Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Związki międzywyznaniowe.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bragi




Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:30, 15 Cze 2006    Temat postu: Związki międzywyznaniowe.

Jestem, nowym, młodym userem. Poziom dyskusji w wielu tematach zdecydowanie mnie przerasta ze względu na moje nikłe przygotowanie merytoryczne. Jednak nurtuje mnie pewien problem. Mianowicia jak KK patrzy na ewentualne związki pomiędzy katolikami, a reprezentantami innych wyznań... A jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pan Gąsienica
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 12:42, 15 Cze 2006    Temat postu:

Ja tam palcem pokazywać nie będę, ale mamy tu na Forum ekspertów w tych sprawach :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:02, 15 Cze 2006    Temat postu:

Witaj bragi,

Odnośnie nurtującego Pana problemu polecam artykuł ks. Aleksandra Sobczaka [link widoczny dla zalogowanych].

Jeśli zaś chodzi o moje osobiste refleksje na ten temat, to od kilku lat żyję w takim „małżeństwie mieszanym” (czy, wg terminologii ks. Sobczaka, w „małżeństwie podobnym do mieszanego”). Moja żona jest katoliczką (jest nawet wykwalifikowaną teolożką w zakresie teologii dogmatycznej :D ), ja zaś w związek małżeński wstępowałem jako osoba niewierząca. Bardzo sobie cenię i chwalę nasze małżeństwo i uważam je za udane. Na pewno jednak różnica w kwestiach wiary nie ułatwia nam życia. Na szczęście religijność mojej żony jest bardzo zdrowa, bardzo trzeźwa i daleka od fanatyzmu, ja sam natomiast nie jestem chyba szczególnie wrogo nastawiony do Kościoła czy religii. Myślę, że dla obu stron (katolickiej i niekatolickiej czy niewierzącej) taki związek stanowi pewne wyzwanie i że w takim związku tym większą rolę odgrywają inne czynniki decydujące o tym, że małżeństwo jest udane (w naszym przypadku jest to chyba przede wszystkim ogólna zgodność charakterów – po prostu dobrze się ze sobą rozumiemy; mimo fundamentalnych, wydawałoby się, różnic światopoglądowych, w podobny sposób patrzymy na świat; dobrze się ze sobą czujemy; dobrze nam ze sobą :D :serce: :D ).

Myślę, że na razie to tyle... A teraz idę zapytać mojej żony, czy to wszystko prawda! :D

Pozdrawiam serdecznie,

Trąbka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:36, 16 Cze 2006    Temat postu:

KK zezwala na ślub zarówno z człowiekiem niewierzącym, jak i chrześcijaninem innego wyznania.

Mój kolega jest niewierzący, jednak ze względu na swoją żonę brał ślub w KK. Byłem na tym ślubie. On "musiał" przyrzec, że nie będzie przeszkadzał w wychowaniu dzieci w KK.

Moje stanowisko w tej sprawie jest takie:

religijność jest bardzo wrażliwą sferą w życiu człowieka. Człowiek podchodzi do niej indywidualnie. Póki jest młody i oczarowany drugą osobą, to wiara ucieka gdzieś na bok. Choćby był bardzo zaangażowany w życie swojego Kościoła, to jednak nie może się oprzeć pociągowi seksualnemu i zgadza się na pewne ustępstwa.

Problem zaczyna się gdy zauroczenie się kończy. Człowiek znów wybiera dążenie do prawdy czy jak kto woli poszukiwania prawdy.

Zaczynają się kłótnie, a kłótnie na tle religijnym są najgorszym objawem egoizmu: "to ja tu dobrze wierzę, a ten heretyk/ta heretyczka - Bóg ją/go spali na Sądzie" - taki jest tok myślenia itp...

Miałem wiele przykładów w życiu. "Przeszedłem" przez środowisko młodzieży oazowej, Odnowy w Duchu Świętym i widziałem wiele rzeczy. Łącznie z tym jak gość opuszczał żonę, bo "pan" postawił na jego drodze nową "miłość". Oczywiście miał z żoną trójkę dzieci, a nawet gdyby nie miał, to ślubował jej przed Bogiem.....

Świństwo i krzywda w białych rękawiczkach, omaszczona "religią".


Dlatego uważam, że należy się łączyć w pary w ramach tego samego wyznania i tego samego stopnia zaangażowania.

Czyli: żeby niedzielny katolik nie żenił sie z katoliczką - Odnowianką, bo on będzie cierpiał z powodu (np) wstrzemięźliwości seksualnej żony w piątki, a ona będzie "prześladowana dla Imienia Pańskiego" jak to nazwie.

Albo Ewangelik do swojego kościółka, Katoliczka do swojego, a dziecko... na piwo, bo jak rodzice wybrali innych bogów, to on wybierze jeszcze innego.

Ci, którzy jeszcze wierzą, że to można pogodzić w imię "miłości" posłuchajcie: ILE OSÓB PRZEZ TO MA WYCIERPIEĆ, ZANIM SIĘ PRZEKONACIE, ŻE SIĘ NIE DA? Może się da w indywidualnych przypadkach. Ale ktoś musi ustąpić i jak hipokryta musi prawie przyjąć wyznanie innej osoby. Albo obydwoje mają gdzieś swoją wiarę przed ślubem...to i po ślubie się to nie zmienia...

pozdrawiam

mirek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:41, 16 Cze 2006    Temat postu:

a jeszcze...

Najprędzej da się pogodzić ślub osoby wierzącej z niewierzącą, bo ta niewierząca nie wie co to jest fanatyzm religijny.

Oczywiście ja tak napisałem u góry. Ale wiedzcie Ci, którym się to będzie chciało czytać, że ja chrześcijan innych wyznań (jestem katolikiem) nazywam braćmi i jestem za całkowitym połączeniem wszystkich Kościołów, jeśli sie nie da (a nie da się pewnie) pod względem dogmatycznym, to przynajmniej pod względem stołu eucharystycznego.

Opisałem u góry jedynie zaobserwowane przeze mnie problemy.

Ja mam małżeństwo w jednym Kościele oczywiście.

Nie wszyscy muszą się ze mną zgadzać i przyjmuję to w pełni i akceptuję


pozdrawiam

mirek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:01, 17 Cze 2006    Temat postu:

mirecque napisał:
Problem zaczyna się gdy zauroczenie się kończy. Człowiek znów wybiera dążenie do prawdy czy jak kto woli poszukiwania prawdy.

Problem polega na tym, ze dwoje ludzi ma okolo trzech lat na to, by zbudowac swiadoma, prawdziwa milosc. Zauroczenie pozwala im przetrwac trzy lata, podczas ktorych musza nauczyc sie zauwazac sie jako osoby rowniez w trudnych sytuacjach. Jesli sie tego naucza, to owo "zauroczenie" pozostanie - tym razem jednak juz jako swiadome, dojrzale uczucie. Jesli sie nie naucza, to po okolo trzech latach organizmy ich znudza sie soba i beda domagaly sie odmiany.

"Ponowne wybranie dazenia do prawdy" nie ma z tym nic wspolnego. A jesli ma, to wlasnie w przeciwnym znaczeniu. Bowiem nie sposob oddzielic dazenia do prawdy od dazenia do milosci. Tej dojrzalej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirecque




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:25, 17 Cze 2006    Temat postu:

No ja napisałem to, co wywnioskowałem z własnych obserwacji.

To oczywiście nie jest obiektywną prawda lecz moim odczuciem.

pozdrawiam serdecznie

mirek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:58, 17 Cze 2006    Temat postu:

Ja z takim zjawiskiem tez sie spotkalem. Mysle, ze jest to przejaw niedojrzalosci uczuciowej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
angua
Wizytator



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 11:52, 26 Sie 2006    Temat postu:

A ja wrócę do tematu małżeństwa katolika z osobą niewierzącą. Jakiś czas temu natknęłam się na coś takiego:


Ponieważ Chrystus umowę małżeńską uczynił sakramentem, dlatego materią i formą tego sakramentu jest zgoda na wspólnotę życia, wyrażona zewnętrznie i przyjęta przez obydwoje nupturientów. Zgoda ta jest narzędziem, przez które Chrystus Bóg-Człowiek udziela małżonkom nadprzyrodzonego dobra.

Aby małżeństwo chrześcijan było sakramentem, konieczna jest wiara i intencja (zob. SC 59). Człowiek w ogóle niewierzący, nie może sakramentu przyjąć. Wymagana jest intencja czynienia tego, co czyni Kościół. Jest to konieczne minimum do ważności sakramentu.

[...]

Nie jest natomiast sakramentem małżeństwo ważnie zawarte przez osoby nieochrzczone. Z chwilą jednak, gdy one przyjmują chrzest, ich małżeństwo staje się sakramentem. Jest to opinia obecnie powszechna. Podstawę do tej przemiany stanowi zgoda małżeńska, która trwa (zob. kan. 1107). Kościół od nawróconych małżonków nie domaga się odnowienia zgody małżeńskiej. Większość autorów przyjmuje również, że nie jest sakramentem małżeństwo osoby ochrzczonej z osobą nieochrzczoną, choćby było zawarte według formy kanonicznej, po uzyskaniu dyspensy od przeszkody różnej religii.


[link widoczny dla zalogowanych]



Czyli co? Mamy małżeństwo, które nie jest sakramentem, ale jednak jest ważnie zawartym małżeństwem w Kościele Katolickim? :think:


Dalej czytamy:

Z nauki Kościoła o nierozdzielności sakramentu małżeństwa od umowy wynika, że chrześcijanie nie mogą zawrzeć małżeństwa wykluczając jego sakramentalność. Jednakże kto chce zawrzeć umowę małżeńską, bądź prawdziwe małżeństwo, tym samym posiada wymaganą intencję przyjęcia sakramentu małżeństwa, chociażby nie wiedział, że małżeństwo jest sakramentem. Małżeństwo byłoby nieważne dopiero na skutek wykluczenia sakramentalności pozytywnym aktem woli, przy świadomości, że sakrament jest nieoddzielny od umowy małżeńskiej.

Jest o chrześcijanach, ale o niewierzących nie...

Przyznam, że wcześniej problem dla mnie nie istniał - dyspensa to dyspensa i koniec. Ale rzeczywiście - jak osoba niewierząca w coś takiego jak sakrament, może tegoż sakramentu udzielić czy też go przyjąć? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:13, 26 Sie 2006    Temat postu:

Hmmm, a jak noworodek moze przyjac sakrament chrztu?

Mysle, ze wsrod teologow panuje po prostu pewien metlik. Albo - powiedzmy - zrozumiala roznica pogladow na temat sakramentalnosci malzenstwa osoby wierzacej z osoba niewierzaca :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
angua
Wizytator



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 0:20, 27 Sie 2006    Temat postu:

No, z noworodkiem to fakt. Ale co z udzielaniem sakramentu? W końcu małżonkowie są szafarzami tegoż...

Co do różnicy zdań - twierdzą tu, że większość tak uważa. Ale to w sumie bez znaczenia, czy większość, czy wszyscy, czy ilu tam. Mnie to po prostu zafrapowało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:15, 27 Sie 2006    Temat postu:

Tak, malzonkowie sa szafarzami. Ale sakrament malzenstwa to po prostu wyznanie sobie wzajemnej milosci (ktora WYKLUCZA zdrade lub rozwod kiedykolwiek, jesli choc w jednym momencie byla prawdziwa); charakter sakramentu nadaje jej udzial Boga, Ktory na prosbe chocby jednego z malzonkow zobowiazuje sie do wspierania ich w ich milosci. Potrzeba wiec i wystarcza, zeby obie osoby kochaly i choc jedna zwrocila sie do Boga o wsparcie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
angua
Wizytator



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 9:16, 27 Sie 2006    Temat postu:

No dobrze, a jakbyśmy przyjęli taki punkt widzenia, o jakim tam pisali:

Większość autorów przyjmuje również, że nie jest sakramentem małżeństwo osoby ochrzczonej z osobą nieochrzczoną, choćby było zawarte według formy kanonicznej, po uzyskaniu dyspensy od przeszkody różnej religii.

Bo ja nie bardzo rozumiem tę konstrukcję i wnioski z tego wynikające. Małżeństwo zawarte w KK, ale nie sakramentalne? I brak sakramentalności, który nie ma wpływu na życie sakramentalne strony wierzącej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:47, 02 Wrz 2006    Temat postu:

Mysle, ze moga zachodzic sytuacje, w ktorych wiekszosc autorow przyjmuje cos, co nie ma sensu :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawus




Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:18, 29 Lut 2008    Temat postu:

Mam dwa pytania : A co z ewentualnym rozwodem - jeżeli ślub został zawarty (gdzie jedna ze stron nie była chrzczona i nie jest wyznania katolickiego , nie zamierz się ochrzcić nigdy) - a na dodatek lekko traktuje jakiekolwiek przysięgi ?
Co z sakramentem małżeńskim ( mówiącym o nierozerwalności). Czy należałoby rozumieć ,że obowiązuje tylko jedną ze stron ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Wto 3:57, 04 Mar 2008    Temat postu:

angua napisał:


Z nauki Kościoła o nierozdzielności sakramentu małżeństwa od umowy wynika, że chrześcijanie nie mogą zawrzeć małżeństwa wykluczając jego sakramentalność.



Cuś mi się zdaje, że dla prawie połowy chrześcijan na Świecie małżeństwo nie jest sakramentem..... ale pewnie katolicy na Opoce wiedzą lepiej niż jakieś satanisty mojego pokroju....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:35, 04 Mar 2008    Temat postu:

Przysięga obowiązuje tych, co przysięgali - czyli obie strony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawus




Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 11:46, 30 Mar 2008    Temat postu:

Wuju - Jeszcze raz!!!

Jeden jest katolikiem a drugi - (bez urazy - to tylko przykład) Adwentystą dnia Siódmego bądź Świadkiem Jehovah- diametralnie zróżnicowanym wyznaniem wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Nie 21:06, 30 Mar 2008    Temat postu:


Wuju.... dla ewangelików, małżeństwo się tylko, TYLKO błogosławi, to żaden sakrament.....

M. in. dlatego ewangelicy nie maja oporów by BłOGOSŁAWIĆ małżeństwa gejów i lesbijek.

I za to to cenię Ewangelików, za otwartość i tolerancję.....
Za to, że ewangelicki biskup powiedział:
"nie wyobrażam sobie Raju bez mojego psa"......
(piękne słowa!)

***

Wuj..... tak dla Twojej informacji..... ewangelicy to chrześcijanie.....

***

Najpiękniejsza pastorka ewangelicka:

[link widoczny dla zalogowanych]

(kurcze.... kwadrans mi zajęło umieszczenie tego zdjecia.....)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 7:57, 31 Mar 2008    Temat postu:

To Anglikanka jeśli dobrze pamiętam, to już nie do końca ewangelicyzm. Ale fakt - niebrzydka i cytat z psem też fajny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:46, 14 Kwi 2008    Temat postu:

kawus napisał:
Jeden jest katolikiem a drugi - (bez urazy - to tylko przykład) Adwentystą dnia Siódmego bądź Świadkiem Jehovah- diametralnie zróżnicowanym wyznaniem wiary.

Przepraszam, ale ja nie widzę w tym najmniejszego problemu. A ty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin