Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozsądny patriotyzm

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:02, 19 Wrz 2017    Temat postu: Rozsądny patriotyzm

Patrząc na aktualną scenę polityczną i stawiając pytanie: czy jest możliwy patriotyzm rozsądny, nie urągający inteligencji uczciwego względem swojego rozumu człowieka? - uzyskuję odpowiedź trochę jak ze starego kawału wojskowego: jest, ale się nie stosuje. :(

Jaki patriotyzm jest normą?
- Z moich obserwacji wynika, że typowy patriotyzm jest oparty o MECHANIZM WYPIERANIA I WMAWIANIA tego, co dla narodowości danego osobnika - patrioty miałoby jego naród wywyższać, a pozostałe poniżać (nooo, może narody uznane za przyjacielskie będą w poniżaniu miały pewną taryfę ulgową). Patriotyzm standardowy polega na robieniu sobie samemu wody z mózgu.
Gdyby bowiem patriocie zadano pytanie o jakikolwiek naród inny niż własny - czy możliwe jest, aby w jakimś narodzie nie było żadnych win, żadnych złych ludzi, którzy kogoś skrzywdzili - ewidentnie mając złą wolę - to taki człowiek powiedziałby (zgodnie z ogólnym rozsądkiem): jest to wyjątkowo mało prawdopodobne, praktycznie niemożliwe. Jednak to samo pytanie zadane w odniesieniu do własnego narodu spowoduje u "typowego patrioty" drastyczną zmianę optyki i oto nagle się okaże, iż co jak co, ale jego naród to nigdy nikogo nie krzywdził, wszelkie zarzuty wobec tego narodu są wyssane z palca, zaś "my" byliśmy zawsze wzorcem cnót wszelakich. Co najwyżej inni wredni "obcy" robili liczne złe rzeczy - nam niewinnym, uczciwym i wspaniałym. Od biedy jeszcze mocniej przyciśnięty patriota, gdy mu się przedstawi jakieś ewidentne przykłady, gdy ktoś z własnego narodu krzywdzi tez kogoś z własnego narodu (w każdym kraju mamy jakąś przestępczość), to zrobi się z tego jakiś wyjątek, a w ogóle to może "odosobnione przypadki się zdarzą", ale to absolutnie nie upoważnia nikogo do jakiegokolwiek podważania wspaniałości i wyjątkowości narodu własnego.

Człowiek o przemyślanych zasadach uczciwości intelektualnej, szukający w swoim myśleniu i rozpoznaniach obiektywizmu, potwierdzeń niezależnych, ogólnie pragnący trzymać jednak na wodzy emocje i chciejstwa maści różnej z taką (świadomie skrajnie subiektywną) wizją patriotyzmu się chyba jednak nie zgodzi. Po prostu sytuacja, w którym ileś tam milionów ludzi nagle miałaby się stać prawie aniołami i to tylko z tego powodu, że urodzili się na jakimś terenie, mówią jakimś tam językiem, czy do narodu ich po prostu zaliczono - taka sytuacja musi być uznana za albo formę wielkiego cudu, albo przypadek o prawdopodobieństwie znikomo małym. Z resztą niezależne badania - statystyki, wykazują iż np. przestępczość jest w każdym kraju, a często w tych krajach gdzie postawy patriotyczne są silne, bywa większa, niż w krajach mniej na hołubienie swojego narodu nastawionych. Krótko mówiąc - typowi patrioci są ludźmi, którzy sami się oszukują - robią sobie wodę z mózgu na własne życzenie, zapewne dlatego, ze MAJĄ WIELKĄ POTRZEBĘ CZUCIA SIĘ CZŁONKIEM WYBRANEJ W SKALI ŚWIATA, WSPANIAŁEJ SPOŁECZNOŚCI. Ale od samego chcenia, rzeczy raczej się nie zmienią. Najgorzej pod tym względem mają chyba Żydzi, bo ci nawet od samego Boga (w głównej księdze ich religii - Torze) dostali obietnicę szczególnego traktowania. Zatem ich poczucie wyjątkowości będzie najtrudniejsze do pokonania mechanizmami zdrowego rozsądku. Ale inne narody myślą sobie podobnie.
Teraz osobną sprawą jest wykorzystywanie tych patriotycznych uczuć do rozhuśtania w społeczeństwie nastrojów wojennych. Perfekcyjnie zrobił to Hitler, ale jest on jednym z wielu - z czasów nowożytnych mamy też podobne postawy i militarystycznej Japonii, w Rosji, na Ukrainie. Hollywoodzkie filmy mocno eksploatują motyw patriotyzmu w społeczności amerykańskiej, sugerując wyróżniony status Amerykanina w świecie. To było tez w przeszłości uzasadnieniem do licznych interwencji militarnych. Co by nie rzec, historia pokazuje, że silne uczucia patriotyczne i wojna bardzo często chodzą w parze.

Ale zadaję sobie pytanie: jak by wyglądał, jak sformułować coś takiego jak ROZSĄDNY PATRIOTYZM? Czy to jest w ogóle możliwie?
Z drugiej strony mamy bowiem obraz kosmopolity bezpaństwowca, który do żadnego narodu się nie poczuwa, za nic nie zamierza ginąć, przynależność narodową traktuje jako zobobon. Czy słusznie?...
Trochę intuicyjnie kosmopolityzm łączymy z jakąś formą egoizmu. Ktoś kto się do związków emocjonalnych ze społeczeństwem nie poczuwa, z większym prawdopodobieństwem zachowa się obojętnie, gdy przyjdzie czas próby - i to nie koniecznie wojennej, ale związanej z klęską żywiołową, czy innymi kłopotami społeczności. Pewnie sobie spakuje walizki i spróbuje uciec w miejsce, gdzie jest lepiej, bezpieczniej, wygodniej. Instynktownie społeczeństwo chce potępić takie postawy. Mamy w sobie pewien archetyp przynależności, instynkt stadny, grupowy. Gdyby w stadzie małpoludów każdy dbał głównie o siebie, nie próbując się narażać np. przy polowaniu na mamuta, to takiego mamuta w ogóle by nie upolowano, jako że pojedynczy człowiek miałby znikome szanse z zabiciem tak dużego ssaka. Wtedy również stado by nie przetrwało, a geny egoisty nie zostałyby przedłużone. Zatem - przynajmniej ewolucyjnie patrząc na sprawę - patriotyzm, w podstawowej formie poczucia przynależności do społeczności - wydaje się być czymś niezbędnym dla psychiki. Więc może jednak warto jest jakoś wspomagać poczucia zbliżone do patriotyzmu - związane z poczuciem odpowiedzialności nie tylko za siebie, gotowość do pomocy członkom społeczności. Staje sie to szczególnie ważne w chwilach zagrożenia, właśnie wtedy gdy jakaś grupa (niekoniecznie związana z jakimś obcym narodem, ale np. po prostu banda rzezimieszków) zaatakuje. Wtedy spójność społeczności, gotowość do wzajemnej pomocy okazuje się być kluczowym czynnikiem przetrwania.

Ja osobiście uważam, że całkowite zbanowanie uczuć patriotycznych, czy jakoś tam do patriotyzmu zbliżonych byłoby błędem ludzkiej uczuciowości, myślenia. Z drugiej strony robienie sobie wody z mózgu wmawianiem ewidentnej bzdury, że oto jakimś niezwykłym zbiegiem okoliczności właśnie w moim narodzie jest gigantyczna nadreprezentacja ludzi o wszystkich dobrych cechach, zaś złe cechy praktycznie miałyby się nie zdarzać - takie samooszukiwanie się jest też nie do przyjęcia. Czyli jak miałoby być w końcu?...

Próbuję skonstruować myślą rozsądny patriotyzm. Jakie on powinien spełniać warunki?...
- Chyba nie warto się okłamywać. Więc po prostu przyznajmy jacy jesteśmy - także jako naród - z cechami dobrymi i złymi jednocześnie. Mieliśmy w narodzie bohaterów, mieliśmy tez tchórzy, mieliśmy świętych, ale i okrutnych morderców. I to prawdopodobnie w procencie zbliżonym do tego, jaki był w innych narodach świata. Tak chyba podpowiada, dążący do obiektywizmu, rozum.
Czy w takim razie nie należy swojego narodu kochać? Bośmy są tacy niewyróżnieni... Jednak SUBIEKTYWNIE naród wyróżniony jest - właśnie osobą tego, który do owego narodu się zalicza. Więc jest powód, podobny z resztą do powodu wyróżnienia własnej rodziny, w której się wychowaliśmy, aby czuć więź bardziej z tą wybrana grupą ludzi. Jak silna jednak powinna to być więź, jak bardzo wykluczająca inne uczucia?...
Pewnie nie ma jednej dla wszystkich recepty. Z moich obserwacji wynika, że profil myślowy u różnych ludzi często jest skonstruowany na różnych "szkieletach emocjonalnych". Są ludzie skupiający się na faktach, inni bardziej mędrkują. Każdy po swojemu będzie układał uczucia i filtry percepcyjne. Nie da się przeskoczyć jakoś własnej natury. Ale jednak trochę naginać ją można. I chyba nawet naginać trzeba - przynajmniej wtedy, gdy widać iż standardowe myślenie i odczuwanie prowadzi w stronę destrukcji, czyli np. nastrojów wojennych, krzywdzących innych ludzi, w stronę budowania nadmiernego egoizmu i pychy.
Ja widzę rozsądny patriotyzm jako coś powiązanego z BUDOWANIEM - TWÓRCZOŚCIĄ. Jeśli już jakoś chcemy wyróżnić ten własny naród, to może zróbmy to na polu pozytywnym - tworząc wspaniałe dzieła, zachowując się w sposób budzących szacunek świata. Patriotyzm rozsądny polegałby więc na dobrej edukacji, na wspomaganiu wynalazców, wybitnych artystów, na tworzeniu warunków do rozwoju kultury, sztuki, inżynierii, nauki. Ilość genialnych uczonych, czy myślicieli, ich dokonania wywyższają narody przez wieki, są czymś co praktycznie nie blednie. Mamy szacunek do Greków, za pokolenia wielkich filozofów starożytności, chylimy czoła przed genialnymi naukowcami pchającymi świat do przodu - Newtonem, Einsteinem. Dzieła włoskich artystów sławią ten kraj i naród w całym świecie - aby je oglądać zjeżdżają się ludzie z całego świata. Chińczycy nawet próbują kopiować całe budowle, kwartały miast tak wspaniale stworzonych przez geniuszy sztuki.
Weźmy też Polskę - co pozytywnego o nas powie świat?
- wskaże nie na to, żeśmy kogoś tam pobili, nie zachwyci się specjalnie wojnami, które wygraliśmy, ale jeśli już, to przypomni sobie postać Chopina (choć niektórzy będą mieli go za Francuza), może Szymanowskiego.
Z drugiej strony narody mają tych złych - postać Hitlera jednak sumarycznie obciąża negatywnie naród niemiecki. Co innego postaci Plancka, Goethego, Bacha.
W moim przekonaniu rozsądny patriotyzm polegać powinien na rozwoju duchowym i intelektualnym, na tworzeniu warunków, aby z danego narodu wyłoniły się postacie, które zadziwią świat swoim rozumem, odczuwaniem, ogólnie geniuszem. Patriotyzm oparty o mechanizmy wpierania i wypierania, wmawiania wszystkim samochwalczych bredni ostatecznie zostanie ośmieszony i potępiony.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 18:42, 19 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:24, 20 Wrz 2017    Temat postu:

Dyszyński znowu się zesrał i napierdolił bzdur powyżej...:fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JanelleL.
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 2310
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:37, 20 Wrz 2017    Temat postu:

..ale Piotruś się za to postarał :fuj: :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:53, 20 Wrz 2017    Temat postu:

JanelleL. napisał:
..ale Piotruś się za to postarał :fuj: :(
Zbyt durni jesteście, by się dla was starać. Nie dziwota, że taka tępa hołota dala się przez tyle lat rządzić choćby ostatnio szubrawcom z Pierdolić Obywateli, czy choćby teraz pozwala na taką "larwę", jak Kutasy Obrony Dupodajców... :->

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 15:55, 20 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:07, 20 Wrz 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
JanelleL. napisał:
..ale Piotruś się za to postarał :fuj: :(
Zbyt durni jesteście, by się dla was starać. Nie dziwota, że taka tępa hołota dala się przez tyle lat rządzić choćby ostatnio szubrawcom z Pierdolić Obywateli, czy choćby teraz pozwala na taką "larwę", jak Kutasy Obrony Dupodajców... :->

Zastanawiałem się, czy nie zamknąć także tego wątku, bo Piotr go będzie wykorzystywał po swojemu. Ale - przynajmniej na razie - tego nie zrobię, zaś komentarze Piotra nawet mi się przydadzą. Są bardzo użyteczne, pokazując umysłowość pewnej grupy "patriotów" - funkcjonujących mentalnie właśnie tak jak Piotr - czyli w myśl zasady MAKSIMUM HEJTU, MINIMUM ARGUMENTÓW. W zasadzie tu sam ten hejt ma być argumentem (jedynym argumentem na jaki hejtującego stać). Tak było najczęściej w historii świata (właściwie to chyba nawet zawsze) w historii - tak działały bojówki hitlerowskie, maoistowskie, we Włoszech za Mussoliniego. Wystarczy poczytać książki historyczne.
Tak więc fajnie, że się tu Piotr wciął - i fajnie, że tak w ten charakterystyczny dla niego sposób - wyzwiskami i hejtem. Nic dodać, nic ująć, tak to właśnie działa. A pewnie za chwilę Piotr to nam dodatkowo potwierdzi... :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 17:09, 20 Wrz 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:28, 20 Wrz 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
JanelleL. napisał:
..ale Piotruś się za to postarał :fuj: :(
Zbyt durni jesteście, by się dla was starać. Nie dziwota, że taka tępa hołota dala się przez tyle lat rządzić choćby ostatnio szubrawcom z Pierdolić Obywateli, czy choćby teraz pozwala na taką "larwę", jak Kutasy Obrony Dupodajców... :->

Zastanawiałem się, czy nie zamknąć także tego wątku, bo Piotr go będzie wykorzystywał po swojemu. Ale - przynajmniej na razie - tego nie zrobię, zaś komentarze Piotra nawet mi się przydadzą. Są bardzo użyteczne, pokazując umysłowość pewnej grupy "patriotów" - funkcjonujących mentalnie właśnie tak jak Piotr - czyli w myśl zasady MAKSIMUM HEJTU, MINIMUM ARGUMENTÓW. W zasadzie tu sam ten hejt ma być argumentem (jedynym argumentem na jaki hejtującego stać). Tak było najczęściej w historii świata (właściwie to chyba nawet zawsze) w historii - tak działały bojówki hitlerowskie, maoistowskie, we Włoszech za Mussoliniego. Wystarczy poczytać książki historyczne.
Tak więc fajnie, że się tu Piotr wciął - i fajnie, że tak w ten charakterystyczny dla niego sposób - wyzwiskami i hejtem. Nic dodać, nic ująć, tak to właśnie działa. A pewnie za chwilę Piotr to nam dodatkowo potwierdzi... :rotfl:
Potwierdzę, jak łżesz pizdo głupia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:39, 21 Wrz 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
JanelleL. napisał:
..ale Piotruś się za to postarał :fuj: :(
Zbyt durni jesteście, by się dla was starać. Nie dziwota, że taka tępa hołota dala się przez tyle lat rządzić choćby ostatnio szubrawcom z Pierdolić Obywateli, czy choćby teraz pozwala na taką "larwę", jak Kutasy Obrony Dupodajców... :->

Zastanawiałem się, czy nie zamknąć także tego wątku, bo Piotr go będzie wykorzystywał po swojemu. Ale - przynajmniej na razie - tego nie zrobię, zaś komentarze Piotra nawet mi się przydadzą. Są bardzo użyteczne, pokazując umysłowość pewnej grupy "patriotów" - funkcjonujących mentalnie właśnie tak jak Piotr - czyli w myśl zasady MAKSIMUM HEJTU, MINIMUM ARGUMENTÓW. W zasadzie tu sam ten hejt ma być argumentem (jedynym argumentem na jaki hejtującego stać). Tak było najczęściej w historii świata (właściwie to chyba nawet zawsze) w historii - tak działały bojówki hitlerowskie, maoistowskie, we Włoszech za Mussoliniego. Wystarczy poczytać książki historyczne.
Tak więc fajnie, że się tu Piotr wciął - i fajnie, że tak w ten charakterystyczny dla niego sposób - wyzwiskami i hejtem. Nic dodać, nic ująć, tak to właśnie działa. A pewnie za chwilę Piotr to nam dodatkowo potwierdzi... :rotfl:
Potwierdzę, jak łżesz pizdo głupia.

No właśnie. Kwintesencja panowania niższych emocji nad rozumem.

Ale już zamykam wątek, bo wulgaryzmów nie będę tolerował.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 20:41, 21 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:23, 21 Lis 2018    Temat postu:

Gdy obserwuję tę postać patriotyzmu, jaka ostatnio się ukonstytuowała u znacznej części Polaków, to opisałbym ją dwoma oczekiwaniami:
- dajcie nam jak najwięcej, bo nam się należy!
- obcym damy w mordę, od obcych będziemy się domagać podległości, uznania naszych historycznych krzywd (my sobie w ogóle problemu własnych narodowych win nie postawimy).

Powiedzmy sobie uczciwie: taki patriotyzm jest skrajnie niesympatyczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:04, 13 Lis 2022    Temat postu:

Nie potrafię do końca określić swojego stosunku do patriotyzmu. Wciąż gdzieś czuję zawieszenie pomiędzy przeciwstawnymi tendencjami. Więcej argumentów zebrało mi się przeciw patriotyzmowi, jaki znam, obserwuję, ale są również te "za".
Zrobię może ich listę:

Przeciw patriotyzmowi jest przynajmniej parę powodów
1. Najsilniej emocjonalnie przeciw patriotyzmowi chyba nastawiają mnie sami "realni patrioci", których się nagminnie widuje. Pewnie ci "fajni" patrioci też są, ale raczej nie jest to szczególnie promująca się grupa. Za to bardzo intensywnie promuje się grupa hałaśliwych, agresywnych patriotów - chuliganów, którzy drą zachrypnięte mordy, głosząc hasła "Polska dla Polaków", szerząc niechęć, nawet nienawiść wobec wszelkich nieziomów, często gloryfikujących wręcz wojnę i przemoc. Także hasła typu "white power", związane bardzo często z tymi środowiskami nie przemawiają do mnie pozytywnie. Ksenofobia w środowiskach patriotycznych jest wyraźnie na wyższym poziomie, niż poza nimi. Jakoś tak się to składa, że tacy niesympatyczni patrioci są łatwiejsi do dostrzeżenia. A ja z tego rodzaju "kumplami" jakoś kumplować się nie chcę, oni nie są "z mojej bajki", ani z mojego towarzystwa. Przy czym też sam się tu przywołuję do porządku, próbuję jakoś osłabić w sobie wizerunek patrioty - chuligana, bo zdaję sobie sprawę, że owa wizualna nadreprezentacja mało sympatycznych patriotów wynika w dużym stopniu z faktu, że jest to bardziej hałaśliwa grupa.
2. Patriotyzm był motywem wielu krzywd, nawet pogromów. Dla mnie akurat przykład choćby rzezi wołyńskiej wcale nie argumentem za patriotyzmem, lecz przeciw. Bo nie postrzegam tej historii na zasadzie "widzicie, co oni NAM zrobili?!... Trzeba zewrzeć szeregi i dać odwet", lecz na zasadzie "widzicie co bezrefleksyjne oddanie idei narodowej robi z ludźmi?!... - Mordują innych. Większość z tych, którzy bezrefleksyjnie, instynktownie oddają się idei wywyższania swoich mordowałby Polaków jeśli tylko los spowodowałby, że urodził się na tych ukraińskich obszarach, gdzie banderowcy rozpętali tę kampanię nienawiści". Tak więc dla mnie winą owego zła jest nie to, że tu jesteśmy my, a tam są jacyś oni, lecz fakt, że idee narodowe są w ogóle często powodem do agresji i nienawiści. Są takimi w ogóle, a tylko miejsce naszego wychowania (które można uznać za losowo nam wybrane) decyduje o tym, z kim i przeciw komu jesteśmy.
3. Patriotyzm często jest pretekstem do bezrefleksyjnego traktowania rzeczywistości. Dyskusja na temat CZY w ogóle mamy bronić jakichś "swoich", czy sprawiedliwa jest ekspansja naszego narodu, jest z zasady...
niewskazana. Mamy tu domyślną oczywistość, postawienie spraw na zasadzie: jesteś z nami albo przeciw nam, a jeśli już po naszej stronie się opowiadasz, to nie pytając o kwestie poboczne. Masz być taki jak większość.
Otóż ja w ogóle nie widzę powodu, aby mieć jakiś odgórny paradygmat bycia jak większość. Powodem tego jest moje SUMIENIE. To ono mi za każdym razem ma wskazywać, co powinienem robić. A ta domyślna niedyskutowalność, konieczność bycia z innymi jest dla mnie niczym innym, jak postawieniem praw zbiorowości ponad sumieniem. I chyba rzeczywiście tak to działa, tak historia wielokrotnie pokazała, że tłum nie ma sumienia. Ja patrzę z rezerwą na uczucia swoje patriotyczne przede wszystkim z chęci OBRONY SWOJEGO SUMIENIA.
4. Patriotyzm raczej sprzyja utrzymywaniu władzy, która jest zła, która powstała w drodze puczu, manipulacji, nie ma reprezentacji w niezmanipulowanej woli ludzi. Patriotyzm jest właściwie bardzo często PRETEKSTEM, aby zła, uzurpatorska, despotyczna władza robiła to, co chce robić. Bo taka władza oczywiście promuje się jak przewodnictwo narodu, a wtedy automatycznie już ci, co narodu są mają - właśnie mocą uczuć patriotycznych - tę złą władzę popierać. Tu ktoś może powiedzieć, że nie zawsze tak musi być. Czasy Solidarności za PRL-u pokazały, że opozycja bardzo intensywnie wiązała swoją ideę z patriotyzmem. Ale z drugiej strony władza też wykorzystywała patriotyzm jako argument - już na swoja stronę. Ogólnie jednak władza ma tu przewagę - to ona panuje nad środkami przekazu, ona może bardziej wedle swojego pomysłu kształtować przekonania ludzi, tłumów. Omawiana w poprzednim punkcie bezrefleksyjność, obowiązkowość uczuć patriotycznych, czyli postawa "nie pytaj o powody, wykonuj polecenia, bo tak pokazujesz, że jesteś ze swoimi", jest tym narzędziem manipulacji społecznej, który bardzo tyranom sprzyja.

Za patriotyzmem też widzę istotne argumenty
1. Pełny indywidualizm, oderwanie od środowiska jest "zdrowe" chyba tyko dla nielicznych. Mamy w większości psychikę stadną, więc większość ludzi źle się czuje, pojawia się efekt zagubienia uczuciowego, tożsamościowego, gdy nie mają jakiegoś punktu odniesienia, jakiejś identyfikacji z czymś, co spaja ludzi. I tu naturalny jest właśnie patriotyzm - związek z tą grupą ludzi, z którymi czuje się wspólnotę języka, miejsca zamieszkania.
2. Patriotyzm wydaje się być formą...
Indywidualizmu społeczeństw. Gdyby nie było żadnej formy identyfikacji społeczeństw z ich lokalnym środowiskiem, historią, spuścizną, to obawiam się, że świat stoczyłby się w wielka urawniłowkę kulturową, językową, mentalną, bo najsilniejsze podmioty tworzące wzorce społeczne ostatecznie zdominowałyby całą ludzkość. Tymczasem różnorodność uważam za bardzo ważny, niezbywalny aspekt rozwoju. I podobnie jak bioróżnorodność jest ważna dla zdrowia środowiska przyrodniczego, tak społeczna różnorodność w znacznym stopni utrzymuje się dzięki temu, że liczne grupy ludzi cenią sobie to, co bardziej lokalne, a nie jedno takie samo dla całej ludzkości. Czyli przynajmniej patriotyzm lokalny jest jakoś cenny (tu osobną kwestią jest ocena tych dwóch rodzajów patriotyzmu - lokalnego i narodowego).
3. Przez patriotyzm wg mnie dobrze jest przejść...
Nie uważam, aby zatrzymanie się na bezrefleksyjnej postaci patriotyzmu było właściwe, wręcz uważam te skrajne, nie skontrowane szerszym spojrzeniem na rzeczywistość postacie patriotyzmu za zniewolenie człowieka. Jednak te postacie zniewolenia, jakie niesie nam życie są do pewnego stopnia niezbędne dla ukształtowania się dojrzałej osobowości. Więc twierdzę, że patriotyzm powinien być, aby można było przez niego przejść - zanurzyć się w niego, a potem wyjść z pewnej części błędnych sugestii mentalnych. To wyjście będzie związane z rozwojem świadomości, z określeniem SIEBIE, uświadomieniem sobie, kim jestem ja, czym się różnię od reszty ludzi, a w czym będą tu podobieństwa. Patriotyzm jest zatem ważnym obszarem trenowania się naszego rozumienia własnej osoby, stosunku do bliźnich, doskonalenia się sumienia. W tym jego rola jest niezbywalna, jest nie do przecenienia.
4. Jest taka forma patriotyzmu, która jest po prostu sympatyczna!
To, że patriotyzm chętnie zawłaszczają chuligani, to jedno. Ale też da się zaobserwować patriotyzm w diametralnie odmiennej postaci - oparty o SZACUNEK. Patriotyzm wredny szacunek ogranicza do grupy swoich, ewentualnie trochę zostawiając go dla sojuszników w wojnach, do których wielu prymitywnych patriotów ma mentalny pociąg. Ale jest też patriotyzm, który szacunek i życzliwość utrzymuje dla wszystkich ludzi. Przy czym jednak wyróżnia on na przykład lokalne, czy narodowe cechy indywidualne. Wyróżnia je nie po to, aby je zatknąć niczym flagę na zgliszczach po wojnie, którą patriotyczne emocje wywołają, lecz po to, aby ukazać innym ludziom coś w rodzaju: popatrzcie! tacy tu jesteśmy my, tacy byli nasi przodkowie. Nie zmuszamy nikogo do jakiegoś nas fetowania, ale jeśli ktoś byłby zainteresowany naszą historią, dokonaniami, zwyczajami, to mamy tu konkrety do pokazania, bo dzięki szacunkowi dla swojej spuścizny, dzięki tej woli dowiedzenia się, skąd wzięła się nasza społeczność, mamy teraz wiedzę na ten temat. I wszystkim, którzy by chcieli, możemy tę wiedzę zaofiarować, licząc na to, że może się wam spodobać.
Jako turyści cenimy sobie zwykle możliwość zapoznania się z LOKALNYMI potrawami, zwyczajami, ubiorami, tradycją. To jest po prostu ciekawe, miłe, sympatyczne.


"Dobry" patriotyzm akcentowałby te pozytywne strony, zły te agresywne. Uważam, że tak do końca nie można rozstrzygnąć o patriotyzmie, czy jest on tak w ogóle dobry, czy zły. To wszystko zależy JAK się patriotyzm w swoich myślach, emocjach, życiu wdroży.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:48, 20 Maj 2023    Temat postu:

Dla mnie rozsądny patriotyzm jest jak rozsądne bycie w zakresie każdej innej posiadanej cechy:
- jestem mężczyzną, ale to nie oznacza, że mam coś przeciw kobietom
- jestem mieszkańcem miasta, ale to nie znaczy, że rywalizuję, albo że toczę jakieś boje o wywyższania miastowych z mieszkańcami wsi
- mam jakiś status zawodowy, ale to też nie oznacza, iż nie lubię ludzi z innych zawodów, albo że chcę ten mój status uczynić wywyższonym.
itp.
Z patriotyzmem, który jest rozsądny byłoby identycznie: mam jakiś status narodowy, jakimś językiem mówię, jakieś zwyczaje są mi bardziej bliskie niż inne, ale to nie oznacza, iż negatywnie miałbym traktować inne nacje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:02, 08 Sie 2023    Temat postu:

Rozsądny patriotyzm ceni, szanuje to, co jest związane z własnym narodem, ale jego GRANICĄ JEST URUCHOMIENIE SIĘ UCZUCIA WROGOŚCI I PRAGNIENIA KRZYWDZENIA wobec z ludzi z innych narodów.
Tam gdzie się pojawia wrogość (niektórzy powiedzą, że to jest nie patriotyzm, a szowinizm), gdzie ktoś chciałby wszczynać wojny, czy choćby nawet pokojowo, ale wykorzystywać inne nacje, tam dobry patriota już nie wejdzie, nie przekroczy owej granicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin