Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czego naprawdę (w życiu) chcemy?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 16:58, 12 Paź 2014    Temat postu:

Nie miejsce i czas na lekcje z filozofii. Materiałów w temacie dostatek. Gorąco polecam. :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:17, 12 Paź 2014    Temat postu:

Andy72 napisał:
W raju nie mieli "God Mode" własnie chcieli być Bogami, tak jak Ty chcesz i za to zastali wywaleni z raju

Dobrze- byli prawie bogami; z różnicą, że nie poznawali...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 21:20, 12 Paź 2014    Temat postu:

Coś za coś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:32, 12 Paź 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Banjankri napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Powiedziałbym raczej, że chcemy wszystkiego. A szczególnie być bogiem; no, przynajmniej ja. :shock: :mrgreen:

To już efekt (i pragnienie) kultury.

Jeśli chodzi o moje doświadczenia w tej kwestii- to się mylisz. Chciałbym być bogiem raczej dlatego, że po prostu- przynajmniej dla mnie- jest zajebiście móc wszystko, a nie musieć nic!

"Zajebiście", "móc", "wszystko", "Musieć" itp. to elementy kultury. To jest oczywiste.

Cytat:
I mieć wszystko, a nie potrzebować niczego!

To są pojęcia sprzeczne. Marzysz o niemożliwym. Jeżeli niczego nie potrzebujesz, to nie potrzebujesz też mieć.

Od razu możesz przejść do efektu. Kultura ci jednak wpoiła, że potrzebujesz mieć, a jak już mieć to wszystko.
Swoimi pragnieniami czcisz bożka kultury i jemu odwalasz pańszczyznę.

[color=darkred]Z tą kulturą, to masz trochę "jazdę" Banjankri.
;-P
Żadne pojęcia sprzeczne. Można niczego nie potrzebować, a mieć dostęp do wszystkiego.
Znów pieprzysz, Banjankri; żebyś wiedział jakie miewam aspołeczne, akulturowe pragnienia!
:)
A w ogóle to postaraj się nie pisać co mi kto wpoił, co chcę i dlaczego, komu lub czemu "służę"- bo i tak nie zgadniesz prawidłowo. Nie pisz "za kogoś", a raczej we własnym imieniu tylko.

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Nie 21:35, 12 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:45, 12 Paź 2014    Temat postu:

Szczęście to chyba przede wszystkim wyzwolenie [nie koniecznie spod norm kulturowych]. Dlatego ma tak różne oblicza- bo można chcieć się wyzwolić właściwie z wszystkiego, nawet z życia doczesnego; i dlatego nigdy nie jest osiągalne w pełni, przynajmniej nie "na tym świecie"- ponieważ świat fizyczny funkcjonuje tak, a nie inaczej [w danym obszarze i czasie], więc same reguły jego funkcjonowania są "zniewoleniem".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Nie 21:49, 12 Paź 2014    Temat postu:

Cytat:
Żadne pojęcia sprzeczne. Można niczego nie potrzebować, a mieć dostęp do wszystkiego.

Nie obracaj kota ogonem.
Cytat:
Znów pieprzysz, Banjankri; żebyś wiedział jakie miewam aspołeczne, akulturowe pragnienia!

Co z tego. Jedzenie ludzi może być aspołeczne w jednej kulturze, jednocześnie będąc integralną częścią innej kultury. Niczego twoja wypowiedź nie wnosi.

Cytat:
A w ogóle to postaraj się nie pisać co mi kto wpoił, co chcę i dlaczego, komu lub czemu "służę"- bo i tak nie zgadniesz prawidłowo.

A ty skąd wiesz? Zgadujesz, że ja nie zgadnę.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Nie 21:51, 12 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:03, 12 Paź 2014    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Żadne pojęcia sprzeczne. Można niczego nie potrzebować, a mieć dostęp do wszystkiego.

Nie obracaj kota ogonem.
Cytat:
Znów pieprzysz, Banjankri; żebyś wiedział jakie miewam aspołeczne, akulturowe pragnienia!

Co z tego. Jedzenie ludzi może być aspołeczne w jednej kulturze, jednocześnie będąc integralną częścią innej kultury. Niczego twoja wypowiedź nie wnosi.

Cytat:
A w ogóle to postaraj się nie pisać co mi kto wpoił, co chcę i dlaczego, komu lub czemu "służę"- bo i tak nie zgadniesz prawidłowo.

A ty skąd wiesz? Zgadujesz, że ja nie zgadnę.

Się nie "mONdruj" tak bardzo, bo geniuszem zostaniesz- i będziesz musiał "opiekować się mężczyznami". ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5895
Przeczytał: 42 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 6:50, 13 Paź 2014    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Andy72 napisał:
W raju nie mieli "God Mode" własnie chcieli być Bogami, tak jak Ty chcesz i za to zastali wywaleni z raju

Dobrze- byli prawie bogami; z różnicą, że nie poznawali...

Jakimi bogami, byli dzieciakami co latali nago, według niektórych ojców Kościoła nawet nie przyszło im do głowy aby uprawiać seks, który pojawił się dopiero po grzechu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31257
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:51, 13 Paź 2014    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Życie- przynajmniej w postaci, w jakiej większość ludzi je prowadzi- można dość dobrze porównać do zawodów, gry. Ale czy już sama idea konkurencji nie niesie w sobie "ziarna zła"?

Wg mnie konkurencja sama w sobie złem nie jest. Ale MOŻE nim być. W pozytywnym sensie konkurencja jest MECHANIZMEM POMIAROWYM. Polega to na tym, że gdy tysiąc ludzi pragnie i realizuje zadanie skoku w dal, to otrzymane wyniki skakania w zawodach określają po prostu możliwości ludzkości do wykonywania takiego skoku - jest więc konkurencja sposobnością do wyłonienia się (z niebytu) informacji w rodzaju "ludzie średnio skaczą na odległość X metrów, ale niektórzy skaczą nawet Y metrów". Przed zaistnieniem konkurencji skakania w ogóle NIE BYŁO OKREŚLONE jak dobrze skaczą ludzie. Dopiera wygenerowanie sytuacji pomiarowej daje jakby... kolaps funkcji falowej... czyli przeniesienie wirtualnego konceptu skakania ludzi do rzeczywistości, czyli do realnych możliwości, realnej grupy ludzi :)

Konkurencja BYWA czymś prowadzącym do zła. Ale do tego potrzebna jest NEGATYWNA EMOCJA, która przeniesienie pragnienie wygranej w jakiejś dziedzinie na osobę, na przeciwnika. Po prostu, jeśli gramy w szachy i poczucie przegranej, zamiast dać nam satysfakcję z samej gry, a do tego wiedzę o własnych ograniczeniach, generuje w nas niechęć do przeciwnika, to wtedy konkurencja staje się zarzewiem zła. Dlatego umiejętność przegrywania wymaga dojrzałości.
Gdzieś w jakimś tekście jednak przeczytałem, że cała walka pomiędzy dobrem, a złem we Wszechświecie jest w istocie walką pomiędzy istotami chętnymi do współpracy, wzajemnej pomocy, a nakierowanymi silnie na konkurencję. Można by wręcz utożsamiać osobowość szatana (jeśli ktoś w niego nie wierzy, to niech dołoży sobie "mitycznego" przed nazwą) z owym pragnieniem dominacji, bycia silniejszym, zawsze na szczycie. I to wydaje się mieć pewien sens, bo mechanizm konkurencyjny, faktycznie, MOŻNA uznać za pewien ontologiczny mechanizm tworzenia wartości osoby (w odróżnieniu, ten chrześcijański sposób wartościowania opiera się na miłości, współpracy i więzi z Bogiem). Piszę "ontologiczny" bo wybór najbardziej podstawowego mechanizmu "co nadaje podstawową wartość" uważam za osnowę rzeczywistości, za zdecydowanie się (w wymiarze osobistym) jakby na inny wszechświat.
Problem w tym, że wg mnie całkowite usunięcie konkurencji z przestrzeni myśli wydaje się być niemożliwe. Konkurencja - czy w bardziej ogólnym znaczeniu PORÓWNYWANIE - jest po prostu podstawą myślenia. Kucharz, który ugotował po raz pierwszy swoją zupę ogórkową nie wie, czy jest to dobry, czy zły wytwór. I właściwie NIKT by tego nie wiedział, do momentu, gdy jakaś grupa ludzi spróbuje tej zupy, a jednocześnie gdy INNI KUCHARZE (!) zrobią swoje zupy ogórkowe i owi ludzi ich spróbują. Ostatecznie zadecydują - ta zupa jest smaczna, a tamta już nie za bardzo. Bo nawet względnie smaczna, jako tako "zjadliwa" zupa, skonfrontowana z faktem, że wszyscy inni kucharze robią zupy znacznie smaczniejsze, stawia nam owa byle jaką zupę na pozycji "do poprawy", właściwie "zła zupa". I tak właściwie jest ze wszystkim. W nauce mechanizm dochodzenia do prawdy też jest oparty o elementy konkurencji - oto odkrycia są potwierdzane NIEZALEŻNIE, W RÓŻNYCH OŚRODKACH. Brak powtarzalności rezultatu świadczy o tym, że dane odkrycie być może było efektem błędu, przypadku, więc nie jest obiektywnym prawem. Tutaj niezależność, konkurencyjność, związana z doszukiwaniem się błędu w odkryciu jest mechanizmem dowodzenia poprawności odkrycia.
Kiedy konkurencja jest zła?
Chyba warto jeszcze wrócić do tej kwestii. Wg mnie błędem toksycznej konkurencyjności jest NIEUPRAWNIONE PRZENIESIENIE satysfakcji z wygranej (z kimś) w jakiejś dziedzinie na MECHANIZM NADAWANIA OGÓLNEJ WARTOŚCI. Inaczej mówiąc - oto jeśli najlepszy szachista świata powie sobie, że on jest najlepszy tak "W OGÓLE", gdy przeniesie swój jednostkowy wynik w jakiejś dziedzinie, na całość swojej osoby, uzna się tak w ogóle za lepszego, to wtedy z konkurencyjności wyłania się zło. Bo z owego błędu (wynikającego z faktu, że ww przeniesienie jest po prostu nieuzasadnione i nieuprawnione) wynikać będą późniejsze zafałszowania życia, odczuwania, relacje z innymi osobami. Ktoś może uznać, że skoro jest najlepszym szachistą, to należą mu się jakieś specjalne splendory, że nie musi się starać pod innymi względami. Dopiero po takim przeniesieniu mamy zło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31257
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:52, 13 Paź 2014    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Życie- przynajmniej w postaci, w jakiej większość ludzi je prowadzi- można dość dobrze porównać do zawodów, gry. Ale czy już sama idea konkurencji nie niesie w sobie "ziarna zła"?

Wg mnie konkurencja sama w sobie złem nie jest. Ale MOŻE nim być. W pozytywnym sensie konkurencja jest MECHANIZMEM POMIAROWYM. Polega to na tym, że gdy tysiąc ludzi pragnie i realizuje zadanie skoku w dal, to otrzymane wyniki skakania w zawodach określają po prostu możliwości ludzkości do wykonywania takiego skoku - jest więc konkurencja sposobnością do wyłonienia się (z niebytu) informacji w rodzaju "ludzie średnio skaczą na odległość X metrów, ale niektórzy skaczą nawet Y metrów". Przed zaistnieniem konkurencji skakania w ogóle NIE BYŁO OKREŚLONE jak dobrze skaczą ludzie. Dopiera wygenerowanie sytuacji pomiarowej daje jakby... kolaps funkcji falowej... czyli przeniesienie wirtualnego konceptu skakania ludzi do rzeczywistości, czyli do realnych możliwości, realnej grupy ludzi :)

Konkurencja BYWA czymś prowadzącym do zła. Ale do tego potrzebna jest NEGATYWNA EMOCJA, która przeniesienie pragnienie wygranej w jakiejś dziedzinie na osobę, na przeciwnika. Po prostu, jeśli gramy w szachy i poczucie przegranej, zamiast dać nam satysfakcję z samej gry, a do tego wiedzę o własnych ograniczeniach, generuje w nas niechęć do przeciwnika, to wtedy konkurencja staje się zarzewiem zła. Dlatego umiejętność przegrywania wymaga dojrzałości.
Gdzieś w jakimś tekście jednak przeczytałem, że cała walka pomiędzy dobrem, a złem we Wszechświecie jest w istocie walką pomiędzy istotami chętnymi do współpracy, wzajemnej pomocy, a nakierowanymi silnie na konkurencję. Można by wręcz utożsamiać osobowość szatana (jeśli ktoś w niego nie wierzy, to niech dołoży sobie "mitycznego" przed nazwą) z owym pragnieniem dominacji, bycia silniejszym, zawsze na szczycie. I to wydaje się mieć pewien sens, bo mechanizm konkurencyjny, faktycznie, MOŻNA uznać za pewien ontologiczny mechanizm tworzenia wartości osoby (w odróżnieniu, ten chrześcijański sposób wartościowania opiera się na miłości, współpracy i więzi z Bogiem). Piszę "ontologiczny" bo wybór najbardziej podstawowego mechanizmu "co nadaje podstawową wartość" uważam za osnowę rzeczywistości, za zdecydowanie się (w wymiarze osobistym) jakby na inny wszechświat.
Problem w tym, że wg mnie całkowite usunięcie konkurencji z przestrzeni myśli wydaje się być niemożliwe. Konkurencja - czy w bardziej ogólnym znaczeniu PORÓWNYWANIE - jest po prostu podstawą myślenia. Kucharz, który ugotował po raz pierwszy swoją zupę ogórkową nie wie, czy jest to dobry, czy zły wytwór. I właściwie NIKT by tego nie wiedział, do momentu, gdy jakaś grupa ludzi spróbuje tej zupy, a jednocześnie gdy INNI KUCHARZE (!) zrobią swoje zupy ogórkowe i owi ludzi ich spróbują. Ostatecznie zadecydują - ta zupa jest smaczna, a tamta już nie za bardzo. Bo nawet względnie smaczna, jako tako "zjadliwa" zupa, skonfrontowana z faktem, że wszyscy inni kucharze robią zupy znacznie smaczniejsze, stawia nam owa byle jaką zupę na pozycji "do poprawy", właściwie "zła zupa". I tak właściwie jest ze wszystkim. W nauce mechanizm dochodzenia do prawdy też jest oparty o elementy konkurencji - oto odkrycia są potwierdzane NIEZALEŻNIE, W RÓŻNYCH OŚRODKACH. Brak powtarzalności rezultatu świadczy o tym, że dane odkrycie być może było efektem błędu, przypadku, więc nie jest obiektywnym prawem. Tutaj niezależność, konkurencyjność, związana z doszukiwaniem się błędu w odkryciu jest mechanizmem dowodzenia poprawności odkrycia.
Kiedy konkurencja jest zła?
Chyba warto jeszcze wrócić do tej kwestii. Wg mnie błędem toksycznej konkurencyjności jest NIEUPRAWNIONE PRZENIESIENIE satysfakcji z wygranej (z kimś) w jakiejś dziedzinie na MECHANIZM NADAWANIA OGÓLNEJ WARTOŚCI. Inaczej mówiąc - oto jeśli najlepszy szachista świata powie sobie, że on jest najlepszy tak "W OGÓLE", gdy przeniesie swój jednostkowy wynik w jakiejś dziedzinie, na całość swojej osoby, uzna się tak w ogóle za lepszego, to wtedy z konkurencyjności wyłania się zło. Bo z owego błędu (wynikającego z faktu, że ww przeniesienie jest po prostu nieuzasadnione i nieuprawnione) wynikać będą późniejsze zafałszowania życia, odczuwania, relacje z innymi osobami. Ktoś może uznać, że skoro jest najlepszym szachistą, to należą mu się jakieś specjalne splendory, że nie musi się starać pod innymi względami. Dopiero po takim przeniesieniu mamy zło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:18, 14 Paź 2014    Temat postu:

Andy72 napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Andy72 napisał:
W raju nie mieli "God Mode" własnie chcieli być Bogami, tak jak Ty chcesz i za to zastali wywaleni z raju

Dobrze- byli prawie bogami; z różnicą, że nie poznawali...

Jakimi bogami, byli dzieciakami co latali nago, według niektórych ojców Kościoła nawet nie przyszło im do głowy aby uprawiać seks, który pojawił się dopiero po grzechu.

Schematycznie rozumujesz- pewnymi uproszczeniami, stereotypami... Spróbuj koncentrować się na w miarę dokładnym znaczeniu każdego wyrazu, sformułowania, którego używasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:40, 14 Paź 2014    Temat postu:

@ Michał Dyszyński:
Konkurencja jest wtedy dobra, gdy "gracze" postępują fair, gdy nie starają się pójść na skróty, przecwanić; wreszcie, gdy dzielą się swymi osiągnięciami z resztą społeczeństwa. Ale działania w ten sposób i w takich celach można podejmować nie kierując się wcale potrzebą [zachcianką] konkurowania. Wg mnie samo słowo "konkurencja" niesie w sobie znaczenie o chęci "przeskoczenia" pozostałych, przede wszystkim bycia lepszym; a skoro działanie będzie podporządkowane przede wszystkim osiągnięciu efektu szybciej i "mocniej" od reszty, może nawet za wszelką cenę- to będzie miało za przyczynę i pobudkę cechy, przynajmniej w kontekście społecznym, uznawane za złe; jak np.: dominację, pychę, chęć podporządkowania, upokorzenia innych i t. p. Można powiedzieć, że konkurencja i współpraca są dwiema stronami tej samej drogi.
Wg mnie, cała "walka pomiędzy dobrem, a złem" jest przede wszystkim "ścieraniem się" we każdej własnej psychice chęci przezwyciężania własnych słabości, niedoskonałości, chęci rozwoju, kontra chęci "nie wysilania się", pozostawania w stanie biernym, w stanie wyolbrzymionego zaspokajania wyłącznie podstawowych potrzeb.
Natomiast "porównywanie" jest, wg mnie, podstawą tworzenia się świadomości człowieka. Ale o tym więcej może innym razem...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 1:42, 14 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin