Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Racjonalizacja jako ucieczka od jednej prawdy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:40, 09 Sie 2020    Temat postu:

Bo lucek czlowiek taki jest. Nie oszukuj się.

Każdy czlowiek.

Może stąd ta biblijna fraza o błogosławionych...🙂😉😊
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:50, 09 Sie 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Bo lucek czlowiek taki jest. Nie oszukuj się.

Każdy czlowiek.

Może stąd ta biblijna fraza o błogosławionych...🙂😉😊


nie zupełnie, biblia nie postuluje grzeszności (błędów) człowieka, a jedynie stwierdza ich nieuchronność ... to co innego, niż z głupoty robienie cnoty :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 7:51, 10 Sie 2020    Temat postu: Re: Racjonalizacja jako ucieczka od jednej prawdy

towarzyski.pelikan napisał:
Irbisol napisał:
To podaj przykłady tych lotów, gdzie był wypadek i ludzie arbitralnie wychodzili z kolejki boardingu.

Teraz nie mogę sobie przypomnieć konkretnych przykładów, zresztą jakie to ma znaczenie, jak Ci napiszę, że mój kuzyn Remigiusz tak zrobił, to mi uwierzysz?

Owszem, ale to będzie pojedynczy przypadek. Wg ciebie takie jasnowidztwo (czy może lepiej: czarnowidztwo) po prostu działa, więc statystyka powinna wykazywać, że np. 1-2 osoby przed feralnym lotem rezygnują tylko z powodu przeczucia. Albo niech będzie, że to pół osoby (1 osoba na 2 takie loty). Cokolwiek.

Cytat:
Jeśli przetestujesz tylko 10 i powiedzmy, że 1 przewidzi prawidłowo, to będziesz miał potencjalnie tylko jednego wiarygodnego doradcę, a jeśli przetestujesz 10000000, będziesz potencjalnie mógł wyłonić np. 6000 takich doradców.

To, że przewidzi, to za mało. Ma przewidywać permanentnie, z błędem nieskorelowanym ze ślepym trafem.
A jeżeli chodzi o takie przewidywania, to masz świetne pole do popisu: forex. Tu najwięcej poczyniłem prób, bo zachowanie rynku jest de facto chaotyczne przy informacjach, które posiadamy tu i teraz.
Otóż, ku twojemu zdziwieniu, oświadczam iż moje próby "udawania się" przepowiedni z różnych źródeł wskazały na brak korelacji.
Co więcej, robiono naukowe badania firm, które "doradzają" i okazało się, że owszem - były takie, które wiele lat z rzędu przewidywały prawidłowo. Tylko że przy ich liczbie (tych firm) statystyka mówiła, że taka firma powinna się znaleźć.
Oczywiście po 17. z rzędu przewidzeniu kolejne już było nietrafione, a mistrzem "analizy" stawała się firma, która rok temu była daleko w rankingu.

Więc sam próbowałem i niektórzy robili to też za mnie. Intuicja nie działa - a jeżeli działa, to dlatego, że ma dane, których sobie człowiek nie uświadamia. Nie ma w tym niczego nadprzyrodzonego.

Trochę poczytałem nt. intuicji i tego, jak mózg ludzki tłumaczy sobie intuicją różne zjawiska. Jest też wiele przykładów, jak intuicja zawodzi na całej linii. Rozumowo jest nawet wytłumaczone, dlaczego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:57, 10 Sie 2020    Temat postu: Re: Racjonalizacja jako ucieczka od jednej prawdy

Irbisol napisał:
Cytat:
Twardy wymóg LOGIKI jest taki, że "wszystko" oznacza naprawdę wszystko, że kwantyfikator "istnieje takie że"

Czyli gdy chcę sprawdzić, czy skała jest twarda, to wg ciebie muszę sprawdzić każdą skałę? Skoro już o twardości mowa ...

Możesz stwierdzić, że TA KONKRETNA skała jest twarda. Wtedy wystarczy sprawdzić twardość konkretnej skały. Po stwierdzeniu twardości TEJ skały, nie masz jednak prawa wypowiadać się na temat KAŻDEJ skały we Wszechświecie. Ty właśnie podobnego zabiegu utożsamienia czegoś konkretnego, z tym co ogólne dokonywałeś wcześniej.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 8:58, 10 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 9:15, 10 Sie 2020    Temat postu: Re: Racjonalizacja jako ucieczka od jednej prawdy

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Twardy wymóg LOGIKI jest taki, że "wszystko" oznacza naprawdę wszystko, że kwantyfikator "istnieje takie że"

Czyli gdy chcę sprawdzić, czy skała jest twarda, to wg ciebie muszę sprawdzić każdą skałę? Skoro już o twardości mowa ...

Możesz stwierdzić, że TA KONKRETNA skała jest twarda. Wtedy wystarczy sprawdzić twardość konkretnej skały. Po stwierdzeniu twardości TEJ skały, nie masz jednak prawa wypowiadać się na temat KAŻDEJ skały we Wszechświecie.

A na temat tej konkretnej skały w sensie rodzaju skały? Np. granitu?
Muszę sprawdzać każdy okruch granitu na Ziemi (ograniczmy się do planety i jej powierzchni)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:20, 10 Sie 2020    Temat postu: Re: Racjonalizacja jako ucieczka od jednej prawdy

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Twardy wymóg LOGIKI jest taki, że "wszystko" oznacza naprawdę wszystko, że kwantyfikator "istnieje takie że"

Czyli gdy chcę sprawdzić, czy skała jest twarda, to wg ciebie muszę sprawdzić każdą skałę? Skoro już o twardości mowa ...

Możesz stwierdzić, że TA KONKRETNA skała jest twarda. Wtedy wystarczy sprawdzić twardość konkretnej skały. Po stwierdzeniu twardości TEJ skały, nie masz jednak prawa wypowiadać się na temat KAŻDEJ skały we Wszechświecie.

A na temat tej konkretnej skały w sensie rodzaju skały? Np. granitu?
Muszę sprawdzać każdy okruch granitu na Ziemi (ograniczmy się do planety i jej powierzchni)?

Sprawdzasz to, co chcesz. Ważne jest co potem STWIERDZASZ. Badając skałę z miejsca X masz prawo ogłosić, że to z miejsca X jest takie, jak zbadałeś. Do tego, jakie są skały w miejscu Y możesz nawiązać, powołując się na nowe ustalenia, badania, ale nie za pomocą chciejstwa, że "pasuje mi uznawać to z miejsca Y za takie same jak w miejscu X" - tego nie masz prawa głosić, pod rygorem głoszenia swoich zmyśleń, a nie ogłoszenia czegoś rzetelnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 10:43, 10 Sie 2020    Temat postu: Re: Racjonalizacja jako ucieczka od jednej prawdy

Michał Dyszyński napisał:
Sprawdzasz to, co chcesz. Ważne jest co potem STWIERDZASZ. Badając skałę z miejsca X masz prawo ogłosić, że to z miejsca X jest takie, jak zbadałeś. Do tego, jakie są skały w miejscu Y możesz nawiązać, powołując się na nowe ustalenia, badania, ale nie za pomocą chciejstwa, że "pasuje mi uznawać to z miejsca Y za takie same jak w miejscu X" - tego nie masz prawa głosić, pod rygorem głoszenia swoich zmyśleń, a nie ogłoszenia czegoś rzetelnego.

Czyli wg ciebie, dopóki nie zbadam każdego okruchu granitu na powierzchni Ziemi, nie mam prawa twierdzić, że granit jest np. twardy. Czyli gdy ktoś w Australii zapyta, czy poduszka z granitu będzie miękka, powinienem stwierdzić "nie mam zielonego pojęcia".
Zgadza się? Potwierdź jednoznacznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:59, 10 Sie 2020    Temat postu: Re: Racjonalizacja jako ucieczka od jednej prawdy

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Sprawdzasz to, co chcesz. Ważne jest co potem STWIERDZASZ. Badając skałę z miejsca X masz prawo ogłosić, że to z miejsca X jest takie, jak zbadałeś. Do tego, jakie są skały w miejscu Y możesz nawiązać, powołując się na nowe ustalenia, badania, ale nie za pomocą chciejstwa, że "pasuje mi uznawać to z miejsca Y za takie same jak w miejscu X" - tego nie masz prawa głosić, pod rygorem głoszenia swoich zmyśleń, a nie ogłoszenia czegoś rzetelnego.

Czyli wg ciebie, dopóki nie zbadam każdego okruchu granitu na powierzchni Ziemi, nie mam prawa twierdzić, że granit jest np. twardy. Czyli gdy ktoś w Australii zapyta, czy poduszka z granitu będzie miękka, powinienem stwierdzić "nie mam zielonego pojęcia".
Zgadza się? Potwierdź jednoznacznie.

Inaczej. Możesz - zachowując poprawność - zrobić rzecz następującą:
ZDEFINIOWAĆ granit, jak twardą skałę o składzie w zakresie takim to a takim. Wtedy granit jest tworem teoretycznym, twardym z definicji.
Ale wtedy nie możesz o kawałku skały, którego nie zbadałeś, nie znasz twierdzić, że jest ona granitem (czy inną twardą skałą, np. bazaltem). Tutaj określenie właściwości granitu, jego definicja, jest teorią. Na ile ta teoria stosuje się w odniesieniu do tego, czy innego przypadku z życia, nie wiemy bez zbadania owego przypadku.
Czyli możesz powiedzieć coś w stylu "wszystkie granity są twarde" tak jak je zdefiniowałeś.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 11:02, 10 Sie 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 11:37, 10 Sie 2020    Temat postu:

A ja definiuję granit jako skałę o danym składzie.
Wtedy - po przebadaniu granitów na połowie planety - nie mam prawa twierdzić, że na pozostałej połowie granit ma podobną twardość?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:39, 10 Sie 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
A ja definiuję granit jako skałę o danym składzie.
Wtedy - po przebadaniu granitów na połowie planety - nie mam prawa twierdzić, że na pozostałej połowie granit ma podobną twardość?

Taką HIPOTEZĘ masz prawo postawić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 12:06, 10 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
A ja definiuję granit jako skałę o danym składzie.
Wtedy - po przebadaniu granitów na połowie planety - nie mam prawa twierdzić, że na pozostałej połowie granit ma podobną twardość?

Taką HIPOTEZĘ masz prawo postawić.

A gdy 10000 ludzi zabiło się skacząc z kilkudziesięciu metrów na twarde podłoże, że ten mogę postawić HIPOTEZĘ, że kolejny się również zabije skacząc z kilkudziesięciu metrów na twarde podłoże, bo przecież przebadałem tylko tych z przeszłości, a o przyszłości nic nie wiadomo, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:47, 10 Sie 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
A ja definiuję granit jako skałę o danym składzie.
Wtedy - po przebadaniu granitów na połowie planety - nie mam prawa twierdzić, że na pozostałej połowie granit ma podobną twardość?

Taką HIPOTEZĘ masz prawo postawić.

A gdy 10000 ludzi zabiło się skacząc z kilkudziesięciu metrów na twarde podłoże, że ten mogę postawić HIPOTEZĘ, że kolejny się również zabije skacząc z kilkudziesięciu metrów na twarde podłoże, bo przecież przebadałem tylko tych z przeszłości, a o przyszłości nic nie wiadomo, prawda?

Napisałem o hipotezie. Dobrze ugruntowana hipoteza jest bliska - kolokwialnie rozumianej - pewności. Tak więc mi akurat ona nie pasuje do stwierdzenia "nic nie wiadomo". Ale to Twój wybór jak sobie taką dobrze sprawdzaną hipotezę potraktujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 15:49, 10 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
A ja definiuję granit jako skałę o danym składzie.
Wtedy - po przebadaniu granitów na połowie planety - nie mam prawa twierdzić, że na pozostałej połowie granit ma podobną twardość?

Taką HIPOTEZĘ masz prawo postawić.

A gdy 10000 ludzi zabiło się skacząc z kilkudziesięciu metrów na twarde podłoże, że ten mogę postawić HIPOTEZĘ, że kolejny się również zabije skacząc z kilkudziesięciu metrów na twarde podłoże, bo przecież przebadałem tylko tych z przeszłości, a o przyszłości nic nie wiadomo, prawda?

Napisałem o hipotezie. Dobrze ugruntowana hipoteza jest bliska - kolokwialnie rozumianej - pewności. Tak więc mi akurat ona nie pasuje do stwierdzenia "nic nie wiadomo". Ale to Twój wybór jak sobie taką dobrze sprawdzaną hipotezę potraktujesz.

Tak czy owak, mogę mówić WYŁĄCZNIE o hipotezie. Jeżeli np. jakieś dziecko zapyta, czy się zabije skacząc z 10. piętra, prawidłowa odpowiedź to "jest taka hipoteza". Czyż nie?
Bo mam wrażenie, że próbujesz się rakiem wycofywać z tej swojej HIPOTEZY. Teraz mamy już hipotezę, ale "dobrze ugruntowaną". Ale nadal hipotezę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:58, 10 Sie 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
A ja definiuję granit jako skałę o danym składzie.
Wtedy - po przebadaniu granitów na połowie planety - nie mam prawa twierdzić, że na pozostałej połowie granit ma podobną twardość?

Taką HIPOTEZĘ masz prawo postawić.

A gdy 10000 ludzi zabiło się skacząc z kilkudziesięciu metrów na twarde podłoże, że ten mogę postawić HIPOTEZĘ, że kolejny się również zabije skacząc z kilkudziesięciu metrów na twarde podłoże, bo przecież przebadałem tylko tych z przeszłości, a o przyszłości nic nie wiadomo, prawda?

Napisałem o hipotezie. Dobrze ugruntowana hipoteza jest bliska - kolokwialnie rozumianej - pewności. Tak więc mi akurat ona nie pasuje do stwierdzenia "nic nie wiadomo". Ale to Twój wybór jak sobie taką dobrze sprawdzaną hipotezę potraktujesz.

Tak czy owak, mogę mówić WYŁĄCZNIE o hipotezie. Jeżeli np. jakieś dziecko zapyta, czy się zabije skacząc z 10. piętra, prawidłowa odpowiedź to "jest taka hipoteza". Czyż nie?
Bo mam wrażenie, że próbujesz się rakiem wycofywać z tej swojej HIPOTEZY. Teraz mamy już hipotezę, ale "dobrze ugruntowaną". Ale nadal hipotezę.

Kiedyś o tym nawet założyłem cały wątek. http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/nauka-jako-jedna-wielka-hipoteza,15117.html
Pomiędzy poznaniem naukowym, a dobrze uzasadnionym, potwierdzeniem z życia da się dostrzec dużo podobieństw. Więc tamte rozważania stosują się też do tego Twoje, co prawda niekoniecznie naukowego, ale biorącego się ogólnego przeświadczenia, przykładu.
Przypomnę moje stanowisko (w odpowiedzi na Twój post) w jednym z postów spod linka
MD napisał:
Twierdzisz, że "hipotezy nie są wiedzą naukową". Ja twierdzę coś przeciwnego - że cała wiedza jest hipotezą w szerszym rozumieniu, hipotezy zaś tworzą wiedzę naukową, a więc są nią. Bez wielkich hipotez nie mielibyśmy nauki w ogóle.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 16:02, 10 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:59, 10 Sie 2020    Temat postu:

dublet

Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 16:00, 10 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:09, 10 Sie 2020    Temat postu:

Postmodernistyczny wniosek "nie ma jednej prawdy....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:16, 10 Sie 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Bo lucek czlowiek taki jest. Nie oszukuj się.

Każdy czlowiek.

Może stąd ta biblijna fraza o błogosławionych...🙂😉😊


nie zupełnie, biblia nie postuluje grzeszności (błędów) człowieka, a jedynie stwierdza ich nieuchronność ... to co innego, niż z głupoty robienie cnoty :wink:


A kto z glupoty robi cnotę??
Ja na pewno nie..
Cytuję tylko po to aby uzmysłowić, że w myśl Biblii, ludzie którzy się wywyższają niekoniecznie zostana zbawieni. Może im ponadto na zbawieniu nie zależy.
Mi na zbawieniu zależy. Chcę lekkiej śmierci nalepiej we śnie.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 23:52, 10 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 16:45, 10 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
A ja definiuję granit jako skałę o danym składzie.
Wtedy - po przebadaniu granitów na połowie planety - nie mam prawa twierdzić, że na pozostałej połowie granit ma podobną twardość?

Taką HIPOTEZĘ masz prawo postawić.

A gdy 10000 ludzi zabiło się skacząc z kilkudziesięciu metrów na twarde podłoże, że ten mogę postawić HIPOTEZĘ, że kolejny się również zabije skacząc z kilkudziesięciu metrów na twarde podłoże, bo przecież przebadałem tylko tych z przeszłości, a o przyszłości nic nie wiadomo, prawda?

Napisałem o hipotezie. Dobrze ugruntowana hipoteza jest bliska - kolokwialnie rozumianej - pewności. Tak więc mi akurat ona nie pasuje do stwierdzenia "nic nie wiadomo". Ale to Twój wybór jak sobie taką dobrze sprawdzaną hipotezę potraktujesz.

Tak czy owak, mogę mówić WYŁĄCZNIE o hipotezie. Jeżeli np. jakieś dziecko zapyta, czy się zabije skacząc z 10. piętra, prawidłowa odpowiedź to "jest taka hipoteza". Czyż nie?
Bo mam wrażenie, że próbujesz się rakiem wycofywać z tej swojej HIPOTEZY. Teraz mamy już hipotezę, ale "dobrze ugruntowaną". Ale nadal hipotezę.

Kiedyś o tym nawet założyłem cały wątek. http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/nauka-jako-jedna-wielka-hipoteza,15117.html
Pomiędzy poznaniem naukowym, a dobrze uzasadnionym, potwierdzeniem z życia da się dostrzec dużo podobieństw. Więc tamte rozważania stosują się też do tego Twoje, co prawda niekoniecznie naukowego, ale biorącego się ogólnego przeświadczenia, przykładu.
Przypomnę moje stanowisko (w odpowiedzi na Twój post) w jednym z postów spod linka
MD napisał:
Twierdzisz, że "hipotezy nie są wiedzą naukową". Ja twierdzę coś przeciwnego - że cała wiedza jest hipotezą w szerszym rozumieniu, hipotezy zaś tworzą wiedzę naukową, a więc są nią. Bez wielkich hipotez nie mielibyśmy nauki w ogóle.

Odpowiedz na pytanie bez kubusiowego uciekaia.
Co odpowiesz zapytany, czy skacząc z 10. piętra na beton się zabijesz.
1. Tak.
2. Jest taka hipoteza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:38, 10 Sie 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Odpowiedz na pytanie bez kubusiowego uciekaia.
Co odpowiesz zapytany, czy skacząc z 10. piętra na beton się zabijesz.
1. Tak.
2. Jest taka hipoteza.

Obie odpowiedzi byłyby jakoś poprawne. W kolokwialnym sensie słowa, odpowiadając "przeciętnemu człowiekowi" wybrałbym pewnie wersję 1. Dyskutując z filozofem zapewne jednak skłoniłbym się do wersji 2.
Decyduje kontekst, pewien domyślne schemat interpretetacyjny, w jakim zostaną odczytane moje słowa.
Inaczej formułujesz tę samą myśl, gdy kierujesz ją do małego dziecka, osoby o przeciętnym, czy niskim umyśle i wiedzy, a jeszcze inaczej na maksymalnym zaawansowanym poziomie. W towarzystwie męskim, nieco rubasznym użyjesz to opisu tych samych zdarzeń często innych słów, niż w przypadku gdy to samo chcesz opowiedzieć dystyngowanym, starszym kobietom.
Z osobami, po których nie spodziewa się absolutnie tendencji do filozofii, upraszczam sformułowania do najbardziej praktycznej postaci. Bo wiem, ze dzielenie filozoficzne włosa na czworo w tym przypadku spodka się z brakiem zrozumienia u odbiorcy. Jednak w gronie filozofów już tak nie sformułuję myśli, bo czułbym, że mówię banały, rzeczy niewarte wspomnienia, za to zwrócę uwagę na to, co może być interesującym aspektem tkwiącym w danej sprawie.
Oczywiście możesz obrać strategię dyskutowania oparta o parcie na najbardziej proste, kolokwialne wersje rozumowania. Ale wtedy też dyskusja z Tobą o światopoglądach nie za bardzo miałaby sens.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:41, 10 Sie 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Wto 10:13, 11 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Odpowiedz na pytanie bez kubusiowego uciekaia.
Co odpowiesz zapytany, czy skacząc z 10. piętra na beton się zabijesz.
1. Tak.
2. Jest taka hipoteza.

Obie odpowiedzi byłyby jakoś poprawne. W kolokwialnym sensie słowa, odpowiadając "przeciętnemu człowiekowi" wybrałbym pewnie wersję 1. Dyskutując z filozofem zapewne jednak skłoniłbym się do wersji 2.
Decyduje kontekst, pewien domyślne schemat interpretetacyjny, w jakim zostaną odczytane moje słowa.

Ano właśnie.
Jesteś mistrzem w używaniu niejednoznacznych słów. Tym samym określeniem "hipoteza" nazywasz typowe, nawet wątpliwe gdybanie oraz coś, co zostało potwierdzone miliardy razy, ale zawsze istnieje ryzyko matrixa no i oczywiście nie ma 100% dowodu, że za 1000000001 razem stanie się to samo.
Zrównujesz pojęcia, które są różne.

To samo robisz z wiarą. Niby piszesz, że chodnikowa i religijna to nie to samo (bo są różnice), ale pomijasz całkowicie aspekt pewności i weryfikowalności. Tu się zaczyna "uzgadnianie modeli" i "nie wiadomo, jak to zweryfikować co jest bardziej weryfikowalne". Po prostu mało się nie zesrasz, byle tylko nie wyjść ze zrównywania tych wiar pod kątem pewności, ale deklarując, że są różne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:18, 11 Sie 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Odpowiedz na pytanie bez kubusiowego uciekaia.
Co odpowiesz zapytany, czy skacząc z 10. piętra na beton się zabijesz.
1. Tak.
2. Jest taka hipoteza.

Obie odpowiedzi byłyby jakoś poprawne. W kolokwialnym sensie słowa, odpowiadając "przeciętnemu człowiekowi" wybrałbym pewnie wersję 1. Dyskutując z filozofem zapewne jednak skłoniłbym się do wersji 2.
Decyduje kontekst, pewien domyślne schemat interpretetacyjny, w jakim zostaną odczytane moje słowa.

Ano właśnie.
Jesteś mistrzem w używaniu niejednoznacznych słów. Tym samym określeniem "hipoteza" nazywasz typowe, nawet wątpliwe gdybanie oraz coś, co zostało potwierdzone miliardy razy, ale zawsze istnieje ryzyko matrixa no i oczywiście nie ma 100% dowodu, że za 1000000001 razem stanie się to samo.
Zrównujesz pojęcia, które są różne.

To samo robisz z wiarą. Niby piszesz, że chodnikowa i religijna to nie to samo (bo są różnice), ale pomijasz całkowicie aspekt pewności i weryfikowalności. Tu się zaczyna "uzgadnianie modeli" i "nie wiadomo, jak to zweryfikować co jest bardziej weryfikowalne". Po prostu mało się nie zesrasz, byle tylko nie wyjść ze zrównywania tych wiar pod kątem pewności, ale deklarując, że są różne.

To tylko w Twojej nadinterpretacji i doczepiania mi na siłę intencji, której nie mam, występuje to, o czym piszę.
Ja cały czas dążę do maksymalnego zróżnicowania wiar, ale W OPARCIU O UGODNIONE KRYTERIA. Ty cały czas oceniasz wiary z palca, po uważaniu, wedle swojego prywatnego przekonania, zaciekle stroniąc od PODANIA TWARDYCH REGUŁ WERYFKOWALNOŚCI. U ciebie wszystko jest raz tak, raz odwrotnie, jeśli poczujesz ku temu potrzebę. Wiarę raz uznasz, za chwilę robi się dla Ciebie niedopuszczalna; nauka raz - przyznajesz to - nie głosi absolutnych prawd, a za chwilę staje się absolutnym argumentem na coś itd.
Tymczasem dopiero takie twarde, nie podlegające manipulacjom erystycznym, które wciąż stosujesz, zasady interpretacji, przetestowane możliwie szeroko na wielu przypadkach wątpliwych, dałyby szansę na dojście do poprawnego wartościowania wiar. Ale tego byś nie zdzierżył, gdybyś tej swojej erystyki sprowadzania do przykładów trywialnych, a potem niejasnego wnioskowania z nich o kwestiach ogólnych, nie mógł stosować, to byś w ogóle nie był w stanie dyskutować. Więc tak pływasz sobie w swoim arbitralnym uznawaniu wszystkiego wedle własnych widzimisiów, migasz się od konsekwencji i ścisłości rozumowania, wciskając w usta innych osób tezy, których oni nigdy głosili, przeinaczając słowa i intencje. Pewnie inaczej byś nie był w stanie wybronić swojego światopoglądu. Więc ta desperacka obrona manipulacjami jest Twoja ostatnią deską ratunku. Powinienem to pewnie zrozumieć, że za bardzo Cię tu światopoglądowo przyciśnięto do muru, więc już pozostaje Ci tylko chaotyczne plątanie wątków i udawanie, że nie "dosłyszałeś", co się do Ciebie mówi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Wto 12:17, 11 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Odpowiedz na pytanie bez kubusiowego uciekaia.
Co odpowiesz zapytany, czy skacząc z 10. piętra na beton się zabijesz.
1. Tak.
2. Jest taka hipoteza.

Obie odpowiedzi byłyby jakoś poprawne. W kolokwialnym sensie słowa, odpowiadając "przeciętnemu człowiekowi" wybrałbym pewnie wersję 1. Dyskutując z filozofem zapewne jednak skłoniłbym się do wersji 2.
Decyduje kontekst, pewien domyślne schemat interpretetacyjny, w jakim zostaną odczytane moje słowa.

Ano właśnie.
Jesteś mistrzem w używaniu niejednoznacznych słów. Tym samym określeniem "hipoteza" nazywasz typowe, nawet wątpliwe gdybanie oraz coś, co zostało potwierdzone miliardy razy, ale zawsze istnieje ryzyko matrixa no i oczywiście nie ma 100% dowodu, że za 1000000001 razem stanie się to samo.
Zrównujesz pojęcia, które są różne.

To samo robisz z wiarą. Niby piszesz, że chodnikowa i religijna to nie to samo (bo są różnice), ale pomijasz całkowicie aspekt pewności i weryfikowalności. Tu się zaczyna "uzgadnianie modeli" i "nie wiadomo, jak to zweryfikować co jest bardziej weryfikowalne". Po prostu mało się nie zesrasz, byle tylko nie wyjść ze zrównywania tych wiar pod kątem pewności, ale deklarując, że są różne.

To tylko w Twojej nadinterpretacji i doczepiania mi na siłę intencji, której nie mam, występuje to, o czym piszę.

Żeby daleko nie szukać - weźmy obecną HIPOTEZĘ.
Czym jest stwierdzenie, że czarna materia to niewielkie czarne dziury? Hipotezą.
Czym jest stwierdzenie, że skacząc z 10. piętra na beton się zabijesz? Hipotezą.


Cytat:
Ja cały czas dążę do maksymalnego zróżnicowania wiar, ale W OPARCIU O UGODNIONE KRYTERIA. Ty cały czas oceniasz wiary z palca, po uważaniu, wedle swojego prywatnego przekonania, zaciekle stroniąc od PODANIA TWARDYCH REGUŁ WERYFKOWALNOŚCI.

Wszystko masz od dawna podane. Kryterium to zgodność z rzeczywistością. Reguły weryfikowalności to eksperyment.
Ale teraz musisz ten eksperyment zakwestionować, prawda? Czyli od razu rzucasz się w potencjalnego matrixa, czyli fedoryzm.

Cytat:
nauka raz - przyznajesz to - nie głosi absolutnych prawd, a za chwilę staje się absolutnym argumentem na coś itd.

Zgadza się. Absolutna prawda nie jest niezbędna, by był argument.

Cytat:
Więc tak pływasz sobie w swoim arbitralnym uznawaniu wszystkiego wedle własnych widzimisiów

Np. jakich?
Bo wg twoich mamy HIPOTEZĘ, że być może skacząc z 10. piętra się zabiję, albo przebadawszy połowę granitu na planecie mogę HIPOTETYCZNIE stwierdzić, że pozostała jest też twarda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:09, 11 Sie 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Odpowiedz na pytanie bez kubusiowego uciekaia.
Co odpowiesz zapytany, czy skacząc z 10. piętra na beton się zabijesz.
1. Tak.
2. Jest taka hipoteza.

Obie odpowiedzi byłyby jakoś poprawne. W kolokwialnym sensie słowa, odpowiadając "przeciętnemu człowiekowi" wybrałbym pewnie wersję 1. Dyskutując z filozofem zapewne jednak skłoniłbym się do wersji 2.
Decyduje kontekst, pewien domyślne schemat interpretetacyjny, w jakim zostaną odczytane moje słowa.

Ano właśnie.
Jesteś mistrzem w używaniu niejednoznacznych słów. Tym samym określeniem "hipoteza" nazywasz typowe, nawet wątpliwe gdybanie oraz coś, co zostało potwierdzone miliardy razy, ale zawsze istnieje ryzyko matrixa no i oczywiście nie ma 100% dowodu, że za 1000000001 razem stanie się to samo.
Zrównujesz pojęcia, które są różne.

To samo robisz z wiarą. Niby piszesz, że chodnikowa i religijna to nie to samo (bo są różnice), ale pomijasz całkowicie aspekt pewności i weryfikowalności. Tu się zaczyna "uzgadnianie modeli" i "nie wiadomo, jak to zweryfikować co jest bardziej weryfikowalne". Po prostu mało się nie zesrasz, byle tylko nie wyjść ze zrównywania tych wiar pod kątem pewności, ale deklarując, że są różne.

To tylko w Twojej nadinterpretacji i doczepiania mi na siłę intencji, której nie mam, występuje to, o czym piszę.

Żeby daleko nie szukać - weźmy obecną HIPOTEZĘ.
Czym jest stwierdzenie, że czarna materia to niewielkie czarne dziury? Hipotezą.
Czym jest stwierdzenie, że skacząc z 10. piętra na beton się zabijesz? Hipotezą.

I co z tego?
Czym jest klucz do zamka?
- przedmiotem
Czym jest klucz do szyfru?
- danymi
Ja w dyskusji zakładam, że NIE mam do czynienia z głupcem.
Niegłupiec to taki człowiek, który m.in. wie, że pojęcia są wieloznaczne, że każdorazowo trzeba doprecyzowywać znaczenia. To zatem nie jest ktoś, kto by bezrefleksyjnie utożsamiał "wszystkie hipotezy są identyczne", albo "wszystkie wiary są identyczne". Bo zapewne KAŻDE pojęcie jest jakoś zróżnicowane. One identyczne DOMYŚLNIE nie są!
Ty - sądząc po komentarzach - najwyraźniej od jakiegoś czasu domyślnie przyjmujesz, że jak ja podaję słowo - symbol do ogólnej kategorii, to mam w tym jeden cel - zrównać wszystko do jakiegoś (właściwie to nawet nie wiem jakiego) upiornego "to jest tak samo pod każdym (?) względem, a szczególnie pod tym względem, który Ty za chwilę wskażesz".
I nie ma takiego sposobu, który by był w stanie Cię wybić od przypisywania jakiejś domyślnej, upiornej intencji zrównywania na kretyński sposób. Ty wiesz lepiej, jaką ktoś ma intencję, a Ty przecież wiesz tu najlepiej!... :shock: :cry:

Gdybym rozmawiał z człowiekiem o normalnym, rozsądnym nastawieniu do dyskusji, to wyglądałaby ona inaczej, niż z Tobą. Nie musiałbym się bronić przed przypisaniem mi jakiejś upiornej intencji, której nie mam, tylko na stwierdzenie, że tu i tu jest hipoteza, ewentualnie padłoby pytanie wyjaśniające: czy uważasz te hipotezy za identyczne?
- Ja bym z kolei uściślił pytanie: - A pod jakim względem identyczność tu mielibyśmy rozważać?
Rozsądny dyskutant (ale trochę próbuję go zbliżać jakoś do domniemanej Twojej intencji) mógłby powiedzieć: chodzi mi o to, czy hipotezy uważasz za jednakowo uzasadnione?
Na co ja bym odpowiedział: w zasadzie nie stawiam tu warunków, poziom uzasadnienia hipotezy może równie dobrze taki sam, jak i różny; nie upieram się przy żadnym, choć stwierdzam, że są to hipotezy.
Na co rozsądny dyskutant powiedziałby: no to wyjaśniliśmy sobie sprawę.
:pidu:
Tak by było z rozsądnym dyskutantem, który nie wpiera na zabój jakichś własnych domniemań co do intencji dyskutanta z drugiej strony stołu...
Dla Ciebie ten poziom chyba jest raczej niedostępny. :cry:
Ty jesteś mistrzem walki z chochołami, które samodzielnie ustawiasz podczas dyskusji i tryumfalnie te chochoły pokonujesz swoimi argumentami. Na taką waleczną postawę po prostu nie ma siły. :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Wto 15:00, 11 Sie 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Niegłupiec to taki człowiek, który m.in. wie, że pojęcia są wieloznaczne, że każdorazowo trzeba doprecyzowywać znaczenia. To zatem nie jest ktoś, kto by bezrefleksyjnie utożsamiał "wszystkie hipotezy są identyczne", albo "wszystkie wiary są identyczne".

A dlaczego nazwałeś twierdzenie, że reszta granitu też jest twarda HIPOTEZĄ? Żeby pokazać, że to tylko gdybanie. Teraz mamy fazę "rozróżniania" - że przecież nie chciałeś tego z gdybaniem utożsamiać. Więc po co w ogóle to pisałeś? Przypomnij sobie, jaki był kontekst i z czym dyskutowałeś.
Zawsze, gdy zadam ci pytanie, które prowadzi do rozróżnienia jakichś aspektów, używasz stwierdzenia zrównującego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31058
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:26, 11 Sie 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Niegłupiec to taki człowiek, który m.in. wie, że pojęcia są wieloznaczne, że każdorazowo trzeba doprecyzowywać znaczenia. To zatem nie jest ktoś, kto by bezrefleksyjnie utożsamiał "wszystkie hipotezy są identyczne", albo "wszystkie wiary są identyczne".

A dlaczego nazwałeś twierdzenie, że reszta granitu też jest twarda HIPOTEZĄ? Żeby pokazać, że to tylko gdybanie. Teraz mamy fazę "rozróżniania" - że przecież nie chciałeś tego z gdybaniem utożsamiać. Więc po co w ogóle to pisałeś? Przypomnij sobie, jaki był kontekst i z czym dyskutowałeś.
Zawsze, gdy zadam ci pytanie, które prowadzi do rozróżnienia jakichś aspektów, używasz stwierdzenia zrównującego.

Rozumne pojmowania świata zawsze jest rozpięte pomiędzy skrajnościami. Wiedza absolutna jest albo w ogóle mrzonką, albo (przy słabszych kryteriach absolutności) wielką rzadkością. Biegun przeciwny - czyli opcja całkowitej chaotyczności poglądów, tez jest na tyle rzadka, nieciekawa, a przynajmniej nieinteresująca bo zamykająca dyskusję, że się jej nie rozważa. Zatem rozsądnie jest przyjąć HIPOTEZĘ POMIĘDZY.
Hipoteza pomiędzy (tak sobie pozwoliłem ją nazwać) brzmi: wszelkie realnie dokonywane oceny rzeczywistości będą zawarte pomiędzy skrajnymi opcjami, jakie mogłyby być zastosowane.
W rozsądnej dyskusji zatem METODOLOGICZNYM ZAŁOŻENIEM jest, iż nikt nie obstawia opcji skrajnej, ale też, że praktycznie zawsze zasadne jest pytanie: na ile można się jeszcze przesunąć w stronę tej, czy innej skrajności.
Przenosząc to na grunt mojej wypowiedzi, że np. zabicie się przy skoku z wieżowca jest hipotezą, mamy założenie metodologiczne, iż mówiąc o tym, nie mam intencji zrównania wszystkiego absolutnie (to byłoby banalne, a do tego idiotyczne), lecz zasygnalizowania...
czegoś innego.
Teraz jest pytanie, czy druga strona ma w ogóle wolę docierania do tego, czym owo "coś inne" jest, czy też będzie wolała od razu zakwalifikować moją wypowiedź, jako kompletnie idiotyczną próbę zrównania wszystkiego ze wszystkim. Ta druga opcja jest wygodna emocjonalnie, dla kogoś, kto by chciał się poczuć wygranym w dyskusji z Michałem, bo można dzięki niej uznać "jaki to ten Michał jest głupi", a dalej "jak to ja mam rację". Można to sobie uznać, bez żadnych dociekań, dyskusji, rozważania czegokolwiek. Już jest cudowny efekt emocjonalny w stylu "ja ten mądry wśród głupców!".
Tyle, że nie jest ten efekt uczciwym wnioskiem z dyskusji, tylko pochodną własnych założeń, twardo obstawianych, skonstruowanych właśnie pod kątem tego, aby wyszło, źe się jest mędrcem wśród głupców. Jak ktoś inaczej rozumować nie jest w stanie, to pewnie tak musi być... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin