Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tylko krowa nie zmienia poglądów
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:30, 02 Wrz 2021    Temat postu: Tylko krowa nie zmienia poglądów

Transformacja ustrojowa Polski spowodowała powrót wielu ludzi do jawnego wyznawania religii. Niektórzy swoją konwersje ogłaszali wszem i bardzo medialnie.

Toczyła się także dyskusja w mediach na temat autentyczności tych aktów. Istniało domniemanie, ze może to być zachowanie koniunkturalne.

Człowiek powinien stałe konfrontować swoje poglądy. Po to aby zachować elastyczność myślenia.
Mamy naturalną tendencję do kontaktowania się z ludźmi o podobnych poglądach.

Ciekawy artykuł o pułapce zbyt silnych przekonań.
[link widoczny dla zalogowanych]

Co o tym sądzicie.
Czy w Waszym życiu zaszły jakieś duże zmiany poglądów?Jakie były ich powody?

Czy jesteście gotowi na zmianę swych poglądów lub przynajmniej zrozumienie tego procesu u innych ludzi?

Jak oceniacie takie nagłe konwersje.

Przykład
Mój kolega wielbiciel Wałęsy i Solidarności dziś wielbi frakcję ziobrystów.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 20:53, 02 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:36, 02 Wrz 2021    Temat postu:

Opis podobnej sytuacji:
Kiedy w 1979 roku przyjechałem do Polski, w szpitalu gdzie gościłem na stypendium jako anestezjolog, szef chirurgii i jego żona, anestezjolog, byli niewierzący. On należał do PZPR i był dosyć mocno nastawiony na zarabianie pieniędzy. Dla nich Włoch, który przyjeżdża na stypendium do Polski budziło pytanie: „Czy nie jest szpiegiem?” Dlatego żona, aby uniknąć wszelkich możliwych kłopotów, nie pozwoliła mi pracować, lecz tylko przyglądać się jej pracy. Natomiast szef, zapraszał mnie na polowania. Obie sytuacje były dla mnie całkiem niezręczne, bo bardzo lubiłem pracować i bardzo nie lubiłem polować. Przez sześć miesięcy nie zrobiłem ani jednego znieczulenia. Przeżywałem ten okres jako moją śmierć zawodową. Na polowaniu, najgorsze było towarzystwo partyjniaków. Broniłem się jak mogłem przed pijaństwem i udawałem, że nie rozumiem różnych rozmów, których rzeczywiście lepiej było nie rozumieć. Ale mówiłem Jezusowi: „Jeśli trzeba to przeżyć, aby służyć Dziełu w Polsce, to przyjmuję”. Starałem się nie akceptować ich poglądów i czynów, ale traktować ich z szacunkiem. Raz szef przywiózł wiatrówkę, postawił tarczę i powiedział: „Teraz zrobimy konkurs strzelania”. Myślałem, co za konkurs, między myśliwym i nie myśliwym. Okazało się, że strzelałem lepiej niż on. Wtedy powiedział: „Teraz wiem kim jesteś: „Czerwone brygady”. Ale sam w to nie wierzył. Pewnego dnia zaprosił mnie do siebie na przyjęcie w gronie najbliższych przyjaciół. Wtedy razem z żoną powiedzieli mi, że bardzo by się cieszyli, gdybym pozostał w Polsce i razem z nimi pracował. Później zaprosiliśmy ich do fokolare i wtedy powiedzieliśmy im, kim jesteśmy. Bardzo głęboko przeżyli ten wieczór, a na drugi dzień szef mi powiedział: „Wiesz, ja jestem niewierzący, ale przynajmniej przyjacielem Ruchu Focolari też jestem”. Faktycznie angażował się wielokrotnie, aby leczyć ludzi z Ruchu. Kiedy po wielu latach od rozstania stałem się kapłanem napisał do mnie list, wyrażając swoją radość z tego, że swoim zaangażowaniem zatrudnienia mnie dał swój wkład w rozwój Ruchu w Polsce. Teraz jest już po drugiej stronie życia. Mocno wierzę, że Pan przyjął go do Siebie.

Ks. Roberto

[link widoczny dla zalogowanych]


Jeśli znacie podobne przemiany, które zaszły w życiu ludzi w Waszym otoczeniu, będę wdzięczna za ich przytoczenie. Ewentualnie wyrażenie swego stosunku do tych zmian.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:05, 03 Wrz 2021    Temat postu:

Ja nigdy nie doświadczyłem silnej zmiany poglądów. Bardziej były to delikatne korekty.
Uważam się za osobę o stabilnych poglądach i osobowości. Co nie oznacza, że moja osobowość jest wspaniała. Miewam wahania nastrojów. Osobowość jest jednak stabilna.

Nie mam nic przeciwko odmiennym poglądom u innych osób, nawet mi bliskich. Jednak nie chciałbym być raniony przez te osoby z powodu różnic w poglądach. Wtedy jest to problem. Myślę, że niektórych tematów po prostu trzeba unikać. Myślę, że wiele szczęśliwych wieloletnich małżeństw jest szczęśliwa tylko dlatego, że nigdy ze sobą tak naprawdę nie rozmawiali na tzw. poważne tematy i nie znają swoich poglądów. Pewnie nawet po 30 latach małżeństwa ludziom zdarza się w ogóle nie znać swoich wzajemnych światopoglądów. Nie wszyscy mają parcie na dyskusje. Jednak poglądy jakieś ma każdy.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 21:13, 03 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:51, 03 Wrz 2021    Temat postu:

Cytat:
Bardziej były to delikatne korekty.
Uważam się za osobę o stabilnych poglądach i osobowości.


tak mi Owca dała do myślenia, bo nie zmieniałem poglądów, ale korekty miałem raczej gwałtowne :wink:

w dodatku, jestem okazuje się "pełen sprzeczności", takie zdanie o sobie usłyszałem, choć sam tych sprzeczności w swoich poglądach nie widzę, ale rozumiem skąd się ludziom taka opinia bierze ....

własniew próbuję wytłumaczyć wujowi nonsensownośc pojęcia "prawda subiektywna", zajrzałem do wiki i znalazłem hasło "subiektywizm" ... i jak najbardziej z subiektywizmem się zgadzam, a co gorsza jeszcze, że to praktycznie to to samo co relatywizm, .... a gdyby mi ktoś powiedział, że jestem relatywistą - to powinienem się obrazić :wink:

z jednej strony nadal sądzę, że pojęcie "prawda subiektywna" pozbawione jest sensu, z drugiej z subiektywizmem się zgadzam .... a w tym wszystkim sprzeczności nie widzę :wink:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pią 21:53, 03 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 6:58, 04 Wrz 2021    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Bardziej były to delikatne korekty.
Uważam się za osobę o stabilnych poglądach i osobowości.


tak mi Owca dała do myślenia, bo nie zmieniałem poglądów, ale korekty miałem raczej gwałtowne :wink:

w dodatku, jestem okazuje się "pełen sprzeczności", takie zdanie o sobie usłyszałem, choć sam tych sprzeczności w swoich poglądach nie widzę, ale rozumiem skąd się ludziom taka opinia bierze ....

własniew próbuję wytłumaczyć wujowi nonsensownośc pojęcia "prawda subiektywna", zajrzałem do wiki i znalazłem hasło "subiektywizm" ... i jak najbardziej z subiektywizmem się zgadzam, a co gorsza jeszcze, że to praktycznie to to samo co relatywizm, .... a gdyby mi ktoś powiedział, że jestem relatywistą - to powinienem się obrazić :wink:

z jednej strony nadal sądzę, że pojęcie "prawda subiektywna" pozbawione jest sensu, z drugiej z subiektywizmem się zgadzam .... a w tym wszystkim sprzeczności nie widzę :wink:


Jak więc zrozumieć owo duńskie słowo Subjektiven?
Amerykański badacz Merold Westphal uważa, że synonimem dla subiek-
tywności nie jest subiektywizm czy arbitralność, lecz wewnętrzność3,
która zdaniem autora niniejszego artykułu może być rozumiana jako
czytelność egzystencji w myśleniu, czyli możliwość uchwycenia, zrozu-
mienia egzystencji w akcie refleksji. I choć zagadnienie subiektywności
i związanej z nią prawdy egzystencji jest trudne do jednoznacznego spre-
cyzowania, trzeba powiedzieć, że powyższe rozważania pozwalają bez
cienia wątpliwości stwierdzić, że Duńczyk daleki jest od jakiegokolwiek
relatywizmu. Używając terminu „subiektywność”, Climacus chce zwró-
cić uwagę na podmiotowe źródło rozumienia, ale i – jak zostanie poka-
zane – na poznawczy wymiar prawdy subiektywnej.
Problem prawdy jest postawiony z całą wyrazistością zarówno u Cli-
macusa, jak i Anti­‑Climacusa.
Przedstawmy pokrótce te pseudonimy. Climacus i Anti­‑Climacus to
wykreowane przez Kierkegaarda postaci, które są projektami samego
Kierkegaarda i prezentują literacko skonstruowane idealne typy oso-
bowości. Climacus jest autorem Okruchów filozoficznych (Philosophiske
Smuler), Nienaukowego zamykającego post scriptum (Afsluttende uviden‑
skabelig Efterskrift) oraz tekstu De omnibus dubitandum est, natomiast
Anti­‑Climacus – Choroby na śmierć (Sygdommen til Døden) oraz Wpra‑
wek do chrześcijaństwa (Indøvelse i Christendom).


Krawerenda-Wajda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 9:17, 04 Wrz 2021    Temat postu:

Semele napisał:
lucek napisał:
Cytat:
Bardziej były to delikatne korekty.
Uważam się za osobę o stabilnych poglądach i osobowości.


tak mi Owca dała do myślenia, bo nie zmieniałem poglądów, ale korekty miałem raczej gwałtowne :wink:

w dodatku, jestem okazuje się "pełen sprzeczności", takie zdanie o sobie usłyszałem, choć sam tych sprzeczności w swoich poglądach nie widzę, ale rozumiem skąd się ludziom taka opinia bierze ....

własniew próbuję wytłumaczyć wujowi nonsensownośc pojęcia "prawda subiektywna", zajrzałem do wiki i znalazłem hasło "subiektywizm" ... i jak najbardziej z subiektywizmem się zgadzam, a co gorsza jeszcze, że to praktycznie to to samo co relatywizm, .... a gdyby mi ktoś powiedział, że jestem relatywistą - to powinienem się obrazić :wink:

z jednej strony nadal sądzę, że pojęcie "prawda subiektywna" pozbawione jest sensu, z drugiej z subiektywizmem się zgadzam .... a w tym wszystkim sprzeczności nie widzę :wink:


Jak więc zrozumieć owo duńskie słowo Subjektiven?
Amerykański badacz Merold Westphal uważa, że synonimem dla subiek-
tywności nie jest subiektywizm czy arbitralność, lecz wewnętrzność3,
która zdaniem autora niniejszego artykułu może być rozumiana jako
czytelność egzystencji w myśleniu, czyli możliwość uchwycenia, zrozu-
mienia egzystencji w akcie refleksji. I choć zagadnienie subiektywności
i związanej z nią prawdy egzystencji jest trudne do jednoznacznego spre-
cyzowania, trzeba powiedzieć, że powyższe rozważania pozwalają bez
cienia wątpliwości stwierdzić, że Duńczyk daleki jest od jakiegokolwiek
relatywizmu. Używając terminu „subiektywność”, Climacus chce zwró-
cić uwagę na podmiotowe źródło rozumienia, ale i – jak zostanie poka-
zane – na poznawczy wymiar prawdy subiektywnej.
Problem prawdy jest postawiony z całą wyrazistością zarówno u Cli-
macusa, jak i Anti­‑Climacusa.
Przedstawmy pokrótce te pseudonimy. Climacus i Anti­‑Climacus to
wykreowane przez Kierkegaarda postaci, które są projektami samego
Kierkegaarda i prezentują literacko skonstruowane idealne typy oso-
bowości. Climacus jest autorem Okruchów filozoficznych (Philosophiske
Smuler), Nienaukowego zamykającego post scriptum (Afsluttende uviden‑
skabelig Efterskrift) oraz tekstu De omnibus dubitandum est, natomiast
Anti­‑Climacus – Choroby na śmierć (Sygdommen til Døden) oraz Wpra‑
wek do chrześcijaństwa (Indøvelse i Christendom).


Krawerenda-Wajda


Semele, tak ja Ci napisałem, po prostu nie wiedzą, nie są pewni, co to jest, co znaczy "słonina" i tylko o tym dyskutują :)

oczywiście, że "prawdy subiektywnej", jest prawda w ujęciu subiektywizmu, w subiektywiźmie - poglądzie jak najbardziej słusznym, ale użycie zwrotu "prawda subiektywna" w odniesieniu do kogoś osądu to megalomania, w przeciwieństwie do zwrotu "to nieprawda" :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:39, 04 Wrz 2021    Temat postu:

Skąd wiesz , że nie wiedzą co oznacza słonina.

Może przyjmują do wiadomości , że nie wiedzą i dyskutują już o czymś innym.
Dyskutują o swojej niewiedzy.
Ty jeszcze nie chcesz o tym....

Bóg lub bóstwo – istota nadprzyrodzona, której istnienie uznaje większość religii. ... Słowo bóg jest pisane małą literą i oznacza bogów, których może być wielu (synonimy: bóstwo, bożek, bożyszcze), natomiast w religiach monoteistycznych słowo to jest traktowane jako nazwa własna (imię) i jest pisane wielką literą.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 12:40, 04 Wrz 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:42, 04 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Ja nigdy nie doświadczyłem silnej zmiany poglądów. Bardziej były to delikatne korekty.
Uważam się za osobę o stabilnych poglądach i osobowości. Co nie oznacza, że moja osobowość jest wspaniała. Miewam wahania nastrojów. Osobowość jest jednak stabilna.

Nie mam nic przeciwko odmiennym poglądom u innych osób, nawet mi bliskich. Jednak nie chciałbym być raniony przez te osoby z powodu różnic w poglądach. Wtedy jest to problem. Myślę, że niektórych tematów po prostu trzeba unikać. Myślę, że wiele szczęśliwych wieloletnich małżeństw jest szczęśliwa tylko dlatego, że nigdy ze sobą tak naprawdę nie rozmawiali na tzw. poważne tematy i nie znają swoich poglądów. Pewnie nawet po 30 latach małżeństwa ludziom zdarza się w ogóle nie znać swoich wzajemnych światopoglądów. Nie wszyscy mają parcie na dyskusje. Jednak poglądy jakieś ma każdy.


Pytanie ....
Na czym ich małżeństwa zostały umocowane??

Stuła już nie łączy na co wskazuje miedzy innymi casus Szefa PIS TV.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 12:44, 04 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:25, 04 Wrz 2021    Temat postu:

Może się po prostu dobrze ze sobą czuli. Znali bardzo dobrze jeden drugiego, ale nie w kwestii światopoglądu, tylko bardziej uczuć i emocji.
Wiedzieli, czego się po sobie nawzajem spodziewać. Ufali w uczciwość.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Sob 15:26, 04 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:32, 04 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Może się po prostu dobrze ze sobą czuli. Znali bardzo dobrze jeden drugiego, ale nie w kwestii światopoglądu, tylko bardziej uczuć i emocji.
Wiedzieli, czego się po sobie nawzajem spodziewać. Ufali w uczciwość.


Uczciwość rozumiesz w znaczeniu otwartego mówienia o wszystkim.

To bywa niebezpieczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:28, 04 Wrz 2021    Temat postu:

Teraz też już to wiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:55, 04 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Teraz też już to wiem.


Nie myślę o tym aby się okłamywać lecz nie razić swoich uczyć.

Mój mąż pochodzi z rodziny SJ
Formalnie nie uczestniczy w kulcie ale wychowanie, środowisko w ktorym się obracał pozostawiło ślady w umyśle tak jak i moje ateistyczne we mnie.
Nie myslałam, że to będzie taki problem.
Nasi znajomi są małżeństwem w ktorym on jest aktywnym SJ, uczęszcza do sali krolestwa. Ona jest katoliczką. I jakoś to się trzyma. Mają już dorosłe dzieci i to są jej dzieci, ktore miała z pierwszym mężem , jest wdową.
Najsmieszniejsze są Świeta Bozego Narodzenia. On zazwyczaj sie3 ewakuuje.

Jest wiecej takich przypadków wokół mnie i wygląda to bardzo różnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:32, 04 Wrz 2021    Temat postu:

Ja miałem zawsze silną potrzebę mówienia prawdy tym, na których mi zależy i którym ufam. Bardzo trudno było mi ukrywać różne sprawy przed tymi osobami. To była istna męczarnia, gdy musiałem to robić. W sumie wychodzi na to, że ja jestem szczery, bo dzięki temu czuję ulgę, że nie ukrywam tych rzeczy przed najbliższymi osobami. Niestety najczęściej dostaję przez to mocno po dupie w inny sposób. Nadmierna potrzeba opowiadania o swoich myślach niszczy mi życie.

To dlatego gdy jestem wśród osób, którym nie ufam, nie mówię o sobie w ogóle. Jestem wśród takich osób w 100% skryty. A to dlatego, bo się boję, że jeśli puszczę parę z ust, to zacznę mówić rzeczy, których nie powinienem i mi to zaszkodzi.

Z drugiej strony zawsze miałem problem z wyrażaniem pozytywnych uczuć...
Jestem więc wylewny, ale najczęściej ta wylewność dotyczy moich wad, a nie moich pozytywnych stron.

Gdy myślę coś pozytywnego, często to ukrywam, bo się tego wstydzę. Natomiast mam silną potrzebę przyznawać się do swoich słabości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 6:27, 05 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Ja miałem zawsze silną potrzebę mówienia prawdy tym, na których mi zależy i którym ufam. Bardzo trudno było mi ukrywać różne sprawy przed tymi osobami. To była istna męczarnia, gdy musiałem to robić. W sumie wychodzi na to, że ja jestem szczery, bo dzięki temu czuję ulgę, że nie ukrywam tych rzeczy przed najbliższymi osobami. Niestety najczęściej dostaję przez to mocno po dupie w inny sposób. Nadmierna potrzeba opowiadania o swoich myślach niszczy mi życie.

To dlatego gdy jestem wśród osób, którym nie ufam, nie mówię o sobie w ogóle. Jestem wśród takich osób w 100% skryty. A to dlatego, bo się boję, że jeśli puszczę parę z ust, to zacznę mówić rzeczy, których nie powinienem i mi to zaszkodzi.

Z drugiej strony zawsze miałem problem z wyrażaniem pozytywnych uczuć...
Jestem więc wylewny, ale najczęściej ta wylewność dotyczy moich wad, a nie moich pozytywnych stron.

Gdy myślę coś pozytywnego, często to ukrywam, bo się tego wstydzę. Natomiast mam silną potrzebę przyznawać się do swoich słabości.


Może warto znaleźć jakiś balans.
Internet jest miejscem gdzie mówimy więcej i często zdobywamy się na szczerość. Nie zrobiliśmy tego w realu.
Może jednak niepotrzebnie się obawiamy a tu też nie jesteśmy często anonimowi.

Jestem tutaj bo chciałam uświadomić testom, że ateistyczne poglądy mogą być traktowane jako równouprawnione. Ateiści nie są jednolitą grupą i warto pozbyć się stereotypów w ich postrzeganiu.


Ponieważ jestem już na emeryturze a sytuacja w Polsce uległa dużej zmianie;
jest wolność, możemy swobodnie wyrażać nasze poglądy, anonimowość dla mnie jest trochę mniej ważna. Jednak w realu bardziej ostrożnie mówię o tym aspekcie mojego bytowania.
Czy bycie ateistą ogranicza moje kontakty. Trochę tak.
Ale dzisiejsza sytuacja to skutek moich dotychczasowych wyborów.

Zauważ, że niektórzy stosują bardzo ostre metody nawracania.

Dlatego podjęłam ten temat. Za tą postawą mogą kryć się jakieś wydarzenia życiowe.
To jest bardzo ciekawe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:29, 05 Wrz 2021    Temat postu:

Ja od dziecka wstydziłem się wyrażania pozytywnych uczuć. Zawsze uciekałem przed Wigilią, bo wstydziłem się składać życzeń. Do dzisiaj tak mam.

O swoim ateizmie/agnostycyzmie to mogę porozmawiać ze znajomymi z pracy, ale nie z rodziną. No może z rodziną w zbliżonym do mnie wieku to tak, niestety nie mam z nimi kontaktu. Natomiast z rodziną ze starszego pokolenia to nie ma sensu. Zbyt głęboko są zakorzenieni w tradycji. Dla jednej z moich ciotek ateizm to pewnie coś takiego jak dla Ciebie kanibalizm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:30, 05 Wrz 2021    Temat postu:

Nawet dużym wyzwaniem było dla mnie nauczenie się mówić mamie, że ją kocham. W końcu musiałem to przełamać, bo widziałem, jak bardzo ona tych słów potrzebuje.

Kiedyś bardzo wstydziłem się mówić takich rzeczy.

Od małego dziecka tak mam. Pamiętam do dzisiaj, jak w wieku 5 lat powiedziałem dziadkowi "Wszystkiego najgorszego z okazji urodzin", bo wstyd mnie ogarniał na samą myśl, że mam mu powiedzieć, że życzę mu dobrze. No i ja chyba do dzisiaj jestem tym samym 5-latkiem.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 9:33, 05 Wrz 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:07, 05 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Nawet dużym wyzwaniem było dla mnie nauczenie się mówić mamie, że ją kocham. W końcu musiałem to przełamać, bo widziałem, jak bardzo ona tych słów potrzebuje.

Kiedyś bardzo wstydziłem się mówić takich rzeczy.

Od małego dziecka tak mam. Pamiętam do dzisiaj, jak w wieku 5 lat powiedziałem dziadkowi "Wszystkiego najgorszego z okazji urodzin", bo wstyd mnie ogarniał na samą myśl, że mam mu powiedzieć, że życzę mu dobrze. No i ja chyba do dzisiaj jestem tym samym 5-latkiem.


To nieźle. Nie zabiłeś dziecka w sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:20, 05 Wrz 2021    Temat postu:

A powinienem zabić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:25, 05 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
A powinienem zabić?


No właśnie nie.
Ale piszesz tak jakbyś miał do siebie żal...O co sik.. :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:06, 05 Wrz 2021    Temat postu:

Bo mam. Trudno być dzieckiem jak się ma prawie 40 lat. Wolałbym być silniejszy i bardziej asertywny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:42, 05 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Bo mam. Trudno być dzieckiem jak się ma prawie 40 lat. Wolałbym być silniejszy i bardziej asertywny.

K.Ch.: Niestety tak. Docieranie do granicy swoich możliwości wiąże się z opuszczeniem tak zwanej „strefy komfortu”, co – jak wiadomo – bywa bolesne. Jeśli czuję się dobrze i jest mi przyjemnie, rzadko myślę o wprowadzaniu zmian. Gdy siedzę na kanapie, to jestem panią sytuacji. Jeżeli zdecyduję się na wyjście z domu, zacznę się ruszać, wtedy wiem, że muszę, a przynajmniej powinnam kontynuować podjęte działanie. My sabotujemy zmiany, sytuacje niewiadome. Być może niektórzy ludzie podświadomie czerpią korzyści z „nicnierobienia”? Podsumujmy: autosabotaż wynika z lęku przed zmianą. A ja przewrotnie radzę, abyśmy wybierali w życiu te rzeczy, których się boimy! Grunt to pierwszy krok.

Przeżywałam to.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:43, 05 Wrz 2021    Temat postu:

Porażka to nieodłączna część naszego życia. Ja wolę interpretować ją metaforycznie, jako lekcję, bez której się nie rozwijamy, nie podążamy naprzód. Świadoma osoba drugi raz nie popełni tego samego błędu. To dzięki niepowodzeniom jesteśmy mądrzejszymi i lepszymi ludźmi. Warto dać sobie czas na akceptację strat, przeczekanie, przemyślenie. Swoje odczucia można zapisać – to pomaga usunąć złe myśli. Porażki to dobra rzecz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:19, 05 Wrz 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Świadoma osoba drugi raz nie popełni tego samego błędu.

Najpierw musi dobrze zidentyfikować błąd, bo może błędem nie jest to, co myśli że nim było.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:17, 05 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Świadoma osoba drugi raz nie popełni tego samego błędu.

Najpierw musi dobrze zidentyfikować błąd, bo może błędem nie jest to, co myśli że nim było.


Ok.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:25, 05 Wrz 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Nawet dużym wyzwaniem było dla mnie nauczenie się mówić mamie, że ją kocham. W końcu musiałem to przełamać, bo widziałem, jak bardzo ona tych słów potrzebuje.

Kiedyś bardzo wstydziłem się mówić takich rzeczy.

Od małego dziecka tak mam. Pamiętam do dzisiaj, jak w wieku 5 lat powiedziałem dziadkowi "Wszystkiego najgorszego z okazji urodzin", bo wstyd mnie ogarniał na samą myśl, że mam mu powiedzieć, że życzę mu dobrze. No i ja chyba do dzisiaj jestem tym samym 5-latkiem.


myślę, że to nie twój problem, a otoczenia ... pisałeś coś o swojej szczerości, któro tobie szkodzi ...

szczerość szkodzi tylko wtedy, gdy otoczenie ma inny obraz Ciebie niż ty sam o sobie ... wtedy szczerość odbierana jest jak fałsz, próba manipulacji

zwłaszcza kobiety, mają przekonanie o swojej kobiecej intuicji, jednak wiedzę jedynie z otoczenia czerpią, cięzko u nich z samodzielnym myśleniem ... więc ich interpretacje są zazwyczaj idiotyczne w takiej sytuacji

myślę, że podświadomie to wiesz ... stąd twoja niechęć do wyrażania pozytywnych uczuć - lęk, który tu kobieta odczyta jako fałsz


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 21:27, 05 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin