Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dyskutowanie narzucaniem narracji
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:44, 11 Gru 2022    Temat postu: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Dyskusja jest wg mnie sama w sobie ciekawym zjawiskiem. Ludzie w ogólności dyskutują w bogatym spektrum postaw - od przekazywania sobie luźnych uwag, niekoniecznie mających związek z jakimś tematem, czy ideą, poprzez wojownicze pokrzykiwania, walki i ubliżania sobie, różne formy erystyki, aż do dyskusji intelektualnych, uprzejmych, skupionych na docieraniu do jakichś uzgodnień. Wśród owych stylów dyskusji na naszym forum chyba dość bogato reprezentowany (szczególnie ostatnio) jest tryb związany chyba najmocniej z intencją walki, pogrążania oponenta, nawet w oderwaniu od jakiejkolwiek już bardziej logicznej, merytorycznej argumentacji, za to stosując narzucanie swojej narracji.

Chcę niniejszym ów tryb opisać, trochę demaskując jego rzeczywiste cele, poddać ocenie i zaklasyfikować. Wydaje mi się, że poświęcenie mu nieco analitycznej uwagi, pomoże niejednemu w uporządkowaniu w sobie samym kwestii: czego właściwie chcę w dyskusji? Albo może nawet wręcz czasem: czego w ogóle chcę w życiu?... (bo uważam dyskusję, za bardzo ważny element życia, uważam, że postawy prezentowane w dyskusjach są odbiciem naszego charakteru, naszych mocy i słabości, tego, co nas gnębi, tego co jest w psychice nieuporządkowane)

Tryb narzucania narracji jest ogólnie silnie związany z wojowniczym nastawieniem do dyskusji - wojowniczym, personalnym. Tutaj w zdecydowanie mniejszym stopniu chodzi o wyjaśnienie czegokolwiek merytorycznie, niż staranie, aby wgnieść oponenta w glebę. Najistotniejszą cechą tego trybu dyskusji jest ignorowanie zarzutów oponenta przy narzucaniu swoich zarzutów, swoich pytań, swojej wizji sprawy, często po prostu kierowanie dyskusji w stronę obrzucania oponenta błotem.

W dyskusji z narzucaniem narracji nie podejmuje się zarzutów przeciwnika wcale, albo podejmowanie takich zarzutów jest czysto pozorne, sprowadzające się do skwitowania ich emocjonalnego, kpiącego, dyskredytującego na intuicyjnym poziomie, bez wchodzenia w analizę, bez używania już bardziej logicznych rozumowań.
Gdyby, nieco trywializując, sytuację przedstawić paletę odpowiedzi dyskutanta funkcjonującego w tym trybie, to byłyby odpowiedzi, które dyskredytują wypowiedzi oponenta za pomocą:
- ironii
- lekceważenia
- sugestii, że mamy do czynienia z fantazjami bez pokrycia w rzeczywistości
- sugestii, że oponent jest niekompetentny
- zwracanie uwagi na negatywne (nieważne, czy jakkolwiek potwierdzone) cechy samego dyskutanta, nie na treść jego argumentów.
A przede wszystkim chodzi tutaj o postawę: tematem tej rozmowy jest to, jak bardzo bez sensu jest to, co mówi oponent, a zupełnie nie zajmujemy się tym, co on miałby mieć na swoją obronę, ani też zarzutami, który oponent stawia nam.
Dyskusja w trybie narzucania narracji jest mentalnie bardzo podobna do dyskusji głuchych, w której każdy gada temu drugiemu, ignorując kompletnie, "nie słysząc", ewentualnie pozorując odpowiedzi kwestie, które stawia oponent.
W TV zdarzały się takie stronnicze dyskusje, w których gdy redaktorzy tak ustawiali rozmowę, że jedna - uprzywilejowana - strona miała prawo się wypowiadać, mogła swobodnie promować, stawiać zarzuty, zaś drugiej stronie debaty się utrudniało zabranie głosu, przerywało się jej, przeinaczało jej wypowiedzi, dyskredytowało kpiną (nawet jeśli argumenty są jak najbardziej zasadne) itp....
Jeśli obie strony stosują ten typ dyskutowania, obie próbują narzucać wyłącznie swoje narracje, to merytoryczna strona dyskusji szybko maleje niemal do zera. Bo tu obie strony dobrze "wiedzą o co chodzi" - czyli że nie chodzi o to, aby jakieś kwestie intelektualne rozpatrywać, ale "aby dobrze wypaść", jako ten, kto jest twardzielem i dominuje.

Gdyby jakoś takie dyskusje trywializująco zilustrować to byłoby to coś w rodzaju:
Dyskutant 1 do dyskutanta 2: skup się kretynie - tematem tej rozmowy jak śmieszne są twoje przekonania.
Dyskutant 2 do dyskutanta 1: Tylko taki idiota jak ty, mógł się nie zorientować, że tematem tej rozmowy są wyłącznie braki twojego rozumowania.
Dyskutant 1 do dyskutanta 2: hahaha... nigdy nie zrozumiesz, jakim debilem jesteś, tylko trolujesz mając zero argumentów.
Dyskutant 2 do dyskutanta 1: Twoje argumenty dawno zostały rozpracowane - np. tutaj ... (jak tam zajrzymy, to najczęściej jest w tym miejscu dyskusja bardzo podobna do aktualnej, czyli też nie zajmująca się argumentami, ale atakująca personalnie, albo - jeśli nawet jakieś podjęcie argumentu tak będzie, to w szczątkowej, strywializowanej formie)
Dyskutant 1 do dyskutanta 2: Poległeś we wszystkich swoich tłumaczeniach, to nie udawaj tutaj Greka, że cokolwiek przedstawiłeś. Nie kompromituj się!
itd. itp.

"Prawa" dyskutowania za pomocą narzucania narracji są dwa główne:
Prawo 1: nie rozważamy zarzutów wobec naszych przekonań, ignorując je, co najwyżej kwitując atakiem personalnym, bądź kpiną bez odniesienia się do meritum.
Prawo 2: sami stawiamy zarzuty oponentowi, żądając od niego odpowiedzi na nie.


Jest to zatem dyskusja z intencją maksymalnie niesymetrycznego stawiania spraw.
Z moich doświadczeń wynika, że takiej dyskusji NIKT NIGDY NIE WYGRAŁ, nie rozstrzygnął, nie doprowadził do jakiejkolwiek konkluzji. Każda ze stron ma w takich dyskusji przekonanie, że ów niekonstruktywny charakter dyskusji wynika w całości z winy oponenta, który nie chce przyjąć zarzutów mu stawianych. A rzekomo "powinien" je przyjąć oczywiście bez obrony, bez rozpatrywania argumentów, przyjąć "jak są". Drugi dyskutant oczywiście myśli to samo ale w przeciwną stronę, a że nie uważa się za frajera, to nie ustąpi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:02, 11 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Pociągnę tą refleksję nad dyskusjami z narzucaniem swojej narracji wnioskiem bardziej fundamentalnym, wręcz ogólnoepistemicznym. Otóż jestem głęboko przekonany co do słuszności następującej tezy:
Każdy pogląd rozpatrywany jako całość, czyli łącznie z tym, co go uzasadnia i łączy z resztą rozumowania, zyskuje sens i zrozumienie jedynie w kontekście jego alternatywy.

Inaczej mówiąc:
Dyskusja, oparta o narrację "o tej stronie medalu rozmawiamy zawsze w kontekście jej wad, zaś drugą stronę tego medalu rozpatrujemy wyłącznie w kontekście jej zalet" jest fundamentalnie irracjonalna.
Tymczasem wspomniana dyskusja w trybie walki, właśnie próbuje narzucać takie podejście. Uważam taką dyskusję za z gruntu wadliwą intelektualnie.
Tu znowu wyłania się ZAGADNIENIE SYMETRII w rozumowaniu, w powiązaniu z dychotomią traktowania spraw. To zagadnienie jest fundamentalne, nie da się rozumować poprawnie rezygnując z owej symetrii. Jeśli coś uznajemy za "dobre", to dlatego, że jego alternatywa jest "zła". Ta sama rzecz, wręcz identyczna okoliczność, dla której tylko zmieniono jej kontekst, w postaci podmiany na inną alternatywę, może diametralnie zmienić ocenę.
Podam tu przykład:
Jeśli dostępnym leczeniem dla jakiejś choroby jest wyłącznie kuracja objawowa, czyli zwalczanie samych symptomów choroby, bez działania na jej przyczynę, to taka kuracja będzie "dobra". Bo w tym przypadku nie mamy alternatywy. Wystarczy jednak, że pojawi się jakieś odkrycie, może nowy lek, którym da się zwalczyć przyczynę choroby (zakładam, że ten lek jest dostępny), to owo "dobre" leczenie staje się automatycznie "złym", jako że teraz już nie należy leczyć objawowo, lecz wziąć się za przyczynę choroby. Leczenie dalej objawowo będzie błędem w sztuce lekarskiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:36, 22 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

W skrajnej formie narzucanie swojej narracji transformuje się do narzucania swojej obecności.

Na naszym forum mamy ciekawy przykład toczącej się dyskusji, w której już nie chodzi o żadne argumenty, tylko o PRZETRZYMANIE, kto komu wypisze ostatni post, kto "nie wymięknie" w rozumieniu, że JAKKOLWIEK zareaguje. Już chodzi wyłącznie o to, aby mieć tzw. ostatnie słowo - samo słowo nie ma znaczenia, bo ważne jest tylko kto jest na wierzchu składowiska odpowiedzi.
Prowadząc taką dyskusję strony CZYNEM przyznają się de facto do tego, iż uznały, że warstwa intelektualna dyskusji jest dla nich mniej ważna od warstwy okazania samego uporu dla uporu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:56, 22 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Dyskutowanie, czy może szerzej komunikowanie się narzucaniem narracji jest domyślną postawą w społecznościach/grupach z zasady rywalizujących, czyli tych mentalnie bliższych pierwotnym plemionom, stadom zwierząt.

Jednostka cicha, jednostka, która by tylko myślała, cyzelując swoje rozumienie, ale która by nie zawalczyła o pozycję w stadzie co prawda może będzie miała wysoki stan świadomości, ale nie zostanie zauważona, a w konsekwencji wysłuchana. Dlatego wszędzie tam, gdzie na pierwszym miejscu celem jest przebicie do świadomości grupy, trzeba w jakiejś tam formie narzucić swoją narrację, swoją obecność, swoje zdanie.
Na ile dotyczy to dyskusji w gronie intelektualistów?...
Ja bym zaryzykował stwierdzenie, iż w wysoce intelektualnej dyskusji strony powinny być na tyle mentalnie ogarnięte, że wartościowe opinie nie powinny tam być prezentowane "na wcisk", nie potrzebna jest dla nich presja, manipulacja, wykazywanie wielkości swojego ego.
Ale które dyskusje są takie "wysoce intelektualne"?...
Można by powiedzieć, że "normalne" dyskusje są takie trochę intelektualne, a trochę takie pierwotne - związane z potrzebą zaprezentowania się, stroszenia piórek, wykazywania "jaki to ja kozak jestem". Im bliżej dyskusji jest do tego poziomu rywalizującego, związanego z instynktowną walką o dominację, tym dalej od poziomu intelektualnego... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:28, 24 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Dyskusje z wprowadzeniem swoich tez "na wcisk" do przestrzeni rozumienia będą propagowały owe tezy jako nie "podpięte" pod odczuwanie i przekonania osób.

Mamy - tu na ziemi - rzeczywistość społeczną idei propagowanych przemocą. Przemoc ideowa działa tak, że ostatecznie idee tak propagowane są GŁOSZONE BEZ WEWNĘTRZNYCH POWIĄZAŃ, są głoszone werbalnie, ale "tam dalej" bardzo często jest nic, pustka. Owo "nic" wynika z tego, że nie została wykonana praca przyjrzenia się każdemu elementowi idei, jaką się do umysłu wprowadza pod kątem "jak ten element współgra z resztą moich przekonań?". Głoszone są NAZWY, a IGNOROWANE ZNACZENIA.
Jakaś drobna cząstka znaczeń zwykle w takim układzie pozostaje. I to, że ona jednak pozostaje chyba jest najbardziej mylące, bo wielu bierze tę nieporadną, chaotyczną znaczeniową treść za "posiadanie idei". Mają więc ludziska poglądy w stylu "każdy osobno", każdy wiązany z życiem po przypadkowych atrybutach, po luźnych skojarzeniach nazw, po arbitralnych wskazaniach autorytetów.
Autorytetom toksycznym o to właśnie chodzi - aby ludzie sami nie rozumieli niczego! Bo jakby człowiek rozumiał, to by się stawał niezależny, a wtedy i sam autorytet stawałby się zbędny. Więc autorytety zabiegają o to, aby ci, których oni nauczają, nie usamodzielniali się, aby co chwila to autorytet musiał wyjaśniać, jak owe wielkie idee, w które dany człowiek wierzy, mają się stosować w konkretnej sytuacji.
Tymczasem to człowiek sam ma obowiązek rozumieć - w końcu to w jego umyśle są te idee, w końcu to z ich użyciem on ma dokonywać wyborów. Nawet jeśli na bardzo początkowym etapie przydaje się korekta rozumienia, wspomagana radą bardziej doświadczonych ludzi, bo pierwsze użycia danej idei mogą prowadzić na manowce, to jednak celem jest, aby jak najszybciej człowiek się w swoim rozumowaniu usamodzielniał.

To usamodzielnienie oznacza, że człowiek daną ideę rozpoznaje, postrzegając WE WŁASNYM UMYŚLE jej konsekwencje, powiązania, podobieństwa do innych idei. Wciąż trenując w sobie rozumowanie z użyciem owej idei, dopina więzy znaczeniowe, przekształca cały system myślenia w sposób, który będzie zyskiwał coraz większą spójność, klarowność, zdolność do użycia w większej klasie przypadków.

Narracje narzucone, narracje "już teraz przyjmij moją ideę" z konieczności będą (w większości) nie podpięte pod rozpoznawanie i myślenie przyjmującego ideę. Bo nie było czasu, nie było szans na wykonanie PRACY PODPINANIA owej idei pod ten system ocen, rozumienia, odczuwania, jaki dana osoba w swoim umyśle obsługuje. Żądanie, aby ktoś tak od razu przyjął coś, o czym przecież na start nic nie wie, a często też nie zdiagnozował jak to ma przyjąć, jest ŻĄDANIEM NIEMOŻLIWEGO.
Ludzie jednak, poganiani mentalnie przez rzekomą konieczność przyjęcia owych idei już tu i teraz, już "tak jak je im ogłoszono" (choć nie rozumieją jeszcze tego, co im ogłoszono), robią to co mogą w danej sytuacji, czyli biorą jakieś wyrwane z kontekstu atrybuty owych idei, a potem wiążą je z tym, co trochę przypadek, a trochę bardzo nieporadne rozpoznawanie "po luźnych podobieństwach" im podrzuci. Będzie to więc bardzo nieporządne przyjęcie.
Akceptowanie (nowych) idei przypomina bowiem układanie puzzla. Mając nowy kawałek układanki, starając się go przypasować do już ułożonej części, najczęściej nie jesteśmy w stanie na żądanie w danej chwili odnaleźć to miejsce, do którego on naprawdę pasuje. Czasem wręcz nie ma jeszcze tego miejsca w ułożonej grupie kawałków, czasem konieczne będzie odłożenie tego kawałka na później, aby - gdy już inne części dobudują nam brakujący kontekst - dopiero wtedy umieścić dany kawałek tam, gdzie on rzeczywiście pasuje. Układając puzzla pod presją, "na wcisk", wymuszany jest efekt w postaci nieprawidłowego ułożenia części układanki. Wtedy obraz całości robi się nieklarowny, czasem kompletnie niezrozumiały, ewidentnie wadliwy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Sob 13:31, 24 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Michał Dyszyński napisał:
W skrajnej formie narzucanie swojej narracji transformuje się do narzucania swojej obecności.

Na naszym forum mamy ciekawy przykład toczącej się dyskusji, w której już nie chodzi o żadne argumenty, tylko o PRZETRZYMANIE, kto komu wypisze ostatni post, kto "nie wymięknie" w rozumieniu, że JAKKOLWIEK zareaguje. Już chodzi wyłącznie o to, aby mieć tzw. ostatnie słowo - samo słowo nie ma znaczenia, bo ważne jest tylko kto jest na wierzchu składowiska odpowiedzi.

Jeżeli masz na myśli to, co zostało przeniesione do Gwiezdnych Wojen, to niekoniecznie wszyscy mają takie cele, jak opisujesz. Jakkolwiek niektórzy - na pewno. Nawet sami to zadeklarowali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:30, 24 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W skrajnej formie narzucanie swojej narracji transformuje się do narzucania swojej obecności.

Na naszym forum mamy ciekawy przykład toczącej się dyskusji, w której już nie chodzi o żadne argumenty, tylko o PRZETRZYMANIE, kto komu wypisze ostatni post, kto "nie wymięknie" w rozumieniu, że JAKKOLWIEK zareaguje. Już chodzi wyłącznie o to, aby mieć tzw. ostatnie słowo - samo słowo nie ma znaczenia, bo ważne jest tylko kto jest na wierzchu składowiska odpowiedzi.

Jeżeli masz na myśli to, co zostało przeniesione do Gwiezdnych Wojen, to niekoniecznie wszyscy mają takie cele, jak opisujesz. Jakkolwiek niektórzy - na pewno. Nawet sami to zadeklarowali.

To ciekaw jestem owego innego celu w owym przypadku... :think:

PS.
Programista dobrze obsługujący skrypty na stronach www mógłby fajnie strolować takiego dyskutanta, któremu zależy wyłącznie na odpowiedzeniu jakkolwiek. Wystarczyłoby napisać skrypt, który realizuje następujący algorytm:
- loguje się na forum hasłem użytkownika, cyklicznie skanuje wątek pod kątem, czy nie pojawiła się w nim nowa odpowiedź obcej osoby (np. co kwadrans)
- jeśli wykryje obcy post, generuje do niego odpowiedź, wybierając jakieś frazy z zaprogramowanej bazy i wysyłając odpowiedź.
Wtedy, żeby dyskutant nie wiem jak się starał być na wierzchu ze swoją odpowiedzią, to takiego automatu odpowiadającego nie przetrzyma (automat nie śpi, nie wykonuje żadnych innych prac).
Najzabawniejsze byłoby odkrycie na koniec odpowiadaczowi, jak to - na przykład po wielu miesiącach jego walki z owym botem - że ścigał się z bezmyślnym programem. Ale byłby ubaw z takiego strolowania... :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 14:39, 24 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:12, 24 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Michał Dyszyński napisał:
PS.
Programista dobrze obsługujący skrypty na stronach www mógłby fajnie strolować takiego dyskutanta, któremu zależy wyłącznie na odpowiedzeniu jakkolwiek. Wystarczyłoby napisać skrypt, który realizuje następujący algorytm:
- loguje się na forum hasłem użytkownika, cyklicznie skanuje wątek pod kątem, czy nie pojawiła się w nim nowa odpowiedź obcej osoby (np. co kwadrans)
- jeśli wykryje obcy post, generuje do niego odpowiedź, wybierając jakieś frazy z zaprogramowanej bazy i wysyłając odpowiedź.
Wtedy, żeby dyskutant nie wiem jak się starał być na wierzchu ze swoją odpowiedzią, to takiego automatu odpowiadającego nie przetrzyma (automat nie śpi, nie wykonuje żadnych innych prac).
Najzabawniejsze byłoby odkrycie na koniec odpowiadaczowi, jak to - na przykład po wielu miesiącach jego walki z owym botem - że ścigał się z bezmyślnym programem. Ale byłby ubaw z takiego strolowania... :rotfl:


No właśnie czekam aż koledzy to odkryją
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Sob 15:32, 24 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W skrajnej formie narzucanie swojej narracji transformuje się do narzucania swojej obecności.

Na naszym forum mamy ciekawy przykład toczącej się dyskusji, w której już nie chodzi o żadne argumenty, tylko o PRZETRZYMANIE, kto komu wypisze ostatni post, kto "nie wymięknie" w rozumieniu, że JAKKOLWIEK zareaguje. Już chodzi wyłącznie o to, aby mieć tzw. ostatnie słowo - samo słowo nie ma znaczenia, bo ważne jest tylko kto jest na wierzchu składowiska odpowiedzi.

Jeżeli masz na myśli to, co zostało przeniesione do Gwiezdnych Wojen, to niekoniecznie wszyscy mają takie cele, jak opisujesz. Jakkolwiek niektórzy - na pewno. Nawet sami to zadeklarowali.

To ciekaw jestem owego innego celu w owym przypadku... :think:

PS.
Programista dobrze obsługujący skrypty na stronach www mógłby fajnie strolować takiego dyskutanta, któremu zależy wyłącznie na odpowiedzeniu jakkolwiek. Wystarczyłoby napisać skrypt, który realizuje następujący algorytm:
- loguje się na forum hasłem użytkownika, cyklicznie skanuje wątek pod kątem, czy nie pojawiła się w nim nowa odpowiedź obcej osoby (np. co kwadrans)
- jeśli wykryje obcy post, generuje do niego odpowiedź, wybierając jakieś frazy z zaprogramowanej bazy i wysyłając odpowiedź.
Wtedy, żeby dyskutant nie wiem jak się starał być na wierzchu ze swoją odpowiedzią, to takiego automatu odpowiadającego nie przetrzyma (automat nie śpi, nie wykonuje żadnych innych prac).
Najzabawniejsze byłoby odkrycie na koniec odpowiadaczowi, jak to - na przykład po wielu miesiącach jego walki z owym botem - że ścigał się z bezmyślnym programem. Ale byłby ubaw z takiego strolowania... :rotfl:

Ano mógłby. Ano byłby.
Ale w tym przypadku cała zabawa polega na tym, że to nie automat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:27, 24 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W skrajnej formie narzucanie swojej narracji transformuje się do narzucania swojej obecności.

Na naszym forum mamy ciekawy przykład toczącej się dyskusji, w której już nie chodzi o żadne argumenty, tylko o PRZETRZYMANIE, kto komu wypisze ostatni post, kto "nie wymięknie" w rozumieniu, że JAKKOLWIEK zareaguje. Już chodzi wyłącznie o to, aby mieć tzw. ostatnie słowo - samo słowo nie ma znaczenia, bo ważne jest tylko kto jest na wierzchu składowiska odpowiedzi.

Jeżeli masz na myśli to, co zostało przeniesione do Gwiezdnych Wojen, to niekoniecznie wszyscy mają takie cele, jak opisujesz. Jakkolwiek niektórzy - na pewno. Nawet sami to zadeklarowali.

To ciekaw jestem owego innego celu w owym przypadku... :think:

PS.
Programista dobrze obsługujący skrypty na stronach www mógłby fajnie strolować takiego dyskutanta, któremu zależy wyłącznie na odpowiedzeniu jakkolwiek. Wystarczyłoby napisać skrypt, który realizuje następujący algorytm:
- loguje się na forum hasłem użytkownika, cyklicznie skanuje wątek pod kątem, czy nie pojawiła się w nim nowa odpowiedź obcej osoby (np. co kwadrans)
- jeśli wykryje obcy post, generuje do niego odpowiedź, wybierając jakieś frazy z zaprogramowanej bazy i wysyłając odpowiedź.
Wtedy, żeby dyskutant nie wiem jak się starał być na wierzchu ze swoją odpowiedzią, to takiego automatu odpowiadającego nie przetrzyma (automat nie śpi, nie wykonuje żadnych innych prac).
Najzabawniejsze byłoby odkrycie na koniec odpowiadaczowi, jak to - na przykład po wielu miesiącach jego walki z owym botem - że ścigał się z bezmyślnym programem. Ale byłby ubaw z takiego strolowania... :rotfl:

Ano mógłby. Ano byłby.
Ale w tym przypadku cała zabawa polega na tym, że to nie automat.

Lepsza zabawa byłaby z obserwowania, jak druga strona heroicznie zmaga się z moim automatem. :rotfl:
Przynajmniej ja bym się dobrze bawił. Nawet chyba bym, jako programista, robił dodatkowe podprocedury, które coraz lepiej udawałyby prawdziwego dyskutanta, żeby przechodził ten lokalny test Turinga.
W końcu jak już dawno strony straciły nadzieję, że chodzi o cokolwiek ponad to, aby okazać swój większy upór, to już nie ma innego celu.
Z drugiej strony na to patrząc, jeśli dyskutant - tak dla postronnego obserwatora - ze swoimi odpowiedziami jest nieodróżnialny od bota, to też to czymś świadczy o tym właśnie dyskutancie...

Ja ten wniosek w ogóle uogólniam nawet na przypadek, gdy nie mam do czynienia z botem. Oto jeśli mój oponent, choć nie jest naprawdę botem, ale zachowuje się jak bot, to może być przeze mnie zasadnie uznany za umysłowość porównywalną do umysłowości automatu. To właściwie cofa takiemu dyskutantowi prawo do traktowania go jako rozumną istotę.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 19:30, 24 Gru 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Nie 10:30, 25 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Michał Dyszyński napisał:
Lepsza zabawa byłaby z obserwowania, jak druga strona heroicznie zmaga się z moim automatem. :rotfl:

W twojej ocenie są 2 błędy: nie dość, że "zmaga", to jeszcze "heroicznie". Nawet jeżeli to BYŁBY automat, to i tak cel "antyfedorystów" jest realizowany. Co gorsza, głupio później nawet się tłumaczyć "ale to był tylko automat".

Cytat:
W końcu jak już dawno strony straciły nadzieję, że chodzi o cokolwiek ponad to, aby okazać swój większy upór, to już nie ma innego celu.

Nie trzeba było długo czekać, byś napisał coś, co ignoruje to, co się dopiero co do ciebie napisało. Jednak dyskusja z samym sobą wychodzi ci najlepiej.

Cytat:
Z drugiej strony na to patrząc, jeśli dyskutant - tak dla postronnego obserwatora - ze swoimi odpowiedziami jest nieodróżnialny od bota, to też to czymś świadczy o tym właśnie dyskutancie...

Ja ten wniosek w ogóle uogólniam nawet na przypadek, gdy nie mam do czynienia z botem. Oto jeśli mój oponent, choć nie jest naprawdę botem, ale zachowuje się jak bot, to może być przeze mnie zasadnie uznany za umysłowość porównywalną do umysłowości automatu. To właściwie cofa takiemu dyskutantowi prawo do traktowania go jako rozumną istotę.

Jak byś nie zauważył - "Konwencja Genewska" nie jest stosowana w stosunku do Lewandowskiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:55, 25 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Lepsza zabawa byłaby z obserwowania, jak druga strona heroicznie zmaga się z moim automatem. :rotfl:

W twojej ocenie są 2 błędy: nie dość, że "zmaga", to jeszcze "heroicznie". Nawet jeżeli to BYŁBY automat, to i tak cel "antyfedorystów" jest realizowany. Co gorsza, głupio później nawet się tłumaczyć "ale to był tylko automat".

Powstrzymuję się od osądzania stron konkretnie. Uważam, że z grubsza jest rodzaj równowagi między Wami, więc moje uwagi - osoby postronnej - nie są w nikogo bardziej wycelowane.
Nie twierdzę zatem, że teraz ktokolwiek "heroicznie zmaga się", bo zakładam, że jeszcze nikt bota nie zaprogramował. Rozważam sytuację hipotetyczną, gdy ktoś tę robotę wykonał (ja sam tego nie zrobię, bo za słabo się znam na skryptach webowych, a nie chce mi się zgłębiać tematu).
Wręcz dodam, że pewną moją zasadą jest patrzeć na sprawy jako niezaangażowana trzecia strona. To, że fedor jest teistą, a Ty z szarymobywatelem ateistami nie ma właściwie wpływu na moją ocenę, która Z ZAŁOŻENIA MA NIE BYĆ stronnicza. Każda moja ocena, która byłaby stronnicza jest przez moje własne filtry ocenne traktowana jako "tutaj, Michale, gniota wyprodukowałeś, wstydź się".

Wracając zaś do tego bota, to trochę się zastanawiałem już bardziej konkretnie nad sprawą. Idea bota hejtującego opiera się następujące założenia:
- celem głównym jest zostawienie zawsze swojego posta na wierzchu wątku.
- treść posta właściwie jest obojętna - może być prostym przytykiem, obelgą, ogłoszeniem swojego zwycięstwa, stwierdzeniem, że oponent został zaorany, nawet może być pusta.
- warunkiem dodatkowym jest wersjonowanie odpowiedzi, choć można na jakiś czas zaniechać tego wersjonowania, udając iż tak zadecydował ludzki posiadacz konta na forum.
- oczywiście bot nie odpowie na żadne zadane mu pytanie, bo nie rozumie w ogóle czegoś takiego jak pytanie. To jednak nie przeszkadza w dyskusjach, które osiągnęły stan ogólnego nastawienia na wzajemne konfrontacyjne gnojenie się. Dlatego tylko w takich dyskusjach, gdzie "temperatura dyskusji" doszła do poziomu, w którym "naturalnym jest" pisanie czegokolwiek, gdy intelekt przestał się liczyć, bo celem jest już tylko przetrzymanie drugiej strony, ta "metoda na bota" ma szansę zadziałać.

Poza tym, akceptując już ten agresywny motyw dyskusji, nawet częściowe zatrudnienie bota, połączone z włączaniem się do dyskusji realnej osoby, to ogłoszenia "zostałeś strolowany :rotfl: " będzie się nadawało.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 0:02, 26 Gru 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pon 10:55, 26 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Z tym przetrzymywaniem - jak już pisałem, a co kolejny raz zignorowałeś - zupełnie nie trafiłeś. To jest ambicja wyłącznie Lewandowskiego i - co więcej - on już to osiągnął. Bo w jaki sposób sobie wyobrażasz, że do kogoś należy ostatnie zdanie? Przecież odpowiedzieć można za tydzień czy za miesiąc. Tymczasem Lewandowski ma czasy odpowiedzi bardzo szybkie, zatem ewidentnie można orzec, że to on wrzuca ostatni wpis i "nie wymięka".
Cała zabawa polega na tym, jak to wykorzystać przeciwko niemu - i tutaj jest on całkowicie bezbronny - z botem czy bez. Musi przyjmować "strumienie", które ślemy w jego kierunku bez adekwatnej odpowiedzi. Bo jak odpowie inaczej, to "wymięknie" - taka jest jego gówniarska logika.
Zresztą widać co jakiś czas, jak mu nerwy puszczają - a to jest jeszcze zabawniejsze.
A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że ambicja każe mu w to brnąć. Generalnie bardzo ciekawy eksperyment.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:38, 27 Gru 2022    Temat postu: Re: Dyskutowanie narzucaniem narracji

Irbisol napisał:
Z tym przetrzymywaniem - jak już pisałem, a co kolejny raz zignorowałeś - zupełnie nie trafiłeś. To jest ambicja wyłącznie Lewandowskiego i - co więcej - on już to osiągnął.

Nie zamierzam być sędzią między Wami. Ani Ciebie, ani Lewandowskiego wprost nie oskarżam, ani też nie bronię. Przeczytaj uważnie to, co pisałem - jeśli umiesz czytać ze zrozumieniem, to nie odnajdziesz tam imiennych oskarżeń kogokolwiek. To w ogóle Ty się tu pierwszy domyśliłeś, że w tym wątku może mi chodzić o Waszą dyskusję, ale mi chodziło nie tylko o tę dyskusję.

W istocie to z pokorą przyjmuję, że rozumienie zwycięstwa jest arbitralne. Nie mogę powiedzieć, kto w tej Waszej dyskusji "obiektywnie wygrywa". Dla mnie właściwie nie ma takiego - gdyby go poprawnie rozumieć - pojęcia, jak "obiektywna wygrana" w dyskusji. Jeśli ktoś przyjął (arbitralnie) paradygmat, że absolutnie wygrał, całkowicie zniszczył swojego oponenta, bo mu w ostatnim poście napisał "dupaaaaa!!", to w tym jego systemie założeń - on wygrał. I wręcz wygrał od strony logicznej poprawnie, bo nastąpiło WYPEŁNIENIE SIĘ KRYTERIÓW, jakie owa osoba przypisuje do (sobie rozumianego, ale nie ma innego niż tylko "sobie rozumiane") idei wygrania dyskusji.
Jeśliby ktoś uznał, że wygrywa wtedy, gdy przy pisaniu posta puści siarczystego bąka, a potem tego bąka rzeczywiście by puścił, to by oczywiście też wygrał. Spełniłby bowiem kryterium, jakie zostało sformułowane jako warunek zwycięstwa.
W tym sensie oczywiście każda ze stron w tamtej dyskusji wygrywa!
Pisząc "Aport!", a mając założenie, że takie sformułowanie jest wygrywające, szaryobywatel wygra.
Pisząc "i tak nic nie wiesz", a mając założenie, że napisanie czegoś takiego jest wygrywające, z kolei Lewandowski wygrywa.

Jeśli każdy gra w swoją grę, to zawsze może wygrać!
Wy gracie każdy w swoje gry. I oczywiście wygrywacie. :brawo:
Każdy wygrywa jednak W SWOJEJ grze, a nie wygrywa we WSPÓLNEJ grze.

Teraz będzie kluczowe spostrzeżenie! Na miarę odkrycia koła!
Warto zadać sobie pytanie: na czym mi naprawdę zależy?
Albo podobne: komu właściwie coś udowadniam?
No i CO udowadniam?...

Jeśli tylko ja gram w tę grę, to pogrywam sam ze sobą. To nie mogę już na start (skoro i tak inni się nie liczą) powiedzieć sobie "wygrywam co by się nie działo!" ?
Chyba mogę od początku sam sobie takie zasady ustalić i nie męczyć się pisaniem tej kaskady postów...
Przecież i tak wszystko zależy tu ode mnie!
Dotyczy to w takim samym stopniu Lewandowskiego, Ciebie, szaregoobywatela (albo dowolnej osoby, która uzna za stosowne zwyciężać w solipsystycznym trybie, w którym i tak ona wygrywa, bo sobie ustala, że to ona wygrywa). Każdy może sobie zadekretować to jak wygrywa, a potem tak właśnie wygrać.
Jest tylko jedno pytanie na koniec: czy NAPRAWDĘ tego solipsystycznego zwycięstwa owa osoba chce?
Czyli czy owa osoba jest w pełni zgodna sama ze sobą w tym, że uznaje i tak własną decyzję za "boską", za miarę określania kto zwycięża?
Bo jeśli i tak taka osoba uważa się za Boga, albo po solipsystycznemu jedynego gracza, to po co w ogóle ciągnie tę dyskusję, która od samego początku jest ustawiona i określona?
Po co w niej traci czas, jeśli od dawna wszystko jest oczywiste i ustalone?... :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 14:41, 27 Gru 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 21:10, 27 Gru 2022    Temat postu:

Przecież ci wcześniej to wyjaśniłem.
Ja kryteria Lewandowskiego wykorzystuję, a on nic nie jest w stanie z tym zrobić. I dobrze o tym wie - włącznie z tym, jak debilne kryteria przyjął. Ale odwrotu nie ma - jak u kacapów; jego gówniarska ambicja mu na to nie pozwoli. Więc jedziemy z nim - trzeba patologię tępić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:52, 27 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Przecież ci wcześniej to wyjaśniłem.
Ja kryteria Lewandowskiego wykorzystuję, a on nic nie jest w stanie z tym zrobić. I dobrze o tym wie - włącznie z tym, jak debilne kryteria przyjął. Ale odwrotu nie ma - jak u kacapów; jego gówniarska ambicja mu na to nie pozwoli. Więc jedziemy z nim - trzeba patologię tępić.

A on to chyba postrzega (anty)symetrycznie. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:09, 28 Gru 2022    Temat postu:

Zwierzęta mają dość podobną w wymowie metodologię sporów terytorialnych - zostawiają swoje zapachy, czyli albo mocz, albo kupę.
Chyba takie "zabranie głosu" w dyskusji, sprowadzające się wyłącznie do zaznaczenia swojej obecności, a nie niosące już treści, nie podejmujące żadnych kwestii rozumowych, wydaje się być odpowiednikiem zostawiania przez człowieka swojej mentalnej "kupy". Zostawia się ją jako wyraz "tu byłem", bo kupa jest widoczna, a nawet wyczuwalna z daleka węchem.
Tak to jesteśmy uwikłani w tej zwierzęce atawizmy... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 10:54, 28 Gru 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Przecież ci wcześniej to wyjaśniłem.
Ja kryteria Lewandowskiego wykorzystuję, a on nic nie jest w stanie z tym zrobić. I dobrze o tym wie - włącznie z tym, jak debilne kryteria przyjął. Ale odwrotu nie ma - jak u kacapów; jego gówniarska ambicja mu na to nie pozwoli. Więc jedziemy z nim - trzeba patologię tępić.

A on to chyba postrzega (anty)symetrycznie. :think:

Nawet ktoś tak mało inteligentny jak on prawdopodobnie zauważył, że jedynie robi kupę, o której wspomniałeś dalej.
Teraz pytanie, jak miałby z tego wybrnąć. Niektórzy, jak kacapy, brną na oślep. I wg mnie z takim właśnie przypadkiem mamy do czynienia - będzie do końca życia konsekwentny, co świadczy o jego zranionym i de facto gównianym ego. Ale nie ma innego wyjścia.
A co się robi z takimi, co brną na oślep? Ustawia się pole minowe i patrzy, jak z uporem tupią odnóżami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:57, 28 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Przecież ci wcześniej to wyjaśniłem.
Ja kryteria Lewandowskiego wykorzystuję, a on nic nie jest w stanie z tym zrobić. I dobrze o tym wie - włącznie z tym, jak debilne kryteria przyjął. Ale odwrotu nie ma - jak u kacapów; jego gówniarska ambicja mu na to nie pozwoli. Więc jedziemy z nim - trzeba patologię tępić.

A on to chyba postrzega (anty)symetrycznie. :think:

...zauważył, że jedynie robi kupę, o której wspomniałeś dalej.

Walka na kupy i zostawiony mocz jest bardzo pierwotna. Zwierzę, które odchody zostawia w celu oznaczenia swojego terytorium, czyni to instynktownie, bezwiednie. Człowiek dodaje do tego nieraz jakąś motywację, ale czy jest w stanie w ogóle wyjaśnić: PO CO to robię, co robię?...
Z jakiego - intelektualnego - źródła właściwie miałoby płynąć uzasadnienie dla postawy: będę dotąd zostawiał swoje posty (z treścią właściwie nieistotną) na danym forum, aż...
no właśnie. :shock:
...aż co się stanie?...
Co takiego ma się stać, stanowiąc cel działania w tym przypadku?... :think:
Kiedy byłby STOP działania owego algorytmu zostawiania sobie nawzajem odchodów znaczących teren?...

Wyrażę swoje osobiste zdanie w tej kwestii - tego stopu po prostu tu nie ma!
Możecie się do usr...ej śmierci się przerzucać owymi kupami i moczem mentalnym, bo w systemie nie zaimplementowano stopu. Programistycznie rzecz ujmując jest to nieskończona pętla.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 14:36, 28 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 15:04, 28 Gru 2022    Temat postu:

Ja swoje podejście wyjaśniłem - i to kilka razy.
Tradycyjnie nie jesteś zainteresowany stanowiskiem drugiej strony, a jedynie stanowiskiem swoim. Tu już nie pomogę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:17, 28 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Ja swoje podejście wyjaśniłem - i to kilka razy.
Tradycyjnie nie jesteś zainteresowany stanowiskiem drugiej strony, a jedynie stanowiskiem swoim. Tu już nie pomogę.

A jakiej reakcji ode mnie tu właściwie oczekujesz?

Nie krytykuję Twoich uwag. Nie szukam konfrontacji. Nie szukam jej dlatego, że nie dostrzegam ku konfrontacji powodu.
Nie wiem jednak, czego Ty się spodziewałeś... :think:
Bo widzę, że postrzegasz moją odpowiedź krytycznie. Coś Ci w niej nie podoba się. Pomóż mi, podpowiedz, czego oczekiwałeś, a co ja zrobiłem inaczej, niż Ty byś uznał za poprawne i słuszne.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 15:25, 28 Gru 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:21, 28 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
będzie do końca życia konsekwentny


Dokładnie tak. Nigdy nie przestanę odpisywać więc czekają cię długie lata logowania się na tym forum, czy tego chcesz, czy nie, tylko dlatego, że ja tak postanowiłem. Codziennie. I to jest piękne. Zobaczymy ile szaruś pociągnie i kto tu będzie komu "ustawiał pola minowe". Wszystko to przetestujemy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:29, 28 Gru 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Ja swoje podejście wyjaśniłem - i to kilka razy.
Tradycyjnie nie jesteś zainteresowany stanowiskiem drugiej strony, a jedynie stanowiskiem swoim. Tu już nie pomogę.

A jakiej reakcji ode mnie tu właściwie oczekujesz?

Nie krytykuję Twoich uwag. Nie szukam konfrontacji. Nie szukam jej dlatego, że nie dostrzegam ku konfrontacji powodu.
Nie wiem jednak, czego Ty się spodziewałeś... :think:
Bo widzę, że postrzegasz moją odpowiedź krytycznie. Coś Ci w niej nie podoba się. Pomóż mi, podpowiedz, czego oczekiwałeś, a co ja zrobiłem inaczej, niż Ty byś uznał za poprawne i słuszne.


Dodam jeszcze uwagę osobistą.
W mojej rodzinie było sporo osób, których umysłami zarządzała POTRZEBA SPORU I SPRZECIWU. Gdy sobie to uświadomiłem, jak bardzo bliscy mi ludzie nie tyle myślą o rzeczach, co procesują własne subiektywne projekcje i nastawienia do tych rzeczy (potem biorąc to jednak za myślenia o samych tych rzeczach), to postanowiłem nie popełniać ich błędów. Ostatecznie wytoczyłem sobie pewien roadmap, jak uwalniać się od potrzeby sporu, od postrzegania rzeczywistości przeciw komuś, próbując przekonywać kogoś, dominować nad kimś. I uważam, że do pewnego stopnia swój cel osiągnąłem, czyli że potrafię myśleć niezależnie od tego, czy efekt mojej myśli przyniesie efekt w postaci wpływu na drugą osobę, czy też może żadnego takiego wpływu nie będzie. Po prostu czasem komentuję zupełnie niezależnie, nie po to, aby komuś coś wykazywać, a już na pewno nie po to, aby komuś dopiec.

Po co więc dyskutuję?
Jaki inny cel dyskusji jest dla mnie wartościowy, jeśli cel "wygrać" (czymkolwiek by "wygrana" nie była) zrelatywizowałem, a nieraz wręcz zanegowałem?...
Liczę na to, że się czegoś od ludzi nauczę.
Co prawda rzadko się uczę od ludzi czegoś na zasadzie, że są w stanie wykazać mi moje błędy (choć co jakiś czas i to się zdarza), ale za to całkiem często uczę się jak bardzo (widzę to o kogoś) można mieć nieuporządkowane spojrzenie na rzeczywistość, jak absurdalne poglądy, schizofreniczny typ "logiki". To jednak uważam za bardzo ciekawe. :)


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 15:30, 28 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14158
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Śro 20:24, 28 Gru 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
A jakiej reakcji ode mnie tu właściwie oczekujesz?

Jesteś wolnym człowiekiem - reaguj sobie, jak chcesz. Byleby przy uwzględnieniu tego, co ci się pisze wielokrotnie, a nie błądząc po meandrach własnych wymysłów.
Znowu nie dyskutujesz ze mną, tylko ze sobą.

--------------

fedor napisał:
Irbisol napisał:
będzie do końca życia konsekwentny, co świadczy o jego zranionym i de facto gównianym ego.


Dokładnie tak. Nigdy nie przestanę odpisywać więc czekają cię długie lata logowania się na tym forum, czy tego chcesz, czy nie, tylko dlatego, że ja tak postanowiłem. Codziennie. I to jest piękne. Zobaczymy ile szaruś pociągnie i kto tu będzie komu "ustawiał pola minowe". Wszystko to przetestujemy

Może zaczniemy od jutra o 19:00 na Starym Mieście?
Zobaczymy, jaki z ciebie twardziel i jak to będziesz wszystkimi (a zwłaszcza mną) dyrygował, "bo tak postanowiłeś".
Niech to będzie taki twój pierwszy test.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:49, 28 Gru 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
A jakiej reakcji ode mnie tu właściwie oczekujesz?

Jesteś wolnym człowiekiem - reaguj sobie, jak chcesz. Byleby przy uwzględnieniu tego, co ci się pisze wielokrotnie, a nie błądząc po meandrach własnych wymysłów.
Znowu nie dyskutujesz ze mną, tylko ze sobą.

--------------

fedor napisał:
Irbisol napisał:
będzie do końca życia konsekwentny, co świadczy o jego zranionym i de facto gównianym ego.


Dokładnie tak. Nigdy nie przestanę odpisywać więc czekają cię długie lata logowania się na tym forum, czy tego chcesz, czy nie, tylko dlatego, że ja tak postanowiłem. Codziennie. I to jest piękne. Zobaczymy ile szaruś pociągnie i kto tu będzie komu "ustawiał pola minowe". Wszystko to przetestujemy

Może zaczniemy od jutra o 19:00 na Starym Mieście?
Zobaczymy, jaki z ciebie twardziel i jak to będziesz wszystkimi (a zwłaszcza mną) dyrygował, "bo tak postanowiłeś".
Niech to będzie taki twój pierwszy test.


I tak nic nie wiesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin