Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwa religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:56, 01 Lip 2018    Temat postu: Re: Religia a posłuszeństwo

Podobieństwa
Bóg stworzył człowieka na swój obraz
i na swoje podobieństwo
A gdy ten człowiek zbłądził
gdy stworzony zapragnął oddalić się od własnego Stwórcy
szukając wolności fałszywej,
bo chaotycznej, przeciwnej zarówno ludzkiej, jak i boskiej naturze
Bóg zesłał tego człowieka w życie, w którym wszystko jest pół na pół
pół prawdy i pół fałszu
pół radości i pół cierpienia
pół miłości, a pół nienawiści i pogardy
pół rodzenia i tworzenia, choć też pół śmierci i destrukcji
gdzie wybory są realne, czyli świadczące o tym, który wybiera
dając tym człowiekowi szansę, znalezienia drogi powrotnej do siebie
- znowu przez podobieństwo
I teraz to właśnie człowiek
bazując na swoim życiu, miksującym nieokreśloności i prawa świata
i tym niejasnym pierwiastku Stwórcy w sobie
musi odtworzyć w swoim umyśle obraz Boga
niejako dla siebie zbudować Boga
tym razem na podobieństwo własne
w ten sposób będzie mógł udowodnić
że wciąż zachował swoją boską naturę

która buduje wolność prawdziwą
bo jest zgodna z samym jestestwem.

Michał Dyszyński 1.07.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:43, 02 Lip 2018    Temat postu: Re: Religia a posłuszeństwo

Odkrycie Boga w sobie
Czym jest odkrycie Boga w sobie?
- To najogólniej chyba odkrycie, że jestem czymś znacznie więcej, niż to co teraz się jawi.
Tego czegoś z resztą jest nie tylko więcej, ale jest ono większe
i mocniejsze
i wspanialsze ale
jest też jeden warunek dla tej wielkości i wspaniałości
ono jest ABSOLUTNIE W PRAWDZIE
czyli bez żadnego naginania rzeczywistości
bez udawania
bez malowania się innym, niż to rzeczywiście jest
bez chwalenia się, wynoszenia, wymuszania.

Bo to co boskie w nas zaczyna się od pokory
od zdania się na jeden werdykt
TO WSZYSTKO MUSI OKAZAĆ SIĘ SAMO W PRAWDZIE.

Temu co wielkie nie ma sensu pomagać, poprawiać to w czyichś oczach
bo takie pomaganie sugerowałoby automatycznie, że wielkość "sama sobie nie poradzi"
prawdziwa wielkość i odkrycie boskości świadomej istoty
to odkrycie pełni prawdy - tego co trwa niezaprzeczalnie z natury rzeczy
więc malowanie tego lepszymi albo i gorszymi słowy
i tak tu niczego nie zmieni.

Jest w odkryciu Boga w człowieku także i ludzka twórczość
takie powtórzenie aktu stworzenia
bo świat sam z siebie nie jest z ducha, jest przyziemny i incydentalny
Dlatego aby powstała prawdziwa duchowość
aby człowiek ujrzał w sobie to coś więcej, niż tylko to co materii i jej stanów
musi to, wpatrując się w to co w nim jest po bożemu kreujące
stworzyć mocą swojej woli i wyboru
umieścić w rejestrze istnień jakby przeciwko owemu światu
musi jakoś uruchomić w sobie tę minimalną moc tworzenia (prawie) z niczego.

Michał Dyszyński 2.07.2018


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 0:29, 05 Lip 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:57, 13 Lip 2018    Temat postu: Re: Religia a posłuszeństwo

Główne pragnienie
Prawdziwa religia polega na odkryciu w sobie szczególnego pragnienia.
Rzuceni w zamęt świata
Wystawiani do wiatru przez pragnienia chaotyczne, nie dające spełnienia
pragnienia, które zawiodły, przynosząc tylko rozczarowanie
możemy zwątpić, czy pragnienie czegokolwiek w ogóle ma sens.

Może najlepiej byłoby pograżyć się w pustce, nicości, nieodczuwaniu i niemyśleniu?...
a przynajmniej lepiej, niż cierpieć pragnienia szarpiące uczucia, niespełnione
może nawet nie spełnialne z natury rzeczy?...

Prawdziwa religia opiera się na nadziei, że takie pragnienie główne, pragnienie jestestwa i szczęścia da się z umysłem zespolić
że istnieje taka postać odbioru siebie i świata, która daje spełnienie.

Ale cóż to byłoby za pragnienie?...
- Chyba nie pragnienie totalnej dominacji nad innymi istotami, bo ta ma swój kres - świat absolutnie zdominowany przestaje być ważny, a z nim sens istnienia się kończy
- także pragnienia pomniejszych sukcesów nie dadzą trwałego spełnienia, zawsze zawieszając uczucia pomiędzy tym, co jeszcze nie osiągnięte, a tym, co przestało mieć znaczenie, bo już zostało zdobyte.

Jest takie pragnienie subtelne
Tak przesączające się przez każdy zakamarek myśli
przez każdy atom jestestwa
pragnienie nie żądające żadnych twardych tryumfów
nie będące przeciw nikomu, ani nie niszczące niczego
ono jest niczym łagodny powiew wiatru, wnikającego pomiędzy źdźbła trawy na stepie
dociera wszędzie, dotyka wszystkiego szepcząc:
Dobrze, że jesteś!
Pragnę Cie więcej!
Odkryj się i wzrastaj w doskonałości!
Czuj więcej piękna!
Chwytaj szczęście wszechogarniającej afirmacji jestestwa!
Kochaj, kochaj, kochaj!


Michał Dyszyński 13.07.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:19, 16 Lip 2018    Temat postu: Pulsacja

Pulsacja
Życie jest forma pulsacji umysłu
doznajemy rzeczy świata, próbując znaleźć w tym prawidłowości
szukamy praw ogólnych, wzorując się na tym, co szczegółowe
w końcu zaczynamy wierzyć, że nasz pomysł na siebie, na życie i świat jest tym właściwym
w jakiejś części to się udaje, w innej zawodzi
gdy zawiedzie, chowamy się z tym naszym pomysłem, szukając lepszego
i tak wciąż to się powtarza w cyklach: doświadczenia - wymyślone rozwiązanie - ujawniona słabość koncepcji
nowy pomysł - nowe problemy w jakichś nowych warunkach - zwątpienie...
chcemy wierzyć, że to co wymyśliliśmy jest jakoś poprawne, adekwatne do doznań
lecz absolutnego dopasowania nigdy nie osiągamy
może ten brak absolutności w dopasowaniach umysłu do rzeczywistości jest po prostu nadrzędnym prawem świata?
- Gdyby tak było, to świadczyłoby o zaszytej w ten nasz świat nieusuwalnej wolności.

Michał Dyszyński 16.07.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:14, 23 Lip 2018    Temat postu: Re: Pulsacja

Ludzie złamani życiem
Aby cokolwiek w życiu spójnie oceniać, planować, rozumieć
trzeba mieć pewne minimum zaufania do siebie
mieć jakieś tam przeświadczenie o swojej godności i wartości
bez tego każda myśl, każda ocena, jak nam się objawi będzie traktowana jako wątpliwa

Ludzie wzgardzeni, złamani przez życie, przez własne splątane uczucia, przez świat
ludzie desperacko szukający samopotwierdzenia
albo ci, co nawet go nie szukają, bo we wszelką wartość zwątpili
tacy, którzy czując swoją godność jako wątpliwą, niejasną
tylko uciekając przed niemiłymi bodźcami, sterując w stronę tych przyjaznych
nie dążą do prawdy, bo coś w nich krzyczy, że prawd na tym świecie nie ma
że jest tylko przemoc i płacz tego poczucia wartości w nich.

Kto tego minimum godności w sobie odczuć nie potrafi
nie bardzo wie, jak być autentycznie pewnym
jak kochać i dawać siebie
jak oceniać zasadnie
będzie żebrał o te okruchy uznania od świata i ludzi
nigdy nie mając ich dość
a jednocześnie nigdy nie potrafiąc ich właściwie docenić i ocenić
lub może wzgardzi wszelką dobrą oceną
traktując ją jako kolejną manipulację świata i ludzi.

Jest w człowieku coś więcej, niż tylko obserwacja wrażeń
jest coś porządkującego, coś wynoszącego tę myśl o doznaniach ponad incydentalność
jest odczucie wartości myśli i cenności ja
Kto to coś utracił, będzie miał wielki problem, aby dojść do ładu z samym sobą.

Ten, kto odkrył własną godność niezbywalną
zyskał siebie i zyskał świat jednocześnie
stał się dzieckiem bożym.

Michał Dyszyński 23.07.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:02, 27 Lip 2018    Temat postu: Zapatrzeni

Zapatrzenie
Prawdziwa religia jest kochającym zapatrzeniem się w jestestwo
Startujemy od świata, w którym tyle rzeczy trzeba
który zmusza nad do reakcji, walki
nie pytając PO CO, ani nie dając odpowiedzi
uczymy się żyć, aby przeżyć, przetrwać kłopoty życia.

Jednak gdy przychodzi bunt przeciwko temu wszystkiemu
gdy człowiek ma dość już tych ciągłych zmagań
tych pytań bez odpowiedzi
wysiłku, który zdaje się nie mieć końca
odpowiedź na pytanie: po co trwać dalej? nie ma skąd się wyłonić.

By życie w prawdziwej religii jest buntem przeciw bezsensowi
jest powiedzeniem destrukcyjnym uczuciom: odrzucam was!
Odrzucamy bezsens i brak nadziei, odrzucam też wszystko to, co staje na drodze prawdziwemu jestestwu
Dlaczego odrzucam?
- Bo tak!
Ale też trochę dlatego, że niejeden raz byłem już na krawędzi, a przetrwałem
A także i dlatego, że Ten, który mnie stworzył ów sens mojego jestestwa widział
A On jest mądrzejszy, niż wszyscy, niesprzeczny i mocny
Nie stwarzałby więc niczego, ani nikogo, jeśli byłoby to bezsensowne.



Michał Dyszyński 27.07.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:16, 05 Sie 2018    Temat postu: Re: Zapatrzeni

Starość
Ludzie mawiają: Panu Bogu nie udała się starość.
Bo w niej wszystko jest już takie osłabione, zmętniałe, mniej atrakcyjne
a ludzie zę przekonani, że o to chodzi, aby wszystko było super i naj

Tymczasem starość to chyba najważniejszy stan życia
właśnie o to w życiu chodzi, aby wreszcie w końcu ujrzeć rzeczy oczami człowieka starego
osłabionego,
pozbawionego wielu złudzeń i pragnień,
ciągnącego bagaż niefortunnych wyborów
to właśnie o to chodzi, aby zacząć dostrzegać szczęście nie jako efekt zwycięstwa nad kimś tam
albo posiadania zdolności, urody, siły, pieniędzy dających przewagę
lecz to właśnie o to, aby zacząć budować szczęście na czymś innym, innym niż to
co znamy ze zwycięstw na modłę świata.

Szczęśliwi ci, którzy w starości swojej w końcu zrozumieli
odnaleźli w sobie moc budowania szczęścia opartego o błysk światła na kosmku siwych włosów kochanej osoby
którzy cieszą się z jeszcze jednego przeżytego dnia, albo dnia gdy ból dokuczył mniej, niż zazwyczaj
szczęśliwi są ci, którzy moc i radość budują sobą,
oni nie dostają jej w prezencie od genów
ani od świata zapatrzonego w naszą - ulotną - urodę, czy siłę.

Jeśli po latach szczęść, radość, rozkoszy ofiarowywanych
człowiek zaczyna w końcu zdobywać je mocą własnego umysłu i uczuć
jeśli, nie bacząc na to co wbrew szczęściom, to szczęście potrafi osiągać
to znaczy, że w końcu taki ktoś przybliżył się prawdziwego królestwa swojego umysłu
dotknął królestwa Bożego.

Michał Dyszyński 5.08.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:27, 10 Sie 2018    Temat postu: Konsekwencje

Konsekwencje
Każdy wybór ma konsekwencje
czasem dobre, czasem złe, nieraz neutralne
pytanie jest: czy chcemy, czy potrafimy je zaakceptować?

Życie jest testem umiejętności akceptowania prawd wszelakich
występują naprzeciw siebie, niczym złowrogie armie, nasze sprzeczne chcenia
występują i toczą walkę, której ofiara pada prawda
a gdy tak się stanie, znaczenia przestają mieć sens
i działania tracą swój powód, bo ich cel się rozpływa.

Chciałoby się być kochanym, ale jeśli ktoś próbuje miłość wymuszać, to traci swoją szansę
bo miłość wymuszona nie jest prawdziwą miłością, tylko tej miłości pozorem
jest udawaniem, że się coś ma, choć w rzeczywistości ma się samo opakowanie bez zawartości.
Chciałoby się być szanowanym i docenionym, ale jeśli ktoś ten szacunek osiąga podstępem, traci swoją szansę
bo szacunek oszukany, podstępnie wydarty nie jest szacunkiem, dla tego, który chce być szanowany
lecz szacunkiem dla figuranta, dla osoby, której nie ma, została podstawiona jako prawdziwa
więc po co komu taki szacunek?...
Spokój sumienia i dobre samopoczucie osiągnięte blokowaniem informacji o prawdziwych skutkach naszych działań
co prawda pozwoli na jakiś czas żyć w psychicznym komforcie i samozadowoleniu
jednak w ten sposób budujemy siebie, jako człowieka, który nigdy nie był świadomym
a zgoda na to, aby wybierać nieświadomie jest równoznaczna z pogardą dla prawdy
będąc dalej utrata możliwości zasadnego uznania siebie za wartość
Ten, kto gardził sobą w licznych wyborach życia nie dostąpi szczęścia
on dostanie na koniec to, co sam sobie przygotował - siebie bezzasadnego, siebie określonego pustym słowem
siebie prawdą wzgardzonego.

Kto ma moc ducha w sobie, ten jest w stanie czynić rzeczy prawdziwymi
i jest w stanie odczuwać w prawdzie
on odczuwa to, co naprawdę jest, a nie fałszywe iluzje.


Michał Dyszyński 10.08.2018


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 15:02, 10 Sie 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 4:02, 12 Sie 2018    Temat postu: Re: Konsekwencje

Grzech zakłamania
Grzech zakłamania jest tym grzechem,
którego z samej jego struktury
nie ma jak anulować

Można uznać za odpuszczony grzech takiego, czy innego złego uczynku
gdy winowajca żałował, gdy winę odpokutował
a przede wszystkim
WIE, ZE ROBIŁ ŹLE
ale gdy ktoś odrzuca samą uczciwość rozpoznania tego co zrobił
jeśli neguje prawdę tego co zaszło
to jego grzech jest nieuchwytny mentalnie
dla winowajcy go nie ma
choć on wciąż trwa
i będzie trwał i trwał

Bo aby grzechu się pozbyć
trzeba go najpierw rozpoznać, jako grzech
zlokalizować w swoich uczuciach i myślach
i powiedzieć mu "odrzucam cię, bo nie jesteś ze mnie prawdziwego"
Gdy zaś ktoś grzechu
w ogóle nie jest w stanie dostrzec
uznać, że on w ogóle jest
to nie ma jak mu powiedzieć: żegnaj na zawsze.

Michał Dyszyński 12.08.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:42, 14 Sie 2018    Temat postu: Re: Konsekwencje

Dwa modele znaczenia
Wybór prawdziwej religii, światopoglądu jest w istocie wyborem pomiędzy modelami znaczenia osoby
W modelu tryumfu i dominacji, osoba czuje się spełniona, gdy panuje nad innymi nie dbając o zdanie słabszych od siebie istot
W modelu miłości spełnienie powstaje jako radość kontemplowania piękna i wartości istot nas otaczających.
Czas się określić - do którego modelu mentalnie przynależymy?

Michał Dyszyński 14.08.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:56, 14 Sie 2018    Temat postu: Re: Konsekwencje

Obrona miłości
Naturalnym stanem związku jest zakochane wpatrzenie
kontemplacja piękna drugiej osoby
pieszczenie w myślach tej prawdy: jesteś! Jakże wspaniale, że jesteś!

Świat chce zbrukać miłość
albo chce ją zniewolić, podporządkowując twardym rygorom
nie jest łatwo w sobie miłość wybronić.

Ale jeśli tej miłości nie wybronimy
jeśli rozpanoszy się w naszej duszy zgoda
na bezlitosną twardość - skoro takie są reguły świata...
na cynizm i nihilizm - bo miłość wydaje się taka nieprzekonywująca
na podporządkowanie słowom i ludziom, których nie rozumiemy i wewnętrznie nie akceptujemy - ale mówimy sobie, co tam my?... słabi jesteśmy, mali jesteśmy...
jeśli tej miłości w sobie wybronić nie będziemy w stanie
to bezlitosna, cyniczna, autorytarna magma nas chwyci za gardło
obdarzy wzgardą,
wyśmieje lekceważącym: ależ słaby byłeś!
odrzuci nasze jestestwo mówiąc: ależ głupi byłeś!
Właściwie to nikim nie byłeś, tylko uległą, rozmamłaną biernością!
Zamieniłeś najcenniejszy, najbardziej niezwykły skarb na uległość
mentalnemu plugastwu stworzonemu wrogą mocą.
Nadajesz się tylko do spuszczenia cię do duchowego szamba.

Michał Dyszyński Warszawa 14.08.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:02, 22 Sie 2018    Temat postu: Re: Konsekwencje

Wpatrywanie się
Prawdziwa religia polega na nieustannym wpatrywaniu się w jestestwo
Szum i emocje świata z jednej strony zaburzają to co widzimy
Jednocześnie jednak to właśnie one trenują umiejętność rozpoznawania
to dzięki nim umysł uczy się wyłaniać sens, oddzielać prawdę od fałszu.

To wpatrywanie się stanowi zarazem raj i piekło, szczęście i potępienie
bo wpatrujący się ujrzy to, co mu pozwala jego natura
jeśli ma wzrok szukający głównie wściekłej furii, zazdrości i pogardy
to tym właśnie wzrokiem wynajdzie to właśnie - stanie się właścicielem rzeczywistości pogardy, złości i furii
stanie się ofiarą własnego nastawienia
I odwrotnie ktoś tęskniący szczerze za miłością, pięknem i prawdą, w końcu je znajdzie
bo w rzeczach świata one są obficie zawarte
kwestią treningu jest jednak wyuczenie umysłu aby stał się zdolny do ich percepcji
Kto się wpatruje w świat, pożądając mentalnie diabła, ten w końcu diabła sobie wyszuka
Kto zaś żyje tęsknotą za Bogiem, ten odnajdzie i Boga, i siebie, i szczęście.

Michał Dyszyński Warszawa 22.08.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:57, 23 Sie 2018    Temat postu: Re: Konsekwencje

Być prawdziwym
Prawdziwa religia stawia pytanie najbardziej podstawowe: jak być?
Co należy uścielić jako: jak być prawdziwym?
Wrzuceni w odmęt świata początkowo nie dostrzegamy wagi tego pytania
Być? - to oczywiste... jestem, bo żyję, jem, śpię, odbieram bodźce
Ale czy jedzenie jest mną?
Czy słyszenie dźwięków jest mną?
Czy spanie to po prostu ja?

Tym co buduje człowiecze jestestwo jest myśl, odbiór wrażeń, pragnienie
to z tego rodzi się ja - nie z tego, że zjadłem albo usłyszałem dźwięk pioruna
jestem prawdziwy wtedy, gdy myśli zrodzone w moim umyśle nie przeczą sobie
Jestem - zaistniewam tylko wtedy, gdy uda mi się wyłonić sensowność widzenia rzeczy

Ktoś powie: a może lepiej jest nie przejmować się jestestwem i po prostu szukać tego co przyjemne?
Może istotą trwania, jest znalezienie sobie jak najwięcej stref komfortu i miłych wrażeń?
Ten kto tak myśli ZDAJE SIĘ NA TO CO ZEWNĘTRZNE
w ten sposób pozbywa się kontroli, optymalizuje na obce cele, na cudzych warunkach.

W poszukiwaniu prawdziwego jestestwa jest zaszyty pewien lęk
Ten lęk pochodzi z doświadczeń życia, ale i z instynktu - wiemy, ze świat potrafi być wrogi, że może być źle
I wiemy też, że na tym świecie nie brakuje oszustów
a oszuści stosują zwykle jedną i tę sama strategię - ukryć swój podstępny trick w tym, co nam miłe i dobrze wygląda
Świat na wiele sposobów kiwa naiwnych, wyśmiewa głupców
I chyba chwała światu za to - te ciosy jakie świat naiwniakom zadaje, są potrzebne
bo naiwniacy, jeśli z lenistwa zaniedbali budowanie prawdy swojego jestestwa
popełniają grzech śmiertelny
grzech względem samego siebie.


Michał Dyszyński Warszawa 23.08.2018


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 15:07, 23 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:22, 28 Sie 2018    Temat postu: Re: Konsekwencje

Rozpostarcie jestestwa
Prawdziwa religia jest związana rozpostarciem swojego jestestwa

Zaczyna się od uświadomienia istnienia - tego że jest ja
ja jednak domaga się ujawnienia, urzeczywistnienia w jakimś kontekście
nie mając kontekstów, nie mogąc przejawić się w akceptowalny sposób
ja będzie cierpiało rozdarcie pomiędzy świadomością siebie, a nijakością, beztreściowością bytu, którym się czuje
Dopiero rozpościerając się mentalnie - chwytając przeciwstawne aspekty, nawet cierpiąc doznanie sprzeczności
ja przekonuje się, że jest naprawdę, ubiera się w wolność i sprawczość.

Michał Dyszyński Warszawa 28.08.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:29, 03 Wrz 2018    Temat postu: Re: Konsekwencje

Fundamentalne pytania i test
Prawdziwa religia stawia przed człowiekiem fundamentalne pytanie:
czy potrafisz przejrzeć, rozszyfrować kłamstwa i iluzje jakie przygotował świat?
A dalej stąd wyniknie kolejne pytanie:
Czy potrafisz odkryć swoją prawdziwą naturę, czy umiesz odnaleźć siebie?

Umysł wyłania się jako byt trwały i zwarty dzięki temu, że działa niesprzecznie
umysł niepoprawny, źle rozpoznający, to właściwie nie umysł, bo nie spełnia tego podstawowego celu, jaki stawia sie przed umysłem - rozumieć, oceniać niesprzecznie
jeśli rozpoznania umysłu okazują się niespójne, jeśli umysł sam nie wie, co rozpoznał, to znaczy, że ten umysł - jako umysł nie zadziałał
to znaczy, że tylko pobrał jakieś dane, robotę przy nich może i rozgrzebał, ala zadania nie wykonał.
Taki umysł - tak wadliwy, niedokończony - ostatecznie będzie musiał uznać swoją porażkę
będzie musiał uznać, że go nie było w zrozumiałym dla umysłu sensie słowa "być",
że się skompromitował w głównym zadaniu, do którego został powołany
będzie to umysł, jako umysł, potępiony.


Michał Dyszyński Warszawa 3.09.2018


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 11:36, 03 Wrz 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:05, 17 Wrz 2018    Temat postu: Re: Konsekwencje

Hojność i chciwość ducha
Są dusze hojne, bogate w dary serca i umysłu
są też dusze chciwe i pamiętliwe, targujące się o wszystko

Duchowość osadzona w hojności chciałaby ciągle dawać od siebie innym
ona czuje, że tym dawaniem się, budowaniem piękna świata, dowodzi swojej mocy
bo tylko ten kto ma, jest w stanie dawać

Duchowość żarłoczna i drapieżna, chce wciąż dostawać - wciąż więcej i więcej
bez względu na to ile ma, ile juz zdobyła, jak bardzo pęka od tego, co wchłonęła w nadmiarze
ona będzie żądać więcej, wykłócać się o więcej, mieć pretensje do wszystkich, że nie dali jej jeszcze czegoś.

Michał Dyszyński Warszawa 17.09.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:57, 23 Wrz 2018    Temat postu: Re: Konsekwencje

Lustro życia
Czy gdy przyjdzie mi w końcu spojrzeć w wielkie lustro mojego życia
to będę w stanie znieść to, co w nim zobaczę?

Pozbawiony złudzeń, pomocnych wytłumaczeń, płaskich usprawiedliwień
widząc zdarzenia i myśli, jakie były,
a szczególnie wynikłe z moich wyborów konsekwencje
czy jeszcze zachowam dla siebie jakiś minimalny szacunek?

Gdybym wiedział, że przez cały czas mojego życia ukryta kamera nagrywała wszystko co robię
a potem każda próba pozytywnego przedstawienia siebie spowoduje wyświetlenie epizodu z mojego życia, który pokazuje moją słabość w tym względzie
czy chciałbym w ogóle, czy zniósłbym emocjonalnie to, by cokolwiek o sobie powiedzieć?...

Przywalony ciężarem błędów życia mogę próbować się bronić zanegowaniem znaczenia tego, co robiłem
mogę mówić: nie jestem niczemu winny, to się zdarzyć musiało, bo te okoliczności wystarczająco definiowały sytuację, a ja nie miałem już nic do powiedzenia
ale zanegowanie odpowiedzialności za popełnione błędy oznacza też i inną konsekwencję
- teraz wartość i znaczenie, na tej samej zasadzie, straci wszystko to, co sobie miałbym mniemać dobrego
To zaś oznacza, ze nie byłem w stanie podjąć żadnego wolnego wyboru
nie mogłem o niczym decydować
jako umysł - byłbym NIKIM.


Michał Dyszyński Warszawa 23.09.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:19, 08 Paź 2018    Temat postu: Przebudowa

Przebudowa
Prawdziwa religia jest przebudową świadomości
I podobnie jak każdej innej przebudowie, coś przy okazji trzeba wyburzyć
aby to co nowe, lepiej zaprojektowane, wpasowało się w konstrukcję
zatem niezbędne będzie usunięcie starych, niepasujących elementów
nawet jeśli owe elementy jeszcze działają,
nawet jeśli jeszcze się nie zużyły, a czasem mają swój walor i piękno.

Tak też w przebudowie świadomości będzie pojawiał się element destrukcyjny
będzie cierpienie
będzie żal za tym, co z nami było przez długi czas, a do czego się przyzwyczailiśmy
będzie bałagan, gruz i rujnacja
Taki jest bowiem naturalny obraz budowy i przebudowy.

Dlatego prawdziwej religii sprzyja szczególny mentalny radykalizm
tylko będąc twardym i zdecydowanym zdobędziemy się na porzucenie przeszkadzających gratów z naszego umysłu i uczuć
Umysł, jaki jest, nie wie co w nim zawarte jest poprawne, co wspiera rozwój, a co ten rozwój hamuje
oportunistycznie podchodząc do sprawy chcielibyśmy zachować wszystko
ale od pewnego poziomu zachowywania tego co zużyte, w końcu nie zmienimy nic
Dlatego ważnym narzędziem dążenia do doskonałości duchowej jest ogołocenie
z perspektywy nie posiadania niczego, ze stanu wyzerowanego obserwowane aspekty robią się równe
ich percepcja nie jest skrzywiana naleciałościami poprzedniej wersji ja

Więc człowiek prawdziwej religii kiedyś musi udać się na pustynię
musi odebrać sobie wiele, stać się nędzarzem uczuć i pragnień
Tylko z poziomu owej nędzy, tylko odbijając się od dna
będzie się w stanie wynurzyć do duchowej obfitości.


Michał Dyszyński Warszawa 8.10.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:32, 22 Paź 2018    Temat postu: Malarze szczęścia

Graficiarze szczęścia
Prawdziwa religia polega na tym, aby stać się malarzem szczęścia i dobra
Życie jest jak płótno, po którym malujemy naszymi uczuciami
Jeśli ktoś umie malować tylko złością, zawiścią, wymuszaniem i kłamstwem
- ten jest potępiony, bo co by w życiu nie spotkał, czego by się nie dotknął
i tak przemaluje to na wściekłe i odrażające kolory swej duszy

Jeśli ktoś maluje życie i oceny zdarzeń nadzieją, życzliwością, pomocną miłością,
jeśli ma moc naprawiania tego, co zbłądziło i się psuje
ten jest zbawiony, bo jakie by nie spotkał w swoim życiu zdarzenia i sytuacje
ostatecznie zabarwi je tym, co buduje dobro i szczeście

Ale przecież - niejeden tak sobie pomyśli
To co spotykamy w życiu nie musi być po naszej myśli
- spotykamy zło, nienawiść, śmierć i cierpienie, a one są, jakie są, nie ma co z nimi zrobić, bo są obiektywne
tu nie ma nic do zrobienia, nic do zdziałania.
- Kto tak myśli, myli się
zawsze można wyciągnąć farbę swojej duszy, zawsze można próbować stawać się tym przebiegłym i nieuchwytnym graficiarzem szczęścia
który nadzieją i szczęściem pomaluje powierzchnie rozpaczy i upadku.


Do tego jednak trzeba MIEĆ MOC,
trzeba też odnaleźć w sobie taką czarodziejską farbę życia, która nawet "obiektywne" zło będzie zdolna przemalować się na dobro
upadek, pokryć barwą odrodzenia i naprawy
pychę i odrzucenie innych ludzi pokryć pokorną skruchą i empatycznym poszukiwaniem wspólnoty uczuć
cierpienie, depresję, rozpacz transformować kolorami szczęścia.

Do tego jednak trzeba odnaleźć w sobie tę boską naturę,
potęgę wiary
przebudowującą
niezachwianą
płynącą z samego jestestwa
- Kto wie, że tę wiarę i moc przebudowy na dobro rzeczy i zdarzeń świata posiadł
ten sam jest zbawiony
i pomaga zbawiać innych.

Michał Dyszyński Warszawa 22.10.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 2:00, 27 Paź 2018    Temat postu: Konstrukcja świata dobra

Konstrukcja świata dobra
Prawdziwa religia jest jak wznoszenie konstrukcji świata dobra
Każdy dobry czyn, mądra decyzja
każde pokonanie złego impulsu, odrzucenie pokusy
i każde wspierające słowo, czyn, a nawet myśl
konstruują świat dobra,
wyrywają chaosowi i nicości kawałek przestrzeni

Nic co dobre, nie zostanie zapomniane
bo na nim oparła się jakaś, może minimalna, sensowność człowiecza
każdy dobry, mądry wybór jest dowodem i punktem podparcia jestestwa
jest wykazaniem, że ten oto człowiek dał świadectwo swej mentalnej mocy
a więc i całe człowieczeństwo zostało w tym akcie sprawczej woli poparte
dowiodło swej wartości
i poprawności Bożego planu.

Ludzie świata nie cenią modlitw
są przekonani, że te słowa, uczucia, jakie ktoś modlitwą wytwarza
niczemu nie posłużą, niczego nie dokonają, za chwilę znikną, tracąc znaczenie
lecz jest dokładnie odwrotnie - szczera modlitwa jest dowodem
jest postanowieniem człowieczego "ja chcę, aby dobro się rozszerzało"
kto takie znaczniki umysłu oddanego idei dobra w różnych punktach życia poustawia
ten rozpostarł sieć wiary i nadziei
stworzył podstawy do uznania go za istotę sprawczą
mającą moc budowania Królestwa Dobra.

Michał Dyszyński Warszawa 27.10.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:38, 27 Paź 2018    Temat postu: Re: Konstrukcja świata dobra

Cierpliwy ogrodnik
Prawdziwa religia jest odpowiedzią na pytanie: jak działać?
Świat żąda skuteczności, domaga się bezwarunkowo sukcesu
Prawdziwa religia zaś ma swoją logikę, polegającą na nie niszczeniu tego co słabe
Każde nasiono musi odnaleźć w sobie siły, aby się najpierw przebić przez twardość gleby
każde drzewo musi odnaleźć swoją drogę do wzrostu, a potem owocowania
nie da się perswazją, czy przymusem zmusić do wzrostu tego co słabe, co nie posiada wewnętrznej mocy budowania i kreacji.
Ogrodnik nie posiada mocy jakiegoś magicznego uzdrowienia rachitycznego drzewka
on może je co najwyżej obłożyć nawozem, podlać, usunąć chwasty
lecz drzewo siły do wzrostu i tak będzie musiało odnaleźć W SOBIE.

Dlatego ludzie rozumiejący istotę prawdziwej religii
naturalnie stają się cierpliwi
bo to co trwałe i prawdziwe musi ukształtować się w środku, w człowieku
zbytnie naciskanie najczęściej daje efekt pozorny
- ktoś, kto naprawdę nie rozumie istoty sprawy, powie nam: zrozumiałem, przyznaję ci rację
ale stan jego umysłu, nie odmienił się od samego żądania
samo przyznawanie racji, ukrycie swojej woli, odebranie prawa do samodzielnych rozpoznań
wcale zrozumienia nie przyspieszyło, lecz je utrudniło
zamiast zrozumienia tworząc pustą deklarację
zaś dalej często to prawdziwe zrozumienie czyniąc niemal niemożliwym.

Pewne rzeczy muszą w człowieku dojrzeć
muszą w umyśle, emocjach, pragnieniach odnaleźć swoje właściwe miejsce
Nikt nie wie, jakie to miejsce jest, nikt nie może go wskazać
bo też nikt nie ma bezpośredniego dostępu do umysłu drugiego człowieka
to każdy musi w sobie przepracować sam
zaś najważniejszą pomocą z zewnątrz często jest zwykłe: nie przeszkadzać!

Michał Dyszyński Warszawa 27.10.2018


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 16:40, 27 Paź 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:43, 03 Lis 2018    Temat postu: Re: Konstrukcja świata dobra

Uwierzyć
Uwierzyć w Boga i uwierzyć w siebie
to właściwie to samo
tylko trzeba uwierzyć w pełni tego co JEST

Niektórzy myślą, że uwierzyć w Boga
polega przede wszystkim na związaniu się z jakimiś ludźmi
którzy będą mówili nam jak się zachowywać
ale to nie jest właściwa wiara w Boga

Niektórzy myślą, że wiara w siebie
polega na przekonaniu, że mamy jakąś nadzwyczajną życiową haryzmę
dzięki której nam się uda
zdobyć pieniądze, powodzenie, uznanie
ale to nie jest ta poprawna wiara w siebie

Prawdziwa wiara w siebie jest wiarą w Boga,
A prawdziwa wiara w Boga jest wiarą w siebie
bo w obu przypadkach oznacza ona przecież
że jest coś ważniejszego ponad to
co o nas powiedzą, albo napiszą
czy będziemy bogaci, czy biedni
czy uznani, czy ośmieszeni
wszystko to jest mało istotnym drobiazgiem
wobec tego, że JEST COŚ PONAD
To coś to ja ukochany w Bogu


Michał Dyszyński Warszawa 11.10.2015
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:40, 21 Gru 2018    Temat postu: Re: Konstrukcja świata dobra

Kształt sprawczej mocy
W prawdziwej religii chodzi przede wszystkim o to, aby wypracować sobą
poprawny, czyli niesprzeczny kształt naszej sprawczej mocy

Zaczynamy od mocy wyzwalanej przez nieuświadomione wpływy
dostosowujemy się, próbujemy opanować ten świat
potem orientujemy się, że my sami bywamy tej mocy słabym ogniwem
a przede wszystkim zaczynamy dostrzegać, że łatwo jest dać się zwieść do realizacji niewłaściwych celów

Potem już poznajemy wszystko razem, w łączności i poplątaniu
siebie - który nie zna swojej prawdziwej natury
świata - który jest tak pogmatwany, w którym wróg i przyjaciel potrafią zamienić się miejscami
wreszcie Boga, którego poznajemy najpierw od strony naiwnych ludzkich wyobrażeń
którego obraz zabrudzono nam naiwnością i małością serc poprzednich pokoleń wyznawców
a którego ujrzeć w duszy i pokochać przyjdzie nam na nowo
już na swój jedynie nam właściwy sposób.

Czasem pewnie zwątpimy, czy odnalezienie w tym galimatiasie sensu w ogóle jest możliwe
albo czy jest zadaniem na nasze siły.
To też jest częścią zebrania do kupy owej układanki w siebie
nadzieja
wiara
- one nie mogą być tylko pobrane z zewnątrz,
bo nie sa pigułką, którą się łyka
ale są tym, co trzeba w sobie wypracować.

Prawdziwa sprawcza moc, jest mocą harmonii
jest precyzyjnym połączeniem w spójną całość
wiary i wiedzy
woli i pokory
zdrowego rozsądku i miłości
nadziei i troski.

Michał Dyszyński Warszawa 21.12.2018
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:54, 07 Sty 2019    Temat postu: Re: Konstrukcja świata dobra

Jednostronne rozwiązania, proste recepty na życie
Świat zachęca człowieka do stosowania jednostronnych rozwiązań
Do recept na życie, które skupiają się na czymś tam, lekceważąc inne aspekty
Prawdziwa religia buduje dojrzałą, zrównoważoną osobowość
W jej ramach świadomość musi odejść od naiwnej wizji świata
- akceptując cierpienie, a nie tylko to, co miałoby wprost dawać radość i przyjemność
- głosząc pokorę, a nie samą ekspansywność umysłu
- patrzeć na skutki uboczne, na możliwą krzywdę innych ludzi, a nie tylko walczyć o własne cele
- szukać miłości, ale dojrzałej, czyli nie widzianej przez prostą przyjemność, lecz czasem nawet będącą w niezgodzie z bezpośrednimi odczuciami
- wreszcie dążyć do Boga, ale nie w postaci samych deklaracji i stawiania religijnych symboli, lecz poprzez budowanie świątyni Najwyższego we własnej duszy.

Ludzie, którzy nie dojrzeli do równowagi ducha, będą brali życie, siebie, świata, religię jednostronnie
- miłość wiążąc z prostą przyjemnością kontaktu z kochaną osobą
- wiarę, jako powtarzanie jakichś stwierdzeń, nie dbając o to, że ich umysł tych stwierdzeń nie zrozumiał, a wręcz od tego rozumienia próbuje się separować
- nadzieję pokładając w tym, co znane, proste i jednostkowe, zamiast dostrzec ją w postaci więzi Boga i pogodzonego wewnętrznie umysłu.

Prawdziwa religia trochę jawi się jako paradoksalna, jako stojąca okrakiem ponad sprzecznościami
i jest w tym niewątpliwie racja
bo ogólnym prawem dążenia jest
że każdy proces, który wymknie się spod kontroli
będąc skierowany na zewnątrz, wciąż oddalając się od punktu równowagi
musi wyprowadzić dążącego w obszar peryferyjny - tam gdzie dominuje chaos i brak zrozumiałych odniesień
a taki stan jest dla umysłu nie do zniesienia, jest dla tegoż umysłu piekłem
więc prawdziwa religia próbuje zapobiec tej katastrofie umysłu tracącego kontrolę nad własnymi dążeniami.

Michał Dyszyński Piotrowice 7.1.2019
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31255
Przeczytał: 89 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:23, 20 Sty 2019    Temat postu: Re: Konstrukcja świata dobra

Zwycięstwa, które są porażkami i porażki, które są zwycięstwami
Prawdziwa religia polega na odwróceniu wielu zwycięstw i porażek
Zwycięstwa polegające na przeforsowaniu swojego kaprysu, wymuszeniu na ludziach czegoś wbrew głębszemu sensowi, okażą się porażkami

Z drugiej strony
niejedno odpuszczenie wygrywania w dziedzinach, w których nagrodą jest pusty poklask i czcze wynoszenie swojej osoby względem ludzi
niejedna porażka w oczach ludzi świata,
okaże się zwycięstwem,
bo owo odpuszczenie świadczyło o niezależności myślenia i rozsądku osoby, potrafiącej rozpoznać rzeczy ważne.

Zwycięstwem bowiem jest to, co ostatecznie osadzone w duchu, co buduje głębię sensu i jedność myśli, odczuć, wiary, prawdziwego celu życia, wynikającego ze zrozumienia własnej natury.
Porażką zaś jest to, co jest zwykłym dostosowaniem się do konkurencji, memów, wartości przyjętych bezrefleksyjnie od świata. Jest to porażką, bo świadczy właśnie o owej bezrefleksyjności, o słabości umysłu, jeśli sam nie potrafił przejrzeć pustoty i małości rzeczy czczych, a co zdecydował się postawić na szczycie swoich wartości.


Michał Dyszyński Warszawa 20.1.2019
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 10 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin