Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stawianie niespełnialnych żądań, a agresja

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:48, 22 Wrz 2021    Temat postu: Stawianie niespełnialnych żądań, a agresja

Agresja, zadawanie bólu, krzywdzenie innych jest powszechnie uważana za zło, nie jest akceptowana. Dlatego większość agresorów, osobników czujących potrzebę krzywdzenia innych najczęściej szuka sobie do agresji pretekstu. Hitler, zanim zaatakował II RP, też wystarał się o pretekst - zażądał eksterytorialnego korytarza przez polskie ziemie. Pretekst stanowić mogą oczywiście różne prowokacje, rozdmuchiwanie jakiś zdarzeń z historii.
Podobnie działają tyrani rodzinni, też zwykle nie krzywdzą swoich żon, mężów, dzieci za nic. Powód się zawsze jakiś tam znajdzie - może to, że "zupa była za słona", że ktoś "się nie postarał" (tak naprawdę, to często nawet nie wiedział, w czym się powinien starać, jakie są wobec niego oczekiwania...).
Stawianie wygórowanych żądań jest w większości przypadków formą agresji, bądź przygotowywaniem tej agresji w późniejszej formie. Najlepiej sprawdzają się żądania zupełnie niespełnialne - wtedy agresor "na bank" będzie miał ten swój pretekst do skrzywdzenia osoby, którą krzywdzić ma ochotę.
Wspominam sobie pewną rozmowę z osobą o feministycznych poglądach, które upierała się jak to kobieta przecież ma prawo ubierać się nawet bardzo wyzywająco, a mężczyźni, którzy ją otaczają "powinni" na dowolne jej żądanie zrezygnować z seksualnych awansów, ba... nawet nie wolno im spojrzeć na te wywalone na wierzch cycki, czy odsłonięte nogi i pośladki, bo nasza "wolna kobieta" - feministka ma kaprys założyć sukienkę, która nawet nie jest w stanie zasłonić włosów łonowych...
Kto rozsądnie myśli ten wie, że żądania tego rodzaju są praktycznie niespełnialne w społeczności funkcjonującej na aktualnych zasadach, gdzie mężczyźni mają też swoje instynktowne reakcje, nie do końca kontrolowane odruchy, a do tego jakiś procent tych mężczyzn ma problem z kontrolowaniem się ogólnie, w niemal wszystkich dziedzinach życia (mężczyźni oczywiście nie są tu wyjątkiem, bo i niekontrolujące się kobiety są na porządku dziennym). Stawianie jednak niespełnialnych żądań jest potem pretekstem do budowania narracji, w ramach której "mężczyźni są źli". Niby racja - jeśli nie są w stanie być inni, niż są. Feministkom stawiającym te niespełnialne żądania nie zależy na rozwiązaniu skutecznie problemu. Wręcz przeciwnie - PROBLEM MA BYĆ NIE ROZWIĄZANY - aby móc z tego nie rozwiązania klecić swoje narracje. To, że zawsze istnieje grupa ludzi, która się słabo kontroluje, w ogóle nie jest uwzględniany w owej narracji. To, że prowokowanie ma też swoje granice, bo jak się trafi w końcu na tego nie kontrolującego się w bardzo wysokim stopniu i wyjdzie coś złego, też po prostu będzie ignorowane. Bo my chcemy, aby było inaczej... Bo mężczyźni są gwałcicielami tak w ogóle...
Dzisiejszy świat obfituje w agresję montowaną na pretekstach żądania postulatów niespełnialnych. Typowym przykładem jest sprawa rozliczeń historycznych. Jeśli przodkowie jakiejś społeczności coś złego kiedyś zrobili, to rady na to już nie ma. Co się stało, to się nie odstanie. Dla agresorów jednak wyciąganie tych spraw z przeszłości jest wygodnym pretekstem. Można też swojej grupie w ten sposób się wylansować jako ten, który o interes owej grupy walczy, można się politycznie na tym wybić. A druga strona nie ma jak się obronić, nie zmieni tego, co ich dziad kiedyś nabroił. Zaś nawet gdyby zaproponowała jakieś zadośćuczynienie za dawne krzywdy, to stawiający żądania teraz ma nową okazję postawienia żądań niespełnialnych - on będzie chciał np. kwot finansowych, czy innych form zadośćuczynienia w wartości niemożliwej do przyjęcia dla drugiej strony. A nawet jeśliby jakimś cudem druga strona w końcu dogadane warunki zaakceptowała, to i tak po jakimś czasie można wystąpić z nowymi niespełnialnymi żądaniami pod jej adresem - np. uznając, że nie wszystkie sprawy zostały załatwione, że "krew naszych przodków nie ma ceny" (a jednocześnie dla swoich można się lansować jako ten, który wywalczył tak wysokie odszkodowanie). I dalej można snuć narrację agresji - teraz już na zasadzie "nie damy damy pamięci naszych ojców i dziadów przehandlować za marne srebrniki!" czy coś podobnego...

To, jakie mamy oczekiwania (bo dla mnie sam fakt użycia twardej formą żądania już jest bardzo silnym wskazaniem na to, że intencje danej osoby czy grupy są zwyczajnie agresywne i arbitralne) świadczy o tym, do czego tak w głębi dążymy. Żądanie niemożliwego jest właściwie wyłącznie zalążkiem konfliktu. Wszak niemożliwe jest niemożliwe, spełnić się nie da, zaś z faktem tego, że żądania padły coś i tak trzeba będzie zrobić. Tym cosiem będzie oczywiście agresja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:39, 23 Wrz 2021    Temat postu: Re: Stawianie niespełnialnych żądań, a agresja

A propos zaś niespełnialnych żądań, tym razem w znaczeniu oczekiwań. To właśnie to jest naszym zadaniem życia - pogodzić się z niespełnieniem się tego, co niemożliwe.
Jest taka książka [link widoczny dla zalogowanych]
W tytule i podtytule: To co musimy utracić czyli miłość, złudzenia, zależności niemożliwe od spełnienia oczekiwania, których każdy z nas musi się wyrzec, by móc wzrastać.
Na start życia zaczynamy chcieć. Chcemy, bo inaczej byśmy nie przeżyli. Potem chcemy już bez takiego powodu, chcemy bo tak się zdarzyło. Albo chcemy, bo tak nam się skonfigurowały instynkty. W końcu okazuje się, że jedne chcenia zrealizować - owszem - możemy, ale innych już nie. Przeżywamy rozterki z tego powodu, że nie zrealizowaliśmy niektórych chceń; jesteśmy niespełnieni. Nasze szczęście i harmonia życia ginie, bo chcenia są zbyt chaotyczne, zbyt pokonfliktowane, a my nie potrafimy w tym zaprowadzić porządku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin