ŚFiNiA

Drizzt

Ja robię tak:
- Herbata z miodem i cytryną
- Kanapki z czosnkiem i cebulą
Z rana wstaje i ludzie jakoś nie chcą ze mną rozmawiać, ale jestem zdrów jak rybnik :mrgreen:

Pan Gąsienica

U mnie nie przejdzie, pracuję z klientami

Drizzt

Tabelkom i raportom nie szkodzi, a innych to ja nawet wole przy biurku nie mieć :mrgreen:

Pan Gąsienica

Drizzt

Płacą cienko...

Pan Gąsienica

No kochany, wszystkiego to mieć nie można

Drizzt

Ja jednak będe próbował

wujzboj

Po dwie aspiryny czesto, cieply szalik wokol gardla (rowniez w nocy), gardziolko plukac (mozna nawet woda z sola jesli nie ma nic lepszego pod reka), wachac Amol (odrobina goracej wody do szklanki, dwie krople Amolu, wylot szklanki zatkac reka i wdychac opary, jak przestanie pachniec to nowe kropeliki, i az woda wystygnie na tyle, ze Amol nie bedzie szybko parowal, wode mozna potem wypic albo przeplukac sobie nia gardlo). A jak nie pomoze, to do lekarza

wanilia · Dołączył: 27 Gru 2005 Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

Ja tam mam lepszy sposób ;) Najlepiej to w takich zdradliwych, zimnych okresach codziennie brać sobie witaminki i to też odpowiednie witaminki, bo np takie jak ja biorę A+E to tylko na piękną skórę pomagają ;) No ale jem marchewki (z marchewką w zębach można mnie spotkać praktycznie wszędzie ;)), pije dużo wody mineralnej niegazowanej, jem różne owoce, musli na śniadanie, czasem też na obiad (jeśli mam okazję zjeśc obiad) i na kolację też (nie ma to jak akademikowe życie ;)). Ale ja to w sumie rozpisałam się na temat zdrowego odżywiania się, co wg mnie bezpośrednio jest związane z uodparnianiem organizmu, więc zachęcam do jakis drobnych zmian w diecie, jeśli jest ona przepełniona niezdrowymi produktami.
A jeśli chodzi o samo przeziębienie, to chyba nic juz nie da się zrobić ;) Więc tylko miska budyniu waniliowego na poprawę humoru i hyc do łóżeczka

Jednak zdażają się przypadki (patrz Pan Gąsienica i jego praca), w których trzeba szybko stanąć na nogi, w takich momentach ja rozpuszczam wieczorkiem w wodzie taki lek Ascalcin. Smakuje on jak "śmierdzące skarpetki" niestety :/ , ale po jego wypiciu rano czuję się o niebo lepiej, pod warunkiem, że jest to rzeczywiście przeziębienie, a nie poważniejsza choroba. Tylko nie polecam bardzo częstego picia takich leków, ponieważ działanie ich jest w dużych ilościach szkodliwe dla żołądka, czy tam wątroby (pewna nie jestem bo na medycynie się nie znam ;)).
To tyle z mojej wiedzy

A jeśli kogoś interesuje zdrowy, naturalny tryb życia i odżywiania się, to chętnie mogę się wypowiedzieć, w miarę mojej wiedzy i doświadczenia oczywiście

wujzboj

Jako sfinia wegetarianska, popieram marchewki, owoce i inna takie.

Z marchewka w pysku kazda sfinia wyglada szykownie jak sam Fidel Castro albo nawet Churchill czy Al Capone. Wazne tylko, by we wlasciwy sposob trzymac ja w zebach i ewentualnie w palcach. (Tak, sfinie tez maja palce.)

Drizzt

Nie pomogły mi moje metody - zdycham :-/

mikon · Dołączył: 15 Gru 2005 Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów

Drizzt

wujzboj

Jak juz nic nie pomaga, to sprobuj :pidu:

wanilia · Dołączył: 27 Gru 2005 Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

mikon · Dołączył: 15 Gru 2005 Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów

Drizzt

Do ideowego wegeterianizmu.
Tyle, że ideą nie jest

mikon · Dołączył: 15 Gru 2005 Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów

Pan Gąsienica

Dajcie spokój, nie mamy po 17 lat i nie jesteśmy szalonymi poprawiaczami świata przecież

Ja nie jem mięsa, bo lubię zwierzątka, bardzo mi się nie podobają warunki, w jakich są zabijane i nie chcę brać w tym udziału. I tyle. Wielkiej filozofii w tym nie ma.

Jak jestem w gościach i nie chcę głowy gospodarzom zawracać to bywa, że okazyjnie zakąszę jakieś salami (miesiąc temu)

Drizzt

Ja tak jak robal

Po prostu mam w domu kota i przykro by mi było myśleć, że jem jakiegoś puchatego stwora

mikon · Dołączył: 15 Gru 2005 Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów

Pan Gąsienica

wanilia · Dołączył: 27 Gru 2005 Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

Jeny!!! Panie Gąsienica ja nie wiedziałam, że Pan jest wegetarianinem. Nie to że źle, ale zaskoczył mnie Pan po prostu. No i w ogóle jakoś dużo tutaj wegetarian. To pewnie mnie nie polubicie, bo ja zjadam zwierzątka :/ Właściwie to nigdy się nie zastanawiałam nad spożywaniem mięsa w takich kategoriach jakie wy przytaczacie, które na tym forum z resztą wzięły się od zwykłej, jednej marchewki ;) Ale życzę miłych dalszych rozważań, oby tylko bez kłótni rzecz jasna

Ufff, dobrze, że budyń nie jest mięsnym smakołykiem ;)

wanilia · Dołączył: 27 Gru 2005 Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

mikon · Dołączył: 15 Gru 2005 Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów

A budyn z krwi tez jest. To chyba pomysl, w ich nieskonczonej kulinarnej wyobrazni, Anglikow. Ale Ci nie napisze o tym w Twoim watku o waniliowym, zeby nie obrzydzac.

Sfinie swoja kulture tez maja. :oops: