Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Teologia a empiria
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arystoteles




Dołączył: 28 Gru 2018
Posty: 317
Przeczytał: 3 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:22, 14 Mar 2019    Temat postu: Teologia a empiria

To, że nauka empiryczna nie zajmuje się Bogiem-Absolutem filozofów jest w miarę oczywiste, więc ja nie o tym. Ale czy nauka może badać niektóre prawdy wiary KONKRETNYCH religii? Nie pytam się czy to faktycznie robi, ale czy TEORETYCZNIE ISTNIEJE możliwość UZGODNIENIA treści empirycznej między nauką a teologią w przypadku niektórych religijnych prawd, tak żeby je potwierdzać/falsyfikować w sposób konkluzywny dla obu stron? Wszak konkretne religie mówią o początkach fizycznego świata, o skuteczności modlitw wstawienniczych, o przemianie chleba w ciało w konkretnych warunkach, przypisują świadomości/duszy moralne skłonności niezależne od ciała (np. od chemicznych procesów w mózgu), etc. To tylko przykłady.
Czy może jest to niemożliwe i świat nauki i świat religii (powtarzam - religii, a nie przekonania, że istnieje filozoficzny Absolut) to inne uniwersa? Jeśli tak, to czy jest to kwestia obiektywna - tzn. wynikająca z wewnętrznego i nieusuwalnego charakteru obu dziedzin - czy też ze stopniowego wypłukiwania teologii z treści empirycznej przez samych teologów, żeby ratować religijne prawdy przed społecznym autorytetem nauki (np. uznając opisy stworzenia świata jako alegorie, a nie dosłowne opisy)? A może nigdy tych treści tam nie było? A może to nauka zbyt wąsko pojmuje empirie? A może jeszcze z czegoś innego to wynika?
Zapraszam do grzecznej i pełnej empatii dyskusji. To nie jest dyskusja o tym, co jest fajniejsze - religia czy nauka. To ma być dyskusja o tym CZY MOŻNA Z NIEKTÓRYCH RELIGIJNYCH TWIERDZEŃ WYDESTYLOWAĆ KOMPONENT EMPIRYCZNY? Dlaczego tak, dlaczego nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:40, 14 Mar 2019    Temat postu:

Podaj jakąś religijną prawdę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:48, 14 Mar 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Podaj jakąś religijną prawdę...
Jest jeden Bóg, ale w trzech osobach :)

Dowodzenie wrytmetyczne to 1/3 osoby na "łebka" czyli:
1/3 + 1/3 + 1/3 = 1, i to jest prawda :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:52, 14 Mar 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Semele napisał:
Podaj jakąś religijną prawdę...
Jest jeden Bóg, ale w trzech osobach :)

Dowodzenie wrytmetyczne to 1/3 osoby na "łebka" czyli:
1/3 + 1/3 + 1/3 = 1, i to jest prawda :)


Naukowo raczej nie da się tego dowieść.
To jest chyba tzw tajemnica wiary..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:25, 15 Mar 2019    Temat postu: Re: Teologia a empiria

Arystoteles napisał:
To, że nauka empiryczna nie zajmuje się Bogiem-Absolutem filozofów jest w miarę oczywiste, więc ja nie o tym. Ale czy nauka może badać niektóre prawdy wiary KONKRETNYCH religii? Nie pytam się czy to faktycznie robi, ale czy TEORETYCZNIE ISTNIEJE możliwość UZGODNIENIA treści empirycznej między nauką a teologią w przypadku niektórych religijnych prawd, tak żeby je potwierdzać/falsyfikować w sposób konkluzywny dla obu stron? Wszak konkretne religie mówią o początkach fizycznego świata, o skuteczności modlitw wstawienniczych, o przemianie chleba w ciało w konkretnych warunkach, przypisują świadomości/duszy moralne skłonności niezależne od ciała (np. od chemicznych procesów w mózgu), etc. To tylko przykłady.
Czy może jest to niemożliwe i świat nauki i świat religii (powtarzam - religii, a nie przekonania, że istnieje filozoficzny Absolut) to inne uniwersa? Jeśli tak, to czy jest to kwestia obiektywna - tzn. wynikająca z wewnętrznego i nieusuwalnego charakteru obu dziedzin - czy też ze stopniowego wypłukiwania teologii z treści empirycznej przez samych teologów, żeby ratować religijne prawdy przed społecznym autorytetem nauki (np. uznając opisy stworzenia świata jako alegorie, a nie dosłowne opisy)? A może nigdy tych treści tam nie było? A może to nauka zbyt wąsko pojmuje empirie? A może jeszcze z czegoś innego to wynika?
Zapraszam do grzecznej i pełnej empatii dyskusji. To nie jest dyskusja o tym, co jest fajniejsze - religia czy nauka. To ma być dyskusja o tym CZY MOŻNA Z NIEKTÓRYCH RELIGIJNYCH TWIERDZEŃ WYDESTYLOWAĆ KOMPONENT EMPIRYCZNY? Dlaczego tak, dlaczego nie?
Można, ale nie z "twierdzeń religii", bo Biblia w jakimkolwiek języku nie jest ani własnością ani "twierdzeniem" żadnej religii ale przekazem do ekploracji dla wszystkich. Kolega z programu Ph. D. napisał i obronił dysertację o czynnikach, które powoduje leadership fatigue/obniżanie się efektywności przewodnictwa udowadniając to przez socioretoryczna analizę (Robbins, 1999) tekstu 2 Samuel 11:1-27 i skierował uwagę na stres i traumę jako czynniki powodujące się obniżenie się funkcji decyzyjnej z powodu zachwiania się stabilności charakteru moralnego lidera.

W mojej dysertacji, aby omówić fenomen miłości potrzebowałam referencji z różnych tradycji świata i chrześcijańska oparłam na 1 liście do Koryncjan 13,4-7.

Jednakże chrześcijańskie rozumienie miłości obejmuje miłość do Boga wyrażoną między innymi jako cnota lub oddanie siebie z pokorą, szacunkiem i tolerancją jako Wielkie Przykazanie (Nkansah-Obrempong, 2017) do „Miłości Pana, waszego Boga, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą, i miłowanie bliźniego swego jak siebie samego ”(Marka 12: 30-31, NIV). Jarvis (2016) uważał te wersety za dialog między przeciwnościami, ponieważ ludzkie serce, uważane przez wielu za mieszkanie ludzkiej duszy, i ludzki umysł niekoniecznie zawsze musza znajdować się na tej samej pozycji, doskonale określając przeciwne końce spektrum stanu ludzkiego. Patterson (2009) użył wersetów Nowego Testamentu znanych jako 1 list do Koryncjan 13, 4-7 (NIV) przypisywanych Pawłowi jako refleksje na temat bezinteresownej miłości, jaką Bóg ma dla ludzkości próbując zniwelować przepaść między przeciwstawnymi celami człowieka, ponieważ „Miłość jest cierpliwa i życzliwa; nie jest zazdrosna, zarozumiała ani dumna; miłość nie jest źle wychowana, samolubna ani rozdrażniona; miłość nie prowadzi rejestru krzywd; miłość nie jest zadowolona ze zła, ale jest zadowolona z prawdy. Miłość nigdy się nie poddaje; a jego wiara, nadzieja i cierpliwość nigdy nie zawodzą ”. Levering (2014) zinterpretował te wersety jako działanie oparte na miłości dla siebie i innych w imię chrześcijańskiej miłości lub miłości Chrystusa, będąc cierpliwym, życzliwym, przebaczającym, pokornym, dobrze wychowanym, bezinteresownym, autentycznym, wiernym i pełnym nadziei. Levering (2014) twierdził, że Tomasz z Akwinu uczynił sześćdziesiąt dziewięć odniesień do tych wersetów w swojej Summa Theologiae jako zaproszenie dla chrześcijan do refleksji nad zakresem wiedzy o Bogu. - © AW

Jakkolwiek, podkrelam że w trakcie badania 6 amerykańskich liderek potrzebowałam szerokich odniesień do kwestii badawczych a odniesienia z Biblii potrzebowały opublikowanych interpretacji Biblical scholars czyli naukowców teologicznych.

Tak, przez pryzmat prawdy tradycji światowych można "wydestylować komponent empiryczny" ale potrzeba go następnie wbudować w odpowiedź na kwestie badawcze. Więc w moim pryzpadku podejrzewałam, że wszystkie 6 liderek (z tego 4 żony byłych Prezydentów USA) musiały posiadać jakiś poziom bezinteresowanej miłości moralnej aby czynić dobro ogólne, po "wydestylowaniu" z wyselekcjonowanych tradycji światowych "roboczej" definicji miłości moralnej udało mi się odpowiedzieć afirmująca na jedną z kwestii badawczych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:39, 15 Kwi 2019    Temat postu: Re: Teologia a empiria

Arystoteles napisał:
To, że nauka empiryczna nie zajmuje się Bogiem-Absolutem filozofów jest w miarę oczywiste, więc ja nie o tym. Ale czy nauka może badać niektóre prawdy wiary KONKRETNYCH religii? Nie pytam się czy to faktycznie robi, ale czy TEORETYCZNIE ISTNIEJE możliwość UZGODNIENIA treści empirycznej między nauką a teologią w przypadku niektórych religijnych prawd, tak żeby je potwierdzać/falsyfikować w sposób konkluzywny dla obu stron?

W swoim czasie Świadkowie Jehowy kilkakrotnie się podkładali ogłaszając kolejne daty, w którym miał nastąpić koniec świata. Było to konkretne przewidywanie empiryczne. Co z tego wyszło - chyba wszyscy wiemy...

Ja uważam, że religia po prostu NIE JEST od bycia dziedziną empiryczną. I chyba lepiej, aby taką dziedziną nie była. Lepiej "dla wszystkich". Dlaczego lepiej?...
Po pierwsze dlatego, że WARTO ABY NIEEMPIRYCZNE ASPEKTY MYŚLI ISTNIAŁY JAKO WYDZIELONE.
Filozofia jest ogólniejszym przypadkiem. Ona JEST NIEEMPIRYCZNA i dobrze, że taka jest!
Piszę o filozofii w tym kontekście, bo na jej przykładzie można to, o czym piszę, prześledzić w sposób oderwany od sporu ateizm - teizm. Robienie z filozofii dziedziny empirycznej (na siłę) tylko by filozofię popsuło. To oczywiście nie znaczy, że filozofia nie będzie się jakoś inspirowała naukami empirycznymi, jednak hierarchia jest tu jasna - sama myśl została postawiona wyżej, niż empiria. Dlaczego tak?...
- Bo tylko to ma sens!
Empiria, rozumiana jako wiedza wzięta ze świata, ale PRZEKRACZAJĄCA CZYSTE ŚWIADECTWO ZMYSŁÓW, jest efektem INTERPRETACJI, JEST DZIEŁEM MYŚLI.
To co "czyste" ze świata, to tylko bezpośrednie doznania - ciepło, zimno, jasno, ciemno, zapach taki, zapach owaki. Czyste zmysły nie różnicują człowieka od pająka, czy nawet ameby, która tez coś tam doznaje.
Empiria jest tylko ZAKOŃCZENIEM procesu rozpoczętego myślą. Wychylenie wskazówki woltomierza coś znaczy tylko wtedy, gdy umiemy zinterpretować (myślą) cały ten schemat myślowy, w ramach którego wiemy co to są wolty, napięcie, z czym wiąże się ten pomiar.
Dobrze jest, że są dziedziny, które opierają się na czystej myśli - filozofia, matematyka, częściowo literatura, z doznań świata CO NAJWYŻEJ CZERPIĄC INSPIRACJĘ.
Błędem jest "odwracanie kota ogonem", czyli postawienie sprawy na zasadzie "empiria jako pierwsza". Empirii bez myśli po prostu nie ma, bo empiria bez myśli byłaby odczuwaniem na poziomie ameby. Natomiast myśl bez empirii, choć może będzie kulawa, niespójna, ale przynajmniej W OGÓLE BEDZIE. I to jest fakt, który warto sobie cenić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:32, 21 Kwi 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński
Cytat:
Natomiast myśl bez empirii, choć może będzie kulawa, niespójna, ale przynajmniej W OGÓLE BEDZIE. I to jest fakt, który warto sobie cenić.

_________________

Tylko ta jedna opowieść
O drodze, że jest pozostaje. Na niej są bardzo liczne
Oznaki tego, że byt niezrodzony jest też niezniszczalny,
Całkowity oraz jedyny, niewzruszony oraz doskonały.
Nie był kiedyś ni będzie, gdyż teraz jest razem wszystek.
Jeden, rozciągły. Bo jakiż rodowód szukałbyś dla niego?
Jakże i skąd miałby wyróść ? Otóż nie pozwolę mówić tobie
I myśleć, że z niebytu, gdyż ani wyrazić, ani zrozumieć
Nie można owego nie jest. Jakiż to przymus by go skłonił
Z nicości poczynając, prędzej czy później, się narodzić? Parmenides


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 8:36, 21 Kwi 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:20, 28 Kwi 2019    Temat postu: Re: Teologia a empiria

Arystoteles napisał:
To, że nauka empiryczna nie zajmuje się Bogiem-Absolutem filozofów jest w miarę oczywiste, ...


Dla mnie w ogóle nie jest to oczywiste, może dlatego, że zajmuję się metodą naukową w poznawaniu prawdy i nie widzę niczego nieempirycznego w teizmie. Po pierwsze empiryczny jest kod genetyczny i systemy cytologiczne, jako takie są ewidentnie produktem, na dodatek bardziej zaawansowanym niż ludzkie systemy informatyczne czy programy komputerowe albo ludzka inżynieria techniczna. Ewidentnie, ponieważ nie tylko działanie tych systemów, w tym kodu genetycznego, wymaga programu, ale również dlatego, że ów wymóg wynika właśnie z poznanych empirycznie i znanych nauce do dzisiaj uwarunkowań fizycznych, np. fakt, że układy rozpadają się bez programu, który je podtrzymuje i na tej samej zasadzie układy nie tworzą się bez nadania im formy poprzez ukierunkowane i skonfigurowane między sobą siły itd. Nie tylko jednak autora czy zarządcę tego systemu, w jakim się znajdujemy, wnosimy pośrednio, logicznie i na bazie praw fizyki, ale także możemy empirycznie doświadczać i badać:
1) modyfikacje niestatystyczne pracy systemu (potocznie: "grzebanie przy systemie"),
2) komunikację z moderacją lub właścicielem systemu: inicjację jak też prowadzenie i falsyfikację tego procesu.

Jest to w pełni empiryczne a tym samym możliwe do badania metodą naukową.


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Nie 11:45, 28 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:25, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Naukowo raczej nie da się tego dowieść.
To jest chyba tzw tajemnica wiary..


Czyli wg Ciebie empirycznie doświadczane zjawisko badane i opisane i uznane za fakt naukowy w ramach jednej z dziedzin naukowych - psychiatrii - jakim jest stan schizofrenicznego potrojenia osobowości w ramach jednej jaźni to kwestia "wiary"? Czy raczej wypowiadasz się o nauce nie mając dostatecznej wiedzy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:35, 28 Kwi 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Semele napisał:
Naukowo raczej nie da się tego dowieść.
To jest chyba tzw tajemnica wiary..


Czyli wg Ciebie empirycznie doświadczane zjawisko badane i opisane i uznane za fakt naukowy w ramach jednej z dziedzin naukowych - psychiatrii - jakim jest stan schizofrenicznego potrojenia osobowości w ramach jednej jaźni to kwestia "wiary"? Czy raczej wypowiadasz się o nauce nie mając dostatecznej wiedzy?


Mam duży dystans do psychiatrii :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:39, 28 Kwi 2019    Temat postu:

JimmyJimmy napisał:
Semele napisał:
Naukowo raczej nie da się tego dowieść.
To jest chyba tzw tajemnica wiary..


Czyli wg Ciebie empirycznie doświadczane zjawisko badane i opisane i uznane za fakt naukowy w ramach jednej z dziedzin naukowych - psychiatrii - jakim jest stan schizofrenicznego potrojenia osobowości w ramach jednej jaźni to kwestia "wiary"? Czy raczej wypowiadasz się o nauce nie mając dostatecznej wiedzy?


Ciekawy masz awatar :-) :-) :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:21, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Mam duży dystans do psychiatrii :wink: :)


Oczywiście, niemniej jednak ów dystans nie zmienia faktu, że jest to wiedza naukowa. Innymi słowy przytoczyłem przykład modelu naukowego, który dowodzi, że nie ma żadnej tajemnicy dla nauki w zjawisku trójosobowej jaźni (jedni), o jakiej mowa w przypadku Trójcy Świętej. I od razu zaznaczam, że nie twierdzę, że właściciel ludzi, którego Jezus Chrystus nazywa w ewangelii Jana swoim Ojcem z Nieba, jest trójosobowy. To, czy tak jest zaiste, to już inny temat. Z punktu widzenia nauki nie ma jednak żadnego problemu, aby w jaźni ludzkiej, czy jakiejkolwiek innej, były trzy osobowości / osoby. Co do strony technicznej, jakby to miało się odbywać w przypadku JHWH (zakładam, że Ojciec Jezusa jest JHWH, ponieważ samo imię Jehoszua znaczy Zbawienie w JHWH, a w przypadki nie wierzę), polecam również lekturę ewangelii wg Jana (np. J 10:30, J 8:23-24: J 8:28, J 8:58).


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Nie 18:30, 28 Kwi 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:37, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Jednak faktycznie pojawiła się przynajmniej jedna osoba, Jezus.
Bóg cóż mogłoby to być?

Duch święty jeszcze wieksza zagadka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:54, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Semele napisał:
Jednak faktycznie pojawiła się przynajmniej jedna osoba, Jezus.
Bóg cóż mogłoby to być?

Duch święty jeszcze wieksza zagadka.


Jeśli mnie pytasz, to ja nie używam, o ile już dało się to zauważyć, słowa "bóg" (w żadnej jego odmianie, wersji itp.), ponieważ uważam to pojęcie za niewspółczesne i zarazem nieprzydatne w badaniu tematu w sposób naukowy. W zależności od kontekstu lub konkretnego założenia w rozmowie stosuję współczesne, najlepiej naukowe określenia odpowiadające danemu kontekstowi, np. zarządca systemu, administrator systemu, właściciel, autor symulacji, autor kodu genetycznego, w tym także naukowe określenia w odniesieniu do takich dziedzin jak biblistyka, np. Ojciec Jezusa, JHWH, Duch i wiele innych.

Moim skromnym zdaniem tak naprawdę dla nas, czy właściwie to dla mnie, nie ma znaczenia liczba osób. Bardziej skupiam się na mechanizmach funkcjonowania oraz istocie zjawiska, a także rozpoznawaniu która osoba jest którą i jaką rolę pełni wobec mnie będącego tutaj (w tej symulacji / świecie / realu). Jeśli zwrócisz uwagę na przykłady z ewangelii Jana, jakie przytoczyłem, być może zauważysz, że co prawda Jezus Chrystus będący jak my kodem genetycznym miał swój autonomiczny umysł (psyche - duszę), ale jednocześnie nie umniejsza to faktu, że był opętywany, czyli pisząc bardziej współczesnym językiem, wchodził w niego, czy też podłączał się do jego jaźni ktoś inny, Ojciec. Studiując Nowy Testament można zauważyć przynajmniej trzy stany Jezusa Chrystusa:
1) Człowieka (syna człowieczego), który był jak inni ludzie, np. podlegał oddziaływaniu na jego psychikę (duszę) ze strony zarządców (moderacji) tego systemu, czyli "kuszeniu", a także bał się, miał wątpliwości, był słaby wobec tego, co go czekało.
2) Proroka (narzędzia głoszącego Słowo, pośrednika, przez którego przekazywane były ludziom informacje transferowane spoza tego systemu do jego umysłu, można to nazwać byciem natchnionym przez Ducha).
3) Awatar Ojca, kiedy ciało i psychika (dusza, oprogramowanie) Jezusa było całkowicie opanowane, pod kontrolą Ojca, który podłączał się bezpośrednio do tej symulacji poprzez ciało i psychikę Jezusa (o tym mówią m.in. wskazane przeze mnie fragmenty).

Co do Ducha Świętego natomiast, jako trzeciej osoby, to co prawda może to być stan Jaźni Pierwotnej, najwyższy stan percepcji "Boga", który można nazwać Źródłem, generującym wszelkie symulacje, światy, istnienie ogółem, będący najogólniejszym stanem i najbardziej pierwotnym, źródłowym, początkowym, w fizyce można by to określić jako stan potencjału kwantowego, a w psychiatrii jako jaźń pierwotna kreująca. Niemniej jednak najmniej tam jest wg mnie osobowości, jest to raczej czysta jaźń możliwa do wygenerowania dowolnej osoby w ramach siebie, z siebie, poprzez siebie. Wg ewangelii Jana duchów jest wiele, a sam Bóg też jest Duchem. To pokazuje generowanie z Ducha różnych postaci, osób, działających, mających swoje zadania. O jakich duchach z Ducha (Boga) mowa? Np. Duch Pocieszyciel, Duch trzeźwego myślenia, Duch prawdy czy Duch Święty. Czy Duch Święty, o którym mowa akurat w Trójcy jako dogmacie rzymsko-powszechnego kościoła jest faktycznie jedną z osób "boga"? Ewangelia Jana mówi o tym, że: Bóg jest Duchem (rozmowa z Samarytanką przy studni), Bóg jest jedynym, który jest Święty (bez grzechu, co zresztą logiczne jeśli wywieść to z definicji grzechu jako sprzeciwu wobec woli Boga), oraz "Jeden jest Ojciec, ten w Niebie". Z tego wynika, że Bóg jest Duchem Świętym i Ojcem Świętym. A więc Duch Święty to to samo co Bóg Ojciec w Niebie, Ojciec Święty. Ale nie musi to oznaczać, że Duch Święty to jedyny duch i na dodatek osoba Boga odrębna od osoby Ojca i człowieka Jehoszui. Duchów jak wskazałem wg NT jest wiele i pochodzą od Ducha źródłowego, najwyższego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5894
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:09, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Chesz być na tyle współczesny że używasz słów "system", "symulacja" itp.
A ludzie to nie maszyny i świat to nie Matrix
Przypomina mi to blog jednej kobiety, która miała to nasilone znacznie więcej niż Ty, tak że wyglądało to na chorobę psychiczną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:28, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
...używasz słów "system", "symulacja" itp.
A ludzie to nie maszyny i świat to nie (symulacja informatyczna - od siebie).


Doskonale, czy możesz wskazać mi na poparcie swojej powyższej tezy różnice pomiędzy:

1) kodem genetycznym a programami komputerowymi,
2) czasoprzestrzenią a pamięcią dyskową,
3) strukturami złożonymi z kwarku górnego, kwarku dolnego i elektronu (liter kodu programisty), którymi są atomy i związki chemiczne aż do polimerów a plikami konfiguracyjnymi czy ogólniej językiem programisty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5894
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:31, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Programy są wirtualne, rzeczywistość jest realna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:55, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
Programy są wirtualne, rzeczywistość jest realna


Czy z punktu widzenia programu jego system, w którym się znajduje, nie jest tak samo realny, jak dla nas realny jest ten system? A zatem czy różnica między wirtualny a realny nie sprowadza się jedynie do położenia obserwatora względem symulacji? A czy przypadkiem programy komputerowe nie korzystają także z naszego reala, czyż nie w nim się znajdują? A czy nasz sen albo nasza jawa nie są wirtualne z punktu widzenia innego człowieka? Czy nie istnieją tylko w jego "pamięci" choć i ta pamięć korzysta tak, jak hosty z tej jednej i tej samej bazowej pamięci? Innymi słowy w ramach jednej pamięci bazowej można wyodrębnić dowolną liczbę wielopoziomowych struktur podpamięci, np. nasze umysły czy systemy operacyjne zbudowane przez nas. Istotowo zatem, ontologicznie nie ma żadnej różnicy, są tylko położenia obserwatora względem danej symulacji. A każda symulacja została stworzona, tak nasza jaźń, nasze sny, nasz Internet, jak i nasz real. Struktura może być zarówno pozioma jak i pionowa. My mamy nad sobą stwórców naszego kodu genetycznego i naszego wszechświata, a stworzone przez nas programy mają nad sobą nas. Ontologicznie nie ma jednak żadnej różnicy. A przynajmniej jej na razie nie wskazałeś. Kto wie, czy JHWH też nie ma nad sobą swoich stwórców? Może ma, może nie ma i jest Źródłem pierwotnym. Ale tego na razie nie mamy jak sprawdzić.
JHWH nie żyje tutaj, lecz żyje w "Niebie" (Pleromie - gr.). To symulacja wyższego rzędu. Ale mógł się tu podłączyć i tu żyć w ciele spreparowanego przez siebie awatara ludzkiego, Jezusa Chrystusa, który przeszedł testy bezpieczeństwa (40 dni i kuszenie na pustyni) przed hakowaniem przez demony (moderację tego systemu) i wówczas jego symulacja (nasz real) stał się dla niego realny, jak jest dla nas. Jego Niebo jest dla nas z kolei wirtualne, a przecież jest realne wg chrześcijaństwa i tam chcemy się dostać, choć nie mamy tam na razie dostępu. Żaden byt nie działa w sposób niewyjaśniony ani magiczny, wszystko jest technologią, włącznie z naszymi ciałami, które o tym dowodzą. Nasze ciała nie są magiczną mgiełką (ciało ezoteryczne), lecz skomplikowaną i zaawansowaną inżynierią molekularną, w której pracują na poziomie subkomórkowym pompy protonowe, czy silniki biochemiczne, a ciało jest budowane wg 64 bajtowego algorytmu opartego o teorię zbiorów, funkcję matematyczną. Nie ma nic naukowego, ani prawdziwego, ani racjonalnego w uciekaniu świadomością od faktów, prawdy o stworzeniu ludzi. Jesteśmy czyimś eksperymentem, produktem, a Biblia właśnie o tym mówi.


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Nie 20:11, 28 Kwi 2019, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5894
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:03, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Bóg nie ma nad sobą bogów.
Takie konstrukcje nieskończone typu matrix w matrixie to szatańskie idee.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:11, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
Bóg nie ma nad sobą bogów.


Tego nie wiemy, możemy tylko wierzyć na zasadzie uznania, że Słowo jest prawdziwe. I być może jest, ani mi to przeszkadza ani nie przeszkadza. Możliwości równie prawdopodobnych jednak jest wiele. Każde słowo to propaganda. Jedni ją mają (nazywasz to zwiedzeniem demonów) i drudzy ją mają (nazywasz to objawioną prawdą). W polityce też tak jest, jedni mówią, że są super a ci drudzy beee, i odwrotnie. Są wyznawcy i tych i tych. Tak samo jest z tymi na górze. Osobiście uważam, że ten od Jezusa nie lubi kłamstwa, ktoś, kto kłamie, nie ujawniałby tak szczerze mało korzystnych z mojego punktu widzenia informacji, a tymczasem Jezus nie owija w bawełnę wbrew propagandzie religijnej, Biblia pełna jest brutalnych proroctw i braku przyjemnej i miłej alternatywy dla ludzi. Włącznie z rzeziami, żniwami, wrzucaniem na spalenie w ogień itd. Dlatego sądzę, że Administrator mówi prawdę. Ale dowodów na to nie mam, to moje logiczne wnioski na bazie przesłanek, nie dowodów.

Cytat:
Takie konstrukcje nieskończone typu matrix w matrixie to szatańskie idee.


To nie kwestia idei, raczej możliwość w pełni prawdopodobna. Możliwość nie oznacza pewnej prawdy, ale jest naukowo dopuszczalna i wiarygodna. Na marginesie słowo "Matrix" w filmie Wachowskich nie odnosiło się de facto do symulacji, lecz do mRNA (matrycowego RNA), to termin biologiczny i oznacza program czytający kod genetyczny z polimeru DNA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5894
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:13, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Bóg stworzył nas z Miłości. Szatan z zazdrości nie może tego znieść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:20, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
Bóg stworzył nas z Miłości. Szatan z zazdrości nie może tego znieść.


Bardzo możliwe, że program, który się sprzeciwił, zrobił to z zazdrości, w końcu "anioły" mają takie samo oprogramowanie (dusze) jak my, równie skomplikowane, a więc są zdolne odczuwać podobnie jak my i inne zaawansowane (sztuczne = stworzone) inteligencje. Ciekawa na ten temat informacja znajduje się w jednej z koranicznych sur, gdzie jest opisany bunt przeciwko Allahowi w Edenie pewnej grupy archontów (zarządców, aniołów), którzy stwierdzili, że "Synowie ognia (oni) nie będą się kłaniać synom gliny (ludziom)". Służyć i kłaniać się ludziom kazał aniołom stwórca Edenu, aniołów i ludzi, więc może chodzić konkretnie o Twojego stwórce.

Z miłości czyli z czego? Co to jest Miłość? Chodzi mi o to, żebyś przytoczył definicję jak to rozumiesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5894
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:25, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Miłość czyli chcenie czyjegoś dobra, a chodzi o Dobro Wieczne.
Są tylko dwa wyjścia : albo jest się z Bogiem albo z szatanem,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JimmyJimmy




Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:14, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
Miłość czyli chcenie czyjegoś dobra, a chodzi o Dobro Wieczne.


Dobrze, że mi przypomniałeś, że wieczne męki w ogniu za ruchanie dupeczek za ich zgodą to wieczne dobro, bo sam bym znowu bezczelnie się zapomniał.

Cytat:
Są tylko dwa wyjścia : albo jest się z Bogiem albo z szatanem,


Dobrze wiedzieć, że nie mogę być np. ze sobą samym. Oczywiście ta ironia ma na celu pokazać, że możliwości jest znacznie więcej, bo co do tego, jak narzucił właściciel tej symulacji to się w pełni z Tobą zgadzam. Fascynuje mnie jednocześnie jak w tonie obronnym o tym piszesz, jakby tak musiało być "bo tak mówi właściciel". Ma to sens logiczny oczywiście, ale nadal nie zmienia to mojego gównianego położenia jako hodowlanej świni w tej hodowli jakiegoś właściciela, któremu nie będę smakował i nie będzie chciał we mnie wejść i we mnie żyć na wieczność jak będę teraz ciupciał panienki na lewo i prawo mimo, że za ich zgodą. Tak, oczywiście, że rozumiem, że wieczny haj tzw. "Miłości" (2 List do Koryntian) jest cudowny i ach i och, bo go doświadczyłem, oczywiście też wiem, że wtedy nie ma żadnego znaczenia żadne ciupcianie, bo jest ono niczym w porównaniu z wiecznym hajem, niemniej jednak nadal nie uważam za stosowne grozić mnie czy komukolwiek innemu wiecznym ogniem w jeziorze ognia i siarki za to, że póki co będąc tutaj chcemy pociupciać panienki za ich zgodą. Zwyczajnie taki deal zajeżdża zbyt brutalną przemocą, nieadekwatną. Adekwatne byłoby pozostawienie mnie w wiecznej konieczności polowania i ciupciania panienek, skoro to wybrałbym, a nie wieczny haj, czyż nie? No, ale wtedy, wiecznie mogąc polować swoim autem jeżdżąc po kolejnych miastach na kolejne panienki, żeby za ich zgodą poflirtować i pozaliczać, nie odczułbym srogiego gniewu i srogiej kary, nie pożałowałbym utraty tego, co On chciał mi dać. A tego, że ja nie żałuję, to On by już nie zniósł, prawda? Popraw mnie, jeżeli piszę coś niezgodnie z Biblią i jeżeli nie o to w niej chodzi...


Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Nie 22:23, 28 Kwi 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5894
Przeczytał: 37 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:36, 28 Kwi 2019    Temat postu:

Czyli to co się Tobie podoba to Twoje życie nawet z grzechami, zamiast żyć na tym padole 80 lat chciałbyś wieczność?? Mi się to już całkiem znudziło. Widocznie życie Ci nie dopiekło czy coś. Dla mnie to beznadzieja, dlatego nie chcę reinkarnacji.
Poza tym nawet sam dla siebie mógłbyś mieć jakieś standardy, tu częściowo zgadzam się z Pelikanem, że takie standardy mogłyby uratować człowieczeństwo, "zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin