Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przypisujemy znaczenia do słów, czy słowa do znaczeń?

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37558
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:39, 23 Lis 2025    Temat postu: Przypisujemy znaczenia do słów, czy słowa do znaczeń?

Pisząc zupełnie inny post w innym wątku, sformułowałem frazę, trącającą zagadnienie jak z tytułu wątku. Chciałbym poddać to zagadnienie refleksji.

Co jest (bardziej) prawdą - przypisujemy znaczenia do słów, czy słowa do znaczeń?...
Dam tu swoją propozycję odpowiedzi: prawdą jest i jedno, i drugie!

Na etapie tworzenia nazwy do czegoś, co obserwujemy (np. nazywania nowego efektu, nowego urządzenia) przypisujemy znaczeniom jakieś słowo - tworzymy jego definicję.

Potem, gdy już (jako tako, dalej często definicje podlegają ewolucji memetycznej) słowo się w języku zadomowi, ludzie będą go używali po to, aby w wyniku jego zastosowania przywoływać znaczenia w umysłach odbiorców. Na tym polega przecież porozumiewanie się z użyciem języka mówionego.

Ciekawe jest, że całkiem spora grupa ludzi, mimowolnie próbuje ten układ uprościć, uznawszy np. że znaczenie dla słowa jest jedno jedyne, "absolutnie prawdziwe", jakby było zapisane gdzieś w boskiej, absolutnej, niepodważalnej wersji "Wikipedii". Niektórzy myślą, że znaczenia dla słów są absolutne i niezmienne, POMIMO LICZNYCH PRZYKŁADÓW, w których wyraźnie widać, że znaczenia zostały np. przez ludzi zmienione w ramach nowych UZGODNIEŃ JĘZYKOWYCH, nawet wymuszone. Widać to choćby po historii zmian definicji jednostek podstawowych układu SI, po których tym samym słowom (metr, sekunda, kandela itd....) jawnie przypisywano coraz to nowe znaczenia.
Oczywiście w drugą stronę - czyli przypisywanie słowo znaczeń sytuacje są bardziej na porządku dziennym, bo każdy odbiorca praktycznie dowolnej frazy z informacją, musi właśnie takiego przypisania dokonać w swojej głowie, aby zrozumieć, o czym myśli jego rozmówca.

Warto by było zauważyć, że choć jakieś główne znaczenia dla słów są względnie trwałe w języku, to w bezpośredniej komunikacji przypisania tych znaczeń w znacznym stopniu "oscylują", są dynamiczne, tworzą swoistą chmurę (trochę ideowo podobnie do funkcji falowej w mechanice kwantowej). Używamy bowiem słów czasem ironicznie, na granicy sensu. Szczególnie poezja "testuje granice znaczeń" dla słów, używając ich w kontekstach czasem wręcz paradoksalnych, mocno odległych od pierwotnych i domyślnych zastosowań.
Jeśli byśmy rygorystycznie zaczęli domagać się stosowania języka bardzo ściśle, jednoznacznie, "zamykając listę" znaczeń dla słów, to taki język straciłby swoją elastyczność i zdolność do komunikowania jakichkolwiek nowych okoliczności i fenomenów. Znaczenia MUSZĄ BYĆ NIEJEDNOZNACZNE, bo i sama rzeczywistość nie jest idealnie powtarzalna w swoich objawach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37558
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:10, 24 Lis 2025    Temat postu: Re: Przypisujemy znaczenia do słów, czy słowa do znaczeń?

Słowa mają wiele znaczeń, a dopiero kontekst decyduje, o którym znaczeniu myśli osoba. Co ciekawe, zdarzają się wypowiedzi, w których najwyraźniej autor o żadnym konkretnym znaczeniu nie myśli, tylko np. zestawia sobie słowa, tworząc frazę w jakiś sposób przypadkową. Wreszcie są ludzie popełniający błędy językowe, mylący znaczenia słów.

Zadajmy sobie przykładowe pytanie: co komunikuje człowiek, który usłyszał np. słowo "inflacja", ale go nie rozumie, a do tego podstawił jakieś swoje błędne znaczenia, ale mówiący zdanie: "mamy wzrost inflacji" (tymczasem tak naprawdę była deflacja, a tylko jeden towar zdrożał, zaś wypowiadający zdanie nie miał świadomości, że termin "inflacja" wynika z całościowej statystyki, a nie aplikuje się do każdego towaru osobno)? Ten człowiek myślał o tym, że w jego sklepie osiedlowym zdrożało właśnie mleko, co było efektem zmiany dostawcy i jakości produktu.
Czy taki ktoś komunikuje to, co myśli (że zdrożał jeden gatunek towaru w jednym sklepie), czy komunikuje to, co wynika z definicji słowa inflacja?
Co decyduje o "tym" znaczeniu, o którym myślimy?
- intencja komunikującego się
- definicja przyjęta umową językową
- może jakiś hipotetyczny "absolut znaczeniowy"?

Wiadomo, że definicje się zmieniają, nawyki językowe się zmieniają. Z czasów mojej młodości nie używało się słowa "kasa" w innym znaczeniu, jak zbliżonym do "kasa pancerna", czyli na określenie jakiegoś trudnego do sforsowania przez niepowołane osoby schowka na wartościowe rzeczy. Dziś już najczęstszym użyciem słowa "kasa" jest po prostu wskazanie na posiadanie pieniędzy, czyli językowo np. ma się "kasę na koncie", albo trzeba "wydać kasę na zakup towaru". Z kolei na ten obiekt znany jako "kasa" w starym znaczeniu dzisiaj najczęściej mówi się "sejf". I nie zdziwiłbym się, gdyby np. za jakieś 30 lat już właściwie nikt nie używał słowa "kasa" na określenie sejfu, zaś wszyscy tak będą określali wyłącznie gotówkę.
Absolutyści znaczeń słów będą chyba mieli problem z ustaleniem, a co jest właściwie tym absolutnym znaczeniem słowa "kasa"?
- Z moich doświadczeń wynika, że większość absolutystów "ratuje się" przed zarzutami o niejasność i nieścisłość rozumowania jakąś formą ignorowania problemu.

Gdyby znaczenie słowa "kasa" było absolutne, to albo większość ludzi te 40 lat temu używający słowa "kasa", nie znali "absolutnej prawdy" o znaczeniu tego słowa, czyli że można go używać jako synonim gotówki, albo dzisiaj używającego tego słowa ludzie wszyscy się mylą, gdy używają go zgodnie z ukształtowaną przez lata praktyką językową.

Takich przykładów ewolucji znaczeń słów historia języka zna wiele. Właściwie prawie wszystkie znaczenia w jakimś stopniu w języku ewoluują. Jeśliby znaczenia słów były absolutne, to w toku historii całego znaczenia słów (np. na przestrzeni wieków) najczęściej był tylko jeden okres, w którym ludzie używali słowa zgodnie z tego "prawdziwym", albo "absolutnym" znaczeniem. To zaś by oznaczało, że owo prawdziwe/absolutne znaczenie jest ludziom do niczego w komunikowaniu się przez większość czasu niepotrzebne. Bo skoro radzą sobie świetnie w komunikacji posługując się znaczeniami słów nieabsolutnymi, to znaczy, że idea absolutności znaczeń słów jest de facto zbędna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin