Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Teoria wiecznego bezsensu (max uproszczenie)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:07, 02 Gru 2015    Temat postu:

Prosiak napisał:
Tak jak nasze geny walczą o przetrwanie, tak niestety memy walczą o dominację, a ludzie nie wiadomo czemu podlegają im zamiast je wybierać. I tu jest moim zdaniem klucz do zdrowia psychicznego, ale o tym później.


Po co później? można od razu :)

Dla ludzi podzielających twoją wizję świata, jesteś namacalnym dowodem, że źródłem przynajmniej paranoi posłanniczej i fundamentalizmu, nie jest religia ...

Dla ludzi myślących jak ja, twoje rozumowanie jest wewnętrznie sprzeczne.

Np. mem to "po starożytnemu" - "słowo boże"; próbujesz obalić coś, czego w ogóle nie nie rozumiesz, a w sposób konieczny (walki o dominację istniejących memów) wywodzisz.

Już Kubuś :mrgreen: by tobie wykazał, że z fałsz może implikować jedynie wielkie gówno prawda :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:48, 02 Gru 2015    Temat postu:

Nie chce mi się dokładnie czytać waszych ostatnich rozważań i polemiki w tym wątku, ale zwróciłem uwagę, na coś chyba dość istotnego w ogóle. Otóż zauważyłem, że chyba sprzeczacie się m. in o to, co jest bardziej "faktem", a co jest bardziej abstrakcyjne. Najmniej abstrakcyjne dla każdego z nas są jego myśli, bo to jest jedyne co wiemy, co jest "nasze", a tym samym pewne- przynajmniej na początku, nim zajdzie weryfikacja. Podobnie zresztą- tak sądzę- postuluje wujzboj; całkiem słusznie. Jednakże zachodzą podstawy, by sądzić iż nasze myśli to nie cały Kosmos, nie cała Rzeczywistość. Naszym "komputerom", czyli naszym rozumom dane jest wiedzieć tyle, ile jest dane w danych okolicznościach i czasie. Jednak wg mnie mocno naiwne jest uważać, że chwilowy zasób naszego umysłu odpowiada, równa się zasobowi wszelkich zjawisk zachodzących w Naturze. Qualia < noumeny.

Ponadto sprzeczacie się o desygnaty. A nie tak dawno wujzboj pisał coś na ten temat w "rozmowie" ze mną na tym forum. Zrozumiałem to tak, że "poza-myślowe" desygnaty nie istnieją, bo desygnatem każdego pojęcia może być tylko inne pojęcie; przynajmniej ja tak uważam.

Co do ewolucji: w dużej mierze zgadzam się z tym, co napisał na ten temat Michał w tym wątku. Choć przeczytałem tylko pobieżnie, więc nie mogę zająć konkretnego stanowiska.

Co do wolnej woli: jest to pomyłka semantyczna, sama w sobie. Czym innym jest wolność, a czym innym wola.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 18:02, 02 Gru 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:52, 02 Gru 2015    Temat postu:

Teraz krótko, bo nie mam czasu.

Michale, odwracasz klasycznie kota ogonem. Najpierw szuka się zjawiska i się je opisuje, a Ty najpierw bierzesz jakiś zbitek słów "wolna wola", a potem szukasz czego ten termin może dotyczyć.

Co do ewolucji, to hmm jakby Ci to powiedzieć...
Cytat:
I właśnie dlatego nie traktuję TE jako poprawnej w pełni teorii.


Dla prawdy to nie ma żadnego znaczenia jak traktujesz TE. Teoria ewolucji też nie ma żadnego wpływu na proces ewolucji, więc spoko.

Cytat:
Tak się po prostu robi, tworząc model. Zakładam na starcie pewne rzeczy, analizuję ich wzajemne odniesienia, a potem sprawdzam, na ile otrzymane wnioski są zgodne z tym, co obserwuję w realnym świecie. Coś założyć z góry trzeba, bo inaczej żadne rozumowania nie wystartuje.


Tym samym zapewne kierowali się twórcy takich teorii:
https://www.youtube.com/watch?v=HqamPZ47Jds
[link widoczny dla zalogowanych]

Zakładasz na początku bzdury, to potem nie może z tego wynikać nic mądrego, sorry. To tak jakby powiedzieć, że skoro latający potwór spaghetti zjadł mi makaron, to nie będę miał teraz co jeść - patrzę, makaronu nie ma - teoria się potwierdziła! :D Jedne bzdury nie mogą "udowadniać" drugich, bo to kompletny absurd. A teorii, które są nieprawdą i można je dopasować do obserwowanej rzeczywistości też jest trochę, choćby illuminati, albo reptilianie - niby pasuje ;)

Cytat:
Nie chcę przesądzać na starcie czy wolna wola "jest", czy jej nie ma, bo wciąż nie wiemy, czym właściwie miałoby być to, co jest, albo go nie ma.


No właśnie i dlatego nie można mówić o żadnej wolnej woli, skoro nie jest to nawet sprecyzowane. Podobnie zresztą rzecz ma się z Bogiem, a bardzo często spotykam się z tym, że ktoś chce coś udowadniać, a nawet nie wie co chce udowadniać :D

Cytat:
- przypisanie do wybierającego
- odpowiedzialność za czyny (a więc i celowość i jakaś forma rozliczalności)


No i to właśnie obaliłem. Ty może masz inną koncepcję, ale nie bardzo ja rozumiem. Zresztą "obaliłem" źle brzmi, bo zrobiono to już dużo przede mną.

Poza tym nie tworzy się modelu opartego na fantasmagoriach żeby sprawdzić czy to prawda, bo wyjdzie Ci coś ala teoria flogistonu i cieplików: [link widoczny dla zalogowanych]
Najpierw trzeba wiedzieć co chcemy badać, szukamy wyjaśnień dla znanych nam zjawisk, a o wolnej woli nic nie świadczy.

Moim zdaniem sam obalasz wolną wolę jako desygnat , ale próbujesz uratować samo pojęcie, tylko nie wiem po co.

Cytat:
W moim przekonaniu wolna wola JEST W TYM SENSIE, że da się skonstruować modelowy proces


Nie, wolna wola to nie możliwy do skonstruowania model, tylko coś czemu ten model miałby odpowiadać w realu.

Cytat:
- będzie nieprzewidywalny
- będzie jednoznacznie przypisany do jakiegoś podmiotu
- spełni (jakoś, można dyskutować o zakresie) postulat celowości
- spełni (jakoś, można dyskutować o zakresie) postulat odpowiedzialności

To nazwijmy to może inaczej niż "wolna wola" i można się zastanawiać czy coś takiego istnieje.

lucek -
Cytat:
Dla ludzi myślących jak ja, twoje rozumowanie jest wewnętrznie sprzeczne.


Wykaż to zamiast o tym informować.

Cytat:
Np. mem to "po starożytnemu" - "słowo boże"; próbujesz obalić coś, czego w ogóle nie nie rozumiesz, a w sposób konieczny (walki o dominację istniejących memów) wywodzisz.


[link widoczny dla zalogowanych]
Nie interesuje mnie co to znaczy "po starożytnemu". Dyskutujmy o konkretach i nie zaśmiecajmy wątku pierdołami.

Piotr Rokubungi - Tobie odpowiem potem, bo muszę sobie przemyśleć to co napisałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:59, 02 Gru 2015    Temat postu:

Cytat:
Wykaż to zamiast o tym informować.

tu wykazałem,
zwróć uwagę na to co pierdzielisz w pierwszym cytacie - ubolewasz, że ludzie nie dokonują wyboru
- a jak mają dokonywać tego, czego twoim zdaniem nie ma :(

Cytat:
Nie interesuje mnie co to znaczy "po starożytnemu".


a to szkoda :( warto jednak wiedzieć, o czym się pierdzieli :wink:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 21:11, 02 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31417
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:18, 02 Gru 2015    Temat postu:

Prosiak napisał:
Teraz krótko, bo nie mam czasu.

Michale...

Cóż, nie udało nam się porozumieć i chyba nie za duża jest szansa, że się dogadamy. Co chciałem zasugerować swoimi tekstami w tym temacie, to zrobiłem. Zatem dalej przestaję dręczyć swoimi uwagami. Dziękuję za dyskusję. :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:20, 03 Gru 2015    Temat postu:

Michał Dyszyński - ok, również dziękuję za dyskusję.

lucek - niczego nie wykazałeś, a jedynie Ci się może tak wydawać. Nigdzie nie pisałem, że wybór nie istnieje, więc może naucz się czytać ze zrozumieniem zanim zaczniesz coś komuś wytykać :)A poza tym nie interesuje mnie etymologia słowa, tylko jego znaczenie - to jest to o czym się mówi, a nie jakieś starożytności, które nie mają związku z dyskusją.

Piotr Rokubungi - dla faktów abstrakcja nie ma znaczenia. Sęk w tym, że już przy prostych koncepcjach pojawia się wiele wątpliwości i problemów, a im wyższy poziom abstrakcji tym mniej jest pewników i można wprowadzić więcej założeń, które są zupełnie nieprawdziwe. I potem jedne nieprawdziwe założenia racjonalizują drugie i moim zdaniem od tego jest już blisko do choroby psychicznej. Wg mojej filozofii choroba psychiczna to zbyt duże oddalenie się od prawdy przy jednoczesnym uwierzeniu w swoje własne teorie. I prawdę należy okrajać do pewników, a nie rozbudowywać o abstrakcyjne pojęcia. Ze szczegółów należy wyjść do ogólników, uwzględniając przy tym ciągi przyczynowo-skutkowe, a ludzie bardzo często robią odwrotnie - znane sobie ogólnikowe strzępki starają się dopasować do tego o czym myślą, że to prawda. Kiedy wchodzi się z nimi w szczegółową dyskusję to jedna abstrakcja nietrzymająca się przyczynowości ma uzasadniać inną abstrakcję, która od biedy mogłaby pasować, ale to kompletna paranoja. Treści paranoiczne powstają podobnie - tworzy się wymyślona teoria spiskowa, a delikwent w nią wierzy i choroba gotowa. O tym zresztą napiszę potem, bo mam zamiar uzupełniać ten wątek, ale nie chcę od razu pisać całości jeśli gdzieś na początku przeoczyłem jakiś błąd.

Cytat:
Jednakże zachodzą podstawy, by sądzić iż nasze myśli to nie cały Kosmos, nie cała Rzeczywistość. Naszym "komputerom", czyli naszym rozumom dane jest wiedzieć tyle, ile jest dane w danych okolicznościach i czasie. Jednak wg mnie mocno naiwne jest uważać, że chwilowy zasób naszego umysłu odpowiada, równa się zasobowi wszelkich zjawisk zachodzących w Naturze. Qualia < noumeny.


Zdecydowanie nasze myśli są oddzielone od świata. Niektórzy wręcz myślą o totalnych głupotach, a w ich umysłach nie ma niczego wartościowego. Są to ludzie z wdrukowanymi poglądami - taki stan mamy w dzieciństwie, a wraz z dojrzałością porządkujemy myślową "mapę świata" po swojemu. Dojrzałość zaczyna kiełkować kiedy człowiek uświadamia sobie, że jego myśli nie odpowiadają prawdzie, a są jedynie konceptami, które mają ją odzwierciedlić, ale nie zawsze to robią, a wiele rzeczy jest ignorowanych. Warto tu wspomnieć, że ludzki mózg uzupełnia luki w wiedzy poprzez konfabulacje i na tym mechanizmie opiera się psychoanaliza, albo np niektórzy "przypominają sobie" na specjalnych sesjach "poprzednie wcielenia".

Cytat:
Ponadto sprzeczacie się o desygnaty. A nie tak dawno wujzboj pisał coś na ten temat w "rozmowie" ze mną na tym forum. Zrozumiałem to tak, że "poza-myślowe" desygnaty nie istnieją, bo desygnatem każdego pojęcia może być tylko inne pojęcie; przynajmniej ja tak uważam.


Hmm chyba nie za bardzo. Człowiek posługuje się wyłącznie desygnatami, ale żeby one mogły powstać potrzebne są realne obiekty, mechanizmy, czyli fakty (prawda, a nie koncept prawdy). Jednak część prawdy znamy, ale nie możemy poznać jej całej. A nawet jakbyśmy mogli i poznali to najprawdopodobniej nie moglibyśmy wiedzieć, że to całość i że nie ma jeszcze czegoś czego nie znamy.

Cytat:
Najmniej abstrakcyjne dla każdego z nas są jego myśli, bo to jest jedyne co wiemy, co jest "nasze", a tym samym pewne- przynajmniej na początku, nim zajdzie weryfikacja


Ja tak nie mam. W pewnym punkcie mojego życia mniej więcej tak było, ale potem nastąpił przełom, przebudzenie. Dla mnie myśli i niesprawdzone teorie przychodzące do głowy to tylko treść mentalna. Podzieliłem sobie rzeczywistość na kilka poziomów, co było moim sposobem na wyjście z nerwicy. Męczyły mnie myśli na temat mojej niewiedzy i miałem nieraz tak, że o 3 w nocy budziłem się z jakąś myślą, włączałem komputer i szukałem informacji o tym w google żeby się dowiedzieć to co mnie gnębi. W ten sposób zdobyłem najwięcej wiedzy, której nie musiałem się w ogóle uczyć, bo wszystko wchodziło od pierwszego przeczytania. Jednak stało się to dla mnie zbyt męczące, więc znalazłem sposób na wyjście z tego - uporządkowanie myśli. Wygląda to w ten sposób, że stworzyłem sobie podział na poziom myślowy, poziom prawdy i poziom uporządkowania (hierarchii myśli). Kiedy pojawiały się myśli i czułem niepokój, to przypisywałem dane treści któremuś z poziomów. Po pewnym czasie przestałem w ogóle traktować myśli jak coś ważnego i postrzegam to po prostu jako treści towarzyszące jakimś stanom, sytuacjom, nierozwiązanym konfliktom itd. Sama treść ma najmniejsze znaczenie, tzn nie należy wierzyć swoim myślom i utożsamiać się z nimi. Kiedy obserwuję myśli jako taką treść to wyobraża mi się to jako bańka, lub strumień, a każdy pakiet myślowy to osobny strumień (jak strumienie danych). Myśli są domyślnie przypisane kwantyfikatorom. Oznacza to, że pewne skojarzenia (połączenia neuronowe) wynikają naturalnie z pewnych treści. Umysł skupiony na poziomie myśli zaczyna tracić prawdę (bo skupia się na teoriach zamiast na ich przedmiocie). Żeby być bliżej prawdy zaczyna tworzyć jeszcze więcej teorii, co tworzy błędne koło. Ludzie w takim teoryjnym amoku wyrządzają największą krzywdę ludzkości, ponieważ zarażają ludzi chorymi memami, które odbierają im np poczucie czystości i niewinności (teoria grzechu), poczucie sensu (wmawianie ludziom co jest sensem lub jest im niezbędne do szczęścia), nakładają chorą i nienaturalną odpowiedzialność (teoria wolnej woli), wmawiają poczucie bycia głupim (np sofiści, eryści, źli nauczyciele) i instalują ludziom pułapki myślowe (abstrakcje zapętlające się jako błędne koło, oparte na projekcji i rozszczepieniu - o tym potem, ale póki co napiszę, że przykładem numero uno jest religia, a nr 2 nieumiejętnie stosowana psychoterapia).

Na poziomie prawdy należy kasować teorie, najlepiej poprzez metodę znaną z psychologii, czyli podważanie przekonań. I dla leniwych intelektualnie tu jest minus, bo wiele rzeczy trzeba sprawdzić, dobrze poczytać, a nie tylko powierzchownie np posłuchać Korwina i "znać się" na ekonomii. Prawda to zawsze mechanizmy przyczynowo-skutkowe, czyli ten poziom różni się znacznie od poziomu myśli, których domeną są szufladki i teorie. Dopiero sprawdzone elementy teorii można zaklasyfikować jako poziom prawdy. Jednak sama czysta prawda może przytłoczyć i dostarczyć mnóstwo sprzeczności (przeciwstawne mechanizmy, lub różne przyczyny, które mają różną wagę dla skutku), więc należy przejść myślowo jeszcze o poziom wyżej czyli uporządkowanie, wnioski w postaci wartości i zasad wynikających z prawdy i emocji (ważne są własne emocje, empatia, kreatywność, porządek, planowanie, poczucie piękna, ocenianie). Na tym poziomie możemy tworzyć abstrakcje, które mają dla nas znaczenie i stanowią o naszej wyjątkowości i odrębności. Proces jaki odbywa się na tym poziomie myślenia to sublimacja. Informacje i fakty należy odpowiednio filtrować i to jest właśnie najtrudniejsze zadanie dla człowieka. Jednak jeśli poćwiczymy zadawanie sobie pytań na bieżąco kiedy coś myślimy, to sublimacja szybko wchodzi w krew. Domyślnie ludzie mają zainstalowany na tym poziomie filtr rozszczepienia na dobro i zło, co powoduje myślenie zero-jedynkowe. Wraz ze wzrostem wiedzy i doświadczenia rośnie umiejętność sublimacji. Treści myślowe przepuszczone przez odpowiednie filtry nie tworzą już mentalnego chaosu, a kiedy pojawia się myślotok i mnóstwo teorii i pomysłów, to człowiek zamiast im ulegać jest ich panem i odrzuca to co mogłoby zaburzać jego psychikę. Na tym poziomie łączy się szufladki z ciągami przyczyn i skutków żeby nie tworzyły konfliktu, doprecyzowuje się pojęcia, "dopieszcza się" cały proces myślowy. Tutaj należy budować harmonię, która nie może wynikać z mentalnego chaosu pełnego oderwanych od rzeczywistości teorii, ani z suchego opisu przyczyn i skutków, ani też z samych emocji (podejrzewam więc, że z tego powodu kobiety mają z tym większy kłopot).

Jest jeszcze jeden poziom- metaprzekonania. Kiedy człowiek dociera do metaprzekonań, to wszelkie teoretyzowanie staje się zbędne, a umysł wyciszony. Z metaprzekonaniami wiążą się pierwotne emocje, ale z poziomu porządkowania można na nie wpływać i je kontrolować (nie da rady przy najgłębszych uczuciach i preferencjach) CDN...


Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Czw 0:32, 03 Gru 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 5:24, 03 Gru 2015    Temat postu:

Prosiak napisał:
Nigdzie nie pisałem, że wybór nie istnieje

Prosiak napisał:
nie interesuje mnie etymologia słowa, tylko jego znaczenie

przeczytaj jeszcze raz, ze zrozumieniem co napisałeś
ubolewasz, że ludzie nie dokonują wyboru
- a jak mają dokonywać tego, czego twoim zdaniem nie ma.
Poza tym:

Prosiak napisał:
Chyba, że ktoś za "wolną wolę" uzna jakiś absurdalny pogląd, że ludzie "wybierają" z jakiejś absolutnej pustki i nie mając absolutnie żadnych swoich osobistych cech.


Klasyk napisał:
Bęcwałów nam nie potrzeba.


:nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 7:56, 03 Gru 2015    Temat postu:

Prosiak napisał:
Mam hipotezę, ale problem w tym, że nie da się jej potwierdzić - ewolucja mogła zajść najpierw na poziomie informacji, a świat rzeczywisty dąży do odwzorowywania pewnych schematów, które tam powstały, ale nie jest to proces doskonały i dlatego świat jest w gruncie rzeczy tak potworny.


1. Znaj Prosiaku dobre serce lucka.
Świat wcale nie jest taki potworny. Jest taki, jakim go widzisz.

2.

Prosiak napisał:
Ja tak nie mam. W pewnym punkcie mojego życia mniej więcej tak było, ale potem nastąpił przełom, przebudzenie. Dla mnie myśli i niesprawdzone teorie przychodzące do głowy to tylko treść mentalna. Podzieliłem sobie rzeczywistość na kilka poziomów, co było moim sposobem na wyjście z nerwicy. Męczyły mnie myśli na temat mojej niewiedzy i miałem nieraz tak, że o 3 w nocy budziłem się z jakąś myślą, włączałem komputer i szukałem informacji o tym w google żeby się dowiedzieć to co mnie gnębi. W ten sposób zdobyłem najwięcej wiedzy, której nie musiałem się w ogóle uczyć, bo wszystko wchodziło od pierwszego przeczytania.


Brawo, tyle że to wiarę zdobywałeś od pierwszego przeczytania

Prosiak napisał:
Na poziomie prawdy należy kasować teorie, najlepiej poprzez metodę znaną z psychologii, czyli podważanie przekonań. I dla leniwych intelektualnie tu jest minus, bo wiele rzeczy trzeba sprawdzić, dobrze poczytać, a nie tylko powierzchownie np posłuchać Korwina i "znać się" na ekonomii. Prawda to zawsze mechanizmy przyczynowo-skutkowe, czyli ten poziom różni się znacznie od poziomu myśli, których domeną są szufladki i teorie. Dopiero sprawdzone elementy teorii można zaklasyfikować jako poziom prawdy. Jednak sama czysta prawda może przytłoczyć i dostarczyć mnóstwo sprzeczności (przeciwstawne mechanizmy, lub różne przyczyny, które mają różną wagę dla skutku), więc należy przejść myślowo jeszcze o poziom wyżej czyli uporządkowanie, wnioski w postaci wartości i zasad wynikających z prawdy i emocji (ważne są własne emocje, empatia, kreatywność, porządek, planowanie, poczucie piękna, ocenianie). Na tym poziomie możemy tworzyć abstrakcje, które mają dla nas znaczenie i stanowią o naszej wyjątkowości i odrębności. Proces jaki odbywa się na tym poziomie myślenia to sublimacja. Informacje i fakty należy odpowiednio filtrować i to jest właśnie najtrudniejsze zadanie dla człowieka. Jednak jeśli poćwiczymy zadawanie sobie pytań na bieżąco kiedy coś myślimy, to sublimacja szybko wchodzi w krew. Domyślnie ludzie mają zainstalowany na tym poziomie filtr rozszczepienia na dobro i zło, co powoduje myślenie zero-jedynkowe. Wraz ze wzrostem wiedzy i doświadczenia rośnie umiejętność sublimacji. Treści myślowe przepuszczone przez odpowiednie filtry nie tworzą już mentalnego chaosu, a kiedy pojawia się myślotok i mnóstwo teorii i pomysłów, to człowiek zamiast im ulegać jest ich panem i odrzuca to co mogłoby zaburzać jego psychikę. Na tym poziomie łączy się szufladki z ciągami przyczyn i skutków żeby nie tworzyły konfliktu, doprecyzowuje się pojęcia, "dopieszcza się" cały proces myślowy. Tutaj należy budować harmonię, która nie może wynikać z mentalnego chaosu pełnego oderwanych od rzeczywistości teorii, ani z suchego opisu przyczyn i skutków, ani też z samych emocji (podejrzewam więc, że z tego powodu kobiety mają z tym większy kłopot).

Fajnie, ale ciągle brak refleksji, po co.

Cytat:
Jest jeszcze jeden poziom- metaprzekonania. Kiedy człowiek dociera do metaprzekonań, to wszelkie teoretyzowanie staje się zbędne, a umysł wyciszony. Z metaprzekonaniami wiążą się pierwotne emocje, ale z poziomu porządkowania można na nie wpływać i je kontrolować (nie da rady przy najgłębszych uczuciach i preferencjach) CDN...


A na jaki chuj, temu wyciszonemu umysłowi "teoria-wiecznego-bezsensu" ?

3. Definicja Boga (np. wg. kat. KRK)

Jam jest Pan, Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
...

Prosiak napisał:

Pewnie, że świat Ci narzucił - cudze wizje "sensu" i realny brak sensu, a Ty możesz przyjąć cudzą ideę, albo wymyślić własną, co będzie Twoim sensem - iluzją dającą Ci napęd do życia.

To co powstaje w mózgach nie może być naszą zasługą, bo na głębszym poziomie nie istniejemy żadni "my". "My" to tylko lingwistyka, czyli manowce iluzji ;)


Bóg prosiaku jest realny, zabrania ci przyjmować cudze idee, nie karze ci niczego wymyślać, a jedynie odkrywać siebie i swoje cele. Podobno jego imię to "jestem, który jestem" (czy coś tam podobnego).

Prosiak napisał:
A Pan Bóg nie istnieje, a już na pewno nie próbuję za niego robić.

Niestety

Prosiak napisał:
To co powstaje w mózgach nie może być naszą zasługą, bo na głębszym poziomie nie istniejemy żadni "my". "My" to tylko lingwistyka, czyli manowce iluzji ;)

No pewnie.

4. Dalej to już sam musisz ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:39, 03 Gru 2015    Temat postu:

Nie mam zamiaru marnować czasu na odpowiedź człowiekowi, który nie potrafi czytać ze zrozumieniem i odpowiada w taki sposób :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin