Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

MOJE DUPY
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:01, 02 Cze 2016    Temat postu: MOJE DUPY

MOJE DUPY

Zbliża się weekend. Do mnie się zbliża na wyciagnięcie ręki. A wraz z nim, zbliżają się moje dupy.
Jest możliwe, że już nigdy nie zobaczę prawdziwej dupy niewieściej. Licząc się z tym mam na szczęście własną.
Żal mi ściska serce, że taki zdolny człowiek jak ja, może pożegnać się z dupami na zawsze.

W sobotę, może pójdę do mojej dupci Patrycji. Jest to znacząca dupa, metr siedemdziesiąt cztery wzrostu, dość żwawa, ale lubi siedzieć. Nie można jej ciału zbyt wiele zarzucić. Biodra ma najbardziej ponętne i połączenie nóg w kroku. Ciało biale. Włosy gęste na głowie, ciemne z utlenionymi końcami.

Spodziewam się też że Nadzia swoją dupę przywiezie. Dwa tygodnie będzie jak mi się pokazała na sekundę. Wyglądała zjawiskowo, na jasno ubrana i z jakąś większą swobodą w cyckach. No, może dwie sekundy to były. Ale dupę i uda ma nabite. Musi ważyć więcej, chociaż jest tak samo wysoka jak Patrysia.

Matka Nadzi to srajda mała. Nie widziałem jeszcze tak drobnego tyłka. Aż się prosi złoić po dupce. Że ucieka jak mnie zobaczy, Normalnie pędem biegnie na górę i się zaryglowuje w łazience. A ja szarpię za klamkę i śmieje się w głos. Jesteś tam? otwieraj bo wywalę drzwi!

Nudno jest na wsi. Deszcz teraz pada a ja siedzę na twardym i mnie bolą gnaty. Skóra na dupie nie daje tyle amortyzacji co tłuszcz nastolatek.
Litwo!
Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie.
Ile cię cenić trzeba ten tylko się dowie co cię stracił.
Dlatego żal mi ściska dupę na weekend.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej Krowa
Gość






PostWysłany: Nie 17:14, 23 Paź 2016    Temat postu:

Ma do mnie przyjść Nadzia.

Nic nie wiem
Niczego nie planuję
Chociaż nie, bo nazbierałem grzybów
I zapaliłem światło w kuchni

Przyjdzie Nadzia
Albo i nie
Los grzybów jest przesądzony
Prędzej czy później

Już za oknem ciemno jest
I zrobił się nastrój luby
Napaliłem aż w trzech piecach
Sen, jawa, cud, marzenie
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 6:36, 24 Paź 2016    Temat postu:

Spędziłem wieczór samotnie. Nie szkodzi. Wiedziałem, że Ona tam jest, u siebie w pokoju dziewczęcym, że znajduje się tam pod moim wpływem.
Czułem coś w rodzaju miłości, chociaż uprzednio powiedziałem jej, że czasem ją nienawidzę.
Tak. Kocham ją. Rośnie pod moim wzrokiem. I będzie pachnieć, będzie smakować, będzie piękna.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 7:11, 24 Paź 2016    Temat postu:

Koło południa wybrałem się do Patrycji. Idąc uważałem aby nie zmoczyć zamszowych butów.
Był piękny, słoneczny dzień, jak mój nastrój.

Furtka była dalej luźna, chociaż ostatnio dałem im tam odpór, nie wchodząc w szczegóły. A na obejściu od razu widna była Patrycja i kotek, kotek co u mnie szukał miejsca, a było zajęte przez mojego kota niestety.

Mój odprawiony kot powiedzmy, zadomowił się u Patrycji, która nie lubiła kotów. Zaś wszystkie ich psy się zmarnowały, łącznie z pieskiem który Patrycja dostała od narzeczonego z innej wsi.
Ja śmiałem się z tego narzeczonego, że niezguła, paralita umysłowy.

Odnalazłem tytoń tatowy Patrycji i skręciłem sobie papierosa. Ona była zła. Była zła, że pokazałem się jej. A dzień był kotletowy. Kobity tłukły kotlety dla gości. Najwidoczniej ze strony narzeczonego.

- Tyłek ci urósł Patrycjo. Będziesz gruba.
- No i co z tego.

Siedziałem na progu i paliłem skręta a dym leciał do otwartej kuchni.

- Nie pal tutaj - rzekła matka.
- Mnie to nie dotyczy. ja jestem wolnym człowiekiem. Cudownym człowiekiem.

Śmiałem się. A Patrycja blada jak trup zawzięcie tłukła kotlety. A przed chwilą jej matka skaleczyła się nożem wściekła na ten dzień dla gości, dzień żarcia.

WRRRRRRRRR, żżżżżRRRRR, Hau hau.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jakrów
Gość






PostWysłany: Pon 11:47, 24 Paź 2016    Temat postu:

Dzisiaj przyszła Nadzia. Załomotała do drzwi, więc się pytam z głębi kto?
- Nadzia
- Co chciałaś?
- Żeby mnie pan podwiózł do szkoły.
- No dobrze.

Pachniała ostro perfumami a jej nogi w jasnoniebieskich dżinsach były jak zwykle niesamowite. Nogi ona ma jak ...maszyna.
Nic się nie zmieniło. Ona w pędzie maszynowym a ja wycofany. Mnie się nigdzie nie spieszy, nawet aby ją mieć.

A nie wiem czy ją będę miał. Nie wiem bo chęć pędu i popędu to przecież ta sama bajka. Kij i dwa jajka.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JaKrów
Gość






PostWysłany: Pon 12:50, 24 Paź 2016    Temat postu:

Jest tylko JEDEN Człowiek na świecie. Tym Człowiekiem jestem ja.
A więc taka jest prawda na dziś:

My jest Mną
Wy jesteście Nikim, niczym
Oni i One są Onym - Jedynym Mną

Oto ja, Jeden jedyny człowiek na świecie i oni, i one, jego klony umysłowe.
Oto jestem Ja, który wymyślił Nadzię, wymyślił Patrycję, je wymyślił, aby chciało się żyć.
I NIGDY nie będzie pewne, czy warto się łączyć ze swoimi klonami. Im jest ich więcej na widnokręgu tym ciekawiej.


O, właśnie Nadzia się pokazała na balkonie w czerwono-ceglastym wdzianku. To po prostu spodenki i bluzka jakaś podkoszulkowa.
Przeszła po balkonie do bliźniaczej części pani dyrektorowej i wymieniła jakieś słowa. A ku mnie, który ją stworzył, zwróciła na sekundę głowę.

Ciało... Ciało jakiegoś Człowieka a koniecznie z cipką, jest niesamowite.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JaKrów
Gość






PostWysłany: Pon 14:37, 24 Paź 2016    Temat postu:

Rąbałem drzewo. Ot aby się wyżyć fizycznie. Nie wiem czy dobrze ze rąbałem czy nie. Mógłbym coś z tego drzewa porobić, jakąś palisadę albo nogi do stołu.
O, mam przecież rzeźby, które mogłyby stać na pniach drzewa, na jakiś większych kłodach.

Myślę że to obojętne co zrobię z drzewa. Abym tylko miał zajęcie, choćby przy układaniu sągów i paleniu w piecu. A miło jest napalić w piecu. Ktoś mógłby przyjść do mnie i się ogrzać. A z cipką jak by przyszedł, ogrzałbym się i Ja.

Wyszedłem na pole. Ciepło dzisiaj, że przyjemnie jest. Ale jakaś tęsknota, za czymś, a na pewno za Ciałem Kobiety jest. To przykre bardzo żyć jeno dla siebie.

Coś muszę wymyśleć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JaKrów
Gość






PostWysłany: Wto 8:15, 25 Paź 2016    Temat postu:

Ceglaste spodenki i podkoszulek Nadzi tkwią jak drzazga w mojej głowie. Ja niby wiem, że skrywają wielkie Nic. To co jest w ruchu, ta moja Nadzia na balkonie, ubrana lekko w ceglaste wdzianko, to jest rzecz wspaniała na pozór.
Pozór. Popatrz. Zwróć uwagę.

Naprawdę nie potrafię zrozumieć ani siebie ani jej. Nie potrafię zrozumieć Niczego co do mnie dociera z zewnątrz. Mogę tylko podzielić rzeczy na takie, które mnie interesują i takie które nie.

Nie interesuje mnie na przykład Królowa Brytyjska. tak samo nie interesuje mnie sklepowa bez zębów, której mąż wozi się po szpitalach, a ona o tym gada. Być może Królowa Brytyjska również przemawia w sprawie szpitalnej.
Już sobie wyobrażam jak poprawiając kapelusik mówi:

Ho... ho... spital.... a gdzieś w tle powiewa chorągiew Królestwa.

Nadzia powiedziała mi ze taki Beksiński nie uważał swoich obrazów za straszne. A przypominam sobie, ze na jednym z nich jakaś skulona grudka materii społecznej miała obamndażowaną głowę i krzyżem czerwonym.

Ja nie popieram ani szpitali ani organizacji Czerwonego Krzyża. A takiego Hitlera popieram, owszem, jako przeciwnika światowego inwalidztwa i pasożytniczego żydostwa.

Sami Żydzi w ogóle nie są dla mnie obmierzli. Obmierzła jest ich wola mierzenia wszystkiego odważnikami lub złotem.

- Czy jesteś Żydówką? - spytałem kiedyś Nadzi
- Nie

A wczoraj Nadzia powiedziała mi, że lubi spokój. Że ona chce tylko trochę pieniędzy aby żyć. Stała mi się tedy bardzo bliska, a nawet kochana.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JaKrów
Gość






PostWysłany: Wto 11:54, 25 Paź 2016    Temat postu:

Niby naprawiłem szopę. A dzisiaj patrzę, a moja podwalina oblazła od spodu pleśnią. Oczywiście było ostatnio zbyt dużo deszczu, ale ten deszcz oświadczył mi, że to co jest zbytnio spasowane nie jest przewiewne.

Spasowałem podwalinę z fundamentami i uszczelniłem gliną z dodatkiem cementu. Tak oto zepsułem rzecz zwykłą.

Co do Nadzi, nie będę się starał dopasować jej do mnie, ani dopasować siebie do niej. Musimy być odosobnieni jako osoby. Nie możemy zawrzeć ścisłego związku bo zapleśniejemy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JaKrów
Gość






PostWysłany: Śro 17:12, 26 Paź 2016    Temat postu:

Dzisiaj, a właściwie teraz swędzi mnie prawa dłoń, a to podobno znaczy, że mam się witać z kim, że ktoś do mnie przyjdzie.

Preludium do swędzenia była przemożna chęć rąbania siekierą. A więc powyciągałem z szopy różne badyle a nawet kłody brzozowe, co niby mi ich było szkoda, bo takie piękne. No i rąbałem, a robiłem to z nadzwyczajną siłą.

A i myślałem sobie filozoficznie, że łupiąc całe na pół, czynię rozłam albo secesję i że to jest dobre. Oczywiście znalazłem też bezpośrednie potwierdzenie dobrego, bo mój kot zaraz się przypałętał i po wyskoczeniu na samochód z wysokiej bezpiecznej odległości patrzył, a może słuchał, albo myślał secesyjnie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JaKrów
Gość






PostWysłany: Czw 6:15, 27 Paź 2016    Temat postu:

W CO SIĘ BAWIĆ ?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 7:17, 27 Paź 2016    Temat postu:

w butelke
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JaKrów
Gość






PostWysłany: Pią 20:42, 17 Mar 2017    Temat postu:

Postawiłem pytanie: W co się bawić?
No i mam zabawę. Mianowicie nabyłem stary spichlerz 130-letni i postawię go na drewnianych słupach.

Zabawa zaczęła się pod koniec lutego, kiedy to wewnętrzny głos, a może puchacze, które znów się u mnie pojawiły i pilnie podglądają co robię, więc ten głos kazał mi wyrąbać ze 30 robinii akacjowych, będących inwazyjnymi drzewami w kraju.

Gdym przyjechał do swego Raju na ziemi, to w lasku akacjowym rosły pokrzywy na chłopa. To robinia akacjowa tak przekształca środowisko, ze nie rośnie nic oprócz pokrzyw i karłowatego bzu.

I właśnie wczoraj, przyszło mi na myśl, że postawię spichlerz na pniach robinii akacjowej.
Ha!
Postawię go na wysokości 2m ponad ziemią. Po prostu wkopię 3-metrowe drzewa na głębokość 1m, ubiję mocno glinę i być może z innych kawałków drzew porobię zastrzały, aby mi się spichlerz nie kiwał na wietrze.

Myślałem że sobie w spichlerzu będę trzymał orzechy, śliwki i suszony tytoń. Ale ten odlotowy pomysł, że będę miał budynek ponad ziemią, nieomal w konarach wielkiego starego orzecha, przypomniała mi moje opowiadanie, moją wizję, w której w wielkim budynku krzątają się kobiety, piorą, zmywają podłogi, a ja w małym budyneczku, oddaję się paleniu tytoniu i patrzeniu w chmury.

To jest pomysł!
Będę miał "Budynek Dymu" z niegdysiejszej mojej wizji, a kobiety przyjdą do mnie same.

No, aby pomóc sprawie, dzisiaj po zdarciu skóry z pierwszej akacji poszedłem do Patrycji i kazałem sobie zrobić herbatę.

- Herbatę czy...?
- A która jest godzina?
- Czwarta.
- To niech będzie kawa.
- Parzona?
- Tak.
- Z mlekiem?
- Dobrze.
- Ile łyżeczek?
- Dwie.
- A posłodzić?
- Niecałe dwie.

Patrycja przynosząc kawę, kazała mi się przesiąść do stolika i dała mi też pączka lukrowanego.

- Wiesz co?
- Co?
- Nie kupuj samochodu. To kłopot. A i ojciec twój się zarżnie. Dam ci mój samochód do jeżdżenia. Jak go umyjesz i posprzątasz to będziesz mogła sobie przejechać 200km. Bo ja tak rzadko jeżdżę, że mi się akumulator wyczerpuje.

Z tym pączkiem i rozmową, cała Patrycja była w półuśmiechu i jeszcze w czymś. A na dupie beżowe leginsy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej Pe
Gość






PostWysłany: Nie 6:58, 19 Mar 2017    Temat postu:

Dzisiejszy Dzień może mi upłynąć pod znakiem Nadzi.

Czekałem wczoraj wieczór na jej przyjazd. Po dziewiątej zapaliło się światło na podjeździe, najwidoczniej aby oświetlić jej drogę.
Ja czekałem przy piecu i patrzyłem na schody do jej domu. W jasnym świetle miały mi się pokazać jej "porcelanowe włosy", które są najnowszą jej zachcianką modną.

Wiatr wiał mocny, tak jakby Nadzia miała być zła na moje kontakty z Patrycją. Ale ten wiatr to mój wymysł, podobnie jak Patrycja, jak Nadzia, jak mój kot.

A mój kot ma najwięcej do powiedzenia. Tez był zły na mnie i dopiero jak się usadowił mi na kolanach to mu przeszło.

Myślę, że najbardziej mogę wierzyć kotu, potem wiatrowi, a dopiero na końcu Nadzi i Patrycji.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zoia Naukowska
Gość






PostWysłany: Pon 19:21, 20 Mar 2017    Temat postu:

Maciej Pe napisał:
Dzisiejszy Dzień może mi upłynąć pod znakiem Nadzi.

Czekałem wczoraj wieczór na jej przyjazd. Po dziewiątej zapaliło się światło na podjeździe, najwidoczniej aby oświetlić jej drogę.
Ja czekałem przy piecu i patrzyłem na schody do jej domu. W jasnym świetle miały mi się pokazać jej "porcelanowe włosy", które są najnowszą jej zachcianką modną.

Wiatr wiał mocny, tak jakby Nadzia miała być zła na moje kontakty z Patrycją. Ale ten wiatr to mój wymysł, podobnie jak Patrycja, jak Nadzia, jak mój kot.

A mój kot ma najwięcej do powiedzenia. Tez był zły na mnie i dopiero jak się usadowił mi na kolanach to mu przeszło.

Myślę, że najbardziej mogę wierzyć kotu, potem wiatrowi, a dopiero na końcu Nadzi i Patrycji.

Może by i dobrze myślał, gdyby jeszcze potrafił unikać sformułowań z wrażą literą. Uzależnień jednak nie potrafi pokonywać, a uzależnienie od posiadania kardynalną jest przewiną tych, co kocie śledzą ścieżki, by sobie do nich prawa uzurpować... tych, spopod włosa myśli na wiatr puszczają, by wiatr sobie uzurpować i takoż podobnie z dziewczętami z domostw postępują.
Skarżyła mi się Patrycja na Los, co w jej Otoczenie zwiędłEGO fantastę był wrzucił, ale to może być inna Patrycja. W tym też może być nauka. Kto ma rozum niechaj kątem pluje.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 19:45, 20 Mar 2017    Temat postu:

Zoia Naukowska napisał:
Maciej Pe napisał:
Dzisiejszy Dzień może mi upłynąć pod znakiem Nadzi.

Czekałem wczoraj wieczór na jej przyjazd. Po dziewiątej zapaliło się światło na podjeździe, najwidoczniej aby oświetlić jej drogę.
Ja czekałem przy piecu i patrzyłem na schody do jej domu. W jasnym świetle miały mi się pokazać jej "porcelanowe włosy", które są najnowszą jej zachcianką modną.

Wiatr wiał mocny, tak jakby Nadzia miała być zła na moje kontakty z Patrycją. Ale ten wiatr to mój wymysł, podobnie jak Patrycja, jak Nadzia, jak mój kot.

A mój kot ma najwięcej do powiedzenia. Tez był zły na mnie i dopiero jak się usadowił mi na kolanach to mu przeszło.

Myślę, że najbardziej mogę wierzyć kotu, potem wiatrowi, a dopiero na końcu Nadzi i Patrycji.

Może by i dobrze myślał, gdyby jeszcze potrafił unikać sformułowań z wrażą literą. Uzależnień jednak nie potrafi pokonywać, a uzależnienie od posiadania kardynalną jest przewiną tych, co kocie śledzą ścieżki, by sobie do nich prawa uzurpować... tych, spopod włosa myśli na wiatr puszczają, by wiatr sobie uzurpować i takoż podobnie z dziewczętami z domostw postępują.
Skarżyła mi się Patrycja na Los, co w jej Otoczenie zwiędłEGO fantastę był wrzucił, ale to może być inna Patrycja. W tym też może być nauka. Kto ma rozum niechaj kątem pluje.


Co do kota, to rzecz jasna użyłem pospolitego wyrażenia "mój kot", aby było zrozumiałe, że jest taki kot co przebywa u mnie.
Lubię tego kota, ponieważ umie odczytywać moje myśli i czyny. Potwierdza to swoim zachowaniem, na przykład gryzie drewno gdy ja rąbię, albo przeskakuje przez dołek który wykopałem.

I teraz o kobiecie, w tym przypadku mam na myśli Patrycję, dziewczynę z sąsiedztwa, mającą już ponad 18 lat. Otóż mówiłem jej przedwczoraj, ze nie jestem zwolennikiem małżeństwa.

Ona jeszcze nie rozumie spraw kocich, tylko psie. Słucha co ojciec i matka jej gadają. I właśnie ostatnio zdaje mi się, ze ojciec wyraził niechęć co do sytuacji, aby ona jeździła moim autem.
Matki swojej Patrycja też słucha, a także ogląda seriale telewizyjne. W jednym i drugim przekazie, przeważnie występują bogaci prawnicy, lekarze i jakieś komplikacje męsko-damskie kończące się płaczem i zgrzytaniem zębów.

Co do mnie to zęby mam mimo tych 66 lat, jeśli liczyć lata kalendarzowe, ustalone przez jakiegoś papieża.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomasz
Gość






PostWysłany: Pon 19:49, 20 Mar 2017    Temat postu:

Jak kocham Krowę, tak Cię polubię Zofijo - jeśli tu zostaniesz! :)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zofia Naukowska
Gość






PostWysłany: Wto 8:59, 21 Mar 2017    Temat postu:

Tomasz napisał:
Jak kocham Krowę, tak Cię polubię Zofijo - jeśli tu zostaniesz! :)

Tomaszu, trochę Ci się dziwię. Na Twoim miejscu afekty kierowałabym do dziewczyny, która się zna na szyciu... takiej, która przyszywa czterodziurkowy guzik wyszywając znak równości a nie krzyża. Nie wiem jak można mijać codziennie znające się na szyciu dziewczyny i nie doznawać olśnień.
Chcesz polubiać mnie? Na to jeszcze przystać mogę, ale broń Cię Krowo przed miłością do mnie. Byłoby to uczucie niepotrzebne, egoistyczne, zaborcze, nieodwzajemnione i tylko byś sobie nim biedy napytał.
Taką naukę dać mogę adekwatnie do sytuacji: nie wyciągać miłości z baśni do rzeczywistości, bo rzeczy w istności długo uczuć idyllicznych nie tolerują. Azaliż nie na małym poprzestawać trzeba?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:18, 21 Mar 2017    Temat postu:

...dla mnie na tym guziku to zawsze był plus, nie krzyż :( :wink:

i tak mnie zastanawia jedna kwestia...otóż mówi się często, pokaż mi dłoń, a powiem ci kim jesteś, spójrz na matkę zanim wybierzesz żonę, noś taki zegarek, by wszyscy wiedzieli ile wart jest twój czas, człowieka można poznać po muzyce jakiej słucha, samochód, którym jeździ też może nam o nim wiele powiedzieć, etc. ...jednak stale i niezmiennie powtarza się, by nie oceniać ludzi po ubraniu jakie noszą.
Nie rozumiem tego. :mrgreen:

Ja i owszem, mam oczy do patrzenia, uszy do słuchania lecz przede wszystkim uważam, że pozory często mylą.


Ostatnio zmieniony przez JanelleL. dnia Wto 10:22, 21 Mar 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:32, 21 Mar 2017    Temat postu:

..a poza tym, to ja już Zofię lubię, choć bywa kąśliwa ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MPe
Gość






PostWysłany: Wto 11:25, 21 Mar 2017    Temat postu:

Zofia Naukowska napisał:
Tomasz napisał:
Jak kocham Krowę, tak Cię polubię Zofijo - jeśli tu zostaniesz! :)

Tomaszu, trochę Ci się dziwię. Na Twoim miejscu afekty kierowałabym do dziewczyny, która się zna na szyciu... takiej, która przyszywa czterodziurkowy guzik wyszywając znak równości a nie krzyża. Nie wiem jak można mijać codziennie znające się na szyciu dziewczyny i nie doznawać olśnień.


Mnie się wydaje, ze najważniejsze jest cerowanie. A nie ceruje się dzisiaj tylko kupuje. Dziewczyny też się kupuje, przynajmniej na comiesięczne raty.
Ja ponad wszystko lubię cerować to co dobre.
Ceruję budynki stare, tak że widać cerowanie ale te cery działają. Guzików nie doszywam. Nie zamykam drzwi na cztery spusty, jak te dziurki guzikowe, a nawet zostawiam uchylone, aby kot miał poczucie że wszystko o każdej porze może.

Gdyby do mnie przyszła jakaś dziewczyna to podobnie: drzwi miałaby otwarte tam i z powrotem. Zostać może i odejść za potrzebą.

Smutek po odejściu dziewczyny wart jest tyle samo co radość po jej przyjściu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zofia Naukowska
Gość






PostWysłany: Wto 14:15, 21 Mar 2017    Temat postu:

Rzeczywiście... a dotąd nie zwróciłam na to uwagi... ubrania są dyskryminowane w kontekście poznawania człowieka i ich roli w kulturze. Do tego stopnia, że kłamie się nawet, że nie szata zdobi człowieka, chociaż wiemy, ze w kwestii wyglądu właśnie od szat (sukien, garniturów, tunik, kimon) bardzo dużo zależy. I od ich doboru. Szata może też dużo powiedzieć o człowieku - na przykład jest istotna różnica między człowiekiem, który dla fasonu nosi futro z lisów a tym, który wybierze kurtkę z tworzyw sztucznych. Niektórzy w ubiorze widzą komunikat (np. "wyzywające" ubranie jako zachęta do gwałtu), chociaż w innej sytuacji ci sami zapewne przyznaliby, że nie można oceniać człowieka po wyglądzie.
A propos - widziałam gdzieś trafną ripostę filmową wobec takich okołogwałtowych komentarzy. Mężczyzna bogato ubrany, który wg fabuły filmiku został ograbiony przy użyciu środków zastraszenia (nóż przyłożony do gardła) został zapytany przez wysłuchującą go i prowadzącą sprawę kobietę, czy był ubrany tak jak teraz (czyli mniej więcej na bogato. Gdy potwierdził, zasugerowała mu, ze tym ubiorem wysyłał sygnał zachęty dla złodzieja, więc sam jest sobie winien...

Pan Krowa wspomniał o cerowaniu. Cerowane szaty też mogą dużo powiedzieć o człowieku, podobnie jak łaty. Bardzo możliwe, że człowiek noszący cerowane i łatane ciuszki jest wierny i potrafi dbać o to, czemu jest wierny. Nie goni za nowościami, za rozrywkami. Jest solidny. I na pewno wielu ludziom to się spodoba.

Czy ja jestem kąśliwa? :) Nie wiem. Podobno Zofie takie są. W podstawowej szkole miałam nauczycielkę od matematyki o imieniu Zofia. Pasowałoby do niej określenie użyte przez Katarzynę Nosowską o "pannach suszonych śliwkach". Ta pani Zosia była ostra. I budziła lęk.

A ja... też lubię JanelleL, ale o tym to już wiedziała wcześniej, prawda? :)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej Pe
Gość






PostWysłany: Wto 14:23, 21 Mar 2017    Temat postu:

Jak wiecie bolało mnie w krzyżu z prawej strony. To dla mnie jasne, że z powodu jakiejś kobiety. Przeleżałem wczorajszy dzień a dziś już jestem prawie dobry.

Jednak winną należało znaleźć. Nieuświadomiona konieczność popchnęła mnie do domu byłego Dyrektora szkoły, która obecnie jest w moich rękach. No i dzwonię do drzwi dyrektorstwa.

- Dzień dobry. Ja z nową wiadomością.
- O co chodzi? - pyta były dyrektor
- Czy jest żona?
- Jest, ale śpi.
- Bo pańska żona jest mi potrzebna. Dobrze by było aby słuchała.

Wszedłem do kuchni, gdzie zwykle urzędowała żona, usiadłem na jej miejscu przy stole, a pan dyrektor przystanął we drzwiach.

- Pańska żona kiedyś, gdy prosiłem o telefon, miała wymówkę, że powinienem sobie sam kupić. I to mnie zainspirowało. Mianowicie, czemu sobie nie kupicie studni, tylko korzystacie z wody?
- Mamy studnię. Notarialny dostęp służebny do studni na działce szkoły.
- Proszę pana. macie służebność przesyłu wody, niejako uwłaszczyliście się na rurach. Ale sama woda jest moja.
- Może chodźmy stąd....
- A nie! Dobrze aby pańska żona tego wysłuchała. Jak pan wie, rachunki za media zawierają koszt przesyłu i samą energię. I tak samo z wodą jest.
O ile macie dostęp niejako transportowy wody, to za samą wodę musicie mi zapłacić i to za 4 lata wstecz. zazwyczaj, w biznesie, szacuje się że transport wynosi około 25-35% kosztów, zatem jeśli energia przesyłowa kosztuje jak przyjęliśmy 10 złotych, to sama woda minimum 20zł miesięcznie, a ponieważ macie wspólnotę mieszkalną z sąsiadką przez ścianę waszego budynku to razy 2. Razem 480 złotych rocznie a za cztery lata 2 tysiące.

Wyskoczyła na to żona dyrektora, jak oparzona i w najwyższym wzburzeniu wygoniła mnie z domu.

- Dwa tysiące za wodę! - rzekłem przed zatrzaśnięciem drzwi. Stanowczo rzekłem, a w sercu radość. (?!)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 14:24, 21 Mar 2017    Temat postu:

MPe napisał:

Smutek po odejściu dziewczyny wart jest tyle samo co radość po jej przyjściu.

I również to zdanie wszyte jest w guzik przyszywany na znak równości

A jeśli plus, to chyba przyciąganie, bo plusy przyciągają minusy. Czy to oznacza, że guziki przyszywane na plus ściągają kłopoty na swojego właściciela? Czy może tylko świadczą o pożądaniu przeciwnej płci?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mpE
Gość






PostWysłany: Wto 14:38, 21 Mar 2017    Temat postu:

Wrócilem ja do szkoły po powyższym zajściu i nabiłem tytoniem fajkę. Zaraz tez wyszedłem na schody, a tu pani dyrektorowa w czapce stoi, a nie wychodziła z domu przez całą zimę.

- O, jest pani. Dwa tysiące!
- Pan nie umie liczyć...
- Może być 2.400. Pani sama policzy - odrzekłem, bo 480zł razy 4 lata i 6 miesięcy nie chciało mi się obliczyć.

No i wróciłem do swojej roboty przy oskórowywaniu drewna. Krzyż jakoś mnie nie bolał czy zamilkł, a ja już miałem nową wiadomość dla pana dyrektora.
Mianowicie powiem mu, że z tą wodą działam na jego korzyść. Że on się może uwolnić od zaszłości i sam odstąpić od korzystania z mojej studni i wody. I najważniejsze, że przywoła żonę do porządku.
Ta....

Ona zakochała się we mnie!
Szuka zwady!
pan, panie dyrektorze jak wyjeżdża to ona przechadza się koło mnie i pyta czy ładnie wygląda. W berecie czerwonym!
Pan wie?
Pyta mnie gdzie śpię, w którym pokoju, żeby przyjść do mnie. pan musi temu położyć tamę.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin