Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Syndrom psycholoszki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Świat ożywiony
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:46, 01 Kwi 2020    Temat postu: Syndrom psycholoszki

W tym wątku chciałabym zwrócić uwagę na pewien syndrom, który od jakiegoś czasu obserwuje na różnych forach dyskusyjnych, a który na potrzeby tego wątku będę określać jako syndrom psycholoszki.

Psycholoszkę poznać można po tym, że nie specjalnie interesuje ją udział w rzeczowych dyskusjach, natomiast spełnia się w stawianiu diagnoz innym forumowiczom, tropieniu intencji, doszukiwaniu się psychologiczno-fizjologicznych przyczyn takich a nie innych sposobów myślenia i zachowań.

Dla psycholoszki jest to znacznie bardziej frapujące niż jakieś tam wymiany argumentów, więc nie można się też specjalnie dziwić jej zachowaniu. Każdy się skupia na tym, co jest dla niego szczególnie interesujące.

Jednak to jest dla mnie najciekawsze w tym syndromie, to bardzo silne mechanizmy obronne, w tym w moim odczuciu prym wiodą mechanizm projekcji i racjonalizacji. Psycholoszka nagminnie przypisuje innym osobom swoje własne cechy, myśli i intencje, a kiedy jej się na to zwróci uwagę, to potrafi to sobie tak umiejętnie zracjonalizować, żeby wyszło na jej.

Np. psycholoszka zarzuci X, że ją obgaduje, a kiedy X przypomni psycholoszce, że ona go też obgaduje, to psycholoszka odpowie, że to nie było obgadywanie, tylko komentowanie.

Psycholoszka na każdą taką uwagę ma gotową odpowiedź typu "nie rozumiesz mnie", "to nie to samo", "nie znasz mnie". Psycholoszka jest gotowa skrytykować innych za to, kiedy ją diagnozują, natomiast nie widzi nic zdrożnego w tym, że sama innych diagnozuje, jako że najwyraźniej ona jest wyjątkiem, który innych ludzi jest w stanie prześwietlić na wylot.

Psycholosza też ma manię prowokowania pewnych zachowań, żeby postawić diagnozę. Np. będzie kogoś tak długo wnerwiać jakimś zachowaniem, żeby ta osoba w końcu zareagowała w sposób impulsywny, dzięki czemu będzie mogła postawić diagnozę. Oczywiście, jeśli się jej to wytknie, to stwierdzi, że miała podejrzenie i chciała je sprawdzić, nie rozumiejąc zupełnie, ze przyczyną takich a nie innych reakcji jest jej własne zachowanie.

Te wszystkie mechanizmy można zaobserwować w jakimś stopniu u każdego człowieka, ale w takim natężeniu ja osobiście spotykałam je do tej pory tylko u psycholoszek.

Moja hipoteza jest taka, że psycholoszka uznając się za specjalistę w dziedzinie psychologii nie dopuszcza do siebie myśli, że coś z nią nie tak, bo warto też zwrócić uwagę na to, że forumowe psycholoszki są często zawodowymi/wykształconymi psycholożkami. Dlatego to właśnie takiej osobie jest szczególnie trudno pewne rzeczy uzmysłowić.

A druga rzecz, która może wpływać na ten syndrom to fakt, ze psychologią się bardzo często zajmują lub interesują osoby, które są w jakimś stopniu zaburzone po to, żeby sobie pomóc. Normalny, zdrowy psychicznie człowiek zwykle nie odczuwa potrzeby, żeby się specjalnie zagłębiać w meandry umysłu. Zatem jeśli połączymy te dwa czynniki: zaburzenia psychiczne + poczucie bycia specjalistą, uzyskamy syndrom psycholoszki.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Śro 16:49, 01 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:33, 01 Kwi 2020    Temat postu:

trudno się nie zgodzić :)

Cytat:
A druga rzecz, która może wpływać na ten syndrom to fakt, ze psychologią się bardzo często zajmują lub interesują osoby, które są w jakimś stopniu zaburzone po to, żeby sobie pomóc.

znam takich, co nawet zdają sobie z tego sprawę

a najgorsze, że ten syndrom stał się tak powszechny, że mało kto już widzi w tym przejaw zwykłego chamstwa ...

PS
mam na myśli nie tylko psychologów, ale przede wszystkim "domorosłych psychologów", których, zwłaszcza na forach jest najwięcej


Ostatnio zmieniony przez zosia dnia Śro 17:37, 01 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:09, 01 Kwi 2020    Temat postu:

zosia napisał:

a najgorsze, że ten syndrom stał się tak powszechny, że mało kto już widzi w tym przejaw zwykłego chamstwa

Bo to nie jest przejaw zwykłego chamstwa, tylko wypieranych problemów psychicznych.

Odkąd sobie uświadomiłam przyczynę występowania tego syndromu, zaczęłam podchodzić do psycholoszek z większą wyrozumiałością. Zamiast się denerwować, że psycholoszka mnie notorycznie diagnozuje, zaczęłam rozumieć, ze ona tak naprawdę stawia diagnozę samej sobie, ale przez zaburzenie w autorefleksji/samoświadomości, nie rozumie, że inni są dla niej tylko lustrem.

Zastanawiam się od jakiegoś czasu, czy jest jakiś sposób, żeby pomóc psycholoszce uświadomić to sobie, a więc jak przełamać jej mechanizmy obronne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:18, 01 Kwi 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
zosia napisał:

a najgorsze, że ten syndrom stał się tak powszechny, że mało kto już widzi w tym przejaw zwykłego chamstwa

Bo to nie jest przejaw zwykłego chamstwa, tylko wypieranych problemów psychicznych.

Odkąd sobie uświadomiłam przyczynę występowania tego syndromu, zaczęłam podchodzić do psycholoszek z większą wyrozumiałością. Zamiast się denerwować, że psycholoszka mnie notorycznie diagnozuje, zaczęłam rozumieć, ze ona tak naprawdę stawia diagnozę samej sobie, ale przez zaburzenie w autorefleksji/samoświadomości, nie rozumie, że inni są dla niej tylko lustrem.

Zastanawiam się od jakiegoś czasu, czy jest jakiś sposób, żeby pomóc psycholoszce uświadomić to sobie, a więc jak przełamać jej mechanizmy obronne.


wiem chyba o kim piszesz. Ciekawą sprawą jest to, że na początku mej bytności myślałam ,że psycholoszka (nazwa chyba dopasowana do forum :wink: ) jest mężczyzną. Jest bardzo pewna siebie. Nieraz mnie to deprymuję. Ona niczego się nie domyśla ona wszystko wie.

Nawet ją kiedyś zapytałam czy jest mężczyzna czy kobietą - zareagowała smiechem tym :rotfl: .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:28, 01 Kwi 2020    Temat postu:

Semele napisał:

wiem chyba o kim piszesz..

Wbrew pozorom nie piszę o jednej osobie, mam w głowie co najmniej kilka osób, które spełniają kryteria psycholoszki. Użyłam formy żeńskiej, bo jak dotąd nie zauważyłam tego syndromu u żadnego mężczyzny, nazwa żeńska wydała mi się w tym kontekście bardziej naturalna.
Cytat:
Jest bardzo pewna siebie. Nieraz mnie to deprymuję. Ona niczego się nie domyśla ona wszystko wie.

Wbrew pozorom psycholoszki pewne siebie nie są z tego powodu, że one siebie nie znają. To co nazywasz pewnością siebie jest tylko fasadą. Ponieważ psycholoszka nie ma kontroli nad sobą (nie wie, kim jest), odczuwa usilną potrzebę, żeby kontrolować innych ludzi (diagnozowanie, etykietkowanie), w ten sposób problem wyrzuca na zewnątrz zamiast się z nim zmierzyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:43, 01 Kwi 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Bo to nie jest przejaw zwykłego chamstwa, tylko wypieranych problemów psychicznych.

pomijając kwestię tych z problemami .... , to miałem na myśli, że taka dyskusja ad personam, a tym jest ta "psychologizacja" o kulturze raczej nie świadczy, a stało się to nagminne, nie tylko dla ludzi z problemami, ale w ogóle ....

posłuchaj dyskusji polityków ... np. "ale czemu się pan denerwuje", gdy nawet ten się wcale nie denerwował - to pewnie takie odzywki zaczną irytować ... oczywiście, ten też zacznie uczyć się podobnych sztuczek ... i w efekcie o jakiejkolwiek merytorycznej rozmowie można zapomnieć .... dziś już to zazwyczaj tylko przekrzykiwanie się

... a epitety zastąpiła terminologia psychologiczna, plus stopniowe przyzwyczajanie się do tego zjawiska .... i zwykłego chamstwa już nie widać.

niestety nie umiem tak ładnie pisać jak ty - "musisz" sama sobie trochę dopowiedzieć


Ostatnio zmieniony przez zosia dnia Śro 18:44, 01 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:51, 01 Kwi 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:

wiem chyba o kim piszesz..

Wbrew pozorom nie piszę o jednej osobie, mam w głowie co najmniej kilka osób, które spełniają kryteria psycholoszki. Użyłam formy żeńskiej, bo jak dotąd nie zauważyłam tego syndromu u żadnego mężczyzny, nazwa żeńska wydała mi się w tym kontekście bardziej naturalna.

Ja znam psychologizujących facetów. Ale to u nich jakby inaczej działa - bardziej jako forma bezpośredniego ataku, np. oskarżenia o nieuczciwe intencje, mającego prowadzić do konkretnego celu - zmiękczenia przeciwnika.
Kobiety psychologizują chyba z nieco innego powodu - w ten sposób fundują sobie iluzję kontroli psychicznej nad otoczeniem i dają sobie prawo do oceniania innych na swój sposób. Oceniania na różnych płaszczyznach.
Kobiety w ogóle więcej uwagi poświęcają intencjom, czasem ten świat domniemanych intencji jakby przesłaniał im świat faktów, zdarzeń, realnych okoliczności. Mają chyba taką potrzebę, bo kobiety bardziej i częściej grają emocjami niż mężczyźni (choć mamy też i mężczyzn, którzy się w tym specjalizują, ale chyba znacznie rzadziej).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:19, 01 Kwi 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Odkąd sobie uświadomiłam przyczynę występowania tego syndromu, zaczęłam podchodzić do psycholoszek z większą wyrozumiałością. Zamiast się denerwować, że psycholoszka mnie notorycznie diagnozuje, zaczęłam rozumieć, ze ona tak naprawdę stawia diagnozę samej sobie, ale przez zaburzenie w autorefleksji/samoświadomości, nie rozumie, że inni są dla niej tylko lustrem.

Zastanawiam się od jakiegoś czasu, czy jest jakiś sposób, żeby pomóc psycholoszce uświadomić to sobie, a więc jak przełamać jej mechanizmy obronne.

to już chyba rozumiem (?) co rozumiesz przez psychologizowanie tj. dlaczego to niby facetom się nie zdarza ....

a pomóc, to mógłby jeszcze większy od niej autorytet psychologiczny - tylko nie ma gwarancji, że ten jest "zdrowszy" więc zobaczy problem - bo chyba mimo swoich problemów bardzo też wierzą w niekompetencję nie psychologów.


Ostatnio zmieniony przez zosia dnia Śro 19:21, 01 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:25, 01 Kwi 2020    Temat postu:

zosia napisał:

pomijając kwestię tych z problemami .... , to miałem na myśli, że taka dyskusja ad personam, a tym jest ta "psychologizacja" o kulturze raczej nie świadczy, a stało się to nagminne, nie tylko dla ludzi z problemami, ale w ogóle ....

posłuchaj dyskusji polityków ... np. "ale czemu się pan denerwuje", gdy nawet ten się wcale nie denerwował - to pewnie takie odzywki zaczną irytować ... oczywiście, ten też zacznie uczyć się podobnych sztuczek ... i w efekcie o jakiejkolwiek merytorycznej rozmowie można zapomnieć .... dziś już to zazwyczaj tylko przekrzykiwanie się

... a epitety zastąpiła terminologia psychologiczna, plus stopniowe przyzwyczajanie się do tego zjawiska .... i zwykłego chamstwa już nie widać.

Masz rację, to zjawisko jest bardzo powszechne i ja to nazywam sprowadzaniem do pacjenta, jeden z najbardziej skutecznych chwytów erystycznych, jakie można zastosować, żeby zdewaluować czyjeś zdanie.

Choć przyznam, że ja ten chwyt czasem stosuję bez niecnych intencji, po prostu widzę, że ktoś reaguje emocjonalnie na to co mówię i zdarza mi się powiedzieć coś w stylu "Po co te nerwy?" albo "Emocje odłóżmy na bok". Może jednak lepiej tego unikać i zwyczajnie te emocje zignorować.
Michał Dyszyński napisał:
Ja znam psychologizujących facetów. Ale to u nich jakby inaczej działa - bardziej jako forma bezpośredniego ataku, np. oskarżenia o nieuczciwe intencje, mającego prowadzić do konkretnego celu - zmiękczenia przeciwnika.
Kobiety psychologizują chyba z nieco innego powodu - w ten sposób fundują sobie iluzję kontroli psychicznej nad otoczeniem i dają sobie prawo do oceniania innych na swój sposób. Oceniania na różnych płaszczyznach.

Tak, zgadzam się. W tym temacie skupiałam się właśnie na tej kobiecej formie psychologizowania, w takiej patologicznej odsłonie.
Cytat:
Kobiety w ogóle więcej uwagi poświęcają intencjom, czasem ten świat domniemanych intencji jakby przesłaniał im świat faktów, zdarzeń, realnych okoliczności. Mają chyba taką potrzebę, bo kobiety bardziej i częściej grają emocjami niż mężczyźni (choć mamy też i mężczyzn, którzy się w tym specjalizują, ale chyba znacznie rzadziej).

Poza tym kobiety tak zwracają uwagę na te intencje, motywacje, bo kiedy kobieta dyskutuje z kimś, to często nie potrafi abstrahować od osobowości osoby, z którą dyskutuje. Nie rozmawia tylko z czystym intelektem, tylko z człowiekiem jako całością. Jest tutaj wyraźna różnica w sferze zainteresowań u kobiet i mężczyzn. Dla kobiet ludzie są po prostu ciekawsi niż te fakty, zdarzenia itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:31, 01 Kwi 2020    Temat postu:

zosia napisał:

a pomóc, to mógłby jeszcze większy od niej autorytet psychologiczny - tylko nie ma gwarancji, że ten jest "zdrowszy" więc zobaczy problem - bo chyba mimo swoich problemów bardzo też wierzą w niekompetencję nie psychologów.

Dokładnie o tym samym pomyślałam, że to musi być jakiś autorytet, ale niestety w środowisku psychologów tak jak w środowisku lekarzy panuje coś w rodzaju solidarności zawodowej, tzn. psycholog nie ma czelności podważyć autorytetu innego psychologa (kolegi po fachu), więc w imię solidarności zawodowej (w dobrej wierze) będzie nie tylko szkodził zaburzonemu koledze, ale jeszcze narazi na szkody ludzi z problemami, którzy korzystają z pomocy tego zaburzonego psychologa.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Śro 19:33, 01 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czarna_Mańka




Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:40, 01 Kwi 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:

tzn. psycholog nie ma czelności podważyć autorytetu innego psychologa (kolegi po fachu), więc w imię solidarności zawodowej (w dobrej wierze)


Poczytaj sobie o prowokacji Tomasza Witkowskiego
z Kluby Sceptyków

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:53, 01 Kwi 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Semele napisał:

wiem chyba o kim piszesz..

Wbrew pozorom nie piszę o jednej osobie, mam w głowie co najmniej kilka osób, które spełniają kryteria psycholoszki. Użyłam formy żeńskiej, bo jak dotąd nie zauważyłam tego syndromu u żadnego mężczyzny, nazwa żeńska wydała mi się w tym kontekście bardziej naturalna.

Ja znam psychologizujących facetów. Ale to u nich jakby inaczej działa - bardziej jako forma bezpośredniego ataku, np. oskarżenia o nieuczciwe intencje, mającego prowadzić do konkretnego celu - zmiękczenia przeciwnika.


Ja tez znam Michał :) :wink:
To w zasadzie jest nieuniknione. Może do tych komentarzy psychologizującyh dodawać "wydaje mi się". Oczywiście żartuję...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:55, 01 Kwi 2020    Temat postu:

Czarna_Mańka napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

tzn. psycholog nie ma czelności podważyć autorytetu innego psychologa (kolegi po fachu), więc w imię solidarności zawodowej (w dobrej wierze)


Poczytaj sobie o prowokacji Tomasza Witkowskiego
z Kluby Sceptyków

[link widoczny dla zalogowanych]


Tez polecam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:00, 02 Kwi 2020    Temat postu: Re: Syndrom psycholoszki

towarzyski.pelikan napisał:
W tym wątku chciałabym zwrócić uwagę na pewien syndrom, który od jakiegoś czasu obserwuje na różnych forach dyskusyjnych, a który na potrzeby tego wątku będę określać jako syndrom psycholoszki.

Psycholoszkę poznać można po tym, że nie specjalnie interesuje ją udział w rzeczowych dyskusjach, natomiast spełnia się w stawianiu diagnoz innym forumowiczom, tropieniu intencji, doszukiwaniu się psychologiczno-fizjologicznych przyczyn takich a nie innych sposobów myślenia i zachowań.

Dla psycholoszki jest to znacznie bardziej frapujące niż jakieś tam wymiany argumentów, więc nie można się też specjalnie dziwić jej zachowaniu. Każdy się skupia na tym, co jest dla niego szczególnie interesujące.

Jednak to jest dla mnie najciekawsze w tym syndromie, to bardzo silne mechanizmy obronne, w tym w moim odczuciu prym wiodą mechanizm projekcji i racjonalizacji. Psycholoszka nagminnie przypisuje innym osobom swoje własne cechy, myśli i intencje, a kiedy jej się na to zwróci uwagę, to potrafi to sobie tak umiejętnie zracjonalizować, żeby wyszło na jej.

Np. psycholoszka zarzuci X, że ją obgaduje, a kiedy X przypomni psycholoszce, że ona go też obgaduje, to psycholoszka odpowie, że to nie było obgadywanie, tylko komentowanie.

Psycholoszka na każdą taką uwagę ma gotową odpowiedź typu "nie rozumiesz mnie", "to nie to samo", "nie znasz mnie". Psycholoszka jest gotowa skrytykować innych za to, kiedy ją diagnozują, natomiast nie widzi nic zdrożnego w tym, że sama innych diagnozuje, jako że najwyraźniej ona jest wyjątkiem, który innych ludzi jest w stanie prześwietlić na wylot.

Psycholosza też ma manię prowokowania pewnych zachowań, żeby postawić diagnozę. Np. będzie kogoś tak długo wnerwiać jakimś zachowaniem, żeby ta osoba w końcu zareagowała w sposób impulsywny, dzięki czemu będzie mogła postawić diagnozę. Oczywiście, jeśli się jej to wytknie, to stwierdzi, że miała podejrzenie i chciała je sprawdzić, nie rozumiejąc zupełnie, ze przyczyną takich a nie innych reakcji jest jej własne zachowanie.

Te wszystkie mechanizmy można zaobserwować w jakimś stopniu u każdego człowieka, ale w takim natężeniu ja osobiście spotykałam je do tej pory tylko u psycholoszek.

Moja hipoteza jest taka, że psycholoszka uznając się za specjalistę w dziedzinie psychologii nie dopuszcza do siebie myśli, że coś z nią nie tak, bo warto też zwrócić uwagę na to, że forumowe psycholoszki są często zawodowymi/wykształconymi psycholożkami. Dlatego to właśnie takiej osobie jest szczególnie trudno pewne rzeczy uzmysłowić.

A druga rzecz, która może wpływać na ten syndrom to fakt, ze psychologią się bardzo często zajmują lub interesują osoby, które są w jakimś stopniu zaburzone po to, żeby sobie pomóc. Normalny, zdrowy psychicznie człowiek zwykle nie odczuwa potrzeby, żeby się specjalnie zagłębiać w meandry umysłu. Zatem jeśli połączymy te dwa czynniki: zaburzenia psychiczne + poczucie bycia specjalistą, uzyskamy syndrom psycholoszki.


towarzyski.pelikan napisał:
Bo to nie jest przejaw zwykłego chamstwa, tylko wypieranych problemów psychicznych.

Odkąd sobie uświadomiłam przyczynę występowania tego syndromu, zaczęłam podchodzić do psycholoszek z większą wyrozumiałością. Zamiast się denerwować, że psycholoszka mnie notorycznie diagnozuje, zaczęłam rozumieć, ze ona tak naprawdę stawia diagnozę samej sobie, ale przez zaburzenie w autorefleksji/samoświadomości, nie rozumie, że inni są dla niej tylko lustrem.

Zastanawiam się od jakiegoś czasu, czy jest jakiś sposób, żeby pomóc psycholoszce uświadomić to sobie, a więc jak przełamać jej mechanizmy obronne.


towarzyski.pelikan napisał:
Wbrew pozorom psycholoszki pewne siebie nie są z tego powodu, że one siebie nie znają. To co nazywasz pewnością siebie jest tylko fasadą. Ponieważ psycholoszka nie ma kontroli nad sobą (nie wie, kim jest), odczuwa usilną potrzebę, żeby kontrolować innych ludzi (diagnozowanie, etykietkowanie), w ten sposób problem wyrzuca na zewnątrz zamiast się z nim zmierzyć.


Mateusza 7,3-5 napisał:
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.
:mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:00, 02 Kwi 2020    Temat postu: Re: Syndrom psycholoszki

Duplicate post :)

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 4:04, 02 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:00, 02 Kwi 2020    Temat postu: Re: Syndrom psycholoszki

SFiNiA on steroids :)

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Czw 4:04, 02 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:51, 02 Kwi 2020    Temat postu: Re: Syndrom psycholoszki

Dyskurs napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
W tym wątku chciałabym zwrócić uwagę na pewien syndrom, który od jakiegoś czasu obserwuje na różnych forach dyskusyjnych, a który na potrzeby tego wątku będę określać jako syndrom psycholoszki.

Psycholoszkę poznać można po tym, że nie specjalnie interesuje ją udział w rzeczowych dyskusjach, natomiast spełnia się w stawianiu diagnoz innym forumowiczom, tropieniu intencji, doszukiwaniu się psychologiczno-fizjologicznych przyczyn takich a nie innych sposobów myślenia i zachowań.

Dla psycholoszki jest to znacznie bardziej frapujące niż jakieś tam wymiany argumentów, więc nie można się też specjalnie dziwić jej zachowaniu. Każdy się skupia na tym, co jest dla niego szczególnie interesujące.

Jednak to jest dla mnie najciekawsze w tym syndromie, to bardzo silne mechanizmy obronne, w tym w moim odczuciu prym wiodą mechanizm projekcji i racjonalizacji. Psycholoszka nagminnie przypisuje innym osobom swoje własne cechy, myśli i intencje, a kiedy jej się na to zwróci uwagę, to potrafi to sobie tak umiejętnie zracjonalizować, żeby wyszło na jej.

Np. psycholoszka zarzuci X, że ją obgaduje, a kiedy X przypomni psycholoszce, że ona go też obgaduje, to psycholoszka odpowie, że to nie było obgadywanie, tylko komentowanie.

Psycholoszka na każdą taką uwagę ma gotową odpowiedź typu "nie rozumiesz mnie", "to nie to samo", "nie znasz mnie". Psycholoszka jest gotowa skrytykować innych za to, kiedy ją diagnozują, natomiast nie widzi nic zdrożnego w tym, że sama innych diagnozuje, jako że najwyraźniej ona jest wyjątkiem, który innych ludzi jest w stanie prześwietlić na wylot.

Psycholosza też ma manię prowokowania pewnych zachowań, żeby postawić diagnozę. Np. będzie kogoś tak długo wnerwiać jakimś zachowaniem, żeby ta osoba w końcu zareagowała w sposób impulsywny, dzięki czemu będzie mogła postawić diagnozę. Oczywiście, jeśli się jej to wytknie, to stwierdzi, że miała podejrzenie i chciała je sprawdzić, nie rozumiejąc zupełnie, ze przyczyną takich a nie innych reakcji jest jej własne zachowanie.

Te wszystkie mechanizmy można zaobserwować w jakimś stopniu u każdego człowieka, ale w takim natężeniu ja osobiście spotykałam je do tej pory tylko u psycholoszek.

Moja hipoteza jest taka, że psycholoszka uznając się za specjalistę w dziedzinie psychologii nie dopuszcza do siebie myśli, że coś z nią nie tak, bo warto też zwrócić uwagę na to, że forumowe psycholoszki są często zawodowymi/wykształconymi psycholożkami. Dlatego to właśnie takiej osobie jest szczególnie trudno pewne rzeczy uzmysłowić.

A druga rzecz, która może wpływać na ten syndrom to fakt, ze psychologią się bardzo często zajmują lub interesują osoby, które są w jakimś stopniu zaburzone po to, żeby sobie pomóc. Normalny, zdrowy psychicznie człowiek zwykle nie odczuwa potrzeby, żeby się specjalnie zagłębiać w meandry umysłu. Zatem jeśli połączymy te dwa czynniki: zaburzenia psychiczne + poczucie bycia specjalistą, uzyskamy syndrom psycholoszki.


towarzyski.pelikan napisał:
Bo to nie jest przejaw zwykłego chamstwa, tylko wypieranych problemów psychicznych.

Odkąd sobie uświadomiłam przyczynę występowania tego syndromu, zaczęłam podchodzić do psycholoszek z większą wyrozumiałością. Zamiast się denerwować, że psycholoszka mnie notorycznie diagnozuje, zaczęłam rozumieć, ze ona tak naprawdę stawia diagnozę samej sobie, ale przez zaburzenie w autorefleksji/samoświadomości, nie rozumie, że inni są dla niej tylko lustrem.

Zastanawiam się od jakiegoś czasu, czy jest jakiś sposób, żeby pomóc psycholoszce uświadomić to sobie, a więc jak przełamać jej mechanizmy obronne.


towarzyski.pelikan napisał:
Wbrew pozorom psycholoszki pewne siebie nie są z tego powodu, że one siebie nie znają. To co nazywasz pewnością siebie jest tylko fasadą. Ponieważ psycholoszka nie ma kontroli nad sobą (nie wie, kim jest), odczuwa usilną potrzebę, żeby kontrolować innych ludzi (diagnozowanie, etykietkowanie), w ten sposób problem wyrzuca na zewnątrz zamiast się z nim zmierzyć.


Mateusza 7,3-5 napisał:
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.
:mrgreen:


Dyskurs, przeczytaj uważnie [też mam z tym kłopot] drugi akapit t. p, Ona pisze o wtrącaniu tych opinii w tok dyskusji, a nie o tym że nie "ocenia" np. intencji rozmówcy... zresztą od takiej oceny zależy też interpretacja....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zosia




Dołączył: 22 Mar 2020
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:17, 02 Kwi 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Choć przyznam, że ja ten chwyt czasem stosuję bez niecnych intencji, po prostu widzę, że ktoś reaguje emocjonalnie na to co mówię i zdarza mi się powiedzieć coś w stylu "Po co te nerwy?" albo "Emocje odłóżmy na bok". Może jednak lepiej tego unikać i zwyczajnie te emocje zignorować.

myślałem jedynie o "niecnych intencjach", bo w pozostałych, o ile chcesz wiedzieć, skąd irytacja, to chyba nawet "wskazany".

PS bo jak sama wiesz, nawet bez "niecnych intencji", to raczej "nie wskazany" :wink:


Ostatnio zmieniony przez zosia dnia Czw 15:26, 02 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 12 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:17, 02 Kwi 2020    Temat postu:

Jeszcze jedną rzecz zauważyłam u psycholoszek, że z pogardą, niechęcią wypowiadają się o tych różnych zaburzeniach, przypadłościach, które diagnozują u innych, jakby chcąc w tych "pacjentach" wzbudzić poczucie winy, że są jacy są.

Osobiście to odbieram jako formę samooskarżenia - psycholoszka wykorzystuje "pacjentów" po to, aby wyrzucić z siebie wszystkie cechy, których nie akceptuje u siebie i innych ludzi, a o których z jakiegoś powodu jej przypominają ci "pacjenci".


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Czw 19:18, 02 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 3:35, 12 Cze 2020    Temat postu:

Czy psycholoszka, to psychiczna mała locha?:think: A może autorce chodziło o psycholożkę? Czyli nie zawsze lochę.:mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 6:22, 12 Cze 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Kobiety w ogóle więcej uwagi poświęcają intencjom, czasem ten świat domniemanych intencji jakby przesłaniał im świat faktów, zdarzeń, realnych okoliczności. Mają chyba taką potrzebę, bo kobiety bardziej i częściej grają emocjami niż mężczyźni (choć mamy też i mężczyzn, którzy się w tym specjalizują, ale chyba znacznie rzadziej).

Poza tym kobiety tak zwracają uwagę na te intencje, motywacje, bo kiedy kobieta dyskutuje z kimś, to często nie potrafi abstrahować od osobowości osoby, z którą dyskutuje. Nie rozmawia tylko z czystym intelektem, tylko z człowiekiem jako całością. Jest tutaj wyraźna różnica w sferze zainteresowań u kobiet i mężczyzn. Dla kobiet ludzie są po prostu ciekawsi niż te fakty, zdarzenia itp.

Słuszna racja!
W przypadku licznych (nie wszystkich!) kobiet jest też problem abstrakcją w inny sposób - z oddzieleniem własnego stosunku do osoby, z ogólną, obiektywną oceną tej osoby. Osoby z syndromem psycholożki nie oddzielają tego co one mogłyby myśleć o kimś, od tego kim definitywnie dana osoba jest. Wiąże się to z brakiem panowania nad zależnością: moje przypuszczenie na dany temat - odpowiedź rzeczywistości, potwierdzenie przypuszczenia.
Liczne osoby (psycholożki są tu jednym z przykładów), gdy myślą coś sobie o kimś, od razu aplikują te myśli na owa osobę. Za chwilę dla nich ta osoba "taka jest", za chwilę one zapomną, że to było tylko ich przypuszczenie, że nic nie potwierdziło jeszcze tej opcji.
W umyśle funkcjonującym od strony weryfikacji poprawnie można mówić o kontroli tegoż umysłu nad tym, co jest tylko hipotezą nie potwierdzoną, co jest jakoś tam lekko uprawdopodobnioną hipotezą, a co jest potwierdzone. Taki umysł zarządza pewną klasą hipotez, rozumując "może będzie opcja A, może B, albo i C, ale to się dowiem, dopiero gdy przeprowadzę testy/rozumowania T1, albo T2, albo T3 itd.... Taki rozumujący umysł eliminuje hipotezy błędne, zostawiając ostatecznie te mocno prawdopodobne.
Zauważyłem, że są osoby, które mają dość fundamentalny problem z rozważaniem hipotez, jako hipotez. Ich umysł za bardzo się "klei" do dowolnego pomysłu, który im przyjdzie do głowy - ten umysł od razu "jest", zostaje zaliczony jako prawda o danej rzeczy. Poznać można te osoby po tym, że w ich opisach słownych prawie się nie pojawia wątpienie, tryb warunkowy, gotowość do wariantowego spojrzenia na sprawę. One tylko wciąż mówią o tym "jak jest". Przy czym owo "jak jest" to w 99% przypadków ich przekonanie, ich pomysł, nie sprawdzony w żaden sposób. Ale skoro pomysł przyszedł, pojawił się, to już "jest" tą prawdą o rzeczy. Te osoby nie umieją wytworzyć w sobie pewnej bariery dystansu wobec własnych myśli o rzeczywistości, a samej rzeczywistości. To wszytko im się razem miesza, kićka w niejasnym układzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Świat ożywiony Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin