Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy ludzie mogą się zrozumieć?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba




Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:36, 13 Gru 2005    Temat postu:

"Nie ma czegos takiego jak prymitywnośc języka."

Oczywiście, że jest. Przyjmuje się tu podobne kryterium, jak w językach programistów. Najprymitywniejsze, to te, które mają tylko kilka reguł. Powiedzenie czegoś w takim języku, wymaga napisania bardzo długich poleceń. Im język ma więcej reguł i bardziej jest skomplikowany, tym mniej, wystarczy powiedzieć, a i tak to co mówimy jest precyzyjniejsze. (Porównaj polski z angielskim)

"Logika niby ta sama, ale mamy już różne ystemy logiczne na siebie nie przekładallne."

To trochę co innego, bo te systemy, starają się oddać to samo (właśnie strukturę myśli), tylko robią to w różny sposób (np. przyjmują inne aksjomaty itd.)

"Jedne na przykład dopuszczają niestnienie w pewnych sytuacjach zasady (nie) sprzeczności, inne już nie."

Tak w ogóle, to jest to pewnego rodzaju mit i gówno prawda! To tylko niektórzy filozofowie (matematycy) takie bajki starają się rozpowszechniać. Jeśli kiedyś zagłębisz się w temacie, sam na pewno zobaczysz, że to bajki. Chodzi tu o to, że owszem istnieją logiki wielowartościowe, które odrzucają zasadę niesprzeczności, wyłączonego środka itp. Ale to znaczy tylko tyle, że np. zdanie nie musi być ani prawdziwe, ani fałszywe, ma inną wartość logiczną. Jednak żadna logika, nie dopuszcza, by zdanie było jednocześnie prawdziwe i fałszywe! Zasada niesprzeczności mówi: nieprawda, że A i nie A jest tautologią. Są systemy formalne, które mówią – to nie jest tautologia – bo to zdanie może być fałszywe, jeśli A i nieA mają nieokreśloną wartość logiczną. Ale żadna logika, nie uzna, że prawdziwe jest zdanie A i nieA (a to jest istotą zasady niesprzeczności)! Wtedy, stałaby się bełkotem! (Trochę to uprościłem i jak tu jakiś logik zawita, to pewnie będzie miał jakieś zarzuty do mojej wypowiedzi, ale chciałem tylko przedstawić pewnie mechanizm)

Choć zasada niesprzeczności dogmatem nie jest i np. fizyka kwantowa próbuje ją podważyć, ale co ciekawe, choć wiemy, że pewne cząstki elementarne ją łamią, to nie jesteśmy w stanie tego zaobserwować! Jakbyśmy byli ślepi na coś, co tę zasadę łamie! Nie mówiąc już o fakcie, że nie da się pomyśleć czegoś, z nią niezgodnego.

"W padasz w sprzeczność."

Nieprawda.

"Bo te trudności pojawiają się właśnie na poziomie konkretnego jezyka i konkretnej gramatyki."

Nieprawda!!!
Nie mam nic przeciw poezji. Mimo tego, co mi zarzucałeś, nie obrażam poetów. Po prostu, jeśli temat języka Cię interesuje, polecam poczytanie też innych prac na ten temat, nie tylko poetyckich. Tak, dla wyrobienia opinii. I wtedy porozmawiamy.

Nie będę też jakoś zawzięcie bronił filozofii analitycznej, różni ludzie ją tworzyli/rzą. Ale takiego Wittgensteina, to możesz porównywać z Einsteinem, ale nie z Mironem Białoszewskim. Może i Białoszewski poetą był dobrym (dla mnie nie, ale co ja tam wiem o poezji...), ale Radku, to trochę inny poziom myśli!

"Uczucia, na przykład mowa ciała tez jest formą języka."

Oczywiście, pamiętaj, że symbol dzieli się na 2 części: prywatną i publiczną. Publiczna, to nazwa (np. nazwa "stół"), odpowiadająca danemu symbolowi, oraz wszystkie inne publiczne środki wyrazu, jak wspomniana mowa ciała. Część prywatna, to sens, czyli to, co najważniejsze. Pomyśl sobie taką sytuację: często zdarza się, że ktoś wie, co chce powiedzieć, ale mówi: "Braknie mu słów", albo wie, co chce powiedzieć, ale zapomniał jakiegoś słowa. Tak jest właśnie dla tego, że ma to, co prywatne (niejako sens myśli), a brak mu tylko odpowiedniego znaku, by to wyrazić (a znak, to przecież rzecz umowna i drugorzędna).

Podobnie jest, gdy myślisz po cichu. Jest w filozofii taki spór, czy zawsze myśli się w języku. Odpowiedziałbym, że tak, choć nie zawsze myśli się w języku, w taki sposób, że układa się zdania np. j. Polskiego i ma się gotowe zdania. Po prostu myśli się, używając tej części języka, która jest prywatna. Masz w myśli symbol, a dopiero potem myślisz, jakim znakiem go wyrazić. Myśl i język, są zrośnięte ze sobą, są tym samym.

Poczytaj kiedyś o ludziach nie znających języka (np. jakiś głuchoniemych).

"Poważniej można mysleć zapomocą wzorów matematycznych"- to rodzaj języka, tak, jak j. Polski.
"Skojarzeń"- bez obrazy Radku, to bzdura! Skojarzeń czego? Pomyśl za pomocą skojarzeń nie językowych.

"Uczuć"-uczucia, to można odczuwać, nie myśleć za ich pomocą! To błąd językowy.

"ekkspresji"- j.w.


"mitologicznie"- jak w przypadku skojarzeń.

"Fizjologicznie"-chyba po powyższych, sam już wiesz, jak wielka to bzdura...

A Lynch jest doskonałym przykładem na to, co pisałem parę postów wyżej – artysta wie tylko w przybliżeniu, co chce wyrazić.

Mam nadzieję, że się nie obrazisz, za te mojej wypowiedzi. Na pewno mam tą przewagę, że poświęciłem parę lat, na przemyślenie tej kwestii, a ty nie. Ale cóż, jak będziesz miał silniejsze argumenty od moich, to na pewno przyznam Ci rację!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:04, 14 Gru 2005    Temat postu:

Wiem, ze jesteś filozofem i w swojej działce na pewno jesteś bardziej kompetentny odemnie. Widzisz dyskutuje bo podobne sprawy zgłębiałem od strony bardziej filologicznej niż filozoficznej. Wyjaśnię też, że Białoszewski był nbie tylko poeta ale i filologiem. Zapodany przeze mnie na poczatku cytat zas nie pochodzi od niego lecz od Mickiewicza, i został on powtórzony przez Miłosza w jednym z esejów. Akurat tych panów i wielu innych artystów nie podejrzewałbym o nieznajomość filozofii. Tutaj w grę wchodzą pewne różnice miedzy nami w pojmowaniu sztuki. To co ty nazywasz sztuką jest dla mnie raczej rzemiosłem, to co ja mam za sztukę ty byś okreslił jako sztukę inspirowaną ideologią Mówiąc jasniej dla mnie artysta powinien dązyć do dokładnej wiedzy na temat tego co chce powiedzieć. Ale to temat na inna dyskusję. Dodam tylko, że ten sąd wyrobiłem sobie po zapoznaniu się z histoią literatury i dyskusji nie tylko literackich Faktycznie moższ mi zarzucić, że preferuje słowo pisane. :-).

Cytat:
"Nie ma czegos takiego jak prymitywnośc języka."

Oczywiście, że jest. Przyjmuje się tu podobne kryterium, jak w językach programistów. Najprymitywniejsze, to te, które mają tylko kilka reguł. Powiedzenie czegoś w takim języku, wymaga napisania bardzo długich poleceń. Im język ma więcej reguł i bardziej jest skomplikowany, tym mniej, wystarczy powiedzieć, a i tak to co mówimy jest precyzyjniejsze. (Porównaj polski z angielskim)

Może cię zaskoczę wedle twoich kryteriów najdoskonalszym jezykiem użytkowym jest hebrajski. Stary testament wydany po hebrajsku ma kilka razy mniejszą objętość niż ten w przekładach.
Co do porównywania polskiego z angielskim to zadanie jest trudniejsze niż może się wydawać. Wedle jakich kryteriów mamy porównywać? Dla porządku oba sa pokrewne, z rodziny Indoeuropejskiej. Jeśli chodzi o trudność to polski jest zdecydoowanie trudniejszym jęzkiem do opanowania. Wymaga też przyswojenia sobie wiekszej ilości słownictwa. (A większa ilość wyrażeń może niwelowac konieczność występowania nadmiernej ilości usztywniajacych jezyk reguł). W poslkim sa przypadki w angielskim nie ma. Są za to czasy i to w nadmiarze.... . A może mamy oceniać pod kątem ortografii. W jednym mamy wiekszość słów pisanych inaczej niż wymiawianych, w polskim za to pełno pułapek ortograficvznych typu: nieodmienialne, odmienialne... .

PS; Późno jest co do reszty wypowiem się ppotem. W kwestii logii, to prawda zaczynam zgłebiac temat. Własnie czytam ksiażkę status zasady sprzeczności w filozofii współczesnej. Napisze do jednego logika, który juz pojawiał sie ongiś na wierze, na naszym forum redakcyjnym. :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba




Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 0:26, 15 Gru 2005    Temat postu:

Radosław napisał:
Wiem, ze jesteś filozofem


Oj tam filozofem :P jestem tylko studentem filozofii :)

Radosław napisał:
Widzisz dyskutuje bo podobne sprawy zgłębiałem od strony bardziej filologicznej niż filozoficznej.


W ogóle nie zarzucam Białoszewskiemu czy innym nieznajomości filozofii. Tak, jak tródno filozofom języka zarzucać, by nie znali się na języku też od strony filologicznej. Ale problem, o którym mówimy zdecydowanie leży w samych podstawach (dowolnego języka/ jego sposobie połączenia z myśleniem). Problemy od strony konstrukcji poszczególnych języków, oczywiście, pojawiają się, ale to sprawa wtórna. Na dodatek, jak mi się zdaje, te problemy można powoli eliminować, udoskonalając poszczególne języki.

Radosław napisał:
Tutaj w grę wchodzą pewne różnice miedzy nami w pojmowaniu sztuki. To co ty nazywasz sztuką jest dla mnie raczej rzemiosłem, to co ja mam za sztukę ty byś okreslił jako sztukę inspirowaną ideologią


No, skoro już Wuj Zbój stworzył to piękne forum, to czemu by i na ten temat nie podyskutować?

Radosław napisał:
Co do porównywania polskiego z angielskim to zadanie jest trudniejsze niż może się wydawać.


Wiesz, mam argumenty, by dyskutować na ten temat, tylko po co? Szczerze mówiąc, ani jakoś mnie to niespecjalnie interesuje, ani z początkowym tematem tej dyskusji nie bardzo jest związane...

Radosław napisał:
Napisze do jednego logika, który juz pojawiał sie ongiś na wierze, na naszym forum redakcyjnym. :-)


Fajnie, jakby i tu się pojawił :) Znaczy ja tam dla niego równym partnerem do dyskusji bym nie był, bo wiedzę w tym temacie, to mam zupełnie elementarną. Ale oczywiście chętnie czegoś ciekawego bym się dowiedział.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 18:08, 15 Gru 2005    Temat postu:

Czesc!

kuba napisał:
i jak tu jakiś logik zawita


No wiec zawital...

Cytat:
To tylko niektórzy filozofowie (matematycy) takie bajki starają się rozpowszechniać.


... i w dodatku jeden z tych, ktorzy bajki matematyczne rozpowszechniaja. ;>

Fajna rozmowa, tylko za nic w swiecie nie rozumiem jak brzmi hipoteza, o ktora sie spieracie. Czy chodzi o odpowiedz na pytanie:

Cytat:
Czy ludzie mogą się zrozumieć?


czy o jeszcze cos innego?

Jesli to jest meritum dyskusji, to odpowiedz wydaje sie prosta. Jesli jestem niewidomy od urodzenia, to, o ile nie zdarzy sie cud, jest jasne, ze nie zrozumiem wypowiedzi o kolorach. Czy tak? I nie ma to nic wspolnego z jezykiem...

Poki co, poczepiam sie troche szczegolow. :)

Cytat:
"Nie ma czegos takiego jak prymitywnośc języka."


Mowicie o jezykach naturalnych i to wlacznie z ich mechanizmami pozwalajacymi na rozszerzanie ich leksyki, skladni i semantyki? Jesli tak to kazdy jezyk jest tak samo silny, chyba, ze w jakiejs kulturze jest tabu na tworzenie nowych slow, etc.

Cytat:
Oczywiście, że jest. Przyjmuje się tu podobne kryterium, jak w językach programistów. Najprymitywniejsze, to te, które mają tylko kilka reguł.


Co do jezykow programowania, to rzeczywiscie sa bardzo scisle miary ich mocy, to znaczy tego co potrafia wyrazic, a czego nie potrafia. I rzeczywiscie sa jezyki prymitywne, oraz olbrzymia klasa jezykow maksymalnie silnych (prawie wszystkie jezyki programowania ogolnego stosowania do niej naleza).

Natomiast ta miara nie ma nic wspolnego ani z wieloscia regul, ani z iloscia tekstu ktory trzeba napisac, zeby cos wyrazic. Oczywiscie jezyki programowania mozna subiektywnie oceniac z punktu widzenia ich estetyki oraz latwosci uzytkowania, i wtedy ich zwiezlosc ma pewne znaczenie, ale nawet wtedy dosc marginalne.

Cytat:

"Logika niby ta sama, ale mamy już różne ystemy logiczne na siebie nie przekładallne."

To trochę co innego, bo te systemy, starają się oddać to samo (właśnie strukturę myśli), tylko robią to w różny sposób (np. przyjmują inne aksjomaty itd.)


Jak rozumiem chodzi Wam o systemy logiczne sluzace do formalizowanie potocznego dyskursu? Bo to tylko mala klasa systemow logicznych... Przy czym te systemy, o ktorych mowicie potrafia sie roznich nie tylko aksjomatami, ale w ogole pojeciem stwierdzenia logicznego, wywodu logicznego, ze juz nie wspomne o semantyce (znaczeniu stwierdzen logicznych, etc.).

Cytat:

"Jedne na przykład dopuszczają niestnienie w pewnych sytuacjach zasady (nie) sprzeczności, inne już nie."

Tak w ogóle, to jest to pewnego rodzaju mit i gówno prawda! To tylko niektórzy filozofowie (matematycy) takie bajki starają się rozpowszechniać.


Rzeczywiscie, ja goraco wierze w te zelazne smoki... :) Z drugiej strony masz racje, kiedy potem to uscislasz i pokazujesz stopniowanie sprzecznosci. Ale o tem potem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:01, 15 Gru 2005    Temat postu:

Fajowo, teraz nasza dyskusja na pewno się uporządkuje, nie ma w końcu jak logika! :-)
Niech sie Kuba wypowie, Ja tylko stwierdzę, ze miałem na mysli języki naturalne. Być może należy powiedzieć jakie są znaczenia słowa język aby uniknac nieporozumień. Kuba mówił o tych bardziej specjalistycznych. Jesli chodzi o tezę dyskusji, tu chodzi o nastepujacy problem moim zdaniem. Jak i dlaczego powstaja nieporozumienia miedzy językami. Ja zasugerowałem, że winna wszystkiemu ich struktura. W zamyśle autor wątku pytał sie też apewne o możliwości uzgodnienia różnych języków. Przyznam też, ze prawdą jest owo "stopniowanie sprzecznośc", bo to juz zdążyłem wyyczytać.i
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba




Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:54, 16 Gru 2005    Temat postu:

Cześć!

mikon napisał:
Rzeczywiscie, ja goraco wierze w te zelazne smoki... :)


To dobrze, w końcu trudno byłoby nam dyskutować, jakbyśmy mieli te same poglądy :D

mikon napisał:
Fajna rozmowa, tylko za nic w swiecie nie rozumiem jak brzmi hipoteza, o ktora sie spieracie. Czy chodzi o odpowiedz na pytanie:

Cytat:
Czy ludzie mogą się zrozumieć?


czy o jeszcze cos innego?


Tak, to jest główny wątek. A że strasznie chaotycznie rozmawiamy, to już inna sprawa. Ale tak wyszło, bo z Radkiem nie zgadzaliśmy się w żadnym punkcie i wyszło kilka dyskusji na raz :)

mikon napisał:
Jesli to jest meritum dyskusji, to odpowiedz wydaje sie prosta. Jesli jestem niewidomy od urodzenia, to, o ile nie zdarzy sie cud, jest jasne, ze nie zrozumiem wypowiedzi o kolorach. Czy tak? I nie ma to nic wspolnego z jezykiem...


Nie bardzo rozumiem, co chciałeś przez to powiedzieć


mikon napisał:
Mowicie o jezykach naturalnych i to wlacznie z ich mechanizmami pozwalajacymi na rozszerzanie ich leksyki, skladni i semantyki? Jesli tak to kazdy jezyk jest tak samo silny, chyba, ze w jakiejs kulturze jest tabu na tworzenie nowych slow, etc.


Zgadzam się całkowicie

mikon napisał:
Natomiast ta miara nie ma nic wspolnego ani z wieloscia regul, ani z iloscia tekstu ktory trzeba napisac


Już o tym pisałem. Taką teorię kiedyś słyszałem. Nie będę tu jej dokładnie przedstawiać, ani bronić, bo o czymś innym rozmawiamy, a ja jakoś specjalnie się tym nie interesuję.

A, wycofuje się z tej ilosci tekstu, ktory trzeba napisac. To było jakieś moje bredzenie...

mikon napisał:
Jak rozumiem chodzi Wam o systemy logiczne sluzace do formalizowanie potocznego dyskursu?


Mówiąc o logice, miałem na myśli 'logikę języka', jeśli tak to można nazwać. Dla tego napisałem Radkowi, że te różne inne logiki, to coś innego. (W sensie, są takie, które zupełnie nie oddają logiki języka, nie to jest ich celem i nie je mam na myśli mówiąc o logice)

mikon napisał:
Bo to tylko mala klasa systemow logicznych... Przy czym te systemy, o ktorych mowicie potrafia sie roznich nie tylko aksjomatami, ale w ogole pojeciem stwierdzenia logicznego, wywodu logicznego, ze juz nie wspomne o semantyce (znaczeniu stwierdzen logicznych, etc.).


Oczywiście, nie żyje w pełnej nieświadomości istnienia innych logik, poza logiką klasyczną :) Z tym, że ja na tych innych logikach się nie znam, jak już mówiłem, jestem zupełnym laikiem, moja wiedza ogranicza się do logiki klasycznej.


Ostatnio zmieniony przez kuba dnia Pią 22:13, 16 Gru 2005, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:52, 16 Gru 2005    Temat postu:

Czesc Kuba!

Fajnie, ze jestes. Czy moglbys wyedytowac twoj ostatni tekst tak, zeby mi sie nie krecilo w glowie? Wystarczy w kilku miejscach powkladac nawias_kwadratowy quote nawias_kwadratowy a w innych /quote --- poeksperymentuj, to nie takie trudne. Wtedy odwaze sie to przeczytac i z przyjemnoscia odpowiem.

Dziekuje! :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba




Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:05, 16 Gru 2005    Temat postu:

Ło sorka. Jakoś w ferworze pisania zapomniałem. :pidu:

Szkoda, że nie ma na forum opcji "szybkiego cytowania".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:45, 16 Gru 2005    Temat postu:

Trocxchez boku dyskusji, nie wiem czy w dobrym dziale zamieściłem. http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?t=126 Odnosi się do mniejszego wątku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba




Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:35, 16 Gru 2005    Temat postu:

Ja odpowiem tutaj, bo bardziej na temat, który tu prowadzimy. Tamten, polityczny spór mnie nie interesuje. Obydwie jego strony wydają mi się na równi odrażające.

Radosław napisał:
W jednej z dyskusji między mną a Kubą doszło do róznicy zdań w sprawie prawziwości zdania: "Słowa językowi, a język myslom kłamie".


To trochę nie tak...

Oczywiście, że zgadzam się z takim, wyrwanym z kontekstu naszej dyskusji zdaniem. Było by śmieszne, gdybym twierdził, że różne wieloznaczności wyrazów, niedokładności języka potocznego itd. nie prowadzą do pomyłek, a to, jak mi się zdaje miał na myśli poeta (tak ty Radku to zdanie interpretujesz). Język potoczny pełen jest pułapek, w które co krok wpadamy.

A teraz, jak to się odnosi do tematu naszej dyskusji.


kuba napisał:
problem, o którym mówimy zdecydowanie leży w samych podstawach (dowolnego języka/ jego sposobie połączenia z myśleniem). Problemy od strony konstrukcji poszczególnych języków, oczywiście, pojawiają się, ale to sprawa wtórna


Powiedziałbym raczej: "Myśli językowi, a język słowom kłamie" Czy jakoś tak :P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:49, 17 Gru 2005    Temat postu:

Kuba ja też nie lubię polityki, to było na zasadzie ciekawej anegdoty i chyba faktycznie powinnoo być w tym wątku. Jeśli wuj czyta niech tnie. :-) Zreszta wiesz ja sobie ten cytat z pamięci przypominałem więc może nawet ty lepiej go oddałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:58, 17 Gru 2005    Temat postu:

Tu sie nie tnie. Tak mowi Regulamin :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:02, 17 Gru 2005    Temat postu:

OK. Koncze moje 3 grosze:

kuba napisał:


Cytat:
Czy ludzie mogą się zrozumieć?


mikon napisał:
Jesli to jest meritum dyskusji, to odpowiedz wydaje sie prosta. Jesli jestem niewidomy od urodzenia, to, o ile nie zdarzy sie cud, jest jasne, ze nie zrozumiem wypowiedzi o kolorach. Czy tak? I nie ma to nic wspolnego z jezykiem...


Nie bardzo rozumiem, co chciałeś przez to powiedzieć


No, ze jesli jeden z nich sam nie zna tej rzeczy, o ktorej drugi mowi, to nie moga sie w pelni zrozumiec (choc czesciowo --- tak). Moga miec wspolny jezyk i nawet idealny jezyk, ale maja rozne semantyki, a raczej modele: modele swiata zewnetrznego i tych modeli nie da sie uzgodnic za pomoca narzedzi jezykowych, trzeba podlubac w samych modelach, czy np. przywrocic wzrok czlowiekowi, zaprosic znajomego do mieszkania, ktorego nie potrafil sobie za nic w swiecie wyobrazic, etc.

kuba napisał:

mikon napisał:
Jak rozumiem chodzi Wam o systemy logiczne sluzace do formalizowanie potocznego dyskursu?


Mówiąc o logice, miałem na myśli 'logikę języka', jeśli tak to można nazwać. Dla tego napisałem Radkowi, że te różne inne logiki, to coś innego. (W sensie, są takie, które zupełnie nie oddają logiki języka, nie to jest ich celem i nie je mam na myśli mówiąc o logice)


To sie zrozumielismy. Tych logik bliskich naturalnej (czy tez logice jezyka, jak ją nazywasz) tez jest troche. Logika klasyczna 1 rzedu, drugiego, etc., logiki modalne, rozmyte, rozne hybrydy i jeszcze troche innych o ktorych nie mam pojecia, a ktore filozofowie wymyslaja (te co wymienilem, to informatycy lub matematycy wymyslili, ale sie przydaja tez filozofom, z drugiej strony czy logika intuicjonistyczna sie przydaje do formalizacji dyskursu potocznego, to watpie...). Tak czy inaczej, poza bardzo odlecianymi filozofami (albo lingwistami) wszyscy raczej dokladaja rzeczy do logiki klasycznej, niz cos w niej podwazaja.

I jeszcze komentarz do starszych wypowiedzi:

kuba napisał:
Cytat:
"Jedne na przykład dopuszczają niestnienie w pewnych sytuacjach zasady (nie) sprzeczności, inne już nie."


Tak w ogóle, to jest to pewnego rodzaju mit i gówno prawda!


Tak jak to Radek powiedzial, to jest to rzeczywiscie na raz i prawda i falsz. :) A tak na serio, jest to powiedziane niescisle, czyli nie ma zadnej wartosci logicznej.

kuba napisał:
To tylko niektórzy filozofowie (matematycy) takie bajki starają się rozpowszechniać. Jeśli kiedyś zagłębisz się w temacie, sam na pewno zobaczysz, że to bajki. Chodzi tu o to, że owszem istnieją logiki wielowartościowe, które odrzucają zasadę niesprzeczności, wyłączonego środka itp.


Tak jak ja te terminy rozumiem, to nie ma czegos takiego, jak zasada niesprzecznosci. Matematycy chyba takiego pojecia nie uzywaja. Filozofowie, moze tak...

Wedlug nas, matematykow, jesli teoria jest sprzeczna, to wszystko jest w porzadku, tylko nie jest ona do niczego przydatna, bo nie mozna w niej wyrazic zadnej nietrywialnej wlasnoci, albo innymi slowy, kazda wlasnosc, jaka wyrazisz sprowadza sie do tej samej jednej wlasnosci i spelniaja ja wszystkie obiekty.

Natomiast prawo wylaczonego srodka jest i rzeczywiscie sa logiki, ktore go nie maja, a nawet chyba sie zdarzaja, ktore maja prawa z nim sprzeczne i rzeczywiscie, chyba, na ogol, nie sa przedatne jak model logiki jezyka naturalnego, czy tez myslenia ludzkiego.

kuba napisał:
Ale to znaczy tylko tyle, że np. zdanie nie musi być ani prawdziwe, ani fałszywe, ma inną wartość logiczną.


Lub nie ma zadnej --- to juz szczegoly techniczne.

kuba napisał:
Jednak żadna logika, nie dopuszcza, by zdanie było jednocześnie prawdziwe i fałszywe!


Kazda logika to dopuszcza, tylko wtedy ta konkretna teoria zbudowana w tej logice jest bezuzyteczna.

kuba napisał:
Zasada niesprzeczności mówi: nieprawda, że A i nie A jest tautologią.


Acha, to juz wiem, co to jest. To jest aksjomat czy cos z definicji semantyki logiki? A moze jest to po prostu wlasnosc niektorych teorii?

kuba napisał:
Są systemy formalne, które mówią – to nie jest tautologia – bo to zdanie może być fałszywe, jeśli A i nieA mają nieokreśloną wartość logiczną. Ale żadna logika, nie uzna, że prawdziwe jest zdanie A i nieA (a to jest istotą zasady niesprzeczności)! Wtedy, stałaby się bełkotem!


No tak. To znaczy, w zadnej uzytecznej logice nie moze byc aksjomatu p and not p, bo wtedy kazda teoria stworzona na bazie tej logiki bylaby bezuzyteczna.

kuba napisał:
Choć zasada niesprzeczności dogmatem nie jest i [...]


To, ze bezuzyteczne logiki sa bezuzyteczne jest dogmatem. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba




Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:12, 17 Gru 2005    Temat postu:

mikon napisał:
No, ze jesli jeden z nich sam nie zna tej rzeczy, o ktorej drugi mowi, to nie moga sie w pelni zrozumiec (choc czesciowo --- tak).


Ale nikt nie zna tych samych rzeczy (w sensie dokładnie takich samych), co inna osoba.

mikon napisał:
Tak czy inaczej, poza bardzo odlecianymi filozofami (albo lingwistami) wszyscy raczej dokladaja rzeczy do logiki klasycznej, niz cos w niej podwazaja.


No, tak.


mikon napisał:
Tak jak to Radek powiedzial, to jest to rzeczywiscie na raz i prawda i falsz. :) A tak na serio, jest to powiedziane niescisle, czyli nie ma zadnej wartosci logicznej.


No dobrze, odczytałem to w pewien sposób i moja wypowiedź odnosiła się do tego, jak to odczytałem :)

mikon napisał:
Tak jak ja te terminy rozumiem, to nie ma czegos takiego, jak zasada niesprzecznosci. Matematycy chyba takiego pojecia nie uzywaja. Filozofowie, moze tak...


Filozofowie, jak najbardziej i to dość często (no, przynajmniej w historii ostatnich kilku dziesięciu lat szkoły lwowski – warszawskiej), bo na bieżąco, może nie jestem. Problem znam też od strony tego, jak poruszali go Łukasiewicz, Leśniewski, Kotarbiński – to tak odnośnie tego nie bycia na bieżąco...

mikon napisał:
Wedlug nas, matematykow, jesli teoria jest sprzeczna, to wszystko jest w porzadku, tylko nie jest ona do niczego przydatna


Dla filozofa, który wierzy np. że strukturę świata, czy strukturę myślenia, można oddać za pomocą jakiegoś systemu logicznego, te konsekwencje są poważniejsze...


Natomiast prawo wylaczonego srodka jest i rzeczywiscie sa logiki, ktore go nie maja, a nawet chyba sie zdarzaja, ktore maja prawa z nim sprzeczne i rzeczywiscie, chyba, na ogol, nie sa przedatne jak model logiki jezyka naturalnego, czy tez myslenia ludzkiego.



kuba napisał:
Jednak żadna logika, nie dopuszcza, by zdanie było jednocześnie prawdziwe i fałszywe!


mikon napisał:
Kazda logika to dopuszcza, tylko wtedy ta konkretna teoria zbudowana w tej logice jest bezuzyteczna.


Hmm różnica w naszych wypowiedziach jest na terminologiczna. Radek, tak jak ja, nie jest jakimś ekspertem w dziedzinie logiki, dlatego chcąc mu coś wytłumaczyć, starałem się mówić obrazowo, czego skutkiem jest nieprecyzyjność moich wypowiedzi.

kuba napisał:
Choć zasada niesprzeczności dogmatem nie jest i [...]


mikon napisał:
To, ze bezuzyteczne logiki sa bezuzyteczne jest dogmatem. :)


Miałem na myśli to, że niektóre cząstki elementarne, ponoć postępują niezgodnie z zasadą niesprzeczności (bo są np. w kilku miejscach na raz).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:57, 17 Gru 2005    Temat postu:

kuba napisał:
mikon napisał:
No, ze jesli jeden z nich sam nie zna tej rzeczy, o ktorej drugi mowi, to nie moga sie w pelni zrozumiec (choc czesciowo --- tak).


Ale nikt nie zna tych samych rzeczy (w sensie dokładnie takich samych), co inna osoba.


Ja chyba jestem troche platonikiem (platonista?). Tak jakos czuje, ze kazdy ma kontakt z tymi ilomas podstawowymi Ideami i jesli sa roznice zdan co do ich wygladu, to albo ktos ma jeden a tych kontaktow mocno zamglony i mozna go dyskursem podprowadzic, tak zeby sie zgadzalo, albo ktos nie w ogole nie ma kontaktu z akurat ta Idea i wtedy byc moze klapa i jezyk niz nie pomoze.

Czyli ciagle stawiam hipoteze, ze jezyk jest drugorzedna rzecza w porozumiewaniu sie. :) Oczywiscie jest wygodny: trzeba sie wiele lat namilczec we dwoje, zeby w koncu jednoczesnie mrugnac oczami i zlapac te sama Idee za nogi, a przy pomocy slow mozna uzgodnic wersje duzo szybciej, oczywiscie pod warunkiem, ze poprzednio obie osoby juz sie do tej Idei osobno przymierzaly...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba




Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:26, 18 Gru 2005    Temat postu:

No tak, z kolei ja jestem nominalistą, więc nie dziwne, że się o tym języku dogadać nie możemy ;)

mikon napisał:
Tak jakos czuje, ze kazdy ma kontakt z tymi ilomas podstawowymi Ideami i jesli sa roznice zdan co do ich wygladu, to albo ktos ma jeden a tych kontaktow mocno zamglony i mozna go dyskursem podprowadzic, tak zeby sie zgadzalo


To do tego miejsca się zgadzamy, z tym, że te idee są dla mnie niczym innym, jak wyrazami (czy częścią publiczną wyrazu, czyli tą, w której zawiera się sposób jego użycia).
Inna sprawa, to czy Platon uznawał idee Platońskie... zdania są podzielone, a jak było naprawdę, to chyba nigdy się nie dowiemy. Bo to, co się zachowało w dialogach, to można różnie odczytywać. Dialogi mają wartości p.w. artystyczne, a ich strona filozoficzna, przypomina przypowieść dla dzieci, które z teorią by sobie nie poradziły, więc trzeba im powiedzieć bajkę, żeby mniej więcej zrozumiały o co chodzi. I właśnie, na ile to są przenośnie, a na ile to, w co naprawdę Platon wierzył, to można dyskutować i wcale nie da się wykluczyć, że idee rozumiał np. w podobny sposób jak ja.

mikon napisał:
Czyli ciagle stawiam hipoteze, ze jezyk jest drugorzedna rzecza w porozumiewaniu sie. :)


Za mną pewnie ciągnie się cały czas moja pierwsza fascynacja filozoficzna, czyli "Traktat logiczno – filozoficzny". Niby w tej chwili już nie uznaje pierwszej filozofii Wittgensteina, ale jednak coś z tych przekonań, odnośnie stosunku: język – świat, czy język – logika, cały czas we mnie siedzi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:10, 18 Gru 2005    Temat postu:

:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:36, 19 Gru 2005    Temat postu:

A ja nie jestem ani nominalistą ani idealista tylko kimś osrodku. Wemnie siedzi za to Levinas i Schopenchauer, nie moge sobie z tym poradzić. :-) Zgadzam się znominalistami gdy mówią, że słowa są tylko etykietkami. Nie wierzę w istnienie obiektywnych idei. Sądzę jednak, że mamy dostęp do pewnych faktów które wykraczają po za język takich jak prawda, czy miłość. Uważam w przeciwieństwie do kuby, że owa granica między nami a tym co radykalnie Inne się przesuwa, to znaczy język się poszerza, obejmuje coraz więcej. I chociaż przy tym przesunięciu to co Inne ulega dla naszej percepcji redukcji pewnej, nie zmienia to istoty rzeczy. Mogęw iec mówić o drodze i podążaniu do prawdy cociaż faktycznie nie mam kryteriów obiektywnej prawdziwości. Mi do rozumeinia takiego świata dochodzi Gombrowicz, chrześćjaństwo i parę innych rzeczy. Ale to temat na inną dyskusję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:36, 19 Gru 2005    Temat postu:

Ps: Mikon zapraszam do innych wątków. :-0
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba




Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:07, 19 Gru 2005    Temat postu:

Radku, ja to chyba będę musiał wystąpić na drogę sądową, za to Twoje ciągłe przypisywanie mi jakichś dziwnych poglądów, albo nad interpretację moich słów :D

Radosław napisał:
Wemnie siedzi za to Levinas i Schopenchauer, nie moge sobie z tym poradzić. :-)


No, we mnie też trochę ten Schopenchauer siedzi, ale jakoś sobie z nim radzę :)

Radosław napisał:
Zgadzam się znominalistami gdy mówią, że słowa są tylko etykietkami.


Słowa, jako nazwy, są tylko etykietami. Tu się zgadzamy. Ale są etykietami czegoś, a czego właściwie, w tym punkcie już zgodni chyba nie jesteśmy :)

Radosław napisał:
Sądzę jednak, że mamy dostęp do pewnych faktów które wykraczają po za język takich jak prawda, czy miłość.


Prawda, czy miłość, nie są faktami. Faktem możesz nazwać, co najwyżej ich zachodzenie.

Jak słowa mogą wykraczać poza język?!

A tak w ogóle, to ja nie mówiłem, że nie ma miłości. Mówiłem tylko, że jest to relacja dwuargumentowa. Stwierdzenie: "Istnieje miłość", jest jak: "Stół jest obok" – jest bezsensowne. Za to jak najbardziej sensowne jest zdanie: "X kocha Z –a", tak jak zdanie: "Stół jest obok krzesła".

Co do prawdy, to jest to pojęcie odnoszące się nie do samego świata, ale do semantyki języka. Nie może być zdania: "Istnieje prawda", bowiem prawda występuje tylko w metajęzyku, to znaczy w języku, mówiącym o języku. Można powiedzieć: "To stwierdzenie jest prawdziwe", tak samo możemy powiedzieć: "To, że zaszedł ten fakt, jest prawdą", ale nie: "Zaszła prawda (w rozumieniu prawdy, jako zachodzący fakt)".

Radosław napisał:
Uważam w przeciwieństwie do kuby, że owa granica między nami a tym co radykalnie Inne się przesuwa, to znaczy język się poszerza, obejmuje coraz więcej.


A czy jak kiedyś powiedziałem, że się nie poszerza i nie obejmuje coraz więcej?

Radosław napisał:
Mi do rozumeinia takiego świata dochodzi Gombrowicz, chrześćjaństwo i parę innych rzeczy. Ale to temat na inną dyskusję.


Nie można rozumieć świata, nie rozumiejąc własnego sposobu myślenia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:26, 19 Gru 2005    Temat postu:

bystry jesteś i lepszy o demnie przyznaję. :-) Proponuję w celach badawczych rozpatrzyć nastepujacas prawę w czym opisać fakt poszerzania się jezyka? Możemy to zrobić tylko w metajęzyku e a jeśli wraz z jezykiem poszerza sie metajęzyk.... . I w tensposób tworzymy nad jezykli w niekskończoność?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba




Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:23, 19 Gru 2005    Temat postu:

Radosław napisał:
bystry jesteś i lepszy o demnie przyznaję. :-)


Aj tam, pisałem już przecież, że dużo czasu poświęciłem na przemyślenie tego tematu :)

Radosław napisał:
Proponuję w celach badawczych rozpatrzyć nastepujacas prawę w czym opisać fakt poszerzania się jezyka? Możemy to zrobić tylko w metajęzyku e a jeśli wraz z jezykiem poszerza sie metajęzyk.... . I w tensposób tworzymy nad jezykli w niekskończoność?


Wydaje mi się, że nie ma tu żadnego problemu. W tej możliwości mówienia w coraz wyższych metajęzykach, widać raczej elastyczność języka, o której mówiliśmy.

Co do rozszerzania się kolejnych metajęzyków, cóż, z tego, że rozszerza się np. język, oraz język 1 meta, nie wynika jeszcze, że rozszerza się też język n+1 meta (to nie są poustawiane kostki domina, z których wywrócenie jednego, pociąga za sobą wywrócenie następnej i tak w nieskończoność).

Inna sprawa, że nie wiem, co by miało znaczyć, to rozszerzanie się metajęzyków... Nowe pojęcia języka, nie są nowymi pojęciami metajęzyka. Załóżmy np. że język J rozszerzył się o: "A%B" (przez rozszerzenie się języka J, rozumiem, że formuła: "A%B" wprowadziła coś nowego do świata, przez język J wyznaczanego). Weźmy teraz zdanie z języka J na meta poziomie na temat "A%B", np. "(A%B) jest prawdziwe". To zdanie nie wprowadza niczego do świata meta języka J. Coś nowego wprowadzałoby zdanie: "(A%B) jest %&", przy czym "%&", jest nowym określeniem języka J na poziomie meta. A może się mylę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:40, 19 Gru 2005    Temat postu:

Radosław napisał:
Ps: Mikon zapraszam do innych wątków. :-0


Bardzo mi milo Radku, ale poki co mamy Sfiniobicie z Wujem na Metodologii. :)

Zawsze tak jest: najgorsze pytania zadaja ignoranci i potem szperaj czlowieku w Internecie, zeby posprawdzac aksjomaty i cos sensownego odpowiedziec.

Jakbym byl znow potrzebny w roli eksperta od logiki, to sie polecam. Albo jakby ktos znow obrazal logikow matematycznych. ;)

A propos metajezykow i rozszerzania: jesli jakis jezyk jest dosc silny, zeby w nim zakodowac jego samego (jezyk naturalny jest), to mozna spokojnie rowniez w nim opisywac jego wlasne rozszerzenia. To znaczy on sam jest wtedy dla siebie (dla swojej skonstruowanej wewnatrz kopii) metajezykiem. A poza tym, jak mowil Kuba, rzeczywiscie nie ma powodu, zeby sie robila hierarchia metajezykow, nawet takich budowanych wglab. Hierarchia to sie robi dopiero, kiedy chcesz, z jakiegos powodu, formalizowac relacje jezyka i jego metajezyka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kuba




Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:43, 19 Gru 2005    Temat postu:

mikon napisał:
Bardzo mi milo Radku, ale poki co mamy Sfiniobicie z Wujem na Metodologii. :)


Widać Wuj Sfiniuje na wszystkich frontach, bo ze mną też nieźle Świfiobije na temat filozofii języka.

mikon napisał:
Jakbym byl znow potrzebny w roli eksperta od logiki, to sie polecam. Albo jakby ktos znow obrazal logikow matematycznych. ;)


Niewątpliwie to nastąpi już niebawem, choć nie wiem jeszcze czy to pierwsze, czy drugie ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin