ŚFiNiA

Gość

Panie Kubusiu, czy to to być może, że kłamcą nie będzie, jak powie, iż jutro w teatrze nasrasz Pan w spodnie i że da Pana za to w nagrodę czekoladę?

rafal3006

... a jednak żyje.
Kto Panu zacerował gardziołko?
Belvedere?

Gość

A gówno tam, żyje. Jakby żył, to by rozmawiał. A znasz Kubusiu takiego, co rozmawia z Baryckim? Nie ma takiego, więc nikt poświadczyć nie może, że Barycki żyje i żaden sąd na świecie orzec nie może istnienia Baryckiego.

rafal3006

Nie ma też żadnych dowodów że nie żyje - a może tylko się zamelinował i pije (nalewkę).
Poszlaki że żyje są jednak poważne - wiele postów wyżej.

Gość

Oj, dowodów na nieżycie Baryckiego co niemiara, choćby takie pierwsze z brzegu, jak te poniżej wypowiedzi socjalistów z NIE:

„Sondaż srondarz- tysiąc siedemdziesiąt siedem Polaków przepytali a zaczęli od rana jak wszystkie dziady lecą do Lidlu na przeceny, to pewnie że Kaczak Jarosław Kotolubny dominuje i ma kureskie poparcie, bo normalni Polacy zapierdalają w robocie.”

„A niektórym to co się dzieje, to że zabiera im się sądy, wolność w zamian za 500+ i emerytury w to gra.”

Przecie gdyby Barycki żył, zabiłby skurwysynów, tak samo, jak i dewota Galczaka, a przecież skurwysyny żyją, to i dowód jest to, niezbity, na nieżycie Baryckiego, co Algebra Kubusia udowadnia w sposób ściśle matematycznie naukowy. ŻŚ* = ~ ŻB*
*ŻŚ – życie socjalistów z NIE
*ŻB – życie Baryckiego

Gość

Zbił albo i nie zabił to polityka, a Pan Barycki żyje niedawno podawał na forum gdzie na grzyby chodzi i gdzie na drodze dziury, sprawdzałem, wszystko się zgadza, nie jest zatem bytem internetowym, jest realny.

Gość

Jak mówię, kurwa, że nie żyje, to nie żyje i nie doczekanie wasze, kanalie plugawe, aby znowu żył.

rafal3006

Gość

W sposób ściśle matematycznie naukowy AK dowodzi, że Barycki nie żyje, ziemski tumanie matematyczny, wrogu plugawy naturalnego prawa wszechświata.

jańcio wodnik · Gość

Nadzieję mam, skurwysynu barycki, że robale cię żywcem wpierdalają.

rafal3006

Nie pozostaje Panu nic innego Panie Baryki, jak udowodnić ściśle i naukowo że to nieprawda - przecież mógł się Pan skremować, albo żywcem do nieba, albo ... iść na zaplecze, popijać nalewkę i rozkoszować się zakochanymi w Panu babami do nieprzytomności.

Gość

Oj, nie miał Barycki lekko za życia, bardzo miał ciężko, taka Luzik kochała Baryckiego do szaleństwa, że już wytrzymać nie szło, a ta, jak gdyby nigdy nic, kochała szaleńczo bez opamiętania i zamiast dalej kochać jak szalona, to nagle jej się odwidziało, albo taki Komandor, ileż to on krwi napsuł Baryckiemu, toż doszło już do tego, że Barycki, jak pił piwo z puszki, to bał się papierosa zapalić z obawy, że puszka się zapali i wyparuje, a piwo na spodnie się wyleje, na szczęście, Barycki nigdy nie pił piwa z puszki, toteż tak wiele od Komandora nie wycierpiał, ale zawsze, kiedy wyrzucał niedopałek, to bardzo starannie się przyglądał, czy gdzie nie leży jaka pusta puszka po piwie, bo nie daj bóg, gdyby tak zajęła się ogniem, to mogłaby wybuchnąć i zrobić komu krzywdę. A taki Dyszyński, to też nie w kij dmuchał, do końca dni swoich Barycki nie rozstawał się z dużą drewnianą ekierką i gdzie tylko mógł, to mierzył przestrzeń wokół siebie, aby wychwycić błędy Teorii Względności, które to błędy dostrzegł okiem swym euklidesowym, Dyszyński. Ileż to razy potknął się Barycki o tę ekierkę i skręcił sobie nogę, to nie policzyć tego. No i Kubuś, ten to już tak namieszał Baryckiemu we łbie, że Barycki przez długi czas udowadniał Kubusiowi, iż racji nie ma, a tak się w to zaangażował, że żaden analfabeta już nie odróżniał Baryckiego od Kubusia, a ponieważ nikogo innego poza analfabetami tu nigdy nie było, toteż nikt ich nie odróżniał. A Dąbrowski to gips? Jaki tam gips, taki sam jak wszyscy inni, też udawał, że nie widzi pytań Baryckiego, z tym, że pokrętniej od innych udawał, że pytania są inne od postawionych. No i jak w takiej sytuacji Barycki miałby żyć dalej, przecie gołym okiem widać, że nie mógł.

rafal3006

... no i to jest twardy, matematyczny dowód że Pan Barycki jest teraz spokojny i szczęśliwy, wreszcie nie musi naprawiać tego złego świata - ze wszystkimi złymi i tępymi ludźmi i dobrym jeno Panem Baryckim

rafal3006

Gość

Barycki je we święta łazanki

Gość

No dobrze, a gdzie jest Gajowy Marucha :think:

Gość

Same kurna zagadki że wytrzymać nie idzie.
To że Barycki je, zostało już ustalone, a kiedy jest święto Łazanki? :shock:

Gość

Na blogu u zidiociałego do szczętu hitlerowca, trwa ściśle matematycznie naukowa debata Komandora z jakimś jeszcze nie w pełni suwerennym suwerenem, który domaga się kategorycznie dla suwerena jeszcze większej suwerenności, jeszcze temu suwerenowi mało suwerenności, chce więcej suwerennej suwerenności, która to suwerenność wycenione na światowym rynku FSM w Bielsku Białej na 3 miliardy dolarów, suwerennie sprzedała zagranicznemu kapitałowi za 75 tysięcy dolarów, w przeliczeniu wychodzi, że warte 3 miliardy przedsiębiorstwo suwerennie poszło za cenę jednego mieszkania w peryferyjnym blokowisku. A FSO na Żeraniu, suweren suwerennie sprzedał zagranicznemu kapitałowi za 100 złotych większościowy pakiet akcji, tak więc suweren suwerennie oddał, już pomijając inne wartości, 110 hektarów miejskich terenów w stołecznym mieści za 100 złotych (słownie – sto złotych), co daje 90 groszy za jeden hektar miejskich terenów. Ale to tylko mikroskopijny przykład suwerenności suwerena, suweren Lewandowski sprzedał 500 największych polskich zakładów przemysłowych zagranicznym kupcom, średnio po jednym milionie za jeden potężny zakład przemysłowy z miliardowymi rynkami zbytu, dało to suwerenowi za jeden zakład jeden jednorodzinny domek z ogródkiem na peryferiach miasta. I tak samo suwerennie wyjebał suweren dziesiątki tysięcy polskich zakładów przemysłowych, a jeszcze suwerenowi mało suwerenności, chce jeszcze więcej suwerennie przepierdolić.
Nie możemy dopuścić, aby PiS wkładał kij w suwerenne szprychy suwerennego koła suwerennie pędzącego ku suwerennej wolność suwerena, aby suweren dalej mógł suwerennie wzmacniać swoją suwerenność. Nie pozwolimy ci wstrętny PiS-e odebrać suwerenowi suwerenności.

Gość

Urzekła mnie cudowna idea świętego prawa własności propagowana przez naszego wielkiego intelektualistę WLR-a na blogu naszego cudownego hitlerowca. Już doczekać się nie mogę zmaterializowania tej cudownej wolności na własnej własności, gdzie każdy będzie miał swój skraweczek planety, w zależności od swojej przedsiębiorczości, jeden, większy, inny, mniejszy, a jeszcze inny nieudacznik jaki, żadnego skrawka i takich będzie się z cudzej własności usuwać do morza i jak takiego jaka fala zaniesie na brzeg inny, to właściciel plaży będzie takiego kijem odpychał od brzegu, aby mu nie kalał stopą swą obrzydliwą jego świętej własności. Ja po swoim skrawku będę chodził z siekierką i jak tylko sąsiad który stopę swą niechcący postawi na mojej własności, to ciach siekiereczką i stópka odrąbana, niech wie, że to moja własność święta i moje święte prawo własności.

Z podziwu wyjść nie mogę, jak rodzą się tak genialne projekty społeczne, moja głowa za mała, aby pomieścić taki ogrom geniuszu, co innego WRL, ten to ma łeb, że nawet koń by mu pozazdrościł.

Gość

A suweren na blogu hitlerowca dalej domaga się jeszcze większej suwerenności, a jednocześnie domaga się suwerenności ograniczenia:
„Jeśli pacjentka będzie miała pełną informację na temat tego co wybiera, czyli np wiedziała o konsekwencjach rodzenia kalekich dzieci, a mimo to chce je rodzić to jej sprawa i odpowiedzialność”

Owszem, suweren ma suwerenne prawo do suwerennie swoich spraw i suwerennie rodzić kaleki, ale odpowiedzialność jest zamachem na suwerenność suwerena, no, bo jak suwerennej mamie odwidzi się kilkudziesięcioletnia opieka przez 24h na dobę nad warzywem, to jakim prawem zabronić suwerennemu suwerenowi mieć warzywo w dupie? Nie ma takiego suwerennego prawa i jakaś tajemnicza siła, o której suwerenny suweren nie ma absolutnie żadnego pojęcia, będzie musiała od suwerennej mamy przejąć suwerenną odpowiedzialność za opiekę nad warzywem. Nie należy jednak zawracać suwerennej głowy suwerenowi jakimiś tajemniczo niesuwerennymi siłami niesuwerennie biorącymi niesuwerenną odpowiedzialność za suwerenna suwerenne sprawy, byłoby to ze wszech miar niesuwerennym atakiem na suwerenność suwerena.

hushek

Panie Barycki Adamie,

Daj Pan już spokój z tym określeniem "suweren" - jak S. To nic nie znaczy.

Następna w alfabecie jest litera - "T'

To popiero czad :mrgreen:

Gość

Suwerenna suwerenność suwerena daje suwerenowi suwerenną suwerenność suwerennego pisania, niesuwerenny huju.

hushek

Gość