Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zagadnienie osiągalności prawdy
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:25, 20 Paź 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
rzeczywistość ma swój kształt i prawa nią rządzące


Nic nie wiesz o żadnej "rzeczywistości" i rzekomych "prawach". Nawet nie jesteś w stanie podać żadnej definicji "rzeczywistości" lub wykazać, że masz jakiś dostęp do niej. Znowu wypisujesz dyrdymały brane z sufitu, o których nie masz zielonego pojęcia


Jest już temat w którym się nad Tobą znęcam, nie śmiecimy tutaj pączusiu.


Już wymiękasz. Na razie to ja się nad tobą znęcam, przygłupie. Ale jesteś przygłupem i tego nie widzisz. Odpowiedz na zarzuty bo znowu spierdzielasz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 13:39, 20 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:29, 21 Paź 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
...ja się nawet nie czepiam o to, że to miałoby być jakoś źle, że prawdę postrzegamy stosownie do stawianych celów. To jest ok. dopóki MA SIĘ TEGO ŚWIADOMOŚĆ, dopóki ktoś się nie oszukuje, że ta prawda, którą zdobył jako dopasowaną do jego potrzeb, nagle czarodziejsko staje się jakaś obiektywna, dla niektórych absolutna.
Bo ZAWSZE prawda REALNIE DOSTĘPNA DO DYSKURSU JEST PRAWDĄ CELU, a nie prawdą "tak w ogóle".

To jeszcze zdecydowałem się skomentować.
W licznych dyskusjach na sfinii ten aspekt bardzo daje o sobie znać, generując wielkie problemy z dogadaniem się.
Mam wrażenie, że spora część dyskutantów prowadzi ze sobą rodzaj gry w nieuświadamianie sobie celów swojego rozumowania, a wręcz buduje dość pokraczne "argumenty z nieświadomości". Z grubsza polegałoby to na tym, że mamy rozumowanie w stylu: akurat tego tutaj to ja nie wiem, nie chcę wiedzieć, nawet nie chcę tego rozważać, więc dalej mogę traktować sobie dowolnie ten aspekt rozumowania jako nieistniejący i będę mieć w tym swoją absolutną słuszność.
To działa trochę tak, jakby ktoś wierzył, że jak nie będzie patrzył na dziurę w moście, jak usilnie zacznie wypierać jej istnienie, to przejedzie po tym moście, jakby owej dziury nie było... :rotfl:

Tu dotykamy po raz kolejny definicji istnienia - można by powiedzieć, że tworzy ją właśnie możliwość przejechania po moście z dziurą. Jeśli komuś rzeczywiście udaje się przejechać po moście, w którym pozostali widzą dziurę uniemożliwiającą przejazd, to ów ktoś rozstrzygnął kwestię istnienia dziury względem swojej (nie)wiary w jej istnienie. Problem zaczyna się wtedy, gdy jednak ktoś po tym moście nie przejedzie, tylko wpadnie w dziurę...
Na tym aspekcie wywala się naiwny idealizm. Mamy naiwny realizm, ale i naiwny idealizm. Naiwny idealizm, idealizm wiary we wszystko, co ktoś sobie uznał, że jest kończy się, gdy "wpadamy w dziurę". Tutaj też mamy tę "twardą ścianę prawdy".

W dyskusjach ten aspekt wychodzi wtedy, gdy np. ktoś nie bierze pod uwagę tego, iż jego rozumowanie wynika jednak z jakichś tam założeń, które wcześniej poczynił, nawet jeśli o tych założeniach świadomie nie myślał. Biorąc kęs jedzenia do ust, zwykle (wyjątki się zdarzą, ale rzadkie, np. gdy ktoś jest samobójcą, czy jakimś odjechanym ryzykantem) czynimy milczące założenie, że nie podano nam na talerzu trucizny. Nawet gdy nie pomyśleliśmy o tym jakoś świadomie, to owo założenie wtedy jest.
Każda prawda, jaką formułujemy w coś celuje, coś wskazuje. Mówiąc "dzisiaj jest czwartek", stawiamy odbiorcy automatycznie problem: dlaczego ktoś zwrócił uwagę na aspekt dnia tygodnia? Czyżby dalej miał jakąś sugestię związaną ze zbliżającym się weekendem?...
Nasza komunikacja kręci się wokół CELÓW do realizacji. Szczególnie mężczyźni będą myśleli bardziej celowo niż kobiety. To jest czasem dla mężczyzny męczące, gdy kobieta zaczyna gadać o wszystkim co się zdarzyło, tylko po to, aby się wygadać. Męski umysł - mimowolnie - poszukuje dla stwierdzeń celów, próbuje rozwiązywać problemy rysujące się wokół domniemanych celów. Tymczasem "paplająca" kobieta tych celów często nie ma, tylko chce sobie jeszcze raz przed oczy swoim mówieniem postawić to, co się zdarzyło, co poczuła. A słuchający tego mężczyzna coraz bardziej się irytuje, bo jego umysł, pracowicie (choć mimowolnie) konstruujący cele do kolejnych komunikatów, musi sensowność swojego rozumowania co chwila negować, co chwila doświadcza jakiejś konfuzji. Kobieta właściwie też ma tu pewien rodzaj celu, ale zupełnie innego, niż mężczyzna to odbiera - celem kobiety jest trochę przypomnieć mężczyźnie o swoim istnieniu, a przy okazji sobie jakoś poruszyć emocje, rozproszyć pustkę emocjonalną przypomnieniem sobie poprzednich zdarzeń, może ułożyć sobie trochę te zdarzenia w głowie. Mężczyzna, myślący bardziej problemami, szukający nowych celów w postaci problemów do rozwiązania, będzie pogubiony w takiej komunikacji.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 8:30, 21 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:43, 21 Paź 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Każda prawda, jaką formułujemy w coś celuje, coś wskazuje.
...
Nasza komunikacja kręci się wokół CELÓW do realizacji.


tak, ale dla realizacji jakiegoś celu, potrzebny jest raczej plan, a nie dyskusja, spór o prawdę, chyba, że tą "prawdą" jest plan.

Jednak przedmiotem forumowych dyskusji nie są jakieś plany do realizacji i spory o nie.

Tu, na światopoglądowym forum, ludzie prezychodzą raczej z celem podważania jakiś prawd obowiązujących ich zdaniem w świecie i odpowiadają im obrońcy podważanych prawd, co jak dla mnie potwierdza jedynie słuszność koherentnej definicji prawdy, jako mechanizmu jej tworzenia.

Co do "paplaniny kobiet", to o ile facet swoje racje próbuje uzasadnić logicznie, to kobieta raczej stosuje metodę "dyplomatyczną" tj. taką, w której rozmówcy wydaje się, że sam doszedł do oczekiwanego przez "dyplomatę" wniosku.

W dyplomacji jednek, z reguły, przekaz dostosowany jest do rozmówcy, gdy "podpowiedzi" kierowane są do osoby logicznej to są logiczne, gdy emocjonalnej, to są emocjonalne ... tego, do kogo kobieta kieruje swój "dyplomatyczny" przekaz, kobieta często nie uwzględnia, i jak każdy z reguły sądzi po sobie ... stąd ten jej dyplomatyczny przekaz jawi się jedynie jako "paplanina", i wtedy rzeczywiście tylko tym jest - bo taką ma wartość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:56, 21 Paź 2021    Temat postu:

lucek napisał:
... kobieta raczej stosuje metodę "dyplomatyczną" tj. taką, w której rozmówcy wydaje się, że sam doszedł do oczekiwanego przez "dyplomatę" wniosku.

Jak dla mnie to osobnik, który da się nabrać na taką "dyplomatyczną" manipulację daje tym samym dowód, że nie rozumował poprawnie, tylko desperacko poszukiwał samopotwierdzenia dla swojego ego. Jeśli ktoś nie ma kontroli nad tym, ku czemu zmierza jego rozumowanie, co jest poprawne, a co nie w potencjalnych wskazaniach dla owego problemu, to wtedy daje sobie wmówić to, co przygotował dla niego manipulujący.

Właśnie odporność na manipulację jest tym ważnym testem określoności i poprawności umysłu. Umysł, który daje się manipulować daje tym samym dowód, że właściwie to nie wiedział, czego chce, nie rozumiał własnych przekonań, miał poglądy pozorne, ad hoc stworzone.
Z kolei poglądy, który "trzymają się" jakichś uzasadnień są bardzo trudne do zmanipulowania ich w jakąś stronę. Bo za każdym razem, gdy manipulujący próbowałby odwrócić ów pogląd na przeciwny, pojawi się po drugiej stronie odczucie: zaraz, ale wtedy to mi się nie zgodzi i z tym, i z tym, i z tym... Nie, nie mogę sobie tak po prostu odrzucić tego mojego poglądu, bo by się wywaliło mi rozumowanie w znacznie szerszym zakresie. Podaj mi więc (wezwanie do źródła manipulacji) mocniejsze powody, podaj mi jakieś rozwiązanie tych dylematów, które mi wprowadzasz sugestią zmiany tego konkretnego poglądu na przeciwny... Jeśli nowych, wystarczająco mocnych uzasadnień mi nie podasz, to - sorry - ale ja nie zmienię swoich przekonań.

Ludzie manipulowalni, to tak naprawdę ludzie....
nie myślący, nie tworzący spójnych struktur myślowych. Jeśli ktoś - bez żadnych problemów - po prostu może zmienić w jakiejś sprawie swój pogląd na przeciwny, to znaczy, że ten pogląd o nic się nie opierał, z niczego nie wynikał. Czyli że tak naprawdę ten pogląd był luźno wrzucony w strukturę poznawczą owej osoby i nie pełni tam żadnej konkretnej roli.
Poglądy osoby, która przemyślała zależności w układzie jest trochę podobny do precyzyjnego zegarka, w którym wszystkie trybiki zależą od siebie nawzajem. Do takiego mechanizmu nie da się po prostu wprowadzić ad hoc jakiegoś dowolnego trybika nie pasującego do reszty (zachowując poprawność funkcjonowania samego urządzenia). I tak samo do rozumowania, które "trzyma się uzasadnień" do niego nie sposób jest wprowadzić ad hoc elementu, który by był niezgodny z odniesieniami. To oczywiście nie oznacza, że taki ktoś, kto ma uzasadnienia dla swoich przekonań nigdy nie zmieni zdania. Może zmienić zdanie, ale uczyni to w sposób bardziej skomplikowany. Tak jak z zegarkiem - co prawda nie da się, bez uszkodzenia jego funkcji, po prostu podmienić dowolnego trybika na jakiś tam przypadkowy, ale da się OD NOWA ZAPROJEKTOWAĆ CAŁY ZEGAREK, albo przynajmniej przeprojektować całe grupy elementów (oczywiście nie dotyczy to elementów kosmetycznych, typu zmiana grawerunku na obudowie). Podobnie jest z poglądami osoby, która ma jakiejś ustrukturyzowane rozumienie sprawy - można je zmienić, ale będzie z tym "znacznie poważniejsza robota", wymaga to przeprojektowania całości.
Ci ludzie, którzy mają "poglądy" oparte o różne postacie konformizmu, bezmyślnego naśladownictwa tego, co mówią inni ludzie, nie będą mieli problemu z ich zmianą, jeśli tylko pojawi się ktoś, kto sprytniej zaapeluje do ich emocji, czy innych celów pozamerytorycznych. Bo u nich w umyśle tak naprawdę od początku nie było powiązań znaczeniowych, tylko intuicje, emocje i naśladownictwo dość chaotycznie łączące nazwy z intuicjami. Więc u nich "nic się nie stanie", jeśli coś się nazwie na nowy sposób, jeśli się podmieni na zupełnie przeciwny jakiś aspekt ich "poglądów". Tacy ludzie są łatwi do zmanipulowania ich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:08, 21 Paź 2021    Temat postu:

Cytat:
Jak dla mnie to osobnik, który da się nabrać na taką "dyplomatyczną" manipulację daje tym samym dowód, że nie rozumował poprawnie, tylko desperacko poszukiwał samopotwierdzenia dla swojego ego.


ale "dyplomacja" kobiety często to tylko, "zobacz jak piękna jestem" ... rzadziej jakieś problemy egzystencjalne, "ogólno ludzkie" ... choć, może to i tak tylko kwestia metody, niezależnie od płci i jej typowości :wink:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Czw 11:11, 21 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:10, 21 Paź 2021    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Jak dla mnie to osobnik, który da się nabrać na taką "dyplomatyczną" manipulację daje tym samym dowód, że nie rozumował poprawnie, tylko desperacko poszukiwał samopotwierdzenia dla swojego ego.


ale "dyplomacja" kobiety często to tylko, "zobacz jak piękna jestem" ... rzedziej jakieś problemy egzystencjalne, "ogólno ludzkie" ... choć, może to i tak tylko kwestia metody, niezależnie od płci i jej typowości :wink:

Jeśli ktoś ma "poglądy" uzależnione od urody kobiety, to...
... tak naprawdę nie ma poglądów. :)


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 11:10, 21 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin