ŚFiNiA

Kruchy04

Ostatnio spotkałem się ze starymi znajomymi, by pogadać sobie, co kto teraz robi. I tu szok. Prawie połowa grupy nie wie, co mają robić w życiu.

Nie mają pomysłu na to, gdzie szukać pracy, uznali, że za wcześnie, by coś wybrać i bimbają jakieś tam studia, byleby coś zaliczyć. Totalnie bez pomysłu na życie, bez wizji. Bez marzeń, bez pasji.

Pojawiamy się na tym świecie i coś musimy ze sobą zrobić. Albo się "wylogować" albo jakoś rozwijać.

Dlaczego plany ludzi są takie jałowe lub ich wcale nie ma? Dlaczego ludzie nie wiedzą, co chcą robić w życiu? (poczytajcie sobie fora psychologiczne, kafeteria,pl itp. jest wysyp tematów z pytaniem "co ze sobą zrobić?")

Dlaczego oni nie mają pomysłu na życie?

Ja sobie roboczo myślę, że pewnie sporo ludzi jest na to z góry skazanych. Taka ich psychika, że nic ich jakoś szczególnie nie interesuje. Jedni rodzą się wilkiem, a inni owcami, jedni są utalentowani i mają pomysł, a inni są bez szczególnych uzdolnień. Tacy się rodzimy. Jedni mają szczęście, a inni nie. Taka jest brutalna rzeczywistość i dlatego psychologowie zawsze będą mieli robotę :mrgreen:

towarzyski.pelikan

Ludzie nie wiedzą co robić z nadmiaru możliwości. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu te osoby nie miałyby problemu, który poruszasz w tym wątku. Większość z nich ukończyłaby szkołę zawodową, wyuczyła się konkretnego fachu, niekoniecznie z powodu zainteresowań, ale dlatego że tak z różnych przyczyn wyszło ("los tak chciał"). Dzisiaj te osoby nie mają pomysłu na siebie, bo nie mają żadnego kryterium wyboru poza własnym nieukształtowanym w żadnym konkretnym kierunku widzimisię.

Analogicznie sobie pomyśl, jaki współczesny człowiek ma dylemat, kiedy ma sobie obejrzeć film, przeczytać książkę czy zdecydować, gdzie jechać na wakacje, kiedy dawniej po prostu człowiek nie miał większego wyboru. I żadna pasja do pomysłu na spędzenie wolnego czasu nie była potrzebna.

Jeśli Cię interesuje ten temat, poczytaj sobie coś z Zygmunta Baumana, on sporo naskrobał o bolączkach ponowoczesności.