ŚFiNiA

Michał Dyszyński

Powszechna świadomość ludzi pielęgnuje pewien ekonomiczny dogmat, który można by sformułować tak: rozwój gospodarczy, wzrost usług i wytwórczości jest dobry dla życia, dla dobrobytu ludzi.
Wydaje się to tak oczywiste, że wystąpienie tu z wątpliwością wydaje się kompletną głupotą, absurdem. Ale dla ludzi na tyle odważnych w zakresie otwartości na myślenie proponuję przyjrzeć się liście produktów do sprzedaży, których obecność na rynku niekoniecznie wydaje się być korzystna:
1. duża część usług prawnych - prawnicy szukają sobie klientów, co związane jest z tym, że wyszukują zdarzenia, na których można zarobić prowadząc sprawę w sądzie. Czyli: dążą do zwiększenia odszkodowań (efekt - rosną składki ubezpieczeń), ułatwiają rozwody (efekt - wiele małżeństw, które być może by się pogodziło, ostatecznie rozchodzi się, bo prawnik już "dopilnuje", zeby sprawę doprowadzić do końca i na niej zarobić), ułatwienie pieniactwa psuje ludziom krew, a twórczych efektów rozwoju sfery prawniczej nie widać wiele. W rzeczywistości prawa i prawników w życiu powinnniśmy mieć tylko tyle ile jest niezbędnie (!) potrzebne i ani odrobiny więcej!
2. produkcja (a dalej spożycie) papierosów - to chyba oczywiste, że ów produkt, mimo że pozytywnie wpływa na wolumen wymiany towarowej, nie jest korzystny dla dobra ludzi.
3. nadmiarowa produkcja słodyczy - spożycie słodyczy w bogatych społeczeństwach wzrosło na tyle, że aktualne pokolenie będzie zapewne pierwszym od wielu lat w historii, które będzie żyło krócej, niż ich rodziców. Odpowiada za to epidemia otyłości i złego żywienia. Słodycze - jeden z bardziej uzależniających (choć łagodnie) produktów są tu na szczycie winowajców.
4. duża cześć kredytów udzielonych ubogim ludziom - sprawność handlowców bankowych w przekonywaniu jest na tyle duża, ze dość często ludzie, którzy nie mają realnych warunków do brania kredytów, zadłuża się, wydaje pieniądze na dość mało użyteczne rzeczy, a potem przez długi czas ma problem ze spłaceniem długów. Ludzie tracą majątek życia, bo nie byli przygotowani do stanie się kredytobiorcą bankowym (nieprzygotowani od strony prawnej, finansowej, czy ogólnie intelektualnej). Nawet banki, mimo że najczęściej na owych kredytach zarabiają, nie do końca umieją policzyć wszystkie związane z tym koszty - bo jakby dobrze skalkulować całość wydatków na pozyskanie ubogiego klienta, obsłużenie go i zakończenie całej operacji, to często okazałoby się, że nie opłacała się skórka za wyprawkę. Teraz po paru latach doświadczeń wiele banków wycofuje swoje programy rozwoju rynku kart płatniczych, kredytów, czy innych produktów finansowych.
5. nadmiarowa część leków - na lekach zarabia się miliony, ale trafionych terapii jest niewielki procent. Do tego ostatnie badania wskazują, ze większość suplementów jest bezwartościowa terapeutycznie. Jak by dobrze policzyć, to pewnie około 90% procent zakupionych leków marnuje się w tym sensie, że nie przynoszą one korzyści osobom, które je kupiły.
6. branża hazardowa - trudno jest znaleźć pozytywny efekt działania kasyn, domów gry itp. Może zaspakajają one jakoś potrzebę emocji, ale jednocześnie generują znacznie więcej efektów negatywnych - przestępczość, uzależnienia od hazardu itp. Gdyby nagle znikła ze świata cała branża hazardowa, a zatrudnieni tam ludzie znaleźli sobie bardziej twórcze zajęcie, to ludzkość sporo by zyskała.
7. duża część (właściwie kto wie, czy nie większa) działalności reklamowej. Choć reklama sama z siebie wydaje się być czymś użytecznym i słusznym, to aktualnie coraz wyraźniej ujawnia się rozdźwięk pomiędzy tym co realnie mogą dać ludziom reklamowane produkty, a tym co obiecują reklamy. Efektem jest więc po prostu ogłupianie społeczeństw, życie ludzi w niezgodzie z prawdą, karmienie się mirażami. To nie buduje w ludziach rozsądku i świadomości, a jedynie skłania ich do jałowego wyścigu za dobrami, które nie przynoszą trwałej korzyści, lecz zajmują bezproduktywnie czas i życie. Lepiej by było, aby do zakupu bardzo wielu produktów nikt nas nigdy nie namawiał, bo jak ulegniemy tym namowom, to życie nam się pogorszy, a nie polepszy.
i wiele innych produktów, które bywają zwykłą ściemą - obiecują korzyści, ludzie je kupują, a potem tylko mają kłopot z tym co kupili (sobie, albo na prezent - wtedy kłopot ma obdarowany).