ŚFiNiA

Michał Dyszyński

Od lat zastanawia mnie jeden problem związany z ekologią, a ściślej z budować wielu farm wiatrowych. Otóż te farmy spowalniają ruch powietrza. Znany jest efekt "cienia wiatrowego", który jest obserwowany przez dziesiątki (czasem nawet setki) kilometrów za taką farmą. Brak wiatru powoduje, że wiatropylne rośliny się nie zapylają. Ale też można zadać pytanie: a co z masami powietrza, które niosą opady, przytrzymane przez farmy wiatrowe, nie dotrą do miejsc, w których mogłyby nawodnić dalej położone tereny?
Czy czasem nie jest tak, że rozwijając (w masowej postaci... bo nie gdyby to było na małą skalę, to nie nie mielibyśmy problemu) energetykę wiatrową fundujemy sobie susze, a nawet pustynnienie całych połaci kontynentu? :think: