś inny Kościół niż Katolicki, który funkcjonował w I-II wieku Anno Domini i dotrwał do współczesności?


Mateusz 16
16 Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».
17 Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew6, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.
18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.
19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:53, 07 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Pytanie:
Znasz jakiś inny Kościół niż Katolicki, który funkcjonował w I-II wieku Anno Domini i dotrwał do współczesności?

Na to odpowiem, bo tam wyżej i dalej jest mnóstwo cytatów, a ich związek z tezą jest dość życzeniowy. Bo, owszem, jakiś urząd nauczycielski apostołowie sprawowali, tylko z nijak nie wynika, jak ten urząd nauczycielski należałoby sprawować w dzisiejszych czasach.

Wracając zaś do tego, czy znam inny Kościól niż katolicki wywodzący się od apostołów?
- Znam! Dla mnie WSZYSTKIE wyznania chrześcijańskie (prawosławni, protestanci, zielonoświątkowcy, nawet Świadkowie Jehowy) opierają się na Ewangelii, na poczynaniach apostołów. Były w międzyczasie rozłamy, ale pień jest jeden. Także, nawet biorąc pod uwagę ten argument z nakładania rąk, znajdziemy pewnie w każdej z tych religii innych niż KRK kogoś, kto był wyświęcany z kolei przez kogoś, kto też miał nałożone ręce. Kościoły wschodnie tak samo czerpały z nauk apostołów, jak kościół zachodni. A sam kościół Zachodni tyle po drodze przeżył zawirowań, wzajemnych negacji prawa reprezentowania nauki Chrystusa (był czas 3ch papieży na raz), było po drodze tyle skandali i dyskusyjnych etycznie decyzji (co by według mnie podważało prawo moralne do uznawania ciągłości, o ile w ogóle ciągłość miałaby być argumentem), że nie ma tu żadnej absolutności uznania, kto właściwie jest dziedzicem apostolstwa Jezusa. Tak naprawdę to chyba teraz już wygrywa ten, kto zaoferuje bardziej przekonywującą narrację, kto ma większą grupę swoich, którzy go poprą.
Jezus wprost nigdzie nie ogłosił jak powinien być przekazywany urząd apostolski (o ile w ogóle miałby to być jakiś urząd).
Można by wysnuć np. taką hipotezę, że ów urząd był potrzebny jedynie na początku i że spełnił już swoją rolę, a dalej powinien się przekształcić np. w bardziej odpowiadające współczesnym czasem formy - np. oparta o ogólną dyskusję wiernych, bez specjalnej hierarchii.
List do Efezjan 6 napisał:
(12) Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.

Jeśli toczymy walkę "przeciw zwierzchnościom", to może nie powinniśmy tworzyć zwierzchności własnych?...
- Nie jest to aby czasem "logiczne"?

A jeśli już mamy się tak trzymać mocno litery Bilbii to może zastanówmy się też nad tym:
List do Tymoteusza 3 napisał:
2) Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania,

Jak już tak chcemy wyciągać te zapisy, z których potem konstruujemy różne zasady, to może czas zastanowić się czy zasada celibatu nie jest sprzeczna z Biblią. :think: (nie twierdzę, że tak jest, bo wiem, że w Biblii są i inne wypowiedzi, także w odwrotną stronę stawiające sprawę, czyli podobnie jak z tym nazywaniem "ojcem", gdzie chyba wypowiedź Jezusa jest bardziej bezpośrednia).

Ja ogólnie zastanawiam się też nad pewnym DUCHEM EWANGELII. Według mnie tym duchem jest służba, pokora, nie wywyższanie się. Tworzenie rozbudowanej hierarchii, systemu dostojnictwa, bogatej ornamentyki tytułów honorowych jest w tym kontekście przynajmniej mocno dyskusyjne. Jakby ten właśnie DUCH gdzieś został wymieciony przez potrzebę wywyższenia się, uznania za ważniejszego...

A ja się zastanawiam, czy czas w którym nastał internet, czyli gdy każdy kto by chciał ma dostęp do Biblii, może stawiać pytania, właśnie nie powinien zostać uznany za początek nowej ery apostołowania. Już apostołowania nie na zasadzie "słuchajcie mnie i nas, bośmy sobie zapisali, że najmądrzejsi jesteśmy", lecz na zasadzie mowy "tak tak, nie nie", czyli po prostu MĄDRZE BRONIĄC IDEI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ, skupiając się na treści, a nie autopromocji samego przemawiającego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:08, 07 Mar 2022    Temat postu:

Do wszystkiego się nie odwołam.
Twoim zdaniem jest "życzeniowy".

Piotr nie wywyższył siebie, tylko wywyższył go Bóg. Zasadnicza różnica. Jeżeli przewidział ciąg dalszy, to kolejni również nie wywyższają siebie na urząd tylko wybiera ich Bóg.
Powinni odmówić powołania?

1 Piotr 5
6 Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili.

Cytat o Kajfaszu wklejałem Tobie co najmniej 2 razy, że zlecił morderstwo Jezusa Boga (chyba czyn bardzo niemoralny?), a urzędu prorokowania Bóg mu NIE ODEBRAŁ. Także moralność prywatna Papieży nie ma związku z ważnością urzędu. Urząd nie zapewnia o moralności, tylko o pewnej władzy. To tylko wymówka do odrzucenia Papiestwa. Ale to Bóg ustala zasady, nawet jak się komuś nie podobają.

Mateusz 23
1 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami:
2 «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze.
Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią.

Po prostu niektórzy chcieliby sami decydować kto ma decydować i nieraz wskazują na siebie samych jako arbitrów.
To jest właśnie wywyższanie SIEBIE.

====

Świadkowie Jehowy nie wierzą, że Jezus jest Bogiem............ Nie wierzą w Trójcę Świętą.

Jeżeli chodzi o Protestantów, to masz ogólnie Sola Scriptura (Tylko Biblia), które jest fałszywe. Uczą FAŁSZU, więc nie są właściwym Kościołem. A tylko tutaj sobie możesz pozwolić na "brak posłuszeństwa hierarchii ludzkiej".

2 Tesaloniczan 2
14 Po to wezwał was przez nasze głoszenie Ewangelii, abyście dostąpili chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa. 15 Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu.

Pytanie zasadnicze:
Czym jest dla Ciebie "żywe słowo" w kontraście do "listu" jeżeli nie TRADYCJĄ USTNĄ?


Zostają Ci ogólnie Katolicy i Prawosławni.

Sprawa z Prawosławnymi toczy się z tego co się orientuję praktycznie tylko o Prymat Piotrowy. Ale nawet jakbyś chciał wstąpić do Prawosławia, to tam TEŻ jest posłuszeństwo Kapłanom, więc Tobie nie w smak.
Dałem Ci filmik na ten temat, ale niestety to również bez echa.

====

Cytat:

Jeśli toczymy walkę "przeciw zwierzchnościom", to może nie powinniśmy tworzyć zwierzchności własnych?...
- Nie jest to aby czasem "logiczne"?


Nie...

Hebrajczyków 13
17 Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. (...)

Więc "nie tworzyć zwierzchności Bogu, Jezusowi, Apostołom"?
Jak Szatan?

====

Służba, pokora jest jak poddajesz się "przełożonym" w tym w czym Bóg nadał im władzę.
Jeżeli nie robisz tego to się wywyższasz i nie służysz.

Łukasz 10
16 Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał».

1 Jan 2
19 Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas;
bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami;
a to stało się po to, aby wyszło na jaw,
że nie wszyscy są naszego ducha.

1 Jan 4
6 My jesteśmy z Boga.
Ten, który zna Boga, słucha nas.
Kto nie jest z Boga, nas nie słucha.
W ten sposób poznajemy
ducha prawdy i ducha fałszu.


====

A jak ma być JEDNOŚĆ o którą zabiega Trójca Święta w "4000 Kościołów"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:26, 07 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Służba, pokora jest jak poddajesz się "przełożonym" w tym w czym Bóg nadał im władzę.
Jeżeli nie robisz tego to się wywyższasz i nie służysz.

Łukasz 10
16 Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał».

1 Jan 2
19 Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas;
bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami;
a to stało się po to, aby wyszło na jaw,
że nie wszyscy są naszego ducha.

1 Jan 4
6 My jesteśmy z Boga.
Ten, który zna Boga, słucha nas.
Kto nie jest z Boga, nas nie słucha.
W ten sposób poznajemy
ducha prawdy i ducha fałszu.


====

A jak ma być JEDNOŚĆ o którą zabiega Trójca Święta w "4000 Kościołów"?

Może jedność ma nie być jednością we władzy, a jednością w Bogu?...
A może ci, o których pisze św. Jan "Ten, który zna Boga, słucha nas. " dzisiaj powinni być na nowo rozpoznani?
Po procesach Norymberskich posłuszeństwo władzy bardzo zmieniło swoją etyczną wymowę. Ten aspekt można zignorować, można dalej walczyć o władzę i znaczenie, ale akurat moje sumienie podpowiada mi, abym tego nie robił, abym uznał to, co jawi się bardzo wyraźnie: do władzy i zaszczytów chętnie pchają się szumowiny, władzę często dzierżą psychopaci i narcyzi, bo to ich najbardziej do władzy i zwierzchności ciągnie.

Warto też dodać, że apostołowie sami występowali przeciw władzom żydowskim, które im zabraniały głoszenia Ewangelii. Tak więc jeśli nawet gdzieś w listach pojawia się fraza o tym, aby nie sprzeciwiać się władzy, to zapewne nie chodzi tu o jakąś ogólną regułę, lecz o jakieś konkretne przypadki, co do których trzeba było zająć stanowisko. W przeciwnym wypadku należałoby uznać, że apostołowie sami sobie przeczą, bo przecież powinni zaprzestać głoszenia Ewangelii na żądanie władz.
Jeśliby posłuszeństwo władzy było jakimś prawem ogólny, to także wyznawanie religii chrześcijańskiej podczas prześladowań idących od władzy powinno być zaniechane. Jeśli władza komunistyczna zakazywała religii, to należałoby się jej posłuchać...

Ewangelia Mateusza 7 napisał:
(13) Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. (14) Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują. (15) Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. (16) Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? (17) Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. (18) Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. (19) Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. (20) A więc: poznacie ich po ich owocach. (21) Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. (22) Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? (23) Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!


Powtórzę to, co już gdzieś pisałem, gdyby np. mi przyszło wypowiedzieć się w trybie, w którym jacyś ludzie mieliby odbierać jako nieomylny, czyli niejako z wyłączeniem - przynajmniej w jakiejś formie swojego naturalnego krytycyzmu - to bym się bał. Bardzo bardzo bym się bał!!!
Bo wtedy każdy grzech, jaki oni by popełnili z powodu moich słów, obciążyłby moje konto winą. A czy jestem w stanie przewidzieć te wszystkie interakcje jakie spotkają ludzi, którzy kiedyś usłyszeli moje słowa i połączyli je z tym, co ich spotyka? Czy jestem w stanie wziąć na swoje ramiona to brzemię odpowiedzialności, gdy ktoś - tylko źle zrozumiawszy (choć w najlepszej wierze) - moją intencję uczynił coś złego?...
- Ja bym się bał tego rozliczenia przed sądem tych wszystkich grzechów cudzych, jakie by mnie obciążyły. Co innego, gdybym zostawił tym ludziom ich rozum i krytycyzm w tej formie, jaką rozumieją, jaką potrafią mentalnie obsłużyć. Co innego, gdy człowiek rozumuje tym, co zrozumieć potrafi, a nie co jest dla niego tylko frazą, jaką zobowiązał się przyjąć, a przecież nie zna jej licznych kontekstów użycia.
Ja bym się bardzo bał każdej formy zbyt czołobitnego, żądającego pełni posłuszeństwa zaufania. Dlatego też to co teraz tu piszę, chcę opatrzyć moim zastrzeżeniem: sam nie jestem do końca pewien tego co piszę. Proszę każdego, kto to czyta, aby SWOIM ROZUMEM ocenił, KRYTYCZNIE POTRAKTOWAŁ każde stwierdzenie, każde słowo, każdą frazę, którą kiedykolwiek napisałem, czy powiedziałem. Bo ja mówię tylko to, co - swoim nieudolnym wciąż rozumem - byłem w stanie pojąć. Bo jestem omylny i słaby. Ale mimo to twierdzę, iż wyłączenie swojej czujności wobec stwierdzeń jakiegokolwiek człowieka na Ziemi, nawet bardzo ważnego, nobliwego i uznanego, należy rozpatrzyć krytycznie i z poczuciem, iż przyjdą wilki przebrane za owce.

I jeszcze jedno dopiszę. Nawet jeśli nie pojawi się taka fraza wypowiedziana przez kogoś, kto miałby nieomylnie coś głosić, z której to frazy wyjdzie zgorszenie u jakiejś części ludzi, bo źle ją zinterpretowali, bo perswazją zablokowano im krytycyzm w ocenie owej frazy, to jeszcze to nie zdejmuje z głosicieli prawd nieomylnych innej odpowiedzialności. Chodzi mi o ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA WYCHOWANIE DO BEZMYŚLNEGO POSŁUSZEŃSTWA.
Nawet jeślibym zatem był nieomylny, jeśli sam Bóg by mi to ogłosił, to starałbym się nie mówić o tym ludziom TYLKO Z TEGO POWODU, że to może PRZYZWYCZAIĆ ICH DO BEZMYŚLNEGO PRZYJMOWANIA tego, co się do nich mówi. A wtedy ktoś inny, jakiś jawny wilk w owczej skórze to wykorzysta. A jak ktoś potem z tego tytułu zgrzeszy, to będzie to po części moja wina.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 22:39, 08 Mar 2022, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:10, 10 Mar 2022    Temat postu:

Nie odpowiadasz na kluczowe pytania.
Ignorujesz moje odpowiedzi, które podaję Tobie kilkakrotnie i podkreślam. I mamy multi deja vu.
Ja piszę, żeby badać kierunek, rozpatrywać opinie, dokumenty Kościoła (i innych), Ty mówisz o "bezmyślnym posłuszeństwie".
Ja mówię, że nie o to mi chodzi.
Ty znowu "bezmyślne posłuszeństwo".
Ja mówię, że już pisałem o tym, że nie o to chodzi.
A Ty znowu o "bezmyślnym posłuszeństwie". (obsesja lękowa?)
Ciekawe ILE JESZCZE RAZY padną te bezpodstawne oskarżenia?
Czy Ty w ogóle starasz się zrozumieć to co ja piszę?

Zapytam wprost:
Czy uważasz, że KAŻDY kto ma władzę jest "szumowiną, psychopatą, narcyzem"?

Apostołowie dostali takie polecenia od Jezusa Boga z którym przebywali w ciele latami.

Masz takie doświadczenie? Chodziłeś z Jezusem w ciele "3 lata" albo "33 lata"? (Maryja?)

A może uważasz, że jest to BEZ ZNACZENIA czy ktoś spędzał LATA w towarzystwie Boga w ciele?

====

Nie jesteś też Papieżem z tego co mi wiadomo.

Łukasz 12
47 Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę.
48 Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.

Ty masz w sobie strach.
"Bardzo bardzo się boisz".
I to jest to czym się kierujesz i z jakiego powodu możesz w kółko i na okrągło zaznaczać jak to możesz się mylić.
I na tą chwilę raczej dla Ciebie rola Papieża się nie nadaje.
Bo możesz nie posiadać tych darów, które pozwolą Tobie podjąć w końcu decyzję i być w tym stanowczym, jeżeli sytuacja tego wymaga. To, że Ty nie dostałeś tego daru, nie oznacza, że ktoś inny nie dostał.

Ale skąd w ogóle pomysł, że takich obaw Papieże razem z Magisterium nie mieli?

Nieomylność została ogłoszona w roku 1870?
To mało czasu "się namyślali" zanim zdecydowali się to ogłosić?
Podany jest też w tym dokumencie, który wkleiłem (i znowu nie wiem czy zechciałeś się z nim zapoznać czy go olałeś, bo nawet nie napiszesz czy się zapoznałeś) powód tej decyzji.

[link widoczny dla zalogowanych]

[4]
A ponieważ bramy piekielne, chcąc zniszczyć Kościół, jak gdyby to było możliwe, zewsząd z coraz większą nienawiścią powstają przeciw jego fundamentom położonym przez Boga, za zgodą świętego Soboru uważamy, że dla ochrony, bezpieczeństwa i rozwoju owczarni katolickiej konieczne jest, aby wszystkim wiernym przedstawić naukę o ustanowieniu, ciągłości i naturze świętego prymatu apostolskiego, na którym opiera się siła i moc całego Kościoła, naukę, którą należy wyznawać i utrzymywać według starożytnej i niezmiennej wiary Kościoła powszechnego, oraz
aby napiętnować i potępić błędy przeciwne tej nauce, które są szczególnie niebezpieczne dla owczarni Pańskiej.

To się wiele razy powtarzało (jak nie zawsze?), że ogłaszanie czegoś było jako ODPOWIEDŹ na wydarzenia na bieżąco gdy pojawiała się np. herezja.

Umiesz udowodnić, że choć raz ta władza została nadużyta, wykorzystana pochopnie? Czy znowu "a co jak, a co jeżeli"?

Obracasz się w przestrzeni wyobrażeń, domysłów, rozpatrywania "wszystkich opcji", zamiast zająć się realnie tym co się działo na podstawie choćby dokumentów. "A może było tak, a może siak.". Może już czas zabrać się za gruntowne studia nad tym co REALNE dokumenty historyczne twierdzą?

Włożyć w to pracę i wysiłek by nie rzucać słów na wiatr?

====

W ogóle myślisz sobie, że jak pod wiadomościami będziesz pisał wciąż i ciągle jak to możesz się mylić tzn. że to co piszesz nie może ludziom mącić w głowach? Nie dawać poczucia, że w jakiś sposób Twoje opinie mogą reprezentować Chrześcijaństwo, podczas gdy rozumiem, że nie przypisujesz sobie należenia do JAKIEGOKOLWIEK "Kościoła"?

Napisane jest jasno:
Mateusz 12
36 A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. 37 Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony».

Napisane jest, że odpowiesz tylko za to co ogłosisz "nieomylnym" używając tego słowa bądź nie? Czy jednak DOWOLNE słowa?

Jakub 1
19 Wiedzcie, bracia moi umiłowani: każdy człowiek winien być chętny do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu.

Za to to co ja widzę to brak chęci do słuchania, za to ogromna chęć do snucia domysłów, rzucania "insynuacji oskarżeń" bez zapoznania się dobrego z tym co REALNIE druga strona MÓWI/PISZE.

Proszę, film, który uważam, że warto abyś posłuchał.

What was the First Christian Church? (The Early Church was the CATHOLIC Church)!
https://www.youtube.com/watch?v=NpFPg-Kg5Tg
(napisy pl)


Posłuchasz opinie czy zlejesz znowu i zaczniesz "dywagować z pustki"?

Można dyskutować na dwa sposoby:
1) Na podstawie tego co ktoś (np. Kościół Katolicki czy Towarzystwo Strażnica) powie, podejmować krytykę tego co ISTNIEJE
2) Dywagować sobie z Nicości "wszystkie opcje hipotetyczne", ignorując realne nauki tych których zastałeś i którzy się trudzą od tysięcy lat (myślenie z próżni?)

A co jak Dyszyński jest opętany?
A co jak Dyszyński to dywersant wrogi Kościołowi mający szerzyć zamęt w głowach wierzących i niewierzących?
A co jak Dyszyński to demon przy komputerze?
Można tak mielić i rozpatrywać opcje przy tym "insynuując obelgi". Czy w oczach Boga jest to w porządku względem drugiego człowieka?

A może by tak jednak zapoznać się bliżej co NAPRAWDĘ twierdzą różne osoby/organizacje/dokumenty historyczne ZANIM zaczniesz sugerować swoje sądy na podstawie rozpatrywania wciąż głównie "a co MOGŁOBY być prawdą"?

====

Tak możesz wytykać palcem na ludzi, nie mając nawet gruntownej wiedzy na temat tego co ktoś twierdzi, jaką się motywacją kierował?
Insynuując wręcz ludziom złą wolę, bycie "szumowiną", psychopatą, narcyzem?

Dzieje 23
5 «Nie wiedziałem, bracia - rzekł Paweł - że to arcykapłan. Napisane jest bowiem: Przełożonemu ludu Twego nie będziesz złorzeczył».

A może też spójrz się w lustro i zastanów się czy to co Ty uskuteczniasz od lat nie mąci ludziom w głowach? Może to chodzi o nieopanowaną OCD potrzebę wylewania z Siebie masy słów zamiast SŁUCHAĆ (zapoznać się z tym) co inni mają do powiedzenia dokładnie ZANIM zaczniesz snuć domysły i się nimi dzielić?

Może znowu zaczniesz monologi o "bezmyślnym posłuszeństwie"?

A tutaj też masz dwa podejścia do sprawy:
Postrzegasz, że coś dzieje się nie tak (zakładam, że wtedy ze sprawą zapoznałeś się już uczciwie a nie tylko przez rozpatrywanie hipotetycznie "co mogłoby być") w Kościele. (jak i np. w rodzinie)
Co możesz zrobić:
1) zainteresować się sprawą, pomyśleć jak możesz TY Kościołowi pomóc, co możesz zrobić by go wspomóc (na tyle na ile potrafisz), by go "naprawić" (tak robili Święci?)
2) powiedzieć sobie "źle robią, nie spełniają MOICH IDEAŁÓW, MOICH OCZEKIWAŃ to ja spadam, wypisuję się i mam Was w ..... . Wy se róbta co chceta, radźcie sobie, a ja się odcinam i zakładam jednoosobowy Kościół Dyszyńskiego."

Która opcja pasuje do pojęcia Miłości?

Mateusz 7
1 Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.
2 Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.
3 Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?
4 Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? 5 Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata

Na razie to nie widzę zainteresowania słuchaniem, tylko głównie mówieniem.
Może tak warto byłoby przemyśleć dogłębniej to co twierdzisz czy sugerujesz ZANIM coś napiszesz? Coś sprawdzić, ZANIM zaczniesz insynuować negatywne cechy ludziom?

Myślisz, że jak napiszesz "a wszystko co mówię może być bzdurą, bo ja sobie tak lubię pogadać" to już wszystko przed BOGIEM jest ok? Może warto brać większą odpowiedzialność za to co mówisz czy choć sugerujesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:55, 10 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Ja piszę, żeby badać kierunek, rozpatrywać opinie, dokumenty Kościoła (i innych), Ty mówisz o "bezmyślnym posłuszeństwie".
Ja mówię, że nie o to mi chodzi.
...
Na razie to nie widzę zainteresowania słuchaniem, tylko głównie mówieniem.
Może tak warto byłoby przemyśleć dogłębniej to co twierdzisz czy sugerujesz ZANIM coś napiszesz? Coś sprawdzić, ZANIM zaczniesz insynuować negatywne cechy ludziom?

Myślisz, że jak napiszesz "a wszystko co mówię może być bzdurą, bo ja sobie tak lubię pogadać" to już wszystko przed BOGIEM jest ok? Może warto brać większą odpowiedzialność za to co mówisz czy choć sugerujesz?


A ja twierdzę, że TO O TO CHODZI.
Jest taka metoda błędnego myślenia, manipulowania, w ramach której z uporem nazywa się rzeczy niezgodnie z tym jak jak działają, funkcjonują. Za PRL-u propaganda nazywała system polityczny komunistyczne "demokracją", zaś kraje RWPG było określane jako "kraje demokracji ludowej". Nazywać bowiem można wszystko jak się zechce.

Ja stawiam tu sprawę TWARDO, PO MĘSKU: coś jest, albo nie jest.
Postulując "bądź posłuszny" (czemukolwiek) nie ma możliwości, aby ktoś, kto ten postulat zacznie realizować, nie natknął się na konflikt pomiędzy swoim przekonaniem (sumieniem), a tym, co jest nakazem.
Żadne cytaty Biblijne tego nie zmienią. Cytaty będą raz z lewa, raz z prawa sprawy dotykały, ale FUNKCJONALNEGO, LOGICZNEGO PROBLEMU "co wybrać" w konkretnej sprawie najczęściej nie rozwiążą.

Tu mamy podstawowe pytanie o to CZYM JEST POPRAWNA ŚWIADOMOŚĆ?
Czy (na ile?) poprawna świadomość jest samodzielna, niezależna, oceniająca SWOIM ROZUMOWANIEM aspekty rzeczywistości?
Odpowiedź na to pytanie, jest podstawowa dla ustalenia: po co żyjemy?

Teza, którą głoszę: postawa posłuszeństwa prędzej czy później ujawni konflikt z własnym rozpoznaniem, sumieniem, tym co człowiek odczuwa.
To jest ogólny PROBLEM PRAWA. Nieusuwalny!
Żeby nie wiem jak dokładnie konstruować przepisy, to prędzej czy później pojawi się sytuacja, która sensowność ich aktualnego sformułowania podważy, sprawiając iż literalna interpretacja owych przepisów skonfliktuje się z intuicyjnie rozumianą sprawiedliwością, sensem.
Dobrym przykładem jest problem w prawie z osobami niepełnosprawnymi, np. starszymi, z demencją, czy tylko osłabieniem mocy rozpoznawania spraw. Sprytni oszuści podstawiają takim osobom do podpisania umowy, które np. pozbawiają owe osoby mieszkań, majątku. Ale nie bardzo tu widać wyjście z sytuacji - ubezwłasnowalniać wszystkich, którzy nie spełniają jakichś tam kryteriów sprawności rozumowania?
- Kto by to oceniał?
- Gdzie tu postawić granicę?

Ja długo myślałem nad zagadnieniem posłuszeństwa. Lata nad tym przemyśliwuję. Właściwie to dziesiątki lat. Obserwacje ludzi, którzy próbują na siłę (zawsze to będzie jakoś na siłę) wdrożyć się do posłuszeństwa (praktycznie czemukolwiek, albo komukolwiek!) skłaniają mnie do wniosku, iż na dłuższa metę generuje to sytuację NIEUSUWALNEGO KONFLIKTU WEWNĘTRZNEGO.
Bo aby być REALNIE posłusznym, trzeba wcześniej USTALIĆ CZEMU ma się być posłusznym!
Ten problem będzie ZAWSZE. Niezależnie od tego, czy chodzi posłuszeństwo małe, czy duże, osobom, czy instytucjom, albo i przepisom.
Życie konstruuje nam okoliczności nieprzewidywalne!
Życie, prędzej czy później, każdego z nas postawi przed sytuacją, w której ROZPOZNANIE CO JEST WYPEŁNIENIEM PRAWA okaże się problemem. Przykładowo tak oczywiste prawo - przykazanie jak "nie zabijaj", skonfrontowane z sytuacją, gdy możemy podtrzymywać życie w ciele, które już właściwie jest tylko "warzywem", stawia to podstawowe pytanie: czy cofnięcie owych środków podtrzymujących funkcjonowanie takiego organizmu jest "zabiciem", czy nie? (nie chcę teraz tego rozstrzygać, tylko podaję przykład sytuacji problemowej).
Myślę od lat: jak być posłusznym?
Na wiele sposobów SZCZERZE PRÓBOWAŁEM BYĆ POSŁUSZNYM, ale niemal zawsze natrafiałem na jakąś granicę, poza którą - gdybym rygorystycznie trzymał się owego posłuszeństwa - musiałbym ewidentnie opowiedzieć się po stronie absurdu w postępowaniu, destrukcji, zła.
Dziś uważam, że przesłaniem chrześcijaństwa właściwie jest WYCHODZENIE Z POSŁUSZEŃSTWA, nie postulowanie więcej tegoż posłuszeństwa.

Prawo i związane z nim posłuszeństwo są POCZĄTKOWYM ETAPEM (takim przedszkolem) moralności. Ale docelowo to nie o stworzenie człowieka, który polega na zewnętrznych mechanizmach oceny chodzi, lecz o człowieka, który DECYDUJE W OPARCIU O WŁASNE OCENY, ROZUMOWANIE (i decyduje poprawnie!).

Mówi o tym niejednokrotnie Biblia:
Ewangelia Jana 1 napisał:
(17) Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.

Tutaj Ewangelista pisze, że to co jest z posłuszeństwa, z prawa domyślnie zastąpione zostanie łaską i prawdą.

List do Rzymian 3 napisał:
(20) jako że z uczynków Prawa żaden człowiek nie może dostąpić usprawiedliwienia w Jego oczach. Przez Prawo bowiem jest tylko większa znajomość grzechu.

Prawo nikogo nie zbawia, prawo (i posłuszeństwo mu) jest tylko wskazówką - jak poznawać grzech.

List do Rzymian 4 napisał:
(15) Prawo bowiem pociąga za sobą karzący gniew. Gdzie zaś nie ma Prawa, tam nie ma i przestępstwa.



Celem drogi zbawienia jest CZŁOWIEK DOBREJ WOLI, DOBRYCH UCZUĆ, SAMODZIELNIE ROZPOZNAJĄCY co jest dobre, a co złe.

Prawo, posłuszeństwo SĄ PÓŁŚRODKAMI. A właściwie od pewnego momentu, jeśliby nie zostały odrzucone STANĄ SIĘ PRZESZKODAMI w tworzeniu osobowości człowieka samoświadomego, podejmującego dobre decyzje w większości sytuacji.

Co proponuje Biblia zamiast posłuszeństwa i oparcia się na prawie, jako czymś głównym?
List do Rzymian 8 napisał:
(2) Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci.

Czym jest "prawo Ducha"?
- Odpowiedzi można szukać tu:
Ewangelia Jana 3 napisał:
(8) Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha.

Duch jest właściwie WOLNOŚCIĄ, jest jak wiatr, nie da się pochwycić w ramy, nie da się ujarzmić. Prawo Ducha będzie zatem działało na zasadzie WOLNYCH WYBORÓW LUDZI DOBREJ WOLI.
Ewangelia Jana 4 napisał:
(23) Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. (24) Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie.


list do Koryntian 1 napisał:
(56) Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo.

Siłą grzechu jest prawo...
Dlaczego?... :shock:
Dlatego, że ostatecznie PRAWO SEPARUJE OD DUCHA. I posłuszeństwo separuje od Ducha.
Ten, kto to zrozumiał, kto głębokim WGLĄDEM W SWOJĄ FUNKCJONOWANIE WEWNĘTRZNE dostrzegł to, iż im bardziej usilnie będzie starał się posłusznym czemuś zewnętrznemu, tym bardziej będzie degradował swoją wrażliwość i zdolność rozpoznawania dobra, ten rozumie, iż celem jest nieustanne zastępowanie logiki posłuszeństwa temu co zewnętrzne, logiką konstruowania spójnej, zanurzonej W DUCHU świadomości.

Dlatego ja opowiadam się nie po stronie logiki posłuszeństwa autorytetom, zapisom, instytucjom (choć nawet bardzo nobliwym i mającym dobre cele), lecz po stronie logiki opartej o Ducha, o DOBRO W SAMYM CZŁOWIEKU.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:10, 10 Mar 2022    Temat postu:

Krótko:
1. Czy uważasz, że jestem bezmyślny?
2. Gdzie napisałem Tobie abyś był "bezmyślnie posłuszny"?
3. Czy zapoznałeś się z filmem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:35, 10 Mar 2022    Temat postu:

Zanim odpowiem na ostatnie, odniosę się jeszcze do tego:
TS7 napisał:
A co jak Dyszyński jest opętany?
A co jak Dyszyński to dywersant wrogi Kościołowi mający szerzyć zamęt w głowach wierzących i niewierzących?
A co jak Dyszyński to demon przy komputerze?
Można tak mielić i rozpatrywać opcje przy tym "insynuując obelgi". Czy w oczach Boga jest to w porządku względem drugiego człowieka?

Dobre pytania. Trzeba je sobie stawiać. Ja sobie jest stawiam.
Stawiam też sobie pytanie: kiedy wilk w skórze owcy, kiedy demon opętujący zyskałby największe możliwości wpływu na mnie?
Komu może zależeć na tym, aby myślał bezkrytycznie, abym po prostu wykonywał rozkazy?
I wiesz co mi z tego wynikło?...
To nie Bogu zależy na tym, abym krytycyzm w sobie zdławił.
Za to bardzo na rękę byłby brak krytycyzmu wszystkim tym, którzy chcieliby mnie użyć w dowolnej sprawie po swojemu.
Tak też się zastanawiałem kiedyś: gdybym był tym złym, gdybym chciał opętać, zwieść największa liczbę osób, to jaką przyjąłbym strategię?
- Tak już "czysto operacyjnie" patrząc, to najważniejszym elementem byłoby ZDŁAWIENIE SUMIENIA I WRAŻLIWOŚCI NA RZECZ ABSOLUTNEGO ZAUFANIA. Oczywiście jakoś to zdławienie sumienia należałoby uzasadnić, zaś zaufanie powinno być umotywowane, czyli zapewne wilk musiałby mieć skórę owcy. Ale najważniejsze jest jedno: aby już ten krytycyzm, zdolność do samodzielnej oceny sytuacji przynajmniej przyblokować, choć w jakimś istotnym zakresie.
KAŻDEMU da się zadać pytanie o to, czy nie jest opętany.
A ja może jestem opętany, dlatego że na pytanie czy wierzę w coś, czemu mój umysł nie potrafi nadać zrozumiałego sensu (pojęciu nieomylności), mówię: to nie ma dla mnie sensu, a więc nie mam prawa powiedzieć, iż w to "wierzę"?... shock:
Byłbym "nie opętany" gdybym przyznawał w ciemno, że wierzę nawet w stwierdzenia, które w moim umyśle nie prowadzą do znaczeń, jakie rozumiem?... shock:

Sugerujesz nawet jakiś "obelgi" z mojej strony. Dziwne to, bo o nikim imiennie nie pisałem. Za to PISZĘ O ZASADACH i PISZĘ O MOŻLIWOŚCI ZROZUMIENIA tez, które ktoś głosi. Na nikogo osobowo nie napadam, ale rzeczywiście krytykuję idee, postawy ludzkie, przekonania.
Czy zasada w rodzaju: jeśli umysł człowieka nie jest w stanie nadać spójnej interpretacji jakiemuś pojęciu czy tezie, to także nie powinien mówić, iż w tę tezę "wierzy", jako że to będzie kłamstwo i nieuczciwość.
- czy taka zasada wydaje Ci się być nieprawidłowa?
Masz coś przeciwko przyznawaniu się do porażek umysłu w zakresie rozumienia jakiegoś pojęcia, które ktoś przedstawił?...
Może to jest brak pokory?...
To może "pokorą" należy nazywać postawę w stylu: co prawda nie widzę w tym sensu, ale że żądają ode mnie posłuszeństwa, to będę głosił, iż w to wierzę, nawet jeśli właściwie NIE WIEM W CO wierzę?
Co bardziej zasługuje na określenie "pokora"
- przyznawanie się, że się czegoś nie rozumie, a dalej zatem, że nie sposób w stosunku do tego czegoś użyć uczciwie słowa "wierzę"
czy
- stwierdzanie, że się w coś wierzy (pośrednio, że się ma jakieś zdanie na dany temat, jakieś zrozumienie), nawet jeśli się czuje, że stan umysłu nie daje podstaw do takiego stwierdzenia?...

To może każdy, kto się uczciwie przyznaje, iż jakieś pojęcie w jego głowie się nie układa, będzie podejrzany o opętanie go przez demona?...


TS7 napisał:
Krótko:
1. Czy uważasz, że jestem bezmyślny?

Na Twój personalnie temat się nie wypowiadałem. Raczej tak NIE uważam.

TS7 napisał:
Krótko:
2. Gdzie napisałem Tobie abyś był "bezmyślnie posłuszny"?

Wprost tak nie napisałeś. Natomiast mam wrażenie, że PROPAGUJESZ takie rozumienie pojęcia wiara, które przyjmuje za zasadne użycie słowa "wierzę" także w kontekście sformułowań, fraz, które (rzekomo) "wierzący" ma nie poukładane na tyle, aby moc orzekać cokolwiek na ich temat.
Nie przyjąłeś po prostu do wiadomości, że nie widzę desygnatu dla słowa nieomylność (dyskusji na ten temat też nie podjąłeś), tylko CIŚNIESZ kwestiami pobocznymi - o apostołach i innych rzeczach. Nie przyjmujesz do wiadomości mojego "nie widzę w tym sensu", a ciśniesz, czyli...
wniosek byłby chyba, że uważasz iż moje poczucie sensu się w tym nie liczy. Prawda?...
To nie na zasadzie uznania sensu, uznania ze zrozumienia, ma być moja decyzja, tylko na zasadach - że byli apostołowie, Biblia ma różne sformułowania itp. itd.
Nie widzisz, że to nie zmienia najważniejszego?
- Że żaden spójny myślowo desygnat nieomylności w głowie mi się nie pojawi samym przekonywaniem, że Biblia i apostołowie. Przecież jedno nie ma kompletnie nic do drugiego. shock:
Jak się pojawi u mnie desygnat w głowie - coś, co poprawnie zrozumiem: o to, jest rzeczywiście coś, co byłbym w stanie nazwać "nieomylnością", to można by przejść do drugiego kroku - zastanawiania się, czy nie przyznać znaczenia tego desygnatu np. apostołom, czy ich następcom. Natomiast jak tego desygnatu wciąż nie ma, to Twoje przekonywanie jest bezprzedmiotowe.

TS7 napisał:
Krótko:
3. Czy zapoznałeś się z filmem?

Próbowałem. Odbiłem się od niego, bo jest długi i przegadany. Nie mam do niego wystarczającej cierpliwości. Jeśli w jakimś konkretnym miejscu tego filmu jest teza, którą uważasz za ważną w kontekście dyskusji to mam prośbę o wskazanie jej, może danie linka do miejsca w tym filmie. Ale na to, ze zmuszę się do przetrawienia całości tego filmu raczej nie licz. :


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 22:09, 10 Mar 2022, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:56, 11 Mar 2022    Temat postu:

====

1.

Twoje "wrażenie" jakobym oczekiwał "wiary" od kogoś kto "nie rozumie" słowa czy zdania... jest fałszywe.
A ile razy mam się powtarzać, że nie to mam na myśli i tłumaczyć na nowo?
Zarzucasz mi kłamstwo?
Mam też inne rzeczy do roboty niż siedzenie na forum, a bywam i zmęczony.
Pisanie i czytanie dużych ilości tekstu też nie zajmuje jednej minuty.
Cierpliwości. Jeszcze się odniosę do tego w tamtym wątku.

====

2.

Możesz sobie stawiać pytania w Twoim umyśle o różne rzeczy.
Ale jak zaczynasz (szczególnie publicznie) sugerować, że ktoś jest jakiś "negatywny", bez solidnych dowodów, to zbliża się to do terytorium oczerniania (publicznego). Nawet jak człowieka nie podasz z imienia.
Co z tego, że będziesz sobie dywagować "teoretycznie" nie podając imion, zrobisz to w innym wątku, albo na blogu, skoro mówisz o skończonej liście realnych osób.

Np.
"Raczej nie uważasz" abym był bezmyślny.
Raczej nie uważasz siebie za bezmyślnego.
Więc z kim rozmawiasz? Albo o kim mówisz?
(pytania retoryczne, nie chce mi się rozmawiać o grzechach prywatnych, bo to nie ma dla mnie związku teologicznego....Kajfasz, "słuchajcie, nie naśladujcie", itd.)

Mogą istnieć tacy ludzie, którzy praktykują w Kościele Katolickim, mają się za "wierzących", a realnie "bezmyślnie coś przyjmują od autorytetów". Nie zamierzam sądzić co jest w sercach ludzi. I mogą również istnieć konkretni kapłani, którzy takiej metody używają, że polegają na swoim autorytecie. (co niektórym może być potrzebne, przynajmniej na początku) To może się też wiązać z tym, że być może niektórzy mogą być na tą chwilę niezdolni (w jakimś sensie) do wyższego poznania teologii i daje się im to co są zdolni przyjąć i liczy że w końcu się uda ich przekonać do czytania Biblii, Katechizmu, dokumentów Soborowych itd. (czego niektórzy Katolicy po prostu nie widzą powodu by robić, albo się poddają, bo jest to dla nich może "za trudne") Przecież chyba nie wyrzucisz człowieka z Kościoła bo nie radzi sobie ze zrozumieniem o co chodzi, albo nie chce się wziąć za dogłębne studiowanie teologii. Ale czy jest gdzieś napisane, że ten co nie rozumie zbytnio teologii nie zostanie zbawiony?

Tak czy inaczej, jakie ma znaczenie do naszej rozmowy to czy tacy istnieją czy nawet ile % ich jest? "Chęć czy zdolność zrozumienia teologii wśród wiernych" nie jest dla mnie wyznacznikiem tego co oczekuje Kościół. Niektórym się mówi, a "oni wiedzą lepiej". Itd. To zjawisko dotyczy też Katolików.

Ale to nie oznacza, że nie ma takich co wierzą i NIE ROBIĄ tego "bezmyślnie", ani że takie jest życzenie kapłanów aby wierni byli "bezmyślni". To może być po prostu fakt życia, plan Boży, że niektórzy nie potrafią bądź nie chcą sięgać dalej. Test cierpliwości? Itd.

Dlatego rozmowę o "bezmyślności" w Kościele "mogę pozostawić demografom".

Rozmowy o zjawiskach "niezadowalającej duchowości" są poruszane w Kościele i myślą co by tu zrobić by było lepiej. Podejrzewam, że w dużej ilości.
Teraz ten cały Synod się odbywa, możesz się zaangażować w to i wyrazić swoje opinie, kulturalną krytykę jak chcesz:
[link widoczny dla zalogowanych]

Dla mnie sposób w jaki piszesz mógłby sugerować, że uważasz, że każda jedna osoba, która należy do Kościoła Katolickiego jest "bezmyślna" i że takich właśnie "wiernych" oczekuje Kościół. Jest to dla mnie niesprawiedliwy fałsz bez podstaw.

Może pasuje tu słowo "stereotyp".

Kiedy się już sugeruje bardziej poważne oskarżenia jak "psychopata, narcyz, szumowina" z sugestią, że mowa o kapłanach (i to o tych najwyższych), to zastanowiłbym się czy to się Bogu podoba i czy jest to potrzebne do dyskusji.

Dla mnie argumenty z gatunku "indukcyjnych' są tu słabe.
"Hitler był władcą. Hitler był niedobry.
Stalin byl władcą. Stalin był niedobry.
N innych osób tak samo.
Wniosek:
Każdy władca jest niedobry."
Jest to dla mnie płytka argumentacja.
Ludzie są indywidualni.
Są "różnice demograficzne" też w Kościele Katolickim.

Ale tego tematu nie chce mi się rozwijać.

====

3.
Jak Ty nie jesteś w stanie bądź nie chcesz przebrnąć przez ten film, to dla mnie to tym więcej roboty by to po kolei referować. Więc będę mówił stopniowo.

Biblia jest zbiorem ksiąg, a nie jedną księgą.
Pytanie powstaje:
Skąd weźmiesz kanon Biblii?
Skąd wiesz, które księgi są natchnione, a które nie?

Który kanon uznajesz i dlaczego?

====

4.

Dzieje 5
38 Więc i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się,
39 a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem
». Usłuchali go.

Czy sugeruje to dla Ciebie kryterium trwałości Kościoła?
Czyli, że Kościół, który jest pierwotny powinien przetrwać do dzisiejszych czasów?

====

Żeby za dużo nie było zapauzuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:52, 11 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Dzieje 5
38 Więc i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się,
39 a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem
».

Piękny cytat. :)
Jakoś na niego wcześniej nie trafiłem, a trafia w sedno.

Aby przejść szybciej do meritum od razu zdradzę, co uważam.

Uważam, że TEN KOŚCIÓŁ, o którym jest mowa w Biblii, czyli ten który jest ową oblubienicą, ciałem Chrystusa, tym do czego chrześcijaństwo dąży, to
NIE ŻADNA INSTYTUCJA.

Żadna instytucja nie jest TYM kościołem!
Tym kościołem, o którym mówi Biblia jest SPOŁECZNOŚĆ LUDZI SPRAWDZONYCH W OGNIU I UBOGACONYCH BOGIEM.
Nie wiem, którzy to konkretnie są ludzie.
Myślę, że są rozsiani po różnych wyznaniach, nawet są wśród nich niewierzący po chrześcijańsku. Są to ludzie którzy MAJĄ BOGA W SERCU.

Instytucje...
Instytucje są PRÓBĄ OGARNIĘCIA jakoś tej drogi ku Bogu na terenie społecznym. I uważam, że próbami dość mocno ułomnymi, czasem wręcz...
żałośnie i śmiesznie nieporadnymi. Wiele instytucji religijnych w moich oczach jest zbudowanych na nieprzemyślanych chciejstwach, nierozpoznaniu istoty sprawy, pogubieniu się wewnętrznym liderów tych instytucji pomiędzy pragnieniem znaczenia (bliskim pysze), potrzebą działania, budowaniem jakichś oznak tego, że się coś osiągnęło. Nie chcę wskazywać, które instytucje religijne (także chrześcijańskie) są tu bardziej czy mniej nieporadne. Ale dla mnie wszystkie w jakimś stopniu takie są. Nie chcę wskazywać konkretnych powodów, dla których tak uważam np. o nieporadności dla katolicyzmu rzymskiego, prawosławia, protestantów, czy Świadków Jehowy. Bo wszystkie mają i dobre, i złe w swojej historii intencje, zdarzenia, epizody. Wszystkie.

Nie chcę tu tego udowadniać konkretami, bo mi się zaprzesz na pozycji obronnej, uznasz, że mam intencję napastliwą, może nawet wrogą. Nie, nie mam takiej intencji wrogiej. Mam życzliwość dla tych dobrych intencji, szacunek dla wielkich ludzi w łonie odłamów chrześcijaństwa wszelkich, wdzięczność im. Szukam w sobie na wiele sposobów powodów, aby szczerze docenić tych ludzi - działających często w niewiedzy, w trudnych warunkach, w obliczu nacisków ze wszystkich stron, podejmujących bardzo trudne decyzje. Niektóre były kontrowersyjne, niektóre pewnie po prostu złe (mniej lub bardziej zawinione). Nie mi przyjdzie sądzić tych ludzi. W nikogo nie rzucę kamieniem, czy oskarżeniem w jakimś obiektywnym sensie. To, co jest winny swojej duszy i Bogu dowie się każdy na sądzie.
Ale też, w obliczu tej nieraz żałosnej nieporadności rozumienia, rozpoznania, darów umysłu jakie się w licznych przypadkach obserwuje, w obliczu tych skandali, czynów czasem strasznych popełnianych przez (słabych) ludzi.
Dla mnie zatem nie ma czegoś takiego jak "kościół który naucza i wie". Dla mnie SĄ LUDZIE - niektórzy głupi, wredni, źli, ale z kolei inni wspaniali, cudowni, boży...

Instytucjonalność kościoła uważam za mocno problematyczny atrybut... Uważam, że to co dobre w Kościele, to TO CO W SERCACH LUDZI, nie w instytucji, nie w budynkach, nie w regulaminach.
Obawiam się, że możesz źle odczytać mój ten głos - jako jakąś krytykę Kościoła w ogóle. Nie, nie krytykuję Kościoła tak w ogóle. Wiele mu zawdzięczam. Wiele się dowiedziałem dzięki niemu, wiele spróbowałem, zrozumiałem. W części dzisiaj to oceniam jako dobre, w części jako złe. Ale tak jest ze wszystkim - ze mną też. Trochę jest we mnie dobra, a trochę słabości, głupoty, może i zła. Myślę, że raczej mam dobre intencje.

Mam swoją niechęć do autorytaryzmu w ogólności. Nie chodzi tylko Kościół. Chodzi o każdą władzę. Temat na szersze rozważania. Właśnie o autorytaryzmie.
Powiem też, że uważam autorytaryzm za BARDZO NIEBEZPIECZNĄ, CZĘSTO SZATAŃSKĄ stronę ludzkich postaw. Zdaję sobie sprawę, że jakaś władza jest często niezbędna. Ale nie mam dziś wielkich wątpliwości, że flirt z autorytaryzmem to właściwie od pewnego momentu...
randka z Szatanem. :shock:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 16:55, 11 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:22, 11 Mar 2022    Temat postu:

Komentowanie Twoich wszystkich prywatnych wymysłów teologicznych jest dla mnie zbyt męczące i czasochłonne.

Powiem prosto, każdy sobie może wymyślić swoją prywatną teologię i uważać, że jest ona tą właściwą. Wybierać co chce, co mu wygodne i mieć się za wybranego. Interpretować co mu pasuje. Zamykając oczy na to co nie pasuje.

Tak też mąci Szatan:
Łukasz 4
9 Zaprowadził Go też do Jerozolimy, postawił na narożniku świątyni i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół!
10 Jest bowiem napisane: Aniołom swoim rozkaże o Tobie, żeby Cię strzegli,
11 i na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień
».
12 Lecz Jezus mu odparł: «Powiedziano: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego».
13 Gdy diabeł dokończył całego kuszenia, odstąpił od Niego aż do czasu.

I to co sugeruje mi to co widzę od Ciebie to właśnie jest potężna pycha pod przykrywką "samozwańczej pokory", nadawanej z dużą częstotliwością (ile to Ty lat nie myślisz, jak się nie starasz, jaki nie jesteś dokładny, nie to co inni i w ogóle tłumaczenie się bez końca jaki to nie jesteś).
Dla mnie trąci fałszem.

Wydaje się, że uważasz się za szczególnie obdarowanego/wybranego/moralnego pomiędzy innymi (nawet świętymi Kościoła? Apostołami czy ich bezpośrednimi uczniami?) i nie widać, żebyś miał do tego szczególne wątpliwości. Krótko, wynosisz się bardzo mocno i krytykujesz i oceniasz ostro i pochopnie masę ludzi niewiele realnie wiedząc o nich czy o historii. Choć słownie możesz twierdzić o sobie inaczej i próbować zgrywać wielce moralnego i pokornego i mówić o Miłości. (może sam w to wierzysz) Ja tego nie kupuję. Dla mnie to jest farsa.

Jan 8
13 Rzekli do Niego faryzeusze: «Ty sam o sobie wydajesz świadectwo. Świadectwo Twoje nie jest prawdziwe».

Twoje lęki też moim zdaniem mogą nie wynikać z niczego:

1 Jan 4
18 W miłości nie ma lęku,
lecz doskonała miłość usuwa lęk,
ponieważ lęk kojarzy się z karą.
Ten zaś, kto się lęka,
nie wydoskonalił się w miłości.

Lęku jest w Tobie bardzo dużo.
Nie widać dla mnie za to tej Miłości do Katolików. Wręcz przeciwnie. Wynosisz się i oceniasz. I nie chcesz pracować razem.

====

Ja chcę skupić się na konkretach.

Hebrajczyków 13
17 Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. (...)

Kim są przełożeni, którym masz być posłuszny?

Łukasz 10
16 Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał».

Kim są "was"?

1 Jan 2
19 Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas;
bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami;
a to stało się po to, aby wyszło na jaw,
że nie wszyscy są naszego ducha.

Kim są "nas"?

1 Jan 4
6 My jesteśmy z Boga.
Ten, który zna Boga, słucha nas.
Kto nie jest z Boga, nas nie słucha.
W ten sposób poznajemy
ducha prawdy i ducha fałszu.


Kim są "my"?

Mateusz 23
1 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami:
2 «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze.
3 Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią.

O czym to jest?

====

Jan 6
53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.
54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem.
56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.
57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.
58 To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki».

A to też metafora?
Wyjaśnij co to oznacza?
Co znaczy "prawdziwy pokarm"?
Co znaczy "prawdziwy napój"?

====

Mateusz 16
16 Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».
17 Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.
18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.
19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».

O co w tym chodzi?
Czym są klucze do królestwa niebieskiego?
Czym jest moc związywania i rozwiązywania?

Co się z nią stało po śmierci Piotra? (jeżeli uznajesz w ogóle, że to o nim mowa)

====

Mateusz 18
17 Jeśli i tych nie usłucha,
donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!
18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

Komu masz donieść skoro nie wiesz kto należy do Kościoła?
Czym jest prawo wiązania i rozwiązywania?
Kto je ma?

====

Możesz sobie to wszystko OLAĆ jak to masz w zwyczaju.
I wybierać sobie cytaty pod prywatne cele.

A dla mnie na tą chwilę diagnoza Twojego problemu (emocjonalnego) zasadniczo tkwi do pewnego stopnia w tym Twoim zdaniu:
"Mam swoją niechęć do autorytaryzmu w ogólności."

I w imię tej niechęci możesz ignorować bądź wypaczać wszystko by wyszło z tego, że możesz się wynosić ponad wszystkich.

Możliwe, że wolisz żyć w fałszu ale AUTONOMICZNIE WYFANTAZJOWANYM, niż brać pod uwagę, że Bóg mógł dać Tobie mniej darów Łaski niż komuś innemu.
Pycha i strach.

====

Jan 17
11 Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno.
(...)
20 Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie;
21 aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
22 I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy.
23 Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.

A dla Ciebie chyba widać "Jedność" polega na tym, że każdy sobie rzepkę skrobie w swoim domu, każdy sobie wymyśla coś innego i zalewa świat swoimi konkurencyjnymi sprzecznymi teoriami i trzyma się od innych z daleka bez chęci aby stworzyć jedność opinii, wiary, itd. By wysłuchać. Nie, dla mnie Ty chcesz mówić i to dużo co sobie wymyśliłeś. Nie wiem czy umiesz przestać.

Chciałbym poznać defincję takiej "jedności oddzielnie".

Bez "fizycznej manifestacji" jedności?
W końcu po co fizycznie manifestować świat duchowy pośród ludzi, którzy "wierzą tylko w to co widzą"?
"Nie żeby to coś pomagało w Ewangelizacji"...

O systemie ofiarniczym Starego Testamentu i po co on był, to kolejna kwestia, która może "nie ma związku" z obecnym systemem?

====

Nie. Ja widzę tu problem emocjonalny z wielką pychą, wynoszeniem się i niechęcią do uznania, że ktoś mógł dostać od Boga coś lepszego od Ciebie. Dopóki tej kwestii nie rozstrzygniesz, nie zaprzestaniesz się oszukiwać jaki to jesteś skromny i pokorny i moralny, to wszelkie dyskusje mogą być daremne. Nie widać dla mnie tej pokory jaką sugerujesz, że masz, poza tym jak opisujesz w kółko SAM SIEBIE.

2 Koryntian 12
6 Zresztą choćbym i chciał się chlubić, nie byłbym szaleńcem; powiedziałbym tylko prawdę. Powstrzymuję się jednak, aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie lub co ode mnie słyszy.

Biblię można sobie wypaczyć "dowolnie" po to by sobie ulepić takiego "Boga", ktory jest wygodny. Widać rozwój nowych sekt i denominacji, "zakładanych przez kolejnych wybranych wirtualnie przez Boga", przekonanych o swojej wyjątkowości.

A realnie masz ponad 60 lat? A nie masz nawet solidnej wiedzy co Kościół Katolicki głosi. Dla mnie sugeruje to, że nie byłeś zainteresowany wystarczająco by się dowiedzieć, ale oceniasz. Wolisz spekulować, rzucać "oszczerstwa" (bezimienne?), osądzać, wywyższać się i mówić dużo o Sobie, o tym jaki jesteś, co myślisz i co uważasz Ty. Do słuchania drugiej strony chęci nie ma szczególnej. Materiały wysyłam też olewka.

Nie wierzę w tą Twoją pokorę po Twoich wypowiedziach i "samoocenie".
Radzę Ci, nie bądź jak "grób pobielany".
Zalecam modlitwę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:35, 11 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
A dla Ciebie chyba widać "Jedność" polega na tym, że każdy sobie rzepkę skrobie w swoim domu, każdy sobie wymyśla coś innego i zalewa świat swoimi konkurencyjnymi sprzecznymi teoriami i trzyma się od innych z daleka bez chęci aby stworzyć jedność opinii, wiary, itd. By wysłuchać. Nie, dla mnie Ty chcesz mówić i to dużo co sobie wymyśliłeś. Nie wiem czy umiesz przestać.

Tak. Jestem zdecydowanie za tym, aby ludzie bardziej sobie "skrobali rzepkę" w swoich domach. Bo uważam za lepsze, jeśli człowiek, nawet nieudolnie, nawet z błędami, ale wypowiada się na temat tego, co CHOĆ TROCHĘ ROZUMIE, choć trochę CZUJE, niż jak tylko lękliwie powiela słowa mu podane przez kogoś tam.
Jedność zaś widzę w Duchu i w Prawdzie, czyli też W AKTYWNOŚCI SERCA I UMYSŁU człowieka, a nie w wycofaniu tej aktywności w imię "ja tam nic nie wiem, bo to autorytety zawsze za mnie decydują". Jestem przeciw "jedności" rozumianej w ten sposób, że nieliczni coś ogłaszają, a pozostali to powtarzają, unikając ZAANGAŻOWANIA PEŁNI SWOICH MOCY MENTALNYCH.
Ten wybór jest prosty. On odpowiada na pytanie: czego może od człowieka chcieć Bóg?
- czy chce, aby się skurczył w większości swoich mentalnych mocy, właściwości, zaangażowania, ograniczając do bojaźliwego powtarzania zewnętrznych sformułowań
czy może
- chce PEŁNI ZAANGAŻOWANIA OSOBY - sercem, intelektem, intuicją, wolą - byle PRAWDZIWIEJ, byle SZCZERZE, byle BLIŻEJ KU BOGU.
Ta pełnia zaangażowania według mnie się bardziej Bogu należy, niż postawa bojaźliwego wycofania, bo "mogę popełnić błąd".
Ewangelia Mateusza, 25 napisał:
(14) Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. (15) Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz (16) ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. (17) Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. (18) Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. (19) Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. (20) Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem. (21) Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana! (22) Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem. (23) Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana! (24) Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. (25) Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność! (26) Odrzekł mu pan jego: Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. (27) Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. (28) Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. (29) Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. (30) A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin