Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sędziowie, losowość, a świadome i celowe działania
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:12, 09 Lis 2017    Temat postu: Sędziowie, losowość, a świadome i celowe działania

Do przemyśleń zainspirował mnie pomysł z losowaniem sędziego do sprawy.
[link widoczny dla zalogowanych]
Problem niewątpliwie jest ciekawy. Oto świadome istoty, jakimi są ludzie wprowadzają do swoich działań celowość. Z drugiej strony jakaś część owej celowości jest akurat niepożądana. Bo tutaj nie chcemy, aby mogła pojawić się manipulacja systemem sądowniczym. Sprawa ma być prowadzona nie przez sędziego, który się jednej ze stron sporu spodobał, ale przez osobę nie zaangażowaną w sprawę dodatkowymi mechanizmami (np. korupcyjnymi).

Dla mnie jakoś zabawne wydaje się to, że cały rozwój świadomości daje się chyba jakoś zinterpretować jako konstruowanie CELOWOŚCI w działaniu. Większa świadomość działania, to lepsze diagnozowanie celów tego działania w kontekście potrzeb własnych i wiedzy o świecie. Z drugiej strony życie społeczne akurat ten element chce anulować - niejako występuje przeciwko świadomemu/celowemu działaniu którejś ze stron, sięgając po losowość.

Jest w tym też dość ważny wątek epistemologiczny - pytamy o prawdę. Sędzia ma ustalić prawdę niezakłóconą celowością - działaniem jakiejś ze stron, bo tylko takie ustalenie prawdy spełni warunek sprawiedliwości wyroku. I tak to chyba jakoś w kontekście prawdy działa - mamy pewien "poziom zerowy" prawdziwości, związany z absolutną bezstronnością, z punktem, w którym nie ma żadnego nastawienia. Dopiero startując z takiego neutralnego poziomu zerowego prawidłowo będą interpretowane deklaracje stron. Bezstronny sędzia (tak zakładamy, tak chcemy, choć w rzeczywistości może być różnie) będzie bardziej prawidłowo interpretował zachowanie strony skarżącej i strony broniącej się, niż sędzia zaangażowany dodatkowo.
Troche podobny aspekt mamy w fizyce - z I i II zasadą dynamiki. Pierwsza zasada dynamiki Newtona w istocie postuluje istnienie poziomu zerowego - układu inercjalnego. Druga zasada mówi nam, co się będzie w takim układzie działo, gdy do ciała obdarzonego masa przyłoży się siłę. Nie mając punktu neutralnego, nie mając układu inercjalnego nie daje się poprawnie powiązać sił i efektu ich działania, czyli ruchu, bo ten ruch może wynikać z własności układu odniesienia, a nie oddziaływań.
Podobnie to jest z sędziami - jeślibyśmy mieli sądziów w nieznany sposób zaangażowanych po jednej ze stron, to sprawiedliwe wyroki należałoby uznać za fikcję.
Podobnie jednak byłoby chyba ogólnie z pojęciem prawdy. Nie znając punktu neutralnego, nie potrafimy zasadnie ocenić bardzo wielu rzeczy - czy ktoś jest dobrym człowiekiem? - zależy do czego porównamy. Dla niektórych "dobry mąż", to ktoś kto upija się nie częściej niż raz na miesiąc, a żonę tłucze jeszcze rzadziej i zawsze nie bardzo mocno. Ale w standardach bardziej współczesnych taki mąż, zasadnie, nie byłby chyba nazwany "dobrym".
Jak rozsądzić co jest dobre "obiektywnie"? Jedną z metod byłoby ustalenie punktu zerowego, jako poziomu odniesienia - np. statystycznej średniej. Nie upieram się przy tej metodzie, ale po prostu wskazuję, że aspekt poziomu odniesienia banalnym nie jest. Co jest tak naprawdę neutralne?
- Chyba to, co jest właśnie LOSOWE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:18, 09 Lis 2017    Temat postu:

Prawda, nawet ta Uniwersalna, Absolutna, to opis, interpretacja Natury- a więc już nie jest "prawdziwa", bo nie stanowi Natury, jej stanu per se, a jedynie interpretację tego stanu...
Prawda Uniwersalna, to istnienie, podczas, gdy Natura-Bóg, to będzlenie...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Czw 13:19, 09 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:35, 09 Lis 2017    Temat postu:

Cytat:
Co jest tak naprawdę neutralne?
- Chyba to, co jest właśnie LOSOWE.


Mam wątpliwości. Ale nawet, gdyby tak było, to jakim kosztem jest ta neutralność? Zapadło mi w pamięć z pewnego filmu, kilka zdań negatywnego bohatera: "Myślałeś, że możemy być przyzwoitymi ludźmi w nieprzyzwoitych czasach? Myliłeś się. Świat jest okrutny, a jedyną moralnością w tym okrutnym świecie jest przypadek. bezstronny, pozbawiony uprzedzeń, sprawiedliwy. Rzut monetą to jedyna autentyczna sprawiedliwość."

Bałbym się oddać swoje życie i wiele ważnych decyzji mojego życia w ręce "ślepego przypadku".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:49, 09 Lis 2017    Temat postu:

Błażej napisał:
Cytat:
Co jest tak naprawdę neutralne?
- Chyba to, co jest właśnie LOSOWE.


Mam wątpliwości. Ale nawet, gdyby tak było, to jakim kosztem jest ta neutralność? Zapadło mi w pamięć z pewnego filmu, kilka zdań negatywnego bohatera: "Myślałeś, że możemy być przyzwoitymi ludźmi w nieprzyzwoitych czasach? Myliłeś się. Świat jest okrutny, a jedyną moralnością w tym okrutnym świecie jest przypadek. bezstronny, pozbawiony uprzedzeń, sprawiedliwy. Rzut monetą to jedyna autentyczna sprawiedliwość."

Bałbym się oddać swoje życie i wiele ważnych decyzji mojego życia w ręce "ślepego przypadku".

Ciekawa myśl.
Ale chyba też warto zauważyć, że mieszając te osobne kategorie - modelowe i te wynikłe z oczekiwań ludzi, zwracasz uwagę na zupełnie nowy aspekt sprawy. Czym innym jest to, czego się boimy, albo jakiś uczuciowy wydźwięk sprawy, a czym innym czysto obiektywne, wyzute z emocjonalności, szukanie punktu zerowego. Ja nie twierdzę, że ustanowienie losowej neutralności już załatwi sprawę. Wręcz przeciwnie - traktuję tę losowość jako początek działań i rozważań. Sprawiedliwość, słuszność, będą gdzieś dalej, wymagają jeszcze solidnej pracy. Losowo wybrany do sprawy sędzia będzie jednak sędzią - człowiekiem. I jako człowiek posłuży się wiedzą, którą dostał na studiach prawniczych. Na losowości bowiem sprawa się nie kończy, ona się tylko tak ZACZYNA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:14, 09 Lis 2017    Temat postu:

Neutralność i losowość... Myślę, że przykład podany przez Błażeja i odpowiedź Michała ilustrują wagę kontekstu. Neutralność dotyczy zawsze czegoś, jest neutralnością w pewnym kontekście. Losowość, pozwalająca tę neutralność osiągnąć, musi być losowa w tym właśnie kontekście, a nie w jakimś innym.

Weźmy przykład, od którego zaczął Michał. Losowanie sędziów. Świetny pomysł, ale pod warunkiem, że sędziowie są niezależni. Czyli, że władza nie ma wpływu na to, jakie poglądy musi reprezentować młody prawnik, by mógł stać się sędzią. Ani na to, kto jest przełożonym sędziego i co się stanie z sędzią, który wyda wyrok nie po myśli przełożonego. W przeciwnym wypadku losowanie jest tylko mydleniem oczu: czy z losowaniem czy z odgórnym mianowaniem, wyrok w sprawach istotnych dla posiadających władzę będzie zawsze taki, by im pasował; to tak, jakbyśmy uczciwie rzucali sześcienną kostką, ale na każdej ścianie byłoby sześć oczek. Mamy neutralność, ale w innym kontekście, bo nie chodzi o to, by sądziła przypadkowa osoba (czy żeby kostka upadła przypadkową ścianką do góry), lecz o to, by wyrok nie był stronniczy (czy żeby prawdopodobieństwo wyrzucenia każdej liczby oczek od 1 do 6 było takie samo).

Po drugiej stronie jest inny ekstremizm: losujemy sędziów jak leci spośród wszystkich obywateli. Tutaj także uzyskujemy neutralność w błędnym kontekście. Stronniczość jest co prawda zminimalizowana, ale niekompetencja osiąga maksimum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 2:51, 10 Lis 2017    Temat postu:

U nas ten system stosowany jest w roli ławnika. Sędzia zarządza procesem cywilnym lub karnym w kontekście procedur. Nie czyni nic więcej. Na ławnika zgłaszają się osoby zweryfikowane po wezwaniu. W stanie Rhode Island nie można wezwania odroczyć. W pierwszy dzień rano wszyscy wezwani siedzą w pokoju i czekają aż sędziowie rozpoczną obrady. Nastepnie, w każdej sali obrad odbywa się pierwsze losowanie wystarczającej puli osób wezwanych. Następnie te osoby kierowane są do partykularnej sali rozpraw i wstępnie zaprzysiężone. Następnie następuje kolejne losowanie 12 ławników i 2 alternatywnych. W trakcie tego losowania następuje weryfikacja czy ktoś nie jest spokrewniony z kimkolwiek zaangażowanym w proces i czy nie ma jakiegokolwiek konfliktu. Następnie ławnicy udają się do ławy przysięgłych i poddani są kolejnemu zaprzysiężeniu. Potem sędzia dokonuje kolejnej kwalifikacji. Następnie prokurator i adwokat oskarżonego. W trakcie tej kwalifikacji zwykle odpada kilka osób i losowanie zaczyna się na nowo ale tylko aby uzupełnić skład. Jeśli która kolwiek że stron zechce może zapytać o wszystko. Byłam lawnikiem 2 razy i za każdym razem źle to znosiłam. Pierwszy raz nie mogłam opanować nerwów. Drugi raz nie uległam presji grupy aby skazać młodego człowieka na podstawie wirtualnych dowodów. Ponieważ Stan wzywa do wypełnienia obywatelskiej roli ławnika co 3 lata, to nie przypuszczam, że po moim ujawnieniu, że spowodowałam mimo ogromnej presji mistrial, bo nie jestem w stanie skazać kogoś na bazie wirtualnych dowodów - raczej prokuratura mnie zdyskwalifikuje.Ponieważ z osób wylosowanych każda pochodzi z innego środowiska i nie wolno w żadnym wypadku omawiać procesu między sobą ani w domu ani z kimkolwiek, to celem jest właśnie uzyskanie najwyższego poziomu obiektywności i neutralnosci. Jakkolwiek na własnym doświadczeniu piszę, jak lider ławników jest w stanie używać swojej asertywności (facet siedział cały czas koło mnie rano i w lawie przysieglych i w życiu nie przypuszczałam, że to taki Purytanin), aby szybko "skruszyć" niezdecydowanych w sali deliberation. Mnie się skruszyć nie da. Po procesie spotkaliśmy się z prokurator i adwokatem oskarżonego i lider chciał koniecznie wiedzieć dlaczego nie zmieniłam zdania z "niewinny" na "winny", więc odpowiedziałam, że do lombardu może przyjść każdy z czymkolwiek i to nie znaczy, że z marszu ukradł starszej pani obrączkę po zmarłym mężu. Gdyby starsza pani (młody człowiek był byłym chłopakiem jednej z jej wnuczek) przynajmniej pofatygowała się pamiętać jakiego rozmiaru była obrączka to z opisu właścicielki lombardu można byłoby przynajmniej spróbować "przeskoczyć" na możliwość przywłaszczenia sobie tej obrączki przez tego mężczyznę. Ale moja intuicja jest nieomylna. Zapisywałam wszystkie detale i obserwowałam jak zachowywała się starsza pani. Gdyby wzrok mógł zabić, młody mężczyzna padł by trupem. Do tego, nie był w domu starszej pani w czasie gdy zniknela obraczka, bo był już [i[persona non grata[/i]. Pani po wypadku miała dom otwarty dla terapeutoow i nie przyszło jej do głowy, żeby obrączkę po mężu lepiej schować. Lezala sobie na talerzyku w kredensiku z szybkami dla wszystkich widoczna. Po co? Nie wiem. Dodatkowo, jej syn (policjant stanowy) zglosil zaginiecie obraczki miesiac po fakcie. To co, nie byli pewni czy zginela? Młody człowiek zeznał, że dostał bransoletkę i obrączkę meska od babci, bo potrzebował pieniędzy na zapłacenie jakiegoś ważnego rachunku. Gdyby właścicielka lombardu zrobiła zdjęcie obrączki, można byłoby porównać ze zdjecieym obrączki przedstawionym jako dowód, że obrączka istniała. Dodatkowo, nie przypuszczam żeby właścicielka lombradu nie zauważyła zakupu oobraczki z wygrawerowanymi imionami i nie zanotowała tego w trakcie zakupu. Nie wiem jaka kare ponioslby tem młody mężczyzna gdyby został skazany, ale cieszę się, że nie uległam presji i nie przyłożyłam do tego ręki. Wychodząc z budynku sądu, natknęłam się na niego i podziękował mi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:47, 10 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
Po drugiej stronie jest inny ekstremizm: losujemy sędziów jak leci spośród wszystkich obywateli. Tutaj także uzyskujemy neutralność w błędnym kontekście. Stronniczość jest co prawda zminimalizowana, ale niekompetencja osiąga maksimum.

No właśnie. Druga strona medalu.
To ilustruje ciekawy problem budowania myśli w ogóle. Myśl celowa, z natury jak powstaje, jest jakoś stronnicza, filtruje rozpoznania do swojej koncepcji, swojego kształtu celowości. To jest jej problem, wada, wątpliwość - na tym buduje się SUBIEKTYWNY charakter myśli.
Ale chyba jakoś musimy się z tym pogodzić, bo zbytnio bojąc się owego subiektywizmu, nie ruszymy z miejsca.
Nawet w Biblii napisano "bojaźliwi nie wejdą do Królestwa Bożego". Jestem przeknany o konieczności pogodzenia się ze swoim subiektywizmem. To pogodzenie się powinno być jednak szczególne - nie oparte na pysze, czyli nie na zasadzie "ja tak mówię, ma być po mojemu, bo jestem najważniejszy", ale "ja jestem indywidualnością, inni mając swoje podejście też są niezależnymi indywidualnościami, dogadajmy się, szukajmy obszaru negocjacji ubogacając się wzajemnie swoją niezależnością".
Czasami jednak pojawia się pytanie o tę podstawową neutralność, a wtedy losowość jest cennym rozwiązaniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:50, 10 Lis 2017    Temat postu:

Co to jest "podstawowa neutralność"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:28, 11 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
Co to jest "podstawowa neutralność"?

W wielu sytuacjach jest to właściwie JAKAKOLWIEK neutralność. Ale weźmy przykład z fizyki - chcemy ustalić neutralny układ odniesienia. Wybieram biliard losowo wybranych fotonów, określam ich pędy i jako neutralny traktuję ten układ odniesienia, w którym całkowity pęd owego zbioru fotonów jest równy zero. Losowość jest tu kluczowym elementem - jak zastosuję jakąś regułę wyboru dla owych fotonów, to wtedy nie dostanę neutralnego układu odniesienia.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 1:33, 11 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:36, 13 Lis 2017    Temat postu:

Nawet i wtedy losujesz w kontekście. Dodaj do losowania cząstki pyłu w krakowskim smogu i już neutralność będzie inna, niż byś chciał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:38, 13 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nawet i wtedy losujesz w kontekście. Dodaj do losowania cząstki pyłu w krakowskim smogu i już neutralność będzie inna, niż byś chciał.

Jeżeli mam to NAPRAWDĘ LOSOWE wybieranie, to i cząstki smogu się załapią od początku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:48, 18 Lis 2017    Temat postu:

Tylko po co komu taka neutralność?

Do uzyskania idealnego generatora liczb przypadkowych?

Ale jak się ma dobry generator, to i tak używa się go potem nie po to, by na cały świat ryczał białym szumem, lecz po to, by ten szum ukształtować według interesującego nas rozkładu. Czyli by mu kontekst nadać. Bez tego mamy właśnie tylko biały szum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 2:38, 18 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
Tylko po co komu taka neutralność?

Do uzyskania idealnego generatora liczb przypadkowych?

Ale jak się ma dobry generator, to i tak używa się go potem nie po to, by na cały świat ryczał białym szumem, lecz po to, by ten szum ukształtować według interesującego nas rozkładu. Czyli by mu kontekst nadać. Bez tego mamy właśnie tylko biały szum.


Tu chodzi o coś innego - o dowiedzenie się jaki jest poziom neutralny, zerowy. Mając takie poziom BĘDZIEMY MOGLI ODRÓZNIAĆ INGERENCJĘ, DZIAŁANIE. To jest trochę jak z pierwszą zasadą dynamiki - zapostulowanie układu inercjalnego, w którym obserwowane przyspieszenia są wynikiem zewnętrznej siły, a nie wynikają z ruchu samego układu odniesienia, daje możliwość wprowadzenia zależności pomiędzy siłą, a jej efektem.
Dopóki nie wiemy (nie odseparujemy) co jest efektem naszego filtrowania, co wynika z ruchu naszego układu odniesienia, albo co jest systematycznym błędem naszego ujęcia, dopóty obserwowane zaburzenie będzie niemożliwe do zaklasyfikowania, jako coś spowodowane czynnikiem zewnętrznym.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 18:23, 20 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:29, 20 Lis 2017    Temat postu:

Ale konkretnie w jakich przypadkach?

W każdym praktycznym przypadku to kontekst wyznacza, jaki jest zakres tej przypadkowości, która jest niezbędna do neutralności i poza którą korzystna neutralność przemienia się w niekorzystny chaos.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 2:43, 20 Lis 2017    Temat postu:

Kontekst kulturowy, przede wszystkim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:30, 20 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ale konkretnie w jakich przypadkach?

W każdym praktycznym przypadku to kontekst wyznacza, jaki jest zakres tej przypadkowości, która jest niezbędna do neutralności i poza którą korzystna neutralność przemienia się w niekorzystny chaos.

Na sformułowaniu samej neutralności sprawa się nie kończy. Chaos dla samego chaosu nie jest celem.
Ale by ów postulowany przez Ciebie kontekst w ogóle mieć, trzeba go zacząć odróżniać od przypadkowej zawłaszczonej tendencji. Na tym polega błąd systematyczny, że przyjmujemy tendencję na stałe skażoną jakimś wpływem, ale nie mamy owego wpływu w naszej świadomości. Ten problem wystąpił niejednokrotnie w historii fizyki. Kolejny przykład - zjawisko tarcia - tak powszechne, że nie zauważane. Trzeba było wnikliwości, aby tarcie zauważyć, trzeba było geniuszu Galileusza, aby dostrzec po raz pierwszy ów prawdziwy (ściślej w pojmowaniu świata realnie UŻYTECZNY) neutralny układ odniesienia. Mając neutralny punkt wyjścia, wszystko się porządkuje, bo teraz konteksty są diagnozowane jako odejście od stanu neutralnego, czy chaotycznego. Bez tego kontekstów w ogóle nie dałoby się wyróżniać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:25, 21 Lis 2017    Temat postu:

Czyli jednak kontekst :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:58, 21 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
Czyli jednak kontekst :)

Tak. Kontekst. Ja tylko zwracam uwagę na to, że kontekst ma szansę powstać, ZOSTAĆ WYRÓŻNIONY, jeśli wcześniej jakoś ukonstytuuje się poziom zerowy - ten nie zawierający kontekstu. Na tle poziomu zerowego, ów kontekst dopiero stanie się widoczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 2:24, 21 Lis 2017    Temat postu:

Ależ skąd. Na tle poziomu zerowego [bez kontekstu], każdy koncept to jak amplituda możliwości albo "groch z kapustą" albo "babka o niebie, dziadek o chlebie" :)

Kontekst to Prawo Uniwersalne Natury. Uczymy się w konkretnym kontekście i używamy tej wiedzy najefektywniej w podobnym kontekście. Ale stres potrafi ten naturalny porządek zburzyć, bo stres jest wynaturzeniem. Stres jest jak "gumka" kontekstu i dlatego pod wpływem stresu nie jesteśmy w stanie myśleć kontekstualnie i używać dawniej utrwalonych wiadomości w podobnym kontekście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:38, 22 Lis 2017    Temat postu:

Michał napisał:
kontekst ma szansę powstać, ZOSTAĆ WYRÓŻNIONY, jeśli wcześniej jakoś ukonstytuuje się poziom zerowy - ten nie zawierający kontekstu

No więc tego właśnie ani ja ani - jak widzę - Dyskurs nie rozumiemy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:39, 05 Mar 2018    Temat postu:

wujzboj napisał:
Michał napisał:
kontekst ma szansę powstać, ZOSTAĆ WYRÓŻNIONY, jeśli wcześniej jakoś ukonstytuuje się poziom zerowy - ten nie zawierający kontekstu

No więc tego właśnie ani ja ani - jak widzę - Dyskurs nie rozumiemy...


Powiedziałbym ogólnie: jak zdefiniować neutralność?
Niby to się wydaje proste, ale według mnie neutralność - patrząc już z perspektywy odbioru bodźców świata przez świadomość - jest złożoną konstrukcją myślową.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:50, 05 Mar 2018    Temat postu:

Ja mam ciut odmienne pytanie czy neutralność istnieje czy też jest tylko punktem. Punkt jak wiadomo tak naprawdę nie istnieje bo nie ma wymiarów, prawda?

Najprostszy przykład - mamy licząc w Celciuszach temperatury dodatnie i ujemne, czy na pewno istnieje punkt zero???? Czy czasem zawsze ileś miejsc po przecinku nie pojawi się ta malutka jedynka? Pojęcie nieskończoności robi swoje,a zero nam wychodzi przez niedokładność pomiarów, a w rzeczywistości zero jest zerem czyli perfekcyjną nicością:P

W tym układzie neutralność także jest tylko wynikiem przybliżenia, bo zawsze jest ciut w jedną ciut w drugą, choć istnieją cząstki neutralne pod względem ładunku elektrycznego one zwyczajnie go nie mają,bo nie mają takiej cechy, a taki sędzia poglądy zawsze ma i mieć będzie, jego cechą jest to że ma poglądy a neutralnością byłby tylko brak poglądów, czyli ideał to robot - algorytm bez światopoglądu, choć i tu się nie zgadzam bo ktoś ten algorytm mu zakodował i siłą rzeczy światopogląd programisty jakiś wpływ na kod chyba ma...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:55, 05 Mar 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Najprostszy przykład - mamy licząc w Celciuszach temperatury dodatnie i ujemne, czy na pewno istnieje punkt zero???? Czy czasem zawsze ileś miejsc po przecinku nie pojawi się ta malutka jedynka? Pojęcie nieskończoności robi swoje,a zero nam wychodzi przez niedokładność pomiarów, a w rzeczywistości zero jest zerem czyli perfekcyjną nicością:P

W tym układzie neutralność także jest tylko wynikiem przybliżenia, bo zawsze jest ciut w jedną ciut w drugą, choć istnieją cząstki neutralne pod względem ładunku elektrycznego one zwyczajnie go nie mają,bo nie mają takiej cechy, a taki sędzia poglądy zawsze ma i mieć będzie, jego cechą jest to że ma poglądy a neutralnością byłby tylko brak poglądów, czyli ideał to robot - algorytm bez światopoglądu, choć i tu się nie zgadzam bo ktoś ten algorytm mu zakodował i siłą rzeczy światopogląd programisty jakiś wpływ na kod chyba ma...

Ano właśnie - to chyba część problemów.
Ważne jest przy tym, że bez poprawnie zdefiniowanej neutralności NIE WIEMY O CZYM MÓWIMY, gdy coś mówimy. Większość komunikacji między ludźmi odnosi się do pewnych stopniowań, gradacji. Jeśli nie mamy ustalone gdzie nam się skala zaczyna, to nie wiemy jaką informację przekazujemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:43, 06 Mar 2018    Temat postu:

Neutralność ma sens tylko w odniesieniu do konkretnej osi przeciwieństw :
np:
wojujący ateizm - ateizm- neutralność , czyli mam kwestię bogów głęboko gdzieś i szczerze mi to wisi, naprawdę nie mam zdania -teizm- wojujący teizm

Nienawidzę kwiatków - nie lubię kwiatków - kwiatki są mi całkowicie obojętne - lubię kwiatki - kocham kwiatki

Wówczas neutralność staje się tożsama z obojętnością na daną konkretną kwestię, sądzę że wobec jednej konkretnej kwestii da się znaleźć kogoś praktycznie obojętnego z takich czy innych przyczyn, ta osoba naprawdę nie ma zdania, choć sądzę że na ogół ludzie będą się skłaniali trochę w jedną lub trochę w drugą, a neutralność będzie osiągalna tylko wobec bardzo szczegółowych kwestii, np nie kwiatki ogólnie a ten jeden konkretny, niebudzący absolutnie jakichkolwiek odczuć , czy emocji;
nie teizm -ateizm ogólnie a np kwestia istnienia lub nie Wielkiego Gogo z Góry Bobo - mi osobiście serio to wisi i się nie wypowiem, choćby dla tego że nic o tym nie wiem...
Właśnie- tylko czy tak rozumiana neutralność nie równa się praktycznie z niewiedzą lub ignorancją???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31317
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:59, 06 Mar 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Nienawidzę kwiatków - nie lubię kwiatków - kwiatki są mi całkowicie obojętne - lubię kwiatki - kocham kwiatki

Wówczas neutralność staje się tożsama z obojętnością na daną konkretną kwestię, sądzę że wobec jednej konkretnej kwestii da się znaleźć kogoś praktycznie obojętnego z takich czy innych przyczyn, ta osoba naprawdę nie ma zdania, choć sądzę że na ogół ludzie będą się skłaniali trochę w jedną lub trochę w drugą, a neutralność będzie osiągalna tylko wobec bardzo szczegółowych kwestii, np nie kwiatki ogólnie a ten jeden konkretny, niebudzący absolutnie jakichkolwiek odczuć , czy emocji;
nie teizm -ateizm ogólnie a np kwestia istnienia lub nie Wielkiego Gogo z Góry Bobo - mi osobiście serio to wisi i się nie wypowiem, choćby dla tego że nic o tym nie wiem...
Właśnie- tylko czy tak rozumiana neutralność nie równa się praktycznie z niewiedzą lub ignorancją???

Ja neutralność widzę wręcz przeciwnie do niewiedzy i ignorancji. To brak świadomości neutralnego poziomu jest ignorancją.
Podam przykład - ktoś nauczył się gry w szachy. W końcu wygrał z dziesięć partii. Już ma o sobie wysokie mniemanie. Dopóki jednak nie pozna środowiska szachistów, nie zagra z przeciwnikami na naprawdę wysokim poziomie, nie będzie o swoich umiejętnościach wiedział.
Neutralność trochę zbliża się koncepcji średniej (choć nie jest dokładnie nią, bo są istotne różnice) - dopiero mając bazę wielu przypadków (najlepiej idealnie losowych, żeby się nie okazały celowo wybrane) możemy coś orzekać na temat tego, jaki jest jeden konkretny przypadek - możemy go ocenić jak daleko jest od średniej, czy jest typowym, czy raczej ekskluzywnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin