Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wolny rynek, a śmierć Van Gogha

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:40, 03 Mar 2012    Temat postu: Wolny rynek, a śmierć Van Gogha

Niedawno oglądałem program o Van Gogh-u. Ten genialny malarz zmarł w wieku 35 lat z powodu samobójczego postrzału. Przyczyną (choć nie jedyną) próby samobójczej były problemy ze sprzedażą dzieł.

Teoretycznie (wg wolnorynkowych paradygmatów), rynek jest najlepszą formą wyłaniania tego co wartościowe i motywowania do pracy. Teoretycznie: kto jest dobry, zdolny, dobrze pracuje, ma dobry produkt na sprzedaż, ten sprzedaje z zyskiem efekty swojej pracy, a więc będzie żył dostatnio.
W tym kontekście należałoby sądzić, że Van Gogh, który nie zarobił na swoich obrazach, po prostu unie umiał malować. To oczywiste. Rynek nie się nie myli.

Dzisiaj na obrazach Van Gogha zarabia się grube miliony. Oto tenże sam rynek tajemniczo zmienia ocenę malarstwa Van Gogha.
Czyli umiał malować ten Van Gogh, czy nie?...

A ja się zastanawiam: ilu innych geniuszy zmarnowało swój talent, bo rynek ich dzieł nie przyjął?


Gdy spojrzymy na realne zyski ludzi związanych z rynkiem, to łatwo dostrzeżemy regułę, wg której rynek nagradza swoich uczestników - wygrywają bankierzy, spryciarze od marketingu, handlowcy i handlarze. Obrywki dostają się twórcom dzieł.
Cóż, rynek i tak działa, bo zapewne tak musi działać. Sprzedaż jest osobną sztuką, zaś towar jest wart tyle, ile ktoś chce (bądź musi) za niego zapłacić. Czy jest to system najlepszy z możliwych?
- Tak chyba twierdzą zwolennicy wolnego rynku. Ja mam wątpliwości.

Warto by się zastanowić, czy zamiast rynkowej ortodoksji, z punktu widzenia dobra społeczeństwa (większości ludzi) czasem nie lepszy byłby jakiś układ mieszany - tzn. wolny rynek z jednej strony, ale też jakaś dodatkowa interwencja, która promowałaby rzeczywistych twórców i rzeczywiste wartości, zaś nieco stępiała samą sztukę sprzedania i marketingu szeroko pojętego. Przynajmniej w obszarach związanych z bezpieczeństwem, czy ogólnie pojętym przetrwaniem ludzi.

Dla wolnego rynku życie ludzi się nie liczy. Liczy się efektywność finansowa. Nie efektywność przeżycia Kowalskiego, czy Malinowskiej. Z dwóch strategii sprzedażnych - z których jedna da o 1000 zł. większy zysk od drugiej, choć przy okazji zginie z głodu tysiąc osób, a druga da zysk mniejszy, choć zachowa ludzi przy życiu, biznesmen ma prawo i rację wybrać pierwszą. Bo jego zadaniem jest zysk.
Dlatego sam wolny rynek jest amoralny z natury. Amoralny przede wszystkim w znaczeniu - nie dbający o moralność, nie biorący jej pod uwagę, choć nie "przeciwmoralny" - w znaczeniu, że ktoś specjalnie chce źle. Tu nikt nie chce źle, chce tylko zysku, a zło samo wychodzi.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 21:49, 03 Mar 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin