Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35617
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:43, 28 Cze 2025 Temat postu: Etyka naiwna, bo skrajnie nierealistyczna i ideologiczna |
|
|
Jednym z mich ważniejszych odkryć filozoficznych, docierających do mnie przez lata, jest uświadomienie sobie, że - może nawet w dobrej wierze, bazując na jakiejś postaci ważnych przesłanek - część myślicieli zgłaszających wielkie postulaty etyczne popada w dość charakterystyczny rodzaj przesady, ortodoksji, który ostatecznie wiedzie do błędu.
Niezłą ilustrację tego (a też i wprowadzenie) do tego zagadnienia był pewien głos w dyskusji, która pojawiła się w wątku poświęconym dylematowi wagonika. http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/pewna-modyfikacja-dylematu-wagonika,27877.html
Chodzi mi o sugestię (która chyba nawet pochodziła z tekstu wygenerowanego przez AI), że ludzkie życie jest wartością nieprzeliczalną, w jakiś sposób absolutną, a zatem człowiek ABSOLUTNIE nie ma prawa decydować o śmierci drugiego człowieka. Jeśli zatem gdzieś ktoś miałby podjąć decyzję, której domniemanym skutkiem byłaby śmierć jakiegoś człowieka, to po prostu absolutnie nie wolno jest takiej decyzji podjąć. To by sugerowało, że w sytuacji dylematu wagonika zawsze faworyzowane jest zaniechanie działania, w sytuacji, w której efektem może być śmierć człowieka, a żadnym argumentem tutaj nie będzie, iż innym efektem tego zaniechania jest np. śmierć większej ilości ludzi, może śmierć w większym cierpieniu itp. Przy takim ortodoksyjnym podejściu mając do wyboru zadziałanie, które przyspieszy śmierć terminalnie chorej osoby o 10 sekund, wobec braku działania, które jednak unicestwiłoby całe życie na Ziemi, to należałoby się powstrzymać od działania. Bo niech nawet wszystko zginie, bylebym ja nie okazało się tym, który zadecydował o czyjejś śmierci...
Nie ukrywam, że tak skrajne stawianie spraw sam uważam za po prostu błędne, że tutaj ortodoksja etyczna w takiej postaci, "wywala w kosmos wszelki sens". Bo już bardziej trzeźwo patrząc na sprawy, to życie na szali i tak zawsze w jakiejś postaci będzie. W obliczu ograniczonych środków na ochronę zdrowia, w obliczu REALNYCH UWARUNKOWAŃ uratowanie jednego życia (też przecież tak naprawdę tylko przedłużenie tego życia, bo taki "uratowany" i tak w końcu umrze) za kwotę 10 mld wyciągniętą z budżetu służby zdrowia, de facto oznacza zaniechanie ratunku dla tysięcy, może milionów innych pacjentów, którym odmówi się leczenia, bo już nie będzie na nie środków. Czy nam się to podoba, czy nie I TAK MUSIMY LICZYĆ, WAŻYĆ ARGUMENTY, PIENIĄDZE, ŚRODKI. Bo taki właśnie mamy świat, że tutaj są te rozmaite "krótkie kołdry", czyli że nie wszystko da się jednocześnie poprawić.
Lekarz w szpitalu (a właściwie to cały system ochrony zdrowia) i tak już jest jakoś zaangażowany, już podjął konkretne działania w celu przedłużania życia różnym pacjentom. Więc zakłamywaniem sytuacji byłoby teraz kwitowanie tych wyborów, w których jednemu pacjentowi daje się lepsze leczenie, a innemu trochę gorsze (czasem nawet nie jest do końca oczywiste, które rzeczywiście okaże się gorsze w danej sytuacji), że dla nas "życie jest wartością absolutną, nieprzeliczalną, niekalkulowalną". To jest po prostu bzdura w obliczu realiów, w obliczu tego, jak i tak działamy, skądinąd W NAJLEPSZEJ WIERZE.
Dziś takie skrajne formy ortodoksji etycznej ja traktuję jako przykład ETYKI NAIWNEJ.
Oczywiście rozumiem tu "dobre intencje" owych ortodoksów, którzy - zapewne bazując na obserwacji, w której różne ludzkie "kalkulowania" etyczne jakoś "dziwnie" się okazują prowadzić do wyborów ewidentnie egoistycznych, chcą przyblokować "takie kombinacje". Zatem tacy ortodoksyjni etycy będą stawiać sprawy twardo: skoro jest na szali ludzkie życie, to nie mamy prawa kombinować!
- Tylko że TO I TAK NIE ZADZIAŁA.
Jeśli będziemy chowali głowę w piasek przed realiami, upierając się przy czymś, czego nie da się zrealizować z powodu tego, że konstrukcja świata jest tu twardym ograniczeniem, to udawanie przed sobą, że jest inaczej samo ostatecznie jest nieetyczne - prowadząs do WIĘKSZEGO CIERPIENIA, WIĘKSZEJ ILOŚCI ŚMIERCI.
Etyki naiwne są zresztą różnego rodzaju. Nie każda bazuje na ortodoksji, ale każda z takich wadliwych etyk ma w sobie jakieś przekłamanie, jakąś ucieczkę umysłu przed przyjęciem do wiadomości czegoś, co po prostu jest nam dane wbrew naszym chciejstwom.
|
|