Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto ZNA swojego Boga, pomijając wierzących w jego istnienie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pieter




Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lubelskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:15, 10 Wrz 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
mat napisał:
bog istnieje wylacznie w neurotycznych glowach ludzi wierzacych w jego istnienie.

<moderacja> Chłopie, albo o WRESZCIE podasz uzasadnienie tego (obelżywego) twierdzenia, a następnie będziesz go bronił, odpowiadając na kontrargumenty, pytania i zarzuty, albo powyższy post (i inne mu podobne, gołosłowne obelgi) powędruje do Więzienia na mocy Regulaminu. </moderacja>


mat z całą pewnością przesadził w formie tego stwierdzenia, ale chce się odnieść do treści.

skoro: "Nie ma dowodów na isnienie Boga" i równocześnie "Nie ma dowodów na brak istnienia Boga", to nie da się, nie przyznać, że Bóg istnieje wyłącznie w "głowach" ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Czw 15:58, 10 Wrz 2009    Temat postu:

Ja znam swojego boga. Musze nawet stwierdzić, że wszystko co znam, znam właśnie przez niego i o nim. Tak właściwie określenie 'On' jest tutaj nieprawidłowe, niewystarczające, niedokładne, bo nie da się odnieść do absolutu.

Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Czw 16:01, 10 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:42, 10 Wrz 2009    Temat postu:

W tym sensie to prawda, wszystko jest w głowie :P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pieter




Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lubelskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:00, 11 Wrz 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Rafał Ł. napisał:
Domniemane poczucie posiadania po swojej stronie naukowego dowodu na nieisnienie Boga przez ateistów jest kłamstwem.

Moment. To poczucie posiadania takiego dowodu przez wielu ateistów jest faktem; przykładem Dawkins, Strenger, nasi rodzimi racjonaliści.pl, i wielu innych. Natomiast istnienie takiego dowodu jest nie tyle kłamstwem, ile nieprawdą. To nie to samo. Kłamstwo bowiem implikuje świadome rozminięcie się z prawdą. Ośmielam się przypuszczać, że niemal we wszystkich przypadkach jest to rozminięcie się z prawdą biorące się z niezrozumienia, a nie z chęci wprowadzenia kogoś w błąd.

Rafał Ł. napisał:
gdyby istniały dowody na jedną z z tez czy to ateistów czy teistów to automatycznie ze świata zniknęła by jedna z tych grup.

Oj nie jest to wcale takie oczywiste :think:. Przede wszystkim, większość ludzi na dowodach się nie zna. Nie liczą się dla nich dowody, lecz opinia tych, których uważają za autorytet.



Myślę, że rdzeniem ateistycznej postawy nie jest wymyślanie dowodów, na nieistnienie Boga, ale podważanie rzekomych dowodów ludzi wierzących, którzy takowe przedstawiają, a które, mam nadzieje, nie są wynikiem kłamstwa a tylko niezrozumienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pią 13:55, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Superstar napisał:
W tym sensie to prawda, wszystko jest w głowie :P
to gdzie jest ta głowa?
przypomina się dowcip z czasów stalinowskich, jak sekretarz z naduralskiej wioski pojechał do Moskwy na święto państwowe i gościł u Stalina.
wraca i mówi na zebraniu w swojej wioseczce:
to prawda że komunizm służy człowiekowi.
sam widziałem tego człowieka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:40, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Wychodzi na to że musi być w głowie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pieter




Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lubelskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:48, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Ciekawe jest to, że ta idea umieszczona w głowie jak ustaliliśmy, tak bardzo zawładnęła człowiekiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 20:03, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Nic dziwnego. W końcu to głowa steruje człowiekiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:07, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Pieter napisał:
skoro: "Nie ma dowodów na isnienie Boga" i równocześnie "Nie ma dowodów na brak istnienia Boga", to nie da się, nie przyznać, że Bóg istnieje wyłącznie w "głowach" ludzi.


Wystarczajacym dowodem na brak istnienia boga/kranosludkow/potwora Loch Ness jest brak dowod na jego/ich istnienie. To ten co postawil teze, ma za obowiaze ja udowodnic, dopoki tego nie zrobi uwaza sie ze sciemnia/uroil sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pieter




Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lubelskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:59, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Budyy napisał:
Nic dziwnego. W końcu to głowa steruje człowiekiem.


To może inaczej. Człowiek wyciągnął ją z głowy, umieścił poza sobą i ubrał w ludzkie ciało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Sob 20:03, 12 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
Wystarczajacym dowodem na brak istnienia boga/kranosludkow/potwora Loch Ness jest brak dowod na jego/ich istnienie.

Nie, to nie jest wystarczający dowód. W takim przypadku wszystko co jeszcze nieodkryte, posiadałoby już dowód na swoje nieistnienie, co oczywiście jest brednią.
Jak widać obie strony konfliktu lubią się zagalopować, a być może odpowiedź jest prosta. Nie ma sposobu poznania przyczyny badając tylko skutek. Odwieczne bicie piany o przeszłości i przyszłości, o wszystkim i niczym zarazem. Wszystko to traci sens, kiedy uzmysłowimy sobie, że liczy się "tu i teraz", bo tylko to istnieje, reszta jest bajaniem, lub wspomnieniem.

Możecie sobie zadać pytanie, dokąd zmierzacie w swojej ideologicznej krucjacie.


Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Sob 20:06, 12 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kawus




Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 10:19, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Wujeczku - Bolek postawil pytanie
Cytat:
Kto ZNA swojego Boga, pomijając wierzących w jego istnienie
:wink: Pomiń więc wierzących!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:58, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Barah napisał:
Nie ma sposobu poznania przyczyny badając tylko skutek.
Nawet jeśli nie wiemy dokładnie, jaka przyczyna spowodowała dany skutek, nadal możemy powiedzieć jakiego rodzaju przyczyna to spowodowała(czyli coś o jej naturze, charakterze). Na tym opiera również nauka.
Ponadto na tej zasadzie skazujemy nawet na całe życie ludzi w sądach. Rzadko oskarżeni są przyłapani na "gorący uczynku".
Jeśli jest zamordowane ciało, musi być morderca, a jeśli denat ma podcięte gardło, to raczej nie pies tego dokonał itd. Czy w tej sytuacji nadal podtrzymywałbyś swoją tezę: "Nie ma sposobu poznania przyczyny badając tylko skutek."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Nie 15:53, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
Czy w tej sytuacji nadal podtrzymywałbyś swoją tezę: "Nie ma sposobu poznania przyczyny badając tylko skutek."

Oczywiście. Porównujesz stworzenie świata do morderstwa, nie widzisz różnic ? Żeby ci ułatwić powiem, że przypadek pierwszy można porównać do badania zasad działania komputera grając w grę komputerową. Poznasz siebie, trawkę, słoneczko... z czasem zrozumiesz co jak funkcjonuje w tym świecie, ale nigdy nie zrozumiesz, że to tylko efekt działania. Nie poznasz mechanizmów tworzących ten wirtualny świat, badając słoneczko w nim świecące.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pieter




Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lubelskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:21, 13 Wrz 2009    Temat postu:

"W takim przypadku wszystko co jeszcze nieodkryte, posiadałoby już dowód na swoje nieistnienie"

Jak to nieodkryte? Przecież ludzie twierdzą, że dobrze znają Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:59, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Barah napisał:
Bzyku napisał:
Czy w tej sytuacji nadal podtrzymywałbyś swoją tezę: "Nie ma sposobu poznania przyczyny badając tylko skutek."
Oczywiście.
W takim razie jak można by udowodnić jakieś przestępstwo, jeśli nie badając skutki?

Barah napisał:
Porównujesz stworzenie świata do morderstwa, nie widzisz różnic ?
Każdy widzi różnicę. Ale zdaje się podałeś ogólną zasadę "Nie ma sposobu poznania przyczyny badając tylko skutek", a ja to podważam, podając Ci prosty przykład z życia (choć prosty, to o ogromnym znaczeniu dla funkcjonowania społeczeństwa). Czy mógłbyś zatem wyjaśnić mi Twoją odpowiedź, której chyba nie rozumiem. Czy uważasz, że sąd nie ma prawa skazać kogoś na podstawie analizy skutków przestępstwa i tym samym wnioskować o jego przyczynie?

Jeśli sąd ma takie prawo, to czy nie stoi to w sprzeczności z zasadą przez Ciebie podaną, że "Nie ma sposobu poznania przyczyny badając tylko skutek."?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Nie 17:30, 13 Wrz 2009    Temat postu:

W jakim celu wyjąłeś to zdanie z kontekstu i próbujesz interpretować poza nim?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:58, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Nie ma problemu Barah, nie musisz odpowiada na moje pytania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:49, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Pieter napisał:
skoro: "Nie ma dowodów na isnienie Boga" i równocześnie "Nie ma dowodów na brak istnienia Boga", to nie da się, nie przyznać, że Bóg istnieje wyłącznie w "głowach" ludzi.

Na identycznej zasadzie: skoro "nie ma dowodów na fałszywość solipsyzmu" (tj. na istnienie kogokolwiek poza tobą, czytelniku*) i równocześie "nie ma dowodów na prawdziwość solipsyzmu" (tj. na nieistnienie kogokolwiek poza tobą, czytelniku*), to nie da się nie przyznać, że "inni ludzie" istnieją wyłącznie w "głowie" twojej, czytelniku*.

Jest to więc argument dość słaby. Skoro pasuje do każdej tezy (w tym do tezy "istnieje abóg", czyli "prawdziwa jest przynajmniej jedna ontologia, która nie zakłada istnienia Boga"), nie uderza skutecznie w żadną. OK, może poza przekonaniem, że jakakolwiek ontologia da się udowodnić. Innymi słowy: jest to jedna strona agnostycznego medalu, ta widziana od strony ateisty, ale bez ukazania jej drugiej strony, tej widzianej od strony teisty. Konsekewntny agnostyk zauważa obie strony i wie, że w tej sytuacji zostaje mu tylko wiara.

Superstar napisał:
W tym sensie to prawda, wszystko jest w głowie :P

Jako żywo! :szacunek:

Pieter napisał:
Myślę, że rdzeniem ateistycznej postawy nie jest wymyślanie dowodów, na nieistnienie Boga, ale podważanie rzekomych dowodów ludzi wierzących, którzy takowe przedstawiają, a które, mam nadzieje, nie są wynikiem kłamstwa a tylko niezrozumienia.

Podobnie, jak wielu ateistów uważa (błędnie), że potrafią podać dowód istnienia takiego świata, o którego istnieniu są przekonani, tak samo wielu teistów uważa (błędnie), że potrafią podać dowód istnienia takiego świata, o którego istnieniu są przekonani. Obserwowanie, jak przygania kocioł garnkowi, bywa pouczające (szkoda tylko, że jako przyganiaczy zbyt często używa się kija i błota).

Pieter napisał:
Przecież ludzie twierdzą, że dobrze znają Boga.

Wierzą, że znają. Nawet najmocniejsza wiara pozostaje wiarą.

Każda wiara jest zresztą mocna czynem i tylko czynem: jeśli się postępuje zgodnie z nią, jest to wiara mocna, a jeśli postępuje się jej wbrew, jest słaba. Dotyczy to zarówno teistów, którzy "dobrze znają Boga", jak i ateistów, którzy "dobrze znają...". Hehe, i tu jest klasyczny problem: w języku potocznym nie ma prostego słowa, które należałoby wstawić w miejsce tych kropek. Ateiści lubią wstawiać tu słowa takie, jak "prawda", "nauka", "rzeczywistość" - ale to jest ekwiwokacja, bo także teiści twierdzą, że dobrze znają prawdę i rzeczywistość, natomiast nauka nie stanowi wsparcia ani dla logicznie poprawnego teizmu, ani dla logicznie pioprawnego ateizmu (zaś dla logicznie niepoprawnych światopoglądów stanowi "wsparcie" jedynie w fantazji ich wyznawców). Dlatego propaguję słowo "abóg", jako uogólnienie tego, co ateiści "dobrze znają", a czego teiści nie uznają. I co teiści tak samo "dobrze wiedzą", że nie istnieje, jak ateiści "dobrze wiedzą", że nie istnieje Bóg. Albo w czego istnienie teiści tak samo "nie wierzą", jak ateiści "nie wierzą" w istnienie Boga.

_________________
*Autor też jest czytelnikiem :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pieter




Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lubelskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:57, 25 Wrz 2009    Temat postu:

tekst z Bogiem w głowie to miał być pół serio, zapomniałem języczka ;P

wujzboj napisał:
Cytat:
Wierzą, że znają. Nawet najmocniejsza wiara pozostaje wiarą.


Teoretycznie. Przeciętni wierzący są pewni. Albo wielu jest takich, którzy wiedzą, chyba, że mi się tak tylko wydaje, bo na pewno im się tak tylko wydaje, że wiedzą. Ale jako, że 'wiedzą', nie rozumieją jak można mieć wątpliwości, tzn dla spokoju wolą się nad tym nie zastanawiać (tak sobie wymyśliłem). I myślę, że jeśli taka grupa jest większością, to tu widzę problem. Ale jeśli się mylę i większość, twierdzi, że 'tylko' wierzy, to no problem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pieter




Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lubelskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:35, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Jeśli brak dowodów, to o wierze w Boga, decyduje tylko nasze jakieś doświadczenie życiowe, czy co tam jeszcze? Jeśli nie ma momentów w naszym życiu kiedy się zastanawiamy nad tym i tamtym, to wiara lub nie wiara, nie może być autentyczna, bez wątpliwości nie ma postępu. Ale nie wszystkim są dane owe momenty. Można (?) powiedzieć, że wiara w Boga daje ludziom wiele, w sferze psychicznej, często czyni ich lepszymi itd, ale 'odejście' od Boga też podbudowuje psychikę, daje jakiś postęp, zmienia człowieka na lepsze bla bla bla. I czy to moje bajanie, nie przemawia raczej na niekorzyść tezy o istnieniu Boga. :think:

Może ktoś mi zdefiniować Boga, o którym tu mówimy, bo w sumie sam nie wiem o czym pisze (Bóg jako osoba?). Albo jest taka definicja na forum..:think:


Ostatnio zmieniony przez Pieter dnia Pią 21:52, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:10, 25 Wrz 2009    Temat postu:

wuj napisał:
Wierzą, że znają. Nawet najmocniejsza wiara pozostaje wiarą.
Pieter napisał:
Teoretycznie. Przeciętni wierzący są pewni.

Może. Zauważ jednak, że po stronie przeciwnej nie jest lepiej. Jeśli nie gorzej...

Pieter napisał:
Ale jeśli się mylę i większość, twierdzi, że 'tylko' wierzy, to no problem.

Nie wiem, jak to wygląda statystycznie... Można zrobić ankietę, ale Śfinia nie jest reprezentatywnym środowiskiem. Chyba ani dla teistów, ani dla ateistów. Przeciętny raczej się woli tu na wszelki wypadek nie wypowiadać, ankieta badałaby więc raczej zachowanie się ekstremów...

Pieter napisał:
Jeśli brak dowodów, to o wierze w Boga, decyduje tylko nasze jakieś doświadczenie życiowe, czy co tam jeszcze?

Doświadczenie życiowe, wychowanie, środowisko, tradycja. Ponieważ w naszym kraju te ostatnie elementy są katolickie, ludzie bardziej niezależni intelektualnie mają większą tendencję do tego, żeby od Kościoła odchodzić, niż żeby go akceptować. Za "czasów komuny" było nieco inaczej, bo dochodził do tego czynnik "ateizmu państwowego" - nie na tyle silnego, żeby masowo ogłupiać (jak w NRD), ale na tyle zdecydowanego, żeby ludzi niezależnych intelektualnie zachęcać do katolicyzmu, właśnie na zasadzie opozycji do tego, co narzucane bezkrytycznie. Dziś rolę "ateizmu państwowego" przejął "katolicyzm państwowy", przejawiający podobną "skuteczność", jaką dawniej miał ateizm: na masowe ogłupianie jest za słaby, na polaryzację (konformiści do nas, niezależni przeciwko nam) jest jednak w sam raz. Na obrzeżu tego całego bałaganu pozostają zaś ci, którzy nie wybierają ani według nakazów tłumu, ani przeciw nakazom tłumu, lecz według swoich własnych przemyśleń i tak zwanych doświadczeń życiowych właśnie. Jedni wybierają tak, inni inaczej. Ale jedno mają wspólne: wszyscy zgodnie uważają, że wybrali z sensem :pidu:.

Pieter napisał:
I czy to moje bajanie, nie przemawia raczej na niekorzyść tezy o istnieniu Boga. :think:

Nie. A dokładniej: to zależy od przemyśleń i doświadczeń.

Pieter napisał:
Może ktoś mi zdefiniować Boga

Można to robić na różne sposoby, bo dla różnych ludzi różne aspekty są ważne. Myślę, że definicja "na dzień dobry" mogłaby jednak brzmieć: "Ktoś, kto jest wszechmocny, kocha każdego bezgranicznie, istnieje z własnej mocy i jest stwórcą wszystkiego, co istnieje oprócz Niego".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Sob 8:18, 26 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
"Ktoś, kto jest wszechmocny, kocha każdego bezgranicznie, istnieje z własnej mocy i jest stwórcą wszystkiego, co istnieje oprócz Niego".


Temat jest o znajomości swojego Boga:
1. "Ktoś" - po czym wnosisz, że jest osobowy
2. "kto jest wszechmocny" - bezpodstawne, bardziej wymuszone, niż oczywiste.
3. "kocha każdego bezgranicznie" - chciejstwo, do tego, co to znaczy bezgranicznie? odniesienia w rzeczywistości nie ma.
4."istnieje z własnej mocy" - Czy chodzi o pracę wykonaną w czasie? Czy coś magiicznego ?
5. "jest stwórcą wszystkiego" - on, bo ktoś musi, czy nie musi ?
6. "co istnieje, oprócz niego"- po czym wnosisz, że oprócz? A może to sam on tak jak :



Nie odniósłbym się do tego, gdybyś nie dodał, że to nie tylko twoja definicja. Ty natomiast sugerujesz, że to jest definicja ogólna.


Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Sob 8:20, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:16, 01 Paź 2009    Temat postu:

Odpowiedź na wszystkie komentarze jest jedna i trywialna: mowa jest, Barahu, o podstawie ontologii. A ta jest zawsze, bez żadnego najmniejszego wyjątku, przyjmowana na zasadzie tego, co dość pogardliwie nazywasz "chciejstwem" i przypisujesz mu ocenę "bezpodstawnego".

Barah napisał:
Nie odniósłbym się do tego, gdybyś nie dodał, że to nie tylko twoja definicja. Ty natomiast sugerujesz, że to jest definicja ogólna.

Jeśli coś nie pasuje do tej definicji, nie nazywam tego Bogiem. I tyle. Pytanie było zaś skierowane do konkretnej osoby, nie do ogółu. Ogół zazwyczaj nie jest w stanie udzielać żadnych odpowiedzi.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 23:19, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Pią 7:36, 02 Paź 2009    Temat postu:

Chyba że tak.
Czyli do tematu Boga, racjonalnie nie podchodzimy. Może dlatego nie potrafię zaakceptować tych założeń. Z chciejstwa można wydobyć piękne koncepcje, szkoda że wątłe u samej podstawy. Nie odnoszę się tu do konkretnej doktryny, ale do ogółu tego typu przedsięwzięć. Mówiąc inaczej, to nie moja działka. Próby racjonalizowania chciejstwa nie mają sensu i to mój błąd, że nie zauważyłem tego wcześniej (może dlatego, że mało kto potrafi się przyznać do bezpodstawności swoich wniosków).

pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin