ŚFiNiA

Błażej

Na pewno (a przynajmniej taką mam nadzieje) znajdą się tu osoby co bardzo dobrze rozumieją etykę katolicką. Czym etyka katolicka, jej zakazy i nakazy, oceny moralne są dyktowane ? W tej etyce występują pewne ogólnoludzkie zasady typu : "szanuj bliźniego", "głodnego nakarmić", "czcij ojca swego i matkę swoją", "nagiego przyodziej"....

Czy te zasady wyżej wymienione i wiele innych, które znajdują się w etyce katolickiej dyktowane są ludzkim odruchem pomocy drugiemu człowiekowi czy to za mało według założeń katolickiej etyki ? Chodzi mi o to czy te zasady aby były uznane za moralne (według Kościoła) muszą mieć zabarwienie religijne ? Wypełnianie tych zasad musi być dążeniem do zbawienia ? Postępujemy według tych zasad bo chcemy komuś naprawdę pomóc czy dążymy do zbawienia, do "wypracowania" sobie miejsca u Boga ? W tych zasadach nie chodzi o pomoc drugiemu człowiekowi, ale chodzi o dążenie do uzyskania łaski Boga, czy tak jest wedłóg etyki katolickiej ?

W tym kontekście zastanawia mnie pewien fragment Biblii :
Mat. 19:29 : I każdy, kto by opuścił domy albo braci, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo dzieci, albo rolę dla imienia mego, stokroć tyle otrzyma i odziedziczy żywot wieczny.

Bycie moralnym to bycie religijnym według KK, w kierowaniu się zasadami moralnymi kościoła, nie chodzi o czysty odruch pomocy drugiemu człowiekowi, a o "otrzymanie żywota wiecznego"

Jeżeli tak by było to człowiek według etyki kościoła to tylko "środek" do uzyskanie pozaziemskiej nagrody.

malaavi

Hipostazujesz.

Nie ma rzeczy "etyka katolicka", która to rzecz miałaby mieć jakieś cechy, o które pytasz.
Są ludzie zwący się katolikami i po pierwsze nie wszyscy odpowiadają identycznie na Twoje pytania, po drugie nie są zgodni co do tego, kto ma największe prawo opowiadać o etyce katolickiej.
W szczególności człowiek X mający się za katolika nie może jednocześnie uznawać za wiążące poglądów człowieka Y, jeśli X nie spełnia kryteriów bycia katolikiem w sensie Y. Musiałby wtedy zarazem mieć się za katolika i nie mieć.
Da się to udawać, nie da się realizować.

Podobnie nie ma czegoś takiego jak "według KK". Pewne stanowiska mogą być gdzieś zapisane, ale jeśli znajdziesz pewną wypowiedź w jakimś oficjalnym dokumencie obowiązującym (czyim zdaniem?) katolików, wcale nie jest powiedziane, że nie znajdziesz wypowiedzi sprzecznej o równym jej statusie.

Może prościej: w sprzecznej teorii nie tylko zdanie P ma dowód, ale zdanie nieP też go ma, nie ma zaś sensu pytać, czy tam P czy nieP.

abangel666

Kronikarze Rzymu piszą o Kajfaszu, Piłacie, Janie Chrzcicielu.... a o Jezusie, nie.... postać fikcyjna; wzorowana na Ozyrysie; i tu masz odpowiedź na swoje pytanie.

Zdrówko!
gabi