Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jaka racjonalność ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14139
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Śro 9:36, 17 Maj 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Właściwie powinieneś w nie wierzyć tak samo, jak wierzysz w Boga katolickiego


A dlaczego "powinienem". Z niczego to kompletnie nie wynika.

Ależ wynika - z takich samych braków dowodów na ich nieistnienie


Z braku dowodu na nieistnienie nie wynika ani nieistnienie, ani istnienie. Produkujesz już jeden wielki chaos w rozumowaniu i przy okazji popełniasz błąd logiczny Argumentum ad Ignorantiam

Nie piszę o tym, że z braku dowodu na nieistnienie X wynika istnienie X lub nieistnienie X.
Piszę o tym, że z braku dowodu na nieistnienie X powinna wynikać twoja wiara w X (podkreśliłem wyżej).
Postaraj się pojmować co czytasz, bo zwracanie ci uwagi na błędne rozumienie tekstu pisanego staje się nużące.

Cytat:
Moje pytanie wcale nie było "bzdurne" ale jak widzę już zwiałeś z tego podwątku, który sam podjąłeś i nawet przyznałeś, że nie będziesz bronił swego stanowiska. To przynajmniej ten podpunkt mamy ogarnięty

Nie mam czego bronić, bo osiągnąłem swój cel - przyznałeś, że wiara może uzasadniać ucinanie głów myślącym inaczej i nie widzisz w tym nic złego.

Cytat:
Czyli nadal nie przyniosłeś żadnego takiego twardego dowodu na coś, który sam przecież zadeklarowałeś. Majaczysz coś tylko ogólnikowo o "aksjomatyce" i "pewności". Ale chyba jasne jest dla ciebie, że jak zechcę to zdemoluję tę "pewność" i "aksjomatykę" skoro nie jesteś w stanie udowodnić nie tylko jednego i drugiego

Nie jest moim celem dowiedzenie aksjomatyki - piszę o tym, że PRZY DANEJ AKSJOMATYCE dowody są pewne i nie mają nic wspólnego z wiarą.

Cytat:
(...) że wiara w zapadający się chodnik jest lepsza niż wiara w cokolwiek innego, to nie mam tu po prostu żadnych podstaw aby różnicować tę twoją wiarę od dowolnej innej wiary

Zatem, jak ktoś coś chlapnie, na co nie ma dowodów, że jest to fałszywe, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Co powiesz o wierze tych wszystkich ludzi w trwałość chodnika, którą tak gorliwie podzielasz?


Nadal jest wyższa niż 50%


Życzeniowa cyferka po raz kolejny bezzasadnie wyekstrapolowana z przeszłości na przyszłość na podstawie kolistego rozumowania indukcyjnego, czyli tak naprawdę można tę cyferkę spuścić do kibla, ale ateista w sumie nic więcej nie ma więc wybaczmy mu

Teista za to bada ostrożnie każdą płytkę chodnikową, zanim uczyni krok? Bo inaczej ma tylko kibel?

Jeszcze zadanie uzupełniające dla ciebie - jakie jest prawdopodobieństwo nagłego wybrzuszenia się chodnika? Też 50% (dowodów nie ma)?

Cytat:
Irbisol napisał:


impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje

Zaznaczyłem ci fragmenty o błędności poglądu i o podstawach poglądu - tak jak chciałeś. W czym masz jeszcze problem?

W tym, że nie podkreśliłeś jednego jego słowa na które się powołałem

Bo to nie ma nic do rzeczy. Zarzucasz mu, że nie odróżnia braku podstaw poglądu od błędności poglądu, podczas gdy napisał o tych dwóch kwestiach oddzielnie w miejscach, które zaznaczyłem.
Nawet dalej się odniósł do nich osobno - podstawy zanegował i dopuścił słuszność samego poglądu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:01, 17 Maj 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Właściwie powinieneś w nie wierzyć tak samo, jak wierzysz w Boga katolickiego


A dlaczego "powinienem". Z niczego to kompletnie nie wynika.

Ależ wynika - z takich samych braków dowodów na ich nieistnienie


Z braku dowodu na nieistnienie nie wynika ani nieistnienie, ani istnienie. Produkujesz już jeden wielki chaos w rozumowaniu i przy okazji popełniasz błąd logiczny Argumentum ad Ignorantiam

Nie piszę o tym, że z braku dowodu na nieistnienie X wynika istnienie X lub nieistnienie X.
Piszę o tym, że z braku dowodu na nieistnienie X powinna wynikać twoja wiara w X (podkreśliłem wyżej)


Nadal to samo ciasne, karkołomne i bezsensowne rozumowanie gdyż z braku dowodu na nieistnienie X w żadnym wypadku nie powinna wynikać moja wiara w X. Po prostu Non sequitur. Wiara w X ogóle nie musi wynikać z braku dowodu na nieistnienie X. Chrzanisz już takie głupoty, że szok

Irbisol napisał:
Postaraj się pojmować co czytasz, bo zwracanie ci uwagi na błędne rozumienie tekstu pisanego staje się nużące


Postaraj się myśleć choć trochę bo zwracanie ci uwagi na błędne rozumienie staje się nużące

Irbisol napisał:
Cytat:
Moje pytanie wcale nie było "bzdurne" ale jak widzę już zwiałeś z tego podwątku, który sam podjąłeś i nawet przyznałeś, że nie będziesz bronił swego stanowiska. To przynajmniej ten podpunkt mamy ogarnięty

Nie mam czego bronić, bo osiągnąłem swój cel - przyznałeś, że wiara może uzasadniać ucinanie głów myślącym inaczej i nie widzisz w tym nic złego


Nic takiego nie "przyznałem" bo wyraźnie przyznałem w poście z wczoraj (15:58), że dla mnie to jest złe więc jak zwykle odwróciłeś kota ogonem. Jedyne co przyznałem to jest to, że nie masz jako ateista żadnego wnioskowania, które wskazywałoby, że obcinanie głów inaczej myślącym jest złe. W twoim światopoglądzie w ogóle nie ma miejsca na takie pojęcie jak "zło" bo to pojęcie chrześcijańskie a ty chrześcijaństwo odrzucasz. Ateiści zresztą bardzo często obcinali głowy inaczej myślącym (Rewolucja Francuska, systemy komunistyczne) właśnie dlatego, że po prostu wierzyli, że obcinanie komuś głów nie jest złe

Irbisol napisał:
Cytat:
Czyli nadal nie przyniosłeś żadnego takiego twardego dowodu na coś, który sam przecież zadeklarowałeś. Majaczysz coś tylko ogólnikowo o "aksjomatyce" i "pewności". Ale chyba jasne jest dla ciebie, że jak zechcę to zdemoluję tę "pewność" i "aksjomatykę" skoro nie jesteś w stanie udowodnić nie tylko jednego i drugiego

Nie jest moim celem dowiedzenie aksjomatyki - piszę o tym, że PRZY DANEJ AKSJOMATYCE dowody są pewne i nie mają nic wspólnego z wiarą


Gdyby teista napisał, że przy jego aksjomatyce jego światopogląd jest pewny to byś tego nie uznał i zażądałbyś dowodów na aksjomaty. Więc ja na tej samej zasadzie uznaję to co piszesz za niewystarczające. Z tego, że piszesz o tym, że przy danej aksjomatyce dowody są pewne i nie mają nic wspólnego z wiarą, wynika tylko tyle, że to piszesz i że ktoś tę aksjomatykę uznał. Ale przecież ktoś nie musiał jej w ogóle uznać. Dobrze wiesz o tym, że załamanie się piątego pewnika w aksjomatyce geometrii euklidesowej zakończyło erę pewności w aksjomatyce matematyki. Dziś aksjomaty pojmuje się więc bez konotacji z pewnością i są one jedynie umowne. Tym samym właśnie podciąłeś gałąź na jakiej sam siedzisz

Irbisol napisał:
Cytat:
(...) że wiara w zapadający się chodnik jest lepsza niż wiara w cokolwiek innego, to nie mam tu po prostu żadnych podstaw aby różnicować tę twoją wiarę od dowolnej innej wiary

Zatem, jak ktoś coś chlapnie, na co nie ma dowodów, że jest to fałszywe, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE


Umiesz uzasadnić, że nie? Bo nawet jak napiszę "tak" to i tak tego nie uznasz. Więc umiesz uzasadnić? To ty z tym chodnikiem wyskoczyłeś jak Filip z Konopi, a nie ja

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Co powiesz o wierze tych wszystkich ludzi w trwałość chodnika, którą tak gorliwie podzielasz?


Nadal jest wyższa niż 50%


Życzeniowa cyferka po raz kolejny bezzasadnie wyekstrapolowana z przeszłości na przyszłość na podstawie kolistego rozumowania indukcyjnego, czyli tak naprawdę można tę cyferkę spuścić do kibla, ale ateista w sumie nic więcej nie ma więc wybaczmy mu

Teista za to bada ostrożnie każdą płytkę chodnikową, zanim uczyni krok? Bo inaczej ma tylko kibel?


Bardzo mocno wierzę w niezapadalność chodnika i dlatego nie badam każdej płytki. Ale co z tego odwrócenia kotka ogonkiem na mnie wynika właściwie dla twojej argumentacji? Kompletnie nic. Gubisz się już

Irbisol napisał:
Jeszcze zadanie uzupełniające dla ciebie - jakie jest prawdopodobieństwo nagłego wybrzuszenia się chodnika? Też 50% (dowodów nie ma)?


Takie samo jak dowolne prawdopodobieństwo czegokolwiek, skoro prawda o przyszłości jest kompletnie nieznana i tym samym mówienie o podobieństwie do prawdy, czyli mówienie o prawdopodobieństwie jest w ogóle bez sensu. Jeśli błędnie założymy indukcję i rozszerzymy przyszłość w nieskończoność to jak oszacujesz cokolwiek na temat tego chodnika? Zamieniłeś problem pewności w indukcji na probabilizm ale po tej zamianie problemy z jej uzasadnieniem są nadal dokładnie te same

[link widoczny dla zalogowanych]

Również i ja pokazywałem, że uciekanie przez ateistę w probabilizm nic mu nie daje

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:


impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje

Zaznaczyłem ci fragmenty o błędności poglądu i o podstawach poglądu - tak jak chciałeś. W czym masz jeszcze problem?

W tym, że nie podkreśliłeś jednego jego słowa na które się powołałem

Bo to nie ma nic do rzeczy. Zarzucasz mu, że nie odróżnia braku podstaw poglądu od błędności poglądu, podczas gdy napisał o tych dwóch kwestiach oddzielnie w miejscach, które zaznaczyłem.
Nawet dalej się odniósł do nich osobno - podstawy zanegował i dopuścił słuszność samego poglądu.


Czyli zaprzeczył sam sobie odnośnie tego co napisał na początku. Może przypomnijmy co napisał bo to już dawno utonęło w odmęcie twojego mataczenia:

"Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje"

Krótkie i bardzo konkretne pomieszanie błędności poglądu z brakiem jego uzasadnienia. Co mu właśnie zarzuciłem i co teraz próbujesz rozbełtać


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Czw 4:45, 18 Maj 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14139
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Śro 14:52, 17 Maj 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Nadal to samo ciasne, karkołomne i bezsensowne rozumowanie gdyż z braku dowodu na nieistnienie X w żadnym wypadku nie powinna wynikać moja wiara w X.

Teraz piszesz na temat, ale wcześniej nie zrozumiałeś, co przeczytałeś.
Wracając do tematu - jeżeli tak samo brakuje dowodów na nieistnienie różnych bóstw, to dlaczego wierzysz akurat w to, a nie w inne? To logiczna niekonsekwencja.

Cytat:
Nic takiego nie "przyznałem" bo wyraźnie przyznałem w poście z wczoraj (15:58), że dla mnie to jest złe więc jak zwykle odwróciłeś kota ogonem.

Dla ciebie nie jest problemem, że każdy może uwierzyć w cokolwiek tylko dlatego że nie ma dowodów na fałszywość obiektu tej wiary. Podałem przykład takiego "cokolwiek": ucinanie głów. Zatem się zdecyduj.

Cytat:
W twoim światopoglądzie w ogóle nie ma miejsca na takie pojęcie jak "zło" bo to pojęcie chrześcijańskie a ty chrześcijaństwo odrzucasz.

W moim światopoglądzie jest miejsce na takie pojęcie jak "zło" i nie odrzucam chrześcijaństwa w całości.

Cytat:
Z tego, że piszesz o tym, że przy danej aksjomatyce dowody są pewne i nie mają nic wspólnego z wiarą, wynika tylko tyle, że to piszesz i że ktoś tę aksjomatykę uznał.

Nie - to oznacza że przy założeniu słuszności aksjomatyki są one pewne.
Uznają aksjomatykę teiści - ateiści potrafią się przed tym powstrzymać.

Cytat:
Irbisol napisał:
Zatem, jak ktoś coś chlapnie, na co nie ma dowodów, że jest to fałszywe, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE

Umiesz uzasadnić, że nie? Bo nawet jak napiszę "tak" to i tak tego nie uznasz.

Uznam. Wręcz czekam z niecierpliwością byś potwierdził.

Cytat:
Bardzo mocno wierzę w niezapadalność chodnika i dlatego nie badam każdej płytki.

I na jakiej podstawie wierzysz, skoro - jak napisałeś - szanse są 50/50?
Bo przecież nie jesteś na tyle kiblowaty, żeby wierzyć na podstawie dotychczasowych doświadczeń - indukcja i prawdopodobieństwo są przecież dla beznadziejnych ateistów.

Cytat:
Irbisol napisał:
Jeszcze zadanie uzupełniające dla ciebie - jakie jest prawdopodobieństwo nagłego wybrzuszenia się chodnika? Też 50% (dowodów nie ma)?


Takie samo jak dowolne prawdopodobieństwo czegokolwiek, skoro prawda o przyszłości jest kompletnie nieznana

A więc tyle samo, co zapadnięcie się chodnika, czyli 50%?

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje


Zaznaczyłem ci fragmenty o błędności poglądu i o podstawach poglądu - tak jak chciałeś. W czym masz jeszcze problem?

W tym, że nie podkreśliłeś jednego jego słowa na które się powołałem

Bo to nie ma nic do rzeczy. Zarzucasz mu, że nie odróżnia braku podstaw poglądu od błędności poglądu, podczas gdy napisał o tych dwóch kwestiach oddzielnie w miejscach, które zaznaczyłem.
Nawet dalej się odniósł do nich osobno - podstawy zanegował i dopuścił słuszność samego poglądu.


Czyli zaprzeczył sam sobie odnośnie tego co napisał na początku. Może przypomnijmy co napisał bo to już dawno utonęło w odmęcie twojego mataczenia:

Jak zaginęło, skoro dopiero co to zacytowałem wyżej, usuwając twoje zaciemniające obraz wpisy? Nawet teraz ten zachowany przeze mnie cytat widać - teraz go podkreśliłem, żebyś miał większe szanse go zauważyć.

Cytat:
Krótkie i bardzo konkretne pomieszanie błędności poglądu z brakiem jego uzasadnienia.

Czyli użył jednego sformułowania, gdzie powinien użyć drugiego? Wskaż konkretnie, gdzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:29, 17 Maj 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nadal to samo ciasne, karkołomne i bezsensowne rozumowanie gdyż z braku dowodu na nieistnienie X w żadnym wypadku nie powinna wynikać moja wiara w X.

Teraz piszesz na temat, ale wcześniej nie zrozumiałeś, co przeczytałeś.
Wracając do tematu - jeżeli tak samo brakuje dowodów na nieistnienie różnych bóstw, to dlaczego wierzysz akurat w to, a nie w inne? To logiczna niekonsekwencja


Wcale nie. Mogę podać na przykład taki powód dla wiary akurat w te, a nie inne

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie musi to być nawet stricte dowód, czy coś w tym rodzaju, wystarczy to jako wyróżniony powód i już upada ateistyczna demagogia, że powody wiary w każde bóstwo są identyczne za każdym razem. Jak widać wcale tak nie jest i takie rozumowanie wynika wyłącznie z prymitywnego upraszczania przez ateistę zjawiska religii. Ateista jest ateistą właśnie dlatego, że nigdy nie zrozumiał tego co krytykuje i dlatego polemizuje wyłącznie ze swoimi Strawmanami na temat religii, czyli po prostu z karykaturą swojego wyobrażenia

Irbisol napisał:
Cytat:
Nic takiego nie "przyznałem" bo wyraźnie przyznałem w poście z wczoraj (15:58), że dla mnie to jest złe więc jak zwykle odwróciłeś kota ogonem.

Dla ciebie nie jest problemem, że każdy może uwierzyć w cokolwiek tylko dlatego że nie ma dowodów na fałszywość obiektu tej wiary. Podałem przykład takiego "cokolwiek": ucinanie głów. Zatem się zdecyduj


"Cokolwiek" z rzeczy jakich czepia się ateista. Oczywiście, że "cokolwiek" oznacza tutaj to co mi bezpośrednio nie zagraża fizycznie. Ale to pewnie tak "trudne", że dlatego na to nie wpadłeś

Zdaje się dążysz do tego, że teista może przez swoją wiarę zagrażać innym i dlatego jego wierzenie może stać się groźne. Może i tak ale ateista może też zacząć obcinać komuś łby bo uwierzył w coś głupiego, na przykład w jakąś ideologię polityczną. Nie ma tu podziału na ateistów i teistów bo obaj mogą zacząć mordować z tysiąca powodów. Więc to działa jak miecz obosieczny

Irbisol napisał:
Cytat:
W twoim światopoglądzie w ogóle nie ma miejsca na takie pojęcie jak "zło" bo to pojęcie chrześcijańskie a ty chrześcijaństwo odrzucasz.

W moim światopoglądzie jest miejsce na takie pojęcie jak "zło" i nie odrzucam chrześcijaństwa w całości


Skoro pojęcie zła pochodzi od chrześcijańskiego bóstwa, którego istnienie jednocześnie negujesz, to jesteś niekonsekwentny przyjmując zarazem pojęcie pochodzące od tego bóstwa

Irbisol napisał:
Cytat:
Z tego, że piszesz o tym, że przy danej aksjomatyce dowody są pewne i nie mają nic wspólnego z wiarą, wynika tylko tyle, że to piszesz i że ktoś tę aksjomatykę uznał.

Nie - to oznacza że przy założeniu słuszności aksjomatyki są one pewne.
Uznają aksjomatykę teiści - ateiści potrafią się przed tym powstrzymać


Więc ja powstrzymuję się przed uznaniem za pewną aksjomatyki, którą ty wysunąłeś jako wsparcie dla pewności jakiegoś dowodu o jaki prosiłem. I tym samym zostałeś z niczym w tym punkcie. A przy okazji wyznałeś swoją wiarę w jakąś tam aksjomatykę

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Zatem, jak ktoś coś chlapnie, na co nie ma dowodów, że jest to fałszywe, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE

Umiesz uzasadnić, że nie? Bo nawet jak napiszę "tak" to i tak tego nie uznasz.

Uznam. Wręcz czekam z niecierpliwością byś potwierdził


Więc skoro pomimo moich próśb nie wskazałeś mi żadnego przekonującego rozumowania na to (poza kolistym indukcyjnym), że wiara w niezapadający się chodnik jest bardziej pewna niż wiara w Boga, to nie mam żadnych podstaw do uznania, że tak jest

Irbisol napisał:
Cytat:
Bardzo mocno wierzę w niezapadalność chodnika i dlatego nie badam każdej płytki.

I na jakiej podstawie wierzysz, skoro - jak napisałeś - szanse są 50/50?
Bo przecież nie jesteś na tyle kiblowaty, żeby wierzyć na podstawie dotychczasowych doświadczeń - indukcja i prawdopodobieństwo są przecież dla beznadziejnych ateistów


Wstępuję na chodnik bez zastanowienia i refleksji nad tym chodnikiem. Różni mnie od ciebie to, że nie robię właśnie ideologii z tego chodnika i nie dorabiam do niego jakiejś polityki. Skoro jednak ty to robisz i wywyższasz tę ideologię od innych przekonań to pytam o racjonalne uzasadnienie powodu tego wywyższania. I go niestety nie podajesz poza błędnym logicznie kolistym rozumowaniem indukcyjnym

Ciekawe, że jak już nie jesteś w stanie przepchnąć uzasadnienia czegoś to zaczynasz apelować do mojego poczucia oczywistości, które może okazać się śliskie i pozorne. I do tego jeszcze używasz mojej wiary jako wsparcia w swojej ateistycznej argumentacji. Zabawne

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Jeszcze zadanie uzupełniające dla ciebie - jakie jest prawdopodobieństwo nagłego wybrzuszenia się chodnika? Też 50% (dowodów nie ma)?


Takie samo jak dowolne prawdopodobieństwo czegokolwiek, skoro prawda o przyszłości jest kompletnie nieznana

A więc tyle samo, co zapadnięcie się chodnika, czyli 50%?


Jakie ma znaczenie ta cyferka skoro w zasadzie jest to nieszacowalne?

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje


Zaznaczyłem ci fragmenty o błędności poglądu i o podstawach poglądu - tak jak chciałeś. W czym masz jeszcze problem?

W tym, że nie podkreśliłeś jednego jego słowa na które się powołałem

Bo to nie ma nic do rzeczy. Zarzucasz mu, że nie odróżnia braku podstaw poglądu od błędności poglądu, podczas gdy napisał o tych dwóch kwestiach oddzielnie w miejscach, które zaznaczyłem.
Nawet dalej się odniósł do nich osobno - podstawy zanegował i dopuścił słuszność samego poglądu.


Czyli zaprzeczył sam sobie odnośnie tego co napisał na początku. Może przypomnijmy co napisał bo to już dawno utonęło w odmęcie twojego mataczenia:

Jak zaginęło, skoro dopiero co to zacytowałem wyżej, usuwając twoje zaciemniające obraz wpisy? Nawet teraz ten zachowany przeze mnie cytat widać - teraz go podkreśliłem, żebyś miał większe szanse go zauważyć


To dobrze bo właśnie dzięki temu widać, że:

Irbisol napisał:
Cytat:
Krótkie i bardzo konkretne pomieszanie błędności poglądu z brakiem jego uzasadnienia.

Czyli użył jednego sformułowania, gdzie powinien użyć drugiego? Wskaż konkretnie, gdzie.


Wskazałem już wystarczająco wyżej przez zaniebieszczenie i dalej boldem. Nadal nie widzisz? No to pech


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Czw 11:23, 18 Maj 2017, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:32, 17 Maj 2017    Temat postu:

irbisol napisał:
...indukcja i prawdopodobieństwo są przecież dla ...
indukcja jest prawdopodobienstwem :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:40, 17 Maj 2017    Temat postu:

impactor napisał:
Oczywiście, że jeśli nie ma żadnego dowodu na istnienie boga, to nie znaczy że bóg nie istnieje. Znaczy to jedynie, że wierzyć w jego istnienie może tylko ktoś, kto ma w głęboko w pupie unikanie wierzeń fałszywych i odróżnianie prawdy od fałszu.

Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. [b]Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje. [/b]

I jeśli istnieje jakiś dobry i sprawiedliwy bóg, który ceni rzetelne dążenie do prawdy i źle patrzy na umiłowanie fałszu, to będzie za teizm karać.

Czytając inne dyskusje przeoczyłem stwierdzenie Impactora, które chyba zasługuje na więcej uwagi i uznania. Uznania na pewno z tego powodu, że Impactor pięknie domyka aspekt, o którym pisze - pogrubiony fragment odcina się od pytań CZY istnieje (bo to szeroki temat i na 99,999% zablokuje nas w pójściu do przodu z rozumowaniem jeśli w niego wejdziemy), ale chodzi oczywiście o ZASADNOŚĆ SAMEGO WNIOSKOWANIA, a już w mniejszym stopniu o sam wniosek.
Uwaga moja dotyczyć będzie niebieskiego wyróżnienia. Przedpisca zakłada ARBITRALNIE, że nie ma powodów do uznania istnienia Boga. Skąd miałby to wiedzieć?...
Tutaj dotykamy kwestii z tytułu wątku: co jest RACJONALNE?...

Aktualnie powszechnym podejściem jest wzorowanie owej racjonalności na mechanizmach jakie wypracowała NAUKA. A nauka to modele, dowody. Idąc tym tropem, jeślibyśmy mieli być racjonalni w kwestii istnienia Boga, to należałoby go (chyba...) udowodnić, czy choćby przekształcić w stan silnie uzasadnionej hipotezy. Jeśli nie ma dowodu, to nie ma rozmowy, to rzecz "wisi", jest nieokreślona... Tak sugerowałby ten kierunek rozumowania. Czy jest to racja?...
Tu dotykamy aspektu nieścisłości (naiwności) rozumowania opierające się o narzucające się przedłużenia jakichś wzorców, schematów. Nauka się jakoś sprawdziła, czyli tak jak postępuje nauka jest prawidłowo, czyli...
jak zrobimy inaczej, niż w nauce, to będzie nieprawidłowo, fałszywie... Tak myślimy?...
Jeśli tak myślimy, jeśli NA SIŁĘ próbujemy wcisnąć aspekt światopoglądowy w ów naukowy schemat, to (przynajmniej wg mnie) sprowadzimy rozumowanie na manowce. Co daje się dość łatwo uzasadnić, a do tego na kilka sposobów:
- naukowy model dochodzenia do prawdy ma ten "luksus", że posiada "medium" na którym działa - materialną rzeczywistość, która (to też ZAŁOŻENIE METODOLOGICZNE, a nie absolutna prawda) reaguje na nasze poczynania bezosobowo, stosując się do (POSTULOWANY mechanizm) praw, a nie osobistego widzimisię. Jak mówi porzekadło fizyków "doświadczenie ostatecznie rozstrzyga". Możemy na tym medium wykonywać doświadczenia, obserwacje i zakładamy, że obserwowane zachowania są efektem NATURY OBIEKTYWNEJ owego medium, a nie jego (jakby osobowego, może świadomego) wyboru. Ale TO JEST ZAŁOŻENIE (metodologiczne... które też skądś się jednak bierze..., bo jak się nie bierze skądś odpowiednio silnie, to może należałoby to odrzucić, tak jak niektórzy chcieliby odrzucać kwestię Boga...).
W kwestiach światopoglądowych nie mamy opcji wykonywania doświadczeń, bo nie ma tego medium jw.. Skoro tak, to metodologia skrojona na okoliczność posiadania możliwości wykonania doświadczenia, z dużym prawdopodobieństwem się nie sprawdzi w nowych warunkach.
- naukowy model świata bazuje na MODELACH. Same model skądś się jednak biorą. Do ich tworzenia muszą być jakieś przesłanki. Nawet jeśli gdzieś tymi przesłankami będą "nadmodele", to pytając rekurencyjnie o coraz to wyższy w hierarchii model dojdziemy do modelu ostatniego najwyższego (zakładam, ze ilość wiedzy ludzkiej jest skończona, więc odrzucam opcję regresu do nieskończoności, która byłaby drugą opcją; odrzucam tez błędnokołowość, jako błąd logiczny). Skoro modele dotyczące świata (naukowe) funkcjonowały w środowisku myślowym, w których jest coś wyżej, co je uzasadnia, to powstaje pytanie CO TO JEST? a także: czy to coś występuje także w odniesieniu do pytań światopoglądowych?... I tutaj moja odpowiedź będzie taka, że ŚWIATOPOGLĄD SAM JEST DYSKUSJĄ O MODELACH, MYŚLENIU, PODSTAWACH ROZUMOWANIA, czyli to on tworzy podstawy do modeli, metodologii, które potem może wykorzystać nauka. Nauka ma więc ten luksus, że ma coś - potwierdzającego ją - nad sobą, ma właśnie jakiś światopogląd. Ale samego światopoglądu tym samym mechanizmem nie uzasadnimy, bo już jesteśmy na szczycie hierarchii. Wyżej nic nie ma.
Tak więc zarzut, że w kwestiach światopoglądowych nie posługujemy się metodami myślowymi (dowody, metodologia naukowa), które stosujemy do możliwie najlepszego zarządzania "prawdami świata", czyli na poziomie niżej, jest bałamutny, nieprawidłowy. Nie stosujemy tych wzorców, bo MAMY INNĄ SYTUACJĘ, mamy warunki nieadekwatne do założeń, które powinny być spełnione, aby naukowa metoda w ogóle miała szansę dać dobre rezultaty.
Tutaj ateiści robią "wymyk", próbując wnioskowaniem zasugerować coś następującego: skoro nie da się zastosować metody naukowej do kwestii światopoglądowych, to znaczy, że w ogóle należy uznać te kwestie za nieprawidłowe, może błędne, nie warte zajmowania się nimi. Problem w tym, że tak się nie da. A skoro się nie da, to cały wymyk pal na panewce.
Dlaczego się nie da?...
Bo samej metodologii naukowej też nie da się uzasadnić metodami metodologii naukowej. Jeśliby stosowanie tejże metodologii miało być tym jedynym i ostatecznym kryterium sensowności, to owa metodologia musiałby być uznana za nieprawidłową/błędną. Czyli i tak nie mielibyśmy prawa stosować jej do obalania koncepcji światopoglądowych/religijnych.

Tu dotykamy pewnej NAIWNOŚCI pojmowania wiedzy przez osoby mniej wyrobione filozoficznie. Dla sporej części osób "rzeczy SĄ PRAWDZIWE tak w ogóle", zaś nauka po prostu stwierdza które to rzeczy są prawdziwe. Rzeczywistość myśli jest jednak bardziej złożona. Prawdziwość/poprawność myślowa/sensowność jest EFEKTEM PEWNEJ GRY, w której zasady ustalamy my sami. To my decydujemy jaki poziom zgodności teorii z doświadczeniem jest wystarczający do stwierdzenie prawdziwości tejże teorii, to my godzimy sie na to (albo nie) czy postulowane prawa fizyki traktujemy jako dogmat, czy tez podważamy je, szukając możliwych odstępstw od teorii, to my (jako ludzkość) - wiedzeni pewnymi ogólnymi przemyśleniami - w dzisiejszej nauce odeszliśmy od ogólniejszej koncepcji tłumaczenia zjawisk koncepcją fluidów (np. cieplika, czy świetlika) na rzecz ujęcia korpuskularnego, czy statystycznego. To był pewien wybór, można by próbować dalej rozwijać metodologię "fluidową" co najwyżej poprawkując ją mechanizmami czerpiącymi z nowych odkryć.
Światopogląd jest tym nadrzędnym rozumowaniem, które daje podstawy do konstruowania metodologii naukowej. Jednocześnie (w nieco innym zakresie) światopogląd stawia pytania o naturę rzeczy, ontologię, czyli też o kwestię Boga. To pytanie o Boga jest NA INNYM POZIOMIE HIERARCHII MYŚLI, niż pytania o dowodzenie czegoś z zakresie modelowania fenomenów świata. Pytanie o to, na ile ciecz wlana do naczynia tworzy płaską powierzchnię (prawo świata) daje się ujmować metodami nauki - bo te metody właśnie służą do rozpracowywania tego rodzaju zagadnień. Jednocześnie jednak metoda naukowa (wraz z mechanizmem modelowania, a w nim dowodzenia) jest bezradna wobec pytania na ile niepowtarzalny, indywidualny aspekt, jakim jest ŚWIADOMOŚĆ jest zanurzony/tkwi w ontologii rzeczywistości...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:16, 18 Maj 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Że chę? Bo jakimiś ścieżkami chodzisz ... dawaj z grubej rury :)
Trochę źle napisałaś, czym niby jest natura i jak funkcjonuje. A wyjaśnia to m. in. prawidłowo rozumiany taoizm, buddyzm; prawidłowe zrozumienie Natury Buddy, sunyaty, dao i jego drogi de, wu i drogi wu wei...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:28, 18 Maj 2017    Temat postu:

@ Michał D. oraz inni: Sensownie uzasadniać można jedynie w oparciu o weryfikację empiryczną. Jednak wszyscy prawie zapominają o tym, że postrzeganie odbywa się nie wyłącznie poprzez zmysły dobrze już poznane- ale również tzw. pozazmysłowe; choć to zupełnie błędna nazwa, bo tam także postrzegamy zmysłami, tyko innymi- mniej rozwiniętymi, a szczególnie mniej poznanymi. Co dużo ważniejsze, to, iż jeszcze więcej ludzi zapomina, że nie doznajemy, nie poznajemy otoczenia, świata, w żaden inny sposób, niż tylko w takim zakresie w jakim ŚWIADOMOŚĆ WŁASNA CZŁOWIEKA Z NIM ODDZIAŁUJE, WCHODZI W RELACJE!!
To niesie bardzo dużo konsekwencji przez wielu nierozumianych, a nawet niedostrzeganych. Nawet przez wujazboja m. in...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Czw 18:02, 18 Maj 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14139
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 17:04, 18 Maj 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:

Nie musi to być nawet stricte dowód, czy coś w tym rodzaju, wystarczy to jako wyróżniony powód i już upada ateistyczna demagogia, że powody wiary w każde bóstwo są identyczne za każdym razem.

Tylko że ja piszę o kryterium realnego istnienia.
Dla ciebie wiara w niezapadnięcie się chodnika jest TAKA SAMA jak wiara religijna. Pomiędzy tymi wiarami nie widzisz różnicy, a pomiędzy wiarą w Boga a wiarą w inne bóstwa już tak?

Cytat:
Irbisol napisał:
Dla ciebie nie jest problemem, że każdy może uwierzyć w cokolwiek tylko dlatego że nie ma dowodów na fałszywość obiektu tej wiary. Podałem przykład takiego "cokolwiek": ucinanie głów. Zatem się zdecyduj


"Cokolwiek" z rzeczy jakich czepia się ateista. Oczywiście, że "cokolwiek" oznacza tutaj to co mi bezpośrednio nie zagraża fizycznie. Ale to pewnie tak "trudne", że dlatego na to nie wpadłeś

Wpadłem na to już tutaj:

ktoś może uwierzyć, że powinno się strzelać do ludzi w hipermarkecie z broni maszynowej albo ucinać im głowy scyzorykiem bo nie wyznają danego bóstwa.

A ty po tej wypowiedzi JESZCZE na to nie wpadłeś:

na jakiej to niby empirycznej podstawie ateisto uważasz, że nie powinno się strzelać do ludzi lub ucinać im scyzorykiem łby z byle powodu?

Jak już starasz się wybrnąć, to rób to tak, żeby się nie pogrążać jeszcze bardziej. Taka ateistyczna porada dnia.

Cytat:
Skoro pojęcie zła pochodzi od chrześcijańskiego bóstwa, którego istnienie jednocześnie negujesz, to jesteś niekonsekwentny przyjmując zarazem pojęcie pochodzące od tego bóstwa

Naprawdę tak trudno się domyśleć, że wg ateisty nic nie pochodzi od bóstwa?

Cytat:
Więc ja powstrzymuję się przed uznaniem za pewną aksjomatyki, którą ty wysunąłeś jako wsparcie dla pewności jakiegoś dowodu o jaki prosiłem. I tym samym zostałeś z niczym w tym punkcie. A przy okazji wyznałeś swoją wiarę w jakąś tam aksjomatykę

Nie wiem, czy da się prościej:
Nie twierdzę, że dane twierdzenie oparte o daną aksjomatykę jest prawdziwe absolutnie. Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba.

Cytat:
Więc skoro pomimo moich próśb nie wskazałeś mi żadnego przekonującego rozumowania na to (poza kolistym indukcyjnym), że wiara w niezapadający się chodnik jest bardziej pewna niż wiara w Boga, to nie mam żadnych podstaw do uznania, że tak jest

Powtórzę zatem pytanie, żebyś miał okazję JEDNOZNACZNIE określić swoje stanowisko, przed czym cały czas uciekasz:
Jak ktoś coś chlapnie, na co nie ma dowodów, że jest to fałszywe, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Bardzo mocno wierzę w niezapadalność chodnika i dlatego nie badam każdej płytki.

I na jakiej podstawie wierzysz, skoro - jak napisałeś - szanse są 50/50?

Bo przecież nie jesteś na tyle kiblowaty, żeby wierzyć na podstawie dotychczasowych doświadczeń - indukcja i prawdopodobieństwo są przecież dla beznadziejnych ateistów


Wstępuję na chodnik bez zastanowienia i refleksji nad tym chodnikiem.

... i jednocześnie bardzo mocno wierzysz, bo przecież wg ciebie prawdopodobieństwo, że nie zapadnie się on po 10 krokach jest mniejsze niż 0.1% (łatwo to policzyć).
Odpowiedz na wyróżnione wyżej pytanie.

Cytat:
Jakie ma znaczenie ta cyferka skoro w zasadzie jest to nieszacowalne?

Ty oszacowałeś wcześniej szanse na zapadnięcie się vs niezapadnięcie: 50/50 - więc kieruj to pytanie do siebie.
A skoro umiesz tak dobrze obliczać te prawdopodobieństwa, to zadałem ci pytanie (bo ja odpowiedzi nie znam), jakie jest prawdopodobieństwo wybrzuszenia się chodnika.

Cytat:
[quote="Irbisol"]
Cytat:
[quote="Irbisol"]
Cytat:
Irbisol napisał:

impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje
(...)


Może przypomnijmy co napisał bo to już dawno utonęło w odmęcie twojego mataczenia:

Jak zaginęło, skoro dopiero co to zacytowałem wyżej, usuwając twoje zaciemniające obraz wpisy? Nawet teraz ten zachowany przeze mnie cytat widać - teraz go podkreśliłem, żebyś miał większe szanse go zauważyć

To dobrze

Cóż za nagła zmiana tematu.
Zauważyłeś, że to, co napisał, wcale nie zaginęło, jak to zarzucałeś?

Cytat:
Irbisol napisał:
Czyli użył jednego sformułowania, gdzie powinien użyć drugiego? Wskaż konkretnie, gdzie.



Wskazałem już wystarczająco wyżej przez zaniebieszczenie i dalej boldem. Nadal nie widzisz? No to pech

Więc wg ciebie w zaniebieszczeniu powinno być to, co dalej boldem czy na odwrót?
Żeby nie przedłużać - wyjaśnię ci łopatologicznie, o czym impactor napisał, bo wykładałeś się na prostszych kwestiach, więc tu na pewno sobie sam nie poradzisz (np. myślałeś, że coś zaginęło, podczas gdy było właśnie cytowane).
Pisał on o 3 błędach:
1. przyjęcie światopoglądu
2. błędnym światopoglądzie w sensie błędnych tez tego światopoglądu
3. braku podstaw światopoglądu
Wg niego błąd 1 wynika z błędu 3, a nie błędu 2 (który nawet nie musi być błędem, bo tezy mogą być prawdziwe).
To ty NIE ODRÓZNIŁEŚ błedu 1 od błędu 2, zarzucasz jemu, że nie odróżnia 1/2 od 3.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:13, 18 Maj 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Więc ja powstrzymuję się przed uznaniem za pewną aksjomatyki, którą ty wysunąłeś jako wsparcie dla pewności jakiegoś dowodu o jaki prosiłem. I tym samym zostałeś z niczym w tym punkcie. A przy okazji wyznałeś swoją wiarę w jakąś tam aksjomatykę

Nie wiem, czy da się prościej:
Nie twierdzę, że dane twierdzenie oparte o daną aksjomatykę jest prawdziwe absolutnie. Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba.

W pierwszej, bezpośredniej deklaracji to można by uznać. Jednak najczęściej jest tak, że skutkiem uznania czegoś za prawdziwe są jakieś dalsze wybory. Jeżeli wierzysz, że masz pieniądze na koncie, to zamawiasz towar w sklepie. Możesz sie zarzekać, że to tylko przypuszczenie "O ILE MNIE NIE OKRADZIONO, to teraz kupuję w sklepie internetowym". Jednak zlecając ten zakup DEKLARUJESZ swoją wiarę w to, że Cię nie okradziono.
Podobnie jest oczywiście z każdym innym wyborem, a już religijnym w szczególności. Jeżeli idę na nabożeństwo do kościoła, to deklaruję jakoś sensowność takiego działania, pośrednio deklaruję wiarę w sensowność zanoszenia modłów do Boga. Jeśli mówię jednak "te nabożeństwa to strata czasu", nie chodzę na żadne nabożeństwa, to tym samym STAWIAM SIĘ po odwrotnej stronie tego dylematu. W każdym razie to już nie jest postawienie sprawy warunkowo, a OPOWIEDZENIE SIĘ.
Czasem da się utrzymać pewne deklaracje na poziomie warunkowym. Ale to są dość rzadkie, wyizolowane przypadki. W rzeczywistości nasza wiara (albo i niewiara) w różne rzeczy prędzej czy później wyjdzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:39, 18 Maj 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:

Nie musi to być nawet stricte dowód, czy coś w tym rodzaju, wystarczy to jako wyróżniony powód i już upada ateistyczna demagogia, że powody wiary w każde bóstwo są identyczne za każdym razem.

Tylko że ja piszę o kryterium realnego istnienia


Jakiego "realnego"? To już jakiś kolejny problem dokoptowany przez ciebie do tej dyskusji. Jak już nie wiesz co odpisać to zaczynasz uciekać w Red Herring i kolejne tematy zastępcze. Nie widziałem zresztą nigdy ateisty, który byłby w stanie bez robienia błędnych kółek zdefiniować co znaczy słowo "realny" więc może ty spróbuj. Wreszcie stanie się coś naprawdę zabawnego w tej nudnej przepychance z kolejnym ateistycznym trollem

Irbisol napisał:
Dla ciebie wiara w niezapadnięcie się chodnika jest TAKA SAMA jak wiara religijna


Nic nie jest "takie samo" więc po prostu mieszasz. Zawsze są jakieś tam różnice ale tu akurat żaden ateista nie jest mi w stanie wykazać czemu jego wiara w chodnik ma być w jakiś sposób lepsza niż wiara w cokolwiek. Pominąwszy już fakt, że zwykłym oszustwem jest sugestia, że wiara w jakiś freaking chodnik ma cokolwiek wspólnego z ateizmem

Irbisol napisał:
Pomiędzy tymi wiarami nie widzisz różnicy, a pomiędzy wiarą w Boga a wiarą w inne bóstwa już tak?


Wskazałem już na podstawie czego widzę różnicę między wiarą w bóstwa a wiarą w Boga. Przekonuje mnie określony scenariusz wydarzeń, który w innych przypadkach jest już zupełnie nieobecny. Więc go wybieram. Przy okazji wyszło na jaw, że ateista kłamie gdy twierdzi, że każdy teista za każdym razem wybiera z dokładnie tych samych powodów lub z braku powodów (to ostatnie można też zarzucić ateiście). Oczywiście zawsze można się czepnąć, że brak tu "ostatecznych dowodów", czy coś takiego. Ale nikt nie ma "ostatecznych dowodów" i każdy wybiera to co go przekonuje. Sam tak robisz i wybierasz w co wierzysz i mógłbym zapytać tak samo czemu wybierasz akurat jedne rodzaje wiar a inne nie. Nie wiem dlaczego ja mam akurat wybierać to co przekonuje lub nie przekonuje jakiegoś ateistycznego retarda, wziąwszy pod uwagę zwłaszcza fakt, że ateista nie jest w stanie udowodnić, że jakakolwiek jego myśl o świecie jest sensowna i z punktu widzenia swego światopoglądu jest on tylko wypierdkiem ewolucji, dysponującym jedynie zmianami stanów elektrochemicznych w swych synapsach, którym całkowicie arbitralnie przypisuje abstrakcyjne kategorie prawdy lub fałszu. Kwestię arbitralności w wyborze przekonań nawet u ciebie samego próbował ci perswadować już Michał ale jesteś niestety tępy i nic nie dotarło

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Dla ciebie nie jest problemem, że każdy może uwierzyć w cokolwiek tylko dlatego że nie ma dowodów na fałszywość obiektu tej wiary. Podałem przykład takiego "cokolwiek": ucinanie głów. Zatem się zdecyduj


"Cokolwiek" z rzeczy jakich czepia się ateista. Oczywiście, że "cokolwiek" oznacza tutaj to co mi bezpośrednio nie zagraża fizycznie. Ale to pewnie tak "trudne", że dlatego na to nie wpadłeś

Wpadłem na to już tutaj:

ktoś może uwierzyć, że powinno się strzelać do ludzi w hipermarkecie z broni maszynowej albo ucinać im głowy scyzorykiem bo nie wyznają danego bóstwa.


Albo dlatego, że wyznają i wtedy strzela ateista bo też w coś tej kwestii uwierzył. Więc to kolejny twój pseudoargument nie rozstrzygający kompletnie o niczym bo działający na zasadzie miecza obosiecznego

Irbisol napisał:
A ty po tej wypowiedzi JESZCZE na to nie wpadłeś:

na jakiej to niby empirycznej podstawie ateisto uważasz, że nie powinno się strzelać do ludzi lub ucinać im scyzorykiem łby z byle powodu?

Jak już starasz się wybrnąć, to rób to tak, żeby się nie pogrążać jeszcze bardziej. Taka ateistyczna porada dnia


Na razie pogrążam ciebie bo nie jesteś w stanie wybrnąć przed pytaniem co wtedy jak zacznie strzelać do kogoś ateista, który w coś głupiego również mógł uwierzyć. Wiara motywująca do zabijania nie jest niestety tylko domeną teistów i dlatego masz w tym miejscu pecha. Tak samo jak wiara w bóstwo w ogóle nie musi motywować do zabijania nikogo, tyczy się to nie tylko deizmu ale i wielu teizmów religijnych. Ateista może zabijać z powodu swej wiary w nieistnienie bóstwa (co zresztą nie raz robił) dokładnie tak samo jak teista z powodu swej wiary w istnienie bóstwa. Nie ma tu żadnej różnicy

Irbisol napisał:
Cytat:
Skoro pojęcie zła pochodzi od chrześcijańskiego bóstwa, którego istnienie jednocześnie negujesz, to jesteś niekonsekwentny przyjmując zarazem pojęcie pochodzące od tego bóstwa

Naprawdę tak trudno się domyśleć, że wg ateisty nic nie pochodzi od bóstwa?


Kiepskiej jakości unik i w sumie kolejne Red Herring gdyż bez względu na to czy wspomniana normatywność moralna pochodzi od bóstwa, czy nie, nadal popełniasz dokładnie tę samą niekonsekwencję korzystając z normatywności systemu, którego zasadność jednocześnie podważasz. Popełniasz błąd logiczny corrupt source

Irbisol napisał:
Cytat:
Więc ja powstrzymuję się przed uznaniem za pewną aksjomatyki, którą ty wysunąłeś jako wsparcie dla pewności jakiegoś dowodu o jaki prosiłem. I tym samym zostałeś z niczym w tym punkcie. A przy okazji wyznałeś swoją wiarę w jakąś tam aksjomatykę

Nie wiem, czy da się prościej:
Nie twierdzę, że dane twierdzenie oparte o daną aksjomatykę jest prawdziwe absolutnie. Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba


Jak nie trzeba skoro warunkowe "o ile" jest właśnie twoim wyznaniem wiary w tym miejscu już choćby w domniemaną zasadność tej aksjomatyki. Można by też zapytać: a jeśli o ile nie? Głupotę i eskapizm twojej odpowiedzi w tym miejscu wypunktował też wyżej Michał. A jeśli jeszcze tego nie zakumałeś to spróbuj uzasadnić tezę, że "Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba". Teza ta jest jak na razie przecież tylko kolejnym twoim wyznaniem wiary

Pominąwszy to, że znowu wymyślasz więc coraz bardziej debilne wykręty to teista też może bronić prawdy swej aksjomatyki w ten sam warunkowy sposób. Tak więc znowu tak naprawdę zamiast wybrnąć podciąłeś tylko gałąź, na jakiej sam siedzisz

Irbisol napisał:
Cytat:
Więc skoro pomimo moich próśb nie wskazałeś mi żadnego przekonującego rozumowania na to (poza kolistym indukcyjnym), że wiara w niezapadający się chodnik jest bardziej pewna niż wiara w Boga, to nie mam żadnych podstaw do uznania, że tak jest

Powtórzę zatem pytanie, żebyś miał okazję JEDNOZNACZNIE określić swoje stanowisko, przed czym cały czas uciekasz


Przed niczym nie uciekam w tym miejscu bo nie muszę. Bez względu na to co tu bowiem odpowiem jesteś tak samo umoczony w kolistym indukcjonizmie

Irbisol napisał:
Jak ktoś coś chlapnie, na co nie ma dowodów, że jest to fałszywe, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE


Co jest fałszywe? Dyskusja była o tym twoim freaking chodniku

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Bardzo mocno wierzę w niezapadalność chodnika i dlatego nie badam każdej płytki.

I na jakiej podstawie wierzysz, skoro - jak napisałeś - szanse są 50/50?

Bo przecież nie jesteś na tyle kiblowaty, żeby wierzyć na podstawie dotychczasowych doświadczeń - indukcja i prawdopodobieństwo są przecież dla beznadziejnych ateistów


Wstępuję na chodnik bez zastanowienia i refleksji nad tym chodnikiem.

... i jednocześnie bardzo mocno wierzysz, bo przecież wg ciebie prawdopodobieństwo, że nie zapadnie się on po 10 krokach jest mniejsze niż 0.1% (łatwo to policzyć)


To znowu taka twoja kolejna gówno-prawda bo zakłada po raz kolejny milcząco indukcjonizm, czyli jakiś związek jednych kroków z drugimi w nieznanej przyszłości. Tymczasem nie ma znowu żadnych podstaw do takiego zakładania skoro żaden krok nie zwiększa pewności następnego bo pod każdym może być dziura. Skoro nie da się ustalić w przód żadnego związku między krokami to każdy jest jak pierwszy od nowa i szansa zapadnięcia się za każdym razem jest od nowa 50/50. Ulegasz tu czemuś na kształt złudzenia Monte Carlo bo traktujesz kroki jako zdarzenia zależne od siebie w swym błędnym wnioskowaniu indukcyjnym, podczas gdy tak naprawdę patrząc w przód nic o żadnej zależności już powiedzieć nie można. Dopiero po spojrzeniu w tył widać, że skoro dało się wykonać 10 kroków to można było policzyć prawdopodobieństwo przed krokami jako 0,1%. Ale w przód absolutnie nie da się tego już tak uzasadnić i w przód każdy krok jest jak pierwszy. Ilość powtórzeń w przeszłości jest po prostu bez znaczenia dla tego co będzie w przód. Myślisz niestety ciasno i indukcyjnie, cały czas bezpodstawnie zakładając odtworzenie się przeszłości w przyszłości wedle jakiegoś znanego ci już na podstawie przeszłości szacowalnego schematu, dlatego robisz ten błąd

Irbisol napisał:
Cytat:
Jakie ma znaczenie ta cyferka skoro w zasadzie jest to nieszacowalne?

Ty oszacowałeś wcześniej szanse na zapadnięcie się vs niezapadnięcie: 50/50 - więc kieruj to pytanie do siebie


Pytałem na jakiej podstawie w ogóle założyłeś, że może być aż 10 kroków w przyszłości, skoro nic o przyszłości nie wiemy i jedyne co możemy bezpiecznie założyć to jest to, że chodnik zapadnie się lub nie zapadnie przy pierwszym kroku, który co najwyżej zrobimy. A potem od nowa tak samo bo skoro indukcjonizm jest błędnym wnioskowaniem kolistym to nie mamy żadnego prawa zakładać szacowalnej odtwarzalności powiązania się kroków w przeszłości

Irbisol napisał:
A skoro umiesz tak dobrze obliczać te prawdopodobieństwa, to zadałem ci pytanie (bo ja odpowiedzi nie znam), jakie jest prawdopodobieństwo wybrzuszenia się chodnika


Takie samo jak zapadnięcia się gdy zastąpimy opcję zapadnięcia wybrzuszeniem. Nie da się niczego wykluczyć w przyszłości

Pomijam już to, że całe to liczenie "prawdopdobieństwa" na przyszłość to typowy ateistyczny bullshit w dyskusji, nawet gdyby olać błędny indukcjonizm, bo z małego prawdopodobieństwa nie wynika, że coś nie wystąpi, ani z dużego prawdopodobieństwa nie wynika, że nastąpi. A wszelkie reguły wyliczania prawdopodobieństwa same są nieprawdopodobne bo wpadają w regres do nieskończoności (o czym dużo pisał Popper). Ale baw się w ten bullshit dalej

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje
(...)


Może przypomnijmy co napisał bo to już dawno utonęło w odmęcie twojego mataczenia:

Jak zaginęło, skoro dopiero co to zacytowałem wyżej, usuwając twoje zaciemniające obraz wpisy? Nawet teraz ten zachowany przeze mnie cytat widać - teraz go podkreśliłem, żebyś miał większe szanse go zauważyć

To dobrze

Cóż za nagła zmiana tematu.
Zauważyłeś, że to, co napisał, wcale nie zaginęło, jak to zarzucałeś?


Zależy kogo spytać i jaką ten ktoś będzie miał odporność na twoje mataczenie

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Czyli użył jednego sformułowania, gdzie powinien użyć drugiego? Wskaż konkretnie, gdzie.


Wskazałem już wystarczająco wyżej przez zaniebieszczenie i dalej boldem. Nadal nie widzisz? No to pech

Więc wg ciebie w zaniebieszczeniu powinno być to, co dalej boldem czy na odwrót?
Żeby nie przedłużać - wyjaśnię ci łopatologicznie, o czym impactor napisał, bo wykładałeś się na prostszych kwestiach, więc tu na pewno sobie sam nie poradzisz (np. myślałeś, że coś zaginęło, podczas gdy było właśnie cytowane).
Pisał on o 3 błędach:
1. przyjęcie światopoglądu
2. błędnym światopoglądzie w sensie błędnych tez tego światopoglądu
3. braku podstaw światopoglądu
Wg niego błąd 1 wynika z błędu 3, a nie błędu 2 (który nawet nie musi być błędem, bo tezy mogą być prawdziwe).
To ty NIE ODRÓZNIŁEŚ błedu 1 od błędu 2, zarzucasz jemu, że nie odróżnia 1/2 od 3.


Tak się już zakręciłeś w swoim trollowaniu, że właśnie potwierdziłeś mój zarzut od początku w tym miejscu, czyli to, że zarzuciłem mu właśnie implikowanie błędności z bezpodstawności. I chrzanisz głupoty, że w ogóle odnosiłem się do czegoś takiego jak 2 bo w poście z 14 maja napisałem do niego jedynie: "mylisz brak podstaw poglądu z błędnością poglądu". I tylko tyle i nic więcej. Czyli właśnie uznanie, że 1 jest błędne bo 3 było bezpodstawne. A nie, że jest błędne bo jest błędne (2), co jak widać po moim cytacie w ogóle mnie już nie interesowało w jego wywodzie. Tak więc zmyśliłeś sobie jak zwykle kolejnego Strawmana żeby jeszcze bardziej strollować i zabełtać kolejny podwątek, co jest dla ciebie zresztą typowe. A on sam napisał właśnie, że coś jest błędne już tylko dlatego, że jest bezpodstawne:

impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę


Ewidentne uzależnienie błędności poglądu od jego bezpodstawności, co jest bzdurą


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pią 13:08, 19 Maj 2017, w całości zmieniany 24 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14139
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pią 14:31, 19 Maj 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jeżeli wierzysz, że masz pieniądze na koncie, to zamawiasz towar w sklepie. Możesz sie zarzekać, że to tylko przypuszczenie "O ILE MNIE NIE OKRADZIONO, to teraz kupuję w sklepie internetowym". Jednak zlecając ten zakup DEKLARUJESZ swoją wiarę w to, że Cię nie okradziono.

Powielasz dylemat chodnika, na którym JL właśnie łamie sobie zęby.
To są RÓŻNE JAKOŚCIOWO wiary, nie można ich porównywać, bo jedyną ich wspólną cechą jest wyłącznie to, że stwierdzają kwestie, które w danej chwili nie są pewne w 100%. Pod innym względami różnią się diametralnie.

================



Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Tylko że ja piszę o kryterium realnego istnienia

Jakiego "realnego"?

A jakie są rodzaje realności? Wymień je, to ci wskażę, o którą chodzi, skoro masz problem ze zrozumieniem wyrażenia "realne istnienie".

Cytat:
Wskazałem już na podstawie czego widzę różnicę między wiarą w bóstwa a wiarą w Boga. Przekonuje mnie określony scenariusz wydarzeń, który w innych przypadkach jest już zupełnie nieobecny.

I w jaki sposób ten scenariusz powoduje, że Bóg ma szanse być bardziej realny od innych bóstw, skoro scenariusz 1000000 kroków po niezapadającym chodniku cię nie przekonuje, że za kolejnym krokiem nie wpadniesz w dziurę?

Cytat:
Na razie pogrążam ciebie bo nie jesteś w stanie wybrnąć przed pytaniem co wtedy jak zacznie strzelać do kogoś ateista

Wtedy tak samo się okaże, że wiara w cokolwiek może być problematyczna, co twierdziłem od początku, a przed czym się broniłeś. Po czym przyznałeś, że faktycznie może być problematyczna, i że ja to niby dopiero odkryłem, mimo że pisałem o tym od samego początku.
Przyłapałem cię na kłamstwie, teisto.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Skoro pojęcie zła pochodzi od chrześcijańskiego bóstwa, którego istnienie jednocześnie negujesz, to jesteś niekonsekwentny przyjmując zarazem pojęcie pochodzące od tego bóstwa

Naprawdę tak trudno się domyśleć, że wg ateisty nic nie pochodzi od bóstwa?


Kiepskiej jakości unik i w sumie kolejne Red Herring gdyż bez względu na to czy wspomniana normatywność moralna pochodzi od bóstwa, czy nie, nadal popełniasz dokładnie tę samą niekonsekwencję korzystając z normatywności systemu, którego zasadność jednocześnie podważasz. Popełniasz błąd logiczny corrupt source

"Unik" - jak to nazywasz - raczej pokazuje że popełniasz dziecinny błąd logiczny, porównując założenia jednego systemu myślowego z wnioskiem innego - dlatego wychodzą ci głupoty, które przypisujesz innym.
Dalej - nie odróżniasz "zasadności" od pewnych tez, które przyjętym przeze mnie normatywnościom potrzebne nie są. Dlatego mogę te normatywności przyjąć bez owych tez. Nie jest to zresztą nic nowego, bo chciażby wszelkie odłamy religijne przejmowały CZĘŚĆ normatywności czy tez. Dla ciebie to jednak jakaś nowość, jak widzę.

Cytat:
Irbisol napisał:
Nie wiem, czy da się prościej:
Nie twierdzę, że dane twierdzenie oparte o daną aksjomatykę jest prawdziwe absolutnie. Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba


Jak nie trzeba skoro warunkowe "o ile" jest właśnie twoim wyznaniem wiary w tym miejscu już choćby w domniemaną zasadność tej aksjomatyki.

Może u kogoś takiego jak ty, bo u normalnego człowieka zastrzeżenie warunkiem koniecznym nie oznacza automatycznie wiary w ten warunek. Głupotę twojego rozumowania przedstawię na przykładzie:
"Jeżeli będzie padało, to zostaniemy w domu, a jeżeli nie będzie padało, to pójdziemy na spacer"
W powyższym mamy 2 wykluczające się "o ile" - wg ciebie wypowiadający to zdanie powinien wierzyć w oba jednocześnie.

Cytat:
spróbuj uzasadnić tezę, że "Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba". Teza ta jest jak na razie przecież tylko kolejnym twoim wyznaniem wiary

Czyli wg ciebie dowody opierające się o daną aksjomatykę nie są prawdziwe w ramach tej aksjomatyki?

Cytat:
Irbisol napisał:
Jak ktoś coś chlapnie, na co nie ma dowodów, że jest to fałszywe, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE


Co jest fałszywe?

Fałszywe jest twoje zapewnienie, że nie uciekasz od odpowiedzi.

Cytat:
Irbisol napisał:
wg ciebie prawdopodobieństwo, że nie zapadnie się on po 10 krokach jest mniejsze niż 0.1% (łatwo to policzyć)

To znowu taka twoja kolejna gówno-prawda bo zakłada po raz kolejny milcząco indukcjonizm, czyli jakiś związek jednych kroków z drugimi w nieznanej przyszłości. Tymczasem nie ma znowu żadnych podstaw do takiego zakładania skoro żaden krok nie zwiększa pewności następnego bo pod każdym może być dziura. Skoro nie da się ustalić w przód żadnego związku między krokami to każdy jest jak pierwszy od nowa i szansa zapadnięcia się za każdym razem jest od nowa 50/50.

I właśnie dlatego, że za każdym razem szansa jest 50/50, po 10 krokach mamy poniżej 0.1% szansy, że się NIE zapadnie.
Obliczyłem to na podstawie twoich założeń, a ty piszesz, że to gówno-prawda. Znowu zaprzeczasz sam sobie.

Wracając do tematu - na jakiej podstawie wierzysz niczym głupek, że chodnik się nie zapadnie, skoro wg ciebie z każdym krokiem jest na to 50% szans?

Cytat:
Irbisol napisał:
A skoro umiesz tak dobrze obliczać te prawdopodobieństwa, to zadałem ci pytanie (bo ja odpowiedzi nie znam), jakie jest prawdopodobieństwo wybrzuszenia się chodnika


Takie samo jak zapadnięcia się gdy zastąpimy opcję zapadnięcia wybrzuszeniem. Nie da się niczego wykluczyć w przyszłości

Czyli 50%?

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje
(...)


Może przypomnijmy co napisał bo to już dawno utonęło w odmęcie twojego mataczenia:

Jak zaginęło, skoro dopiero co to zacytowałem wyżej, usuwając twoje zaciemniające obraz wpisy? Nawet teraz ten zachowany przeze mnie cytat widać - teraz go podkreśliłem, żebyś miał większe szanse go zauważyć

To dobrze

Cóż za nagła zmiana tematu.
Zauważyłeś, że to, co napisał, wcale nie zaginęło, jak to zarzucałeś?

Zależy kogo spytać i jaką ten ktoś będzie miał odporność na twoje mataczenie

Pytam ciebie.

Cytat:
Tak się już zakręciłeś w swoim trollowaniu, że właśnie potwierdziłeś mój zarzut od początku w tym miejscu, czyli to, że zarzuciłem mu właśnie implikowanie błędności z bezpodstawności.

Gdybyś mu zarzucił implikowanie błędności z bezpodstawności, to nie byłoby problemu. Ty mu zarzuciłeś, że nie odróżnia błędności od bezpodstawności - a on to doskonale ROZRÓŻNIŁ, choćby właśnie dlatego, że wg niego jedno wynika z drugiego, a więc jest czym innym.
Widzisz, jak sam się zakręciłeś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:39, 19 Maj 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Tylko że ja piszę o kryterium realnego istnienia

Jakiego "realnego"?

A jakie są rodzaje realności? Wymień je, to ci wskażę, o którą chodzi, skoro masz problem ze zrozumieniem wyrażenia "realne istnienie"


Skoro ty pierwszy użyłeś słowa "realny" w swej argumentacji to dlaczego ja mam to precyzować jeśli to twoja argumentacja a nie moja. Znowu zaczynasz przepychać na interlokutora to co masz sam zrobić, bo dobrze wiesz, że nie jesteś w stanie tego zrobić. Nie mówiąc już o tym, że użycie tego słowa w argumentacji zakłada dostęp do prawdy absolutnej, czego nie masz bo nie jesteś w stanie nawet bez kolistego rozumowania wykazać, że jakakolwiek twoja myśl o świecie jest sensowna. Podwójny kibel, w którym każdy ateista ląduje na dzień dobry w takiej sytuacji

Irbisol napisał:
Cytat:
Wskazałem już na podstawie czego widzę różnicę między wiarą w bóstwa a wiarą w Boga. Przekonuje mnie określony scenariusz wydarzeń, który w innych przypadkach jest już zupełnie nieobecny.

I w jaki sposób ten scenariusz powoduje, że Bóg ma szanse być bardziej realny od innych bóstw, skoro scenariusz 1000000 kroków po niezapadającym chodniku cię nie przekonuje, że za kolejnym krokiem nie wpadniesz w dziurę?


Skoro scenariusz 1000000 kroków po niezapadającym chodniku opierasz na kolistym i tym samym błędnym rozumowaniu indukcyjnym to nie jesteś w stanie zróżnicować tego jako jakkolwiek bardziej prawdopodobne niż cokolwiek. Nawet miliard powtórzeń się czegoś w przeszłości nie zwiększa w żaden sposób prawdopodobieństwa czegoś w przyszłości. Ze smutkiem przyznał to nawet ateista od czajniczka Bertrand Russell. Ale ty chyba jesteś za tępy żeby to ogarnąć, skoro ciągle to wałkujesz. Dopisz sobie jeszcze z 15 zer - i tak ci to nic nie da

Irbisol napisał:
Cytat:
Na razie pogrążam ciebie bo nie jesteś w stanie wybrnąć przed pytaniem co wtedy jak zacznie strzelać do kogoś ateista

Wtedy tak samo się okaże, że wiara w cokolwiek może być problematyczna, co twierdziłem od początku, a przed czym się broniłeś


W takim razie twoja wiara w to czy tamto też może okazać się w pewnym momencie problematyczna. Nie istnieje człowiek wolny od wiar więc w sumie nie rozstrzygnąłeś tu nic. Zamiast tego pogrążyłeś się tylko jeszcze bardziej

Irbisol napisał:
Po czym przyznałeś, że faktycznie może być problematyczna, i że ja to niby dopiero odkryłem, mimo że pisałem o tym od samego początku.
Przyłapałem cię na kłamstwie, teisto


Brednie, pokazałem ci na zasadzie reductio ad absurdum, że nawet jeśli przyjmie się twoje założenia, że ucinanie komuś łbów jest złe (czego nie byłeś w stanie udowodnić) to i tak nic z tego na twoją korzyść nie wynika bo argument ten działa jak miecz obosieczny. Nie byłeś też w stanie udowodnić, że obcinanie komuś łbów w ogóle jest "złe" gdyż tkwisz w nihilizmie moralnym. Aby z tego się wykaraskać zrobiłeś więc błąd logiczny corrupt source i powołałeś się na etykę chrześcijaństwa, które zarazem zwalczasz. Niezły kibel, w którym siedzi każdy ateista próbujący cokolwiek moralizować

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Skoro pojęcie zła pochodzi od chrześcijańskiego bóstwa, którego istnienie jednocześnie negujesz, to jesteś niekonsekwentny przyjmując zarazem pojęcie pochodzące od tego bóstwa

Naprawdę tak trudno się domyśleć, że wg ateisty nic nie pochodzi od bóstwa?


Kiepskiej jakości unik i w sumie kolejne Red Herring gdyż bez względu na to czy wspomniana normatywność moralna pochodzi od bóstwa, czy nie, nadal popełniasz dokładnie tę samą niekonsekwencję korzystając z normatywności systemu, którego zasadność jednocześnie podważasz. Popełniasz błąd logiczny corrupt source

"Unik" - jak to nazywasz - raczej pokazuje że popełniasz dziecinny błąd logiczny, porównując założenia jednego systemu myślowego z wnioskiem innego - dlatego wychodzą ci głupoty, które przypisujesz innym


Ciekawy jaki to niby "błąd". Bełkoczesz tylko jakieś kocopoły zmyślane z sufitu i nic więcej. Poza tym ja nic nie "porównuję", to twoje jakieś kolejne zmyślenia, stwierdzam po prostu, że nie masz podstaw dla swych osądów moralnych a w dodatku jesteś niekonsekwentny czerpiąc kryteria moralne z systemu, który jednocześnie zwalczasz. Skrajna niekonsekwencja

Irbisol napisał:
Dalej - nie odróżniasz "zasadności" od pewnych tez, które przyjętym przeze mnie normatywnościom potrzebne nie są. Dlatego mogę te normatywności przyjąć bez owych tez. Nie jest to zresztą nic nowego, bo chciażby wszelkie odłamy religijne przejmowały CZĘŚĆ normatywności czy tez. Dla ciebie to jednak jakaś nowość, jak widzę


Innymi słowy właśnie przyznałeś, że przyjąłeś coś bez uzasadnienia czyli po prostu na wiarę, ateuszu. To samo co zarzucasz teistom zarazem. Kolejna niekonsekwencja i przy okazji hipokryzja

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Nie wiem, czy da się prościej:
Nie twierdzę, że dane twierdzenie oparte o daną aksjomatykę jest prawdziwe absolutnie. Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba


Jak nie trzeba skoro warunkowe "o ile" jest właśnie twoim wyznaniem wiary w tym miejscu już choćby w domniemaną zasadność tej aksjomatyki.

Może u kogoś takiego jak ty, bo u normalnego człowieka zastrzeżenie warunkiem koniecznym nie oznacza automatycznie wiary w ten warunek. Głupotę twojego rozumowania przedstawię na przykładzie:
"Jeżeli będzie padało, to zostaniemy w domu, a jeżeli nie będzie padało, to pójdziemy na spacer"
W powyższym mamy 2 wykluczające się "o ile" - wg ciebie wypowiadający to zdanie powinien wierzyć w oba jednocześnie


Jak zwykle nie zrozumiałeś tego na co odpisałeś. Nie pisałem o wierze w "o ile", tylko że samo "o ile" zakłada już wiarę w to do czego się dalej odnosi. Poza tym w twoim powyższym przykładzie nie było dwóch wykluczających się "o ile", tylko jeden. Więc już na dzień dobry ściemniasz w kolejnym punkcie przy pomocy następnej fałszywej analogii. No i nawet zdanie z "o ile" o deszczu nadal domniemuje brak pewności wobec deszczu, co przez analogię do "prawdziwości" twojej aksjomatyki domniemuje brak pewności wobec tej aksjomatyki. Więc wymyślenie tu przez ciebie tej kalekiej eskapistyki tylko jeszcze bardziej pogrąża twój powyższy pseudoargument

Irbisol napisał:
Cytat:
spróbuj uzasadnić tezę, że "Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba". Teza ta jest jak na razie przecież tylko kolejnym twoim wyznaniem wiary

Czyli wg ciebie dowody opierające się o daną aksjomatykę nie są prawdziwe w ramach tej aksjomatyki?


Nie obchodzi mnie co jest "prawdziwe w ramach" twojej aksjomatyki, tak jak ciebie nie obchodzi co jest prawdziwe w ramach mojej aksjomatyki, więc ten tani eskapizm tylko jeszcze bardziej cię pogrąża bo potwierdzasz tylko mój zarzut tym, że nie masz żadnego sensownego pomysłu jak przed nim wybrnąć. Piąty pewnik euklidesa też jest "prawdziwy" w ramach czegoś tam, tylko dlatego, że ktoś sobie nazwał go kiedyś pewnikiem?

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Jak ktoś coś chlapnie, na co nie ma dowodów, że jest to fałszywe, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE


Co jest fałszywe?

Fałszywe jest twoje zapewnienie, że nie uciekasz od odpowiedzi


No to właśnie uciekłeś od odpowiedzi bo nie odpowiedziałeś na moje pytanie co tam niby jest fałszywe w twoich powyższych wypocinach

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
wg ciebie prawdopodobieństwo, że nie zapadnie się on po 10 krokach jest mniejsze niż 0.1% (łatwo to policzyć)

To znowu taka twoja kolejna gówno-prawda bo zakłada po raz kolejny milcząco indukcjonizm, czyli jakiś związek jednych kroków z drugimi w nieznanej przyszłości. Tymczasem nie ma znowu żadnych podstaw do takiego zakładania skoro żaden krok nie zwiększa pewności następnego bo pod każdym może być dziura. Skoro nie da się ustalić w przód żadnego związku między krokami to każdy jest jak pierwszy od nowa i szansa zapadnięcia się za każdym razem jest od nowa 50/50.

I właśnie dlatego, że za każdym razem szansa jest 50/50, po 10 krokach mamy poniżej 0.1% szansy, że się NIE zapadnie


Ale nadal jest za każdym razem 50/50 gdy się nie zna przyszłości. A co sobie wyekstrapolowałeś na przyszłość z przeszłości przy pomocy kolistego wnioskowania indukcyjnego jest mało istotne bo w ogóle nie możemy na podstawie przeszłości już stwierdzić, że w przyszłości będzie jakieś 10 kroków i prawdopodobieństwo 0,1% po 10 krokach. Cały czas powtarzasz ten sam błąd w rozumowaniu zakładając, że przeszłość odtworzy się w przyszłości. Równie dobrze może się okazać, że od jutra żaden rachunek prawdopodobieństwa znany z przeszłości w ogóle nie będzie już działał ale tego kosmosu to już w ogóle nie ogarniasz w swej schematycznej ciasnocie umysłowej

Irbisol napisał:
Obliczyłem to na podstawie twoich założeń, a ty piszesz, że to gówno-prawda. Znowu zaprzeczasz sam sobie


"Obliczyłeś" to na podstawie swego kolistego indukowania przeszłości w przeszłość, czyli tak naprawdę nic co do przyszłości nie wyliczyłeś. A to jest właśnie clou bo twierdzisz, że jesteś w stanie szacować przyszłość. Cały czas mówisz o tym co będzie na podstawie jedynie tego co było. Czyli nadal ta sama twoja kolista indukcyjna gówno-prawda. Ale jeszcze zabawniejsze jest to, że nawet nie kumasz cały czas w swym ciasnym rozumku dlaczego to w ogóle jest gówno-prawda

Irbisol napisał:
Wracając do tematu - na jakiej podstawie wierzysz niczym głupek, że chodnik się nie zapadnie, skoro wg ciebie z każdym krokiem jest na to 50% szans?


Już na to samo pytanie odpowiadałem wprost w poście wcześniejszym. Ale zapytaj mnie o to jeszcze z 50 razy, w końcu troll tak już ma

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
A skoro umiesz tak dobrze obliczać te prawdopodobieństwa, to zadałem ci pytanie (bo ja odpowiedzi nie znam), jakie jest prawdopodobieństwo wybrzuszenia się chodnika


Takie samo jak zapadnięcia się gdy zastąpimy opcję zapadnięcia wybrzuszeniem. Nie da się niczego wykluczyć w przyszłości

Czyli 50%?


Odpowiedź, której udzieliłem jest bardzo prosta, choć nie wprost, ale jeśli nie zrozumiałeś tej prostej odpowiedzi to nawet jak napiszę, że 50% - to tego też nie zrozumiesz. Problem nie jest tu ze mną, tylko cały czas z tobą. Poza tym co mnie to obchodzi ile właściwie procent? Masz jakiegoś zajoba z tymi procentami a tak naprawdę nic ci to nie da bo z prawdopodobieństwa nie wynika ani to, że coś się stanie, ani to, że się nie stanie. Sądy probabilistyczne nie są twierdzeniami afirmatywnymi ale baw się dalej w to. Może coś z tego jeszcze kiedyś urodzisz ateistyczny retardzie he he he he he

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje
(...)


Może przypomnijmy co napisał bo to już dawno utonęło w odmęcie twojego mataczenia:

Jak zaginęło, skoro dopiero co to zacytowałem wyżej, usuwając twoje zaciemniające obraz wpisy? Nawet teraz ten zachowany przeze mnie cytat widać - teraz go podkreśliłem, żebyś miał większe szanse go zauważyć

To dobrze

Cóż za nagła zmiana tematu.
Zauważyłeś, że to, co napisał, wcale nie zaginęło, jak to zarzucałeś?

Zależy kogo spytać i jaką ten ktoś będzie miał odporność na twoje mataczenie

Pytam ciebie


Ja już odpowiadałem. Ale nie zrozumiałeś jak zwykle odpowiedzi

Irbisol napisał:
Cytat:
Tak się już zakręciłeś w swoim trollowaniu, że właśnie potwierdziłeś mój zarzut od początku w tym miejscu, czyli to, że zarzuciłem mu właśnie implikowanie błędności z bezpodstawności.

Gdybyś mu zarzucił implikowanie błędności z bezpodstawności, to nie byłoby problemu


Ależ to właśnie robiłem i nic więcej. Znowu więc po prostu czegoś nie zrozumiałeś. W poście z 14 maja napisałem do niego jedynie: "mylisz brak podstaw poglądu z błędnością poglądu". I tylko tyle i nic więcej. Reszta to już tylko twoje mataczenie i typowe dla ciebie bełtanie w wykonaniu trolla:

Irbisol napisał:
Ty mu zarzuciłeś, że nie odróżnia błędności od bezpodstawności - a on to doskonale ROZRÓŻNIŁ, choćby właśnie dlatego, że wg niego jedno wynika z drugiego, a więc jest czym innym.
Widzisz, jak sam się zakręciłeś?


Różnica niewielka i skutki identyczne w obu przypadkach ale troll oczywiście musi robić sztuczny tłok aby był ferment. Sztuczne i nieistniejące problemy trolla czyli jedynie nazywanie tego samego przy pomocy nie tego samego. Gość implikował błędność z bezpodstawności i to mu zarzuciłem i nadal zarzucam, a co ty sobie tu po swojemu wyinterpetowałeś i jak to inaczej nazwałeś w swej pokrętnej taktyce trolla to już mało mnie interesuje. Ale jak chcesz to mogę doprecyzować swój zarzut jak powyżej i będzie i tak bez różnicy bo skutek jest nadal dokładnie ten sam


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pią 16:12, 19 Maj 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14139
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pią 17:21, 19 Maj 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Tylko że ja piszę o kryterium realnego istnienia

Jakiego "realnego"?

A jakie są rodzaje realności? Wymień je, to ci wskażę, o którą chodzi, skoro masz problem ze zrozumieniem wyrażenia "realne istnienie"


Skoro ty pierwszy użyłeś słowa "realny" w swej argumentacji to dlaczego ja mam to precyzować jeśli to twoja argumentacja a nie moja.

Ja już się wyraziłem precyzyjnie i niczego precyzować nie muszę. Jeżeli wg ciebie jednak jest inaczej, to zadaj konkretne pytanie precyzujące.

Cytat:
Irbisol napisał:
I w jaki sposób ten scenariusz powoduje, że Bóg ma szanse być bardziej realny od innych bóstw, skoro scenariusz 1000000 kroków po niezapadającym chodniku cię nie przekonuje, że za kolejnym krokiem nie wpadniesz w dziurę?


Skoro scenariusz 1000000 kroków po niezapadającym chodniku opierasz na kolistym i tym samym błędnym rozumowaniu indukcyjnym to nie jesteś w stanie zróżnicować tego jako jakkolwiek bardziej prawdopodobne niż cokolwiek. Nawet miliard powtórzeń się czegoś w przeszłości nie zwiększa w żaden sposób prawdopodobieństwa czegoś w przyszłości. Ze smutkiem przyznał to nawet ateista od czajniczka Bertrand Russell. Ale ty chyba jesteś za tępy żeby to ogarnąć, skoro ciągle to wałkujesz. Dopisz sobie jeszcze z 15 zer - i tak ci to nic nie da

Widzę, że użyłem zbyt długiego zdania, bo nie pojąłeś, o co zapytałem.

Cytat:
W takim razie twoja wiara w to czy tamto też może okazać się w pewnym momencie problematyczna. Nie istnieje człowiek wolny od wiar więc w sumie nie rozstrzygnąłeś tu nic. Zamiast tego pogrążyłeś się tylko jeszcze bardziej

Nie trzymasz kontekstu.
Mowa jest nie o jakiejkolwiek wierze, lecz o wierze w cokolwiek tylko dlatego, że nie ma dowodu na to, że jest inaczej - o problemach z TAKĄ wiarą piszę od samego początku (a nie o problemach z jakąkolwiek wiarą).
A ja nie wierzę w cokolwiek tylko dlatego, że jest to niefalsyfikowalne - więc się nie pogrążam.

Cytat:
Irbisol napisał:
Po czym przyznałeś, że faktycznie może być problematyczna, i że ja to niby dopiero odkryłem, mimo że pisałem o tym od samego początku.
Przyłapałem cię na kłamstwie, teisto

Brednie, pokazałem ci na zasadzie reductio ad absurdum(...)

Piszę teraz o kolejności tego, co kto kiedy "odkrywał", a nie co konkretnie odkrywał - naprawdę tego nie ogarniasz? Ty chyba autentycznie tylko ostatnie zdanie rozumiesz.
Najpierw napisałem, że wiara w cokolwiek może być problematyczna, ty z tym polemizowałeś, po czym później napisałeś, że dopiero odkryłem, że wiara w cokolwiek może być problematyczna.
Masz problemy z uświadomieniem sobie chronologicznego następstwa zdarzeń.
Co więcej - masz problemy z uświadomieniem sobie, że mowa jest o kolejności zdarzeń, a nie o samych zdarzeniach.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Skoro pojęcie zła pochodzi od chrześcijańskiego bóstwa, którego istnienie jednocześnie negujesz, to jesteś niekonsekwentny przyjmując zarazem pojęcie pochodzące od tego bóstwa

Naprawdę tak trudno się domyśleć, że wg ateisty nic nie pochodzi od bóstwa?
(...)
raczej pokazuje że popełniasz dziecinny błąd logiczny, porównując założenia jednego systemu myślowego z wnioskiem innego - dlatego wychodzą ci głupoty, które przypisujesz innym

Ciekawy jaki to niby "błąd". Bełkoczesz tylko jakieś kocopoły zmyślane z sufitu i nic więcej. Poza tym ja nic nie "porównuję", to twoje jakieś kolejne zmyślenia

Pochodzenie zła od chrześcijańskiego boga to teza teistyczna, której ateista nie przyjmuje.
A więc NIE w związku z tą tezą ateista przyjmuje pojęcie zła. Gdyby w związku z tą tezą przyjmował, to wtedy faktycznie byłby niespójny logicznie.
To takie oczywiste, a tobie trzeba jak dziecku tłumaczyć ...

Cytat:
Innymi słowy właśnie przyznałeś, że przyjąłeś coś bez uzasadnienia czyli po prostu na wiarę, ateuszu. To samo co zarzucasz teistom zarazem. Kolejna niekonsekwencja i przy okazji hipokryzja

Przyjąłem roboczo i to testuję, a nie na wiarę, bo jakieś bóstwo mi kazało.
Wracając do tematu, od którego znowu próbujesz nieudolnie uciec - dopiero teraz odkryłeś, że z danej ideologii można przyjąć część twierdzeń i nie ma w tym niekonsekwencji logicznej, jak to twierdziłeś.

Cytat:
Irbisol napisał:
Nie twierdzę, że dane twierdzenie oparte o daną aksjomatykę jest prawdziwe absolutnie. Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba (...)
"Jeżeli będzie padało, to zostaniemy w domu, a jeżeli nie będzie padało, to pójdziemy na spacer"
W powyższym mamy 2 wykluczające się "o ile" - wg ciebie wypowiadający to zdanie powinien wierzyć w oba jednocześnie


Jak zwykle nie zrozumiałeś tego na co odpisałeś. Nie pisałem o wierze w "o ile", tylko że samo "o ile" zakłada już wiarę w to do czego się dalej odnosi.

Więc pokaż na przykładzie wyżej, do czego odnosi się wiara wypowiadającego podkreślone zdanie.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
spróbuj uzasadnić tezę, że "Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba". Teza ta jest jak na razie przecież tylko kolejnym twoim wyznaniem wiary

Czyli wg ciebie dowody opierające się o daną aksjomatykę nie są prawdziwe w ramach tej aksjomatyki?

Nie obchodzi mnie co jest "prawdziwe w ramach" twojej aksjomatyki

Inaczej - czy JEŻELI dana aksjomatyka jest prawdziwa, to dowód w jej ramach jest prawdziwy?
TAK / NIE.

Cytat:
No to właśnie uciekłeś od odpowiedzi bo nie odpowiedziałeś na moje pytanie co tam niby jest fałszywe w twoich powyższych wypocinach

Tam nie ma żadnego twierdzenia o fałszywości - to jest pytanie.
Zapewne go nie zrozumiałeś, więc napiszę prościej:
Jak ktoś coś chlapnie, co jest niefalsyfikowalne, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE

Cytat:
Irbisol napisał:
Obliczyłem to na podstawie twoich założeń, a ty piszesz, że to gówno-prawda. Znowu zaprzeczasz sam sobie


"Obliczyłeś" to na podstawie swego kolistego indukowania przeszłości w przeszłość

Obliczyłem to wyłącznie na podstawie twojego twierdzenia, że jest 50% szans na zapadnięcie się chodnika przy każdym kroku.

Cytat:
Irbisol napisał:
Wracając do tematu - na jakiej podstawie wierzysz niczym głupek, że chodnik się nie zapadnie, skoro wg ciebie z każdym krokiem jest na to 50% szans?

Już na to samo pytanie odpowiadałem wprost w poście wcześniejszym.
Ale zapytaj mnie o to jeszcze z 50 razy, w końcu troll tak już ma

Pewnie, że zapytam, bo przecież nie powtórzysz tej odpowiedzi, której niby udzieliłeś. Tyle się rozpisujesz nie na temat, ale na temat nie odpowiesz.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
A skoro umiesz tak dobrze obliczać te prawdopodobieństwa, to zadałem ci pytanie (bo ja odpowiedzi nie znam), jakie jest prawdopodobieństwo wybrzuszenia się chodnika


Takie samo jak zapadnięcia się gdy zastąpimy opcję zapadnięcia wybrzuszeniem. Nie da się niczego wykluczyć w przyszłości

Czyli 50%?


Odpowiedź, której udzieliłem jest bardzo prosta, choć nie wprost, ale jeśli nie zrozumiałeś tej prostej odpowiedzi to nawet jak napiszę, że 50% - to tego też nie zrozumiesz.

Więc nie zrozumiem. Szansa na wybrzuszenie to 50%? TAK / NIE.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje
(...)


Może przypomnijmy co napisał bo to już dawno utonęło w odmęcie twojego mataczenia:

Jak zaginęło, skoro dopiero co to zacytowałem wyżej, usuwając twoje zaciemniające obraz wpisy? Nawet teraz ten zachowany przeze mnie cytat widać - teraz go podkreśliłem, żebyś miał większe szanse go zauważyć

To dobrze

Cóż za nagła zmiana tematu.
Zauważyłeś, że to, co napisał, wcale nie zaginęło, jak to zarzucałeś?

Zależy kogo spytać i jaką ten ktoś będzie miał odporność na twoje mataczenie

Pytam ciebie

Ja już odpowiadałem. Ale nie zrozumiałeś jak zwykle odpowiedzi

Więc odpowiedz tak, żebym zrozumiał.
Zauważyłeś, że to, co napisał, wcale nie zaginęło, jak to zarzucałeś? TAK / NIE.

Cytat:
Irbisol napisał:
Ty mu zarzuciłeś, że nie odróżnia błędności od bezpodstawności - a on to doskonale ROZRÓŻNIŁ, choćby właśnie dlatego, że wg niego jedno wynika z drugiego, a więc jest czym innym.
Widzisz, jak sam się zakręciłeś?


Różnica niewielka i skutki identyczne w obu przypadkach ale troll oczywiście musi robić sztuczny tłok aby był ferment.

Udowodniłem ci, że nie miałeś racji twierdzać, że impactor NIE ODRÓŻNIA błędności od bezpodstawności.
Nie zrozumiałeś, co napisał.
To, czy słusznie uznał, że bezpodstawność jest błędem, to zupełnie osobna kwestia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:29, 20 Maj 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Tylko że ja piszę o kryterium realnego istnienia

Jakiego "realnego"?

A jakie są rodzaje realności? Wymień je, to ci wskażę, o którą chodzi, skoro masz problem ze zrozumieniem wyrażenia "realne istnienie"


Skoro ty pierwszy użyłeś słowa "realny" w swej argumentacji to dlaczego ja mam to precyzować jeśli to twoja argumentacja a nie moja.

Ja już się wyraziłem precyzyjnie i niczego precyzować nie muszę. Jeżeli wg ciebie jednak jest inaczej, to zadaj konkretne pytanie precyzujące


Czyli znowu rejterada w trollowskie zapętlanie się pytaniami żeby zamaskować goliznę faktu, że tak naprawdę nie masz tutaj żadnej odpowiedzi i uzasadnienia

Zadałem pytanie: Jakiego "realnego"? Było to pytanie do twojego zdania: "Tylko że ja piszę o kryterium realnego istnienia". Nie odpowiedziałeś. Bo nie jesteś w stanie odpowiedzieć i wiesz czym to pachnie. Więc znowu już tylko zabawa w kotka i myszkę i unik choć zarzucałeś mi nieodpowiadanie na pytania. Skoro piszesz o kryterium realnego istnienia to napisz jakie to kryterium. Nie ma nic trudnego w tym wymogu

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
I w jaki sposób ten scenariusz powoduje, że Bóg ma szanse być bardziej realny od innych bóstw, skoro scenariusz 1000000 kroków po niezapadającym chodniku cię nie przekonuje, że za kolejnym krokiem nie wpadniesz w dziurę?


Skoro scenariusz 1000000 kroków po niezapadającym chodniku opierasz na kolistym i tym samym błędnym rozumowaniu indukcyjnym to nie jesteś w stanie zróżnicować tego jako jakkolwiek bardziej prawdopodobne niż cokolwiek. Nawet miliard powtórzeń się czegoś w przeszłości nie zwiększa w żaden sposób prawdopodobieństwa czegoś w przyszłości. Ze smutkiem przyznał to nawet ateista od czajniczka Bertrand Russell. Ale ty chyba jesteś za tępy żeby to ogarnąć, skoro ciągle to wałkujesz. Dopisz sobie jeszcze z 15 zer - i tak ci to nic nie da

Widzę, że użyłem zbyt długiego zdania, bo nie pojąłeś, o co zapytałem


Nie ma za wiele do pojmowania w ciasnym rozumku ateisty. I tym samym nastąpiła kolejna ucieczka w zadawanie pytań maskujących fakt, że nie masz żadnego uzasadnienia na swe ateistyczne wyznanka wiary

Dlaczego Bóg jest dla mnie bardziej realny od innych bóstw? Już na to odpowiadałem dlaczego mnie to przekonuje ale trolluj dalej - tylko to umiesz. No i co ma twój chodnik wspólnego z bóstwami? To jest po prostu jakiś obłąkany bełkot bez związku

Irbisol napisał:
Cytat:
W takim razie twoja wiara w to czy tamto też może okazać się w pewnym momencie problematyczna. Nie istnieje człowiek wolny od wiar więc w sumie nie rozstrzygnąłeś tu nic. Zamiast tego pogrążyłeś się tylko jeszcze bardziej

Nie trzymasz kontekstu


Kontekstu? Kontekst jest przez ciebie regularnie zamanipulowywany i trollowany więc potraktujmy to jako żart

Irbisol napisał:
Mowa jest nie o jakiejkolwiek wierze, lecz o wierze w cokolwiek tylko dlatego, że nie ma dowodu na to, że jest inaczej - o problemach z TAKĄ wiarą piszę od samego początku (a nie o problemach z jakąkolwiek wiarą)


No to piszesz sam ze sobą bo ja nigdzie nie pisałem "o wierze w cokolwiek tylko dlatego, że nie ma dowodu na to, że jest inaczej". Tak więc to jest twój kolejny Strawman, ateistyczny trollu

Irbisol napisał:
A ja nie wierzę w cokolwiek tylko dlatego, że jest to niefalsyfikowalne - więc się nie pogrążam


W takim razie tym bardziej nie wiem czemu mi każesz wierzyć w swoje niefalsyfikowalne wierzenia. Poza tym nie znam teisty, który wierzy w coś tylko dlatego, że jest to niefalsyfikowalne, nie tylko na tym forum ale w ogóle. ty po prostu żyjesz od dawna we własnym świecie i polemizujesz sam ze sobą. Ateista jak zwykle kompletnie nie rozumie tego co próbuje nieudolnie krytykować

A z idei falsyfikowalności to też niewiele kumasz bo tak naprawdę nic nie jest do końca falsyfikowalne, włącznie z samą ideą falsyfikowalności. Nie jesteś w stanie sfalsyfikować nie tylko żadnego swego wyznanka wiary, ale nawet swej wiary w świat zewnętrzny, inne umysły i nawet w istnienie swego własnego umysłu, ja, czy dowolnej jaźni. Zresztą twój indukcyjny chodnikizm został już wstępnie sfalsyfikowany przynajmniej logicznie więc tak naprawdę falsyfikacjonizm wisi ci

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Po czym przyznałeś, że faktycznie może być problematyczna, i że ja to niby dopiero odkryłem, mimo że pisałem o tym od samego początku.
Przyłapałem cię na kłamstwie, teisto

Brednie, pokazałem ci na zasadzie reductio ad absurdum(...)

Piszę teraz o kolejności tego, co kto kiedy "odkrywał", a nie co konkretnie odkrywał - naprawdę tego nie ogarniasz? Ty chyba autentycznie tylko ostatnie zdanie rozumiesz.
Najpierw napisałem, że wiara w cokolwiek może być problematyczna, ty z tym polemizowałeś, po czym później napisałeś, że dopiero odkryłem, że wiara w cokolwiek może być problematyczna
Masz problemy z uświadomieniem sobie chronologicznego następstwa zdarzeń.
Co więcej - masz problemy z uświadomieniem sobie, że mowa jest o kolejności zdarzeń, a nie o samych zdarzeniach


Mało mnie interesują twoje manipulacje poczynione tylko po to żeby zamotać fakt, że nie jesteś w stanie podać podstawy nawet dla swego twierdzenia, że obrzynanie łbów to coś złego. Majaczysz więc teraz coś o jakiejś kolejności zdarzeń (kolejne bełtanie prostych spraw) żeby to zaciemnić. Na co i w jakiej kolejności zwracałem uwagę jest teraz bez znaczenia, tak samo jak twoje zamanipulowane nadinterpretacje tego. Bez względu na to faktem bowiem pozostaje, że z punktu widzenia swojego kalekiego światopoglądu nie masz nawet żadnego prostego dowodu na to, że twoje twierdzenie "obcinanie komuś łbów jest złem" ma jakąkolwiek wyższość moralną choćby nad twoim stwierdzeniem, że dziś rano oddałeś mocz. To jest meritum a reszta mnie nie interesuje bo to tylko twoje bełkotanie bez większego sensu

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Skoro pojęcie zła pochodzi od chrześcijańskiego bóstwa, którego istnienie jednocześnie negujesz, to jesteś niekonsekwentny przyjmując zarazem pojęcie pochodzące od tego bóstwa

Naprawdę tak trudno się domyśleć, że wg ateisty nic nie pochodzi od bóstwa?
(...)
raczej pokazuje że popełniasz dziecinny błąd logiczny, porównując założenia jednego systemu myślowego z wnioskiem innego - dlatego wychodzą ci głupoty, które przypisujesz innym

Ciekawy jaki to niby "błąd". Bełkoczesz tylko jakieś kocopoły zmyślane z sufitu i nic więcej. Poza tym ja nic nie "porównuję", to twoje jakieś kolejne zmyślenia

Pochodzenie zła od chrześcijańskiego boga to teza teistyczna, której ateista nie przyjmuje.
A więc NIE w związku z tą tezą ateista przyjmuje pojęcie zła. Gdyby w związku z tą tezą przyjmował, to wtedy faktycznie byłby niespójny logicznie.
To takie oczywiste, a tobie trzeba jak dziecku tłumaczyć ...


Znowu eskapizm więc powtórzę (to co zresztą wyciąłeś): stwierdzam po prostu, że nie masz podstaw dla swych osądów moralnych a w dodatku jesteś niekonsekwentny czerpiąc kryteria moralne z systemu, który jednocześnie zwalczasz. Skrajna niekonsekwencja i błąd logiczny corrupt source. Bez względu na to czy ten system łączy jeszcze wartościowanie moralne z bóstwem, czy nie łączy, dalej nie masz żadnej podstawy dla swego moralizowania. I jakby nawet przyjąć, że wspomniany system nie łączy moralizowania z bóstwem to jesteś w jeszcze gorszej sytuacji

Irbisol napisał:
Cytat:
Innymi słowy właśnie przyznałeś, że przyjąłeś coś bez uzasadnienia czyli po prostu na wiarę, ateuszu. To samo co zarzucasz teistom zarazem. Kolejna niekonsekwencja i przy okazji hipokryzja

Przyjąłem roboczo i to testuję, a nie na wiarę, bo jakieś bóstwo mi kazało


Jak "roboczo" to jeszcze gorzej w kontekście braku podstawy dla twoich wartościujących osądów moralnych i nie chrzań o jakimś "testowaniu" w tym miejscu bo to jest tragikomiczne. Tak więc nadal brak jakichkolwiek podstaw aby ateusz miał jakiekolwiek uzasadnione prawo powiedzieć, że nawet obcinanie komuś łbów jest złem. Po prostu leżysz już na starcie ze swym kalekim światopoglądem bo nie ma on żadnego umocowania w niczym bezspornym, zwłaszcza kwestii osądów moralnych i epistemologii również (kolejna puszka pandory)

Irbisol napisał:
Wracając do tematu, od którego znowu próbujesz nieudolnie uciec - dopiero teraz odkryłeś, że z danej ideologii można przyjąć część twierdzeń i nie ma w tym niekonsekwencji logicznej, jak to twierdziłeś


Dopiero teraz odkryłem? Nawet nie rozróżniasz w swym ciasnym rozumku kolejności napisania o czymś od "odkrycia". Następne części twojego świata fantazji. Przejąć można nawet i wszystko ale ty perfidnie krytykujesz innych za brak podstaw i dlatego jesteś nadal hipokrytą samemu przejmując coś bez podstaw (w tym miejscu akurat chrześcijański system moralny służący do wartościowania zagadnienia obcinania głów)

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Nie twierdzę, że dane twierdzenie oparte o daną aksjomatykę jest prawdziwe absolutnie. Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba (...)
"Jeżeli będzie padało, to zostaniemy w domu, a jeżeli nie będzie padało, to pójdziemy na spacer"
W powyższym mamy 2 wykluczające się "o ile" - wg ciebie wypowiadający to zdanie powinien wierzyć w oba jednocześnie


Jak zwykle nie zrozumiałeś tego na co odpisałeś. Nie pisałem o wierze w "o ile", tylko że samo "o ile" zakłada już wiarę w to do czego się dalej odnosi.

Więc pokaż na przykładzie wyżej, do czego odnosi się wiara wypowiadającego podkreślone zdanie


Znowu ja mam uzasadniać twoje wyznania wiary? Kolejna próba zabawy w kotka i myszkę. Gdzie masz dowód na prawdziwość aksjomatyki, o której sam napisałeś? Nie masz. Bo tylko to jest istotne ale twoje majaczenie o prawdziwości czegoś "o ile" coś innego jest prawdziwe mnie nie interesuje. Bo prawdziwości tego "coś innego" właśnie nie wykazałeś i reszta jest nieistotna

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
spróbuj uzasadnić tezę, że "Jest ono prawdziwe, O ILE dana aksjomatyka jest prawdziwa. I do tego wiary nie trzeba". Teza ta jest jak na razie przecież tylko kolejnym twoim wyznaniem wiary

Czyli wg ciebie dowody opierające się o daną aksjomatykę nie są prawdziwe w ramach tej aksjomatyki?

Nie obchodzi mnie co jest "prawdziwe w ramach" twojej aksjomatyki

Inaczej - czy JEŻELI dana aksjomatyka jest prawdziwa, to dowód w jej ramach jest prawdziwy?
TAK / NIE


Znowu mam uzasadniać swoimi odpowiedziami twoje ateistyczne wyznanka wiary i maskować twoją impotencję intelektualną? To pytanie związane z twoim argumentem a nie moim więc ty nam odpowiedz, ateistyczny retrardzie. Skoro pytasz, to nic nie stwierdzasz

Poza tym co jeśli aksjomatyka nie jest prawdziwa? Bo jak nie to co mnie w ogóle obchodzi to twoje pytanie i obłąkane majaczenie o prawdziwości "dowodu" w jej ramach, który i tak nie będzie wtedy prawdziwy. Więc zamiast od dupy strony zacznij od początku, czyli od aksjomatyki. Bo jak ja napiszę, że dowód na Boga jest prawdziwy "o ile" aksjomatyka teisty jest prawdziwa to co z tym wtedy zrobisz? Olejesz to i zażądasz dowodu na aksjomatykę teisty i ja robię dokładnie to samo w tym momencie wobec ciebie. A twoje nieustanne zabawy w ciuciubabkę dokonywane w celu maskowania bezpodstawności twojego kalekiego światopoglądu mnie nie obchodzą

Irbisol napisał:
Cytat:
No to właśnie uciekłeś od odpowiedzi bo nie odpowiedziałeś na moje pytanie co tam niby jest fałszywe w twoich powyższych wypocinach

Tam nie ma żadnego twierdzenia o fałszywości - to jest pytanie.
Zapewne go nie zrozumiałeś, więc napiszę prościej:
Jak ktoś coś chlapnie, co jest niefalsyfikowalne, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE


Według "mnie"? Znowu ateista uzasadnia swoją wiarę przy pomocy wiary teisty. Komentarz zbyteczny

Nie mówiąc już o tym, że jest to kolejne bezsensowne pytanie na poziomie retarda bo odpowiedź zależy tu od wielu zmiennych, które w tym pytaniu już nie występują i tym samym odpowiedź zawiera się w przedziałach "zależy", "może", a nie "tak/nie". Tak/nie to możesz sobie odpowiedzieć na pytanie typu czy już rano się odlałeś. Ciebie to chyba naprawdę w jakimś przedszkolu trzymają

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Obliczyłem to na podstawie twoich założeń, a ty piszesz, że to gówno-prawda. Znowu zaprzeczasz sam sobie


"Obliczyłeś" to na podstawie swego kolistego indukowania przeszłości w przeszłość

Obliczyłem to wyłącznie na podstawie twojego twierdzenia, że jest 50% szans na zapadnięcie się chodnika przy każdym kroku


Ale ja nie pisałem o "każdym kroku" tylko o jedynie pierwszym kroku. Więc mataczysz nawet w tym. Poza tym 50/50 to warunkowa hipoteza bo jak pisałem trzeba wpierw założyć, że nastąpi choć pierwszy krok. A skoro przyszłość jest całkowicie nieznana to nawet 50/50 jest tylko hipotezą, która wcale nie jest wiążąca. Równie dobrze może się bowiem okazać od jutra, że kafle chodnikowe zaczną się zachowywać zupełnie nieprzewidywalnie (np. spadać w górę, co nie jest logicznie niemożliwe) i wszystkie dotychczasowe metody szacowania prawdopodobieństwa pójdą do śmietnika, włącznie z najbardziej ostrożnym 50/50. A to tym bardziej pogrąża twoje pożal się Boże "wyliczenia" koliście indukujące przeszłość w przyszłość. Nie masz nic na udowodnienie swego majaczenia, że skoro chodnik nie zapadał się w przeszłości to coś z tego możemy już niby wywnioskować na przyszłość

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Wracając do tematu - na jakiej podstawie wierzysz niczym głupek, że chodnik się nie zapadnie, skoro wg ciebie z każdym krokiem jest na to 50% szans?

Już na to samo pytanie odpowiadałem wprost w poście wcześniejszym.
Ale zapytaj mnie o to jeszcze z 50 razy, w końcu troll tak już ma

Pewnie, że zapytam, bo przecież nie powtórzysz tej odpowiedzi, której niby udzieliłeś. Tyle się rozpisujesz nie na temat, ale na temat nie odpowiesz


Miałeś uzasadniać swoje twierdzenia a nie zadawać mi pytania i żądać ode mnie aby to ja uzasadniał twoje ateistyczne wyznanka wiary. Obok "na temat" to ty zresztą w życiu nie stałeś w swym regularnym mataczeniu. Odpowiadałem na to pytanie wprost (zdanie o farcie) i nie będę dawał się podpuszczać twojej trollowskiej taktyce zadawania wciąż tych samych pytań, na które odpowiedzi już miałeś

Mały cytatcik w tym miejscu powie wszystko: "częste zadawanie tych samych pytań, na które odpowiedź została już udzielona – celem trolla jest w tym przypadku zapętlenie dyskusji i wprowadzenie dodatkowego zamieszania"

Nikogo poza tobą nie obchodzą właściwie twoje kalekie pytania w stylu "czy jeszcze bijesz swoją żonę" skoro i tak nie jesteś w stanie dowieść żadnej swej tezy i produkujesz jedynie tony wyznań wiary. Te pytania służą właśnie odwróceniu uwagi od tego. Bez względu na te pytania nic nie wykazałeś i nic nie wykażesz, bo są one dla odwrócenia kota ogonem zadawane mi a to ty miałeś wykazać poprawność swego przykładu z chodnikiem do szacowania przyszłości. I nie wykazałeś, co nie dziwne skoro jedyne co masz to tylko kolisty indukcjonizm, jak każdy wojujący ateusz. Przy pomocy tych pytań również tego nie wykażesz bo pytania nie są uzasadnieniami. Tak więc nic nigdzie nie wykazałeś jak na razie w tej kwestii poza kolistością swych twierdzeń

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
A skoro umiesz tak dobrze obliczać te prawdopodobieństwa, to zadałem ci pytanie (bo ja odpowiedzi nie znam), jakie jest prawdopodobieństwo wybrzuszenia się chodnika


Takie samo jak zapadnięcia się gdy zastąpimy opcję zapadnięcia wybrzuszeniem. Nie da się niczego wykluczyć w przyszłości

Czyli 50%?


Odpowiedź, której udzieliłem jest bardzo prosta, choć nie wprost, ale jeśli nie zrozumiałeś tej prostej odpowiedzi to nawet jak napiszę, że 50% - to tego też nie zrozumiesz.

Więc nie zrozumiem. Szansa na wybrzuszenie to 50%? TAK / NIE


Skoro nikt nie jest w stanie tego oszacować to właśnie zadałeś kolejne debilne pytanie odwracające kota ogonem. Jeśli tak to co z tego? A jeśli nie to co z tego? Nic

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

impactor napisał:
Błędność teizmu - czyli wierzenia w istnienie boga - nie zależy od tego czy bóg istnieje czy nie, tylko od tego czy są dobre podstawy do przyjęcia istnienia boga za prawdę. Jeżeli takowych nie ma (a nie ma :wink: ), to teizm jest głupotą nawet jeśli bóg istnieje
(...)


Może przypomnijmy co napisał bo to już dawno utonęło w odmęcie twojego mataczenia:

Jak zaginęło, skoro dopiero co to zacytowałem wyżej, usuwając twoje zaciemniające obraz wpisy? Nawet teraz ten zachowany przeze mnie cytat widać - teraz go podkreśliłem, żebyś miał większe szanse go zauważyć

To dobrze

Cóż za nagła zmiana tematu.
Zauważyłeś, że to, co napisał, wcale nie zaginęło, jak to zarzucałeś?

Zależy kogo spytać i jaką ten ktoś będzie miał odporność na twoje mataczenie

Pytam ciebie

Ja już odpowiadałem. Ale nie zrozumiałeś jak zwykle odpowiedzi

Więc odpowiedz tak, żebym zrozumiał


Nie panuję nad twoją niepełnosprawnością umysłową

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Ty mu zarzuciłeś, że nie odróżnia błędności od bezpodstawności - a on to doskonale ROZRÓŻNIŁ, choćby właśnie dlatego, że wg niego jedno wynika z drugiego, a więc jest czym innym.
Widzisz, jak sam się zakręciłeś?


Różnica niewielka i skutki identyczne w obu przypadkach ale troll oczywiście musi robić sztuczny tłok aby był ferment.

Udowodniłem ci, że nie miałeś racji twierdzać, że impactor NIE ODRÓŻNIA błędności od bezpodstawności.
Nie zrozumiałeś, co napisał


Doskonale zrozumiałem a reszta to już tylko twój sztuczny tłok w celu trollowskiego zabełtania kolejnego podwątku

Irbisol napisał:
To, czy słusznie uznał, że bezpodstawność jest błędem, to zupełnie osobna kwestia


I jak najbardziej zasadna gdyż właśnie tu mu zarzuciłem błąd w rozumowaniu


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pon 10:35, 22 Maj 2017, w całości zmieniany 16 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:06, 20 Maj 2017    Temat postu:

O.K. napisał:
impactor napisał:
Idiotyzmem jest dopatrzenie się w tym co napisałem jakiejkolwiek implikacji, że brak dowodu ma być dowodem braku.


Tak więc, nawet jeśliby nie było żadnego dowodu na istnienie Boga, to Bóg MOŻE istnieć?

TAK czy NIE?



Może, ale nie jest osobą. W słowie pojeciu Bóg zawiera sie wiele możliwości. Nawet materia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:15, 20 Maj 2017    Temat postu:

Tak, bo jak ewidentnie jak potwierdzaja kodyfikacja arabska i hebrajska, czlowiek czyli wiecznosc tymczasowo w materii YHVG przez tymczasowe uzywanie niezniszczalnych pierwiastkow nosi w sobie wiecznosc a potem zwraca do elementow natury czy to jako rozkladajace sie cialo czy jako popiol po kremacji.

Gregg Braden "The God Code"


YHVH = Jahwe = wodor, azot, tlen, azot

YH = wodor i azot = "wiecznosc" (jak przekazuja starodruki wedyjskie niezniszczalne przez elementy Natury jak woda, ogien, powietrze, i ziemia)

IHVG - wiecznosc tymczasowo w materii = czlowiek, jak ewidentnie potwierdza nasze DNA

VG = tlen i dwutlenek wegla = czyli potrzebne czlowiekowi do zycia gazy

Czlowiek, ktory uzywa swojej wiary jako obucha aby straszyc innych swoim wyimaginowanym bogiem czy Bogiem, ktory ma anger management issues/zaklocenia osobowosci jest w XXI wieku cofniety cywilizacyjnie przed starozytnych Arabow i Zydow Hebrajskich na wlasne zyczenie.

Wiadomo jakich rozmiarow i w jakim zasiegu geograficznym i czasowym mialy i maja miejsce dewastacje cywilizacyjne spowodowane przez cesarza Konstantyna ktory z ruchu pomocy spolecznej awnego Droga i kierowanym przez kobiety w regionie Srodziemnomorskim aby stawiac na nogi tych ktorym los zgotowal trudne doswiadczenie stworzyl religie stanu aby rozszerzac ja ogniem i mieczem. Na szczescie w Stanach Zjednoczonych, ktore powstaly na bazie Oswiecenia dewastacja ta objela li tylko nieliczne osrodki emigracyjne i procent katolikow jest pomiedzy 10-20%.

Podobna dewastacje cywilizacyjna spowodowala ingerencja mezczyzn w praktyki herabalistyczne kobiet ktore przybyly do kolonii angielskich i w rezultacie powstal wielki przemyslu farmaceutyczny i chemiczny, ktorego produktami trujemy sie.

Jak przekazuja starodruki, okres transformacji po ostatnim cyklu ziemi 5,125 lat (koniec cyklu ziemi a nie koniec swiata byl w dniu przesilenia zimowego 12/21/2012) ktory obecnie przechodzimy rownowazy energie meska i zenska i przekaz: "pozwolicie mi odejsc i udacie sie za niosacym wode" inspiruje kobiety do podejmowania rol przywodczych w Erze Wodnika opartej na intuicji. Chodzmy Panie wiec z podniesionymi glowami :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 13:55, 20 Maj 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:09, 20 Maj 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jeżeli wierzysz, że masz pieniądze na koncie, to zamawiasz towar w sklepie. Możesz sie zarzekać, że to tylko przypuszczenie "O ILE MNIE NIE OKRADZIONO, to teraz kupuję w sklepie internetowym". Jednak zlecając ten zakup DEKLARUJESZ swoją wiarę w to, że Cię nie okradziono.

Powielasz dylemat chodnika, na którym JL właśnie łamie sobie zęby.
To są RÓŻNE JAKOŚCIOWO wiary, nie można ich porównywać, bo jedyną ich wspólną cechą jest wyłącznie to, że stwierdzają kwestie, które w danej chwili nie są pewne w 100%. Pod innym względami różnią się diametralnie.

Jak to z wiarami bywa - mogą DOTYCZYĆ DOWOLNEJ KWESTII, czyli w szczególności - zakładając różnice pomiędzy tymi kwestiami w jakiejś skali - mogą dotyczyć aspektów najbardziej różniących się, krańców skali. To Twoje spostrzeżenie, choć jakoś pewnie słuszne (z dokładnością do mierzenia owej "jakościowej różnicy" - co jest kwestią ugadania) nie za wiele wnosi do sprawy. Pociągnij może z niego jakiś dalszy wniosek, aby odnaleźć ten obszar, który jest wątpliwy w naszej dyskusji. Na razie - z takim sformułowaniem, jak je (bezpiecznie) skonstruowałeś - nie zamierzam polemizować. Ale, jak przypuszczam, raczej nie o taką zgodę Ci chodziło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:22, 20 Maj 2017    Temat postu:

Michal Dyszynski napisał:
Jeżeli wierzysz, że masz pieniądze na koncie, to zamawiasz towar w sklepie. Możesz sie zarzekać, że to tylko przypuszczenie "O ILE MNIE NIE OKRADZIONO, to teraz kupuję w sklepie internetowym". Jednak zlecając ten zakup DEKLARUJESZ swoją wiarę w to, że Cię nie okradziono.
Ja nie wierze lecz wiem jakie jest saldo na moim koncie czekowym, ktorego uzywam na zakupy czy w sklepie czy przez Internet, bo uzywam on-line banking i wlasnie zweryfikowalam transakcje co czynie codziennie. Przez the Check21 Act nie bede w stanie niczego kupic jesli moje saldo tego nie pokryje, bo weryfikacja jest natychmiastowa i w przypadku niepokrycia transakcja nie dojdzie do skutku. Poniewaz jestem w grupie osob chronionych z powodu kradziezy tozsamosci, nie jestem w stanie dokonywac zakupow na wysokie kwoty bez dodatkowych weryfikacji.

Michal Dyszynski napisał:
Jak to z wiarami bywa - mogą DOTYCZYĆ DOWOLNEJ KWESTII, czyli w szczególności - zakładając różnice pomiędzy tymi kwestiami w jakiejś skali - mogą dotyczyć aspektów najbardziej różniących się, krańców skali.
Dokladnie. Dlatego praktyka katolicyzmu w Warszawie bedzie sie diametralnie roznic od praktyki katolicyzmu na Podkarpaciu i w rejonie "sciany wschodniej".

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 14:27, 20 Maj 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:32, 21 Maj 2017    Temat postu:

Dyskurs napisał:
inspiruje kobiety do podejmowania rol przywodczych w Erze Wodnika opartej na intuicji. Chodźmy Panie wiec z podniesionymi głowami :)

tylko to zrozumiałam :) :wink:

DLACZEGO W MOICH POSTACH NIE POJAWIA SIE PODPIS , KTÓRY UMIEŚCIŁAM W PROFILU??


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 19:34, 21 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14139
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pon 11:43, 22 Maj 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jak to z wiarami bywa - mogą DOTYCZYĆ DOWOLNEJ KWESTII, czyli w szczególności - zakładając różnice pomiędzy tymi kwestiami w jakiejś skali - mogą dotyczyć aspektów najbardziej różniących się, krańców skali. To Twoje spostrzeżenie, choć jakoś pewnie słuszne (z dokładnością do mierzenia owej "jakościowej różnicy" - co jest kwestią ugadania) nie za wiele wnosi do sprawy.

To, co opisałeś, faktycznie niewiele wnosi do sprawy - delikatnie rzecz ujmując.
Ale "sprawa" polega nie na tym, W CO się wierzy, lecz na jakiej podstawie. Albo wręcz - kiedy mamy do czynienia z wiarą, a kiedy z RACJONALNĄ decyzją opartą na danych. Właśnie dylemat chodnika idealnie to opisuje - pozostałe przykłady i tak sprowadzają się do tego jednego.
To, co nadal nazywasz "wiarą", to są np. decyzje podejmowane przez systemy informatyczne. Wg ciebie one wierzą?

Żeby jeszcze bardziej uwypuklić różnice, podam taki przykład:

Jest przycisk (np. niebieski), który po naciśnięciu powoduje, że dostajesz capuccino. Raz na 10 bilionów przypadków nie jest to jednak capuccino, lecz czerwona herbata.
Jeżeli chcesz otrzymać capuccino, naciskasz ten przycisk wierząc, że je otrzymasz.

Jest też drugi przycik (biały), którego nikt nie naciskał i nie wiadomo, co się stanie, gdy się go naciśnie.
Jednak chcesz otrzymać sok pomarańczowy i wierzysz, że jak naciśniesz ten przycisk, to otrzymasz właśnie ten sok. Mimo że nigdy nikt nie sprawdził, co będzie po naciśnięciu tego przycisku.

Naprawdę nie dostrzegasz diametralnej, jakościowej różnicy pomiędzy tymi wiarami?
Bo wspólną cechę mają tylko i wyłącznie jedną: nie wiadomo na 100%, co się stanie po naciśnięciu przycisku.

===================

Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Ja już się wyraziłem precyzyjnie i niczego precyzować nie muszę. Jeżeli wg ciebie jednak jest inaczej, to zadaj konkretne pytanie precyzujące

Czyli znowu rejterada w trollowskie zapętlanie się pytaniami

Przecież o nic nie pytam - to ty masz jakiś problem ze zrozumieniem zwrotu "realne istnienie", więc dopytaj; bo ja nie wiem jak ci wytłumaczyć jak realne jest coś, co realnie istnieje.

Cytat:
Irbisol napisał:
I w jaki sposób ten scenariusz powoduje, że Bóg ma szanse być bardziej realny od innych bóstw(...)

Już na to odpowiadałem

Napisałeś, że to scenariusz powoduje, a ja pytam teraz, co ten scenariusz ma w sobie, skoro dla ciebie scenariusz polegający na dowolnej liczbie doświadczeń z życia nie jest przekonywujący, a scenariusz z Bogiem i zerowym doświadczeniem - już jest.

Cytat:
No to piszesz sam ze sobą bo ja nigdzie nie pisałem "o wierze w cokolwiek tylko dlatego, że nie ma dowodu na to, że jest inaczej". Tak więc to jest twój kolejny Strawman, ateistyczny trollu

Jeżeli X pisze o kwestii A, a Y odpowiada nie na temat o kwestii B, to kto w tym przypadku jest trollem i wypisuje Strawmany?

Cytat:
Mało mnie interesują twoje manipulacje poczynione tylko po to żeby zamotać fakt, że nie jesteś w stanie podać podstawy nawet dla swego twierdzenia, że obrzynanie łbów to coś złego.

Nie jestem w stanie podać takich podstaw i nie mam tu nic do ukrycia, więc twoja teza o moich manipulacjach upada.
Wracając do tematu:
Najpierw napisałem, że wiara w cokolwiek może być problematyczna, ty z tym polemizowałeś, po czym później napisałeś, że dopiero odkryłem, że wiara w cokolwiek może być problematyczna.
Czyli masz problemy z uświadomieniem sobie chronologicznego następstwa zdarzeń.

Cytat:
Irbisol napisał:
Wracając do tematu, od którego znowu próbujesz nieudolnie uciec - dopiero teraz odkryłeś, że z danej ideologii można przyjąć część twierdzeń i nie ma w tym niekonsekwencji logicznej, jak to twierdziłeś


Dopiero teraz odkryłem? Nawet nie rozróżniasz w swym ciasnym rozumku kolejności napisania o czymś od "odkrycia".

Sforumułuję zatem pytanie specjalnie pod Jasia Specjalnej Troski:
Czy wg ciebie przyjęcie CZĘŚCI twierdzeń z danej ideologii jest niekonsekwentne logicznie?

Cytat:
Nie pisałem o wierze w "o ile", tylko że samo "o ile" zakłada już wiarę w to do czego się dalej odnosi.

Wskaż więc na poniższym przykładzie, w co zakłada wiarę wypowiadający to zdanie ("to, do czego się dalej odnosi"):
"Jeżeli będzie padało, to zostaniemy w domu, a jeżeli nie będzie padało, to pójdziemy na spacer"
Jak nie podołasz, to mogę ten przykład zmodyfikować tak, że będą dosłowne wyrażenia "o ile".

Cytat:
Irbisol napisał:
Inaczej - czy JEŻELI dana aksjomatyka jest prawdziwa, to dowód w jej ramach jest prawdziwy?
TAK / NIE


Irbisol napisał:
Jak ktoś coś chlapnie, co jest niefalsyfikowalne, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE


Irbisol napisał:
Wracając do tematu - na jakiej podstawie wierzysz niczym głupek, że chodnik się nie zapadnie, skoro wg ciebie z każdym krokiem jest na to 50% szans?


Miałeś uzasadniać swoje twierdzenia a nie zadawać mi pytania i żądać ode mnie aby to ja uzasadniał twoje ateistyczne wyznanka wiary.

Jakie moje wyznanka, skoro wszystkie pytania dotyczą TWOJEGO światopoglądu i twoich argumentów?
Które wykładają się przy najprostszych testach logicznych.

Jeżeli mnie zapytasz o cokolwiek w moim światopoglądzie, to odpowiem wprost i bez wahania, a nie jak ty - wymigując się jak dziecko tygodniami.

Cytat:
Ale ja nie pisałem o "każdym kroku" tylko o jedynie pierwszym kroku.

Pisałeś o każdym, bo omawiana sytuacja dotyczy kroku po tysiącach poprzednich kroków.

Cytat:
Irbisol napisał:
Szansa na wybrzuszenie to 50%? TAK / NIE

Skoro nikt nie jest w stanie tego oszacować to właśnie zadałeś kolejne debilne pytanie odwracające kota ogonem.

Ty jednak jakoś oszacowałeś: zapadnięcie się: 50%, niezapadnięcie się 50%. Zatem moje pytanie jest tak debilne, jak twoje oszacowanie. Dziwne jest, że teraz oszacować nie potrafisz, skoro z zapadaniem się tak szastałeś liczbami.

Cytat:
Irbisol napisał:
Więc odpowiedz tak, żebym zrozumiał
<pominięty cytat>
Zauważyłeś, że to, co napisał, wcale nie zaginęło, jak to zarzucałeś? TAK / NIE.

Nie panuję nad twoją niepełnosprawnością umysłową

No i doszliśmy do nieuchronnego etapu, gdzie musisz ukrywać kluczowe cytaty, żeby cokolwiek odpyskować.

Irbisol napisał:
Irbisol napisał:
To, czy słusznie uznał, że bezpodstawność jest błędem, to zupełnie osobna kwestia

I jak najbardziej zasadna gdyż właśnie tu mu zarzuciłem błąd w rozumowaniu

Czyli pisząc:
mylisz brak podstaw poglądu z błędnością poglądu

wcale nie czyniłeś zarzutu, że
mylił brak podstaw poglądu z błędnością poglądu

lecz czyniłeś zarzut, że
uznał iż bezpodstawność jest błędem
?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:19, 22 Maj 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jak to z wiarami bywa - mogą DOTYCZYĆ DOWOLNEJ KWESTII, czyli w szczególności - zakładając różnice pomiędzy tymi kwestiami w jakiejś skali - mogą dotyczyć aspektów najbardziej różniących się, krańców skali. To Twoje spostrzeżenie, choć jakoś pewnie słuszne (z dokładnością do mierzenia owej "jakościowej różnicy" - co jest kwestią ugadania) nie za wiele wnosi do sprawy.

To, co opisałeś, faktycznie niewiele wnosi do sprawy - delikatnie rzecz ujmując.
Ale "sprawa" polega nie na tym, W CO się wierzy, lecz na jakiej podstawie. Albo wręcz - kiedy mamy do czynienia z wiarą, a kiedy z RACJONALNĄ decyzją opartą na danych. Właśnie dylemat chodnika idealnie to opisuje - pozostałe przykłady i tak sprowadzają się do tego jednego.
To, co nadal nazywasz "wiarą", to są np. decyzje podejmowane przez systemy informatyczne. Wg ciebie one wierzą?

Żeby jeszcze bardziej uwypuklić różnice, podam taki przykład:

Jest przycisk (np. niebieski), który po naciśnięciu powoduje, że dostajesz capuccino. Raz na 10 bilionów przypadków nie jest to jednak capuccino, lecz czerwona herbata.
Jeżeli chcesz otrzymać capuccino, naciskasz ten przycisk wierząc, że je otrzymasz.

Jest też drugi przycik (biały), którego nikt nie naciskał i nie wiadomo, co się stanie, gdy się go naciśnie.
Jednak chcesz otrzymać sok pomarańczowy i wierzysz, że jak naciśniesz ten przycisk, to otrzymasz właśnie ten sok. Mimo że nigdy nikt nie sprawdził, co będzie po naciśnięciu tego przycisku.

Naprawdę nie dostrzegasz diametralnej, jakościowej różnicy pomiędzy tymi wiarami?
Bo wspólną cechę mają tylko i wyłącznie jedną: nie wiadomo na 100%, co się stanie po naciśnięciu przycisku.

Fajny przykład. :*
Ale jeśli próbujesz go odnieść, zastosować analogię do kwestii wiary religijnej, to ja się nie zgodzę. Wyidealizowałeś sobie wiarę religijną jako wzięcie tezy kompletnie z niczego. Możesz sobie - subiektywnie - tak uważać, ale chyba powinieneś też przyjąć, że ktoś inny (też subiektywnie) widzi ową sprawę inaczej - krótko: DOSTRZEGA ISTOTNE POWODY dla uznania swojej wiary. Inaczej mówiąc, ów biały przycisk z Twojego przykładu powinien dla takiego człowieka być uznany w innym porównaniu - oto pani Kasia z recepcji usłyszała od serwisanta, że ten biały przycisk służy do pobierania soku. A potem nam to na ucho powiedziała. Można oczywiście pani Kasi nie wierzyć, bo to trochę plotkara, czasem zapominalska, nie jest w pełni wiarygodna. Ale nie spodziewamy się, aby w takiej kwestii miała powody zmyślać, czyli że np. biały przycisk służy do uruchomienia procedury wybuchowej autodestrukcji automatu. Więc oto ktoś jednak UWIERZYŁ PANI KASI i zamierza biały przycisk nacisnąć. To jest adekwatne porównanie do wiary religijnej. :brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:46, 22 Maj 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Irbisol napisał:
Ja już się wyraziłem precyzyjnie i niczego precyzować nie muszę. Jeżeli wg ciebie jednak jest inaczej, to zadaj konkretne pytanie precyzujące

Czyli znowu rejterada w trollowskie zapętlanie się pytaniami

Przecież o nic nie pytam - to ty masz jakiś problem ze zrozumieniem zwrotu "realne istnienie", więc dopytaj; bo ja nie wiem jak ci wytłumaczyć jak realne jest coś, co realnie istnieje


Czyli właśnie przyznałeś, że wierzysz w coś, czego nie umiesz wytłumaczyć. Dziękuję, nic więcej mi tu nie trzeba

Przy okazji zwiałeś przed pytaniem, co zarzucasz mi, ale nie dziwię się bo czujesz pismo nosem i że w tym miejscu skończysz w kolejnych błędnych kółkach definiowania tego samo przez to samo (idem per idem), co już przerabiałem z multum ateuszy i to do bólu

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
I w jaki sposób ten scenariusz powoduje, że Bóg ma szanse być bardziej realny od innych bóstw(...)

Już na to odpowiadałem

Napisałeś, że to scenariusz powoduje, a ja pytam teraz, co ten scenariusz ma w sobie, skoro dla ciebie scenariusz polegający na dowolnej liczbie doświadczeń z życia nie jest przekonywujący, a scenariusz z Bogiem i zerowym doświadczeniem - już jest


A gdzie ja napisałem, że dla mnie "scenariusz polegający na dowolnej liczbie doświadczeń z życia nie jest przekonywujący". Po prostu znowu polemizujesz sam ze sobą. Oba scenariusze mogę uznać za tak samo przekonujące i w ogóle nie brać nawet pod uwagę aspektu powtarzalności z przeszłości gdyż to błędnokołowe kryterium indukcyjne nie daje podstaw i tak do wnioskowania czegokolwiek na przyszłość z przeszłości

A co do powtarzalności doświadczeń to ile "powtarzalnych doświadczeń" bitwy pod Grunwaldem miałeś, że cię to przekonuje? A ile powtarzalnych doświadczeń swych urodzin miałeś, że mówisz "urodziłem się"? A ile powtarzalnych doświadczeń Big Bangu ma kosmolog, że go to przekonuje, albo ile powtarzalnych doświadczeń domniemanej ewolucji od pierwszego życia do człowieka ma darwinista, że go to przekonuje? Przy pomocy twego płaskiego rozumowania można by wywalić do kosza 99% nauki i twoich inherentnych poglądów, które na żadnej powtarzalności nie opierają się. Ale dojdziemy i do tego z czasem

Irbisol napisał:
Cytat:
No to piszesz sam ze sobą bo ja nigdzie nie pisałem "o wierze w cokolwiek tylko dlatego, że nie ma dowodu na to, że jest inaczej". Tak więc to jest twój kolejny Strawman, ateistyczny trollu

Jeżeli X pisze o kwestii A, a Y odpowiada nie na temat o kwestii B, to kto w tym przypadku jest trollem i wypisuje Strawmany?


Na razie cały czas ty z powodu opisanego w zdaniu na jakie właśnie odpowiedziałeś

Irbisol napisał:
Cytat:
Mało mnie interesują twoje manipulacje poczynione tylko po to żeby zamotać fakt, że nie jesteś w stanie podać podstawy nawet dla swego twierdzenia, że obrzynanie łbów to coś złego.

Nie jestem w stanie podać takich podstaw i nie mam tu nic do ukrycia, więc twoja teza o moich manipulacjach upada


Pominąwszy to, że jest to ściema, bo pisałeś o podstawie chrześcijańskiej, a tu już zmieniasz front, to nadal jest w mocy pytanie na jakiej podstawie twierdzisz, że to coś złego? O to się przecież przywaliłeś

Irbisol napisał:
Wracając do tematu:
Najpierw napisałem, że wiara w cokolwiek może być problematyczna, ty z tym polemizowałeś, po czym później napisałeś, że dopiero odkryłem, że wiara w cokolwiek może być problematyczna.
Czyli masz problemy z uświadomieniem sobie chronologicznego następstwa zdarzeń


Nie, to ty masz problemy z wieloaspektowością zagadnienia i w odnajdywaniu się w tym. Gubisz się

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Wracając do tematu, od którego znowu próbujesz nieudolnie uciec - dopiero teraz odkryłeś, że z danej ideologii można przyjąć część twierdzeń i nie ma w tym niekonsekwencji logicznej, jak to twierdziłeś


Dopiero teraz odkryłem? Nawet nie rozróżniasz w swym ciasnym rozumku kolejności napisania o czymś od "odkrycia".

Sforumułuję zatem pytanie specjalnie pod Jasia Specjalnej Troski:
Czy wg ciebie przyjęcie CZĘŚCI twierdzeń z danej ideologii jest niekonsekwentne logicznie?


Odpowiedź dla ateusza specjalnej troski: tak, w tym właśnie przypadku gdy przejęcie jest dokonane na wiarę, która w twoim przypadku jest zarazem przedmiotem zarzutu wobec tego samego systemu z jakiego przejmujesz i przy okazji wartościuje go samego za pomocą jego kryterium, które przyjąłeś jak najbardziej na wiarę. Przepchnięcie podstawy dla twojego moralizatorstwa w stronę etyki chrześcijańskiej pokazuje tylko goliznę twojej pustki argumentacyjnej bo obrzynanie głów wartościowałeś niezależnie od etyki chrześcijańskiej

A może mam cię jeszcze dobić i zapytać jak sfalsyfikowałeś swoje przyjęte na wiarę kryterium, że obcinanie komuś łbów jest złe?

Irbisol napisał:
Cytat:
Nie pisałem o wierze w "o ile", tylko że samo "o ile" zakłada już wiarę w to do czego się dalej odnosi.

Wskaż więc na poniższym przykładzie, w co zakłada wiarę wypowiadający to zdanie ("to, do czego się dalej odnosi"):
"Jeżeli będzie padało, to zostaniemy w domu, a jeżeli nie będzie padało, to pójdziemy na spacer"
Jak nie podołasz, to mogę ten przykład zmodyfikować tak, że będą dosłowne wyrażenia "o ile"


Nie chrzań o jakimś padaniu tylko wskaż to o czym była mowa na samym początku: self-ewidentną aksjomatykę w twoim światopoglądzie, do której się nie przywalę. Masz coś takiego czy będziesz dalej pieprzył te oparte na jakiejś fałszywej analogii głodne kawałki o deszczyku, nijak mające się do twoich ateistycznych wyznanek wiary jakimi mnie co chwila zarzucasz?

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Inaczej - czy JEŻELI dana aksjomatyka jest prawdziwa, to dowód w jej ramach jest prawdziwy?
TAK / NIE


Irbisol napisał:
Jak ktoś coś chlapnie, co jest niefalsyfikowalne, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)? TAK / NIE


Irbisol napisał:
Wracając do tematu - na jakiej podstawie wierzysz niczym głupek, że chodnik się nie zapadnie, skoro wg ciebie z każdym krokiem jest na to 50% szans?


Miałeś uzasadniać swoje twierdzenia a nie zadawać mi pytania i żądać ode mnie aby to ja uzasadniał twoje ateistyczne wyznanka wiary.

Jakie moje wyznanka, skoro wszystkie pytania dotyczą TWOJEGO światopoglądu i twoich argumentów?
Które wykładają się przy najprostszych testach logicznych


Na razie to wyznajesz gościu błędny logicznie kolisty indukcjonizm jako podstawę dla swego zarzutu "z chodnika" w tym wątku więc nie pisz nic o "logice" bo jest to po prostu komiczne. Po drugie, twoja kaleka karykatura mojego światopoglądu to jeszcze nie mój światopogląd. Gdzie na przykład pisałem, że trzeba w coś wierzyć od razu tylko dlatego, że nie jest to falsyfikowalne? Nawet twoje bełkotanie, że teista nigdy nie ma absolutnie żadnego powodu dla swej wiary okazało się przejawem twojego ograniczenia umysłowego i Strawmanem. Połączysz się w końcu ze swoim mózgiem czy będziesz dalej polemizował z nieistniejącym teistą?

Irbisol napisał:
Jeżeli mnie zapytasz o cokolwiek w moim światopoglądzie, to odpowiem wprost i bez wahania, a nie jak ty - wymigując się jak dziecko tygodniami


Kłamiesz gdyż wycinasz moje pytania. Poza tym ja nie odpowiadam na pytania nie dotyczące mojego światopoglądu i polemizujące z twoją kaleką karykaturą jakiegoś światopoglądu. Twoje pytania na poziomie retarda nie są jak na razie żadnymi argumentami. Nic nie stwierdzasz - nie masz więc jak na razie żadnego argumentu. Proste

Irbisol napisał:
Cytat:
Ale ja nie pisałem o "każdym kroku" tylko o jedynie pierwszym kroku.

Pisałeś o każdym, bo omawiana sytuacja dotyczy kroku po tysiącach poprzednich kroków


Znowu kłamiesz, bo nie pisałem o każdym kroku. Po prostu nadal żyjesz we własnym świecie. Skoro twoje myślenie indukcyjne jest spieprzone logicznie już na starcie to tak naprawdę nie da się na podstawie przeszłości powiedzieć, że będzie choćby ten pierwszy krok na chodnik po choćby milionie poprzednich. Ja zrobiłem robocze założenie, że jednak będzie i napisałem 50% hipotetycznie w ramach najbardziej ostrożnego podejścia, ale to założenie jest w sumie też już indukcyjne i nie muszę się go wcale trzymać

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Szansa na wybrzuszenie to 50%? TAK / NIE

Skoro nikt nie jest w stanie tego oszacować to właśnie zadałeś kolejne debilne pytanie odwracające kota ogonem.

Ty jednak jakoś oszacowałeś: zapadnięcie się: 50%, niezapadnięcie się 50%. Zatem moje pytanie jest tak debilne, jak twoje oszacowanie. Dziwne jest, że teraz oszacować nie potrafisz, skoro z zapadaniem się tak szastałeś liczbami


Czyli znowu oparłeś się na mojej wierze ateuszu aby coś stwierdzić. Brawo. Jak punkt wyżej, podałem liczbę 50% ale to była liczba już zawierająca założenie indukcyjne, że w ogóle da się zrobić choćby ten jeden krok. Wyjaśniałem to też już w poprzednich postach (jak zwykle wyciąłeś). Kumasz o co tu biega, czy nadal nie łączysz się jeszcze ze swoim mózgiem?

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Więc odpowiedz tak, żebym zrozumiał
<pominięty cytat>
Zauważyłeś, że to, co napisał, wcale nie zaginęło, jak to zarzucałeś? TAK / NIE.

Nie panuję nad twoją niepełnosprawnością umysłową

No i doszliśmy do nieuchronnego etapu, gdzie musisz ukrywać kluczowe cytaty, żeby cokolwiek odpyskować


Kolejny ateistyczny retard twojego pokroju wywnioskował błędność z bezpodstawności, sam to przyznałeś. Sprawa jest prosta więc ile jeszcze będziesz tu robił ten sztuczny tłok, trollu?

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
To, czy słusznie uznał, że bezpodstawność jest błędem, to zupełnie osobna kwestia

I jak najbardziej zasadna gdyż właśnie tu mu zarzuciłem błąd w rozumowaniu

Czyli pisząc:
mylisz brak podstaw poglądu z błędnością poglądu

wcale nie czyniłeś zarzutu, że
mylił brak podstaw poglądu z błędnością poglądu

lecz czyniłeś zarzut, że
uznał iż bezpodstawność jest błędem
?


Jako, że dążysz do mataczenia nawet najprostszych kwestii byleby tylko zrobić sztuczny trollowski tłok i zabetłać maksymalnie całą tę dyskusję odpowiem twoimi słowami z postu z 19 maja 2017 (14:31):

"Gdybyś mu zarzucił implikowanie błędności z bezpodstawności, to nie byłoby problemu"

To mu właśnie od początku zarzucałem i nic więcej. O to mi właśnie chodziło. A reszta to już tylko twój sztuczny trollowski tłok i nazywanie tego samego inaczej byleby splątać tutaj co tylko się da


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pon 14:35, 22 Maj 2017, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14139
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pon 14:59, 22 Maj 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
oto pani Kasia z recepcji usłyszała od serwisanta, że ten biały przycisk służy do pobierania soku. A potem nam to na ucho powiedziała. Można oczywiście pani Kasi nie wierzyć, bo to trochę plotkara, czasem zapominalska, nie jest w pełni wiarygodna. Ale nie spodziewamy się, aby w takiej kwestii miała powody zmyślać, czyli że np. biały przycisk służy do uruchomienia procedury wybuchowej autodestrukcji automatu. Więc oto ktoś jednak UWIERZYŁ PANI KASI i zamierza biały przycisk nacisnąć. To jest adekwatne porównanie do wiary religijnej. :brawo:

Byłoby to adekwatne porównanie, gdyby nie to, że rewelacje pani Kasi jednak w większości przypadków się sprawdzają i są falsyfikowalne.
Wiele razy wierzyłeś w bogów i okazywało się, że istnieli?

==================

Jan Lewandowski napisał:
Czyli właśnie przyznałeś, że wierzysz w coś, czego nie umiesz wytłumaczyć.

Przyznałem, że nie wiem w czym masz problem, nie rozumiejąc oczywistego zwrotu "realne istnienie".
I twoje nierozumienie akurat umiem wytłumaczyć.

Cytat:
Irbisol napisał:
Napisałeś, że to scenariusz powoduje, a ja pytam teraz, co ten scenariusz ma w sobie, skoro dla ciebie scenariusz polegający na dowolnej liczbie doświadczeń z życia nie jest przekonywujący, a scenariusz z Bogiem i zerowym doświadczeniem - już jest


A gdzie ja napisałem, że dla mnie "scenariusz polegający na dowolnej liczbie doświadczeń z życia nie jest przekonywujący".

Tam, gdzie pisałeś, że indukcja jest zła, powoduje kolistość, nie jest żadnym argumentem itp.

Cytat:
Na razie cały czas ty z powodu opisanego w zdaniu na jakie właśnie odpowiedziałeś

Czyli ja wg ciebie jestem trollem, bo zacząłem pisać "o wierze w cokolwiek tylko dlatego, że nie ma dowodu na to, że jest inaczej", a ty odpisywałeś nie na temat?

Cytat:
Pominąwszy to, że jest to ściema, bo pisałeś o podstawie chrześcijańskiej, a tu już zmieniasz front, to nadal jest w mocy pytanie na jakiej podstawie twierdzisz, że to coś złego? O to się przecież przywaliłeś

Najpierw piszesz, że zastosowałem podstawę chrześcijańską, a później pytasz, jaką mam podstawę.
Ty sam siebie nie rozumiesz w sąsiadujących ze sobą zdaniach.

Cytat:
Nie, to ty masz problemy z wieloaspektowością zagadnienia i w odnajdywaniu się w tym. Gubisz się

To tylko twoja bezsilna deklaracja - ja UZASADNIŁEM, na jakiej podstawie stwierdziłem, że masz problemy z uświadomieniem sobie chronologicznego następstwa zdarzeń.
Skoro NAJPIERW pisałem o tym, że wiara w cokolwiek może być problematyczna, to nie mogłem później tego odkryć, bo wiedziałem o tym wtedy, gdy to pisałem.
A ty stwierdziłeś, że odkryłem coś, co napisałem, po tym, gdy to napisałem.

Cytat:
tak, w tym właśnie przypadku gdy przejęcie jest dokonane na wiarę, która w twoim przypadku jest zarazem przedmiotem zarzutu wobec tego samego systemu z jakiego przejmujesz i przy okazji wartościuje go samego za pomocą jego kryterium, które przyjąłeś jak najbardziej na wiarę

Akurat wiara w to, co przejmuję, nie jest przedmiotem mojego zarzutu.
A na tym założeniu opiera się twój wniosek, że to przejęcie jest sprzeczne z moimi zarzutami.

Cytat:
A może mam cię jeszcze dobić i zapytać jak sfalsyfikowałeś swoje przyjęte na wiarę kryterium, że obcinanie komuś łbów jest złe?

Nawet nie wiedziałem, że kryteria przyjmowane na wiarę trzeba falsyfikować.

Cytat:
Nie chrzań o jakimś padaniu tylko wskaż to o czym była mowa na samym początku: self-ewidentną aksjomatykę w twoim światopoglądzie, do której się nie przywalę.

Nie mam takiej.
Wracając do tematu - twierdziłeś, że
samo "o ile" zakłada już wiarę w to do czego się dalej odnosi
Wskaż więc w przykładzie to "zakładanie wiary":

"Jeżeli będzie padało, to zostaniemy w domu, a jeżeli nie będzie padało, to pójdziemy na spacer"

Cytat:
twoja kaleka karykatura mojego światopoglądu to jeszcze nie mój światopogląd.

Ale na podstawowych testach twój światopogląd wypierdala się z hukiem, czego dowodzi fakt, że nie potrafisz odpowiedzieć na podstawowe pytania:

- czy JEŻELI dana aksjomatyka jest prawdziwa, to dowód w jej ramach jest prawdziwy?
- jak ktoś coś chlapnie, co jest niefalsyfikowalne, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)?
- na jakiej podstawie wierzysz niczym głupek, że chodnik się nie zapadnie, skoro wg ciebie z każdym wejściem na niego jest na to 50% szans?
Każdy widzi, jaki masz burdel we łbie, skoro nie potrafisz na tak proste kwestie odpowiedzieć.

Cytat:
Gdzie na przykład pisałem ateistyczny retardzie, że trzeba w coś wierzyć od razu tylko dlatego, że nie jest to falsyfikowalne?

Nie przypominam sobie takiego miejsca.

Cytat:
Znowu kłamiesz, bo nie pisałem o każdym kroku.

Cytat:
I tak wierzę wchodząc na chodnik bo jest 50/50 szans na to, że zapadnie się lub nie zapadnie
Pisałeś zatem o każdym wchodzeniu - niech będzie.
A więc jest mniej niż 0.1% szans, że po 10 wejściach na chodnik ten się nie zapadnie.

Cytat:
podałem liczbę 50% ale to była liczba już zawierająca założenie indukcyjne, że w ogóle da się zrobić choć jeden krok.

A po co ci indukcja do założenia, że da się zrobić krok, skoro już w warunkach zadania jest, że krok został uczyniony?
Wg ciebie po uczynieniu kroku:
- jest 50% szans na to, że chodnik się zapadnie
- jest 50% szans na to, że chodnik się NIE zapadnie.
Ile jest zatem % szans, że się wybrzuszy?

Cytat:
Irbisol napisał:
No i doszliśmy do nieuchronnego etapu, gdzie musisz ukrywać kluczowe cytaty, żeby cokolwiek odpyskować

Kolejny ateistyczny retard twojego pokroju wywnioskował błędność z bezpodstawności, sam to przyznałeś.

Co nie zmienia faktu, że musisz pomijać kluczowe cytaty, żeby cokolwiek odpyskować.
A tak na marginesie - zauważyłeś, że to, co napisał impactor, wcale nie zginęło, jak to zarzucałeś?
Nawet na to nie potrafisz odpowiedzieć, bidoku - taką sieczkę masz pod kopułą.

Cytat:
"Gdybyś mu zarzucił implikowanie błędności z bezpodstawności, to nie byłoby problemu"

To mu właśnie od początku zarzucałem i nic więcej.

Przecież o tym piszę - nawet cię zacytowałem.
Które zdania poniżej są fałszywe?

1. Zarzuciłeś mu implikowanie błędności z bezpodstawności
2. NIE zarzucałeś mu mylenia braku podstaw poglądu z błędnością poglądu.
3. Użyłeś w tym celu słów:
mylisz brak podstaw poglądu z błędnością poglądu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:25, 22 Maj 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Czyli właśnie przyznałeś, że wierzysz w coś, czego nie umiesz wytłumaczyć.

Przyznałem, że nie wiem w czym masz problem, nie rozumiejąc oczywistego zwrotu "realne istnienie".
I twoje nierozumienie akurat umiem wytłumaczyć


Czyli nadal głupie wykręty w związku z faktem, że nadal nie umiesz podać żadnego kryterium "realnego istnienia", którego to pojęcia sam wpierw użyłeś w swojej argumentacji. Ta rejterada jest ewidentna ale skoro nie rozwijasz tematu to nie ma też i zarzutu przed którym właśnie sam zrejterowałeś

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Napisałeś, że to scenariusz powoduje, a ja pytam teraz, co ten scenariusz ma w sobie, skoro dla ciebie scenariusz polegający na dowolnej liczbie doświadczeń z życia nie jest przekonywujący, a scenariusz z Bogiem i zerowym doświadczeniem - już jest


A gdzie ja napisałem, że dla mnie "scenariusz polegający na dowolnej liczbie doświadczeń z życia nie jest przekonywujący".

Tam, gdzie pisałeś, że indukcja jest zła, powoduje kolistość, nie jest żadnym argumentem itp.


To w takim razie znowu nie zrozumiałeś bo mogę po prostu wierzyć w indukcję mając zarazem świadomość jej kolistości i zerowej zasadności. Mogę też nie wierzyć w ogóle w indukcję i metafizycznie wierzyć wyłącznie w powtarzalność w samej przyszłości, bez jakiegokolwiek łączenia jej z przeszłością. Opcje są różne ale twój ciasny ateistyczny rozumek jest na to zbyt skostniały, jak widać. W każdym razie twój pseudoargument oparty na powtarzalności z przeszłości jest po prostu do dupy, bez względu na to od której strony się tę dupę ogląda. Mogę tym samym wierzyć w scenariusz z Bogiem na podstawie innej zasadności niż powtarzalność, choćby na podstawie podobnego wnioskowania nieobserwacyjnego jakiego dokonuje się często nawet w naukach przyrodniczych. Na przykład Big Bang nie jest procesem powtarzalnym a jak najbardziej opisywanym i rozpatrywanym w nauce. Argument z powtarzalności nie tylko jest do dupy ale wcale nie jest obowiązujący, nawet w samej nauce. Może napisz nam na podstawie jakiej to niby powtarzalności przyjmuje się obecnie w nauce założenie o tym, że coś nie porusza się szybciej niż światło? Kto i kiedy powtarzalnie sprawdził tę tezę, jak i gdzie? I już się rozsypuje cały twój wywód oparty na Strawmanach

Irbisol napisał:
Cytat:
Na razie cały czas ty z powodu opisanego w zdaniu na jakie właśnie odpowiedziałeś

Czyli ja wg ciebie jestem trollem, bo zacząłem pisać "o wierze w cokolwiek tylko dlatego, że nie ma dowodu na to, że jest inaczej", a ty odpisywałeś nie na temat?


W dyskusji z trollem już tak bywa skoro odpisuje mu się a on pisze nie na temat. Napisałem o tym właśnie dlatego żeby wyakcentować to jak bełkotałeś bzdury przypisując komuś wiarę z samego tylko powodu braku możliwości falsyfikacji. To była dobra okazja do uwypuklenia twojego Strawmana i podkreślenia, że było to właśnie nie na temat bo nikt takiej tezy nie stawiał (ja na pewno nie)

Irbisol napisał:
Cytat:
Pominąwszy to, że jest to ściema, bo pisałeś o podstawie chrześcijańskiej, a tu już zmieniasz front, to nadal jest w mocy pytanie na jakiej podstawie twierdzisz, że to coś złego? O to się przecież przywaliłeś

Najpierw piszesz, że zastosowałem podstawę chrześcijańską, a później pytasz, jaką mam podstawę.
Ty sam siebie nie rozumiesz w sąsiadujących ze sobą zdaniach


Ty nawet nie czytasz całych zdań, ty czytasz tylko same słowa więc jest jak jest. No więc na jakiej podstawie uważasz ateuszu, że obcinanie głów jest złem? I nie powołuj się znowu na nauki klechów synajskich w tej materii bo to jest tragikomiczne i nic nie dowodzi poza uzasadnianiem twojej moralnej wiary za pomocą innej moralnej wiary. Bez względu na to co odpowiesz nie masz żadnej self-evidentnej podstawy dla swego moralnego osądu w tym punkcie (i nie tylko) i tym samym jest on oparty jedynie na wierze. Oznacza to, że nie obowiązuje on nikogo, a na pewno nie więcej niż na przykład mój osąd, że twoje onanizowanie się jest złem, pochodzący zresztą z tej samej etyki chrześcijańskiej, którą zainkorporowałeś na podstawę dla swej oceny moralnej

Irbisol napisał:
Cytat:
Nie, to ty masz problemy z wieloaspektowością zagadnienia i w odnajdywaniu się w tym. Gubisz się

To tylko twoja bezsilna deklaracja - ja UZASADNIŁEM, na jakiej podstawie stwierdziłem, że masz problemy z uświadomieniem sobie chronologicznego następstwa zdarzeń


To że coś sobie stwierdziłeś nie jest jeszcze równe jakiemuś uzasadnieniu. Nie masz i tak żadnego dowodu na to, że twój bełkot jest jakkolwiek sensowny i ma w sobie więcej treści niż twoja decyzja o oddaniu moczu. Tym samym nie jesteś w stanie nawet wykazać, że twoje przekonania mają wyższość nawet nad przekonaniami wyznawcy wiary w smoki

Irbisol napisał:
Skoro NAJPIERW pisałem o tym, że wiara w cokolwiek może być problematyczna, to nie mogłem później tego odkryć, bo wiedziałem o tym wtedy, gdy to pisałem.
A ty stwierdziłeś, że odkryłem coś, co napisałem, po tym, gdy to napisałem


Ale właśnie vice versa - to jest właśnie doskonałe zdefiniowanie twojego majaczenia mylącego chronologiczne następstwo zdarzeń z ocenami wartościującymi i wieloaspektowością zagadnienia

Irbisol napisał:
Cytat:
tak, w tym właśnie przypadku gdy przejęcie jest dokonane na wiarę, która w twoim przypadku jest zarazem przedmiotem zarzutu wobec tego samego systemu z jakiego przejmujesz i przy okazji wartościuje go samego za pomocą jego kryterium, które przyjąłeś jak najbardziej na wiarę

Akurat wiara w to, co przejmuję, nie jest przedmiotem mojego zarzutu


Za to jest przedmiotem mojego zarzutu

Irbisol napisał:
A na tym założeniu opiera się twój wniosek, że to przejęcie jest sprzeczne z moimi zarzutami


Bo nadal jest skoro przyjąłeś zarzut wobec danego systemu na mocy jego samego, choć zarazem kompletnie nie uznajesz zasadności tego systemu. Ty nie powiedziałeś: wedle chrześcijaństwa obcinanie głów jest złe. Po prostu stwierdziłeś sobie a muzom, że to jest coś złego. I dopiero jak przycisnąłem cię to w desperacji zmyśliłeś sobie, że wyznajesz niby etykę chrześcijańską. Ale skoro etyka chrześcijańska nie zaleca obcinać łbów innowiercom to z czym właściwie masz problem? A jak z kolei ewentualnie zacznie zalecać to wtedy nadal będziesz przyjmował tę etykę? Nie, wtedy okaże się, że tak naprawdę nigdy jej nie przyjmowałeś i odrzucisz to zalecenie. Bo tak naprawdę uznajesz, że obcinanie łbów jest "złe" bez względu na etykę jakiejkolowiek religii. Czyli twój osąd moralny jest nadal z sufitu. Zaplątałeś się do reszty w swym eskapizmie

Irbisol napisał:
Cytat:
A może mam cię jeszcze dobić i zapytać jak sfalsyfikowałeś swoje przyjęte na wiarę kryterium, że obcinanie komuś łbów jest złe?

Nawet nie wiedziałem, że kryteria przyjmowane na wiarę trzeba falsyfikować


A to ciekawe bo dopiero co kilka postów wcześniej majaczyłeś bez jakiejkolowiek przytomności ateuszu, że nie przyjmujesz wiary w żadnych bogów właśnie dlatego, że te wiary są niefalsyfikowalne. A teraz nie masz nagle żadnego problemu z przyjęciem na wiarę tak samo niefalsyfikowalnej etyki bez której w ogóle nie byłoby sensu mówić o jakichkolwiek kategoriach zła. Czyli wyszła właśnie na jaw kolejna twoja niekonsekwencja

Irbisol napisał:
Cytat:
Nie chrzań o jakimś padaniu tylko wskaż to o czym była mowa na samym początku: self-ewidentną aksjomatykę w twoim światopoglądzie, do której się nie przywalę.

Nie mam takiej


Dziękuję, pozamiatane

Jednocześnie wychodzi na jaw twoja kolejna hipokryzja i niekonsekwencja gdy przywalasz się do takiej samej aksjomatyki przyjmowanej przez teistę względem jego światopoglądu. Wtedy już chcesz dowodu na taką aksjomatykę lub krytykujesz ją za brak takiego dowodu

Irbisol napisał:
Wracając do tematu - twierdziłeś, że
samo "o ile" zakłada już wiarę w to do czego się dalej odnosi
Wskaż więc w przykładzie to "zakładanie wiary":

"Jeżeli będzie padało, to zostaniemy w domu, a jeżeli nie będzie padało, to pójdziemy na spacer"


Ale to są już zupełnie nieistotne rozważania nie na temat odkąd przyznałeś się właśnie przed chwilą, że nie masz self-evident aksjomatyki. Wszelkie twoje rozważania na temat pochodnej od tej aksjomatyki, czyli "o ile", są już więc zupełnie nieistotne

Irbisol napisał:
Cytat:
twoja kaleka karykatura mojego światopoglądu to jeszcze nie mój światopogląd.

Ale na podstawowych testach twój światopogląd wypierdala się z hukiem


Jak na razie to twój światopogląd wypieprza się z hukiem przez twój kolisty indukcjonizm chodnikowy, którym chciałeś efektownie przywalić, a zamiast tego wyszła ci tylko jedna wielka kupa jagodowa

Irbisol napisał:
czego dowodzi fakt, że nie potrafisz odpowiedzieć na podstawowe pytania:

- czy JEŻELI dana aksjomatyka jest prawdziwa, to dowód w jej ramach jest prawdziwy?
- jak ktoś coś chlapnie, co jest niefalsyfikowalne, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)?
- na jakiej podstawie wierzysz niczym głupek, że chodnik się nie zapadnie, skoro wg ciebie z każdym wejściem na niego jest na to 50% szans?
Każdy widzi, jaki masz burdel we łbie, skoro nie potrafisz na tak proste kwestie odpowiedzieć


Zadawanie przez ciebie wciąż tych samych pytań z dupy, z których kompletnie nic nie wynika doskonale pokazuje goliznę twojej retoryki. Bo nawet jeśli ja coś na to odpowiem to znowu oprzesz się tylko na wierze teisty, zamiast na swoim uzasadnieniu. Czyli sam nic nie masz poza powielaniem kolejnych trollowskich pytań. Stwierdzasz coś w końcu gościu, czy będziesz dalej tak majaczył od rzeczy?

A co do twoich "pytań" to weźmy je na warsztat aby poznęcać się nad muszką i pokazać jeszcze po raz kolejny jakie to ateusz wymyślił sobie gówno-prawdy na potrzebę tej dyskusji:

Irbisol napisał:
- czy JEŻELI dana aksjomatyka jest prawdziwa, to dowód w jej ramach jest prawdziwy?


Pierwsze gówno-pytanie, bo skoro ateusz nie jest w stanie udowodnić, że jakaś aksjomatyka jest prawdziwa to pytanie o prawdziwość jakiegokolwiek "dowodu" na niej opartego jest już pozbawione jakiegokolwiek sensu

Irbisol napisał:
- jak ktoś coś chlapnie, co jest niefalsyfikowalne, to wg ciebie zasługuje to na taką samą wiarę jak to, że Bóg istnieje (pod względem prawdziwości stwierdzenia)?


Drugie gówno-pytanie bo ateusz dopiero co przed chwilą przyznał, że sam w ten sposób właśnie chlapnął sobie, gdy stwierdził, że coś jest złe, przyjmując na wiarę chrześcijańskie pojęcie zła, czyli właśnie coś, co jest kompletnie niefalsyfikowalne. Sam zarzut oparty na tym pytaniu też jest zresztą tylko niefalsyfikowalną wiarą. Coraz słodziej

Weźmy jeszcze trzecią gówno-prawdę ateusza:

Irbisol napisał:
- na jakiej podstawie wierzysz niczym głupek, że chodnik się nie zapadnie, skoro wg ciebie z każdym wejściem na niego jest na to 50% szans?


Trollujący ateusz kłamie, że na to nie odpowiadałem. Otóż odpowiadałem - w ogóle nie muszę wierzyć w to, że chodnik się nie zapadnie i nie muszę zastanawiać się nad tym. Dokładnie tak samo jak mrówka nie potrzebuje jakiegokolwiek zastanawiania się do chodzenia po chodniku. Jak jakiś ateistyczny mongoł chodzi po chodniku to pewnie liczy cały czas prawdopodobieństwo dla każdego kafelka. Ale cyrk

Irbisol napisał:
Cytat:
Gdzie na przykład pisałem ateistyczny retardzie, że trzeba w coś wierzyć od razu tylko dlatego, że nie jest to falsyfikowalne?

Nie przypominam sobie takiego miejsca


Komentarz zbyteczny

Irbisol napisał:
Cytat:
Znowu kłamiesz, bo nie pisałem o każdym kroku.

Cytat:
I tak wierzę wchodząc na chodnik bo jest 50/50 szans na to, że zapadnie się lub nie zapadnie
Pisałeś zatem o każdym wchodzeniu - niech będzie.
A więc jest mniej niż 0.1% szans, że po 10 wejściach na chodnik ten się nie zapadnie


Przy czym znowu zrobiłeś tu po raz kolejny błędne koło w swym kalekim wnioskowaniu indukcyjnym, że w ogóle będzie 10 kroków. A tymczasem logicznie poprawne wnioskowanie nie pozwala założyć, że będzie nawet pierwszy krok. Leżysz siny ze swym kolistym wnioskowaniem. Twój pożal się Boże wadliwy logicznie pseudoargument "z chodnika" jest kompletnie do dupy, leży już dawno na cmentarzu

Irbisol napisał:
Cytat:
podałem liczbę 50% ale to była liczba już zawierająca założenie indukcyjne, że w ogóle da się zrobić choć jeden krok.

A po co ci indukcja do założenia, że da się zrobić krok, skoro już w warunkach zadania jest, że krok został uczyniony?


No to w takim razie twój warunek zadania jest spartolony bo też jest indukcyjny

Zobacz retardzie co napisał twój kompan ateista Hume: „Czy mamy prawo rozumować z [powtarzalnych] przypadków, które znamy z doświadczenia, o innych przypadkach [wnioskach], których nie znamy z doświadczenia? Nie, bez względu na liczbę powtórzeń” (cytuję za Karl R. Popper, Wiedza obiektywna, Warszawa 2002, s. 12). Oznacza to, że tak naprawdę na podstawie przeszłości nie jest szacowalne nawet to, że w ogóle da się postawić choćby ten pierwszy krok na chodniku. Precyzyjnie rzecz ujmując prawdopodobieństwo tego jest po prostu zerowe

Irbisol napisał:
Wg ciebie po uczynieniu kroku:
- jest 50% szans na to, że chodnik się zapadnie
- jest 50% szans na to, że chodnik się NIE zapadnie.
Ile jest zatem % szans, że się wybrzuszy?


Skoro wszystkie takie bardziej rozbudowane spekulacje w zakresie ewentualności odnoszącej się do przyszłości chodnika są oparte na kolistym rozumowaniu indukcyjnym, stając się tym samym kompletnie nieszacowalne, to co ty tu chcesz szacować ateuszu poza swoimi dyrdymałami? Jutro może się równie dobrze okazać, że nie ma żadnej regularności, żadnego prawdopodobieństwa, chodnika i nic co znamy z przeszłości, co zresztą dzieje się już podobno na poziomie fizyki kwantowej. Ale poć się dalej, chętnie popatrzę

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
No i doszliśmy do nieuchronnego etapu, gdzie musisz ukrywać kluczowe cytaty, żeby cokolwiek odpyskować

Kolejny ateistyczny retard twojego pokroju wywnioskował błędność z bezpodstawności, sam to przyznałeś.

Co nie zmienia faktu, że musisz pomijać kluczowe cytaty, żeby cokolwiek odpyskować


Gdzie coś niby "pomijałem", paranoiku?

Irbisol napisał:
A tak na marginesie - zauważyłeś, że to, co napisał impactor, wcale nie zginęło, jak to zarzucałeś?
Nawet na to nie potrafisz odpowiedzieć, bidoku - taką sieczkę masz pod kopułą


Sieczkę robisz w tej dyskusji i nie tylko wyłącznie ty, trollu. Jedyne co potrafisz

Irbisol napisał:
Cytat:
"Gdybyś mu zarzucił implikowanie błędności z bezpodstawności, to nie byłoby problemu"

To mu właśnie od początku zarzucałem i nic więcej.

Przecież o tym piszę - nawet cię zacytowałem.
Które zdania poniżej są fałszywe?

1. Zarzuciłeś mu implikowanie błędności z bezpodstawności
2. NIE zarzucałeś mu mylenia braku podstaw poglądu z błędnością poglądu.
3. Użyłeś w tym celu słów:
mylisz brak podstaw poglądu z błędnością poglądu


Kolejne sztuczne problemy trolla i wprowadzanie rozróżnień jakie istnieją jedynie w zagmatwanym urojonym świecie trolla. A moje wyjaśnienie odnośnie tego co zarzucałem temu drugiemu retardowi jest już wyżej


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 5:18, 24 Maj 2017, w całości zmieniany 12 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 5 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin