Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cogito ergo sum, ale czy na pewno?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:05, 12 Wrz 2016    Temat postu: Cogito ergo sum, ale czy na pewno?

Ostatnio na forum parę razy zahaczyliśmy o kwestię świadomości. Pojawiały się naiwne poglądy, że świadomość może być badana przez nauki empiryczne. Ciekawe jak miałyby one badać świadomość, skoro nie da się nawet wykazać istnienia świadomości, bo jak to niby zrobić, może przy pomocy mikroskopu? A może przy pomocy woltomierza?

Temat świadomości jest dość grząski. W zasadzie aby ją badać trzeba założyć wpierw jej istnienie, ale przecież to istnienie należałoby najpierw wykazać aby takie badanie miało jakikolwiek sens. Klasyczna kwadratura koła. Ta kwadratura koła rośnie coraz bardziej jeśli uświadomimy sobie, że orzekamy o świadomości na podstawie jej samej, a coś nie może orzekać na mocy siebie samego o sobie samym bo ląduje na dzień dobry w błędnym kole

Nie lepiej pod tym względem wygląda słynne kartezjuszowe "myślę więc jestem" - cogito ergo sum. Ile się nad tym zastanawiam to za Boga nie rozumiem jak Kartezjusz wyprowadził istnienie z myślenia. Skąd wiem, że jestem? Bo myślę. A skąd wiem, że myślę? Bo jestem. Aby założyć, że myślę, muszę wpierw założyć że istnieję lub na odwrót, czyli jedno założenie uzasadniam przez drugie założenie. Marnie to wygląda. Gdzie tu sens i implikacja? Nie mam pojęcia. Myślenie może być przecież procesem poza nami, a nawet nie związanym z nami. Może być nadane zupełnie z zewnątrz, podczas gdy my bylibyśmy tu tylko interfejsem

Jedynym argumentem jaki można by przedstawić na korzyść tezy, że istnieje świadomość, jest akt postrzegania domniemanego posiadacza tej świadomości. Tu jednak już na dzień dobry pojawia się kolejny problem bo dlaczego akt postrzegania miałby dowodzić istnienia świadomości? Kamera też postrzega ale czy to dowodzi istnienia świadomości również w przypadku kamery?

Same akty postrzeżenia też są dość problematyczne. Weźmy choćby dowolne postrzeżenie sprzed 2 sekund. Skąd wiadomo czy to było postrzeżenie? Przeszłość nie istnieje, tak samo jak przyszłość, istnieje jedynie teraźniejszość i w zasadzie wszelkie dywagacje na temat wspomnień są nieweryfikowalne. Nie trzeba nawet zastanawiać się czy coś rzeczywiście spostrzegliśmy, czy była to jedynie halucynacja. I tak tego nie zweryfikujemy bo już jesteśmy poza czymś co i tak nie istnieje

Okazuje się więc, że nawet istnienie własnej świadomości należy poddać aktowi wiary. Wydaje się, że rozważania na ten temat są równie nieweryfikowalne co istnienie duszy w pojęciu chrześcijańskim i można sprowadzić tu jedno do drugiego :think:


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pon 14:26, 12 Wrz 2016, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:50, 12 Wrz 2016    Temat postu:

Ciekawy post, Janku- dotykający sedna problemu. Postaram się w najbliższej przyszłości wyjaśnić "po mojemu" kilka problemów w nim ujętych; teraz niestety nie, bo jestem tu na chwilę tylko krótką. No, i jak zwykle: ciekawe co na to inni forumowicze. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:51, 28 Paź 2017    Temat postu:

Ja do tego dodam parę swoich przemyśleń, które przyszły mi do głowy, bo temat jest niezmiernie ciekawy.

I. Pierwsza sprawa to taka, że w podobny do Kartezjusza sposób mówi Augustyn:

Ale któż by wątpił o tym, że żyje i pamięta, rozumie i chce, poznaje i myśli, i formułuje sądy? Przecież jeżeli nawet wątpi, to żyje; jeżeli wątpi, to pamięta, że wątpi; jeżeli wątpi, to wie, że wątpi, chce być pewny; jeżeli wątpi, to myśli; jeżeli wątpi, to wie, że nie wie; jeżeli wątpi, to sądzi, że nie powinien pochopnie się zgadzać. Można o wszystkim innym wątpić, ale o tych aktach ducha nikt nie powinien wątpić. Gdyby tych aktów nie było, to w ogóle nie można by wątpić

Augustyn także z doświadczenia wyprowadza istnienie. Co ciekawe, ten sposób myślenia pomógł Augustynowi przezwyciężyć sceptycyzm i przejść na chrześcijaństwo - ten tekst to jest takie przemyślenia będące punktem zwrotnym u sceptyka.

II. Druga sprawa - czy w związku z tymi rozważaniami może istnieć nic? Chyba każdy zna pytanie Leibniza "Dlaczego istnieje raczej coś, niż nic?" Ale czy na pewno "coś" istnieje? Wydaje mi się, że tak - bo nie możemy jednocześnie odrzucić istnienia świadomości oraz świata zewnętrznego.

Przy odrzuceniu świata zewnętrznego mamy solipsyzm - czyli skupienie się na "ja". Jeśli natomiast nie istnieje świadomość, a my jesteśmy tylko "interfejsem", to jesteśmy interfejsem dla czegoś istniejącego z zewnątrz.

Czyli jednak "coś" istnieje. I chyba tego pominąć się nie da.

III. I ostatnia sprawa, niekoniecznie z tym związana: weźmy sobie postmodernizm - możemy przeciw niemu argumentować, że jeśli wszystko jest w postmodernizmie względne, to i sam postmodernizm jest względny. Możemy więc powiedzieć, że postmodernizm jest samowywrotny.
Ale samowywrotność nie jest dla postmodernisty problemem. Bo w końcu to, że postmodernizm jest samowywrotny, to tylko kolejny wniosek - jeden z wielu, oparty na logice dwuwartościowej. A że wszystko jest względne, to i sama logika może być względna.
Podobny pogląd może przedstawić sceptyk (nie ateista, żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał). Jeśli wytkniemy mu samowywrotność jego poglądu (w końcu może być sceptyczny wobec sceptyzmu), to mu to nie zrobi problemy. Bo on będzie sceptyczny wobec naszej wypowiedzi, opartej na logice.

I co z tym fantem zrobić?


Ostatnio zmieniony przez placus3 dnia Sob 18:51, 28 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:35, 29 Paź 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Cytat:

Ostatnio na forum parę razy zahaczyliśmy o kwestię świadomości. Pojawiały się naiwne poglądy, że świadomość może być badana przez nauki empiryczne.
Ciekawe jak miałyby one badać świadomość, skoro nie da się nawet wykazać istnienia świadomości, bo jak to niby zrobić, może przy pomocy mikroskopu? A może przy pomocy woltomierza?


Dość odważne stwierdzenie ,rzekłbym nawet niepokojące bo zupełnie ignoruje fakt ,że kwestii świadomości i badań mózgu są "poletkiem" aktywności naukowej od neurobiologii ,kognitywistyki,psychologii aż do medycyny w postaci psychiatrii .
I choć w tej materii wciąż się sporo tylko zdaje ,to jednak jakiś postęp mamy .
A takie pojęcie jak: obrazowanie mózgu ? Skrócony opis dostępnych metod:
[link widoczny dla zalogowanych]

Bo niestety ,ale oderwanie świadomości od mózgu i jego biochemii jest niemożliwe .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:15, 30 Paź 2017    Temat postu:

decir napisał:
Bo niestety ,ale oderwanie świadomości od mózgu i jego biochemii jest niemożliwe .
:shock: :rotfl:Następny "wszystkowiedzący" głupek!:fuj:

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 18:24, 29 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:50, 30 Paź 2017    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Cytat:

decir napisał:
Bo niestety ,ale oderwanie świadomości od mózgu i jego biochemii jest niemożliwe .
:shock: :rotfl:Następny "wszystkowiedzący" imbecyl!:fuj:

Neuronauki ,będą wdzięczne jak udowodnisz ,że jest inaczej :)

Więc "krynico chamstwa" Ci biedacy liczą na ciebie .


Ostatnio zmieniony przez decir dnia Pon 20:52, 30 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kwiczoł




Dołączył: 21 Sty 2015
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 4:26, 31 Paź 2017    Temat postu: Re: Cogito ergo sum, ale czy na pewno?

Jan Lewandowski napisał:
Tu jednak już na dzień dobry pojawia się kolejny problem bo dlaczego akt postrzegania miałby dowodzić istnienia świadomości? Kamera też postrzega ale czy to dowodzi istnienia świadomości również w przypadku kamery?


Argument może dobry jako kontra w dyskusji z kimś, kto nie może się wyzbyć przekonania, że a) esse est percipi i b) podmiot postrzegający siedzi sobie za oczyma jakiegoś obcego mu ciała, niby power armor w Falloucie i nano-suit w Crysisie. Ale w rozważaniach fundamentalnych kiepski.

Jan Lewandowski napisał:

Okazuje się więc, że nawet istnienie własnej świadomości należy poddać aktowi wiary.


"Własnej" - zapewne. Świadomości ogółem - niepodobna. Świadomość jest. To już nie jest kwestia definiowania, uzasadniania i logiki - każdy jeden atak na to, że świadomość jest z automatu staje się bełkotem, a nie absurdem czy zdaniem fałszywym. Skąd ona się wzięła, jaka jest jest jej natura można sobie przedyskutować, ale nie to, że... Jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 4:39, 31 Paź 2017    Temat postu:

decir napisał:
Bo niestety ,ale oderwanie świadomości od mózgu i jego biochemii jest niemożliwe .


To ciekawe jakbyś "udowodnił", że świadomość jest zlokalizowana akurat w mózgu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:07, 31 Paź 2017    Temat postu: Re: Cogito ergo sum, ale czy na pewno?

Kwiczoł napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Tu jednak już na dzień dobry pojawia się kolejny problem bo dlaczego akt postrzegania miałby dowodzić istnienia świadomości? Kamera też postrzega ale czy to dowodzi istnienia świadomości również w przypadku kamery?


Argument może dobry jako kontra w dyskusji z kimś, kto nie może się wyzbyć przekonania, że a) esse est percipi i b) podmiot postrzegający siedzi sobie za oczyma jakiegoś obcego mu ciała, niby power armor w Falloucie i nano-suit w Crysisie. Ale w rozważaniach fundamentalnych kiepski


A cóż to są niby te "rozważania fundamentalne". Generujesz jak na razie tylko jakieś puste pojęcia

Kwiczoł napisał:
Jan Lewandowski napisał:

Okazuje się więc, że nawet istnienie własnej świadomości należy poddać aktowi wiary.


"Własnej" - zapewne. Świadomości ogółem - niepodobna. Świadomość jest. To już nie jest kwestia definiowania, uzasadniania i logiki - każdy jeden atak na to, że świadomość jest z automatu staje się bełkotem


Nonsens. Zacznijmy od podstaw: Teza, że świadomość "jest", to wyłącznie hipoteza wyabstrahowana z myśli, która jest pierwotna względem pojęcia "świadomości" i w ogóle nie musi jej nawet zakładać. "Świadomość" można wręcz potraktować jako byt nadmiarowy i zredukować ją do wytworu myśli. W drugą stronę tego redukcjonizmu się już nie przeprowadzi


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 12:37, 31 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kwiczoł




Dołączył: 21 Sty 2015
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 8:32, 31 Paź 2017    Temat postu: Re: Cogito ergo sum, ale czy na pewno?

fedor napisał:

A cóż to są niby te "rozważania fundamentalne".


Takie, w których dociera się rdzenia epistemologii i ontologii nie czyniąc po drodze żadnych założeń. Rozważał w ten sposób Descartes w "Rozprawie o metodzie", a czy doszedł do sedna materyj to inna sprawa. Obstaję przy tym co w swoim ostatnim temacie: odrębne "ja" istnieć nie musi, natomiast qualia i myśli tworzące fasadę tej odrębności owszem. To brute fact, z którego nie da się wiele wynieść, może poza zdaniem co mam w sygnaturze.

fedor napisał:

Nonsens.


Właśnie widzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:54, 31 Paź 2017    Temat postu: Re: Cogito ergo sum, ale czy na pewno?

Kwiczoł napisał:
fedor napisał:

A cóż to są niby te "rozważania fundamentalne".


Takie, w których dociera się rdzenia epistemologii i ontologii nie czyniąc po drodze żadnych założeń


Czyli takie, które nie istnieją

Kwiczoł napisał:
Rozważał w ten sposób Descartes w "Rozprawie o metodzie", a czy doszedł do sedna materyj to inna sprawa. Obstaję przy tym co w swoim ostatnim temacie: odrębne "ja" istnieć nie musi, natomiast qualia i myśli tworzące fasadę tej odrębności owszem. To brute fact, z którego nie da się wiele wynieść, może poza zdaniem co mam w sygnaturze


Mnóstwo w tym ukrytych założeń, choć z grubsza mógłbym się zgodzić z tymi założeniami


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 12:40, 31 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
harvald




Dołączył: 10 Lis 2017
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:35, 10 Lis 2017    Temat postu:

fedor napisał:
To ciekawe jakbyś "udowodnił", że świadomość jest zlokalizowana akurat w mózgu


Dla mnie "miękkim dowodem" jest to, ze świadomość czymkolwiek by była używa zmysłów do postrzegania świata. Jeśli prześledzić sygnały informacyjne od zmysłów to trafiają one do mózgu. Nie ma żadnych obserwacji/dowodów by trafiały gdzieś indziej. Czyli statystycznie najbardziej prawdopodobne jest, że to mózg jest siedzibą świadomości.

W kwestii jak badać świadomość to myślę, że dla celów roboczych trzeba by zdefiniować jakiego zjawiska poszukujemy, a potem badać warunki graniczne gdzie to zjawisko zaczyna zanikać. Widzę świadomość raczej jako coś czego możemy mierzyć ilość, a nie stwierdzić po prostu że jest lub nie. Nawet słowa z mowy potocznej, codziennej już sugerują, że takie podejście może być właściwe. Mówimy, że ktoś jest "boleśnie świadomy" czegoś, lub, że "nieświadomość (ignorancja) jest błoga" co sugeruje, że w pewnych kwestiach dwóch ludzi może wykazywać całkiem inny poziom świadomości. Jeśli więc dwoje ludzi może być inaczej świadomymi, to czemu poprzez analogię nie iść tym tropem i stwierdzić, że reszta zwierząt też ma świadomość, ale jej mniej? To bardzo ładnie zaczyna pasować do teorii ewolucji, która zakłada, że zmiany następują stopniowo i na każdym etapie są to zmiany użyteczne, przydatne.

Dla mnie jako informatyka wydaje się raczej oczywiste, że z prostych elementów powstają tak skomplikowane twory jak świadomość. Ciężko ogarnąć ich działanie, pomimo, że zrozumienie poszczególnych elementów może być proste. Ma tu zastosowanie teoria systemów wyłaniających się (fascynująca skądinąd ;) ). Innymi słowy całość znaczy więcej niż prosta suma części. Dlatego analizując sygnały elektryczne nie "obserwujemy" świadomości. To tak jakby mierząc napięcia i prądy w procesorze mieć pełen obraz tego jak wygląda system operacyjny Windows i że jest do dupy ;P Zupełnie nie ten poziom abstrakcji. Zawsze mi się nasuwa przykład mrówki, która miała by sobie wyobrazić wysokość Mount Everest lub jeszcze lepiej rozmiar Układu Słonecznego! :)

Dla mnie świadomość jest skutkiem ubocznym rozwoju inteligencji. Więcej inteligencji = więcej świadomości. Świadomość w takim ujęciu jest mniej więcej tym co zrozumienie. Rozumiem swoją odrębność od reszty świata, rozumiem co mam wspólnego z innymi jednostkami które tworzą mój gatunek, a co mnie od nich odróżnia. Rozumiem skąd się wziąłem i gdzie będzie mój kres.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:30, 11 Lis 2017    Temat postu:

Janek napisał:
Jedynym argumentem jaki można by przedstawić na korzyść tezy, że istnieje świadomość, jest akt postrzegania domniemanego posiadacza tej świadomości. Tu jednak już na dzień dobry pojawia się kolejny problem bo dlaczego akt postrzegania miałby dowodzić istnienia świadomości? Kamera też postrzega ale czy to dowodzi istnienia świadomości również w przypadku kamery?

Przede wszystkim, zdanie "istnieje świadomość" to tautologia. Istnienie (przynajmniej w sensie ontologicznym) jest sensownie zdefiniowane jedynie właśnie jako czasownikowy odpowiednik świadomości. Nie ma więc tu żadnego aspektu wiary.

Wiary wymaga natomiast jakiekolwiek działanie, a świadomość musi działać, choćby nawet miało to polegać na "nic nie robieniu". I tutaj pojawia się problem istnienia w innym kontekście. Czy istnieją inne świadomości (w tym samym znaczeniu, w jakim ja istnieję)? Jak się ma do mojego istnienia to, co nazywam istnieniem przedmiotu? Co się tak na prawdę zmienia w rzeczywistości, gdy działając wpływam na osoby i przedmioty? Jak wobec tego mam działać, a jakiego działania mam unikać? Dla odpowiedzi na takie pytania krytyczną rolę odgrywa, w co się wierzy, a w co - nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WLR




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 1396
Przeczytał: 54 tematy


PostWysłany: Sob 1:27, 11 Lis 2017    Temat postu:

Nie ma świadomości bez wolnej woli. Człowiek pozbawiony woli jest przedmiotem.
Wiara - w sensie grupy wyznaniowej, to świadomość guru uzurpującego sobie
reprezentowanie boga, plus masy bezwolnych wyznawców - zombie, pozbawionych
świadomości. Kto odnajdzie wolę, zdobędzie świadomość, ale straci wiarę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:05, 12 Lis 2017    Temat postu:

Straci wiarę w sensie bezkrytycznej przynależności do grupy kontrolowanej przez guru.

Ale że wiara jest tak czy owak konieczna, i że nikt z nas nie jest bezludną wyspą, to wiarę zmieni po prostu na inną i bez wątpienia odwołującą się do jakichś autorytetów.

Ważne, żeby to była wiara krytyczna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 3:54, 12 Lis 2017    Temat postu:

wujzboj napisał:
... wiara jest tak czy owak konieczna, ...


Wiara w siebie, tak :) Refleksyjnym i samokrytycznym warto być aby życiu nadawać sens. Życie bez sensu to bierne czekanie na śmierć.

harvald napisał:
Nie ma żadnych obserwacji/dowodów by trafiały gdzieś indziej. Czyli statystycznie najbardziej prawdopodobne jest, że to mózg jest siedzibą świadomości.
Czy wiesz jaka jest różnica pomiędzy mózgiem a umysłem?

Dla ułatwienia dodam, że mózg to organ a umysł to proces/czasownik :)

Skoro według Twojej hipotezy roboczej mózg jest "siedzibą świadomości" [cokolwiek to znaczy] to dlaczego serce jest pierwszym organem który rozwija dla nas Matka Natura?

A Neuroscientist Talks of Consciousness: Rudolph Tanzi
https://youtu.be/HmLx_JkJczA

Rudolph Tanzi, Ph. D. napisał:
The brain is also bringing you thoughts and feeling just like it is bringing you images and sensations. But that is not who you are. That is just the brain doing its job. The real you is the being that is aware of what is happening. And if that is not happening in space and time, than self-awareness degenerates. - Mózg również przynosi ci myśli i uczucia, tak jak przynosi ci obrazy i wrażenia. Ale mózg nie jest tym, kim jesteś. To tylko mózg wykonujący swoją pracę. Prawdziwym toba jest byt, który jest świadomy tego, co się dzieje.
A jeśli nie dzieje się to w czasie i przestrzeni, to samoświadomość ulega degeneracji


Tu jak Rudolph Tanzi, Ph. D. pracuje i tworzy :)
Rudy Tanzi: "Dream On"
https://youtu.be/zjtxObbxLzE

Rudolph Tanzi, Ph. D. napisał:
That let me to speculate maybe there is an Alzheimer's gene. My mentor at Harvard said that this was way to risky a project for a graduate student. So, I was highly urged not to do this. But I was pretty rebellious ...My own creative process in the laboratory seams to correlate with the ability to write new music. If I do not play music everyday, my creativity is not at peak. - To pozwoliło mi spekulować, że istnieje gen Alzheimera. Mój mentor z Harvardu powiedział, że to jest ryzykowny projekt dla absolwenta. Tak więc bardzo nalegano abym tego nie robil. Ale byłam dość buntowniczy ... Mój własny twórczy proces w laboratorium koreluje z umiejętnością pisania muzyki. Jeśli nie gram muzyki codziennie, moja kreatywność nie jest szczytowa.


harvald napisał:
Dla mnie świadomość jest skutkiem ubocznym rozwoju inteligencji.
świadomość jest Tobą, inteligencja (a jest ich dzięki Daniel Goleman multum) to sposoby w jaki emanujesz w środowiskach z którymi masz kontakt. Autorytetem poziomów świadomości ludzkiej jest Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D., którego CV/Resume "powala" :)

Jest autorem Mapy Świadomości (1995), która Wuj Zbój nazywa "tabelką" :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 5:08, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:23, 12 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisała:
Cytat:
Czy wiesz jaka jest różnica pomiędzy mózgiem a umysłem?

Dla ułatwienia dodam, że mózg to organ a umysł to proces/czasownik :)

Skoro według Twojej hipotezy roboczej mózg jest "siedzibą świadomości" [cokolwiek to znaczy] to dlaczego serce jest pierwszym organem który rozwija dla nas Matka Natura?


1.Ano taka ,że bez mózgu to się umysłu nie uświadczy .Nie mówiąc o wokalizacji ,gramatyzacji itd.. itd.

2. A co ma piernik do wiatraka ? Serce to tylko mięsień .

A po za tym, istnienie urządzeń typu "sztuczne serce" ,sztuczne płuco ,nerka itd.. jest raczej mocnym dowodem ,że zastępowane przez te urządzenia organy ,siedzibą świadomości nie są .


ps.

A tabelka Hawkinsa tylko dowodzi ,że można mieć wspaniałe CV i pieprznąć głupotę na poziomie "new age" .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:34, 12 Lis 2017    Temat postu:

harvald napisał:
fedor napisał:
To ciekawe jakbyś "udowodnił", że świadomość jest zlokalizowana akurat w mózgu


Dla mnie "miękkim dowodem" jest to, ze świadomość czymkolwiek by była używa zmysłów do postrzegania świata


Ale z tego też nie wynika istnienie świadomości akurat w mózgu. Brak tu ścisłego wynikania między przesłanką i wnioskiem. Poza tym samo istnienie świata, zmysłów i wrażeń, jako czegoś odrębnego od ciebie, też musisz jeszcze wpierw założyć. Jako takie nie zawierają one w swej istocie nic, co umożliwiłoby wyabstrahowanie ich w jakikolwiek sposób od samych wyobrażeń. Tu na forum jest paru idealistów teoriopoznawczych więc nie będziesz miał letko, nawet już na poziomie takich pozornie oczywistych przekonań

harvald napisał:
Jeśli prześledzić sygnały informacyjne od zmysłów to trafiają one do mózgu


Nie śledziłem tego. Sądzę, że ty też nie. Co więcej, sądzę też, że empirycznie nie stwierdziłeś nawet istnienia własnego mózgu. W celu takiej weryfikacji musiałbyś bowiem stanąć wpierw przed lustrem i otworzyć swą czaszkę. Nikt z nas tu tego przecież nie zrobił, zatem nawet sam podstawowy wniosek o istnieniu mózgu jest już więc na dzień dobry dokonywany przez wiarę w analogię do zawartości opisów w atlasach anatomicznych definiujących to zagadnienie. Akt wiary w analogię i opisy anatomiczne w atlasach ma raczej mało wspólnego z jakimkolwiek procesem dowodzenia

harvald napisał:
Nie ma żadnych obserwacji/dowodów by trafiały gdzieś indziej. Czyli statystycznie najbardziej prawdopodobne jest, że to mózg jest siedzibą świadomości


Znów bardzo nieścisłe wnioskowania. "Nie ma żadnych obserwacji/dowodów" za tezą B i Bn nie jest dowodem na tezę A ("świadomość jest w mózgu") bo na nią też brak dowodów. Brak dowodu na tezę B nie dowodzi tezy A, która jest tak samo pozbawiona dowodów. Użycie słowa "statystycznie" w powyższym wywodzie nie rozwiązuje więc niczego i jest co najwyżej pustym ozdobnikiem literackim

harvald napisał:
Nawet słowa z mowy potocznej, codziennej już sugerują, że takie podejście może być właściwe


Każdy kto przychodzi na to forum musi mieć jasność, że tu nie funkcjonują tak zwane potoczne "oczywistości" i odwoływanie się do nich to zbyt mało

harvald napisał:
Jeśli więc dwoje ludzi może być inaczej świadomymi, to czemu poprzez analogię nie iść tym tropem i stwierdzić, że reszta zwierząt też ma świadomość, ale jej mniej?


Bo analogia to tylko ilustracja i do żadnego dowodzenia czegokolwiek się nie nadaje. W tym akurat wypadku twoje rozumowanie rozkłada się na łopatki o tyle, że słynny paradoks nietoperza autorstwa Thomasa Nagela pokazuje, że nie da się udowodnić istnienia świadomości u zwierząt "przez analogię". Polecam lekturę opisu argumentu Nagela

[link widoczny dla zalogowanych]

harvald napisał:
Dlatego analizując sygnały elektryczne nie "obserwujemy" świadomości. To tak jakby mierząc napięcia i prądy w procesorze mieć pełen obraz tego jak wygląda system operacyjny Windows i że jest do dupy


Ten przykład podważa raczej wszystkie twoje argumenty, niż je wspiera. Bo ja mógłbym posługując się nim napisać, że sam fakt, iż sygnały elektryczne trafiają do mózgu nie jest jeszcze dowodem na to, że tam akurat mieszka świadomość


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 11:52, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:59, 12 Lis 2017    Temat postu:

decir napisał:

1.Ano taka ,że bez mózgu to się umysłu nie uświadczy .Nie mówiąc o wokalizacji ,gramatyzacji itd.. itd.

2. A co ma piernik do wiatraka ? Serce to tylko mięsień .

A po za tym, istnienie urządzeń typu "sztuczne serce" ,sztuczne płuco ,nerka itd.. jest raczej mocnym dowodem ,że zastępowane przez te urządzenia organy ,siedzibą świadomości nie są .


ps.

A tabelka Hawkinsa tylko dowodzi ,że można mieć wspaniałe CV i pieprznąć głupotę na poziomie "new age" .

@ up 175 log :)

Ponieważ na tym poziomie świadomości ludzkiej do poziomu krytycznego przejścia z siły w moc (200 log) nie sposób odróżnić prawdy od BS będzie zabawnie :)

Ad Rem zatem, bo rozkładanie na czynniki pierwsze fascynowało mnie już w polskiej szkole podstawowej :)

Cytat:
Ano taka ,że bez mózgu to się umysłu nie uświadczy.
Ba, tej hipotezy roboczej nie kwestionowałam, bo ewidentnie nie istniała w przestrzeni publicznej Forum SFiNiA w kontekscie tego tematu dyskusji. Hipoteza robocza harvald było wskazanie mózgu ludzkiego jaki "siedziby" ludzkiej świadomości. Z Twoja hipoteza robocza zgadzam się.

Kiedy mózg umiera, a konkretnie jego trzon, zakładając pracę innych witalnych organów, człowiek znajdzie się w stanie wegetatywnym. Obraz kinematograficzny Coma uzwierciedla ten stan. Kiedy następuje początek demencji, którą u nas post mortem z sekcji mózgu diagnozuje się jako chorobę Alzheimer następuje nie tylko utrata osobowości przez utratę pamięci, ale demencja tworzy nowa osobowość ad hoc i jest to osobowość agresywna i adekwatna do sytuacji doświadczanej.Nie kwestionuję roli mózgu, lecz nie zgadzam się z opinią, że jest "siedzibą ludzkiej świadomości". Jest fenomenalnym transformatorem i tworzy błyskawicznie pokrewność na bazie bodźców systemów nerwowych sympatycznego i parasympatycznego i ich pochodnych. Kwestią jest czy są zrownowazone. Jeśli nie, to istnieje fenomen patologii i mózg nie funkcjonuje optymalnie w kontekście swoich 4 funkcji czyli instynktowna, emocjonalna, intelektualna, i intuicyjna (ten sam Rudolph Tanzi, Ph. D., który pracuje w Harvard ale przed Harvard nie "klęka" :)

Cytat:
A co ma piernik do wiatraka? Serce to tylko mięsień.

Oto tylko niektóre pozycje z CV ludzkiego serca :)

Rok 1991:
Tandem ludzkie serce i ludzki mózg czyli ekspressja genu peptyd natriuretycznch ludzkiego mózgu w ludzkim sercu :)
[link widoczny dla zalogowanych]

Rok 1997:
Ludzkie serce jako intrinsic nervous system -> nieodłączny system nerwowy :)
[link widoczny dla zalogowanych](SICI)1097-0185(199702)247:2%3C289::AID-AR15%3E3.0.CO;2-L/full

Rok 2017:

The Embodied Mind: Cognitive Science and Human Experience - Ucieleśniony umysł: nauka kognitywna i ludzkie doświadczenia - w USA popychamy ewolucje niech nie "drepta" w miejscu :)
[link widoczny dla zalogowanych]

Czy wystarczy? I czy słowami policjantki z obrazu kinematograficznego The Fugitive "Do you care to revise you statement, sir? ale powtórzone przez Tommy Lee Jones "Do you want to change your BS story, sir? :)

https://youtu.be/1tRhC_QTpfY

Cytat:
A po za tym, istnienie urządzeń typu "sztuczne serce" ,sztuczne płuco ,nerka itd.. jest raczej mocnym dowodem ,że zastępowane przez te urządzenia organy ,siedzibą świadomości nie są.
Tego nie postulowałam, podobnie jak nie będę postulować, że istnieje fenomen "siedziby świadomości ludzkiej". Jakkolwiek podam przykład, i nie ze źródła naukowego lecz z polskiej prasy jakiś czas temu, mężczyzny, który zachwycil żonę pokochaniem typowo (w Polsce) kobiecych zajęć i to z pasją po transplantacji serca od kobiety dawcy - tak więc, to dodatkowy dowód, że serce nie jest tylko mięśniem. Gdyby było, to wielotysiacletnia mądrość ludowa nie przykazywałaby nam co następuje:

"Człowiek o wielkim sercu."

"Człowiek bez serca."

A Wieszcz nasz wspólny Adam Mickiewicz nie przekazywałby nam: "Miej serce i patrzaj w serce."

A jak wsiade na "konika", ale nie Aaron'a ale buddyzmu to przekazuję co następuje poniżej :)

Serce

Siedem warstw szczęścia
Tańczące w perfekcji światła
Kryształowej komnaty
Jaskini Bramana
Jak cudowny tetrahedron

Rzeki I oceany życia
W jednym uderzeniu oscylatora
Dom przeciwnych prądów
Współpracujących w perfekcji

Równoważacy wewnętrzny ogień
Umysł, emocje I siłę
Jak dyrygent życia
W centrum miłości I empatii
Subtelnej mocy wszechświata
Niewidocznej a poruszającej wszystkim

Copyright ABW, MBA 10/8/2013 - Wszelkie prawa zastrzezone!

http://youtu.be/F7UcBFbvriM

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
A tabelka Hawkinsa tylko dowodzi ,że można mieć wspaniałe CV i pieprznąć głupotę na poziomie "new age"
W tym (ewidentnie nie Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. -"Ojca" zidentyfikowania fenomenu ludzkiej swiadomosci) przypadku synchronizacja z niska intencja odbyla sie w materializacji poziomu okreslanego u nas jako "Ignorance is bliss/ignorancja jest błogością" (200 loc) - ale tabelka jest pomocna, bo ignorancja rozwinęła się, jak wdzięcznie potwierdziłby David Bohm z niskiej intencji energetycznej w której wbudowane są wszelkie materializacje na poziomie świadomości ludzkiej chyba, że ktoś "wie jak myśli Bóg" (Albert Einstein i zmieni energię "detali" (Albert Einstein) w wyrwie pomiędzy myślami zwanej wdzięcznie the Gap - proszę nie mylić z siecią sklepów, które są również w Polsce :)

Im wyższa świadomość ludzką powyżej punktu krytycznego (200 log) tym mniejsze szanse synchronizacji z niższymi energiami, które w trakcie materializacji przez fenomen dynamiki nielinearnej i Motyla Lorenz'a mogą ulec obniżeniu spiralą w dół. Kiedy człowiek przekroczy poziom świadomości mistycznej (500 log) (Einstein zatrzymał się na poziomie 495, bo bał się o swój intelekt i odebrał sobie możliwość odczucia a następnie zrozumienia "jak myśli Bóg") życie na poziomie świadomości pomiędzy 200 - 499 log to w tradycji katolickiej "czyściec". Cierpienie na poziomie świadomości poniżej 200 log, to w tradycji katolickiej "piekło".


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 16:12, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:22, 12 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisała:
Cytat:


@ up 175 log :)

Ponieważ na tym poziomie świadomości ludzkiej do poziomu krytycznego przejścia z siły w moc (200 log) nie sposób odróżnić prawdy od BS będzie zabawnie :)

Ad Rem zatem, bo rozkładanie na czynniki pierwsze fascynowało mnie już w polskiej szkole podstawowej :)


No i co w związku z tym ??? Ta tabelka wygląda jak jeden wielki BS (jeśli przez skrót masz na myśli "bycze łajno") w stylu "new age" .

Dyskurs napisała:
Cytat:

Kiedy mózg umiera, a konkretnie jego trzon, zakładając pracę innych witalnych organów, człowiek znajdzie się w stanie wegetatywnym. Obraz kinematograficzny Coma uzwierciedla ten stan. Kiedy następuje początek demencji, którą u nas post mortem z sekcji mózgu diagnozuje się jako chorobę Alzheimer następuje nie tylko utrata osobowości przez utratę pamięci, ale demencja tworzy nowa osobowość ad hoc i jest to osobowość agresywna i adekwatna do sytuacji doświadczanej.

Nie kwestionuję roli mózgu, lecz nie zgadzam się z opinią, że jest "siedzibą ludzkiej świadomości". Jest fenomenalnym transformatorem i tworzy błyskawicznie pokrewność na bazie bodźców systemów nerwowych sympatycznego i parasympatycznego i ich pochodnych. Kwestią jest czy są zrownowazone.

Jeśli nie, to istnieje fenomen patologii i mózg nie funkcjonuje optymalnie w kontekście swoich 4 funkcji czyli instynktowna, emocjonalna, intelektualna, i intuicyjna (ten sam Rudolph Tanzi, Ph. D., który pracuje w Harvard ale przed Harvard nie "klęka" :)


Nie kwestionujesz ,ale się nie zgadzasz ? Ok ,ale jeśli nie mózg to gdzie ? Ręka ,jelita itd...
Przytoczyłaś przykład demencji . Tylko ,że chorób neurodegeneracyjnych jest wiele i wszystkie (w zależności od etapu i przebiegu osobniczego) powodują ostateczne spustoszenie tak mózgu jako organu jak i świadomości (osobowości ) chorego (efekt spustoszenia neuronów ) .

Dyskurs napisała:
Cytat:

Oto tylko niektóre pozycje z CV ludzkiego serca :)

Rok 1991:
Tandem ludzkie serce i ludzki mózg czyli ekspressja genu peptyd natriuretycznch ludzkiego mózgu w ludzkim sercu :)
[link widoczny dla zalogowanych]

Rok 1997:
Ludzkie serce jako intrinsic nervous system -> nieodłączny system nerwowy :)
[link widoczny dla zalogowanych](SICI)1097-0185(199702)247:2%3C289::AID-AR15%3E3.0.CO;2-L/full

Rok 2017:

The Embodied Mind: Cognitive Science and Human Experience - Ucieleśniony umysł: nauka kognitywna i ludzkie doświadczenia - w USA popychamy ewolucje niech nie "drepta" w miejscu :)
[link widoczny dla zalogowanych]

Czy wystarczy? I czy słowami policjantki z obrazu kinematograficznego The Fugitive "Do you care to revise you statement, sir? ale powtórzone przez Tommy Lee Jones "Do you want to change your BS story, sir? :)

https://youtu.be/1tRhC_QTpfY


No i co z tego :) ? O tym ,że serce jak główny mięsień pompujący krew ma "specjalne relacje" z mózgiem nie musisz mnie przekonywać ;)

Za link do książki dziękuje, jak znajdę czas się zapoznam :)

Dyskurs napisała:
Cytat:

Tego nie postulowałam, podobnie jak nie będę postulować, że istnieje fenomen "siedziby świadomości ludzkiej". Jakkolwiek podam przykład, i nie ze źródła naukowego lecz z polskiej prasy jakiś czas temu, mężczyzny, który zachwycil żonę pokochaniem typowo (w Polsce) kobiecych zajęć i to z pasją po transplantacji serca od kobiety dawcy - tak więc, to dodatkowy dowód, że serce nie jest tylko mięśniem. Gdyby było, to wielotysiacletnia mądrość ludowa nie przykazywałaby nam co następuje:

"Człowiek o wielkim sercu."

"Człowiek bez serca."

A Wieszcz nasz wspólny Adam Mickiewicz nie przekazywałby nam: "Miej serce i patrzaj w serce."


1. Te "tzw" przejmowanie cech osobowości po przeszczepie to głownie prasowe anegdoty . A źródła "potwierdzające" często "duby smalone bredzą i rozumowi bluźnią" parafrazując Mickiewicza
[link widoczny dla zalogowanych]

2. To, że reakcje organizmu (kołatanie serca ,pocenie się ,ciężki oddech itd.. itd..) zostały zinterpretowane w taki sposób ,że stały się źródłem powiedzeń dowodzi tylko tego ,że stały się źródłem powiedzeń .


Cytat:

W tym (ewidentnie nie Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. -"Ojca" zidentyfikowania fenomenu ludzkiej swiadomosci) przypadku synchronizacja z niska intencja odbyla sie w materializacji poziomu okreslanego u nas jako "Ignorance is bliss/ignorancja jest błogością" (200 loc) - ale tabelka jest pomocna, bo ignorancja rozwinęła się, jak wdzięcznie potwierdziłby David Bohm z niskiej intencji energetycznej w której wbudowane są wszelkie materializacje na poziomie świadomości ludzkiej chyba, że ktoś "wie jak myśli Bóg" (Albert Einstein i zmieni energię "detali" (Albert Einstein) w wyrwie pomiędzy myślami zwanej wdzięcznie the Gap - proszę nie mylić z siecią sklepów, które są również w Polsce :)

Im wyższa świadomość ludzką powyżej punktu krytycznego (200 log) tym mniejsze szanse synchronizacji z niższymi energiami, które w trakcie materializacji przez fenomen dynamiki nielinearnej i Motyla Lorenz'a mogą ulec obniżeniu spiralą w dół. Kiedy człowiek przekroczy poziom świadomości mistycznej (500 log) (Einstein zatrzymał się na poziomie 495, bo bał się o swój intelekt i odebrał sobie możliwość odczucia a następnie zrozumienia "jak myśli Bóg") życie na poziomie świadomości pomiędzy 200 - 499 log to w tradycji katolickiej "czyściec". Cierpienie na poziomie świadomości poniżej 200 log, to w tradycji katolickiej "piekło".



Dla mnie to wciąż bełkot w stylu "new age" . Tym głupszy bo skąd ta pewność ,że Einstein się bał przekroczyć poziom ? Sam powiedział ,czy Hawkins "wywnioskował" ?? [/b]


Ostatnio zmieniony przez decir dnia Nie 18:23, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:51, 12 Lis 2017    Temat postu:

decir napisał:
... b .... ł....
Pardon me, nie używam takiego języka w komunikacji międzyludzkiej :)

decir napisał:
Nie kwestionujesz ,ale się nie zgadzasz ? Ok ,ale jeśli nie mózg to gdzie ? Ręka ,jelita itd...
Jest otwartym i dynamicznym procesem otwartego systemu, dlatego u nas świadomość ludzka to czasownik czyli czynność/proces zamiast usiłowanie (z poziomu świadomości < 200 loc) w sposób odchodzącego paradygmatu nauki czyli fizyki Newton] lokalizacji niematerialnego na poziomie materii ludzkiej (IHVG). Wczoraj jechaliśmy z młodszym Synem (13) do sklepu zakupić zestaw ciepłej odzieży z firmy Under Armour i zagłębiliśmy się w debatę filozoficzną w tym temacie. Kiedy spytałam, skąd posiada taki światopogląd odpowiedział z czarującym usmichem: "Mamuś, ja słucham więcej niż mówię i uczymy się o tym w szkole." (8 klasa gimnazjum). Myślę, że ten poziom abstrakcji najłatwiej spenetrowac (konotacja pozytywna) przez analogie pola dominującego energii elektro-magnetycznej w którym funkcjonują pod-pola które [pole energii elektro-magnetycznej] jest wszędzie nawet tam gdzie nie penetruje percepcja ludzka, bo nie ma dostępu z powodu ograniczeń percepcji zmysłowej.

decir napisał:
O tym ,że serce jak główny mięsień pompujący krew ma "specjalne relacje" z mózgiem nie musisz mnie przekonywać ;)
Cieszę się niezmiernie, że w pewnej percepcji rola serca ewoluowała z "tylko mięśnia" - tak trzymać partykularna/szczególna percepcjo :)

decir napisał:
Za link do książki dziękuje, jak znajdę czas się zapoznam.
To lektura nieobowiązkowa, ale przydatna w meandrach "globalnego mózgu" czyli Internetu :)

decir napisał:
Te "tzw" przejmowanie cech osobowości po przeszczepie to głownie prasowe anegdoty.
Ba, tylko u nas to prasa akademicka :)

Rok 1992: [link widoczny dla zalogowanych]

decir napisał:
To, że reakcje organizmu (kołatanie serca ,pocenie się ,ciężki oddech itd.. itd..) zostały zinterpretowane w taki sposób ,że stały się źródłem powiedzeń dowodzi tylko tego ,że stały się źródłem powiedzeń.
W kontekście, że my potrzebujemy to "odkryć" przez neurochemie pytaniem filozoficznym jest, skąd o ni to wiedzieli nie posiadając dostępu do neurochemie, fMRI, etc. Dodatkowo, nasze ego ma "parcie" na określanie naszych przodków jako "prymitywni" :)

decir napisał:
Dla mnie to wciąż ...
I daltego to jest aspiracja ale nie materializacja -> "Kiedy zmieniają się fakty, ja nie boję się zmienić zdania. A Pan/Pani ?" :)

P. S. Funkcjonując na poziomie świadomości ludzkiej pomiędzy intelektem (sfera > 400+ log do 499 log) i mistycyzmem (500+ log) ("Walking Between the Worlds" - Braden), funkcjonuje się z nieposkromionego poczucia humoru zaprawionego empatia - ale mam nadzieję, że już to percepcyjnie zauważyłeś - jeśli nie, to pomagam, of course :)

I On, pośmiertnie również :)

https://www.youtube.com/watch?v=PkmcNH1hyN8

Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. napisał:
The especially evolved person loves life in all of its expressions. And you cannot really do that unless you have a sense of humor. -
Osoba szczególnie rozwinięta kocha życie we wszystkich jego przejawach. I naprawdę nie możesz tego zrobić, chyba że masz poczucie humoru.


https://youtu.be/PkmcNH1hyN8


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 19:04, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:28, 12 Lis 2017    Temat postu:


Dyskurs napisała:

Cytat:

Jest otwartym i dynamicznym procesem otwartego systemu, dlatego u nas świadomość ludzka to czasownik czyli czynność/proces zamiast usiłowanie (z poziomu świadomości < 200 loc) w sposób odchodzącego paradygmatu nauki czyli fizyki Newton] lokalizacji niematerialnego na poziomie materii ludzkiej (IHVG). Wczoraj jechaliśmy z młodszym Synem (13) do sklepu zakupić zestaw ciepłej odzieży z firmy Under Armour i zagłębiliśmy się w debatę filozoficzną w tym temacie. Kiedy spytałam, skąd posiada taki światopogląd odpowiedział z czarującym usmichem: "Mamuś, ja słucham więcej niż mówię i uczymy się o tym w szkole." (8 klasa gimnazjum).
Myślę, że ten poziom abstrakcji najłatwiej spenetrowac (konotacja pozytywna) przez analogie pola dominującego energii elektro-magnetycznej w którym funkcjonują pod-pola które [pole energii elektro-magnetycznej] jest wszędzie nawet tam gdzie nie penetruje percepcja ludzka, bo nie ma dostępu z powodu ograniczeń percepcji zmysłowej.



I znów, zalatuje to bezczelnie "new age" zahaczając trochę o hinduizm .

Wręcz dojmujący brak szacunku dla mózgu i jego możliwości ,że aż trzeba tworzyć wszechświadomość ,której zwykła ludzka świadomość jest elementem .


Dyskurs napisała:

Cytat:

Ba, tylko u nas to prasa akademicka :)
Rok 1992: [link widoczny dla zalogowanych]


No i ? Cytując "3 pacjentów (z 47 badanych w ciągu 2 lat ) stwierdziło znaczną zmianę osobowości" . Ani liczba nie powala ,ani styl badanie .


Dyskurs napisała:

Cytat:

W kontekście, że my potrzebujemy to "odkryć" przez neurochemie pytaniem filozoficznym jest, skąd o ni to wiedzieli nie posiadając dostępu do neurochemie, fMRI, etc. Dodatkowo, nasze ego ma "parcie" na określanie naszych przodków jako "prymitywni" :)



"Skąd oni to wiedzieli" czyli co ? Że pewne emocje wywołują reakcje organizmu ? Bo generalnie w materii "co za co odpowiada w organizmie " to jednak przodkowie byli "prymitywni" z dzisiejszej perspektywy .


Dyskurs napisała:

Cytat:

I daltego to jest aspiracja ale nie materializacja -> "Kiedy zmieniają się fakty, ja nie boję się zmienić zdania. A Pan/Pani ?" :)


A w tym bełkocie, to pojawiły się jakieś fakty ? Przepraszam ,ale ja tu widzę tylko ,kilka cyferek wziętych totalnie z sufitu opatrzonych "new age'owską" nowomową .A jedyną podbudową dla wartości tego "tworku" jest fakt ,że popełnił to podobno "naukowiec" o podobno "bogatym" CV .

Swoją drogą ,strasznie to ciekawe ,że jedyna wzmianka o Hawkins'ie jest na niemieckiej wikipedi :D

A o tym jaki on "znany i renomowany" piszą tylko strony promujące jego książki i jego "koncepcje" .
Faktycznie "new age" w dość czystej postaci...


Ostatnio zmieniony przez decir dnia Nie 19:51, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:08, 12 Lis 2017    Temat postu:

decir napisał:
I znów, zalatuje to bezczelnie "new age" zahaczając trochę o hinduizm .
Nie przypominam sobie abym prosiła o opinię w aspekcie rozwoju amerykańskiej nauki i spójnego z nim szybkiego dostosowywania się systemu szkolnictwa, i odsylam ja uprzejmie do nadawcy :)

Tak jak w Polsce "króluje" jako scheda po Imperum Romanum system pedagogiczny/dyktat, w USA podwalina nauki jest system andragogiczny, który mam nadzieję, że jest już w "niemieckiej wikipedii" :)

decir napisał:
Wręcz dojmujący brak szacunku dla mózgu i jego możliwości ,że aż trzeba tworzyć wszechświadomość ,której zwykła ludzka świadomość jest elementem .
Nie jestem odpowiedzialna za "wręcz dojmujące" [cokolwiek ten termin w tym kontekście znaczy] upublicznianie artefaktów Twojej percepcji zmysłowej w styczności z bodźcem przekazanym w polskiej strukturze lingwistycznej. Piszę tutaj stale, że dokonując zapisu, każdy pisze publiczny pamiętnik artefaktów swojej podswiadomosci.

decir napisał:
... że aż trzeba tworzyć wszechświadomość ,której zwykła ludzka świadomość jest elementem .
Ależ skąd :) Każda świadomość jako składowa wszechswiadomosci, którą jest, jest niezwykła :)

decir napisał:
Cytując "3 pacjentów (z 47 badanych w ciągu 2 lat ) stwierdziło znaczną zmianę osobowości" . Ani liczba nie powala ,ani styl badanie.
Nie musi "powalac" [cokolwiek ten termin w tym kontekscie znaczy], ale byłby ten artykuł naukowy precedensem gdyby był odosobniony :)

decir napisał:
Bo generalnie w materii "co za co odpowiada w organizmie" ...
Nie rozumiem Twojej intencji. Ale jeśli pragnąłeś napisać za wersetami Wedy: "jak w makro kosmosie, tak w mikro kosmosie" co przyetlumaczymy na język Noblisty Luc Montagnier, że we wszechświecie wszelka energia i jej materializacja są połączone (według wielu tradycji światowych są Jednością), to nie będę stawiać sprzeciwu :)

decir napisał:
Dyskurs napisał:
I daltego to jest aspiracja ale nie materializacja -> "Kiedy zmieniają się fakty, ja nie boję się zmienić zdania. A Pan/Pani ?" :)
A w tym bełkocie, to pojawiły się jakieś fakty ? Przepraszam ,ale ja tu widzę tylko ,kilka cyferek wziętych totalnie z sufitu opatrzonych "new age'owską" nowomową .A jedyną podbudową dla wartości tego "tworku" jest fakt ,że popełnił to naukowiec o 'bogatym' CV .
Nie widzisz zbyt dobrze, bo na tym poziomie emocjonalności zakłóca się percepcja wzrokowa. Matka Natura funkcjonuje na skróty oszczędzając energię. Kiedy ludzka uwaga koncentruje się na partykularnym artefakcie, podąza za tą uwagą energia mózgu. Im wyższy poziom uwagi, tym większy koszt energetyczny. A energii dostajemy dzienny przydział i trzeba ją szanować aby nie stworzyć sobie kondycji medycznej zwanej "zmęczone nadnerca", czego Ci serdecznie życzę nie czynić :) Ewidentnie zacytowałam zawartość Twojej stopki z uwaga, że posiadasz szeroką rozpiętość pomiędzy Twoja osobowością wyidealizowana a osobowoscia zrealizowana/zmaterializowaną w kontekście naszego dialogu, bo z Twoim dialogiem z innymi nie zapoznałam się :)

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 20:16, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:46, 12 Lis 2017    Temat postu:

Dyskurs napisała:
Cytat:

Nie przypominam sobie abym prosiła o opinię w aspekcie rozwoju amerykańskiej nauki i spójnego z nim szybkiego dostosowania się systemu szkolnictwa, bo w Polsce "króluje" jako scheda po Imperum Romanum system pedagogiczny/dyktat a w USA system andragogiczny, który mam nadzieję, że jest już w "niemieckiej wikipedii" :)


Tak już czasem bywa na forach, nie chce się a się dostanie :)
No i na pewno nie po Imperium Romanum, szybciej tzw" model pruski" .Ot ,detal. :)

Dyskurs napisała:
Cytat:

Ależ skąd :) Każda świadomość jako składowa wszechswiadomosci, którą jest, jest niezwykła :)


Li i wyłącznie pod warunkiem ,że "wszechświadomość" jest realnym nadzbiorem a nie tylko urojeniem ludzi . A póki co, nie ma przesłanek na realność - oczywiście mówię tylko za siebie .

Dyskurs napisała:
Cytat:

Nie musi "powalac" [cokolwiek ten termin w tym kontekscie znaczy], ale byłby ten artykuł naukowy precedensem gdyby był odosobniony :)


Że jakieś zjawisko.przedmiot/osoba etc.. jest przedmiotem badań i publikacji naukowych naprawdę nie powoduje ,że nagle jest to ważkie i istotne a tym bardziej "nie anegdotyczne" .
Zwłaszcza ,że jak dowodzą przypadki z ogródka polskiego czy międzynarodowego, artykuły trafiające nawet do "szanowanych" periodyków ,potrafią swoją bez jakością wołać o pomstę do redaktorów tychże czasopism.

Dyskurs napisała:
Cytat:

Nie rozumiem Twojej intencji. Ale jeśli pragnąłeś napisać za wersetami Wedy: "jak w makro kosmosie, tak w mikro kosmosie" co przyetlumaczymy na język Noblisty Luc Montagnier, że we wszechświecie wszelka energia i jej materializacja są połączone (według wielu tradycji światowych są Jednością), to nie będę stawiać sprzeciwu :)


Intencja była znacznie prostsza. Czasem się "przodkom" zdawało ,że rozumieją jak coś działa vide. flegma ,żywioły itd.. itd.. Tylko ,że dziś wiemy ,że było to co najwyżej błądzenie po omacku . Czasem był traf ,czasem kula w płot .


Dyskurs napisała:
Cytat:
Nie widzisz zbyt dobrze, bo na tym poziomie emocjonalności zakłóca się percepcja wzrokowa. Matka Natura funkcjonuje na skróty oszczędzając energię. Kiedy ludzka uwaga koncentruje się na partykularnym artefakcie, podąza za tą uwagą energia mózgu. Im wyższy poziom uwagi, tym większy koszt energetyczny. A energii dostajemy dzienny przydział i trzeba ją szanować aby nie stworzyć sobie kondycji medycznej zwanej "zmęczone nadnerca", czego Ci serdecznie życzę nie czynić :) Ewidentnie zacytowałam zawartość Twojej stopki z uwaga, że posiadasz szeroką rozpiętość pomiędzy Twoja osobowością wyidealizowana a osobowoscia zrealizowana/zmaterializowaną w kontekście naszego dialogu, bo z Twoim dialogiem z innymi nie zapoznałam się :)


Jedynie co widzę , to nadprodukcję "specyficznego" tekstu , opatrzonego wstawkami o energii ,poziomach i wstawkach z naukowców . I bez obaw, nic mi percepcji nie zakłóca (wspomagam ją wręcz okularami ).A ,że mózg i jego pochodne to energożerne "zabawki: więc o prawidłowe rozplanowanie posiłków dbam - tyle ma się energii, ile sobie się jej zapewni .


Ostatnio zmieniony przez decir dnia Nie 21:28, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:51, 12 Lis 2017    Temat postu:

decir napisał:
Tak już czasem bywa na forach, nie chce się a się dostanie.
Co? :)

decir napisał:
No i na pewno nie po Imperium Romanum, szybciej tzw" model pruski" .Ot ,detal.
W Europie Zachodniej definitywnie IR. W Polsce IR przez Watykan i "model Pruski" - ale ja nie pisze o "dzwonkach" i dlugosci lekcji lecz o fenomenach, które określamy u nas jako power distance i communication immediacy :)
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

decir napisał:
Li i wyłącznie pod warunkiem ,że "wszechświadomość" jest realnym nadzbiorem a nie tylko urojeniem ludzi . A póki co, nie ma przesłanek na realność - oczywiście mówię tylko za siebie .
I całe szczęście, że za siebie, bo to Twoja subiektywna percepcja/podzbiór. Ale jak się nią podzielisz ze mną i innymi to już mieszanka percepcji czyli konglomerat i musimy mówić o fenomenie percepcji grupy, która niekoniecznie, przynajmniej w warunkach demokratycznych, musi być jednomyślna - bo demokracja i dyktatura to kontepty antagonistyczne, przynanajmniej z punktu widzenia dyktatury, bo demokracja jest na takim poziomie swiadomosci, ze dyktatura dla niej nie istnieje podobnie jak ciemno dla swiatla :)

decir napisał:
Że jakieś zjawisko.przedmiot/osoba etc.. jest przedmiotem badań i publikacji naukowych naprawdę nie powoduje ,że nagle jest to ważkie i istotne a tym bardziej "nie anegdotyczne" .
Zwłaszcza ,że jak dowodzą przypadki z ogródka polskiego czy międzynarodowego, artykuły trafiające nawet do "szanowanych" periodyków ,potrafią swoją bez jakością wołać o pomstę do redaktorów tychże czasopism.
To zależy jaka jest Twoja definicja robocza terminu "ważki". Jako naukowiec w trakcie dissertation, powołuję się w moich pracach na publikacje naukowe i nie jestem w stanie cytować literatury popularnej/popular press, bo to nie ten wymiar. Academic press to u nas wymiar doktorantów i osób z tytułem Ph. D. Popular press to wymiar wszystkich. "Ogródka polskiego" nie znam, ale jak jest taki sam bałagan w środowisku akademickim w Polsce jak w Rządzie, to wyjaśnia dlaczego większość publikacji w Polsce to tłumaczenia publikacji amerykańskich. Co do "ogródka międzynarodowego" to jest zbyt zdywersyfikowane aby je w tak krótki sposób omówić. Same kraje azjatyckie, to w kontekscie roznic w systemie edukacji (nie dzwonki i dlugosc lekcji) temat rzeka :)

decir napisał:
Intencja była znacznie prostsza ...
Nie wiem, bo nie jestem w stanie przenieść się w czasie aby wykonać wywiad pół strukturyzowany z wyselekcjonowana grupą spoecznosci zainteresowania z czasow przeszlych. Mogę jedynie, przez triangulacje metodologiczną i w oparciu o istniejące publikacje naukowe wyciągnąć dodatkowe wnioski, z pokorą uzwierciedlic limity mojej percepcji, i dodać do dorobku naukowego.

decir napisał:
Jedynie co widzę, ...
Blah, blah, blah ... :)

decir napisał:
A domorosłej psychoanalizy nie polecam ...
Nie była moją intencją i nie posiadam nad artefektami Twojej percepcji, bo nie jestem Tobą i nie posiadam Twojej ramy referencji doświadczeń życiowych. Jeśli chodzi o psychologię człowieka, to owszem posiadam licencjat w dziedzienie i nie uznałam za konieczne kontynuować mojej edukacji w tym kierunku biorac pod uwagę praktykę zawodowa i możliwość zarobkowania dla kobiety niezależnej w kontekście tych samych możliwości co mężczyźni w USA. Jakkolwiek, to że mój tytul naukowy Master's czy obecnie ostatnia faza przed Ph. D. nie są w psychologii nie znaczy, że nie jestem na bieżąco w temacie. Rozumiem wrażliwośc. Kwestie egzystencyjne porusza każdego z nas. Tak jak ja reaguje na nie z humorem i odezwa Blah, blah, blah, ... :), Ty masz prawo do własnej reakcji i jej natury lingwistyznej. :)

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 22:57, 12 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin