Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mechanizmy, a całościowy model
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:29, 22 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:

Michał napisał:
Pisałem nie konfrontacyjnie, 
:
Cytat:
Jeśli piszesz zaś wyłącznie dla siebie, dla zaspokojenia wewnętrznej potrzeby, a nie interesuje Cię, czy ktoś Cię rozumie, czy nie, to też wypadałoby to zaznaczyć - proponuję tekst w rodzaju: "ludzie, napisałem to tylko dla siebie, bo miałem taka ochotę, więc nie próbujcie tego zrozumieć, bo tylko ja wiem o co tu chodzi i tak ma zostać". Wtedy nikt Ci "zbędnej" uwagi nie zamieści.

To jak wciskasz mi palce w oczy jak powyżej, to jest to konfrontacja czy nie?

Gdybyś zwracał uwagę na użytą formę zdania, to zauważyłbyś drobiazg "jeśli" na początku zdania. Oznaczałoby to, ze daję Ci tu drogę wyboru (!) wyjaśnienia Twoich myśli. Nie upieram się przy tej jednej - być może negatywnej - ocenie.
Uwydatniam przy tym problem pewnej uczciwości - pisze się do kogoś. Przynajmniej na publicznym forum (prywatny pamiętnik byłby inną opcją). Jeśli (!) zatem pisałeś do kogoś, ale się nie zrozumieliśmy, to masz okazję to naprawić.
Ale wiele wskazuje, że z wyżyn Twojej "boskiej wiedzy", taki "szczegół" jak dostosowanie się do reguł komunikacji można pominąć. Można napisać dowolnie niejasne sformułowanie, które interpretuje się tylko w głowie M Korasińskiego. On przecież zawsze wie, co chciał napisać, a obowiązkiem kogoś innego, kto to czyta, byłoby także to wiedzieć i akceptować. Najlepiej, żeby ten ktoś po prostu znał od razu myśli Pana Marcina. Tylko wtedy po co mu pisać cokolwiek, skoro on i tak wie wszystko to co Marcin, a dodatkowo ma swoją własną wiedzę, czyli rozumem wyrasta ponad te dwie "składowe" osoby.

Wuj - przynajmniej jak dla mnie - wyraża się w sposób zrozumiały. Jeśli chce użyć tego samego słowa w dwóch znaczeniach - to jakoś to sygnalizuje, jeśli w jakiejś jego myśli coś wydaje się niezrozumiałe, to chętnie podejmie ów wątek i wyjaśni. Wielokrotnie to się potwierdziło, że nasze początkowo różne zdania, po wyjaśnieniach okazywały się zbieżne (no... moze nie wszystkie, ale zdecydowana większość). Bo jak wskazuję na nieścisłość (wg mnie, bo przecież mogłem po prostu źle zinterpretować jego słowa), to Wuj spróbuje to ująć innymi słowami, dopisać przykład, podać jak to działa w jego modelu. I zwykle okazuje się, że rozbieżności były pozorne, bo po prostu użyliśmy różnych słów na opisanie tego samego znaczenia.
Mógłbyś się od Wuja tego nauczyć. Bardzo by się to przydało...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 1:33, 22 Lis 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:58, 22 Lis 2011    Temat postu:

Michał napisał:
Gdybyś zwracał uwagę na użytą formę zdania, to zauważyłbyś drobiazg "jeśli" na początku zdania

Owo „jeśli” raczej mało znaczy, jest to raczej ukrywanie prawdziwych intencji, szczególnie biorąc pod uwagę wcześniejsze twoje zachowania.
Cytat:
 Oznaczałoby to, ze daję Ci tu drogę wyboru (!) wyjaśnienia Twoich myśli. Nie upieram się przy tej jednej - być może negatywnej - ocenie. 

Kim ty tu jesteś, aby dawać mi łaskę w wyborze drogi, co? Kto dał ci prawo dawania łaski?
Cytat:
Uwydatniam przy tym problem pewnej uczciwości - pisze się do kogoś.

Ty jedynie wymieniasz słowo „uczciwość” nie zachowujesz jej, ale swoje nieuczciwe intencje ukrywasz pod użyciem takiego słowa.
Cytat:
Jeśli (!) zatem pisałeś do kogoś, ale się nie zrozumieliśmy, to masz okazję to naprawić. 

Może zejdź z piedestału i przejrzyj na oczy, a zobaczysz, że każdy kto tutaj pisze, to pisze do kogoś. Ja ciebie rozumiem, a ty nie rozumiesz, bo nie chcesz, cały czas patrzysz na mnie z wyższej pozycji jaką zajmujesz na tym forum za sprawą protekcji Jarka (przepraszam Jarku, że przywołuję cię bez twojej obecności), któremu robisz „wuuuujku”, a on spogląda na ciebie sympatycznym okiem i cieszysz się jak mały piesek.
Cytat:
Ale wiele wskazuje, że z wyżyn Twojej "boskiej wiedzy", taki "szczegół" jak dostosowanie się do reguł komunikacji można pominąć.

Pokaż mi miejsce, w którym nakazałem ci oddawanie mi pokłonu lub domagałem się większych praw dla siebie ze względu na deklarację.
Cytat:
Korasińskiego

Choć dla mnie ta nazwa rejestracyjna mało znaczy, to ponieważ ty wyznajesz wagę takich banialuków, to łaskawie nie przekręcaj mojego, tu masz okazję dać mi łaskę.
Cytat:
On przecież zawsze wie, co chciał napisać, a obowiązkiem kogoś innego, kto to czyta, byłoby także to wiedzieć i akceptować. Najlepiej, żeby ten ktoś po prostu znał od razu myśli Pana Marcina.

Jeśli pójdziesz do jakiejkolwiek szkoły to albo nadążasz z nauką i możesz dalej do niej chodzić albo słyszysz „do widzenia.” Tu możesz dopytać o to, co też ja albo ktoś miał na myśli, ale ty wolisz nie dopytywać ty chcesz wychodzić ze swojej odgórnej postawy i wymagać, aby od razu dawać ci gotowe, to ty traktujesz siebie lepiej niż mnie i kogokolwiek innego (prawie). Czy ty nie zdajesz sobie sprawy z tego, że po drugiej stronie widać jak starasz się dominować nad każdym rozmówcą wykorzystując do tego swoją zażyłość z Jarkiem? Zachowujesz się jak pies, który obszczekuje każdego kto stara się podważyć twoje i bronione przez ciebie racje.
Cytat:
Wuj - przynajmniej jak dla mnie - wyraża się w sposób zrozumiały.

Widać było jak „zajarzyłeś” z opóźnieniem, że „Prawda to Prawda” jest oczywiste, tak bardzo jego i moje jest dla ciebie oczywiste.
Cytat:
Mógłbyś się od Wuja tego nauczyć. Bardzo by się to przydało...

A to przykład jednej z tych twoich wypowiedzi, które w istocie mówią „Wuj jest tu królem ustaw się w kolejce do całowania jego tyłu, ale pamiętaj ja jestem pierwszy.” Michaś ja czytam to, co jest napisane pomiędzy wierszami i pomiędzy literami twoich wypowiedzi, więc nie pisz mi w odpowiedzi, że „coś sobie Marcin pomyślał i tylko on wie co.” To ty postaraj się zrozumieć albo dopytaj i pytaj bez wstawiania w pytanie niezręcznych uwag, bo w twoim przypadku jestem już na nie przewrażliwiony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:13, 22 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
...ja czytam to, co jest napisane pomiędzy wierszami i pomiędzy literami twoich wypowiedzi, więc nie pisz mi w odpowiedzi, że „coś sobie Marcin pomyślał i tylko on wie co.” To ty postaraj się zrozumieć albo dopytaj i pytaj bez wstawiania w pytanie niezręcznych uwag, bo w twoim przypadku jestem już na nie przewrażliwiony.

Problem w tym, że najwyraźniej GŁÓWNIE CZYTASZ MIĘDZY WIERSZAMI, a ignorujesz treść podstawową. :cry:
Efekt jest taki, że nie sposób się z Tobą dogadać, bo cokolwiek się napisze, Ty widzisz tam treść, jakiej nie miało być w intencji twórcy tekstu. Masz tak dalece wykształconą cechę pisania o swoich wyobrażeniach na temat tego, co ktoś miał na myśli, jak coś pisał, ze wymiana argumentów staje się praktycznie niemożliwa, bo przypomina zabawę w głuchy telefon.

Zwróć uwagę, że to działa również w drugą stronę. Jak widzę tekst "prawda to jest prawda", to nie szukam jakichś międzywierszy, tylko odnoszę się do podstawowego przekazu - szukam najpierw najbardziej narzucającej się tożsamości wyrazów. Czyli widzę po prostu, że to samo słowo (na tym etapie, także to samo znaczenie) jest na początku i końcu zdania. Czyli twierdzenie wygląda na tautologię. Móglbym (!) coś tu dodać w swojej głowie międzywierszami. Problem w tym, że jest to możliwe NA WIELE SPOSOBÓW. Jest niejednoznaczne. Dlatego świadomie tego unikam - właśnie po to, aby nie okazało się, że intencja piszącego była inna, niż czytającego. Jeśli ktoś miał jakąś szczególną intencję, jakiś międzywiersz chciał wskazać, to powinien to zasugerować, nakierować na właściwy tor, aby nie prowokować niedogadania.
To jest dobra zasada komunikacji, bo możliwości przeczytania między wierszami, twórczych interpretacji tekstów jest nieskończenie wiele. I nie jest jasne, którą z nich wybrać.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 18:47, 22 Lis 2011, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:01, 22 Lis 2011    Temat postu:

Z całej mojej wypowiedzi doczepiłeś się do tego co pozornie domniemane, a co czytelne jest w poprzedzającym to cytacie. Wypowiedź się może na temat swojego zachowania, to mnie bardzo ciekawi, czy masz na tyle odwagi? Nie masz. Dlatego właśnie chwytasz za coś, co wydaje ci się, że umożliwia ci kontynuowanie krytyki. Twoje wciąż podobne posty do mnie brzmią jakbyś szlochał, że to nie tak i tamto, a nic nie robisz rzeczowo, aby coś zmienić, tylko szukasz zaczepki - jesteś niedojrzały Michale.

Cytat:
"prawda to jest prawda"

W poście do Jarka jest wszystko na ten temat.


Ostatnio zmieniony przez Marcin Kotasiński dnia Wto 22:05, 22 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:49, 23 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
Z całej mojej wypowiedzi doczepiłeś się do tego co pozornie domniemane, a co czytelne jest w poprzedzającym to cytacie. Wypowiedź się może na temat swojego zachowania, to mnie bardzo ciekawi, czy masz na tyle odwagi? Nie masz. Dlatego właśnie chwytasz za coś, co wydaje ci się, że umożliwia ci kontynuowanie krytyki. Twoje wciąż podobne posty do mnie brzmią jakbyś szlochał, że to nie tak i tamto, a nic nie robisz rzeczowo, aby coś zmienić, tylko szukasz zaczepki - jesteś niedojrzały Michale.

Cytat:
"prawda to jest prawda"

W poście do Jarka jest wszystko na ten temat.

Staram się po prostu rzeczowo wyjaśnić istotę sprawy. To nie są ataki dla samego atakowania. Próbuję uzgodnić sensowny mechanizm dyskusji. To "szlochanie" jakoś bardziej mi pasuje do Twoich tekstów i reakcji, ale - jak widać - odbiór każdy ma subiektywny.
Wracając zaś do kwestii sposobu wypowiadania się, to nie zgodzę się z uwagą "W poście do Jarka jest wszystko na ten temat." Faktycznie jest tam potwierdzenie interpretacji, którą Jarek zasugerował. Może dobre i to. Ale jest jeszcze nierozwiązany problem drugiego sformułowania: świadomość to świadomość - co rozumiesz przez taką - formalnie tautologię.
Jednak w tym momencie powinieneś uderzyć się w piersi, że nie napisałeś tego wcześniej, że zagapiłeś się, produkując coś, co wyraźnie zewnętrznie jest tautologią. Powinieneś przyznać się do złego sformułowania z dwóch przynajmniej powodów:
powód 1 - to żadna ujma. Każdy ma prawo do błędu; jednak głupotą jest w błędach trwać.
Powód 2 - przyznając swój błąd wskazujesz, w którym miejscu tak naprawdę jest dyskusja. Oto już nie trzeba się zajmować tamtą sprawą - bo mamy tu porozumienie - a przechodzimy dalej. W rzeczowej dyskusji, jeśli na wcześniejszych etapach czegoś się nie uzgodni, to przechodzenie dalej jest zablokowane, niepoprawne. To wynika z zasad logiki. Dlatego, jeśli dyskusja ma być sensowna, KONIECZNE JEST PRZYZNANIE SIĘ DO BŁĘDU (nazwijmy go "niedogadaniem", żeby nie wskazywać od razu winy), "odhaczenie ptaszka" na liście problemów.
To jest jednocześnie powód, dla którego ja się czepiam. Ciągle tego samego. Bo nieuzgodnienie jednego elementu - w moim obrazie - BLOKUJE CAŁĄ DYSKUSJĘ. Oczekuję, że ten kluczowy punkt zostanie wyjaśniony, co uruchomi dalszą część komunikowania się.

Poza tym ogólnie na przyszłość mógłbyś wytłumaczyć jak należy rozumieć tego rodzaju - tautologiczne w stylu - sformułowania. Gdybyś miał jeszcze ochotę ich użyć, ale też aby uzmysłowić czytającym pełen sens Twoich myśli poprzednio. Potwierdź, co chciałbyś tą formą osiągnąć - czy na pewno to, co wskazał Wuj, czy może trochę coś innego, podobnego?...
Bo przynajmniej ja, staram się pomiętać dużą część wypowiedzi osoby i łączyć elementy pojawiające się w różnych aspektach. Powinny do siebie pasować - o ile oczywiście pisał je dojrzały, mądry człowiek, a nie ktoś, komu jest wszystko jedno.

Ale czy potrafisz przyznać się do błędu?..
Tak w ogóle. Bo może zaklinowałeś się w swoim poczuciu bycia najmądrzejszym. Dlatego taki drobiazg jak "ooo, przepraszam, zgapiłem się" nie przejdzie Ci przez klawiaturę?... Może zawsze będziesz więc bronił tezy, że wszystko jest w najlepszym porządku. To takie przyjemne, że się ma zawsze rację. Tu - jeśli ktoś miałby przyznać się do pomyłki, choćby drobnej - trzeba by pewnie W SOBIE rozwiązać jakiś problem emocjonalny...

- Tu dochodzimy do istoty mojego przekazu do Ciebie. Odniosłem wrażenie, że masz Twój obraz świata skupił się na "maniu racji", a nie komunikowaniu z innymi ludźmi. Jesteś samotny, na wyróżnionej pozycji, zatem - nawet po stwierdzeniu oczywistego błędu - musisz tego swojego "uprzywilejowanego" miejsca bronić.
Ale to miejsce uprzywilejowane, być może łechcze Twoje ego, ale w gruncie rzecz jest przyczyną DESTRUKCJI MYŚLENIA I ODCZUWANIA. Bo - bez urazy - ale, dla patrzących z zewnątrz, rozmowa z Tobą trochę przypomina rozmowę z idiotą. Nie twierdzę, że idiotą jesteś. Masz swoje racje, masz niektóre fajne myśli. Ale zaklinowany w swojej "boskiej wiedzy" siłą rzeczy ignorujesz konwencje komunikacyjne, ignorujesz porozumienie. A to porozumienie związane jest z podążaniem za drugą stroną, wczuwanie się w we WSPÓLNOTĘ myśli, a nie tylko we własne ego. Dlatego dla ludzi z zewnątrz będzie to wyglądało, jak te sformułowania pisał ktoś kompletnie niekumaty, nawet zaburzony psychicznie i intelektualnie.
Dlatego żal mi Ciebie. I dlatego tyle piszę takich postów.


Na koniec jeszcze jedna kwestia, którą zawarłeś w sformułowaniu:
Marcin Kotasiński napisał:
Twoje wciąż podobne posty do mnie brzmią jakbyś szlochał, że to nie tak i tamto, a nic nie robisz rzeczowo, aby coś zmienić, tylko szukasz zaczepki - jesteś niedojrzały Michale.

Poruszyłeś ciekawy temat - niedojrzałość. Czym w gruncie rzeczy ona jest?
Jak dla mnie typowym objawem niedojrzałości jest nieumiejętność wzniesienia się ponad emocje, brak zdolności do dostrzegania prawd i wskazówek w obszarach psychicznie trudnych - tam gdzie jest krytyka, gdzie coś jest przeciw nam. Typowy niedojrzały w krytyce widzi tylko jedno: Mnie atakują!!! Nie potrafi odłożyć negatywnej emocji i zastanowić się: a czy czasem nie ma jakiejś dozy racji w tych zarzutach?...
Przykro mi, ale właśnie w Twojej postawie widzę totalne zamknięcie na warstwę merytoryczną. Nie potrafisz zwykle nawet do końca zrozumieć, co ci zarzucają. Nie jesteś w stanie (przynajmniej jak do tej pory) podjąć dialogu za pomocą odpowiedzi na merytoryczną warstwę zarzutu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 11:53, 23 Lis 2011, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:32, 23 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
Staram się po prostu rzeczowo wyjaśnić istotę sprawy.

Kłamstwo
Cytat:
To nie są ataki dla samego atakowania.


Cytat:
Próbuję uzgodnić sensowny mechanizm dyskusji. 

Czyniąc dyskusję bezsensowną i pozbawioną rzeczowego tematu, to jak chodzenie do tyłu.
Cytat:
To "szlochanie" jakoś bardziej mi pasuje do Twoich tekstów i reakcji, ale - jak widać - odbiór każdy ma subiektywny. 

Mnie pasuje do twoich, bo we wszystkich żalisz się, że piszę dla ciebie nie zrozumiale.

Michał, mimo wszystko nalegam – porozmawiajmy dla odmiany o tobie. Przecież mojej Boskości zaprzeczasz, po co więc tyle się mną zajmujesz skoro nie warto. Porozmawiajmy o wysokości twojego piedestału, powiedz mi jaka forma nepotyzmu wprowadziła cię na tak „wysokie” stanowisko, czy też może to zwykłe uzurpowanie władzy, którą wziąłeś sobie w sposób niezauważony przez pochlebstwa i wtórowanie. Jaką karmę dostaje piesek dzielnie obszczekujący wszystkich przybyszów, czy buda jest ogrzewana, itp. Opowiedz o wszystkim masz swoje warholowskie 15 minut, zrobimy wywiad z dzielnym pieskiem gospodarskim.

Ps. Szkoda Jarku, że ukryłeś się bardzo przydałaby się teraz twoja gospodarska władza. Zdaje się, że regulamin mówi coś o nierzeczowej dyskusji, proszę zatem, aby przerwać to i wziąć tego człowieka ode mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:12, 23 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
Cytat:
Staram się po prostu rzeczowo wyjaśnić istotę sprawy.

Kłamstwo
Cytat:
To nie są ataki dla samego atakowania.


Cytat:
Próbuję uzgodnić sensowny mechanizm dyskusji. 

Czyniąc dyskusję bezsensowną i pozbawioną rzeczowego tematu, to jak chodzenie do tyłu.
Cytat:
To "szlochanie" jakoś bardziej mi pasuje do Twoich tekstów i reakcji, ale - jak widać - odbiór każdy ma subiektywny. 

Mnie pasuje do twoich, bo we wszystkich żalisz się, że piszę dla ciebie nie zrozumiale.

Michał, mimo wszystko nalegam – porozmawiajmy dla odmiany o tobie.

Słucham zatem. Co MERYTORYCZNIE masz mi do zarzucenia.
Mam nadzieję, że się dowiem czegoś naprawdę interesującego i wiele od ciebie nauczę. :brawo:
Merytorycznie, oznacżałoby jednak nie "dyskusję" w stylu arbitralno - etykietowym - czyli: "są", "kłamstwo" itd., czyli nie wiadomo jaki zarzut stawiasz, w odniesieniu do tej czy innej części tekstu (przykładowo zarzut kłamstwa mógłbyś uzasadnić dowodząc, że moje przekonania były inne, niż to co pisałem w tekście - jako że kłamstwo oznacza pisanie świadomie niezgodnie z posiadana wiedzą).
Oczekuję powołania się na cytat z mojej wypowiedzi i Twój komentarz do niego. Ze wskazaniem co jest "nie tak", co się nie zgadza, może zaproponowaniem lepszego sformułowania, czy opisu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 16:22, 23 Lis 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:20, 23 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
Staram się po prostu rzeczowo wyjaśnić istotę sprawy.

Cytat:
Kłamstwo

Choćby dlatego, że aktualny tu temat to błędne koło, nie moja osoba.
Cytat:
Słucham zatem. Co MERYTORYCZNIE masz mi do zarzucenia.

To ty powiedz co jest merytorycznego w twoich wypowiedziach, porozmawiajmy o tobie dla odmiany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:30, 23 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
Cytat:
Staram się po prostu rzeczowo wyjaśnić istotę sprawy.

Cytat:
Kłamstwo

Choćby dlatego, że aktualny tu temat to błędne koło, nie moja osoba.

Zacznijmy od tego, że Twoja osoba - jako taka - niewiele ma tu do rzeczy. Osoba jest wartością samą w sobie, niezbywalną, chronioną przez Boga.
To, z czym ja dyskutuję, to POGLĄDY.
Że akurat Ty je wygłosiłeś (bądź ja tak je zrozumiałem), to zbieg okoliczności. Możesz zapomnieć, że to o Tobie, a rozwiąż po prostu problem: czy zdanie "świadomość to świadomość ", albo w ogólnym przypadku "kot to kot", "cokolwiek to cokolwiek" itp... - bez dodatkowych informacji jest informacyjnie poprawne. Dwóch czytających - Wuj i ja - nie doszukało się tu poprawności. Nie znaleźliśmy też argumentów z Twojej strony, żeby tak było. I o tym było w owym wątku (który z resztą ma zupełnie inny tytuł, a problem wynikł przy okazji).
Nie rozumiem przy tym Twojej maniery językowej, że podjęcie innego wątku miałoby być "kłamstwem". Ale może. Przekonaj mnie...


Marcin Kotasiński napisał:
To ty powiedz co jest merytorycznego w twoich wypowiedziach, porozmawiajmy o tobie dla odmiany.

O to się dopominam, żeby o moich wypowiedziach porozmawiać. Uważam, że zdecydowana większość moich uwag jest merytoryczna. Wskaż raczej Ty co NIE JEST merytoryczne.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 20:31, 23 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:38, 23 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
Zacznijmy od tego, że Twoja osoba - jako taka - niewiele ma tu do rzeczy.

Przykład tylko z tej strony, od góry:
Cytat:
Ale wiele wskazuje, że z wyżyn Twojej "boskiej wiedzy", taki "szczegół" jak dostosowanie się do reguł komunikacji można pominąć. Można napisać dowolnie niejasne sformułowanie, które interpretuje się tylko w głowie M Korasińskiego. On przecież zawsze wie, co chciał napisać, a obowiązkiem kogoś innego, kto to czyta, byłoby także to wiedzieć i akceptować. Najlepiej, żeby ten ktoś po prostu znał od razu myśli Pana Marcina. Tylko wtedy po co mu pisać cokolwiek, skoro on i tak wie wszystko to co Marcin, a dodatkowo ma swoją własną wiedzę, czyli rozumem wyrasta ponad te dwie "składowe" osoby.

Cytat:
Masz tak dalece wykształconą cechę pisania o swoich wyobrażeniach na temat tego, co ktoś miał na myśli, jak coś pisał, ze wymiana argumentów staje się praktycznie niemożliwa, bo przypomina zabawę w głuchy telefon.

Cytat:
Bo może zaklinowałeś się w swoim poczuciu bycia najmądrzejszym. Dlatego taki drobiazg jak "ooo, przepraszam, zgapiłem się" nie przejdzie Ci przez klawiaturę?... Może zawsze będziesz więc bronił tezy, że wszystko jest w najlepszym porządku. To takie przyjemne, że się ma zawsze rację. Tu - jeśli ktoś miałby przyznać się do pomyłki, choćby drobnej - trzeba by pewnie W SOBIE rozwiązać jakiś problem emocjonalny...

Cytat:
Odniosłem wrażenie, że masz Twój obraz świata skupił się na "maniu racji", a nie komunikowaniu z innymi ludźmi. Jesteś samotny, na wyróżnionej pozycji, zatem - nawet po stwierdzeniu oczywistego błędu - musisz tego swojego "uprzywilejowanego" miejsca bronić. 
Ale to miejsce uprzywilejowane, być może łechcze Twoje ego, ale w gruncie rzecz jest przyczyną DESTRUKCJI MYŚLENIA I ODCZUWANIA. Bo - bez urazy - ale, dla patrzących z zewnątrz, rozmowa z Tobą trochę przypomina rozmowę z idiotą. Nie twierdzę, że idiotą jesteś. Masz swoje racje, masz niektóre fajne myśli. Ale zaklinowany w swojej "boskiej wiedzy" siłą rzeczy ignorujesz konwencje komunikacyjne, ignorujesz porozumienie. A to porozumienie związane jest z podążaniem za drugą stroną, wczuwanie się w we WSPÓLNOTĘ myśli, a nie tylko we własne ego. Dlatego dla ludzi z zewnątrz będzie to wyglądało, jak te sformułowania pisał ktoś kompletnie niekumaty, nawet zaburzony psychicznie i intelektualnie. 
Dlatego żal mi Ciebie.



Cytat:
Osoba jest wartością samą w sobie, niezbywalną, chronioną przez Boga.

Jeśli będziesz utrzymywał to, co tu piszesz jako własną regułę, to jeszcze ci wkleję twoje ataki na mnie z tematu o „przebaczeniu” i „wolna wola” ty hipokryto.

Teraz ja zadam ci twoje pytania:
Cytat:
KONIECZNE JEST PRZYZNANIE SIĘ DO BŁĘDU

Cytat:
Ale czy potrafisz przyznać się do błędu?..

Cytat:
Bo nieuzgodnienie jednego elementu - w moim obrazie - BLOKUJE CAŁĄ DYSKUSJĘ. Oczekuję, że ten kluczowy punkt zostanie wyjaśniony, co uruchomi dalszą część komunikowania się.

To jak, dalej będziesz udawał, że wszystko jest w porządku?
.
.
.
.
.
.
.
???

Cytat:
"cokolwiek to cokolwiek" itp... - bez dodatkowych informacji jest informacyjnie poprawne.

Oczywiście, dowiedź się co to jest tautologia, widać nie wiesz.
Cytat:
Dwóch czytających - Wuj i ja - nie doszukało się tu poprawności. Nie znaleźliśmy też argumentów z Twojej strony, żeby tak było.

Mów za siebie, zasadnicza prośba, Jarek i każdy inny mówi za siebie. A jeśli twierdzisz, że on nie doszukał się poprawności to dlatego, bo nie jesteś uważny podczas czytania.
Cytat:
Nie rozumiem przy tym Twojej maniery językowej, że podjęcie innego wątku miałoby być "kłamstwem". Ale może. Przekonaj mnie...

Kłamałeś, że merytorycznie odnosisz się do istoty poruszanego tu zagadnienia, zamiast tego pisząc jaki to ja jestem, a jaki nie i w dodatku wszędzie pisząc jaki to dobry jest Wuj i jaki ty jesteś zawsze lojalny wobec niego.
Cytat:
O to się dopominam, żeby o moich wypowiedziach porozmawiać. Uważam, że zdecydowana większość moich uwag jest merytoryczna. Wskaż raczej Ty co NIE JEST merytoryczne.

Powyżej już masz, ale chcę od ciebie usłyszeć, co jest merytorycznego w twoich wypowiedziach, czy ty w ogóle rozumiesz, co znaczy to słowo, może nie, dlatego kiedy piszesz o mnie to nazywasz to merytoryczną wypowiedzią.

Niemniej, najważniejsza część postu, do której chcę, abyś odniósł się znajduje się nad trzema pytajnikami i poprzedzającymi je kropkami!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:36, 23 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:

Cytat:
Ale wiele wskazuje, że z wyżyn Twojej "boskiej wiedzy", taki "szczegół" jak dostosowanie się do reguł komunikacji można pominąć. Można napisać dowolnie niejasne sformułowanie, które interpretuje się tylko w głowie M Korasińskiego. On przecież zawsze wie, co chciał napisać, a obowiązkiem kogoś innego, kto to czyta, byłoby także to wiedzieć i akceptować. Najlepiej, żeby ten ktoś po prostu znał od razu myśli Pana Marcina. Tylko wtedy po co mu pisać cokolwiek, skoro on i tak wie wszystko to co Marcin, a dodatkowo ma swoją własną wiedzę, czyli rozumem wyrasta ponad te dwie "składowe" osoby.

Pisane jest to w formie do Ciebie, bo gdzieś pogania tutaj poczucie braku kontaktu z Tobą, ale treść jest jak najbardziej merytoryczna.
Tłumacząc to na bardziej obojętną formę języka stawiam po prostu postulat
konieczności odniesienia się w odpowiedzi do problemu postawionego przez przedpiscę. Pisane było do Ciebie, bo - w moim przekonaniu - do postawionego problemu się nie odnosiłeś. Pisałeś z boku pytania, traktując to jako odpowiedź.
Czy zgadzasz się z tezą, że odpowiadając na pytanie postawione przez kogoś, należy odnieść się do problemu, który pytanie poruszyło?...

Dalej była moja diagnoza - jak odbieram Twoje odpowiedzi. Uważam, że dobrze byłoby, abyś się odniósł do tych zarzutów, bo wtedy bym się dowiedział dlaczego nie odpowiedziałeś na problem, który został postawiony.
Widzę tu parę możliwości:
- w ogóle ten problem Cię nie interesował (wtedy należałonie odpowiadać w ogóle, albo zaznaczyć, że odpowiedź nie będzie na pytanie)
- nie wiedziałeś co odpowiedzieć ( wtedy należało nie odpowiadać w ogóle, albo zaznaczyć, że odpowiedź nie będzie na pytanie)
- nie zrozumiałeś treści pytania (wtedy należało dopytać o szczegóły, ew. nie odpowiadać w ogóle, albo zaznaczyć, że odpowiedź nie będzie na pytanie)
- inna opcja - może coś zaproponujesz?...


Marcin Kotasiński napisał:
Teraz ja zadam ci twoje pytania:
Cytat:
KONIECZNE JEST PRZYZNANIE SIĘ DO BŁĘDU

Cytat:
Ale czy potrafisz przyznać się do błędu?..

Cytat:
Bo nieuzgodnienie jednego elementu - w moim obrazie - BLOKUJE CAŁĄ DYSKUSJĘ. Oczekuję, że ten kluczowy punkt zostanie wyjaśniony, co uruchomi dalszą część komunikowania się.

To jak, dalej będziesz udawał, że wszystko jest w porządku?

Ja przyznaję się do błędu, jeśli ktoś go wykaże. Nie raz dawałem temu wyraz. Wtedy jest w porządku.
Wskaż konkretnie błąd, jaki popełniam, a jeśli mnie przekonasz, to przyznam się do błędu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 23:18, 23 Lis 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:34, 24 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
Pisane jest to w formie do Ciebie, bo gdzieś pogania tutaj poczucie braku kontaktu z Tobą, ale treść jest jak najbardziej merytoryczna.

Pisane jest to o mnie i przestań udawać ukrywając Prawdę w słowie „forma.” Brak kontaktu wynika z różnicy pomiędzy naszym myśleniem o czym kolejny raz dałeś znać zauważając z opóźnieniem, że tautologie są zdaniami oczywistymi, nie pierwszy raz zresztą.
Cytat:
konieczności odniesienia się w odpowiedzi do problemu postawionego przez przedpiscę

Cytat dałem ci jako przykład pisania o mnie, nie o temacie, masz amnezję? Nie wiesz już o czym rozmawiamy? Poza tym ty nie formułujesz swoich podobno rzeczowych pytań w sposób jasny, ale piszesz o niby czymś naprawdę dążąc do krytyki mojej osoby. Jak długo będziesz mydlił mi oczy? Powiem ci - jak długo będziesz potrafił, bo naprawdę ty nie chcesz przyznać się do błędu. O czym świadczy choćby to, że pominąłeś pozostałe cytaty i całą historię z tematów o przebaczeniu i wolnej woli.
Cytat:
Czy zgadzasz się z tezą, że odpowiadając na pytanie postawione przez kogoś, należy odnieść się do problemu, który pytanie poruszyło?...

Michał otrzeźwiej ty jedyny problem jaki stawiasz to żądanie ode mnie poddania się tobie, a chcąc tego w moim przekonaniu spadłeś z byka na głowę. Różnica w pojmowaniu różnych zjawisk pomiędzy nami jest tak wielka, że twoje życzenie jest niedorzeczne. Chcesz na to dowodu? Jest bardzo prosty we wszystkich rozmowach jakie ze sobą prowadziliśmy ty napisłeś nic nowego dla mnie, a ja co chwilę zaskakuję cię czymś nowym, co skromnie czasem przyznajesz.
Cytat:
 dlaczego nie odpowiedziałeś na problem, który został postawiony

Jaki problem jest inny poza twoją natarczywością i nie przedstawianiem konkretnego pytania, rzeczowego nie dotyczącego mojej osoby? JAKI??? W każdym z wymienionych tematów i tym widziałeś jakiś problem, ale nigdzie został przez ciebie sformułowany w inny sposób jak problem z twoją postawą wobec mnie, czyli problem osobisty, nie przedmiotowy.
Cytat:
Ja przyznaję się do błędu, jeśli ktoś go wykaże. Nie raz dawałem temu wyraz. Wtedy jest w porządku. 
Wskaż konkretnie błąd, jaki popełniam, a jeśli mnie przekonasz, to przyznam się do błędu.

Ty jesteś ślepy? Ty nie chcesz przyznać się to błędu – to jest cała diagnoza dotycząca twojej osoby. Nawet jeśli wkleję ci sto cytatów – przykładów twoich błędów w postaci atakowania mnie to ty zamiast odnieść się do nich bezpośrednio zaczniesz tak jak powyżej wyczytywać z nich jakieś niekonkretne dyrdymały. Jaja sobie robisz? Albo nie widzisz, nie zdajesz sobie sprawy z tego co piszesz? Otrzeźwiej!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:03, 24 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
Nawet jeśli wkleję ci sto cytatów – przykładów twoich błędów w postaci atakowania mnie to ty zamiast odnieść się do nich bezpośrednio zaczniesz tak jak powyżej wyczytywać z nich jakieś niekonkretne dyrdymały. Jaja sobie robisz?

Teraz zrozumiałem!
Nareszcie wyjaśniłeś, co uważasz za mój błąd: "twoich błędów w postaci atakowania mnie ".
Postacią mojego błędu jest fakt atakowania Pana Marcina. Przecież to jest osobnik nietykalny, obdarzony boską wiedzą! Faktycznie!
Przyznaję więc: atakowanie twoich tekstów było moim błędem. Ewidentnym.
Szczerze.
Bo pisanie do kogokolwiek polemicznie ma sens WYŁĄCZNIE WTEDY, gdy jest nadzieja, że druga strona zauważy w ogóle merytoryczną treść. Ty widzisz tylko sam fakt ataku, a treść pomijasz. Tak więc pisanie do Ciebie, to jak groch o ścianę, bo i tak nic nie zrozumiesz z przedstawionego problemu do rozwiązania. Zrozumiałem ten błąd dopiero teraz, więc przepraszam Cię za moje wszystkie wcześniejsze nadzieje co do możliwości skomunikowania się z Tobą. Już je straciłem, więc umykam z bezsensownych dyskusji z Marcinem Kotasińskim.

Życzę miłego dnia - tego i następnych.
Z pozdrowieniami
Michał Dyszyński


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 1:03, 24 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:54, 24 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
"twoich błędów w postaci atakowania mnie "

Cytat:
atakowanie twoich tekstów

Widzisz jakąś różnicę pomiędzy tymi wypowiedziami, czy tu też oślepłeś? Pierwszy jest mój, a drugi to twoja manipulacja, słowo "mnie" zmienione na "tekst" - to przykład kłamstwa.

Twój problem mieści się w tym zdaniu w jego wytłuszczeniu:
Cytat:
Postacią mojego błędu jest fakt atakowania Pana Marcina. Przecież to jest osobnik nietykalny, obdarzony boską wiedzą!

Zapamiętaj i wykuj na blachę to, o co ci naprawdę chodzi, dla przypomnienia jeden tylko post załączyłeś kawiarni w temacie "od nieg. do s." i maił on właśnie ten sam wyraz!!!

To cały twój problem, nie potrafisz zaakceptować tego, że może tak być. Właśnie dlatego mnie atakujesz, bo w istocie ty uważasz siebie za "jedynego prawowiernego cnotliwego chrześcijanina", tymczasem ja swoją deklaracją i potwierdzającą tą deklarację wiedzą udowadniam, że jest inaczej i tego nie potrafisz przełknąć ani podważyć, dlatego wciąż atakujesz mnie!
Cytat:
Ty widzisz tylko sam fakt ataku, a treść pomijasz.

Treścią jest atak, reszta to niekonkretne dyrdymały, których przez całą trwającą chyba ponad miesiąc historię twoich ataków nie skonkretyzowałeś, ale ślizgałeś się po jakimś nie wiadomo czym i wciąż robisz to samo!

Dlatego to tyczy się ciebie:
Cytat:
Tak więc pisanie do Ciebie, to jak groch o ścianę, bo i tak nic nie zrozumiesz z przedstawionego problemu do rozwiązania.


Cytat:
Życzę miłego dnia - tego i następnych.
Z pozdrowieniami
Michał Dyszyński

Odetchnąłem, wierzę, że wreszcie się odczepisz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:06, 24 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
Twój problem mieści się w tym zdaniu w jego wytłuszczeniu:
Cytat:
Postacią mojego błędu jest fakt atakowania Pana Marcina. Przecież to jest osobnik nietykalny, obdarzony boską wiedzą!

Zapamiętaj i wykuj na blachę to, o co ci naprawdę chodzi, dla przypomnienia jeden tylko post załączyłeś kawiarni w temacie "od nieg. do s." i maił on właśnie ten sam wyraz!!!

To cały twój problem, nie potrafisz zaakceptować tego, że może tak być. Właśnie dlatego mnie atakujesz, bo w istocie ty uważasz siebie za "jedynego prawowiernego cnotliwego chrześcijanina", tymczasem ja swoją deklaracją i potwierdzającą tą deklarację wiedzą udowadniam, że jest inaczej i tego nie potrafisz przełknąć ani podważyć, dlatego wciąż atakujesz mnie!

Mógłbym przyjąć ów fantastyczny wariant przyczyny toku naszych rozmów. Jednak tego nie zrobię. Bowiem za najbardziej prawdopodobną, a dodatkowo potwierdzoną licznymi sygnałami z Twojej strony, uważam hipotezę, że niepowodzenie naszego porozumienia w całości wynika z Twoich ograniczeń natury intelektualnej oraz emocjonalnej.
Pogodziłem się jednak z tym, ze niektóre umysły pewnych rzeczy nie są w stanie zrozumieć. Ty jesteś na to tylko kolejnym przykładem. Zaś Twoje wyobrażenia o wybitnym charakterze prezentowanych myśli i ich boskiej prawdziwości są całkowicie negowane prostym spostrzeżeniem, że Ty nie rozumiesz dość podstawowych problemów poruszanych w tych rozmowach, PO PROSTU NIE WIESZ O CO TAM CHODZI, nie chwytasz istoty poruszanych kwestii, co maskowane jest w Twoim umyśle emocją bycia zaatakowanym. I na tej konkluzji kończę nasze - dość burzliwe - dyskutowanie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 13:10, 24 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:45, 24 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
wynika z Twoich ograniczeń natury intelektualnej oraz emocjonalnej.

Czyli jestem genialnym debilem, trochę to ze sobą sprzeczne biorąc pod uwagę to, że debil nie potrafi zrozumieć prostych dla normalnego człowieka „rzeczy”, a ja tu tłumaczę takie, jakie niełatwe są dla normalnych ludzi.
Cytat:
Zaś Twoje wyobrażenia o wybitnym charakterze prezentowanych myśli i ich boskiej prawdziwości są całkowicie negowane prostym spostrzeżeniem, że Ty nie rozumiesz dość podstawowych problemów poruszanych w tych rozmowach, PO PROSTU NIE WIESZ O CO TAM CHODZI, nie chwytasz istoty poruszanych kwestii,

Michał to dlatego, że ja w wyższy sposób rozumiem takie rzeczy, twoje zachowanie i to, co znowu widzę powyżej, to ponowne twoje rozpłakanie się z niemocy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:55, 24 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
Cytat:
wynika z Twoich ograniczeń natury intelektualnej oraz emocjonalnej.

Czyli jestem genialnym debilem, trochę to ze sobą sprzeczne biorąc pod uwagę to, że debil nie potrafi zrozumieć prostych dla normalnego człowieka „rzeczy”, a ja tu tłumaczę takie, jakie niełatwe są dla normalnych ludzi.

Tłumaczysz to, co w Twojej głowie. Nawet 3 letnie dziecko coś może tłumaczyć. Ale ocena "niełatwości" owych rzeczy ma wspomniany status wyłącznie w Twojej głowie. Tak samo jak wartość owych tłumaczeń - też na zewnątrz nie wychodzi, bo raczej trudno jest znaleźć niezależną, pozytywną ocenę Twoich tłumaczeń. A jeśli nawet kogoś tam omamisz gładkimi zdaniami, to jeszcze nie będzie świadczyć o czymś więcej, niż zdolności do udawania. Nie masz większych szans na spełnienie jakichś niezależnych, obiektywnych kryteriów, które potwierdziłby wartość tych tłumaczeń. Ja zaś widzę w nich głownie chaos i brak ścisłości w wyciąganiu wniosków.


Marcin Kotasiński napisał:
Cytat:
Zaś Twoje wyobrażenia o wybitnym charakterze prezentowanych myśli i ich boskiej prawdziwości są całkowicie negowane prostym spostrzeżeniem, że Ty nie rozumiesz dość podstawowych problemów poruszanych w tych rozmowach, PO PROSTU NIE WIESZ O CO TAM CHODZI, nie chwytasz istoty poruszanych kwestii,

Michał to dlatego, że ja w wyższy sposób rozumiem takie rzeczy, twoje zachowanie i to, co znowu widzę powyżej, to ponowne twoje rozpłakanie się z niemocy.

Deklarację "wyższego rozumienia" może złożyć każdy - od klienta psychiatryka, poprzez kretyna, aż do przeciętnych ludzi. Bo człowiek na poziomie, raczej się powstrzymałby od takiego samochwalstwa - nawet gdyby miał jakieś podstawy do owego stwierdzenia. Nie widzę powodu ufać zapewnieniom o swej komptenecji kogoś, kto daje przykład niezrozumienia podstawowych pojęć. W moim przekonaniu to "wyższe rozumienie" jest eufemizmem na intelektualne niedomagania w zakresie rozumienia dość elementarnych spraw. Jeśli jesteś geniuszem, to może w zakresie pustosłowia i czczych deklaracji.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 22:03, 24 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:43, 24 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
Tłumaczysz to, co w Twojej głowie.

A ty z ilu głów tłumaczysz? Też z jednej, to skromnie tak jak ja. :)
Michale sam popatrz namawiałem cię na zmianę obiektu zainteresowania na ciebie, no bo, co będziesz się takim krętaczem jakim według ciebie jestem zajmował. Porozmawiajmy zatem o tobie. To będzie ciekawa wyprawa. Skoro i na temat przedmiotowy nam nie wychodzi, to zajmijmy się tobą wreszcie.

Ps.
Cytat:
 Ja zaś widzę w nich głownie chaos i brak ścisłości w wyciąganiu wniosków. 

Weź sobie do poczytania np. jakąś pracę Kanta, Hegla, Husserla, Sartrea, albo innego znanego filozofa, nawet Platona, Arystotelesa albo Sokratesa, też odkryjesz mętlik skoro w moich słowach go odkrywasz. Wiesz dlaczego, bo jesteś nieoczytany z językiem jakim posługuje się filozofia, a i pytać nie chcesz, bo psia dola karze ci dominować i zasłaniać niemoc. Ale mówmy o tobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:10, 25 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
Cytat:
Tłumaczysz to, co w Twojej głowie.

A ty z ilu głów tłumaczysz? Też z jednej, to skromnie tak jak ja. :)
Michale sam popatrz namawiałem cię na zmianę obiektu zainteresowania na ciebie, no bo, co będziesz się takim krętaczem jakim według ciebie jestem zajmował. Porozmawiajmy zatem o tobie. To będzie ciekawa wyprawa. Skoro i na temat przedmiotowy nam nie wychodzi, to zajmijmy się tobą wreszcie.

Nie zauważyłeś jednego drobiazgu. Rozmowa o Tobie jest niejako przy okazji. Sam Marcin Kotasiński, jako osoba nie stanowi tu problemu. Być może jesteś do rany przyłóż gościem, którego towarzystwo jest supersympatyczne. Ale nie o osobę chodzi.
Tutaj jest forum filozoficzne. Dyskutujemy więc o zasadach rozumowania. Jesteś na celowniku wyłącznie z jednego powodu - ogłosiłeś, że dysponujesz "boską prawdą" i przypisujesz sobie szczególne prawa w zakresie umysłu. To o ów postulat chodzi, a nie o Ciebie. Do Ciebie personalnie nic nie mam! Pewnie byśmy nawet się polubili, wypili piwo w pubie.
To, co jest tu interesujące dla osób parających się filozofią, jest przyjęcie koncepcji, że jakiś człowiek w ogóle może dysponowac "boską wiedzą". Uważam, że to absurd i podaję na to powody. Żadnego z tych powodów nie udało Ci się podważyć w żaden sposób, ale twierdzisz dalej swoje. Twierdzisz nie mając podstaw.
Wycofaj się z owej absurdalnej deklaracji, a wtedy nie będziesz na celowniku.
Jeśli chcesz natomiast dyskutować tutaj - w dziale filozofia - o mnie, to też zrób podobnie - wskaż jakąś moją wypowiedź, podaj argumenty rozumowe, co w niej jest nie w porządku i będziemy mnie obrabiać na lewo i prawo.
Proste.
Jeżeli tak bardzo drażniło Cię przywoływanie Twojej osoby do rozważania problemu "boskiej wiedzy" cżłowieka, to można powiązać ten atrybut z Baryckim. On w więzieniu ogłosił się Bogiem i mógłby być na celowniku. Można byłoby dyskutować na ile Barycki ma w ogóle szanse posiadać ową boską wiedzą i co by z tego wynikło. Ale owa dyskusja musiałaby wyraźnie zmienić się w stosunku do tego, co prezentowałeś - oczekiwałbym mniej gadulstwa,a więc ścisłości, precyzji w rozumowaniu. Należałoby zatem zdefniować jakoś czym "boska wiedza" miałaby być i jak poznać, czy Barycki, ją posiada. Konkretnie, rzeczowo, konsekwentnie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 20:20, 25 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:19, 25 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
Żadnego z tych powodów nie udało Ci się podważyć w żaden sposób, ale twierdzisz dalej swoje.

Konkretnie zatem, przedmiotowo, bez uwag o mnie, piszesz o możliwości poznania przez kogoś Prawdy, którą zna Bóg, pamiętaj. Jasno i prosto precyzuj pytania, tezy, co tam masz. Przemyśl czy są zrozumiałe. Nie pisz, że już pisałeś, bo jeśli, to nie wiem gdzie, napisz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:41, 25 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
Cytat:
Żadnego z tych powodów nie udało Ci się podważyć w żaden sposób, ale twierdzisz dalej swoje.

Konkretnie zatem, przedmiotowo, bez uwag o mnie, piszesz o możliwości poznania przez kogoś Prawdy, którą zna Bóg, pamiętaj. Jasno i prosto precyzuj pytania, tezy, co tam masz. Przemyśl czy są zrozumiałe. Nie pisz, że już pisałeś, bo jeśli, to nie wiem gdzie, napisz

Odpowiedź zatem na początek na takie proste pytanie:
Czy posiadacz boskiej prawdy zna odpowiedź na każde pytanie, jakie się mu zada?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:03, 25 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
Czy posiadacz boskiej prawdy zna odpowiedź na każde pytanie, jakie się mu zada?

Nie wiem, to się sprawdza, ponieważ posiadacz Prawdy nie jest Absolutem, który zna wszystkie odpowiedzi. Posiadacz to taki, który wie więcej od ludzi, ale są sprawy, których jeszcze nie wie, bo nie zajmował się nimi. Nie wiem, bo muszę znać pytanie, aby dowiedzieć się czy znam na nie odpowiedź. Niemniej na to pytanie znam odpowiedź, o ile ona cię zadowala.

W zasadzie to i Absolut nie zna wszystkich odpowiedzi, bo wciąż poznaje, ale to trzeba rozumieć trochę inaczej.


Ostatnio zmieniony przez Marcin Kotasiński dnia Pią 21:05, 25 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:44, 25 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
Cytat:
Czy posiadacz boskiej prawdy zna odpowiedź na każde pytanie, jakie się mu zada?

Nie wiem, to się sprawdza, ponieważ posiadacz Prawdy nie jest Absolutem, który zna wszystkie odpowiedzi. Posiadacz to taki, który wie więcej od ludzi, ale są sprawy, których jeszcze nie wie, bo nie zajmował się nimi. Nie wiem, bo muszę znać pytanie, aby dowiedzieć się czy znam na nie odpowiedź. Niemniej na to pytanie znam odpowiedź, o ile ona cię zadowala.

W zasadzie to i Absolut nie zna wszystkich odpowiedzi, bo wciąż poznaje, ale to trzeba rozumieć trochę inaczej.

To na czym owo "posiadanie prawdy" polega?
Bo ludzi, którzy wiedzą więcej od innych ludzi można szukać po prostu w gronach ekspertów, naukowców. Czy każdy z nich jest "posiadaczem prawdy"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:12, 25 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
To na czym owo "posiadanie prawdy" polega? 
Bo ludzi, którzy wiedzą więcej od innych ludzi można szukać po prostu w gronach ekspertów, naukowców. Czy każdy z nich jest "posiadaczem prawdy"?

Każdy człowiek zna coś, jakiś fragment z całej Prawdy, jeden większy inny mniejszy. Posiadacz Prawdy zna fragment zasadniczy, którego nie zna świadomie człowiek. Fragment, który sprawia, że wie, iż w istocie życie jest duchowe, „świadomościowe”, nie cielesne, co za tym idzie nie dąży do tego, aby gromadzić bogactwo materialne albo władzę, bo wie, że one są złudne, są zaledwie na ileś użyteczne. Ludzie zaś myślą, że to jest cel życia i swoje życie utożsamiają z ciałem, a Szczęście z władzą i bogactwami. Znający Prawdę zna życie, rozumie jego cel i sens, potrafi to wyjaśnić, a to, co wyjaśni ty i każdy potrafi sprawdzić na własnym doświadczeniu, tu docześnie. Jego celem jest to, co jest wyższym celem każdego człowieka, ale z którego człowiek dobrze nie zdaje sobie sprawy – Prawda, bo tylko na niej możemy istnieć, wiedzieć że coś istnieje naprawdę - i Miłość, bo odpowiada naszej wrażliwości, kochamy siebie i innych mając Miłość. Ponadto jest mądry w sposób w jaki mądry nie jest ekspert, naukowiec, czy inny znawca. Znający Prawdę posiada wiedzę podmiotową, a każdy ekspert o przedmiocie – zauważ to. Znający dąży do tego, co jest zgodne z jego naturą, a jedną z zasadniczych takich rzeczy jest zgodność z Prawdą i Miłością, czyli życie bez przeciwstawienia, bo przeciwstawienie jest niszczycielskie, a zniszczenie nie jest Prawdą, bo Prawda to istnienie, ani nie jest zgodne z Miłością, bo niszczy Miłość, nie czyni jej. I wiele więcej, czego wszystkiego nie wie ekspert i inny każdy człowiek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31316
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:53, 25 Lis 2011    Temat postu:

Marcin Kotasiński napisał:
Cytat:
To na czym owo "posiadanie prawdy" polega? 
Bo ludzi, którzy wiedzą więcej od innych ludzi można szukać po prostu w gronach ekspertów, naukowców. Czy każdy z nich jest "posiadaczem prawdy"?

Każdy człowiek zna coś, jakiś fragment z całej Prawdy, jeden większy inny mniejszy. Posiadacz Prawdy zna fragment zasadniczy, którego nie zna świadomie człowiek. Fragment, który sprawia, że wie, iż w istocie życie jest duchowe, „świadomościowe”, nie cielesne, co za tym idzie nie dąży do tego, aby gromadzić bogactwo materialne albo władzę, bo wie, że one są złudne, są zaledwie na ileś użyteczne. Ludzie zaś myślą, że to jest cel życia i swoje życie utożsamiają z ciałem, a Szczęście z władzą i bogactwami. Znający Prawdę zna życie, rozumie jego cel i sens, potrafi to wyjaśnić, a to, co wyjaśni ty i każdy potrafi sprawdzić na własnym doświadczeniu, tu docześnie. Jego celem jest to, co jest wyższym celem każdego człowieka, ale z którego człowiek dobrze nie zdaje sobie sprawy – Prawda, bo tylko na niej możemy istnieć, wiedzieć że coś istnieje naprawdę - i Miłość, bo odpowiada naszej wrażliwości, kochamy siebie i innych mając Miłość. Ponadto jest mądry w sposób w jaki mądry nie jest ekspert, naukowiec, czy inny znawca. Znający Prawdę posiada wiedzę podmiotową, a każdy ekspert o przedmiocie – zauważ to. Znający dąży do tego, co jest zgodne z jego naturą, a jedną z zasadniczych takich rzeczy jest zgodność z Prawdą i Miłością, czyli życie bez przeciwstawienia, bo przeciwstawienie jest niszczycielskie, a zniszczenie nie jest Prawdą, bo Prawda to istnienie, ani nie jest zgodne z Miłością, bo niszczy Miłość, nie czyni jej. I wiele więcej, czego wszystkiego nie wie ekspert i inny każdy człowiek.

Tego rodzaju deklaracja - skądinąd całkiem sensownie wyglądająca- to w moim przekonaniu znacznie za mało, aby uzyskać określać ją mianem wiedzy "jak jest". C
hoć zgadzam się ogólnie co do postulatów, to nie wiem jakim cudem taka wiedza miałaby człowieka specjalnie wyróżniać - posiadają ją przecież z grubsza wszyscy ludzie świadomi godności osoby, na pewno oświeceni, czy po chrześcijańsku "narodzeni z ducha". Posiada ją wiele osób, które zastanawiają się nad istotą i sensem swojego życia i nie są omamieni pogonią za pierwotnymi impulsami zmysłowymi, czy grupowych instynktów.
Jednak owa świadomość osoby to tylko część prawd do zdobycia. Być może najważniejsza z punktu widzenia rozwoju duchowego człowieka, ale część. Pozostaje wiedza matematyczna (nieskończona), fizyczna (takoż nieskończona), filozoficzna w szerszym sensie, niż dotycząca świadomości, historyczna, biologiczna i jeszcze wiele innych. Dopiero wszystko razem uprawniałoby jakoś do miana "boskiej" prawdy.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 23:55, 25 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin