Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Banicja dla zatwardziałych, łamiących zasady

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:54, 08 Lut 2024    Temat postu: Banicja dla zatwardziałych, łamiących zasady

Stawiam sobie nieraz przed oczy pytanie o funkcjonowanie idealnego społeczeństwa, o zasady, jakie by w takim idealnym społeczeństwie miały obowiązywać.

Gdyby ludzie byli idealni, to pewnie niepotrzebne byłyby w ogóle żadne zasady, bo każdy wiedziałby, co mu wolno, a co nie, bo samą empatią i rozsądkiem ludzie rozstrzygaliby sporne kwestie. Rozstrzygaliby je tak, że nikt nie byłby poszkodowany, zawsze dawałoby się doprowadzić spory do układu win - win.
W nieco mniej idealnej wersji społeczeństwa, nie wszyscy są zdolni sami rozstrzygać konstruktywnie spory, ale wtedy ci, którzy mają z tym problem, są na tyle świadomi, że to oni zawiedli w jakimś stopniu, że akurat oni gotowi są ustąpić wbrew własnym początkowym chęciom, zapatrywaniom na sprawę. Bo oto jest w tej społeczności jakiś arbiter, który cieszy się niekwestionowanym autorytetem, a KAŻDY MA TO MINIMUM POKORY, aby jednak nie forsować swoich podejść do sprawy.

Problem zaczyna się wtedy, gdy w społeczności pojawiają się jednostki nieidealne w jeszcze większym stopniu, czyli są to osoby, które pryncypialnie stawiają sprawę: ja nigdy nie ustąpię! Ma być po mojemu i to jest jedyna opcja!
Co z takimi?...
- Odpowiedzią jest chyba przekaz: człowieku! Ty się nie nadajesz do tego społeczeństwa! Tu już jesteś poza nim! Ty możesz funkcjonować tylko sam ze sobą!
I wtedy takiemu, który żadnej formy swojego dostosowania się nie bierze pod uwagę, fundowana jest banicja.

Banicja niekoniecznie jest karą.
Ja uważam banicję dla kogoś, kto trwa przy swoich ekskluzywnych, nienegocjowalnych zasadach bardziej jako DOSTOSOWANIE SIĘ DO JEGO REGUŁ, jako konsekwencję logiczną, tego co on sam wybiera.
Bo zasadą nadrzędną jest to, że reguły stosuje się ogólnie, symetrycznie. Jeśli ktoś się nie dostosowuje do jakiegoś zbioru reguł w danej społeczności, to NIE PASUJE do tej społeczności, co też oznacza, iż powinien być usunięty poza tą społeczność. Nie za karę zostaje zbanowany! Zostaje zbanowany dlatego, aby miał "pełnię działania w ramach swoich zasad", czyli aby miał odniesienia względem siebie dostosowane do tego, jakie postawił warunki. A gdy postawił warunek "nie będzie dostosowawczości", to najlepszym środowiskiem dla osoby z takim warunkiem jest środowisko, w którym nie ma żadnych zewnętrznych "przeciw" (bo nie ma niczego z zewnątrz, co by inwazyjnie się sprzeciwiało). Takim środowiskiem jest samotność dla owej osoby - ona wtedy absolutnie rządzi, nikt się jej nie sprzeciwia - ona ma to, co sama sobie ogłosi, co sama zadecyduje.
Samotność jest naturalnym środowiskiem dla tych, którzy nie oferują mentalnej opcji dostosowania się do niczego zewnętrznego.
W samotności nie ma wrogów, nie ma sporów z niczym zewnętrznym. W samotności osoba ma to (i tylko to), co sama poważa, ogłasza, lubi. Ma swój świat - idealnie dopasowany pod nią - idealnie, bo bez niczego, co by od tej osoby nie pochodziło.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 16:36, 08 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:40, 08 Lut 2024    Temat postu:

Gdyby tym osobom chodziło tylko o to, żeby nie musieć się dostosowywac do żadnych zewnętrznych zasad, to same by się zbanowały, wycofując ze społeczeństwa. Tymczasem one chcą uczestniczyć w społeczeństwie, ale na własnych zasadach i stąd dążenie do tego, by je społeczeństwu narzucić, np. oskarażając społeczeństwo o to, że zasady które obecnie stosuje są niesprawiedliwe, nieinkluzywne, dyskryminujące.

Tak więc lepszym remedium niż banicja byłoby pozwolenie im na to, by stworzyli swój alternatywny świat, który będzie działał podług ich zasad. Tylko ciekawe, czy by im się nie znudził, kiedy faktycznie by odczuli absolutny brak oporu materii, czy może właśnie dlatego tak bardzo chcą uczestniczyć w społeczeństwie, które nie chce się do nich dostosowac, ponieważ w głębi serca jednak pragną, żeby to społeczeństwo ich naprostowało?


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Czw 14:55, 08 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:59, 08 Lut 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Gdyby tym osobom chodziło tylko o to, żeby nie musieć się dostosowywac do żadnych zewnętrznych zasad, to same by się zbanowały, wycofując ze społeczeństwa. Tymczasem one chcą uczestniczyć w społeczeństwie, ale na własnych zasadach i stąd dążenie do tego, by je społeczeństwu narzucić, np. oskarażając społeczeństwo o to, że zasady które obecnie stosuje są niesprawiedliwe, nieinkluzywne, dyskryminujące.

Każda z grup narzucających ma swoje preteksty ku temu, aby narzucać. Ich lista jest bardzo szeroka. Pretekstem są nie tylko oskarżenia o nieinkluzywność, dyskryminację, ale obcość narodową, rasową, o wiarę w inne religie, wyznawanie innych wartości, o inne ubieranie się, mieszkanie/urodzenie się w innej miejscowości/kraju/kulturze.

Patrząc na tą wielość możliwych opcji ja widzę KAŻDĄ WYRÓŻNIONĄ z owych opcji jako dość mocno relatywną, czyli SILNIE PODEJRZANĄ I ŻYCZENIOWE WIDZIMISIĘ.
A chcę tu być uczciwy, tzn. nie stosować podwójnych zasad, w ramach których po prostu to swoje zawsze będę uznawał z zasady słuszne, a to inne za niesłuszne (czasem dodając w uzasadnieniu jakiś tam żałosny intelektualnie, czyli będący powtórzeniem swojej życzeniowości pretekst).

Zawsze staram się szukać ZASAD MAKSYMALNIE UCZCIWYCH.
Wg mnie takimi zasadami będzie oparcie się o dwie reguły nadrzędne.
1. Reguła wymagania tego samego od siebie, co od innych
2. Jeśli nie umiem spełnić reguły 1, to obowiązuje mnie ROZDZIELENIE - SEPARACJA,
Czyli mamy ogólnie zasadę: nie podoba się?...
- nie będzie przymusu. Rozstajemy się, każdy może hołdować swoim zasadom w swoim środowisku, nie wchodzimy sobie w drogę.
Tyle, że życie takie postawienie sprawy komplikuje tym, że często dość trudno jest się rozdzielić. Albo podczas rozdzielania się powstają nowe spory, wynikające z braku uzgodnienia: kto co ze wspólnego dobra weźmie?
- Choć zdesperowany agresywnością jednej ze stron zwolennik rozdzielenia może nieraz nawet postawić sprawę na zasadzie: bierze wszystko, co chcesz, jesteś taką agresywną, wredną kreaturą, że wszystko, co się da, oddam, byle tylko być z dala od ciebie, odejdę nawet nagi i bosy, byle tylko już nie mieć twojej obecności na karku. To jest skrajny przypadek sytuacji, w której jedna ze stron silnie przeholowała z narzucaniem swoich reguł. Ale nawet ją trzeba uwzględniać w opcji banicji, rozdzielania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:43, 08 Lut 2024    Temat postu: Re: Banicja dla zatwardziałych, łamiących zasady

Człowiek gdzieś powinien postawić granicę dla swojego chciejstwa, dla swojej sprawczości. Taką granicą twardą jest logika, niesprzeczność intencji.

Jeśli ktoś jednocześnie stawia sobie za cel coś, co jednocześnie odrzuca z taką samą mocą, to osiągnięcie celu zawsze będzie związane z dyssatysfakcją.
Często jest tak, że z racji na odległość etapów logicznego powiązania, sprzeczność celów jest w pewien sposób ukryta. Pozornie może się wydawać, że jest do zrealizowania zarówno jeden, jak i drugi cel jednocześnie.
Tak jest w przypadku celu "osiągnąć satysfakcję krzywdząc innych", że niejednemu krzywdzicielowi wydaje się, iż taki cel można osiągnąć łącznie z jakimś ogólnym poczuciem szczęścia, z ostateczną formą satysfakcji. Tymczasem krzywdzenie, które niejednemu sprawia tymczasową satysfakcję na jakimś tam etapie ich życia, jednocześnie degraduje osobowość tak, iż na dalszych etapach życia szczęście będzie zablokowane, a jego miejsce zajmie rozpacz i cierpienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:58, 08 Lut 2024    Temat postu: Re: Banicja dla zatwardziałych, łamiących zasady

Standardową formą banicji dla łamiących zasady społeczne jest WIĘZIENIE.
Osadzony jest "zbanowany" od reszty społeczeństwa. Jest zbanowany właśnie za to, że nie respektował praw.
Więzienie jest silnym zablokowaniem wolności i sprawczości.
Kiedyś zsyłano przestępców na dalekie lądy. Australia powstała jako kraj dla wyrzutków społecznych, to tam wożono przestępców, aby mieć ich z głowy w rodzimej Anglii. Uznano: niech sobie na tamtych antypodach robią, co chcą, byle nie bruździli w życiu uczciwym ludziom...
Na podobnej zasadzie można potraktować tych, którzy uparcie łamią inne zasady - banować ich. Można banować łamiących zasady w serwisach społecznościowych, na forach. Zasada jest taka sama - nie przestrzegasz wspólnych, ustalonych zasad, to cię tu nie chcemy!

Potępienie w sensie religijnym jest przeniesieniem zasady banowania na jeszcze bardziej podstawowy poziom - tutaj sama osobowość jest ODRZUCONA, WZGARDZONA (confutatis). To jest powiedzenie osobowości - ty nie pasujesz do nas!
Chcesz mieć wyłącznie swoje zasady i prawa, a dostosować się nie zamierzasz?... - Proszę bardzo! Miej je - ale we własnym samotnym świecie!
Bo do nas po prostu nie pasujesz, my cię nie chcemy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:49, 09 Lut 2024    Temat postu: Re: Banicja dla zatwardziałych, łamiących zasady

W życiu, w relacjach, związkach też jest aspekt banicji za złamania zasad - np. rozwód za zdradę, albo nieprzestrzeganie innych reguł w związku.
Jeśli ktoś chce mieć nadmiar sprawczości w relacji z drugą osobą, jeśli się w ogóle nie próbuje dostosować, a jedynie narzuca, to naturalnym byłoby, że zamiast żywej osoby, której wolności nie potrafi szanować, powinien dostać przestrzeń do samodzielnego działania, zaś do relacji dostałby roboty do programowania.
Respektowanie wolności innych istot w relacji - to jest to, czego musimy się nauczyć w życiu.
Ci, którzy się nie nauczą traktować innych z grubsza na równi w aspekcie wolności, zasługują na zbanowanie ze społeczności istot szczęśliwych i wolnych, czyli na samotność. A samotność to piekło.

Ja uważam, że piekło jest, a do tego jest jak najbardziej realne. Piekłem jest samotność, połączona ze świadomością trwałego nienadawania się do szczerej relacji z innymi istotami.
Pierwszym pytaniem, jakie św. Piotr powinien zadać osobie aplikującej po śmierci do raju byłoby: czy udoskonaliłeś się w swoim życiu na tyle, aby być nieinwazyjnym członkiem społeczności istot wolnych, zbawionych w niebie?...
- Zajrzyj teraz w swoją duszę i spytaj się: czy potrafisz, jako spełniona osoba, funkcjonować na warunkach, w ramach których nie bierzesz więcej dla siebie, niż dajesz innym?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:45, 09 Lut 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Zawsze staram się szukać ZASAD MAKSYMALNIE UCZCIWYCH.
Wg mnie takimi zasadami będzie oparcie się o dwie reguły nadrzędne.
1. Reguła wymagania tego samego od siebie, co od innych
2. Jeśli nie umiem spełnić reguły 1, to obowiązuje mnie ROZDZIELENIE - SEPARACJA,

Powyższa reguła opiera się na założeniu, że ludzie są sobie równi. Osoby, które probują narzucać światu własne zasady zamiast się do nich dostosować, nie traktują innych ludzi jako odrebne byty funkcjonujące na tej samej zasadzie co oni, tylko jako przedłużenie ich samych. Każdy człowiek przechodzi przez taki etap w okresie niemowlęctwa, kiedy świat (reprezentowany wówczas przez matkę) istnieje po to, by spełniać jego potrzeby. I część osób nigdy nie wyrasta z tego etapu. Co więcej, jest to miecz obosieczny, ponieważ brak separacji JA-świat sprawia nie tylko, że ten świat jest pozbawiony własnego, odrębnego bytu, ale również mentalne niemowlę jest pozbawione tej indywidualności. Ono nie potrafi żyć inaczej jak pasozytując na świecie, bo postrzega go jako część samego siebie i nie potrafi bez niego żyć.

Tutaj wychodzi pewien paradoks, bo ci, co tak chcą narzucać światu swoje zasady, tak naprawdę są istotami pozbawionymi JA, autentycznej sprawczości. Próbują się dopiero w ten sposób wyodrębnić ze świata, zaznaczyć swoje JA, ale metoda, którą (nieświadomie, mechanicznie) obrali jest przeciwskuteczna, ponieważ droga do indywiduacji wiedzie nie poprzez negowanie indywidualności innych ludzi, tylko własnie poprzez uznanie tej odrębności. Negując granice innych ludzi, negują własne granice. Stają się anty-podmiotem, samoodtwarzającym się mechanizmem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:20, 09 Lut 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Zawsze staram się szukać ZASAD MAKSYMALNIE UCZCIWYCH.
Wg mnie takimi zasadami będzie oparcie się o dwie reguły nadrzędne.
1. Reguła wymagania tego samego od siebie, co od innych
2. Jeśli nie umiem spełnić reguły 1, to obowiązuje mnie ROZDZIELENIE - SEPARACJA,

Powyższa reguła opiera się na założeniu, że ludzie są sobie równi. Osoby, które probują narzucać światu własne zasady zamiast się do nich dostosować, nie traktują innych ludzi jako odrebne byty funkcjonujące na tej samej zasadzie co oni, tylko jako przedłużenie ich samych. Każdy człowiek przechodzi przez taki etap w okresie niemowlęctwa, kiedy świat (reprezentowany wówczas przez matkę) istnieje po to, by spełniać jego potrzeby. I część osób nigdy nie wyrasta z tego etapu. Co więcej, jest to miecz obosieczny, ponieważ brak separacji JA-świat sprawia nie tylko, że ten świat jest pozbawiony własnego, odrębnego bytu, ale również mentalne niemowlę jest pozbawione tej indywidualności. Ono nie potrafi żyć inaczej jak pasozytując na świecie, bo postrzega go jako część samego siebie i nie potrafi bez niego żyć.

Tutaj wychodzi pewien paradoks, bo ci, co tak chcą narzucać światu swoje zasady, tak naprawdę są istotami pozbawionymi JA, autentycznej sprawczości. Próbują się dopiero w ten sposób wyodrębnić ze świata, zaznaczyć swoje JA, ale metoda, którą (nieświadomie, mechanicznie) obrali jest przeciwskuteczna, ponieważ droga do indywiduacji wiedzie nie poprzez negowanie indywidualności innych ludzi, tylko własnie poprzez uznanie tej odrębności. Negując granice innych ludzi, negują własne granice. Stają się anty-podmiotem, samoodtwarzającym się mechanizmem.

Fajnie tu rozwinęłaś ten temat. :*
Masz rację, że w moim dotychczasowym opisie jest zaszyty rodzaj uproszczenia, potraktowania ludzi zupełnie symetrycznie, podczas gdy rzeczywistość jest bardziej złożona. Gdy pisałem swoje wcześniejsze uwagi, miałem tego nawet świadomość, jednak nie chciałem komplikować obrazu, poprzez od razu wprowadzanie kolejnego etapu tej układanki. Ale dobrze się stało, że zwróciłaś na to uwagę, bo teraz mam przynajmniej nadzieję, iż minimum jedna osoba zrozumie, o co mi chodziłoby w kolejnej odsłonie opisu sprawy.

Bo w bardziej kompletnym obrazie mielibyśmy dodatkowy poziom skomplikowania, przy czym:
1. Symetria, w której albo ktoś umie się dostosować do zasad, albo jest banowany jest POZIOMEM ODNIESIENIA, jest bazową sytuacją, która niejako wyznacza standardowe potraktowanie relacji między ludźmi.
2. WYŻSZYM POZIOMEM traktowania zagadnienia byłoby OFIAROWYWANIE DARU dostosowującej się pomocniczości przez te osoby, BĘDĄCE NA BARDZIEJ ZAAWANSOWANYM POZIOMIE ROZWOJU, które taki dar potrafią ofiarować.

Traktowanie otoczenia na zasadzie "to niech inni się do mnie zawsze dostosują" jest postawą znamionującą istoty, które DOPIERO RACZKUJĄ W SWOJEJ WOLNOŚCI. Wolność bowiem polega na tym, że wolna istota dzięki zdolności swojego umysłu do TWORZENIA TWÓRCZYCH SYNTEZ obrazów rzeczywistości z celami działania (w tym celem szczególnym, jakim jest rozwój osobowy), czego efektem jest jakiś progres, zrobienie czegoś lepiej, pomoc w problematycznych sytuacjach, rozwiązanie jakiegoś konfliktu zewnętrznego bądź wewnętrznego.
Rozwiązywanie problemów (skuteczne) jest domeną istot odpowiednio inteligentnych i panujących nad destabilizującymi aspektami tak zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi.

Małe dziecko nie rozwiązuje samodzielnie swoich problemów. To istoty wyższe w rozwoju, mające większą wiedzę i umiejętności (opiekunowie) są w stanie rozwiązywać jego problemy związane na początku w ogóle z przeżyciem, uruchomieniem się w rozwoju. Ten kto umie pomóc komuś, jest wyższy w rozwoju od tego, który tylko pomoc potrafi przyjąć. Ten kto rozwiązuje nie tylko własne, ale i cudze problemy (dawca - osoba aktywna, mentalnie sprawcza), jest bardziej zaawansowany w zakresie właśnie rozwiązywania owych problemów, niż ktoś (biorca) kto przyjmuje ów dar pomocy ze strony tego pierwszego.
Tak więc wyższym etapem tej układanki jest sytuacja, gdy już z własnej woli, bardziej zaawansowane mentalnie jednostki, użyczają swoich umiejętności, energii, inteligencji jednostkom będącym na niższym etapie rozwoju. Ci pierwsi mają zdolność twórczego potraktowania rzeczywistości i dostosowania się, ci drudzy mają ograniczoną dostosowawczość (jakiś minimalny poziom dostosowawczości oczywiście ma każdy, kto przeżył przynajmniej parę lat życia, ale może to być poziom bardzo niski).

Tu pojawia się właśnie ten dodatkowy aspekt etyczny, ale jednocześnie konstruujący pewien rodzaj hierarchii istot. Ktoś tu jest mentalnie, intelektualnie wyżej, a ktoś jest niżej, bo jeden jest w stanie rozwiązywać problemy zarówno własne, jak i dodatkowo pomóc komuś, kto sobie nie radzi, a ten inny może tylko na tę pomoc liczyć, bo właśnie sam sobie poradzić nie jest w stanie. Ładnie to ujmuje Biblia:
(26) ...Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą.
(Ewangelia Mateusza 20:26)
(11) Największy z was niech będzie waszym sługą. (Ewangelia Mateusza 23:11)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:48, 12 Lut 2024    Temat postu:

W pewnym momencie przychodzi w życiu konstatacja: banuję z mojego otoczenia toksycznych ludzi.

Są tacy, którzy jakby istnieli głównie po to, aby zatruwać innym życie, niszczyć sens i radość. Wytłumaczenie wadliwości ich postaw tym trucicielom życia w zdecydowanej większości przypadków jest nieskuteczne. Bo to nie w rozumie, a w emocjach jest zapisana ta toksyczność, więc droga przez rozum jest niejako obok sprawy. Zostawienie tych ludzi samym sobie, zbanowanie ich z naszego życia z kolei...
Z jednej strony normalnym ludziom przyniesie ulgę, życie im się naprostuje. Dodatkowo niektórym trucicielom może to dać choć trochę do myślenia, czasem bywa impulsem do zmian w postawach. Z drugiej strony nieraz przyjdzie nam patrzeć, jak truciciel, gdy nie może znaleźć sobie ofiary, na której mógłby mentalnie pasożytować, zaczyna się sam pogrążać w swoim mentalnym piekle. Czasem się wtedy litujemy, znowu dopuszczając takich toksycznych do siebie. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin