Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jedność wszystkiego, a przyczynowość i determinizm
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:39, 09 Paź 2020    Temat postu: Jedność wszystkiego, a przyczynowość i determinizm

Przyczynowość oparta jest o rozdzielenie przyczyny i skutku. Milczącym (przez wielu nie uświadamianym) założeniem jest tutaj, że w ogóle takiego podziału na coś będącego przyczyną i coś stanowiącego skutek da się dokonać. Determiniści będą przekonani, że przyczyny i skutki są jakoś ontologicznie zawarte w rzeczywistości. Czy jednak tak musi być?
Jak się spojrzy na DOWOLNE ZDARZENIE okiem nie uprzedzonym do niczego, to w ogóle przyczyn i skutków nie sposób jest wskazać. Dlaczego napiłem się zielonej herbaty?
- bo miałem ją kupioną
- bo była woda w kranie
- bo się na nią zdecydowałem
- bo ktoś ją uprawia
- bo ktoś ja zbiera
- bo Ziemia się tak ukształtowała, że rosną niej rośliny, których liście nadają się na herbatę
itp.
Co KONKRETNIE - w znaczeniu JEDNO JEDYNE - miałoby być owa PRZYCZYNĄ wypicia zielonej herbaty przez Michała?...
Sam Michał nie jest w stanie na to pytanie odpowiedzieć. Wszystko tu jest współzależne. Herbatę się zbiera, bo ktoś inny ją chce kupić, a chce ją kupić, bo jest możliwość jej dostarczenia, a jest możliwość dostarczenia, bo ktoś buduje statki, a ktoś buduje statki, bo się nauczył, a nauczył się, bo miał nauczycieli.
Czy te WSKAZANIA co się przyczyniło do czegoś tam są ścisłe?
- Nigdy nie są ścisłe, zawsze są zwróceniem (arbitralnym) uwagi na coś poprzedzającego, choć można zwrócić uwagę na jakiś inny aspekt sprawy.
Prawo przyczyny i skutku mówi, że przyczyna poprzedza skutek. Ale nawet i tu są wątpliwości w kontekście ludzkich wyborów. Przyczyną wypicia herbaty jest decyzja Michała. A z drugiej strony przyczyną podjęcia tej decyzji przez Michała, jest ISTNIENIE zielonej herbaty gdzieś w zasięgu. Michał nie podjąłby decyzji o zaparzeniu zielonej herbaty, gdyby pudełko ją zawierające dalej stało gdzieś w supermarkecie. Po drodze był czyjś wybór o zakupie, a wcześniej wybór dostawcy herbat, że tę partię towaru dostarczy do supermarketu.
Czyli mamy tak, że zielona herbata istnieniem swoim wywołała wybór, a więc dalej wywołała zaparzenie siebie. Można sobie tak sformułować układ zależności, że rzeczy swoimi istnieniami CZEKAJĄ NA ICH UŻYCIE.
Użycie następuje po zaaplikowaniu owego współistnienia bytów na czas i więzy, które ukształtowały się w systemie. Cały system - bez dzielenia na przyczyny i skutki - po prostu ewoluuje.
Dlaczego nie dzielę ewolucji systemu na przyczyny i skutki?
- Bo wiem, że wszystko tam jest współzależne, zatem cokolwiek wskażę w systemie, to tym samym dokonam redukcji, arbitralnego, subiektywnego wyróżnienia czegoś vs jego alternatywy. To wyróżnienie nie będzie obiektywne, lecz wynikające z jakiegoś widzimisię wyróżniającego. Jeśli mam być ścisły, to muszę się wytłumaczyć z każdej operacji myślowej, z każdego wyboru. A nie potrafię tego zrobić ze wskazaniami i redukcjami, które ze sobą niosą. Nie sposób jest podać niesubiektywnych powodów wyróżniania tego, a nie czegoś innego, jako przyczynę.
Świat jest jednością, w której osoby dokonujące swoimi spostrzeżeniami redukcji poznawczych, budują jakieś swoje wyobrażenia. Te wyobrażenia zawsze będą jakimś zrzutowaniem samego świata na ekran możliwości umysłu (jego zdolności do budowania koncepcji), będą zawierały KONCEPCJE BYTÓW, ZAMIAST BYTÓW W NATYWNEJ POSTACI. Przyczyny i skutki są takimi koncepcjami, wybranymi arbitralnie przez osobę postrzegającą.
Z drugiej strony...
sama osoba postrzegająca chyba też powinna być uznana za zawartą w rzeczywistości, jest jakimś tej rzeczywistości aspektem. Akt postrzegania czegoś przez osobę w równym stopniu jest wynikiem możliwości postrzegania, jaki i samego faktu istnienia postrzegającego w danym miejscu i czasie. Świat bez tego postrzegającego, który coś tam sobie spostrzegł, byłby innym światem. Od początku musiałby on inaczej ewoluować, bo spostrzegający zostawił ślad swojego istnienia w niezliczonych aktach oddziaływania ze światem. Czyli spostrzegający cokolwiek wcześniej, swoją obecnością, poprzednimi wyborami ukształtował świat dokładnie takim, jaki jest - unikalnym, z dokładnie tymi bytami, jakie ten świat zawiera. Jest jednia wszystkiego we wszystkim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:58, 09 Paź 2020    Temat postu:

Pytanie, czy współzależność oznacza indeterminizm?

encyklopedia PWN napisał:
indeterminizm jest stanowiskiem negującym istnienie koniecznej współzależności zjawisk (zdarzeń), na mocy której każde zjawisko byłoby jednoznacznie wyznaczone przez całokształt sytuacji (warunków) w jakiej zachodzi


Czy w takim modelu, jaki proponujesz, ta sama przyczyna (a więc splot okoliczności) może powodować różne skutki?

Mógłbyś realnie zrobić np. coś innego dokładnie w tych samych okolicznościach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:06, 09 Paź 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Pytanie, czy współzależność oznacza indeterminizm?

encyklopedia PWN napisał:
indeterminizm jest stanowiskiem negującym istnienie koniecznej współzależności zjawisk (zdarzeń), na mocy której każde zjawisko byłoby jednoznacznie wyznaczone przez całokształt sytuacji (warunków) w jakiej zachodzi


Czy w takim modelu, jaki proponujesz, ta sama przyczyna (a więc splot okoliczności) może powodować różne skutki?

Mógłbyś realnie zrobić np. coś innego dokładnie w tych samych okolicznościach?

W moim modelu po prostu nie ma przyczyny i skutku, jak czegoś jednoznacznego.
Teraz powstaje pytanie, czy - niezależnie od wyłaniania przyczyn i skutków - CAŁOŚĆ systemu musi ewoluować tak, jak ewoluuje, czy też nie musi?
W tej chwili nie znam argumentów za żadną z tych opcji. Na pewno nie można przy ich rozważaniu wracać do koncepcji przyczyny i skutku, które tutaj są "spalone". Bez tych koncepcji mamy wielką jednię wszystkiego, która jawi się obserwatorom w zredukowanej postaci. Czy może jawić się inaczej?... :think:
- Powtórzę: nie znam argumentów za żadną z opcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:21, 09 Paź 2020    Temat postu:

Zamiast o przyczynie i skutku można mówić o przechodzeniu stanu Jedni z jednego w drugi, a więc ewolucji, tak jak piszesz. Wszystko zależy od przyjętych definicji.

Moim zdaniem Twój model obala tylko silny determinizm, który wiąże się z redukcjonizmem, ale determinizmu jako takiego nie obala. Ja mam poważne wątpliwości co do tego, czy indeterminizm w takim ewoluującym organizmie jest w ogóle możliwy, może poza tym, że samo istnienie tej Jedni może nie być zdeterminowane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:10, 09 Paź 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Zamiast o przyczynie i skutku można mówić o przechodzeniu stanu Jedni z jednego w drugi, a więc ewolucji, tak jak piszesz. Wszystko zależy od przyjętych definicji.

Moim zdaniem Twój model obala tylko silny determinizm, który wiąże się z redukcjonizmem, ale determinizmu jako takiego nie obala. Ja mam poważne wątpliwości co do tego, czy indeterminizm w takim ewoluującym organizmie jest w ogóle możliwy, może poza tym, że samo istnienie tej Jedni może nie być zdeterminowane.

Masz rację. Determinizmu tu nie obalam. Ale
1. pokazuję nieścisłość w typowej ścieżce deterministycznej argumentacji
2. stawiam determinizm pod znakiem zapytania, ukazując iż nie wynika on z niczego na twardo, pozostając co najwyżej METODOLOGICZNYM ZAŁOŻENIEM. To założenie ma swoją alternatywę, a nie istnieje - póki co - żadne ścisłe rozumowanie, które by wykazywało przewagę założenia z determinizmem vs alternatywa.

Poza tym... Ten determinizm bez redukcjonizmu. :think: Jest ktoś, kto by takie dziwo poparł? :think: :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:39, 09 Paź 2020    Temat postu:

A czy jakieś znaczenie w kontekście determinizmu ma to, czy jakieś zdarzenie występuje wskutek jakiejś jednostkowej przyczyny, czy jest wywołane splotem różnych przyczyn? Jeśli jest jednoznacznie określone, nie mogłoby nie zajść w takich a nie innych okolicznościach, to znaczy że jest zdeterminowane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:05, 09 Paź 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
A czy jakieś znaczenie w kontekście determinizmu ma to, czy jakieś zdarzenie występuje wskutek jakiejś jednostkowej przyczyny, czy jest wywołane splotem różnych przyczyn? Jeśli jest jednoznacznie określone, nie mogłoby nie zajść w takich a nie innych okolicznościach, to znaczy że jest zdeterminowane.

Odpowiedź na Twoje pytanie mam w swojej wyobraźni, ale będę miał kolosalny problem z ubraniem jej w słowa. :think: :cry: :cry: :cry:
Coś spróbuję w tej kwestii "wyrzeźbić", ale nie gwarantuję, że efekt będzie satysfakcjonujący. :(
Uważam (przyjmijmy, iż jest to moja dość subiektywna opinia, choć oparta o pewien argument), że odpowiedź na zacytowane pytanie jest twierdząca - przynajmniej w tym przypadku gdy ten splot przyczyn jest NIEOKREŚLONY, nie dający się zredukować, wymodelować.
Nawet miałem o tym założyć osobny wątek, nawet chyba wcześniej coś w tej kwestii próbowałem, ale nikt nie podjął tych intuicji filozoficznych, które - zapewne niezbyt udolnie - próbowałem opisywać.
Dlaczego uważam, że tutaj owa ilość przyczyn (choć nie tylko o ilość tu chodzi!) robi różnicę?
Ano dlatego, że w takim układzie, gdy przyczyn nie da się zobiektywizować, gdy natywnie nie separują się one w osobne "klocki", to otwartą jest kwestia, czy w ogóle mamy prawo określać je jako "przyczyny".
Kwestia jest trochę językowa, ale trochę też głębiej niż językowa. Dla jej zobrazowania posłużę się pewnym porównaniem. Wyobraźmy sobie, że ktoś znalazł w sieci jakiś fajny towar i chce się dowiedzieć, jaką on ma cenę. Wpisuje w wyszukiwarkę odpowiednia frazę i znajduje setki sklepów internetowych, gdzie ceny wahają się od złotówki, do tysiąca złotych. A nawet w jednej promocji, przy zakupie dodatkowego gadżetu towar dostaje się gratis, czyli jego cena jest równa zero. Czy ten towar "ma cenę"?
To ostatnie pytanie wg mnie jest bardzo niejednoznaczne - wg mnie ów towar ma cenę nieokreśloną, czyli de facto ceny nie ma. Może uzyskiwać tę cenę lokalnie - np. po ograniczenia pytania do konkretnego sklepu - wtedy towar będzie MIAŁ cenę, bo będzie miał OKREŚLONĄ tę cechę. Ale ogólnie ten towar nie ma swojej ceny (w znaczeniu mieć JEDNĄ cenę), bo nie można - zasadnie! - podać tej jednej liczby jako po prostu "ceny, która na pewno jest za ten towar".
Podobnie jest z przyczynami. Jeśli przyczyn jest wiele (może nawet nieskończenie wiele!), to nie można powiedzieć, że przyczyna "jest", albo przyczyny "są". Wszak już minimalna zmiana perspektywy może spowodować, że obraz owych przyczyn się zmieni.
Jeśli czegoś nie da się podać konkretnie, to nie można powiedzieć, że to coś konkretnie jest. Ono tylko "się jawi". Jawienie się nie jest bytem, jest jakimś zrzutowaniem bytu na płaszczyznę pytania. Ontologicznie tego nie ma.
Nooo, chyba że podamy jakoś na raz wszystkie opcje jawienia się. Gdybyśmy zebrali ceny towaru ze wszystkich sklepów, w jakich da się go kupić, zebrali w tabeli, to "ceną" owego towaru byłaby cała owa tabela. Ale wtedy ta "cena" jest już czymś zupełnie innym, niż normalnie byśmy tego oczekiwali. Problem zaostrza się, gdy ilość perspektyw jest nieskończona - np. gdy pytamy o coś, co można widzieć pod nieskończoną ilością kątów, obserwować z odległości od zera do jakiejś tam ogromnej (z continuum przejścia). Wtedy nie będzie jednej konkretnej odpowiedzi na pytania na jakim tle jest dany przedmiot (pierwszy przypadek), czy jakie on ma rozmiary kątowe (ten drugi przypadek). Nie powiemy przecież, że odległość obserwatora od obiektu jest ogólnie właściwością tego obiektu. To jest WZGLĘDNE (ciekawe, że podobne przykłady są podawane w popularnych tłumaczeniach teorii względności Einsteina). Jeżeli coś jest tak względne, że nie da się określić tego niezależnie od obserwatora, to znaczy, że to coś samo nie jest przyczyną, bo musiałoby być "przyczyną razem z obserwatorem". Ale gdy do układu dołączamy obserwatora, to nam się robi jakieś upiorne sprzężenie zwrotne, bo obserwator nie jest w stanie już sam dostać niezależnej od siebie odpowiedzi, tylko zawsze współuczestniczy w odpowiadaniu na problem. Wtedy nie można powiedzieć, że coś w ogóle posiada "niezależne przyczyny".


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 22:23, 09 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:32, 10 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Dlaczego uważam, że tutaj owa ilość przyczyn (choć nie tylko o ilość tu chodzi!) robi różnicę?
Ano dlatego, że w takim układzie, gdy przyczyn nie da się zobiektywizować, gdy natywnie nie separują się one w osobne "klocki", to otwartą jest kwestia, czy w ogóle mamy prawo określać je jako "przyczyny".
Kwestia jest trochę językowa, ale trochę też głębiej niż językowa. Dla jej zobrazowania posłużę się pewnym porównaniem. Wyobraźmy sobie, że ktoś znalazł w sieci jakiś fajny towar i chce się dowiedzieć, jaką on ma cenę. Wpisuje w wyszukiwarkę odpowiednia frazę i znajduje setki sklepów internetowych, gdzie ceny wahają się od złotówki, do tysiąca złotych. A nawet w jednej promocji, przy zakupie dodatkowego gadżetu towar dostaje się gratis, czyli jego cena jest równa zero. Czy ten towar "ma cenę"?
To ostatnie pytanie wg mnie jest bardzo niejednoznaczne - wg mnie ów towar ma cenę nieokreśloną, czyli de facto ceny nie ma. Może uzyskiwać tę cenę lokalnie - np. po ograniczenia pytania do konkretnego sklepu - wtedy towar będzie MIAŁ cenę, bo będzie miał OKREŚLONĄ tę cechę. Ale ogólnie ten towar nie ma swojej ceny (w znaczeniu mieć JEDNĄ cenę), bo nie można - zasadnie! - podać tej jednej liczby jako po prostu "ceny, która na pewno jest za ten towar".
Podobnie jest z przyczynami. Jeśli przyczyn jest wiele (może nawet nieskończenie wiele!), to nie można powiedzieć, że przyczyna "jest", albo przyczyny "są". Wszak już minimalna zmiana perspektywy może spowodować, że obraz owych przyczyn się zmieni.
Jeśli czegoś nie da się podać konkretnie, to nie można powiedzieć, że to coś konkretnie jest. Ono tylko "się jawi". Jawienie się nie jest bytem, jest jakimś zrzutowaniem bytu na płaszczyznę pytania. Ontologicznie tego nie ma.

Czyli można powiedzieć, że na start (w oderwaniu od kontekstu) taki towar nie ma określonej ceny, a potencjalnie może mieć bardzo wiele cen, zależnie od wyboru konsumenta. Ta wielość cen towaru to potencjał cenowy towaru, który zostanie zaktualizowany przez konsumenta do np. 3 zł.

W tej samej sytuacji jest konsument. Na start (w oderwaniu od kontekstu) może nabyć ten towar po bardzo różnych cenach, ale ponieważ dokona swojej decyzji w określonym kontekście, np. spieszy się, nie ma czasu żeby iść dwa sklepy dalej, żeby nabyć towar po bardziej korzystnej cenie, to kupi towar o cenie 3 zł.

De facto ta cały kontekst, sytuacja, w której znajdą się towar i konsument "zadecyduje" o tym, jak się "zachowają", przy czym sam towar i konsument współtworzą tę sytuację, są jej integralnymi częściami.

Jeżeli traktujemy poszczególne elementy tej układanki z osobna, w oderwaniu od kontekstu, to nam wyjdzie stan nieokreślenia, "wolności wyboru". Przed wrzuceniem w kontekst towar może zakosztować 1 zł, 2 zł, 3 zł, 4 zł etc., a konsument może nabyć towar w każdej z tych cen, ale w KONTEKŚCIE towar MUSI zakosztować 3 zł.

Każdorazowo, to co się wydarzy, będzie zdeterminowane zbiegiem okoliczności. Jeśli współdecydują wszyscy, to nikt samodzielnie nie decyduje. Decyzja zapada.

Indeterminizm albo wolność wyboru, potencjalne inne możliwości istnieją tylko teoretycznie, a realnie jest tylko jedna możliwość.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Sob 8:34, 10 Paź 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Sob 8:47, 10 Paź 2020    Temat postu:

Słyszę echa starej dyskusji o istnieniu. Odbijały się w świadomości Michała, przez jakiś rok, czy dwa, aby stać się teraz "jego modelem". Nie zatrzymuj się Michale, aplikuj to myślenie do końca, a zrozumiesz, o czym była mowa wtedy, kiedy tak mocno oporowałeś.
Istnienie, a co za tym idzie, przyczynowość jest wyrazem ignorancji. Aby nimi operować, konieczne jest zignorowanie wpływu wszystkiego, poza wyodrębnionymi strukturami, które są najłatwiejsze do zaobserwowania.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 8:52, 10 Paź 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21624
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:53, 10 Paź 2020    Temat postu:

Banjankri

Cytat:
przyczynowość jest wyrazem ignorancji.


Poczucie przyczynowości chyba?

Ze zawsze my decydujemy...

Myślę, że w sposób najmniej filozoficzny a najbardziej ludzki wyraziła to (..kobieta..JEST bardziej człowiekiem), Chitra:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 8:58, 10 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:08, 10 Paź 2020    Temat postu:

Ta myśl o Jedni wydaje się spójna z ideami Fazanga:

Cytat:
Główne idee Fazanga
1. Rzeczywisty świat jest złożony z wszechprzenikających się zdarzeń związanych przyczynowymi relacjami. Wszystko jest przyczyną i skutkiem czegoś innego. Fazang wyjaśnia to przy pomocy 10 tajemnych bram.
2. Dlatego rzeczy w świecie są wypełnione pustką, czyli pozbawione własnego istnienia i definicji oraz powstają z samej Takości.
3. Ta pustka nie jest jednak negatywna, gdyż ta rzeczywistość pustych rzeczy jest jedyną rzeczywistością, o której można mówić.
4. Historię i różnorodność nauk buddyjskich można sklasyfikować w pięciu grupach, według stopnia ich rozwoju duchowego. Są to Trzy pojazdy, które w pewnym sensie są trzema aspektami Jednego Pojazdu.

Dziesięć tajemnic lub dziesięć tajemnych bram
1. Jednoczesna złożoność i wzajemna zgodność; ogólne i cząstkowe czyli zasada (noumen) i zdarzenie (fenomen) współistnieją bez przeszkód.
2. Niepowstrzymana wolność wszystkich rzeczy we wzajemnej współzależności; ma to związek z takim rodzajem dualizmu jak duże i małe, skończone i nieskończone itp. Oznacza to, że dana rzecz w tym samym czasie jest zarówno mała jak i duża (itd.) i względna wobec innych rzeczy.
3. Wzajemna zgodność i zróżnicowanie pomiędzy tym a innymi światami; coś jest częścią całości równocześnie będąc całkowicie indywidualną jednostką.
4. Wzajemna identyfikacja i samowystarczalność (niezależność) wszystkich czynników istnienia; rzeczy działają zarówno dla siebie jak i na rzecz całości bez przeszkód.
5. Wzajemne dopełnianie się ukrytego i przejawionego; wzajemna konieczność zdarzenia i tła, z którego się wyłania.
6. Wzajemna zgodność wszystkich rzeczy bez najmniejszej utraty indywidualnej tożsamości; rzeczy nie tracą swojej indywidualności nawet gdy są częścią większej całości.
7. Sieć Indry; w sieci Indry jeden diament odbija wszystkie inne diamenty a wszystkie inne diamenty odbijają także ten jeden.
8. Fenomenalne ujawnia noumenalne; ponieważ zasadą (noumenem) jest pustka, a fenomeny, które wyrażają tę zasadę są niepowstrzymane, można znaleźć tę zasadę w każdym zjawisku (pojedyncze źdźbło trawy może spowodować oświecenie).
9. Oddzielne istnienie i wzajemne łączenie się oddzielnych czynników istnienia w czasie; każdy czynnik istnienia uczestniczy w każdym innym bez utraty indywidualności.
10. Harmonijna współwymienialność zasady i zjawiska. To odnosi się do czteroczęściowego modelu dharmadhatu.

[link widoczny dla zalogowanych]

A to z kolei jest zgodne z kompatybilizmem w sporze o istnienie wolnej woli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:46, 10 Paź 2020    Temat postu:

Jest też taka wymowna piosenka z Króla Lwa:
Jesteśmy jednością
która również odzwierciedla tę myśl:

szczególnie ten fragment, kiedy lwiątko pyta:
If there's so much I must be
can I still just be me
the way I am?
Can I trust in my own heart
or am I just one part
of some big plan?


i lew odpowiada:
We are one, you and I
We are like the earth and sky
One family under the sun
All the wisdom to lead
All the courage that you need
You will find when you see
We are one


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Sob 9:48, 10 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21624
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:36, 10 Paź 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Jest też taka wymowna piosenka z Króla Lwa:
Jesteśmy jednością
która również odzwierciedla tę myśl:

szczególnie ten fragment, kiedy lwiątko pyta:
If there's so much I must be
can I still just be me
the way I am?
Can I trust in my own heart
or am I just one part
of some big plan?


i lew odpowiada:
We are one, you and I
We are like the earth and sky
One family under the sun
All the wisdom to lead
All the courage that you need
You will find when you see
We are one


Jak w języku polskim. :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:44, 10 Paź 2020    Temat postu:

Semele napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Jest też taka wymowna piosenka z Króla Lwa:
Jesteśmy jednością
która również odzwierciedla tę myśl:

szczególnie ten fragment, kiedy lwiątko pyta:
If there's so much I must be
can I still just be me
the way I am?
Can I trust in my own heart
or am I just one part
of some big plan?


i lew odpowiada:
We are one, you and I
We are like the earth and sky
One family under the sun
All the wisdom to lead
All the courage that you need
You will find when you see
We are one


Jak w języku polskim. :) :wink:

Polskie tłumaczenie słabo oddaje ten przekaz, więc dosłownie przetłumaczę:

Jeśli muszę być tym wszystkim
czy wciąż mogę być sobą
takim jakim jestem?
Czy mogę kierować się własnym sercem?
czy jestem tylko jedną z części
jakiegoś większego planu?

Jesteśmy jednością: ty i ja
Jesteśmy jak ziemia i niebo
Jedną rodziną pod słońcem
Wszelką potrzebną ci mądrość i odwagę
odnajdziesz, kiedy zrozumiesz
że jesteśmy jednością


Generalnie chodzi o to, że tak naprawdę różnica między mną a całością jest pozorna. Tak samo jak pozorna jest różnica między determinizmem i indeterminizmem oraz...chrześcijaństwem i buddyzmem :)

EDIT:
I między ateizmem i teizmem też oczywiście :D


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Sob 10:53, 10 Paź 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 10:55, 10 Paź 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:

Generalnie chodzi o to, że tak naprawdę różnica między mną a całością jest pozorna.

To teza, a jakieś przesłanki? Dobrze by też było, gdybyś skonkretyzowała jaką różnicę (której nie ma) masz na myśli? W jamim sensie poczucie odrębności od innych ludzi i innych rzeczy postrzeganych jako istniejace na zewnątrz mnie - w jakim sensie to poczucie jest ułudą? Pamiętając twoje inne wypowiedzi z naszych rozmów nie bardzo rozumiem, co chcesz powiedzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21624
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:58, 10 Paź 2020    Temat postu:

Dzięki. Co do chrześcijaństwa i buddyzmu...

Zauważ, że wuj postrzega buddyzm i hari kryszna. Jako ateizm. Szczególnie w to ostatnie bardzo mnie zaskakuje. Jaki jest stosunek krk do buudyzmu to chyba obie wiemy. Są duchowni wychodzący przed szereg lub tacy którzy decydują się na swoją wykładnię. Jednak magisterium kościoła jest niechętnie nastawione..
Idea_30_1_2018_J_Sieradzan_Buddyzm_teistyczny_czy_ateistyczny.pdf
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21624
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:02, 10 Paź 2020    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Myślę, że wuja buddyzm laicki nie zadowalał.
Ponadto spotkał chrzescijankę a nie mniszkę buddyjską..

Myślałam, że są tylko mnisi :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:04, 10 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Generalnie chodzi o to, że tak naprawdę różnica między mną a całością jest pozorna.

To teza, a jakieś przesłanki? Dobrze by też było, gdybyś skonkretyzowała jaką różnicę (której nie ma) masz na myśli? W jamim sensie poczucie odrębności od innych ludzi i innych rzeczy postrzeganych jako istniejace na zewnątrz mnie - w jakim sensie to poczucie jest ułudą? Pamiętając twoje inne wypowiedzi z naszych rozmów nie bardzo rozumiem, co chcesz powiedzieć.

Chodzi o to, że nic tak naprawdę nie istnieje samo z siebie, nie ma jakiejś własnej natury, która by nie była zaczerpnięta od zewnętrznego świata. Jesteśmy od siebie fizycznie odrębni i mamy poczucie odrębności, ale to, co składa się na nas, na nasze wybory, decyzje. tzw. "naszą naturę" jest "zapożyczone". Pisałeś np., że rodzimy się z jakimiś genami, uwarunkowaniami, jak do tego dojdą inne uwarunkowania jak środowisko, w których żyjemy, całe nasze otoczenie, to okaże się, że tak naprawdę jesteśmy całkowicie zrobieni z tego co zewnętrzne. Jednocześnie, my też współtworzymy ten kontekst, jesteśmy integralną częścią tego co zewnętrzne, wpływamy na nasze otoczenie, a tym samym je warunkujemy.

Moja teza nie brzmi, ze nas nie ma i poczucie odrębności jest fikcją, tylko moja teza brzmi jesteśmy zarazem odrębni od świata zewnętrznego oraz stanowimy z nim jedność. Jedno i drugie jest prawdą. Ta sprzeczność jest pozorna. Nie ma odrębności bez jedności i nie ma jedności bez odrębności.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Sob 11:05, 10 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 11:23, 10 Paź 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Generalnie chodzi o to, że tak naprawdę różnica między mną a całością jest pozorna.

To teza, a jakieś przesłanki? Dobrze by też było, gdybyś skonkretyzowała jaką różnicę (której nie ma) masz na myśli? W jamim sensie poczucie odrębności od innych ludzi i innych rzeczy postrzeganych jako istniejace na zewnątrz mnie - w jakim sensie to poczucie jest ułudą? Pamiętając twoje inne wypowiedzi z naszych rozmów nie bardzo rozumiem, co chcesz powiedzieć.

Chodzi o to, że nic tak naprawdę nie istnieje samo z siebie, nie ma jakiejś własnej natury, która by nie była zaczerpnięta od zewnętrznego świata. Jesteśmy od siebie fizycznie odrębni i mamy poczucie odrębności, ale to, co składa się na nas, na nasze wybory, decyzje. tzw. "naszą naturę" jest "zapożyczone". Pisałeś np., że rodzimy się z jakimiś genami, uwarunkowaniami, jak do tego dojdą inne uwarunkowania jak środowisko, w których żyjemy, całe nasze otoczenie, to okaże się, że tak naprawdę jesteśmy całkowicie zrobieni z tego co zewnętrzne. Jednocześnie, my też współtworzymy ten kontekst, jesteśmy integralną częścią tego co zewnętrzne, wpływamy na nasze otoczenie, a tym samym je warunkujemy.

Moja teza nie brzmi, ze nas nie ma i poczucie odrębności jest fikcją, tylko moja teza brzmi jesteśmy zarazem odrębni od świata zewnętrznego oraz stanowimy z nim jedność. Jedno i drugie jest prawdą. Ta sprzeczność jest pozorna. Nie ma odrębności bez jedności i nie ma jedności bez odrębności.

To, że w jakiś sposób jesteśmy częścią całości i to, że wszystko na siebie wpływa i jest od siebie zależne, a jednocześnie byty składające się na całość są od siebie odrebne, to nie jest jakaś kontrowersyjna teza ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21624
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:36, 10 Paź 2020    Temat postu:

Szukam ciągle cytatu: ciało kawałek natury zamknięty w granicach skóry.

Damasio, Spinoza....??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:06, 10 Paź 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
Słyszę echa starej dyskusji o istnieniu. Odbijały się w świadomości Michała, przez jakiś rok, czy dwa, aby stać się teraz "jego modelem". Nie zatrzymuj się Michale, aplikuj to myślenie do końca, a zrozumiesz, o czym była mowa wtedy, kiedy tak mocno oporowałeś.
Istnienie, a co za tym idzie, przyczynowość jest wyrazem ignorancji. Aby nimi operować, konieczne jest zignorowanie wpływu wszystkiego, poza wyodrębnionymi strukturami, które są najłatwiejsze do zaobserwowania.

Ja w połowie się z Tobą zgadzałem, nawet wiele z Twoich tekstów odczuwałem jako moje rozumienie. Ale też i samo to, co piszesz, uważam za niekompletne, bierzesz wg mnie tylko jedną stronę układanki, połowę tego dualizmu. Gdy się patrzy na tę połówkę, to będziemy się zgadzali, gdy jednak się wzrok skieruje w stronę pytania: jak to się dzieje, że umysł ma jednak ograniczenia bardzo wyraźne w uznawaniu istnień, to między nami pojawia się rozdźwięk. Dla Ciebie (przynajmniej jak do tej pory) bodaj jedyną odpowiedzią była "kultura". Dla mnie jest to odpowiedź zdecydowanie niewystarczająca (choć w jakiejś tam części prawdziwa).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:27, 10 Paź 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Jeżeli traktujemy poszczególne elementy tej układanki z osobna, w oderwaniu od kontekstu, to nam wyjdzie stan nieokreślenia, "wolności wyboru". Przed wrzuceniem w kontekst towar może zakosztować 1 zł, 2 zł, 3 zł, 4 zł etc., a konsument może nabyć towar w każdej z tych cen, ale w KONTEKŚCIE towar MUSI zakosztować 3 zł.

Każdorazowo, to co się wydarzy, będzie zdeterminowane zbiegiem okoliczności. Jeśli współdecydują wszyscy, to nikt samodzielnie nie decyduje. Decyzja zapada.

Indeterminizm albo wolność wyboru, potencjalne inne możliwości istnieją tylko teoretycznie, a realnie jest tylko jedna możliwość.

To, że istnieje jedna możliwość jest założeniem, a nie wnioskiem z czegokolwiek. Nie wiemy czy ta możliwość jest jedna ogólnie, czy jedna z milionów. Nie ma na to żadnego dowodu, żadnej formy doświadczenia, obserwacji. Świat jawi nam się zawsze takim, jakim raczył się nam objawić, ukrywając automatycznie potencjalne alternatywy, czyniąc je spalonymi. Po fakcie możemy się zastanawiać - te alternatywy były (realne), czy ich nie było?...
Ale nie cofniemy czasu. Analiza zależności w tym układzie też nic nie da, bo zawsze analizować będziemy założeniami, które poczynimy, a więc wynik będzie nie natywną informacją o ontologii rzeczywistości, lecz projekcją naszego podejścia do sprawy. Nie mamy możliwości sprawdzić tego, jak głęboko w konstrukcji rzeczywistości sięgają korzenie zależności pomiędzy rzeczami, jak są one ze sobą splątane, jak wielki obszar "gdzieś pod spodem" obejmują, ani jaki się nawzajem plączą, wpływają na siebie.
Możliwa jest nawet taka opcja, że każda decyzja sięga gdzieś swoimi korzeniami w inne wszechświaty, że kreuje zmienne z niczego, dodając informacyjne bity do aktualnego wszechświata. Co prawda fizycy mówią o prawie zachowania informacji w świecie kwantów, ale też są takie teorie, w których owa informacja nie jest zachowana. Ja się skłaniam ku tej drugiej opcji, która jednak występowałaby nie nagminnie, lecz sporadycznie łamiąc regularności i prawa aktualne.
Zastanawia mnie w tym wszystkim też dołączenie do tej układanki pewnej idei religijnej, związanej z wypowiedzią Jezusa
Ewangelia Mateusza 17 napisał:
Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: Przesuń się stąd tam!, a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was.

Przyjmijmy roboczo, że tak jest, czyli że świadomość, mocą swojej wiary jest w stanie dokonywać spektakularnych zmian w rzeczywistości. Jak by to mogło się dziać?
Zakładam, że świadomość jest tym czymś, co TWORZY PERSPEKTYWY oglądu rzeczywistości. Te perspektywy standardowo można uznawać za oddzielone od ontologii rzeczywistości, są do pewnego stopnia tylko subiektywne. Jednak jeśli z perspektywy jakiejś osoby rodzi się decyzja, to będzie to oznaczało, że któraś perspektywa się "umaterialnia", że powstaje z niej realna zmiana w układzie bytów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Sob 14:04, 10 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Słyszę echa starej dyskusji o istnieniu. Odbijały się w świadomości Michała, przez jakiś rok, czy dwa, aby stać się teraz "jego modelem". Nie zatrzymuj się Michale, aplikuj to myślenie do końca, a zrozumiesz, o czym była mowa wtedy, kiedy tak mocno oporowałeś.
Istnienie, a co za tym idzie, przyczynowość jest wyrazem ignorancji. Aby nimi operować, konieczne jest zignorowanie wpływu wszystkiego, poza wyodrębnionymi strukturami, które są najłatwiejsze do zaobserwowania.

Ja w połowie się z Tobą zgadzałem, nawet wiele z Twoich tekstów odczuwałem jako moje rozumienie. Ale też i samo to, co piszesz, uważam za niekompletne, bierzesz wg mnie tylko jedną stronę układanki, połowę tego dualizmu. Gdy się patrzy na tę połówkę, to będziemy się zgadzali, gdy jednak się wzrok skieruje w stronę pytania: jak to się dzieje, że umysł ma jednak ograniczenia bardzo wyraźne w uznawaniu istnień, to między nami pojawia się rozdźwięk. Dla Ciebie (przynajmniej jak do tej pory) bodaj jedyną odpowiedzią była "kultura". Dla mnie jest to odpowiedź zdecydowanie niewystarczająca (choć w jakiejś tam części prawdziwa).

Pytasz o jednoznaczną przyczynę, której w twoim modelu nie ma.
"W moim modelu po prostu nie ma przyczyny i skutku, jak czegoś jednoznacznego. "
Nie ma więc poprawnej odpowiedzi na twoje pytanie, jest tylko kultura, jako mechanizm wyodrębniający i jej artefakty.
Z jednej strony rozumiesz, że przyczyna jest tylko pewnym konceptem opartym o ignorancję, a z drugiej domagasz się wykazania prawdziwości danego konceptu. Chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko. Jeśli zrozumiesz naturę istnienia, a co za tym idzie, przyczynowości, przestaniesz pytać o jego przyczyny.

I jeszcze jedno. Uważasz, że umysł ma pewien stopień wolności, co wymagałoby istnienia przyczynowości i czegoś co potrafi łamać jego zasady. Czegoś, co ma przyczyny swojego działania, poza przyczynami rządzącymi światem. Próbujesz "pozbyć" się przyczynowości w świecie, pozostawiając przyczynowość umysłu. To jest niczym więcej jak błędnym założeniem istnienia elastycznego umysłu w sztywnym świecie.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 14:14, 10 Paź 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:37, 10 Paź 2020    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Generalnie chodzi o to, że tak naprawdę różnica między mną a całością jest pozorna.

To teza, a jakieś przesłanki? Dobrze by też było, gdybyś skonkretyzowała jaką różnicę (której nie ma) masz na myśli? W jamim sensie poczucie odrębności od innych ludzi i innych rzeczy postrzeganych jako istniejace na zewnątrz mnie - w jakim sensie to poczucie jest ułudą? Pamiętając twoje inne wypowiedzi z naszych rozmów nie bardzo rozumiem, co chcesz powiedzieć.

Chodzi o to, że nic tak naprawdę nie istnieje samo z siebie, nie ma jakiejś własnej natury, która by nie była zaczerpnięta od zewnętrznego świata. Jesteśmy od siebie fizycznie odrębni i mamy poczucie odrębności, ale to, co składa się na nas, na nasze wybory, decyzje. tzw. "naszą naturę" jest "zapożyczone". Pisałeś np., że rodzimy się z jakimiś genami, uwarunkowaniami, jak do tego dojdą inne uwarunkowania jak środowisko, w których żyjemy, całe nasze otoczenie, to okaże się, że tak naprawdę jesteśmy całkowicie zrobieni z tego co zewnętrzne. Jednocześnie, my też współtworzymy ten kontekst, jesteśmy integralną częścią tego co zewnętrzne, wpływamy na nasze otoczenie, a tym samym je warunkujemy.

Moja teza nie brzmi, ze nas nie ma i poczucie odrębności jest fikcją, tylko moja teza brzmi jesteśmy zarazem odrębni od świata zewnętrznego oraz stanowimy z nim jedność. Jedno i drugie jest prawdą. Ta sprzeczność jest pozorna. Nie ma odrębności bez jedności i nie ma jedności bez odrębności.

To, że w jakiś sposób jesteśmy częścią całości i to, że wszystko na siebie wpływa i jest od siebie zależne, a jednocześnie byty składające się na całość są od siebie odrebne, to nie jest jakaś kontrowersyjna teza ;)

A jednak są osoby, które się z tą tezą nie zgadzają, mówiąc, że JA to iluzja albo w drugą stronę, że JA to jest jakaś niezależna dusza zawieszona w próżni, która wcale nie jest pewnym "zbiegiem okoliczności".
I dla nich moja teza już będzie kontrowersyjna ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:44, 10 Paź 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

To, że istnieje jedna możliwość jest założeniem, a nie wnioskiem z czegokolwiek. Nie wiemy czy ta możliwość jest jedna ogólnie, czy jedna z milionów. Nie ma na to żadnego dowodu, żadnej formy doświadczenia, obserwacji. Świat jawi nam się zawsze takim, jakim raczył się nam objawić, ukrywając automatycznie potencjalne alternatywy, czyniąc je spalonymi. Po fakcie możemy się zastanawiać - te alternatywy były (realne), czy ich nie było?...
Ale nie cofniemy czasu. Analiza zależności w tym układzie też nic nie da, bo zawsze analizować będziemy założeniami, które poczynimy, a więc wynik będzie nie natywną informacją o ontologii rzeczywistości, lecz projekcją naszego podejścia do sprawy.

To jest wniosek z założenia o Jedni, który poczyniłeś. Jeśli istnieje Jednia, ten całościowy kontekst, który trzyma wszystko w kupie, to istnieje tylko jedna możliwość.

W momencie, jak chcesz wyrwać jakiś element z kontekstu, a więc tej Jedni, zaprzeczasz samej idei Jedni.

Po prostu prawdziwa wolność wcale nie polega na niezależności, tylko wypływa ze współzależności. Z Miłości :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin