Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dyskryminacja osób aseksualnych

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:46, 24 Sie 2020    Temat postu: Dyskryminacja osób aseksualnych

W ostatnich miesiącach aktywiści LGBT przeszli do ofensywy, głośno domagając się załatwienia ich oczekiwań związanych postulatem zrównania związku tradycyjnego małżeńskiego ze związkiem opartym o relacje homoseksualne. Ich postulaty przedstawiane są pod szyldem "walki o równość", "walki z dyskryminacją".

Ja zaś zadam pytanie: dlaczego seksualny rodzaj relacji miałby być jakoś wyróżniony w kontekście przywilejów oferowanych parom przez państwo?
Osoby homoseksualne podnoszą tę kwestię, że nie mają tych samych praw do wzajemnego reprezentowania się, dowiadywania o sobie w szpitalu, w kwestii dziedziczenia itp.
Ja zaś pytam: a co z osobami aseksualnymi?
Co z osobami, które złożyły śluby wstrzemięźliwości seksualnej, ale żyją razem w gospodarstwie domowym?
Dlaczego seksualność, jakaś forma ogłoszenia związku osób, jako seksualny miałaby dawać jakieś przywileje, zaś osoby, które NIE CHCĄ ABY DOMNIEMYWANO SEKS MIĘDZY NIMI, już tego prawa nie mają?
Weźmy sytuację, w której starszy pan mieszka razem z blisko spokrewnioną dziewczyną - np. bratanicą, siostrzenicą. Z powodów wzajemnej sympatii, a także finansowych, zdecydowali się zamieszkać razem - starszy pan ma dzięki temu wsparcie, rodzaj opieki, kogoś bliskiego w domu, a dziewczyna też ma wsparcie, mieszkanie, życzliwego członka rodziny. Ale - z racji na spokrewnienie - absolutnie te dwie osoby nie chciałyby, aby domniemywano jakiekolwiek seksualne relacje między nimi. Chciałyby jednak, aby mogły skorzystać z tych wszystkich dobrodziejstw związku zarejestrowanego (czy to małżeństwo, czy jakaś forma związku partnerskiego), co inne pary. Dlaczego muszą albo z tego zrezygnować, albo narażać się na ostracyzm otoczenia, z powodu, że współżyją ze sobą seksualnie?... (o ile w ogóle takiego związku partnerskiego by im udzielono - gdyby taka forma w prawie zaistniała...)

Jakie jest rozwiązanie tego dylematu?
Oto mam propozycję, która załatwia zdecydowaną większość postulatów grup LGBT, ale i ogólnie par pragnących się reprezentować wzajemnie z różnych powodów. Propozycja polegałaby na UTWORZENIU W INTERNECIE KONTA WSPÓLNEJ REPREZENTACJI PRAWNEJ.
W ramach owej propozycji, najpierw osoby zakładałyby na portalu państwowym osobiste konta (podobne do kont bankowych). Te konta powiązane byłyby z osobistym numerem konta do podatków, z kontem pacjenta i ogólnie dawałyby osobie interfejs do kontaktu z organami państwa. Ale - tu ważne - proponowane jest tu WAŻNE ROZSZERZENIE. Oto dowolne dwie osoby, jeśli tylko wyrażą taką wolę, mogłyby te swoje konta POŁĄCZYĆ W PAKIET WSPÓLNEJ REPREZENTACJI. W ramach tego pakietu osoby odznaczałyby po prostu odpowiednie pola na swoim koncie, w których pojawiałyby się upoważnienia do reprezentowania w szpitalu, w kwestiach prawnych, może nawet w banku, w kwestiach dziedziczenia (tutaj jedna wymagałbym może dodatkowego potwierdzenia notarialnego, osobistego stawiennictwa przed wiarygodną osobą potwierdzającą wolę, aby nie było sytuacji, gdy ktoś zdobył hasło do konta drugiej osoby i sobie wyklinał dziedziczenie wielkiego majątku.
Ten pomysł zaspokoił by praktycznie wszystkie roszczenia grup LGBT w kontekście dodatkowych uprawnień reprezentowania się par, a jednocześnie nie dyskryminowałby tych par, które nie życzą sobie domniemania seksualnego charakteru ich relacji.
Bo dlaczego osoby aseksualne, czy ogólnie nie pragnące jakichkolwiek domniemań na temat charakteru intymności ich łączącej, miały być w społeczeństwie dyskryminowane?


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 15:07, 24 Sie 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:42, 24 Sie 2020    Temat postu:

U nas nie ma ostracyzmu socjalnego I bogom religii wszelkich I opiekunczym duszkom osob ateistycznych niech beda dzieki 🙏🤣👍💕🌈

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pon 16:32, 24 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:52, 25 Sie 2020    Temat postu: Re: Dyskryminacja osób aseksualnych

Michał Dyszyński napisał:
W ostatnich miesiącach aktywiści LGBT przeszli do ofensywy, głośno domagając się załatwienia ich oczekiwań związanych postulatem zrównania związku tradycyjnego małżeńskiego ze związkiem opartym o relacje homoseksualne. Ich postulaty przedstawiane są pod szyldem "walki o równość", "walki z dyskryminacją".

Ja zaś zadam pytanie: dlaczego seksualny rodzaj relacji miałby być jakoś wyróżniony w kontekście przywilejów oferowanych parom przez państwo?
Osoby homoseksualne podnoszą tę kwestię, że nie mają tych samych praw do wzajemnego reprezentowania się, dowiadywania o sobie w szpitalu, w kwestii dziedziczenia itp.
Ja zaś pytam: a co z osobami aseksualnymi?


Dlaczego w dzisiejszym świecie aktywiści maści wszelakiej wciąż rozprawiają, domagają się, wymuszają w kwestii seksu?...
Trudno jest dzisiaj schować się w intymność, oddalić od (chyba często jakoś wymuszanych pod publiczkę) sztucznych (?) problemów pewnej grupy osób, która bardzo pragnie zmienić percepcję innych osób pod kątem tego, jak ci pierwsi są odbierani w sferze seksu. Ja się wychowałem jeszcze w czasach, kiedy o seksie w ogóle mówiono rzadko. Jak się pojawiła na polskim rynku książki Wisłockiej "Sztuka kochania", to był to przełom. Tak w ogóle to po prostu temat prawie nie istniał. Teraz mamy przegięcie w drugą stronę. Trudno znaleźć jest portal w necie, w którym nie byłoby działu o seksie, albo podobnego. W przestrzeni publicznej co chwila jakaś grupa próbuje zainteresować innych swoją seksualnością, przezywaniem tej sfery na jakiś szczególny sposób.
Szczerze mówiąc najchętniej wszystkim tym grupom odpowiedziałbym: nie specjalnie mnie to interesuje - ja nikomu nie narzucam się z opowieściami, czy roszczeniami mojej sfery seksualnej i najchętniej takie nie narzucanie się widziałbym w stosunku do mnie.
Ale nie - muszę się interesować tym, że ktoś czegoś tam w sobie nie akceptuje, albo akceptuje inaczej niż ktoś tam inny. To ja muszę się tym zajmować...
Nie mają ci ludzie psychologów, terapeutów, czy własnych grup wsparcia, z którymi znajdą sobie wspólny język, zamiast mi zawracać dupę?...
Każdy ma coś w sobie do przewalczenia. Nie tylko w sferze seksu. Każdy ma wyzwania życiowe, nierozwiązane problemy tożsamościowe. Niech je rozwiązuje sobie wewnętrznie, a nie wymusza na otoczeniu, aby ono się do tych problemów dostosowywało.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:55, 25 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin