Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Feminizm, gender, środowiska LGBT - czego właściwie chcą?
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:29, 15 Mar 2015    Temat postu:

istota napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Uważam, że przypinanie mi łatki seksisty nie jest ani sprawiedliwe, ani słuszne. W Wikipedii seksizm: pogląd, że kobiety i mężczyźni nie są sobie równi lub że nie powinni posiadać równych praw[


Używam tego terminu w dużo szerszym znaczeniu.
[link widoczny dla zalogowanych]
I w mojej perspektywie jest Pan ewidentnym seksista, który ponadto na bazie seksizmu zbudował swój idealizm. :wink:

Jak by iść zbyt daleko ścieżką "szerokiego znaczenia", to za chwilę dojdziemy do sytuacji, że każdy pogląd - choćby nie wiem jak absurdalny - da się uzasadnić. Może "tyranami" staną się lekarze (bo mordują biedne mikroby), a "dobroczyńcami" zabójcy (bo robią miejsce na ziemi dla tych, co pozostali).
Znaczeń zbyt szeroko nie warto rozciągać, bo zaczynają one interferować ze swoim przeciwieństwem, stają się groteskowe.

Jeśli zaś chodzi o moje przekonania, to może jeszcze dodam, że np.:
- nie twierdzę, że kobiety niezbędnie potrzebują w życiu męskiej opieki, czy wsparcia (- więcej, bo nawet nie potrzebują tej opieki prawnej wylobbowanej przez feministki). Są wystarczająco silne (wcale nie słabsze od mężczyzn - od większości z nich pewnie nawet silniejsze - psychicznie). Choć jeśli wsparcie dostaną, to - jak to z każdym ludzkim darem jest - pewnie będzie im łatwiej. Co działa z resztą dla obu płci.
- nie twierdzę też że kobieta jest jakoś szczególnie "niekompletna " bez mężczyzny. Choć ściślej ująłbym to tak, że w tym samym stopniu jak kobieta jest niekompletna bez mężczyzny, tak samo mężczyzna jest niekompletny bez kobiety. Bo na pewno obie płcie są sobie potrzebne, ale nie jest to potrzeba absolutna, niemożliwa do odparcia, zastąpienia.
- nie popieram też patriarchalnych układów społecznych (ani matriarchalnych z resztą też)

A tak w ogóle to dzięki za linka, bo do tej pory nie wpadłem (przyznam, że nie bardzo szukałem...) na tak dobre opracowanie tego absurdu feministycznego myślenia, jakim jest omawiane pojęcie.


Dla mnie feminizm jest przede wszystkim POGLĄDEM NIEDOJRZAŁYM EMOCJONALNIE. Ta niedojrzałość zawarta jest w patologicznym traktowaniu ludzkich (kobiecych) słabości. Dojrzały stosunek do słabości, do potencjalnego "bycia gorszym" w jakimś sensie, polega na uznaniu tej ewentualności, zanalizowaniu jej, zaakceptowaniu siebie w tym kontekście i podjęcie jakichś środków zaradczych, jeśli któraś z ocen na to wskaże. Z kolei niedojrzały, patologiczny stosunek do własnej słabości polega na skonstruowaniu dla danej słabości fobii, oskarżaniu otoczenia o zmowę i złe intencje, a ostatecznie wyparciu wszystkiego, co ma choćby pozór owej "słabości".
Z resztą dla mnie więc to, co feministki widzą jako słabość, często wcale nie jest słabością, a jest wręcz siłą. To co z kolei dla feminizmu wydaje się siłą, dla mnie jest żałosną walką o pozory. Ale o tym już pisałem.

Aby zyskać jakąś wewnętrzną moc spojrzenia na słabości i zagrożenia z rozsądkiem dobrze jest sprowadzić sobie problematyczną kwestię do pewnej skrajności, a w szczególności do jej maksymalnego urzeczywistnienia.
Podam przykład:
Boisz się zależności od innych?
Trzeba tylko chwilę pomyśleć, że (przynajmniej w Europie) najczęściej nikt nikogo do czegoś bezwzględnie nie zmusza. - Można być niezależnym. Trzeba czasem z czegoś zrezygnować - to fakt. Trzeba do tego determinacji - to też fakt. Ale tak to jest w życiu, że - jak się naprawdę chce - to zwykle się osiąga. I wiele kobiet (i mężczyzn) wybija się na daleko posuniętą niezależność. Czy są z ty szczęśliwi?
- To jest już inne pytanie...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 22:58, 15 Mar 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:59, 15 Mar 2015    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Znaczeń zbyt szeroko nie warto rozciągać, bo zaczynają one interferować ze swoim przeciwieństwem, stają się groteskowe.


Nie, jeśli tylko pozornie z nim interferują, a tak jest w przypadku tego konceptu. Tylko osoby, które problemu dostatecznie nie zgłębiły, mogą go sprowadzić do groteski.

Michał Dyszyński napisał:

Jeśli zaś chodzi o moje przekonania, to może jeszcze dodam, że np.:
- nie twierdzę, że...


Wystarczy, że twierdzi Pan, że prawdziwa kobieta to idealna (wedle własnego zamysłu) kobieta, która ma służyć m.in. Pańskiej adoracji.
Seksizm niejedno ma imię, a ten, którego Pan jest przedstawicielem jest wyjątkowo niebezpieczny, bo zakamuflowany, przebrany za antytezę prymitywnego seksizmu wrogiego.

Że niby Pan wysoko ceni kobiety, nawet wyżej niż większość mężczyzn, ale pod warunkiem, że będą spełniać Pana estetyczno-religijne zachcianki. W sumie można to podciągnąć pod kompleks Pigmaliona :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:04, 16 Mar 2015    Temat postu:

istota napisał:
Wystarczy, że twierdzi Pan, że prawdziwa kobieta to idealna (wedle własnego zamysłu) kobieta, która ma służyć m.in. Pańskiej adoracji.

...
Że niby Pan wysoko ceni kobiety, nawet wyżej niż większość mężczyzn, ale pod warunkiem, że będą spełniać Pana estetyczno-religijne zachcianki. W sumie można to podciągnąć pod kompleks Pigmaliona :mrgreen:

Podciągać można. Ale od duchowego wielbienia do erotyzmu droga jest wg mnie daleka.
Do tego chcę sprostować. Moje uwielbienie dla kobiety idealnej nie oznacza, że jestem wrogiem kobiet zwyczajnych. Sam nie jestem ideałem, więc (zgodnie ze wspomnianą zasadą symetrii) nie mam prawa oczekiwać, że inni tacy będą.

istota napisał:

Seksizm niejedno ma imię, a ten, którego Pan jest przedstawicielem jest wyjątkowo niebezpieczny, bo zakamuflowany, przebrany za antytezę prymitywnego seksizmu wrogiego.

Cóż, prawo do posiadania poglądu na (każdy) temat wciąż sobie rezerwuję. Nawet jeśli komuś to będzie pachniało seksizmem (albo i jakimś innym izmem).
Dawno zorientowałem się, że wobec feministki bycie NIEseksistą jest wyjątkowo trudnym zadaniem. Zastanawiam się czy w ogóle wykonalnym. Dlatego biorę na klatę bycie seksistą w feministycznym znaczeniu. :pidu:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 18:04, 16 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:31, 24 Mar 2015    Temat postu:


Marksizm najciekawszy


Ostatnio zmieniony przez SEKS dnia Wto 1:33, 24 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:11, 29 Mar 2015    Temat postu:

Weźmy takie sytuacje:

1 Jest sobie para i wypija pól litra i idzie uprawiać seks. Ale jakaś zazdrosna zauważa to i donosi. I ponieważ byli na bani to nie mogła świadomej zgody wyrazić i jest to gwałt. Faceta zamkną, rodzina zostanie bez środków do życia itp.
2 Jest sobie para i Sylwester: dzieci małe więc siedzą w domu i se strzelili po szampanie i piwku. Czyli opiekują się dziećmi po pijaku i można wywlec je z domu i oddać do rodziny zastępczej, która ma z tego kasiorę. I nie potrzebuje dzieci z rodzin patologicznych tylko normalnych.

Stałym elementem genderpatologii nam serwowanych jest donos. Donos jest tradycyjnie elementem konstytutywnym społeczeństwa radzieckiego stąd forsowanie go.


Ostatnio zmieniony przez SEKS dnia Nie 1:11, 29 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 10:30, 29 Mar 2015    Temat postu:

SEKS napisał:

1 Jest sobie para i wypija pól litra i idzie uprawiać seks. Ale jakaś zazdrosna zauważa to i donosi. I ponieważ byli na bani to nie mogła świadomej zgody wyrazić i jest to gwałt. Faceta zamkną, rodzina zostanie bez środków do życia itp.

2 Jest sobie para i Sylwester: dzieci małe więc siedzą w domu i se strzelili po szampanie i piwku. Czyli opiekują się dziećmi po pijaku i można wywlec je z domu i oddać do rodziny zastępczej, która ma z tego kasiorę. I nie potrzebuje dzieci z rodzin patologicznych tylko normalnych.


Kolejny fantasta :rotfl:

SEKS napisał:

Stałym elementem genderpatologii nam serwowanych jest donos. Donos jest tradycyjnie elementem konstytutywnym społeczeństwa radzieckiego stąd forsowanie go.


A co Pan proponuje zamiast donosu? Kamery? Czy milczenie owiec?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:08, 29 Mar 2015    Temat postu:

Te rozwiązania już są zatwierdzone może?
2. Nic nie proponuję
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:41, 29 Mar 2015    Temat postu:

Nic mi nie wiadomo, że są zatwierdzone. Ale chętnie się dowiem o tym od Pana.

2. Mało to rozsądne krytykować coś, nie mając do zaoferowania nic lepszego w zamian.


Ostatnio zmieniony przez istota dnia Nie 16:41, 29 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:09, 29 Mar 2015    Temat postu:

Ciekawy film w polskiej telewizji poświęcony był odbieraniu dzieci przez odpowiedni (typu gender) urząd w Norwegii. Wystarczył jeden (!) telefon od dość przypadkowej osoby, oskarżający mężczyznę w rodzinie o przemoc, a zabrano dwójkę bliźniąt całej rodzinie (tzn. matce też), mężczyznę umieszczono w więzieniu, a choć później go wypuszczono, to dzieci nie odzyskali. Mimo jakichkolwiek innych symptomów - dowodów (obdukcja wywiad z sąsiadami, cokolwiek), że w tej rodzinie źle się dzieje, mimo zapewnień żony, iż nie boi się męża, że nie ma tam przemocy, rodzina do dziś nie ma swoich dzieci. Matka kolejne dziecko musiała urodzić w Polsce bo było poważne zagrożenie (urzędnicy norwescy pytali się o to dziecko), że też zostanie jej odebrane. Żaden sąd, żadne prawo okazuje się nie być władne przeciwstawić się temu urzędowi Barnevernet).
Wystarczy w google wpisać słowa w rodzaju "odebrane dzieci w norwegii", a pojawia się cała masa linków. Jednym z ciekawszych jest np. [link widoczny dla zalogowanych] albo [link widoczny dla zalogowanych].
A wszystko w imię "postępu" :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:12, 29 Mar 2015    Temat postu:

Na cudze psioczycie, swego nie znacie:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedyś wszystkiemu winny były Pokemony, później Harry Potter, a teraz...gender. Takie rzeczy tylko w Polsce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:02, 30 Mar 2015    Temat postu:

Nie tylko w Polsce.
https://www.youtube.com/watch?v=2WDFhPQZCaA
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:43, 30 Mar 2015    Temat postu:

SEKS napisał:
Nie tylko w Polsce.
https://www.youtube.com/watch?v=2WDFhPQZCaA

No właśnie.
Ja kiedyś doszedłem do wniosku, że gdy mężczyzna staje się ofiarą w rodzinie, to właściwie ma tylko jedno jedyne wyjeście - wiać najdalej, jak tylko się da. Oczywiście powiedzą wtedy, że drań, że zostawił rodzinę, że egoista itp., ale jeśli zostanie, to mamy tylko dwa scenariusze - oba fatalne. Jeden scenariusz, to nieustanne nękanie mężczyzny przez kobietę, a drugi taki, że w końcu używa swojej siły (w obronie), kobieta też jest uderzona, czyli wtedy pojawia się już ta "właściwa" przemoc w rodzinie - gościa sadzają do ciupy i staje się oficjalnie agresorem winnym wszystkiego. Szanse na inny scenariusz są znikome, bo kobieca przemoc jest jakaś taka szczególna - wypływająca jakoś tak z "głębi", nierefleksyjna, z zupełnie niekontrolowanych pokładów emocjonalności. Trudniej jest kobiecie wytłumaczyć, żeby zrezygnowała ze swojej agresji, bo ona nawet nie uznaje swoich działań za agresję, tylko za domaganie się jakichś tam słusznych rzeczy. Nie ma więc nawet punktu zaczepienia do refleksji o przemocy, bo ta "prawdziwa" przemoc jest przecież dopiero wtedy, gdy są ślady pobicia. A w przypadku kobiecego typu przemocy mamy tylko "dyskusję". Tzn. mężczyzna sprawca przemocy też z trudem poddaje się refleksji, ale chyba jednak dawałbym większą szansę, że - w wyniku jakichś zdarzeń, refleksji - mężczyzna jakoś się ogarnie ze swoją agresją i zmieni, niż to samo, gdy mamy do czynienia z kobietą.
Poza tym z racji, na to, że domeną kobiecej przemocy są głównie emocje, znacznie rzadziej rękoczyny, to mamy inne punkty krytyczne przebiegu sytuacji. W przypadku rękoczynów właściwie sprawa ma szansę szybciej się ujawnić, a potem zakończyć - bo mężczyzna bije - oddaje atak, robi się zadyma, policja itp. i związek się rozpada. To agresorce, która po prostu lubi dręczyć otoczenie (facet tym wini głównie, że właśnie jest "najbliższym otoczeniem") nie za bardzo pasuje, bo trzeba sobie potem zacząć szukać nowej ofiary. A przemoc psychiczna ma tę "zaletę", że śladów nie zostawia i może trwać przez dziesięciolecia. Tylko sąsiedzi wokoło opowiadają, że "żona hetera", widzą gościa, który zawsze poza domem, zawsze byle dalej od swojej połowicy. I takich przypadków jest znacznie więcej, niż się o tym mówi i pisze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:58, 30 Mar 2015    Temat postu:

Że facet nie potrafi sobie poradzić z przemocą ze strony kobiet (boi się do tego przyznać, zgłosić) to wina oczywiście stereotypu, który chce podtrzymywać patriarchat.

Stereotyp uczy, że kobiecie należy pobłażać, no bo ona - jak twierdzi ekspert Dyszyński - zupełnie nie radzi sobie z emocjami.

No jak sobie nie radzi, to jest w zasadzie niepoczytalna, a więc krótko mówiąc - niewinna.

Mężczyźni zaś leją z premedytacją, jako osoby skłonne do refleksji nad swoją agresją. Czemu Pan Dyszyński ma pretensje, że kobiety są traktowane inaczej? No idea.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:57, 30 Mar 2015    Temat postu:

istota napisał:
Że facet nie potrafi sobie poradzić z przemocą ze strony kobiet (boi się do tego przyznać, zgłosić) to wina oczywiście stereotypu, który chce podtrzymywać patriarchat.

Stereotyp uczy, że kobiecie należy pobłażać, no bo ona - jak twierdzi ekspert Dyszyński - zupełnie nie radzi sobie z emocjami.

No jak sobie nie radzi, to jest w zasadzie niepoczytalna, a więc krótko mówiąc - niewinna.

Mężczyźni zaś leją z premedytacją, jako osoby skłonne do refleksji nad swoją agresją. Czemu Pan Dyszyński ma pretensje, że kobiety są traktowane inaczej? No idea.

Hehe :brawo:
Słuszne spostrzeżenie i dobry zarzut!
I niewątpliwie jest racja w tym, że jeśliby moje podejście potraktować jako normę, to faktycznie kobiety agresorki są właściwie niewinne, bo - jakoś tam - niepoczytalne.
To ja może uściślę moje myśli. Nie chcę stwierdzać, że regułą (!) jest iż kobieta nie radzi sobie z emocjami. Właściwie to chyba jest tak, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni w równym stopniu mają z tym problem. Twierdzę jednak, że w PRZYPADKU PATOLOGII (czyli relatywnie w niewielkim odsetku populacji ludzkiej) są różnice pomiędzy płciami. Zgodzę się jednak z Przedpiscą (tzn. "Przedpiszczynią"?... - nie wiem jak stworzyć w pełni poprawną formę tego konceptu językowego), że traktowanie owych różnic globalnie to szkodliwy stereotyp. Prawdą natomiast jest, że problemy z opanowaniem złych emocji będą miały nieco inną "geografię" u kobiet, w stosunku do mężczyzn - czyli nieco inne elementy psychiki będą trudne w uładzeniu ich do stworzenia rozsądnego obrazu psychiki. Dla kobiet ogólnie większe oddziaływanie ma sfera społeczna, dla mężczyzn więcej problemów stwarza autoagresywna alienacja. "Więcej" nie oznacza jednak "wszystko", albo tylko to, bo zarówno kobiety, jak i mężczyźni mają problemy ze sferą, którą przypisałem tutaj bardziej (nie zupełnie!) do drugiej płci. Ogólnie, jak patrzę np. po moich znajomych to dość wyraźnie widzę postawy i emocje, które nie pasują do prostych płciowych stereotypów - są kobiety "męskie" i mężczyźni "kobiecy" - może nie jakoś skrajnie, ale w poszczególnych aspektach.
Wracając jednak do kwestii agresji. Podtrzymuję swoją tezę, że jest już do patologii dochodzi (czyli - przypominam - w przypadkach skrajnych, a nie typowych), to kobietę jest trudniej z owej patologii wyrwać, bo jej uczucia są jakby głębiej "wrośnięte" w osobowość, mniej poddają się oddziaływaniu, refleksji. Przy czym u facetów ten efekt występuje też dość silnie. Tylko może nie AŻ TAK SILNIE. Walka z patologiami psychicznymi jest w ogóle bardzo trudna, więc obowiązują tu szczególne zasady.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:31, 31 Mar 2015    Temat postu:

istota napisał:
Że facet nie potrafi sobie poradzić z przemocą ze strony kobiet (boi się do tego przyznać, zgłosić) to wina oczywiście stereotypu, który chce podtrzymywać patriarchat.

Stereotyp uczy, że kobiecie należy pobłażać, no bo ona - jak twierdzi ekspert Dyszyński - zupełnie nie radzi sobie z emocjami.

No jak sobie nie radzi, to jest w zasadzie niepoczytalna, a więc krótko mówiąc - niewinna.

Mężczyźni zaś leją z premedytacją, jako osoby skłonne do refleksji nad swoją agresją. Czemu Pan Dyszyński ma pretensje, że kobiety są traktowane inaczej? No idea.


Dostaje w ryja - źle. Nie dostaje w ryja - źle.
Logika inaczej.
Zauważmy, że owa Konwencja przemocowa utrwala niekorzystne stereotypy, zamiast zwalczać.


Ostatnio zmieniony przez SEKS dnia Wto 0:34, 31 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 8:04, 31 Mar 2015    Temat postu:

Ubolewam nad tym, że konwencja naciska na płeć żeńską, nie dlatego że to jakiś duży problem praktyczny, ale dlatego że, przeciwnicy konwencji mają pretekst, żeby zarzucać jej dyskryminacyjny charakter.

Jeśli facet chce się obronić przed przemocą, to jeśli nie ma takiej konieczności (nikt nie celuje w niego ze spluwy, nie przykłada do szyi noża etc.), nie powinien w takiej sytuacji działać agresywnie. To samo się tyczy kobiet.

Pan zaś, Panie SEKS, uważa, że jedyną bronią mężczyzny jest pięść. Czyli jeśli np. partnerka stosuje wobec partnera przemoc ekonomiczną bądź psychiczną, to rozumiem, że Pan proponuje walnąć ją w ryj?

Takie rzeczy trzeba nagłaśniać. Jeśli mężczyźni czują, że ich donosy nie zostałyby wzięte poważnie, to tym bardziej należałoby się zmobilizować, utworzyć silny ruch maskulinistyczny i zmienić stan rzeczy.

A nie płakać, że jest się w sytuacji bez wyjścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:40, 31 Mar 2015    Temat postu:

SEKS napisał:
Zauważmy, że owa Konwencja przemocowa utrwala niekorzystne stereotypy, zamiast zwalczać.

No właśnie. To jest clou.
Dzisiaj wpadł mi w oko ciekawy reportaż dziennikarki BBC podróżującej po Indiach. Tam jest ewidentny patriarchat. Objawia się on np. w tym, że owa dziennikarka w wielu miejscach była pytana: a czym się zajmuje twój mąż?
- Tak jak by to praca męża definiowała kobietę, a nie to co robi ona sama. Ewidentny seksizm. Ale taż to dziennikarka wpadła na ciekawy pomysł - od pewnego momentu zaczęła pytać mężczyzn: a czym się zajmuje twoja żona?
Wg mnie kapitalne.
Nie jakieś żałosne skamlanie o pomoc dla kobiet (które co prawda są zupełnie mężczyznom "równe", ale koniecznie potrzebują dodatkowego bonusu w celu wsparcia), tylko odwrócenie podejścia: czym się zajmuje twoja kobieta?...
To nie poniża, ani nie jątrzy. Ale wyraźnie zwraca uwagę na aspekt równościowy, pokazuje, że kobieta to KTOŚ w nie mniejszym stopniu, niż mężczyzna, ale pokazuje to nie jakimś dopominaniem się, nie walką o przywileje (nawet jeśli słuszną, to zawsze stawiającą dopominającego się w dwuznacznej sytuacji), a po prostu ustawieniem sytuacji na równi.
W Polsce np. oczywiście nie byłoby żadnego zdziwienia, gdyby ktoś zadał pytanie: czym się zamuje twoja żona? W zasadzie chyba prawie każdy by to przyjął na podobnej zasadzie, jak czym się zajmuje mąż. Ale w patrarchalnych Indiach takie pytanie było swego rodzaju "odkryciem", bo bardzo wielu mężczyznom nikt nigdy go nie zadał, podczas gdy kobietom pytanie o ich męża zadaje się bardzo często.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:12, 31 Mar 2015    Temat postu:

istota napisał:
Ubolewam nad tym, że konwencja naciska na płeć żeńską, nie dlatego że to jakiś duży problem praktyczny, ale dlatego że, przeciwnicy konwencji mają pretekst, żeby zarzucać jej dyskryminacyjny charakter.

Jeśli facet chce się obronić przed przemocą, to jeśli nie ma takiej konieczności (nikt nie celuje w niego ze spluwy, nie przykłada do szyi noża etc.), nie powinien w takiej sytuacji działać agresywnie. To samo się tyczy kobiet.

Pan zaś, Panie SEKS, uważa, że jedyną bronią mężczyzny jest pięść. Czyli jeśli np. partnerka stosuje wobec partnera przemoc ekonomiczną bądź psychiczną, to rozumiem, że Pan proponuje walnąć ją w ryj?

Projekcja
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:55, 03 Kwi 2015    Temat postu:

Doszły mnie słuchy, że prof Płatek uznała Konwencję... za skuteczny lek przeciw zawałom serca i czemuś tam jeszcze. Przeciw piciu.

Prof Płatek to żywy dowód słuszności mojej tezy - komuchy straciły na jakiś czas podstawę ideową na skutek fiaska komuny, ale teraz odzyskują ją na gruncie genderowej neokomuny.

https://www.youtube.com/watch?v=Ef1EVVN4F6w
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin