ŚFiNiA

krowa

(wykasowano)

wujzboj

Nie wiem, o co ci chodzi. Zdaje się, że nie od ciebie się tutaj wymaga, żebyś udowadniał, że nie jesteś krokodylem. Doszukujesz się krokodyli wokoło i potem mówisz: "tyś krokodyl"; na tym polega problem. Krowo, ja rozumiem, że masz pewne wyobrażenie o świecie i że to wyobrażenie przekazujesz za pomocą różnych środków wyrazu, poetyckich zwykle. Ale czasami ta poezja przybiera formę krytycznego przypisywania konkretnym ludziom poglądów dokładnie przeciwnych do tych, jakie oni głoszą. To chyba nie jest właściwa forma, prawda? Powinieneś to doskonale rozumieć, bo piszesz, że zmęczyłeś się udowadnianiem, że nie jesteś krokodylem. Skoro ciebie to męczy, to nie uważasz, że innych może męczyć też?

krowa

Nie ma lekko kolego.

wujzboj

No to nie narzekaj

krowa

(wykasowano)

wujzboj

Uraża cię "no to nie jęcz"? Proszę bardzo, zmienię to na "wobec tego nie narzekaj". Oczekuję jednocześnie, że usuniesz z postu z poprzedniej strony fałszywe informacje o mojej osobie (jakobym nie uznawał za człowieka dzieci, które rodzą się z wadami, i jakobym zamierzał je zabijać).

krowa

(wykasowano)

luzik

Do zapłodnień in vitro nie posuwają się pary, które mogą doczekać się potomstwa w sposób naturalny. Zastanawianie się więc czy lepsze jest naturalne, czy in vitro tutaj jakby zastosowania nie ma.
Zauważam jednak dobre strony sztucznego. Dziecko poczęte w sposób niekonwencjonalny znajduję się pod zwiększoną opieką medyczną . W razie potrzeby można więc w porę zareagowac na ewentualne choroby okresu płodowego. Nie bez znaczenia też jest fakt, iż rodzice takiego dziecka są zazwyczaj bardziej świadomi, niż ci ze skojarzeń spontanicznych. Ich organizmy są przygotowywane do poczęcia i monitorowane .
In vitro traktuję tak jak cesarskie cięcie . Jest koniecznością .
Pytania nasuwają mi się natomiast w momencie finansowania.
Uważam, że zabiegi in vitro nie powinny być finansowane z budżetu państwa, do czasu gdy nie będą zabezpieczone środki na leczenie już tych urodzonych.

Krowa, tez nie używam żadnych medykamentów.
Każdą infekcje mój ogranizm zwalcza sam.
Używek unikam, środki przeciwbólowe na mnie nie działają (nawet morfina) .
Każda ingerencja lekarska, w moim przypadku kończyla się powikłaniami, i w konsekwencji przechodzilam na samoleczenie.
Żyję siłą woli, to stwierdzenie jednego z lekarzy , innego, bym unikała skalpela, bo moje ciało go nie lubi. Więc wsłuchuję się w siebie i dopieszczam jak mogę ;)

krowa

(wykasowano)

luzik

krowa

(wykasowano)

luzik

wujzboj