Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

podstawy etyki w ateizmie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:42, 14 Gru 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
dlaczego teista uważa, że moralność musi mieć swoje źródło w Bogu, a nie np. wyewoluowała w sposób naturalny wraz z rozwojem ludzkich mózgów i zależności między osobnikami w związku z tym, że jesteśmy zwierzętami stadnymi.


Uważając, że moralność musi mieć swoje źródlo w Bogu, teista wpada w tarapaty:
Jeżeli nie można inaczej niż Bożym nakazem uzasadnić etyki, to etyka jest irracjonalna, czyli teiści są moralni bezrozumnie i ślepo. Jeżeli ateista nie ma podstaw do bycia etycznym, to teista ma jako podstawę Boży nakaz, czyli moralnym jest z Bożego nakazu, a nie np. poczucia sprawiedliwości, empatii, czy też skuteczności etyki jako sposobu funkcjonowania w społeczności itp.
Jeżeli teista nie widzi innej zasadności bycia etycznym niż to, że Bóg tak każe, to moralnym jest z nakazu, a ateista z wyboru.
Teiście można zadac pytanie: jesteś moralny z wyboru, czy z nakazu? Zasadność bycia moralnym da się uzasadnić (czyli wykazać wyższość bycia moralnym nad byciem niemoralnym) czy też nie i jedynym uzasadnieniem jest "Bóg tak kazał"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:38, 14 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Kruchy04 napisał:
dlaczego teista uważa, że moralność musi mieć swoje źródło w Bogu, a nie np. wyewoluowała w sposób naturalny wraz z rozwojem ludzkich mózgów i zależności między osobnikami w związku z tym, że jesteśmy zwierzętami stadnymi.


Uważając, że moralność musi mieć swoje źródlo w Bogu, teista wpada w tarapaty:
Jeżeli nie można inaczej niż Bożym nakazem uzasadnić etyki, to etyka jest irracjonalna, czyli teiści są moralni bezrozumnie i ślepo. Jeżeli ateista nie ma podstaw do bycia etycznym, to teista ma jako podstawę Boży nakaz, czyli moralnym jest z Bożego nakazu, a nie np. poczucia sprawiedliwości, empatii, czy też skuteczności etyki jako sposobu funkcjonowania w społeczności itp.
Jeżeli teista nie widzi innej zasadności bycia etycznym niż to, że Bóg tak każe, to moralnym jest z nakazu, a ateista z wyboru.
Teiście można zadac pytanie: jesteś moralny z wyboru, czy z nakazu? Zasadność bycia moralnym da się uzasadnić (czyli wykazać wyższość bycia moralnym nad byciem niemoralnym) czy też nie i jedynym uzasadnieniem jest "Bóg tak kazał"?


W Bogu...czyli rozumie. To jest wtedy jak się jest wujem zbójem.

Lub Kantem..

Jeśli jest sie żuczkiem to lepiej w Bogu.
To też Kant. :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:24, 14 Gru 2021    Temat postu:

Problem etyki jest powiązany z problemem wolnej woli: na ile nasza osobista etyka jest wrodzona, a na ile decydujemy o tym, co jest etyczne, a co nie*?
Jakieś podstawy (a może nawet coś więcej) są wrodzone, ale ponieważ nie rodzimy się z całkowicie ukształtowanym układem nerwowym, to bardzo dużo zależy od wychowania. Mamy więc dwa czynniki niezależne od nas: to, z jakim mózgiem się rodzimy oraz to kto i jak nas wychowuje.
Kwestiami etyki w kontekście ludzkiego układu nerwowego zajmuje się neurobiotyka i ma tu dużo do powiedzenia i ma duże możliwości badawcze. Co za pech, że nie postuluje istnienia Boga celem wyjaśnienia pochodzenia etyki.

* Wolenie też zależy od cech wrodzonych i ukształtowanych przez społeczeństwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:41, 14 Gru 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
zakładanie, że moralność nie jest osiągnięciem człowieka (jednostkowa, społeczna i nawet prawna chęć uniknięcia konsekwencji niemoralnego postępowania) rozwiniętym z wynikających z natury rzeczy prostych oczywistości i że cała przyroda potrzebuje do tego woli wymyślonego w tym celu bytu


Ale ty nie wiesz co w świecie jest "wymyślone", a co nie

Kruchy04 napisał:
raczej oznacza niemożność zrozumienia pewnych stałych prawideł obserwowanych w poznawanym przez człowieka wszechświecie niż z ich obserwacji.


Nie jesteś w stanie zaobserwować żadnych "stałych prawideł" w świecie. Jedyne co możesz stwierdzić na podstawie swego naturalistycznego światopoglądu to czysta akcydentalność zdarzeń

Kruchy04 napisał:
Kamień spada bo ma spaść nie dlatego, że może spaść. Jest tu pewien determinizm.


A co to niby znaczy "ba ma spaść". Kto mu niby każe. Znowu wymyślasz jakieś bzdety z sufitu

Kruchy04 napisał:
Człowiek ma zabijać (i cały czas dysponuje tą możliwością), by przeżyć ale może wybrać nie zabijać członków swojej społeczności by czerpać z faktu jej istnienia korzyści bo... ma przetrwać. Pierwotne prawo ponad wszystkim co wokół tego konstruuje. Jeżeli korzystniejsza jest jakaś postawa będzie powtarzana, gdyż zapewni biologiczny sukces. Jeżeli człowiek nieskłonny do przemocy wobec współplemieńców znajdzie partnera seksualnego łatwiej, to część społeczności zechce przyjąć ten wzorzec jako odpowiedni. Usankcjonować go prawnie czy postawić za tym faktem ważną figurę np. bóstwo, która ma wykorzystywać naturalny lęk przed byciem obserwowanym/przyłapanym przez kogoś na skrytobójstwie. Nie widzę tu miejsca na Boga w innej formie niż ten wymyślony by strzec przestrzegania tego korzystnego dla społeczeństwa prawa. A wy co tym myślicie?


A skąd jak nie z sufitu wziąłeś sobie, że "masz przetrwać"? Nie ma żadnej takiej konieczności. Z punktu widzenia twojego naturalistycznego światopoglądu darwinowskiego jesteś tylko workiem piany morskiej i rzygowin, który wypełzł z jakiegoś archaicznego pra-błotka. Nie ma żadnej konieczności lub moralnego zobligowania aby coś takiego jak ty "przetrwało". Kogo to obchodzi czy ty osiągniesz jakiś "biologiczny sukces". Nikogo, a na pewno nie ewolucję, która ma cię zwyczajnie w dupie. Tak samo jak ewolucja miała zwyczajnie w dupie to, że wyginęły dinozaury. Jeśli ludzie wyginą jako gatunek i zostaną jedynie szczury i karaluchy, to świat i ewolucja będą toczyć się dalej. Bez ciebie. Dla ewolucji jest to bez różnicy. Tak więc nie tylko nie masz skąd wziąć etyki w swoim naturalistycznym światopoglądzie ale jest ona w twoim światopoglądzie zwyczajnie zbędna i nadmiarowa. Jesteś niekonsekwentny broniąc jej i kradniesz ją z innych systemów

Kruchy04 napisał:
Dobrze pisze. No właśnie, dlaczego teista uważa, że moralność musi mieć swoje źródło w Bogu, a nie np. wyewoluowała w sposób naturalny wraz z rozwojem ludzkich mózgów i zależności między osobnikami w związku z tym, że jesteśmy zwierzętami stadnymi.


Ale która etyka niby "wyewoluowała"? Może ta nazistów, która powołując się na darwinowską ideę przetrwania najsilniejszego eliminowała fizycznie wszystkich poza Aryjczykami? Super sobie podstawę dla etyki znalazłeś :rotfl: Pomijając to, że żadnego "ewoluowania" nie jesteś w stanie udowodnić bo to tylko bajeczka darwinowska, w którą jedynie wierzysz

anbo napisał:
Jeżeli ateiści nie mogą uzasadnić etyki, to teiści mogą ją uzasadnić jedynie Bożym nakazem, czyli są moralni bezrozumnie i ślepo


Bezrozumny i ślepy to ty jesteś. W przypadku gdy istnieje Bóg to po prostu nie ma wyższego autorytetu moralnego ponad Niego. I to jest jak najbardziej rozumny wniosek

anbo napisał:
Jeżeli moralni są nie bezrozumnie i ślepo, ale mogą tę moralność uzasadnić, to to samo może zrobić ateista, a przy tym nie ma potrzeby istnienia moralności wyjaśniać Bogiem (bo rozumowo można uzasadnić wartość etyki, a co za tym idzie to, że jest zależną od czasu i miejsca umową społeczną budowaną na bazie podstawowych norm etycznych powstałych na drodze ewolucji ).


To tylko twoje bezrozumne mrzonki, którre jedynie na ślepo powtarzasz jak magiczne zaklęcie. Nigdzie nie uzasadniłeś moralności ewolucją bo ewolucja mówi tylko co "jest", a nie co "powinno" być. Pomijając już to, że nie uzasadniłeś nawet samej ewolucji bo to jedynie wyznawana przez ciebie na ślepo i bezrozumnie wiara w świecki paradygmat metafizyczny genezy otaczającego cię świata (taki swoisty rodzaj religii naturalistów)

A jeśli już ktoś uznaje ewolucję to wynika z niej co najwyżej tyle, że można zabijać, gwałcić i kraść bo ma przetrwać najsilniejszy w przyrodzie. Rzeczywiście fajną sobie znalazłeś podstawę do wyprowadzania moralności

anbo napisał:
Jeżeli ateista nie ma podstaw do bycia etycznym, to teista ma jako podstawę Boży nakaz, czyli znowu: moralnym jest z Bożego nakazu, a nie np. poczucia sprawiedliwości, empatii, czy też skuteczności etyki jako sposobu funkcjonowania w społeczności itp.


Jedno drugiego nie wyklucza. Teista może być moralny z obu tych powodów. Popełniasz logiczny błąd fałszywej dychotomii

anbo napisał:
Jeżeli moralnym jest z poczucia sprawiedliwości, empatii itp., to tak samo z tych powodów moralny może być ateista.


W twoim darwinowskim światopoglądzie materialistycznym jesteś tylko przypadkowym zlepkiem komorek, w niczym nieodróżnialnym od zlepionego z takich samych komórek karalucha lub szczura, a za twoje decyzje odpowiedzialne są jedynie impulsy elektrochemiczne w twoim mózgu. A więc to, co nazywasz "empatią", to tylko elektrochemiczny impuls, w niczym nieodróżnialny jalkościowo od impulsu nakłaniającego cię do oddania moczu lub impulsu w mózgu Hitlera, który zadecydował o zamordowaniu 6 milionów Żydów. Wszystkie te impulsy elektrochemiczne w mózgu materialistów w niczym się od siebie nie różnią i tym samym to co nazywasz "empatią" jest tylko twoim materialistycznym złudzeniem

anbo napisał:
Jeżeli teista nie widzi innej zasadności bycia etycznym niż to, że Bóg tak każe, to moralnym jest z nakazu, a ateista z wyboru.
To ja się was pytam, tutejsi teiści: jesteście moralni z wyboru, czy z nakazu?


Obie te rzeczy mogą iść w parze, nie wykluczają się

anbo napisał:
Zasadność bycia moralnym da się uzasadnić (czyli wykazać wyższość bycia moralnym nad byciem niemoralnym) czy też nie i jedynym uzasadnieniem jest "Bóg tak kazał"?


Ale ty tego nigdzie nie uzasadniłeś. W twoim materialistycznym światopoglądzie moralność nie ma najmniejszego sensu i jest jedynie oportunistycznym procesem adaptacyjnym do określonej sytuacji społecznej. Gdybyś żył w nazistowskich Niemczech to za równie moralne uznawałbyś puszczanie przez komin Żydów. Przecież tak właśnie uważała wtedy większość społeczeństwa niemieckiego. Co by cię wtedy obchodziła jakaś "empatia". Mało tego, jako darwinista byłbyś nawet bardziej w zgodzie ze sobą niż jesteś teraz. Przecież Hitler nie robił nic innego jak właśnie realizacja darwinowskiej doktryny przetrwania najsilniejszego. Niejaka Traudl, sekretarka Hitlera, wspominała w swych wydanych drukiem pamiętnikach, że Hitler w czasie rozmów przy stole bardzo często uzasadniał swe ludobójstwo właśnie darwinowskim prawem przetrwania najsilniejszego

anbo napisał:
Problem etyki jest powiązany z problemem wolnej woli: na ile nasza osobista etyka jest wrodzona, a na ile decydujemy o tym, co jest etyczne, a co nie*?
Jakieś podstawy (a może nawet coś więcej) są wrodzone, ale ponieważ nie rodzimy się z całkowicie ukształtowanym układem nerwowym, to bardzo dużo zależy od wychowania. Mamy więc dwa czynniki niezależne od nas: to, z jakim mózgiem się rodzimy oraz to kto i jak nas wychowuje.
Kwestiami etyki w kontekście ludzkiego układu nerwowego zajmuje się neurobiotyka i ma tu dużo do powiedzenia i ma duże możliwości badawcze. Co za pech, że nie postuluje istnienia Boga celem wyjaśnienia pochodzenia etyki.

* Wolenie też zależy od cech wrodzonych i ukształtowanych przez społeczeństwo.


Co za pech, że jeśli nie masz wolnej woli i jesteś zależny tylko od zewnętrznych determinantów, to nie masz żadnego wpływu na to co tu napisałeś i nie masz żadnej możliwości aby w jakikolwiek sposób to zweryfikować, Sam sobie zaprzeczyłeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 17:38, 14 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Wto 16:57, 14 Gru 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
zakładanie, że moralność nie jest osiągnięciem człowieka (jednostkowa, społeczna i nawet prawna chęć uniknięcia konsekwencji niemoralnego postępowania) rozwiniętym z wynikających z natury rzeczy prostych oczywistości i że cała przyroda potrzebuje do tego woli wymyślonego w tym celu bytu


Ale ty nie wiesz co w świecie jest "wymyślone", a co nie

A używa tu "autorytetu wiedzy"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:59, 14 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Kruchy04 napisał:
dlaczego teista uważa, że moralność musi mieć swoje źródło w Bogu, a nie np. wyewoluowała w sposób naturalny wraz z rozwojem ludzkich mózgów i zależności między osobnikami w związku z tym, że jesteśmy zwierzętami stadnymi.


Uważając, że moralność musi mieć swoje źródlo w Bogu, teista wpada w tarapaty:
Jeżeli nie można inaczej niż Bożym nakazem uzasadnić etyki, to etyka jest irracjonalna, czyli teiści są moralni bezrozumnie i ślepo. Jeżeli ateista nie ma podstaw do bycia etycznym, to teista ma jako podstawę Boży nakaz, czyli moralnym jest z Bożego nakazu, a nie np. poczucia sprawiedliwości, empatii, czy też skuteczności etyki jako sposobu funkcjonowania w społeczności itp.
Jeżeli teista nie widzi innej zasadności bycia etycznym niż to, że Bóg tak każe, to moralnym jest z nakazu, a ateista z wyboru.
Teiście można zadac pytanie: jesteś moralny z wyboru, czy z nakazu? Zasadność bycia moralnym da się uzasadnić (czyli wykazać wyższość bycia moralnym nad byciem niemoralnym) czy też nie i jedynym uzasadnieniem jest "Bóg tak kazał"?

Mieliśmy nie dyskutować, więc ja tu nie do dyskusji.
Ale chcę napisać, że zgadzam się z tymi spostrzeżeniami. Teista ma problem wtedy, gdy jedynym, a nawet tylko absolutnym źródłem etyki jest Bóg. Podobnie miałby problem także nie teista, lecz ktoś indyferentny religijnie, który wskazuje JAKIEKOLWIEK ABSOLUTNE źródło etyki. Absolutne, czyli nie wymagające od osoby jakiegoś osobistego wkładu, możliwości interpretacji, zastosowania empatii, rozumu, wyczucia, czy tego tam jeszcze (byle osobistego, własnego). Nawet jeśli nieteista by wskazał jakieś absolutne źródło etyki - np. ogłosił "wierzę, że ta forma wiedzy, jaką ukonstytuuje rozwój ludzkości po miliardach lat, gdy rozstrzygnięte zostaną te wszystkie wątpliwości na temat natury człowieczeństwa i szczęścia, jakie dzisiaj mamy, jest absolutem, który nie będzie podważony".
Nieważne, czy tak będzie czy nie. Absolut powyższy jest uznany przez nieteistę na mocy wiary, podobnie jak teista uznawałby absolut boskich norm moralnych na mocy wiary. Zatem sytuacja jest - z punktu widzenia wierzącego - analogiczna, niezależna od tego, czy to teista wierzy w boską absolutną moralność, czy nieteista w superludzką absolutną moralność. Z punktu widzenia osoby jest jedna wiara i druga wiara.
Ale w każdym z tych przypadków i tak absolutność wniesie dokładnie ten sam problem: gdzie tu wybór? Gdzie tu odpowiedzialność? Jeśli i tak jest absolut, jeśli człowiek - z założenia - służy jedynie do podporządkowywania się absolutowi, to de facto nie mamy wyboru tego człowieka. To to jest wtedy żadna moralność.
Moralność będzie moralnością dopiero wtedy, gdy przestanie być absolutnem zewnętrznym.
Moralność będzie prawdziwa dopiero wtedy, gdy stanie się...
ludzka.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 20:00, 14 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 8:33, 15 Gru 2021    Temat postu:

Ponieważ przynajmniej część etyki jest w nas zakodowana (przez naturę albo Boga), to tylko częściowo ją wymyślamy (np. poprzez uzgadnianie społeczne). Ale skąd wziął się pomysł, że etyka skądś jest? Znowu przypomina się "Korowód" Grechuty (słowa L. A. Moczulski).
Kto pierwszy szedł przed siebie
Kto pierwszy cel wyznaczył

Pomysł, że jest od Boga/bogów mógł się wziąć nie tylko po to, żeby wyznawanej etyce nadać boski autorytet, ale też, żeby wyjaśnić uświadomienie sobie, że się ją ma. Dzisiaj mamy do dyspozycji teorię ewolucji, możliwość badania mózgu i obserowanie zwierząt (przede wszystkim naczelnych), ale kiedyś tego nie było. Ludzie mieli do dyspozycji zdecydowanie mniej danych, nie mieli dzisiejszej wiedzy z bardzo wielu dziedzin nauki. Nie można o tym zapominać, kiedy się analizuje dawne wierzenia i teksty świętych ksiąg, a nawet wywody dawniejszych filozofów. Dzisiejsza filozofia to dywagacje korzystające z danych dostarczanych przez inne nauki (zwlaszcza przyrodnicze). Reszta jest ględzeniem.

Poprawka/dopisek:
Argumenty z etyki są tak samo słabiutkie jak apologetyka presupozycyjna.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Śro 8:35, 15 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:50, 15 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Dzisiejsza filozofia to dywagacje korzystające z danych dostarczanych przez inne nauki (zwlaszcza przyrodnicze). Reszta jest ględzeniem.

Poprawka/dopisek:
Argumenty z etyki są tak samo słabiutkie jak apologetyka presupozycyjna.

Tu już ja bym miał znacząco inne zdanie. Ale obiecałem nie dyskutować, więc na tym stwierdzeniu poprzestaję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:04, 15 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Dzisiejsza filozofia to dywagacje korzystające z danych dostarczanych przez inne nauki (zwlaszcza przyrodnicze). Reszta jest ględzeniem.

Poprawka/dopisek:
Argumenty z etyki są tak samo słabiutkie jak apologetyka presupozycyjna.

Tu już ja bym miał znacząco inne zdanie. Ale obiecałem nie dyskutować, więc na tym stwierdzeniu poprzestaję.

Masz prawo przedstawić swoje zdanie i swoje argumenty/kontrargumenty. Gdybyśmy przyjęli, że dyskusją będzie każdy twój wpis odnoszący się do tego, co ja napisałem, a ty - wedle interpretacji pewnej umowy - nie możesz ze mną dyskutować, to mógłbym cię zablokować ;)
Oczywiście ustosunkowywanie się do tego, co ja napisałem będzie w pewnym sensie i do pewnego stopnia dyskusją, ale przyjmijmy, że nie ze mną, ale z poglądami i argumentami, które ja tylko przedstawiłem.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Śro 9:06, 15 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:10, 15 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Dzisiejsza filozofia to dywagacje korzystające z danych dostarczanych przez inne nauki (zwlaszcza przyrodnicze). Reszta jest ględzeniem.

Poprawka/dopisek:
Argumenty z etyki są tak samo słabiutkie jak apologetyka presupozycyjna.

Tu już ja bym miał znacząco inne zdanie. Ale obiecałem nie dyskutować, więc na tym stwierdzeniu poprzestaję.

Masz prawo przedstawić swoje zdanie i swoje argumenty/kontrargumenty. Gdybyśmy przyjęli, że dyskusją będzie każdy twój wpis odnoszący się do tego, co ja napisałem, a ty - wedle interpretacji pewnej umowy - nie możesz ze mną dyskutować, to mógłbym cię zablokować ;)
Oczywiście ustosunkowywanie się do tego, co ja napisałem będzie w pewnym sensie i do pewnego stopnia dyskusją, ale przyjmijmy, że nie ze mną, ale z poglądami i argumentami, które ja tylko przedstawiłem.

Nie chcę moich rozważań o presupozycjach ciągnąć w wątku poświęconym - patrząc na tytuł - etyce. Założyłem wątek, który będzie ruszał zagadnienie presupozycji. Tam przedstawię swoje argumenty na ten temat. http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czy-wniosek-z-zalozen-moze-byc-silniejszy-od-samych-zalozen,20439.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:21, 15 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
zakładanie, że moralność nie jest osiągnięciem człowieka (jednostkowa, społeczna i nawet prawna chęć uniknięcia konsekwencji niemoralnego postępowania) rozwiniętym z wynikających z natury rzeczy prostych oczywistości i że cała przyroda potrzebuje do tego woli wymyślonego w tym celu bytu


Ale ty nie wiesz co w świecie jest "wymyślone", a co nie

A używa tu "autorytetu wiedzy"?


Używa. Ale jeśli twoim zdaniem nie używa (jak zwykle ściemniasz), to pisze ze swej ateistycznej wiary. Super

anbo napisał:
Ponieważ przynajmniej część etyki jest w nas zakodowana (przez naturę albo Boga), to tylko częściowo ją wymyślamy (np. poprzez uzgadnianie społeczne). Ale skąd wziął się pomysł, że etyka skądś jest?


Jak niby etyka została ci "wbudowana przez naturę"? Znowu opowiadasz jakieś kocopoły. Naziści też mieli wbudowaną jakąś etykę przez naturę? Nie jesteś w stanie tego wyjaśnić swoimi dziurawymi domysłami z zakresu darwinizmu społecznego

anbo napisał:
Znowu przypomina się "Korowód" Grechuty (słowa L. A. Moczulski).
Kto pierwszy szedł przed siebie
Kto pierwszy cel wyznaczył


Jasne. Pioseneczka Grechuty to zawsze jest jakiś "argument". Zacytuj może jeszcze Zappę i będzie komplet twojej "argumentacji"

anbo napisał:
Pomysł, że jest od Boga/bogów mógł się wziąć nie tylko po to, żeby wyznawanej etyce nadać boski autorytet, ale też, żeby wyjaśnić uświadomienie sobie, że się ją ma. Dzisiaj mamy do dyspozycji teorię ewolucji, możliwość badania mózgu


No i co z tego. Nie jesteś w stanie wyprowadzić z tego żadnych etycznych powinności bo są to dziedziny czysto opisowe i hipotetyczne. Mówią co najwyżej jak jest, a nie jak powinno być. Nadal tego nie odróżniasz

anbo napisał:
i obserowanie zwierząt (przede wszystkim naczelnych), ale kiedyś tego nie było.


W świecie zwierząt powszechne jest zabijanie, kanibalizm i mordowanie. Ciekawe jak z tego wyprowadzisz etykę. Poza tym zwierzę nie ma świadomości obiektowej więc nie jest w stanie wytworzyć aksjologii bo aksjologia pochodzi z metafizyki. Tak samo jak etyka. Nadal ci się to wszystko miesza ale u ciebie to już standard

anbo napisał:
Ludzie mieli do dyspozycji zdecydowanie mniej danych, nie mieli dzisiejszej wiedzy z bardzo wielu dziedzin nauki. Nie można o tym zapominać, kiedy się analizuje dawne wierzenia i teksty świętych ksiąg, a nawet wywody dawniejszych filozofów. Dzisiejsza filozofia to dywagacje korzystające z danych dostarczanych przez inne nauki (zwlaszcza przyrodnicze). Reszta jest ględzeniem.


Same ogólniki, z których nic nie wynika, czyli jak zwykle tylko ględzisz. Od lat

anbo napisał:
Poprawka/dopisek:
Argumenty z etyki są tak samo słabiutkie jak apologetyka presupozycyjna.


Znowu ględzisz i nic poza swoim ględzeniem nie masz konkretnego. Słabiutkie to

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Kruchy04 napisał:
dlaczego teista uważa, że moralność musi mieć swoje źródło w Bogu, a nie np. wyewoluowała w sposób naturalny wraz z rozwojem ludzkich mózgów i zależności między osobnikami w związku z tym, że jesteśmy zwierzętami stadnymi.


Uważając, że moralność musi mieć swoje źródlo w Bogu, teista wpada w tarapaty:
Jeżeli nie można inaczej niż Bożym nakazem uzasadnić etyki, to etyka jest irracjonalna, czyli teiści są moralni bezrozumnie i ślepo. Jeżeli ateista nie ma podstaw do bycia etycznym, to teista ma jako podstawę Boży nakaz, czyli moralnym jest z Bożego nakazu, a nie np. poczucia sprawiedliwości, empatii, czy też skuteczności etyki jako sposobu funkcjonowania w społeczności itp.
Jeżeli teista nie widzi innej zasadności bycia etycznym niż to, że Bóg tak każe, to moralnym jest z nakazu, a ateista z wyboru.
Teiście można zadac pytanie: jesteś moralny z wyboru, czy z nakazu? Zasadność bycia moralnym da się uzasadnić (czyli wykazać wyższość bycia moralnym nad byciem niemoralnym) czy też nie i jedynym uzasadnieniem jest "Bóg tak kazał"?

Mieliśmy nie dyskutować, więc ja tu nie do dyskusji.
Ale chcę napisać, że zgadzam się z tymi spostrzeżeniami. Teista ma problem wtedy, gdy jedynym, a nawet tylko absolutnym źródłem etyki jest Bóg. Podobnie miałby problem także nie teista, lecz ktoś indyferentny religijnie, który wskazuje JAKIEKOLWIEK ABSOLUTNE źródło etyki. Absolutne, czyli nie wymagające od osoby jakiegoś osobistego wkładu, możliwości interpretacji, zastosowania empatii, rozumu, wyczucia, czy tego tam jeszcze (byle osobistego, własnego). Nawet jeśli nieteista by wskazał jakieś absolutne źródło etyki - np. ogłosił "wierzę, że ta forma wiedzy, jaką ukonstytuuje rozwój ludzkości po miliardach lat, gdy rozstrzygnięte zostaną te wszystkie wątpliwości na temat natury człowieczeństwa i szczęścia, jakie dzisiaj mamy, jest absolutem, który nie będzie podważony".
Nieważne, czy tak będzie czy nie. Absolut powyższy jest uznany przez nieteistę na mocy wiary, podobnie jak teista uznawałby absolut boskich norm moralnych na mocy wiary. Zatem sytuacja jest - z punktu widzenia wierzącego - analogiczna, niezależna od tego, czy to teista wierzy w boską absolutną moralność, czy nieteista w superludzką absolutną moralność. Z punktu widzenia osoby jest jedna wiara i druga wiara.
Ale w każdym z tych przypadków i tak absolutność wniesie dokładnie ten sam problem: gdzie tu wybór? Gdzie tu odpowiedzialność? Jeśli i tak jest absolut, jeśli człowiek - z założenia - służy jedynie do podporządkowywania się absolutowi, to de facto nie mamy wyboru tego człowieka. To to jest wtedy żadna moralność.
Moralność będzie moralnością dopiero wtedy, gdy przestanie być absolutnem zewnętrznym.
Moralność będzie prawdziwa dopiero wtedy, gdy stanie się...
ludzka.


Mylisz sprawy. Zupełnie niepotrzebnie wmieszałeś tu kwestię "absolutności" bo nikt o o niej nie mówił ani się jej nie domagał. Nie chodzi o to, że darwinowski naturalista nie ma podstawy absolutnej dla etyki. Chodzi o to, że nie ma on żadnej podstawy bo nie ma jak jej wyprowadzić ani skąd. W jego naturalistycznym świecie wszystko po prostu "jest" bez celu i bez jakiejkolwiek aksjologii. Nie da się zrobić "powinno" z "jest". Kłania się Hume. Darwinowski naturalista, taki jak choćby anbuś, może więc etykę jedynie arbitralnie zapostulować lub ukraść ją z innego systemu. Bo w jego systemie jest ona zwyczajnie zbędna i nadmiarowa:

https://www.youtube.com/watch?v=L8-ai4F1zI8&t=372s

https://www.youtube.com/watch?v=gNtCYmGsdog&t=613s

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 10:06, 17 Gru 2021, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:28, 15 Gru 2021    Temat postu:

Przy okazji rozmów o etyce/moralności, wierzący (zwłaszcza katolicy) często powołują się na zbrodnie faszyzmu i bolszewizmu, żeby wykazać wyższość teizmu nad ateizmem, tak też się stało na początku i tej dyskusji. Tymczasem przynajmniej jeśli chodzi o faszyzm jest to strzał kulą w płot, żeby nie powiedzieć, że kopanie dołka, w który się samemu wpadnie. Nie kwestionując ofiar, jakie były po stronie Kościoła i bardzo wielu zachowań godnych pochwały i podziwu, to stwierdzić trzeba, że zarówno Kk jak i protestanci w kwestii faszyzmu w Niemczech czystego sumienia mieć nie mogą. Na stronie
[link widoczny dla zalogowanych]
możemy przeczytać, że sam Kk w Niemczech przyznał, że po napaści na Polskę
biskupi nie tylko wykazywali powściągliwość w kazaniach i listach pasterskich, ale też wzywali żołnierzy i wiernych do „wierności, posłuszeństwa i wypełniania obowiązków". Po napaści na Francję bito w dzowny w katolickich kościołach, a po napaści na Zwiazek Radziecki stwierdzono, że to krucjata przeciwko bezbożnemu bolszewizmowi. (Protestanci tez święci nie byli.)

Na stronie [link widoczny dla zalogowanych] możemy z kolei poczytać o udziale nie tylko katolików ale i przedstawicieli Kościoła katolickiego w zbrodniach dokonanych przez ruch ustaszy.

Co do samych nazistów, to wprawdzie nie pałali milością do Krk, ale trudno nazwać ateistami ludzi wierzących w okultyzm, proroctwa, do tego starających się religie chrześcijańskie zastąpić germańskim neopogaństwem.

Co do samych przyczyn narodzenia się nazimu i jego sukcesów, to był to proces zlożony, mający swoje źródło w wielu czynnikach, za dużo by trzeba tu o tym pisać, więc ograniczę się tylko do tego krótkiego stwierdzenia. Podobnie ma się sprawa bolszewizmu i jego zbrodni - temat bardziej skomplikowany niż nazim, więc raczej zasługujący na oddzielny temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 40 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:36, 15 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Uważając, że moralność musi mieć swoje źródlo w Bogu, teista wpada w tarapaty:


A jeśli to ma być Bóg biblijny to sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. Moralność Boga biblijnego jest w niezgodzie ze zdrowym rozsądkiem i oderwana od współczesnych realiów. Wystarczy kilka przykładów z Biblii, aby nie być gołosłownym:
- Ez 9, 4-7; Pwt 7, 1-2; Iz 13, 15-16; Liczb 31,17; Kpł 18, 1-22; 20, 1-13; Wyj 22, 17.
Założenie: jeśli wszechdobry Bóg istnieje, to nie zachowałby się sprzecznie z naszym zdrowym rozsądkiem i w oderwaniu od współczesnych realiów.
Obserwacja: Bóg chrześcijański taki nie jest.
Wniosek: Bóg chrześcijański nie istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:43, 15 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Przy okazji rozmów o etyce/moralności, wierzący (zwłaszcza katolicy) często powołują się na zbrodnie faszyzmu i bolszewizmu, żeby wykazać wyższość teizmu nad ateizmem, tak też się stało na początku i tej dyskusji. Tymczasem przynajmniej jeśli chodzi o faszyzm jest to strzał kulą w płot, żeby nie powiedzieć, że kopanie dołka, w który się samemu wpadnie. Nie kwestionując ofiar, jakie były po stronie Kościoła i bardzo wielu zachowań godnych pochwały i podziwu, to stwierdzić trzeba, że zarówno Kk jak i protestanci w kwestii faszyzmu w Niemczech czystego sumienia mieć nie mogą. Na stronie
[link widoczny dla zalogowanych]
możemy przeczytać, że sam Kk w Niemczech przyznał, że po napaści na Polskę
biskupi nie tylko wykazywali powściągliwość w kazaniach i listach pasterskich, ale też wzywali żołnierzy i wiernych do „wierności, posłuszeństwa i wypełniania obowiązków". Po napaści na Francję bito w dzowny w katolickich kościołach, a po napaści na Zwiazek Radziecki stwierdzono, że to krucjata przeciwko bezbożnemu bolszewizmowi. (Protestanci tez święci nie byli.)


Stare odgrzewane kotlety. Nie wynika z tego żadne "poparcie" Kościoła dla nazizmu. Anbuś jak zwykle nie rozumie co czyta. Co do bolszewizmu, to jak najbardziej był bezbożny i miał na koncie miliony ofiar. Lenin w swych pismach wprost nakłaniał do zabijania wierzących w imię ateizmu. Mogę przytoczyć cytaty, jak ktoś nie wierzy

anbo napisał:
Na stronie [link widoczny dla zalogowanych] możemy z kolei poczytać o udziale nie tylko katolików ale i przedstawicieli Kościoła katolickiego w zbrodniach dokonanych przez ruch ustaszy.


To nic przy waszych zbrodniach, anbuś. Macie na koncie choćby coś takiego jak ludobójstwo chrześcijańskich chłopów w Wandei w liczbie aż 300 tysięcy osób, którzy byli mordowani przez ateistycznych rewolucjonistów francuskich właśnie za obronę swej wiary i tradycji. Ludność Wandejska odmówiła przyjęcia tak zwanych dekretów bezbożnictwa związanych z poborem rekruta w marcu 1793. I tylko za to zostali doszczętnie wymordowani, wraz z kobietami i dziećmi, które nie były nic winne:

[link widoczny dla zalogowanych]

O ofiarach ateizmu państwowego nie wspominając. Jest na Wikipedii artykuł Ateizm państwowy:

"Ateizm państwowy – oficjalne promowanie ateizmu przez władze państwowe, często połączone z czynną walką z praktykami religijnymi i samą religią"

[link widoczny dla zalogowanych]

A tu reszta w tym temacie i to bardzo obszernie:

https://www.youtube.com/watch?v=fJNuYd-afaM&t=127s

https://www.youtube.com/watch?v=pEE1IDWROyc&t=22s

anbo napisał:
Co do samych nazistów, to wprawdzie nie pałali milością do Krk, ale trudno nazwać ateistami ludzi wierzących w okultyzm, proroctwa, do tego starających się religie chrześcijańskie zastąpić germańskim neopogaństwem.


Nie ma w tym nic teistycznego. Znam nawet ateistów wierzących w horoskopy i reinkarnację. Pudło, anbuś

anbo napisał:
Co do samych przyczyn narodzenia się nazimu i jego sukcesów, to był to proces zlożony, mający swoje źródło w wielu czynnikach, za dużo by trzeba tu o tym pisać, więc ograniczę się tylko do tego krótkiego stwierdzenia. Podobnie ma się sprawa bolszewizmu i jego zbrodni - temat bardziej skomplikowany niż nazim, więc raczej zasługujący na oddzielny temat.


Ględzisz nie na temat. Nazizm był wymieniony jako kontrargument przeciw twoim majakom, że etyka jest wrodzona. I nie wiesz co na to odpowiedzieć więc odwracasz kotka ogonem


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 11:54, 15 Gru 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:46, 15 Gru 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
anbo napisał:
Uważając, że moralność musi mieć swoje źródlo w Bogu, teista wpada w tarapaty:


A jeśli to ma być Bóg biblijny to sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. Moralność Boga biblijnego jest w niezgodzie ze zdrowym rozsądkiem i oderwana od współczesnych realiów. Wystarczy kilka przykładów z Biblii, aby nie być gołosłownym:
- Ez 9, 4-7; Pwt 7, 1-2; Iz 13, 15-16; Liczb 31,17; Kpł 18, 1-22; 20, 1-13; Wyj 22, 17.


Ale ty od lat nie jesteś w stanie nawet zdefiniować co to w ogóle jest jakiś "zdrowy rozsądek" i że akurat ty go posiadasz. Nie mówiąc o tym, że nie jesteś w stanie sprecyzować co to są jakieś rzekome "realia". Tak więc nie masz jak zwykle nic poza powoływaniem się na puste hasełka bez jakiejkolwiek konkretnej treści

Kruchy04 napisał:
Założenie: jeśli wszechdobry Bóg istnieje, to nie zachowałby się sprzecznie z naszym zdrowym rozsądkiem i w oderwaniu od współczesnych realiów. Obserwacja: Bóg chrześcijański taki nie jest.
Wniosek: Bóg chrześcijański nie istnieje.


Ale ty od lat nie jesteś w stanie nawet zdefiniować co to w ogóle jest jakiś "zdrowy rozsądek" i że akurat ty go posiadasz. Nie mówiąc o tym, że nie jesteś w stanie sprecyzować co to są jakieś rzekome "realia". Tak więc nie masz jak zwykle nic poza pustosłowiem i twój wniosek jest z dupy. Jak zresztą wszystko co piszesz na tym forum od lat


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 10:52, 15 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 40 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:03, 15 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Pomysł, że jest od Boga/bogów mógł się wziąć nie tylko po to, żeby wyznawanej etyce nadać boski autorytet, ale też, żeby wyjaśnić uświadomienie sobie, że się ją ma. Dzisiaj mamy do dyspozycji teorię ewolucji, możliwość badania mózgu i obserowanie zwierząt (przede wszystkim naczelnych), ale kiedyś tego nie było. Ludzie mieli do dyspozycji zdecydowanie mniej danych, nie mieli dzisiejszej wiedzy z bardzo wielu dziedzin nauki.

Cytat:
No i co z tego. Nie jesteś w stanie wyprowadzić z tego żadnych etycznych powinności bo są to dziedziny czysto opisowe i hipotetyczne. Mówią co najwyżej jak jest, a nie jak powinno być. Nadal tego nie odróżniasz


Niech ktoś Lewandowskiemu wytłumaczy, że anbo nie po to przytacza w tym miejscu naukę, aby z niej wyprowadzać "etyczne powinności", ale po to, by wskazać racjonalne wyjaśnienie dlaczego u człowieka w ogóle można zaobserwować coś takiego jak "powinności etyczne".
Ten gość nie rozumie prostego tekstu, a później wydaje mu się, że coś u kogoś obalił xD


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Śro 11:05, 15 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:07, 15 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Dzisiejsza filozofia to dywagacje korzystające z danych dostarczanych przez inne nauki (zwlaszcza przyrodnicze). Reszta jest ględzeniem.

Poprawka/dopisek:
Argumenty z etyki są tak samo słabiutkie jak apologetyka presupozycyjna.

Tu już ja bym miał znacząco inne zdanie. Ale obiecałem nie dyskutować, więc na tym stwierdzeniu poprzestaję.

Masz prawo przedstawić swoje zdanie i swoje argumenty/kontrargumenty. Gdybyśmy przyjęli, że dyskusją będzie każdy twój wpis odnoszący się do tego, co ja napisałem, a ty - wedle interpretacji pewnej umowy - nie możesz ze mną dyskutować, to mógłbym cię zablokować ;)
Oczywiście ustosunkowywanie się do tego, co ja napisałem będzie w pewnym sensie i do pewnego stopnia dyskusją, ale przyjmijmy, że nie ze mną, ale z poglądami i argumentami, które ja tylko przedstawiłem.

Nie chcę moich rozważań o presupozycjach ciągnąć w wątku poświęconym - patrząc na tytuł - etyce.

Słusznie.

Michał Dyszyński napisał:

Założyłem wątek, który będzie ruszał zagadnienie presupozycji. Tam przedstawię swoje argumenty na ten temat. http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czy-wniosek-z-zalozen-moze-byc-silniejszy-od-samych-zalozen,20439.html


Temat był wałkowany wielokrotnie. Nie mam tu nic do dodania prócz tego, co już napisałem w wątkach:

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/apologetyka-presupozycyjna,13663-25.html

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/skad-wiesz-ze-twoj-rozum-dziala-poprawnie,18693.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:17, 15 Gru 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
anbo napisał:
Pomysł, że jest od Boga/bogów mógł się wziąć nie tylko po to, żeby wyznawanej etyce nadać boski autorytet, ale też, żeby wyjaśnić uświadomienie sobie, że się ją ma. Dzisiaj mamy do dyspozycji teorię ewolucji, możliwość badania mózgu i obserowanie zwierząt (przede wszystkim naczelnych), ale kiedyś tego nie było. Ludzie mieli do dyspozycji zdecydowanie mniej danych, nie mieli dzisiejszej wiedzy z bardzo wielu dziedzin nauki.

Cytat:
No i co z tego. Nie jesteś w stanie wyprowadzić z tego żadnych etycznych powinności bo są to dziedziny czysto opisowe i hipotetyczne. Mówią co najwyżej jak jest, a nie jak powinno być. Nadal tego nie odróżniasz


Niech ktoś Lewandowskiemu wytłumaczy, że anbo nie po to przytacza w tym miejscu naukę, aby z niej wyprowadzać "etyczne powinności", ale po to, by wskazać racjonalne wyjaśnienie dlaczego u człowieka w ogóle można zaobserwować coś takiego jak "powinności etyczne".
Ten gość nie rozumie prostego tekstu, a później wydaje mu się, że coś u kogoś obalił xD


Można zadać następujace pytania:
- dlaczego jesteś etyczny? (pytanie o przyczynę; inaczej: skąd wziąłeś swoją etykę?)
- po co jesteś etyczny? (pytanie o powód; inaczej: dlaczego wyznajesz/praktykujesz daną etykę?)
Na pierwsze pytanie ateista może powiedzieć: bo taki się urodziłem, tak mnie wychowano. Jeśli to pytanie bardziej ogólne, to może odwołać się do teorii ewolucji i umowy społecznej, szerzej o tym było wcześniej.
Na drugie pytanie może odpowiedzieć: bo tak mi dyktuje sumienie (zastalem taką etykę w sobie) i tak uważam za słuszne, sprawiedliwe, pożyteczne, skuteczne, korzystne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:22, 15 Gru 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
anbo nie po to przytacza w tym miejscu naukę, aby z niej wyprowadzać "etyczne powinności", ale po to, by wskazać racjonalne wyjaśnienie dlaczego u człowieka w ogóle można zaobserwować coś takiego jak "powinności etyczne".


Nauka jest omylna i poza tym nic w tej kwestii nie "wyjaśnia". Posiada w tej kwestii jedynie luźne spekulacje i domysły (jak w każdej innej kwestii). Ona nawet nie jest w stanie wyjaśnić tego skąd wie, że w ogóle jest cokolwiek w stanie wyjaśnić. Jako naiwny scjentysta nie jesteś w stanie tego oczywiście pojąć. Przerasta cię to od lat

Poczytaj sobie gimbusie o tak zwanym problemie mind and body. Do dziś niewyjaśnione zagadnienie i w powijakach. A jest to podstawowe zagadnienie dla kwestii związanych z człowiekiem. A ty majaczysz coś o tym, że nauka "wyjaśniła" pochodzenie moralności. Jesteś tylko prymitywnym i naiwnym scjentystą

Problem mind and body

[link widoczny dla zalogowanych]

Kruchy04 napisał:
Ten gość nie rozumie prostego tekstu, a później wydaje mu się, że coś u kogoś obalił xD


Ty nie rozumiesz najprostszych zagadnień od lat. W tym czasie nawet mrówka by to już pojęła ale nie ty


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 13:15, 15 Gru 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:24, 15 Gru 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
anbo napisał:
Uważając, że moralność musi mieć swoje źródlo w Bogu, teista wpada w tarapaty:


A jeśli to ma być Bóg biblijny to sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. Moralność Boga biblijnego jest w niezgodzie ze zdrowym rozsądkiem i oderwana od współczesnych realiów. Wystarczy kilka przykładów z Biblii, aby nie być gołosłownym:
- Ez 9, 4-7; Pwt 7, 1-2; Iz 13, 15-16; Liczb 31,17; Kpł 18, 1-22; 20, 1-13; Wyj 22, 17.
Założenie: jeśli wszechdobry Bóg istnieje, to nie zachowałby się sprzecznie z naszym zdrowym rozsądkiem i w oderwaniu od współczesnych realiów.
Obserwacja: Bóg chrześcijański taki nie jest.
Wniosek: Bóg chrześcijański nie istnieje.


Etyka (a także prawo) uszyta w tamtych czasach została na miarę tamtych ludzi i okoliczności. Ma po prostu swoje odzwierciedlenie w tamtych - okrytnych i niesprawiedliwych z naszego punktu widzenia - czasach. Dlatego zarówno Izraelici jak i ich Jahwe z naszego punktu widzenia cechują się okrucieństwem, niesprawiedliwością, mściwością itd. I dlatego też wierzący odpowiednio interpretują ST, żeby im Bóg wyszedł milłsierny i sprawiedliwy, a przy tym reinterpretują zapisy dotyczące etyki/moralności. Wydaje im się, że mają coś stałego, a to jest nieprawda, bo - jak się okazuje - wymaga reinterpretacji, dostosowywania do czasów, w których się żyje, nowego rozumienia miłosierdzia, sprawiedliwości itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:29, 15 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Kruchy04 napisał:
anbo napisał:
Pomysł, że jest od Boga/bogów mógł się wziąć nie tylko po to, żeby wyznawanej etyce nadać boski autorytet, ale też, żeby wyjaśnić uświadomienie sobie, że się ją ma. Dzisiaj mamy do dyspozycji teorię ewolucji, możliwość badania mózgu i obserowanie zwierząt (przede wszystkim naczelnych), ale kiedyś tego nie było. Ludzie mieli do dyspozycji zdecydowanie mniej danych, nie mieli dzisiejszej wiedzy z bardzo wielu dziedzin nauki.

Cytat:
No i co z tego. Nie jesteś w stanie wyprowadzić z tego żadnych etycznych powinności bo są to dziedziny czysto opisowe i hipotetyczne. Mówią co najwyżej jak jest, a nie jak powinno być. Nadal tego nie odróżniasz


Niech ktoś Lewandowskiemu wytłumaczy, że anbo nie po to przytacza w tym miejscu naukę, aby z niej wyprowadzać "etyczne powinności", ale po to, by wskazać racjonalne wyjaśnienie dlaczego u człowieka w ogóle można zaobserwować coś takiego jak "powinności etyczne".
Ten gość nie rozumie prostego tekstu, a później wydaje mu się, że coś u kogoś obalił xD


Można zadać następujace pytania:
- dlaczego jesteś etyczny? (pytanie o przyczynę; inaczej: skąd wziąłeś swoją etykę?)
- po co jesteś etyczny? (pytanie o powód; inaczej: dlaczego wyznajesz/praktykujesz daną etykę?)
Na pierwsze pytanie ateista może powiedzieć: bo taki się urodziłem, tak mnie wychowano. Jeśli to pytanie bardziej ogólne, to może odwołać się do teorii ewolucji i umowy społecznej, szerzej o tym było wcześniej.


Ty się ciągle odwołujesz do bajki darwinowskiej w kwestii swoich "wyjaśnień", problem jednak w tym, że kompletnie nic one nie wyjaśniają w żadnej kwestii bo same wymagają wyjaśnienia, którego już nie masz. A co do moralności to powtarzasz tylko od nowa tę samą głupotę lecz od powtarzania jakiejś głupoty nie przestaje ona być głupotą. Nie jesteś w stanie odwołać się do ewolucji aby uzasadnić swą moralność bo ewolucja nic nie mówi o tym co "powinno" być ale mówi jedynie o tym co "jest". Nie da się aksjologicznie i epistemologicznie przeskoczyć od "jest" do "powinno". Kłania się Hume. Nie jesteś w stanie tego przeskoczyć więc już tylko grasz tę samą zdartą głupotę, że ty niby jakimś cudem to przeskoczyłeś

anbo napisał:
Na drugie pytanie może odpowiedzieć: bo tak mi dyktuje sumienie (zastalem taką etykę w sobie) i tak uważam za słuszne, sprawiedliwe, pożyteczne, skuteczne, korzystne.


Sumienie to termin religijny :rotfl: Ewolucja nic o żadnym "sumieniu" nie wie. W twoim darwinowskim światopoglądzie naturalistycznym etyka to termin nadmiarowy i zbędny. Tak samo jak "sumienie". Kradniesz więc już te pojęcia z innych światopoglądów

anbo napisał:
Etyka (a także prawo) uszyta w tamtych czasach została na miarę tamtych ludzi i okoliczności. Ma po prostu swoje odzwierciedlenie w tamtych - okrytnych i niesprawiedliwych z naszego punktu widzenia - czasach. Dlatego zarówno Izraelici jak i ich Jahwe z naszego punktu widzenia cechują się okrucieństwem, niesprawiedliwością, mściwością itd.


W twoim naturalistycznym światopoglądzie darwinowskim pojęcie "okrucieństwa" jest bezsensem:

https://www.youtube.com/watch?v=L8-ai4F1zI8&t=372s

https://www.youtube.com/watch?v=gNtCYmGsdog&t=613s

[link widoczny dla zalogowanych]

Dla naturalistycznego darwinisty, którym jesteś, wszystko po prostu "jest". Etykietkowanie tego etycznymi pojęciami, takimi jak "okrucieństwo", to już tylko twoje przeskakiwane do metafizyki

anbo napisał:
I dlatego też wierzący odpowiednio interpretują ST, żeby im Bóg wyszedł milłsierny i sprawiedliwy, a przy tym reinterpretują zapisy dotyczące etyki/moralności


Nic takiego nie muszą robić. Wystarczy uwzględnić kontekst biblijno-kulturowy aby Bóg ST nie okazał się niesprawiedliwy. Tutaj jest mała próbka tego jak to się robi:

https://www.youtube.com/watch?v=liqHtiYcJds&t=187s

To jest coś, co już wykracza poza wasze możliwości mentalne

anbo napisał:
Wydaje im się, że mają coś stałego, a to jest nieprawda, bo - jak się okazuje - wymaga reinterpretacji, dostosowywania do czasów, w których się żyje, nowego rozumienia miłosierdzia, sprawiedliwości itd.


Bzdura. Prawo karne też czasem wymaga interpretacji lecz nie wynika z tego wcale, że jest ono "zmienne" w tym czasie. Jak zwykle pomajtały ci się dwie odrębne kwestie ale to u ciebie już normalka


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 11:59, 15 Gru 2021, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:25, 15 Gru 2021    Temat postu:

Jeszcze o ściganiu się kto gorszy.
Już kiedyś pisałem, że nikt nie ma monopolu ani na dobro, ani na zło. Przykładów mordowania ateistów przez wierzących oraz jednych wierzącyh przez innych wierzących z powodu niewiary/wiary mozna podać z łatwością wiele (historia jest w nie bogata), ale nie o to chodzi. Rzecz w tym, że każdorazowy zarzut teistów, że ateiści mordowali można odeprzeć zarzutem, że przyganiał kocioł garnkowi i wskazać przykłady. Do tego nie tylko można, ale i trzeba - na co też niejednokrotnie zwracałem uwagę - brać pod uwagę złożoność danego problemu (nie zawsze wiara/niewiara jest czynikiem wiodącym w czyichś poczynaniach, czy w procesach społeczno-politycznych, czasami trudno stwierdzić, jakie przyczyny są główne).

Poza tym etyka to nie tylko przewinienia dużego kalibru, ale też i mniejszego. Hipokryzję tych, którzy na ustach mają pełno wzniosłych slów o prawie, sprawiedliwości, etyce, moralności, Bogu, obserwujemy każdego dnia. Nie trzeba przywoływać przeszłości, żeby pokazać, jak bardzo deklaracje rozmijają się u wierzących z praktyką. Dotyczy to zarówno duchownych jak i polityków z prawej strony, a także szaraczków piszących na różnych forach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:39, 15 Gru 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Jeszcze o ściganiu się kto gorszy.
Już kiedyś pisałem, że nikt nie ma monopolu ani na dobro, ani na zło. Przykładów mordowania ateistów przez wierzących oraz jednych wierzącyh przez innych wierzących z powodu niewiary/wiary mozna podać z łatwością wiele (historia jest w nie bogata), ale nie o to chodzi. Rzecz w tym, że każdorazowy zarzut teistów, że ateiści mordowali można odeprzeć zarzutem, że przyganiał kocioł garnkowi i wskazać przykłady.


Zestaw więc przykłady i zrób bilans liczbowy. Porównamy. Poległbyś z kretesem i dlatego nigdy tego nie robisz

anbo napisał:
Do tego nie tylko można, ale i trzeba - na co też niejednokrotnie zwracałem uwagę - brać pod uwagę złożoność danego problemu (nie zawsze wiara/niewiara jest czynikiem wiodącym w czyichś poczynaniach, czy w procesach społeczno-politycznych, czasami trudno stwierdzić, jakie przyczyny są główne)


Ludobójstwo 300 tysięcy chrześcijan w Wandei było ewidentnie dokonane w imię ateizmu i od tego nie uciekniesz. Ci ludzie zginęli tylko dlatego, że odmówili podpisania dekretów bezbożnictwa związanych z poborem rekruta z marca 1793. Tak samo mordy dokonywane przez Lenina (5 milionów ofiar) były przez niego usprawiedliwiane koniecznością walki z Cerkwią Rosyjską w imię wprowadzenia ateizmu państwowego. Pisał o tym w swoich listach:

[link widoczny dla zalogowanych]

To są fakty historyczne, które możesz już tylko wypierać i dlatego cały czas tylko rozmydlasz ten niewygodny temat

anbo napisał:
Poza tym etyka to nie tylko przewinienia dużego kalibru, ale też i mniejszego. Hipokryzję tych, którzy na ustach mają pełno wzniosłych slów o prawie, sprawiedliwości, etyce, moralności, Bogu, obserwujemy każdego dnia. Nie trzeba przywoływać przeszłości, żeby pokazać, jak bardzo deklaracje rozmijają się u wierzących z praktyką. Dotyczy to zarówno duchownych jak i polityków z prawej strony, a także szaraczków piszących na różnych forach.


Nie znam większego hipokryty od ciebie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 12:43, 15 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:23, 15 Gru 2021    Temat postu:

Fedor

Cytat:
Mogę przytoczyć cytaty, jak ktoś nie wierzy



Ja wierzę ale nie wszystkie cytaty znam. Poproszę.

Poproszę o wszystkie cytaty.

Bardzo ciekawy artykuł o Leninie.

Nie wiem czy fakt, że Lenin mordował Popów jest dla mnie wystarczajacym argumentem aby stać się teistą.
Cenię ludzi wierzących. Na przyklad profesora Obirka, wielu księży.
Aktualnie czytam książkę o poszukiwaniu Boga.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jestem ciekawa w jaki sposób teiści z tego forum znaleźli Boga. Znam historię wuja.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 17:34, 15 Gru 2021, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin