Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawo subalternacji
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 124, 125, 126  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Metodologia / Forum Kubusia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:32, 21 Mar 2016    Temat postu:

Sory Rafał, bo chyba obrywa Ci się rykoszetem, za dużo informacji z polityki ostatnio oglądałem. Twój styl wypowiedzi ma pewne cechy zbyt podobne do stylu aktualnej ekipy rządzącej. Nie mogę tego więcej czytać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:40, 21 Mar 2016    Temat postu:

fiklit napisał:
Sory Rafał, bo chyba obrywa Ci się rykoszetem, za dużo informacji z polityki ostatnio oglądałem. Twój styl wypowiedzi ma pewne cechy zbyt podobne do stylu aktualnej ekipy rządzącej. Nie mogę tego więcej czytać.

Wiem że przeholowałem w ataku na LZ, przepraszam.
Postaram się to naprawić - dowodem będzie następny post, rzeczowy, czysto matematyczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:13, 21 Mar 2016    Temat postu:

Nie nie. Nie chodzi o to, że atakowałeś LZ, ale o to, że odpowiadasz zupełnie nie na temat. Kłamiesz i manipulujesz. Stosujesz jakieś techniki w dyskusji i żeby one chociaż były nieuczciwe ale sprytne (przynajmniej byłoby ciekawie), ale nie. One są debilne i oczywiste. W matematyce jednak nie jest tak, że jak 100 razy powtórzysz kłamstwo to stanie się prawdą. Nie chcesz rozmawiać na temat, to nie. Mi się nie chce ciągle pisać "rafała, jaki to ma związek z tematem".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:45, 21 Mar 2016    Temat postu:

fiklit napisał:
Nie nie. Nie chodzi o to, że atakowałeś LZ, ale o to, że odpowiadasz zupełnie nie na temat. Kłamiesz i manipulujesz. Stosujesz jakieś techniki w dyskusji i żeby one chociaż były nieuczciwe ale sprytne (przynajmniej byłoby ciekawie), ale nie. One są debilne i oczywiste. W matematyce jednak nie jest tak, że jak 100 razy powtórzysz kłamstwo to stanie się prawdą. Nie chcesz rozmawiać na temat, to nie. Mi się nie chce ciągle pisać "rafała, jaki to ma związek z tematem".

Staram się jak mogę odpowiadać precyzyjnie na twoje pytania.
Problem mam potężny, bo ja mam świadomość iż totalnie wszystkie definicje z zakresu logiki matematycznej mamy różne, a ty prawdopodobnie oczekujesz aby w tym co mówię dopatrzyć się związku z twoją logiką matematyczną.
Nie byłoby problemu, gdybyś moją odpowiedź zechciał zrozumieć na gruncie mojego dekalogu Nowej Teorii Zbiorów a nie na gruncie logiki matematycznej ziemian, którą znasz perfekcyjnie.
Nie unikam odpowiedzi na pytania, ja na nie odpowiadam na gruncie algebry Kubusia której póki co, jeszcze nie rozumiesz.
Podsunąłeś mi stosunki zakresowe, gdzie wykładowca operuje na zbiorach. W całym jego wykładzie nie ma ani jednego zdania "Jesli p to q", czyli nie ma ani jednego odwołania do śmierdzącego gówna - implikacji materialnej, tu widzę szansą na wspólny język - czyli na gruncie podstawowej teorii zbiorów, którą mamy wspólną a nie na gruncie zdań typu "Jeśli p to q".

Mam nadzieję ze następny post będzie przełomowy, mam gotowy, muszę podpiąć dwa obrazki i odbyć końcowe czytanie - pojawi się za około 20 min.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:42, 21 Mar 2016    Temat postu:

Traktat o zbędności definicji desygnatu w teorii zbiorów

fiklit napisał:

Rafał większości "trudnych" słów nie rozumie, ale faktycznie nie są mu one do niczego potrzebne, bo wymyśla dla nich swoje własne znaczenia. A potem się dziwi, że nikt go nie rozumie.

Nie wymyślam żadnych swoich znaczeń, stosuję notację techniczną której nauczono mnie na elektronice na PW-wa.
Faktem jest że na studiach technicznych nie uczą implikacji bo ta opisuje między innymi „wolną wolę” człowieka, albo przypadkowość zdarzeń w świecie martwym (w tym w matematyce) - jest więc bezużyteczna w zastosowaniach technicznych.
Będąc z racji wykształcenia technicznym ekspertem bramek logicznych OR i AND oraz operatora równoważności (jedyne sensowne operatory w projektowaniu czegokolwiek w technice bramek logicznych i programowaniu komputerów) zrozumiałem koniec końców sens implikacji w dyskusji z Wujem 9 lat temu - oczywiście to najbardziej genialny operator logiczny, to majstersztyk Kubusia, stwórcy naszego Wszechświata, dzięki niemu nasz Wszechświat działa tak jak działa.

Komplet wykładów ze stosunków zakresowych:
https://www.youtube.com/watch?v=ZpdNBGwPu64
https://www.youtube.com/watch?v=J81AbpAx7YY
https://www.youtube.com/watch?v=IMPN9NpaYFw
https://www.youtube.com/watch?v=9TAUC2FlxBY

Skupmy się na wykładzie drugim:
https://www.youtube.com/watch?v=J81AbpAx7YY
Stosunki zakresowe zawierania:
Równoważność (w AK operator równoważności <=>)
Nadrzędność (w AK operator implikacji odwrotnej |~>)
Podrzędność (w AK operator implikacji prostej |=>)

Równoważność z punktu widzenia AK została przeze mnie omówiona w tym poście:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-400.html#273874

W omawianiu równoważności, rozprawiłem się z tym operatorem TOTALNIE, łącznie z wyjaśnieniem wszystkiego przy pomocy zdań warunkowych „Jeśli p to q” na który to post Fiklicie zareagowałeś tak:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-400.html#273890
fiklit napisał:
Poza tym: milenie w kółko tej samej nudy do porzygu.

Nauczony tym doświadczeniem tym razem daruję sobie zdania warunkowe „Jeśli p to q”, czyli nie wyjdę poza klasyczną teorię zbiorów którą na 100% mamy wspólną.

Zauważ Fikicie, że w przytoczonych wykładach Internetowy wykładowca ani razu nie wypowiada zdania warunkowego „Jeśli p to q”, operuje tylko i wyłącznie na zbiorach!
Skoro wykładowca nie kopie się z koniem zwanym „Jeśli p to q” to ja też nie muszę i tym razem nie będę.

Przeanalizujmy co ma do powiedzenia Internetowy wykładowca na temat nadrzędności:
https://www.youtube.com/watch?v=J81AbpAx7YY
Czas: 2.23 do 4.35
To zaledwie dwuminutowy wykład, proszę o jego odsłuchanie.

Cytuję dokładnie to co mówi Internetowy wykładowca, dopasowując treść wykładu do naszego diagramu niżej, czyli:
A = nasze p
B = nasze q



Internetowy wykładowca napisał:

Stosunek nadrzędności charakteryzuje się tym, że jedna nazwa jest nadrzędna wobec do drugiej.
Jeżeli mamy nazwę p=[prawnik] i nazwę q=[prokurator] to zastanawiamy się nad tym jaki jest stosunek pomiędzy desygnatami tych nazw.
Wiemy że:
Każdy q=[prokurator] jest p=[prawnikiem]
ale nie każdy p=[prawnik] jest q=[prokuratorem]
gdyż istnieją inni p=[prawnicy] którzy są adwokatami (A=1), notariuszami (N=1), czy nie ukończyli żadnej aplikacji, po prostu są prawnikami (magistrami prawa).

Graficznie ten stosunek będzie wyglądał:
1. Rysujemy Uniwersum (czarna kreska ze zderzakami na końcach)
2. Zaznaczamy graficznie zbiór desygnatów nazwy p=[prawnik] (blok niebieski)
3. Na dole natomiast, skoro nazwa q=[prokurator] jest nazwą podrzędną wobec nazwy p=[prawnik]
to oczywiście dolny bloczek q=[prokurator] (czerwony) musi zawierać się w całości w bloku p=[prawnik] (niebieski) i nie być tożsamym z blokiem p=[prawnik] (niebieski).
W dolnym bloku mamy zbiór desygnatów nazwy q=[prokurator] (czerwony)

Interpretacja tego wygląda w ten sposób że:
4.
Istnieją takie desygnaty które są jednocześnie desygnatami p=[prawnik] i q=[prokurator]
p*q =1 (blok A)
5. Istnieją takie desygnaty które są tylko desygnatami nazwy p=[prawnik] i nie są desygnatami q=[prokurator]
p*~q =1 (blok B)
Wspólna część bloków p*q (blok A) to desygnaty nazwy p=[prawnik] i q=[prokurator].

Część p*~q to desygnaty nazwy p=[prawnik] i tutaj może być notariusz (N=1), sędzia (S=1), komornik (K=1) jak i inne osoby które są prawnikami.
Z uwagi na to że Uniwersum nie jest wyczerpane poza blokiem p=[prawnik] znajdują się wszelkie inne desygnaty np. bułka, latarka etc

Zauważmy, że blok niebieski p=[prawnik] to nie jest żadna pojedyńcza nazwa konkretnego zawodu prawniczego np. prokurator, notariusz, komornik etc.

Nazwa p=[prawnik] to w rzeczywistości zbiór nazw wszelkich zawodów prawniczych
p=[prokurator, notariusz, komornik i wszelkie inne osoby które są prawnikami]

Matematycznie zachodzi tożsamość:
p=[prawnik] =[prokurator, notariusz, komornik i wszelkie inne osoby które są prawnikami]

Tylko i wyłącznie pod tym warunkiem nasz dolny blok czerwony q=[prokurator] jest poprawnie narysowany.
Gdyby nazwa p=[prawnik] (niebieski) dotyczyła pojedynczego, konkretnego zawodu prawniczego (np. prokuratora) lub też dotyczyła dowolnego zbioru prawników ale nie wszystkich prawników to powyższy rysunek jest FAŁSZEM.

Poprawny diagram nadrzędności dla naszego przykładu p|~>q przyjmuje więc postać:



Diagram stosunku nadrzędności p|~>q możemy opisać zbiorami:
Założona przez Internetowego wykładowcę dziedzina to:
U - uniwersum, czyli dowolne pojęcie zrozumiałe dla człowieka
Komentarz:
Możemy tu operować w dziedzinie Uniwersum, ale rozsądniej byłoby zawęzić dziedzinę do zbioru wszystkich ludzi bo tylko ludzie mogą być prawnikami.
Przy Uniwersum musimy zajmować się głupotami typu: pies, bułka, miłość, krasnoludek etc które to z zawodem prawnika czy prokuratora nie mają nic wspólnego.
Obliczenia czysto matematyczne potrzebne do analizy diagramu w zbiorach:
p=[prawnicy] - zbiór wszystkich prawników
q=[prokuratorzy] - zbiór wszystkich prokuratorów
~p - nie prawnik
~p=[U-p] = [ludzie bez wykształcenia prawniczego plus pozostałe pojęcia z obszaru Uniwersum: pies, bułka, miłość …]
Czyli:
~p = [U-p] = [dowolne pojęcie z obszaru Uniwersum z wykluczeniem prawników]
~q - nie prokurator
~q=[U-q]= [ sędzia, komornik i inni prawnicy z wykluczeniem prokuratora plus pozostałe pojęcia z obszaru Uniwersum np. nauczyciel, pies, miłość …]
Czyli:
~q = [U-q] = [dowolne pojęcie z obszaru Uniwersum z wykluczeniem prokuratora]

Analiza matematyczna zbiorów w stosunku nadrzędności:
A.
Kolor niebieski jest nadzbiorem ~> koloru czerwonego
Zbiór prawników (p=1) jest nadzbiorem ~> zbioru prokuratorów (q=1)
[prawnik] ~> [prokurator]
p~>q =1
co matematycznie oznacza:
(p=1)~>(q=1)
Prawdą jest (=1), że zbiór prawników (p=1) jest nadzbiorem ~> zbioru prokuratorów (q=1)
Bycie prawnikiem (p=1) jest warunkiem koniecznym ~> do tego, abyśmy byli prokuratorem (q=1) bo jak nie jesteśmy prawnikiem (~p=1) to na pewno => nie jesteśmy prokuratorem (~p=1)
Prawo Kubusia wyskoczyło nam tu samo, w naturalnej logice człowieka:
p~>q = ~p=>~q
Dodatkowo zbiór p=[prawników] nie jest tożsamy ze zbiorem q=[prokuratorów] co wymusza definicję implikacji odwrotnej p|~>q w logice dodatniej (bo q)
p|~>q = (p~>q)*~[p=q]
Dalszą część analizy matematycznej stosunku nadrzędności potrafi wykonać najgłupszy komputer.
B.
Wspólnym obszarem zbioru p=[prawnik] i ~q=~[prokurator] jest kolor brązowy
[prawnik]~~>~[prokurator]
p~~>~q = p*~q =1 bo sędzia (p*~q - kolor brązowy)
Prawdą jest (=1) że prawnik (p=1) może ~~> nie być prokuratorem (~q=1) (np. sędzia)

Sprawdźmy teraz co dzieje się po stronie zbioru nie prawnik (~p=1).
Z diagramu odczytujemy:
C.
Kolor biały ~p jest podzbiorem => koloru białego ~q
czyli:
Nie prawnik (~p=1) na pewno => nie jest prokuratorem (~q=1)
~[prawnik]=>~[prokurator]
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór ~p=~[prawnik] jest podzbiorem => zbioru ~q=~[prokurator].
Nie bycie prawnikiem (~p=1) daje nam gwarancję matematyczną => że nie jesteśmy prokuratorem (~q=1)
Czyli:
Człowiek bez wykształcenia prawniczego nie może być prokuratorem.
Nie może być prokuratorem także pies, bułka miłość (bo wykładowca założył dziedzinę Uniwersum - bez potrzeby!).
Dodatkowo zbiory ~p i ~q nie są tożsame co wymusza definicję implikacji prostej ~p|=>~q w logice ujemnej (bo ~q):
~p|=>~q = (~p=>~q)*~[~p=~q]
D.
Kolor biały ~p=~[prawnik] jest rozłączny z kolorem czerwonym q=[prokurator]
Nie prawnik (~p=1) może ~~> być prokuratorem (q=1)
~p=~[prawnik] ~~> q=[prokurator]
~p~~>q = ~p*q =[] =0
Bo zbiory ~p i q są rozłączne.
Fałszem jest (=0) że nie prawnik (~p=1) może ~~> być prokuratorem (q=1)

Wnioski:
1.
Zauważmy, że Internetowy wykładowca ograniczył się wyłącznie do punktów A i B naszej analizy.
2.
Internetowy wykładowca nie zauważa występującego tu warunku koniecznego ~> iż bycie prawnikiem jest warunkiem koniecznym ~> dla bycia prokuratorem
3.
Internetowy wykładowca nie ma najmniejszego pojęcia iż mówi zaledwie o pierwszej części definicji implikacji odwrotnej p|~>q.
Definicja implikacji odwrotnej p|~>q:
Zbiór p=[prawnicy] jest nadzbiorem ~> zbioru q=[prokuratorzy].
Dodatkowo zbiory p i q nie są tożsame co wymusza definicję implikacji odwrotnej p|~>q w logice dodatniej (bo q):
p|~>q = (p~>q)*~[p=q]
4.
Najważniejsze!
Internetowy wykładowca nie zauważa gwarancji matematycznej => opisanej punktem C naszej analizy!

Podsumowując:
Pojęcie desygnatu jest matematycznie zbędne, bowiem o cechach nadrzędności da się opowiedzieć niezwykle precyzyjnie korzystając wyłącznie z podstawowej teorii zbiorów wspólnej w algebrze Kubusia i w teorii zbiorów ziemian.
Zauważmy, że w analizie matematycznej nadrzędności, czyli w punktach A, B, C i D nie padło ani jedno zdanie warunkowe „Jeśli p to q”, dzięki czemu wyeliminowaliśmy z analizy matematycznej nadrzędności największe, śmierdzące gówno - implikację materialną.
… i to chodzi!
Dzięki temu, mam nadzieję, ziemscy matematycy zrozumieją jak należy analizować znane im stosunki zakresowe w sposób pełny, z uwzględnieniem wszystkich możliwych zbiorów p, q, ~p i ~q … a nie tylko po łepkach np. z pomięciem gwarancji matematycznej => w stosunku nadrzędności |~>.

Dowód iż Ziemianie podstawową teorię zbiorów mają identyczną z Nową Teorią Zbiorów Kubusia to przykazania 1 do 8 z dekalogu NTZ które po raz kolejny przytoczę, bowiem wkrótce każdy ziemski matematyk będzie je znał i akceptował, niczym wierzący 10 przykazań Boskich.

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-375.html#271848
rafal3006 napisał:
Algebra Kubusia
Nowa Teoria Zbiorów
Część I

1.0 Dekalog Nowej Teorii Zbiorów

1.
Symbole

„~” - symbol negacji (przeczenia), słówko „NIE” z naturalnego języka mówionego człowieka

„i”(*) - symbol iloczynu logicznego zbiorów p*q, spójnik „i”(*) w naturalnej logice człowieka
Y=p*q - wspólna część zbiorów p*q

„lub”(+) - symbol sumy logicznej zbiorów p+q, spójnik „lub”(+) w naturalnej logice człowieka
Y=p+q - wszystkie elementy zbiorów p i q bez powtórzeń

„-„ - różnica zbiorów p-q
Y=p-q - wszystkie elementy zbioru p pomniejszone o elementy zbioru q

Wartości logiczne:
1 = prawda
0 = fałsz

Definicja zbioru niepustego i pustego:
Zbiór jest niepusty gdy zawiera co najmniej jeden element
Zbiór jest pusty gdy nie zawiera żadnych elementów

Zbiory mają wartości logiczne:
p =[x] =1 - zbiór niepusty
p =[] =0 - zbiór pusty
Gdzie:
p - nazwa zbioru
[pies, kot …] - zawartość zbioru, wypisujemy elementy zbioru
p =[x] =1
Pierwsza tożsamość (=[x]) definiuje zbiór, natomiast druga (=1) przypisuje temu zbiorowi wartość logiczną

2.
Podstawowe definicje i działania na zbiorach


Definicja dziedziny:
Dziedzina to dowolny zbiór na którym operujemy, nic spoza dziedziny nas nie interesuje
Przyjmijmy dziedzinę:
D=[1,2,3,4,5,6] =1 - zbiór pełny

Definicja zaprzeczenia zbioru:
Zaprzeczenie zbioru to różnica dziedziny D i dowolnego zbioru x wewnątrz dziedziny (w tym D)
Oznaczmy:
D - dziedzina
Zaprzeczenie dziedziny to zbiór pusty []:
~D=[D-D] =[] =0 - zbiór pusty
Zaprzeczenie zbioru pustego to dziedzina:
~[] = D =1 - zbiór pełny (dziedzina)

Różnica zbiorów p-q:
Różnica zbiorów p-q to wszystkie elementy zbioru p pomniejszone o elementy zbioru q
Zdefiniujmy zbiory p i q:
p=[1,2,3,4] =1 - zbiór wejściowy niepusty
q=[3,4,5,6]
~p =[D-p] =[1,2,3,4,5,6]-[1,2,3,4] =[5,6] =1 - zbiór wynikowy niepusty
~q =[D-q] =[1,2,3,4,5,6]-[3,4,5,6] =[1,2]

Iloczyn logiczny zbiorów:
Iloczyn logiczny zbiorów p*q to wspólna część tych zbiorów
Y = p*q = [1,2,3,4]*[3,4,5,6] = [3,4] =1 - bo zbiór wynikowy niepusty

Suma logiczna zbiorów:
Suma logiczna zbiorów p+q to wszystkie elementy zbiorów p i q bez powtórzeń
Y=p+q = [1,2,3,4]+[3,4,5,6] = [1,2,3,4,5,6] =1 - bo zbiór wynikowy niepusty

3.
Podzbiór =>

Zbiór p jest podzbiorem zbioru q wtedy i tylko wtedy gdy każdy element zbioru p należy do zbioru q
p=>q - zbiór p jest podzbiorem => q
p=>q =1 - prawda (=1), gdy rzeczywiście p jest podzbiorem q (inaczej: fałsz =0)
Konsekwencje w zbiorach:
p=>q = [p*q =p]

4.
Nadzbiór ~>

Zbiór p jest nadzbiorem zbioru q gdy zawiera w sobie wszystkie elementy zbioru q
p~>q - zbiór p jest nadzbiorem ~> q
p~>q =1 - prawda (=1), gdy rzeczywiście p jest nadzbiorem ~> q (Inaczej: fałsz =0)
Konsekwencje w zbiorach:
p~>q = [p*q=q]

Przykład:
D=[1,2,3,4,5,6] - dziedzina
p=[1,2] - zbiór p
q=[1,2,3,4] - zbiór q
Podzbiór => vs nadzbiór ~>:
p=>q =1 - bo zbiór p jest podzbiorem => zbioru q
p~>q =0 - bo zbiór p nie jest nadzbiorem ~> zbioru q
Nadzbiór ~> vs podzbiór =>:
q~>p =1 - bo zbiór q jest nadzbiorem ~> zbioru p
q=>p =0 - bo zbiór q nie jest podzbiorem => zbioru p

5.
Zbiory tożsame

p=q
Zbiory p i q nazywamy tożsamymi wtedy i tylko wtedy, gdy każdy element zbioru p należy => do zbioru q i każdy element zbioru q należy => do zbioru p
Innymi słowy:
Zbiory p i q nazywamy tożsamymi wtedy i tylko wtedy, gdy każdy element zbioru p jest podzbiorem => zbioru q i każdy element zbioru q jest podzbiorem => zbioru p
p=q <=> (p=>q)*(q=>p)
Matematycznie zachodzi tożsamość:
należy => do zbioru p = jest podzbiorem => zbioru p

6.
Kwantyfikator mały p~~>q


Definicja kwantyfikatora małego w zbiorach:
\/x p(x)~~>q(x) = p(x)*q(x)
Istnieje takie x, które należy jednocześnie do zbiorów p(x) i q(x)
Kwantyfikator mały ~~> jest tożsamy z iloczynem logicznym zbiorów p*q
p~~>q = p*q =1 - prawda (=1), gdy zbiór p ma wspólny element ze zbiorem q (Inaczej: Fałsz =0)

Definicja kwantyfikatora małego ~~> w zdarzeniach:
Możliwe jest ~~> (=1) jednoczesne zajście zdarzeń p i q (inaczej =0)
Przykład:
P~~>CH =P*CH =1 - „Pada” i „są chmury” zdarzenie możliwe (=1)
P~~>~CH =P*~CH =0 - „Pada” i „nie ma chmur” - zdarzenie niemożliwe (=0)

7.
Warunek wystarczający =>


Definicja warunku wystarczającego => w zbiorach:
p=>q - zbiór p jest podzbiorem => zbioru q
p=[1,2]
q=[1,2,3,4]
Mówimy że p jest wystarczające => dla q wtedy i tylko wtedy gdy każdy element zbioru p należy do zbioru q.
Wylosowanie dowolnej liczby ze zbioru p jest warunkiem wystarczającym => do tego, aby ta liczba należała do zbioru q
Wylosowanie dowolnej liczby ze zbioru p daje nam gwarancję matematyczną => przynależności tej liczby do zbioru q
Wymuszam dowolne p i musi => pojawić się q.
Warunek wystarczający => dotyczy zarówno dowolnych elementów zbiorów p i q jak i kompletnych zbiorów.
Wymuszam kompletny zbiór p i mam gwarancję matematyczną, że ten zbiór jest podzbiorem => zbioru q
Matematycznie zachodzi:
Warunek wystarczający => = Gwarancja matematyczna => = podzbiór => p w obrębie zbioru q

Definicja kwantyfikatora dużego w zbiorach:
/\x p(x) => q(x)
Dla każdego elementu x, jeśli element x należy do zbiory p(x) to mamy gwarancję matematyczną => iż element x należy do zbioru q(x)

Definicja warunku wystarczającego => w zdarzeniach:
p=>q - zajście zdarzenia p jest warunkiem wystarczającym => dla zajścia zdarzenia q
Przykład:
P=>CH - zdarzenie „pada” jest warunkiem wystarczającym => dla istnienia „chmur”

8.
Warunek konieczny ~>


Definicja warunku koniecznego ~> w zbiorach:
p~>q - zbiór p jest nadzbiorem ~> dla zbioru q
p=[1,2,3,4]
q=[1,2]
Mówimy że p jest konieczne ~> dla q wtedy i tylko wtedy gdy zbiór p zawiera w sobie wszystkie elementy zbioru q
Zabieram wszystkie elementy zbioru p i znika mi zbiór q
Zabieram kompletny zbiór p i znika mi zbiór q
Zauważmy, że warunek konieczny ~> to fundamentalnie co innego niż warunek wystarczający =>.
Dowód:
Jeśli wylosuję dowolny element zbioru p to nie mam żadnej gwarancji matematycznej => iż ten element będzie należał do zbioru q
Przykład: liczba 3 należy do zbioru p i nie należy do zbioru q.

Definicja warunku koniecznego ~> w zdarzeniach:
p~>q - zajście zdarzenia p jest konieczne ~> dla zaistnienia zdarzenia q
Przykład:
CH~>P - istnienie „chmur” jest konieczne ~> do tego, by „padało”
Zabieram chmury wykluczając możliwość padania.

9.
Zdanie warunkowe „Jeśli p to q”


Definicja zdania warunkowego „Jeśli p to q”
Jeśli p to q
gdzie:
p - poprzednik
q - następnik

Zdanie warunkowe „Jeśli p to q” w zbiorach opisuje wzajemną relację zbiorów p i q
Zdanie warunkowe „Jeśli p to q” w zdarzeniach opisuje wzajemną relację zdarzeń p i q

Definicja warunku wystarczającego => w zbiorach:
A.
Jeśli zajdzie p to na pewno => zajdzie q
p=>q
Warunek wystarczający p=>q =1 jest spełniony (=1) wtedy i tylko wtedy gdy zbiór p jest podzbiorem => zbioru q (Inaczej: p=>q =0)

Warunek wystarczający można zapisać w sposób tożsamy przy pomocy kwantyfikatora dużego:
/\x p(x)=>q(x)
Dla każdego elementu x, jeśli element x należy do zbioru p(x) to mamy gwarancję matematyczną => iż ten sam element należy do zbioru q(x)

Przykład:
Jeśli liczba jest podzielna przez 8 to na pewno => jest podzielna przez 2
P8=>P2 =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór P8=[8,16,24..] jest podzbiorem => zbioru P2=[2,4,6,8..]

Definicja warunku wystarczającego => w zdarzeniach:
A.
Jeśli zajdzie p to na pewno => zajdzie q
p=>q
Warunek wystarczający => jest spełniony wtedy i tylko wtedy gdy zajście zdarzenia p wymusza zajście zdarzenia q.

Przykład:
Jeśli jutro będzie padało to na pewno => będzie pochmurno
P=>CH =1
Padanie deszczu jest warunkiem wystarczającym => dla istnienia chmur

Definicja warunku koniecznego ~> w zbiorach:
A.
Jeśli zajdzie p to może ~> zajść q
p~>q
Warunek konieczny p~>q =1 jest spełniony (=1) wtedy i tylko wtedy gdy zbiór p jest nadzbiorem ~> zbioru q (Inaczej: p~>q =0)

Przykład:
Jeśli liczba jest podzielna przez 2 to może ~> być podzielna przez 8
P2~>P8 =1
Definicja warunku koniecznego spełniona bo zbiór P2=[2,4,6,8..] jest nadzbiorem ~> zbioru P8=[8,16,24..]

Definicja warunku koniecznego ~> w zdarzeniach:
A.
Jeśli jutro będzie pochmurno to może ~> padać
CH~>P =1
Definicja warunku koniecznego ~> spełniona bo zabieram chmury wykluczając padanie.

Definicja kwantyfikatora małego ~~>
A.
Jeśli zajdzie p to może ~~> zajść q
p~~>q = p*q
Kwantyfikator mały p~~>q =1 jest spełniony (=1) gdy istnieje wspólny element zbiorów p*q (Inaczej: p~~>q =0)

Zapis tożsamy:
\/x p(x)~~>q(x) = p(x)*q(x)
Istnieje takie x, które należy jednocześnie do zbiorów p(x) i q(x)

Przykład:
Zbiory:
Jeśli liczba jest podzielna przez 8 to może ~~> być podzielna przez 2
P8~~>P2 =P8*P2 =1 bo 8 - istnieje wspólny element zbiorów P8=[8,16,24..] i P2=[2,4,6,8 ..]
Zdarzenia:
Jeśli jutro będzie padało to może ~~> być pochmurno
P~~>CH = P*CH =1 - możliwa jest (=1) sytuacja „pada” i „są chmury”

10.
Definicja kontrprzykładu w zbiorach


Definicja warunku wystarczającego => w zbiorach:
A.
Jeśli zajdzie p to na pewno => zajdzie q
p=>q
Warunek wystarczający p=>q =1 jest spełniony (=1) wtedy i tylko wtedy gdy zbiór p jest podzbiorem => zbioru q (Inaczej: p=>q =0)
Prawdziwość warunku wystarczającego A gwarantuje fałszywość kontrprzykładu B (i odwrotnie)
B.
Jeśli zajdzie p to może ~~> zajść ~q
p~~>~q = p*~q
Kwantyfikator mały p~~>~q =1 jest spełniony (=1) gdy istnieje wspólny element zbiorów p*~q (Inaczej: p~~>~q =0)

Definicja kontrprzykładu w zbiorach:
Kontrprzykładem dla warunku wystarczającego p=>q nazywamy to samo zdanie z zanegowanym następnikiem kodowane kwantyfikatorem małym p~~>~q =p*~q

Rozstrzygnięcia:
10-1.
Prawdziwość kontrprzykładu p~~>~q =p*~q =1 daje nam gwarancję matematyczną fałszywości zdania kodowanego warunkiem wystarczającym p=>q =0 (i odwrotnie)
10-2.
Fałszywość kontrprzykładu p~~>~q =p*~q =0 daje nam gwarancję matematyczną prawdziwości warunku wystarczającego p=>q=1 (i odwrotnie)


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 21:55, 21 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pon 23:46, 21 Mar 2016    Temat postu:

I kolejny osobnik na którego będzie się teraz powoływał rafał jako na kogoś kto się z nim prawie zgadzał poszedł w siną dal...

Z tego samego powodu co wszyscy poprzedni - kłamstw i manipulacji na poziomie ulubionym przez rafała: pięciolatka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 4:36, 22 Mar 2016    Temat postu:

idiota napisał:
I kolejny osobnik na którego będzie się teraz powoływał rafał jako na kogoś kto się z nim prawie zgadzał poszedł w siną dal...

Z tego samego powodu co wszyscy poprzedni - kłamstw i manipulacji na poziomie ulubionym przez rafała: pięciolatka.

Zacytuj Idioto chodź jedno kłamstwo w poście wyżej.
Tym razem nie ma ani jednego zdania warunkowego "Jesli p to q"

Najważniejsze pytanie:
Czy widzisz w zbiorach, bo tylko i wyłącznie na nich operuje Internetowy wykładowca ewidentną gwarancję matematyczną w stosunku nadrzędności?

Cytuję:
C.
Kolor biały ~p jest podzbiorem => koloru białego ~q
czyli:
Nie prawnik (~p=1) na pewno => nie jest prokuratorem (~q=1)
~[prawnik]=>~[prokurator]
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór ~p=~[prawnik] jest podzbiorem => zbioru ~q=~[prokurator].
Nie bycie prawnikiem (~p=1) daje nam gwarancję matematyczną => że nie jesteśmy prokuratorem (~q=1)
Czyli:
Człowiek bez wykształcenia prawniczego nie może być prokuratorem.
Nie może być prokuratorem także pies, bułka miłość (bo wykładowca założył dziedzinę Uniwersum - bez potrzeby!).
Dodatkowo zbiory ~p i ~q nie są tożsame co wymusza definicję implikacji prostej ~p|=>~q w logice ujemnej (bo ~q):
~p|=>~q = (~p=>~q)*~[~p=~q]


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 4:40, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:54, 22 Mar 2016    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 8:04, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:00, 22 Mar 2016    Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-425.html#274020

fiklit napisał:

Przypuszczam że dla Rafała, o ile w ogóle zrozumie pytanie, "liczba naturalna" i "liczba całkowita" będą w tej samej relacji zakresowej (operatorze AK) co "zbiór liczba naturalnych" i "zbiór liczb całkowitych".

Nie są w tej samej relacji zakresowej.

Dowód:
Relacje między dwoma wybranymi elementami zbiorów LN i LR mogą być tylko i wyłącznie takie:

Dla konkretnej liczby ze zbioru LN i LR mamy tak:
[2,5] nie jest ani podzbiorem => [2] - relacja podrzędności odpada
[2,5] nie jest nadzbiorem ~>[2] - relacja nadrzędności odpada
Nie zachodzi nawet najprostsza pod słońcem relacja pod kwantyfikatorem małym ~~>:
[2,5]~~>[2] = [2,5]*[2] = [] =0
Bo zbiory jednoelementowe [2,5] i [2] są rozłączne
Wniosek:
Matematycznie bezsensowne jest rozpatrywanie relacji matematycznych między dwoma różnymi elementami zbioru, bo to jest jedno wielkie gówno a nie matematyka gdyż nie występują tu ŻADNE relacje zakresowe, co udowodniono wyżej.

Inaczej jest dla identycznych elementów zbiorów:
[2,5] jest w relacji równoważności z liczbą [2,5]
[2] jest w relacji równoważności w liczbą [2]
bo:
Dowolny zbiór jest podzbiorem samego siebie:
[2]=>[2] =1
~[2]=>~[2] =1
Dziedzina musi być szersza od liczby 2 np. LN,LC, LR, Uniwersum
Przyjmijmy za dziedzinę:
LN - zbiór liczb naturalnych
Obliczenia matematyczne:
LN = [1,2,3,4,5,6,7..]
[2] - konkretna liczba ze zbioru LN
~[2] = [LN-2] - kompletny zbiór LN pomniejszony o jedną, jedyną liczbę 2!
Definicja równoważności:
p<=>q = (p=>q)*(~p=>~q]
[2]<=>[2] = ([2]=>[2])*(~[2]=>~[2]) = 1*1 =1
To jest relacja równoważności
cnd

Podsumowując:
Jeśli chodzi o zbiory to:
Relacje zakresowe między dwoma konkretnymi elementami zbioru są matematycznie bezużyteczne do czegokolwiek, bowiem między tymi obiektami nie zachodzi żadna użyteczna relacja, czyli nie zachodzi podrzędność => lub nadrzędność ~>, albo zachodzi relacja równoważności gdy obiekty są identyczne.

Jeśli chodzi o zdarzenia to:
Zdarzenie p może mieć matematyczny związek ze zdarzeniem q
Może się zdarzyć, że zdarzenie p jest w stosunku podrzędności => lub nadrzędności ~> w stosunku do zdarzenia q

Przykład:

Stosunek podrzędności:
P=>CH =1
Padanie jest warunkiem wystarczającym => dla istnienia chmur
Padanie daje nam gwarancję matematyczną => istnienia chmur
… a jeśli nie pada?
Prawo Kubusia:
P=>CH = ~P~>~CH
czyli:
Jeśli nie pada (~P=1) to może nie być pochmurno (~CH=1) lub może być pochmurno (CH=1) - to jest najzwyklejsze „rzucanie monetą” po stronie ~P

Stosunek nadrzędności:
Chmury są w relacji nadrzędności ~> w stosunku do padania
CH~>P
Istnienie chmur jest warunkiem koniecznym ~> dla opadów
Po stronie CH mamy tu „rzucanie monetą”:
Jeśli są chmury (CH=1) to może ~> padać (P=1) lub może ~~> nie padać (~P=1)

Gwarancja matematyczna w stosunku nadrzędności wynika z prawa Kubusia:
Pani w przedszkolu:
Czy chmury są konieczne ~> do tego aby padało?
Jaś (lat 5):
Chmury są konieczne ~> aby padało bo jak nie ma chmur to mamy gwarancję matematyczną => że nie pada
CH~>P = ~CH=>~P

Zbiór liczb naturalnych LN to co innego niż zbiór liczb rzeczywistych LR.

Relacje między tymi zbiorami są następujące.
A.
Jeśli liczba jest liczbą naturalną to na pewno => jest liczbą rzeczywistą
LN=>LR =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór LN jest podzbiorem => zbioru LR
Wylosowanie dowolnej liczby ze zbioru LN daje nam gwarancję matematyczną => iż liczba ta należy do zbioru LR
Dodatkowo zbiory LN i LR nie są tożsame co wymusza definicję implikacji prostej LN|=>LR w logice dodatniej (bo LR)
Definicja implikacji prostej:
Zbiór LN jest podzbiorem zbioru LR i nie jest tożsamy ze zbiorem LR
LN|=>LR = (LN=>LR)*~[LN=LR]

Oczywiście zdanie A to nic innego jak stosunek zakresowy podrzędności.
Zbiór LN jest podrzędny => w stosunku do zbioru LR

Posłuchajmy co na temat zakresu podrzędności ma do powiedzenia Internetowy wykładowca:
https://www.youtube.com/watch?v=J81AbpAx7YY
Stosunek podrzędności charakteryzuje się tym że po prostu pierwsza nazwa LN=[liczba naturalna] jest podrzędna w stosunku do drugiej nazwy LR=[liczba rzeczywista].

Koniec!
O zgrozo!
To wszystko, co ma do powiedzenia Internetowy wykładowca.

Jak to powinien pociągnąć dalej?
Wystarczy że stosunek podrzędności p|=>q opisze jak to zrobiliśmy w punkcie A.
Punkt A mówi absolutnie wszystko na temat relacji tu zachodzącej, relacji podrzędności.

Skrócona, szczegółowa analiza zdania A w zbiorach (sic!) jest następująca.
Definicja rozpoznawalności pojęcia p:
Pojęcie p jest rozpoznawalne wtedy i tylko wtedy gdy rozpoznawalne jest jego zaprzeczenie ~p

Wynika z tego że dziedzinę musimy tu przyjąć szerszą od LR aby pojęcie ~LR było rozpoznawalne.
Przyjmujemy dziedzinę:
U - uniwersum, wszelkie możliwe pojęcia jakie zna człowiek

Obliczenia czysto matematyczne:
LN - zbiór liczb naturalnych
LR - zbiór liczb rzeczywistych
~LN = [U-LN] - uniwersum pomniejszone o zbiór liczb naturalnych
~LR = [U-LR] - uniwersum pomniejszone o zbiór liczb rzeczywistych

Kod:

Analiza stosunku podrzędności LN=>LR w zbiorach!
A: LN=> LR =1 - bo LN jest podzbiorem => LR
B: LN~~>~LR=0 - bo zbiory LN i ~LR są rozłączne
C:~LN~> ~LR=1 - bo zbiór ~LN jest nadzbiorem ~> ~LR
D:~LN~~>LR =1 - ~LN ma część wspólną z LR np. -2

Komentarz:
B.
~LR=[U-LR]=[pies, bułka, miłość ..] - bo przyjęliśmy dziedzinę Uniwersum
LN~~>~LR = LN*~LR =0 - bo zbiory LN i ~LR istnieją, ale są rozłączne
C.
~LN = [U-LN]=[liczby należące do LR i nie należące do LN plus pozostałe pojęcia z Uniwersum]

Najważniejsze w całej tej analizie są warunki wystarczające => i konieczne ~> to zachodzące:
Punkt A w zbiorach:
A: LN=>LR =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór LN jest podzbiorem => zbioru LR
Przynależność liczby do zbioru LN daje nam gwarancję matematyczną => jej przynależności do zbioru LR
Matematycznie zachodzi:
Warunek wystarczający => = gwarancja matematyczna

Punkt C w zbiorach:
C: ~LN~>~LR =1
Definicja warunku koniecznego ~> spełniona bo zbiór ~LN jest nadzbiorem zbioru ~LR

idiota napisał:
I kolejny osobnik na którego będzie się teraz powoływał rafał jako na kogoś kto się z nim prawie zgadzał poszedł w siną dal...
Z tego samego powodu co wszyscy poprzedni - kłamstw i manipulacji na poziomie ulubionym przez rafała: pięciolatka.

Czy możesz napisać Idioto gdzie w tej odpowiedzi dla Fiklita kłamię i manipuluję?
Potrafisz choć tyle?

Pytania do Fiklita:
1.
Czy relacje między dowolną liczbą ze zbioru LN i dowolną liczbą ze zbioru LR, opisane na początku postu są poprawne na gruncie podstawowej teorii zbiorów którą mamy wspólną?
2.
Czy relację między zbiorami LN i LR będącą stosunkiem podrzędności LN|=>LR (LN jest podrzędne w stosunku do LR) omówiłem precyzyjnie i zrozumiale?
3.
Czy akceptujesz gwarancję matematyczną występującą w punkcie A w obszarze zbiorów?
Zauważ, że analiza w zbiorach nie ma nic wspólnego ze zdaniami warunkowymi „Jeśli p to q”. Nie możesz się zatem powoływać na argument, iż w zdaniu „Jeśli p to q” w logice ziemian pojęcie „gwarancji matematycznej” nie występuje.

Poproszę o komentarz co tu jest niezgodne z podstawową teorią zbiorów u ziemian?


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 9:09, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:49, 22 Mar 2016    Temat postu:

No i znowu tandetna próba, nawet nie wiem czego, maniplucji(?).
- Kłamiesz i manipulujesz.
- Wskaż mi gdzie kłamałem w poprzednim poście.
Możesz wytłumaczyć jaki sens ma Twoja odpowiedź?

Inna sprawa, ostatnio napisałem, że nie rozumiem "=" w AK. Nie poznałem ostatecznego stanowiska, bo zamiast to wyjaśnić wyjechałeś ze standardowym atakiem na implikację z fałszywym poprzednikiem. W jakim celu? Co to ma do rzeczy?

Nie odpowiem Ci na Twoje pytania, bo użyłeś tam "=", którego nie rozumiem w Twoim wydaniu.

Co do liczb naturalnych, całkowitych i ich zbiorów, to maiłem dobre obawy - nie zrozumiałeś w ogóle sedna sprawy. Skupiłeś się na jakiś banalnych szczegółach. Zresztą zawsze tak jest.

Nazwa (zakres) LN jest podrzędna względem LC, ale nazwa "zbiór liczb naturalnych" jest przeciwna ze "zbiór liczb całkowitych".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Wto 13:06, 22 Mar 2016    Temat postu:

Oto kłamstwo jakim zaczynasz swój wpis:

"Nie wymyślam żadnych swoich znaczeń"

Dziękuję.


P.S.
Ja rozumiem,że twój patologiczny stan psychiczny nie pozwala ci nawet zauważyć jakkłamiesz i manipulujesz, bo wydaje ci się,że to wszystko na kursie i na ścieżce, ale cała reszta czytających je widzi i na to nie poradzisz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:42, 22 Mar 2016    Temat postu:

idiota napisał:
Oto kłamstwo jakim zaczynasz swój wpis:

"Nie wymyślam żadnych swoich znaczeń"

Dziękuję.


P.S.
Ja rozumiem,że twój patologiczny stan psychiczny nie pozwala ci nawet zauważyć jakkłamiesz i manipulujesz, bo wydaje ci się,że to wszystko na kursie i na ścieżce, ale cała reszta czytających je widzi i na to nie poradzisz.

Udowodnij Idioto że w świecie Inżynierów operatory logiczne OR, AND i równoważności <=> znaczą co innego niż znaczą czyli dokładnie to zapisuję od wieków.

Definicja operatora OR to układ równań logicznych
Y=p+q
~Y=~p*~q

Definicja operatora AND to układ rówaań logicznych:
Y=p*q
~Y = ~p+~q

Nie masz żadnych podstaw aby twierdzić, że kłamię, czy też zawłaszczam sobie równania algebry Boole'a.
Nie moją winą jest że matematycy nie odróżniają funkcji logicznej w logice dodatniej (bo Y) od funkcji w logice ujemnej (bo ~Y).

Nie moją winą jest że matematycy nie znają matematycznego związku między logiką dodatnią i ujemną:
Y=~(~Y)
~Y = ~(Y)

Logiką dodatnią (bo Y) i ujemną (bo ~Y) doskonale posługują się 5-cio latki, patrz sterowanie windą Jasia (w logice dodatniej) i Zuzi (w logice ujemnej):
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-325.html#271334

Nie moją winą jest że matematycy nie znają prawa tożsamości wiedzy:
Y<=>~Y = (Y=>~Y)*(~Y=Y)
Czyli:
Jeśli znam funkcję logiczną Y to na pewno znak funkcję logiczną ~Y (i odwrotnie)
Y=p+q
Negujemy stronami:
~Y = ~(p+q) = ~p*~q

Oczywistym jest że jeśli nie znasz funkcji Y:
Y=?
To nie potrafisz powiedzieć niczego na temat funkcji ~Y
~Y=~(?)

Pytanie do Idioty:
Odszukaj w swoim podręczniku to najważniejsze prawo logiczne, prawo tożsamości wiedzy.
Niemożliwe jest aby tego prawa nie było w twoim podręczniku:

Szukaj Idioto, szukaj, szukaj ...
Jak znajdziesz to podaj źródło :fight:


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 15:17, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:44, 22 Mar 2016    Temat postu:

fiklit napisał:
No i znowu tandetna próba, nawet nie wiem czego, maniplucji(?).
- Kłamiesz i manipulujesz.
- Wskaż mi gdzie kłamałem w poprzednim poście.
Możesz wytłumaczyć jaki sens ma Twoja odpowiedź?

Fiklicie, nigdy nie zarzucałem ci kłamstwa, natomiast ja odpowiadam zawsze prawdziwie i w najlepszej wierze - nasze problemy z komunikacją biorą się stąd że totalnie wszystkie definicje w zakresie logiki mamy różne czyli de facto sprzeczne.
Ja nie mogą ustąpić i przyjąć twoje definicje bo wtedy natychmiast i w oczywisty sposób staję się DEBILEM w oczach wszystkich 5-cio latków i humanistów:
Jeśli Napoleon był kobietą to Idiota jest jego ciotką
fiklit napisał:

Inna sprawa, ostatnio napisałem, że nie rozumiem "=" w AK. Nie poznałem ostatecznego stanowiska, bo zamiast to wyjaśnić wyjechałeś ze standardowym atakiem na implikację z fałszywym poprzednikiem. W jakim celu? Co to ma do rzeczy?

Nie odpowiem Ci na Twoje pytania, bo użyłeś tam "=", którego nie rozumiem w Twoim wydaniu.


http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-375.html#271848
rafal3006 napisał:
Algebra Kubusia
Nowa Teoria Zbiorów
Część I

1.0 Dekalog Nowej Teorii Zbiorów

1.
Symbole

„~” - symbol negacji (przeczenia), słówko „NIE” z naturalnego języka mówionego człowieka

„i”(*) - symbol iloczynu logicznego zbiorów p*q, spójnik „i”(*) w naturalnej logice człowieka
Y=p*q - wspólna część zbiorów p*q

„lub”(+) - symbol sumy logicznej zbiorów p+q, spójnik „lub”(+) w naturalnej logice człowieka
Y=p+q - wszystkie elementy zbiorów p i q bez powtórzeń

„-„ - różnica zbiorów p-q
Y=p-q - wszystkie elementy zbioru p pomniejszone o elementy zbioru q

Wartości logiczne:
1 = prawda
0 = fałsz

Definicja zbioru niepustego i pustego:
Zbiór jest niepusty gdy zawiera co najmniej jeden element
Zbiór jest pusty gdy nie zawiera żadnych elementów

Zbiory mają wartości logiczne:
p =[x] =1 - zbiór niepusty
p =[] =0 - zbiór pusty
Gdzie:
p - nazwa zbioru
[pies, kot …] - zawartość zbioru, wypisujemy elementy zbioru
p =[x] =1
Pierwsza tożsamość (=[x]) definiuje zbiór, natomiast druga (=1) przypisuje temu zbiorowi wartość logiczną

Tożsamości w tych znaczeniach używa np. prof. Newelski (Uwaga 2.7)
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytuję:
A: Y = (p=0)*(q=0)*(r=1)+(p=0)*(q=1)*(r=0)+(p=1)*(q=0)*(r=1)
Korzystamy z prawa Prosiaczka:
(p=0)=(~p=1)
By wymusić wszędzie wynikowe jedynki:
B: Y = B1: (~p=1)*(~q=1)*(r=1)+ B2: (~p=1)*(q=1)*(~r=1)+ B3: (p=1)*(~q=1)*(r=1)
Jedynki (prawda) są w logice matematycznej domyślne, możemy je opuścić nic nie tracąc na jednoznaczności - otrzymujemy w ten sposób równie algebry Boole’a opisujące tabelę zero-jedynkową o której prof. Newelski odpowiada w swoim przykładzie.
C: Y = ~p*~q*r + ~p*q*~r + p*~q*r

Spójrz Fiklicie na równanie B gdzie jest napisane:
B1: ~p=1
… a za chwilę:
B3: p=1
Czy z faktu iż prof. Newelski zapisał (niejawnie ale w absolutnie oczywisty sposób) iż:
B1: ~p=1
i
B3: p=1
Wynika że:
~p=p?

Podsumowując pierwszy rodzaj tożsamości w AK:

Zbiory mają wartości logiczne:
p =[x] =1 - zbiór niepusty
p =[] =0 - zbiór pusty
Gdzie:
p - nazwa zbioru
[pies, kot …] - zawartość zbioru, wypisujemy elementy zbioru
p =[x] =1
Pierwsza tożsamość (=[x]) definiuje zbiór, natomiast druga (=1) przypisuje temu zbiorowi wartość logiczną

Kolejną tożsamością jest klasyczna tożsamość logiczna, czyli tożsamość kompletnych kolumn wynikowych.
Przykład:
Y = p+q = ~(~p*~q)
Nikt normalny nie zapisuje tego tak:
Y<=>p+q <=> ~(~p*~q)
Dowód:
[link widoczny dla zalogowanych]

Podobnie:
p<=>q = (p=>q)*(q=>p)
Tu również nikt normalny (znaczy żaden Inżynier) nie zastępuje tożsamości logicznej „=” będącej de facto równoważnością <=> znakiem równoważności.

I.
Tożsamość logiczna „=” = <=> spełnia wszelkie cechy tożsamości klasycznej.
p+q = ~(~p*~q)
II.
Tożsamość definiująca również spełnia wszelkie cechy tożsamości klasycznej
p=[1,2]
q=[1,2]
p=q

… ale uwaga!:
III.
Tożsamość przypisująca wartość logiczną (zbiorowi czy zmiennej) nie spełnia klasycznej tożsamości

Zmienne binarne:
Prof. Newelski:
B1: ~p=1
w tym samym równaniu:
B3: p=1
Z faktu że z prawej strony mamy wartościujące jedynki nie wynika iż:
~p=p

Zbiory:
p=[1,2] =1 - prawdą jest (=1) że zbiór p jest niepusty
q=[1,2,3] =1 - prawdą jest (=1) że zbiór q jest niepusty
Mamy zatem:
p=1,2] = prawda
q=[1,2,3]= prawda
Z faktu że wartościowanie jest tu tożsame (prawda=prawda) nie wynika iż zbiory p i q są tożsame
cnd
fiklit napisał:

Co do liczb naturalnych, całkowitych i ich zbiorów, to maiłem dobre obawy - nie zrozumiałeś w ogóle sedna sprawy. Skupiłeś się na jakiś banalnych szczegółach. Zresztą zawsze tak jest.

Nazwa (zakres) LN jest podrzędna względem LC, ale nazwa "zbiór liczb naturalnych" jest przeciwna ze "zbiór liczb całkowitych".

Myślę Fiklicie że to jest klasyczny problem z początków techniki mikroprocesorowej.
A - nazwa rejestru
(A) - zawartość rejestru o nazwie A
HL - nazwa rejestru HL
(HL) - zawartość rejestru HL

((HL)) - adres komór pamięci będący zawartością rejestru o nazwie HL czyli (HL)
(((HL))) - zawartość komórki pamięci o adresie ((HL))

To było bez sensu, to było w początkach techniki mikroprocesorowe.
Inżynierowie walnęli się młotkiem w głowę i teraz wszyscy znaczą tak:
A - zawartość rejestru o nazwie A
HL - zawartość rejestru o nazwie HL
(HL) - zawartość komórki pamięci o adresie (HL)
A->(HL)
Przesłanie zawartości rejestru A do komórki pamięci o adresie (HL)

Wniosek:
W technice mikroprocesorowej nazwa rejestru utożsamiana jest z jego zawartością.

1.
Jeśli liczba jest liczbą naturalną LN to na pewno => jest liczbą całkowitą
LN=>LC =1
Warunek wystarczający => spełniony bo zbiór LN jest podzbiorem zbioru LC
Dodatkowo zbiory LN i LC są tożsame, co wymusza definicję implikacji prostej |=>:
Zbiór LN jest podzbiorem zbioru LC i nie jest tożsamy ze zbiorem LC
LN|=>LC = (LN=>LC)*~[LN=LC]

Dokładnie to samo jest w algebrze Kubusia i naturalnej logice wszystkich 5-cio latków i humanistów.

Nazwa jabłko, znaczy to samo co zawartość tej nawy „fizyczne jabłko” bez znaczenia jest jaki to rodzaj jabłka (malinówka, antonówka ..)
Nazwa „owoc” oznacza „dowolny owoc” (jabłko, gruszka, śliwka …)

Nazwa „jabłko” jest podrzędna w stosunku do nazwy „owoc” tylko i wyłącznie dlatego że zbiór wszystkich możliwych jabłek jest podrzędny w stosunku do zbioru „wszystkich możliwych owoców”
Czyli:
Zbiór „wszystkich możliwych jabłek” jest podzbiorem => zbioru „wszystkich możliwych owoców”
Czyli w skrócie:
Zbiór jabłek jest podzbiorem => zbioru owoców
J=>O =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór jabłek jest podzbiorem zbioru owoców

Wynika z tego że nazwa „Jabłko” jest w stosunku podrzędności => do nazwy „owoc”.
Patrz końcówka wykładu:
https://www.youtube.com/watch?v=J81AbpAx7YY

Nie może być tak, że nazwa A (nie zawartość) w stosunku do nazwy B (nie zawartości) jest w stosunku zakresowym X, natomiast nazwa A (zawartość) w stosunku do nazwy B (zawartość) jest w stosunku zakresowym Y.

To jest fizycznie niemożliwe!

Z tego powodu można utożsamiać nazwę z jej zawartością.

Przykład:
A=[1,2]
B=[1,2,3]
A##B
## - różne na mocy definicji.
1.
A jest podrzędne => w stosunku do B
A=>B =1
2.
B jest nadrzędne ~> w stosunku do A
B~>A =1

Te stosunki zawierania dotyczą zarówno nazw, jak i zawartości tych nazw.
Zgadza się?

Co więcej!

W jaki sposób mam udowodnić że nazwa A jest w stosunku podrzędności => do nazwy B?
A=>B
Jest oczywistym, że tylko i wyłącznie poprzez znajomość zawartości tych nazw!

Żaden inny sposób nie wchodzi tu w grę!
Nie znam zawartości nazw to nie mogą nic powiedzieć na temat relacji tych nazw (bez zawartości)

Znów kłania się najważniejsze prawo logiczne: prawo tożsamości wiedzy, patrz poprzedni mój post dla Idioty.

Prawo Puchacza:
Decydująca dla jakiegokolwiek dowodu wzajemnej relacji nazw A i B jest zawartość nazw, same nazwy są bez znaczenia!


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 16:29, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 12 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:18, 22 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Ja nie mogą ustąpić i przyjąć twojch definicje bo wtedy natychmiast i w oczywisty sposób staję się DEBILEM w oczach wszystkich 5-cio latków i humanistów:


(coś tam) ## (coś tam)

(coś tam) jest różne z definicji

Rafale, (coś tam) jest różne z jakiej definicji ? na jaką definicję się powołujesz !?

wytłumaczę, np.:

(prostokąt o kątach ostrych) z definicji nie jest prostokątem, .... z definicji prostokąta !!!!

.... a logika 5-latka często wygląda tak:

wieprzowina - mięso świni, wołowina - mięso wołu ...

zatem

słonina - mięso ze słonia ...

(... niestety zgadzam się z tobą, że wielu "humanistów" ma podobnie ... forma pozornie poprawna, treści zero! tj. odniesienia do jakiś znanych desygnatów :mrgreen: )

bo jeśli już, to to jest jakieś twierdzenie, oparte na nie zrozumiałych przesłankach, bo nawet ty nie potrafisz go uzasadnić ... można jedynie podejrzewać, że ... bo tak mi pasuje, żeby mi się zgadzało ...
jak jeszcze dołożyć "traktat o zbędności pojęcia desygnatu" to już w ogóle możemy bujać w oparach myślenia życzeniowego rafała ...

rafale, żeby odrzucić (chyba? zdaje się, ze masz inaczej) coś, trzeba wiedzieć co się odrzuca ... ty nawet definicję definicji masz inną :mrgreen: ... masz prawo, ale wyjaśnij, jeśli chcesz, żeby ciebie ktoś zrozumiał, bo nawet gdy przymknąć oko na twoją "definicję definicji" to jeszcze wiele pozostaje ... bo psychologiczne twoje motywy, to ja rozumiem ... i nie masz racji :mrgreen:

... może natomiast przypadkiem trafiłeś na coś ciekawego, jeśli chodzi o "logikę" ... przeważnie jednak jest tak, że to, to samo tylko innym językiem ... :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:32, 22 Mar 2016    Temat postu:

Lucek, widzę w twoim poście dużo chaosu o niczym.
Skup się może na końcówce mojego ostatniego postu po słowie "co więcej" i napisz coś konkretnego na ten temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:41, 22 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Lucek, widzę w twoim poście dużo chaosu o niczym.


tak, bo nie chcę cię poraziło :mrgreen: to żem się nie przyłożył :mrgreen: no, ale nie mogie ... no nie mogie :mrgreen: w ogóle nie zareagować ....


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 14:41, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:32, 22 Mar 2016    Temat postu:

Manipulujesz nałogowo.
Cytat:
B: Y = B1: (~p=1)*(~q=1)*(r=1)+ B2: (~p=1)*(q=1)*(~r=1)+(p=1)*(~q=1)*(r=1)
Jedynki (prawda) są w logice matematycznej domyślne, możemy je opuścić nic nie tracąc na jednoznaczności - otrzymujemy w ten sposób równie algebry Boole’a opisujące tabelę zero-jedynkową o której prof. Newelski odpowiada w swoim przykładzie.
C: Y = ~p*~q*r + ~p*q*~r + p*~q*r

Spójrz Fiklicie na równanie B gdzie jest napisane:
B1: ~p=1
… a za chwilę:
B2: p=1
Czy z faktu iż prof. Newelski zapisał (niejawnie ale w absolutnie oczywisty sposób) iż:
B1: ~p=1
i
B2: p=1
Wynika że:
~p=p?

Czyli Twoim zdaniem jeśli powiem:
pójdę do kina i nie pójdę do teatru lub nie pójdę do kina i pójdę do teatru
to znaczy że powiedziałem jednocześnie
że pójdę do kina i że nie pójdę do kina?
Typowa manipulacja przez wyrwanie z kontekstu i traktowanie jak niezależnej wypowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:39, 22 Mar 2016    Temat postu:

rafał napisał:
Czy z faktu iż prof. Newelski zapisał (niejawnie ale w absolutnie oczywisty sposób) iż:
B1: ~p=1
i
B2: p=1
Wynika że:
~p=p?


z tego co napisał prof. Newelski jawnie wynika, że B1 # B2 bo ~p # p

czyli:

(B1: ~p=1) # (B2: p=1 )


gdzie: "#" jest alternatywą wykluczającą lub jak to woli "jest różne" :mrgreen:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 18:42, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:08, 22 Mar 2016    Temat postu:

lucek napisał:
rafał napisał:
Czy z faktu iż prof. Newelski zapisał (niejawnie ale w absolutnie oczywisty sposób) iż:
B1: ~p=1
i
B2: p=1
Wynika że:
~p=p?


z tego co napisał prof. Newelski jawnie wynika, że B1 # B2 bo ~p # p

czyli:

(B1: ~p=1) # (B2: p=1 )


gdzie: "#" jest alternatywą wykluczającą lub jak to woli "jest różne" :mrgreen:

Jeśli chodzi p i ~p to się zgadzam (p#~p), ale co powiesz o prawych stronach tożsamości wartościującej?
Czy wedle ciebie zachodzi też:
1#1
?
P.S.
p#~p
Znaczenie znaku #:
Jesli jedna strona jest fałszem to druga prawdą i odwrotnie.
Jeśli p=1 to ~p=0 i odwrotnie
Jeśli p=0 to ~p=1 i odwrotnie


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 19:12, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:21, 22 Mar 2016    Temat postu:

Czyż algebra Kubusia nie jest bajecznie prosta i piękna?
fiklit napisał:

Manipulujesz nałogowo.
Cytat:
B: Y = B1: (~p=1)*(~q=1)*(r=1)+ B2: (~p=1)*(q=1)*(~r=1)+(p=1)*(~q=1)*(r=1)
Jedynki (prawda) są w logice matematycznej domyślne, możemy je opuścić nic nie tracąc na jednoznaczności - otrzymujemy w ten sposób równie algebry Boole’a opisujące tabelę zero-jedynkową o której prof. Newelski odpowiada w swoim przykładzie.
C: Y = ~p*~q*r + ~p*q*~r + p*~q*r

Spójrz Fiklicie na równanie B gdzie jest napisane:
B1: ~p=1
… a za chwilę:
B2: p=1
Czy z faktu iż prof. Newelski zapisał (niejawnie ale w absolutnie oczywisty sposób) iż:
B1: ~p=1
i
B2: p=1
Wynika że:
~p=p?

Czyli Twoim zdaniem jeśli powiem:
pójdę do kina i nie pójdę do teatru lub nie pójdę do kina i pójdę do teatru
to znaczy że powiedziałem jednocześnie
że pójdę do kina i że nie pójdę do kina?
Typowa manipulacja przez wyrwanie z kontekstu i traktowanie jak niezależnej wypowiedzi.


Nie zgadzam się że manipuluję, stwierdzam niezaprzeczalne fakty czysto matematyczne, których nie wolno ci kwestionować.
Popatrz:
Rafal3006 napisał:

Tożsamości w tych znaczeniach używa np. prof. Newelski (Uwaga 2.7)
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytuję:
A: Y = (p=0)*(q=0)*(r=1)+(p=0)*(q=1)*(r=0)+(p=1)*(q=0)*(r=1)
Korzystamy z prawa Prosiaczka:
(p=0)=(~p=1)
By wymusić wszędzie wynikowe jedynki:
B: Y = B1: (~p=1)*(~q=1)*(r=1)+ B2: (~p=1)*(q=1)*(~r=1)+ B3: (p=1)*(~q=1)*(r=1)
Jedynki (prawda) są w logice matematycznej domyślne, możemy je opuścić nic nie tracąc na jednoznaczności - otrzymujemy w ten sposób równie algebry Boole’a opisujące tabelę zero-jedynkową o której prof. Newelski odpowiada w swoim przykładzie.
C: Y = ~p*~q*r + ~p*q*~r + p*~q*r

Spójrz Fiklicie na równanie B gdzie jest napisane:
B1: ~p=1
… a za chwilę:
B3: p=1
Czy z faktu iż prof. Newelski zapisał (niejawnie ale w absolutnie oczywisty sposób) iż:
B1: ~p=1
i
B3: p=1
Wynika że:
~p=p?

Prof. Newelski zapisał równania A i C - tego na 100% nie kwestionujesz.
Na jakiej podstawie czysto matematycznej przeszedł z równania A do równania C?
Musiał podświadomie skorzystać z prawa Prosiaczka by wymusić wszędzie wynikowe jedynki, co pokazałem wyżej w równaniu B.

Weźmy teraz twój przykład:
fiklit napisał:

Czyli Twoim zdaniem jeśli powiem:
pójdę do kina i nie pójdę do teatru lub nie pójdę do kina i pójdę do teatru
to znaczy że powiedziałem jednocześnie
że pójdę do kina i że nie pójdę do kina?
Typowa manipulacja przez wyrwanie z kontekstu i traktowanie jak niezależnej wypowiedzi.

Jeśli przyjmiemy sztywny punkt odniesienia ustawiony na K i T to zero-jedynkowe kodowanie twojego zdania będzie następujące:

A1.
Pójdę do kina i nie pójdę do teatru lub nie pójdę do kina i pójdę do teatru
Y=1 <=> K=1 i K=0 lub K=0 i T=1

I Prawo Prosiaczka:
Prawda (=1) w logice dodatniej (bo p) jest tożsama z fałszem (=0) w logice ujemnej (bo ~p)
(p=0) = (~p=1)
II Prawo Prosiaczka:
Prawda (=1) w logice ujemnej (bo ~p) jest tożsama z fałszem (=0) w logice dodatniej (bo p)
(~p=1) = (p=0)

Na mocy II prawa Prosiaczka zdanie tożsame do A1 brzmi:
A2.
Pójdę do kina i nie pójdę do teatru lub nie pójdę do kina i pójdę do teatru
A2: Y=1 <=> K=1 i ~T=1 lub ~K=1 i T=1

Zauważ teraz coś niezwykle ważnego:
Polaryzacja zmiennych w równaniu A2 pokrywa się z polaryzacją tych samych zmiennych w zdaniu rzeczywistym!

Co jest dowodem że:
W naturalnej logice matematycznej człowieka jedynki (prawda) są domyślne, możemy je wykopać w kosmos nic nie tracąc na jednoznaczności.
Stąd mamy:
A2.
Pójdę do kina i nie pójdę do teatru lub nie pójdę do kina i pójdę do teatru
Y = K*~T + ~K*T
co matematycznie oznacza:
Y=1 <=> K=1 i ~T=1 lub ~K=1 i T=1

Zachodzi matematyczna tożsamość:
A1=A2
co więcej!
Prawa Prosiaczka w stosunku do zdania A2 (lub A1 - to bez znaczenia) możemy stosować bez żadnych ograniczeń.

Stąd otrzymujemy tożsamą serię równań algebry Boole’a:
A2: Y=1 <=> K=1 i ~T=1 lub ~K=1 i T=1
A3: Y=1 <=> K=1 i ~T=1 lub ~K=1 i ~T=0
A4: Y=1 <=> K=1 i ~T=1 lub K=0 i T=1
A5: Y=1 <=> K=1 i ~T=1 lub ~K=1 i ~T=0
etc
Matematycznie zachodzi tożsamość równań algebry Boole’a:
A1=A2=A3=A4=A5=…
Na mocy praw Prosiaczka oczywiście.

Tylko i wyłącznie w równaniu A2 możemy opuścić bezwzględne jedynki otrzymując piękne równanie algebry Boole’a opisujące twoje zdanie Fiklicie - bo jedynki są w logice matematycznej domyślne!

Tak więc pewne jest jedno:
Jeśli ktokolwiek tu manipuluje to jest nim prof. Nwewelski ukrywający przed studentami genialne prawa Prosiaczka z których sam korzysta po kryjomu, nie chcąc ich wyjawić swoim studentom.

Czy mam rację?

Definicja:
Logika to matematyczny opis nieznanego

Równanie A2 opisuje nieznaną przyszłość gdzie wszystko może się zdarzyć:
A2: Y = K*~T + ~K*T

Załóżmy że jest już pojutrze i zaszło:
B2.
~K=1 - wczoraj nie byłem w kinie
i
T=1 - wczoraj byłem w teatrze

W tym przypadku do naszego równania musimy podstawić wartości bezwzględne, bo tych jedynek w równaniu B2 nie możemy zmienić na 0, czasu nie da się cofnąć.
Przekształcamy nasze równie A2 korzystając z prawa podwójnego przeczenia, aby wszędzie uzyskać polaryzację ~K i T z równania B2.
A2: Y = ~(~K)*~(T) + ~K*T = ~(1)*~(1) + 1*1 = 0*0 + 1*1 =1
Można to oczywiście zrobić na wiele sposobów, to bez znaczenia.
Przykład:
A2: Y = K*~T + ~K*T
Wczoraj zaszło.
Prawa Prosiaczka:
(~K=1) = (K=0) - wczoraj nie byłem w kinie
(T=1) = (~T=0) - wczoraj byłem w teatrze
Podstawiamy do A2:
Y = 0*0 + 1*1 = 0+1*1 = 1*1
Stąd mamy równanie algebry Boole’a w czasie przeszłym:
B2: Y=~K*T
Odczytujemy:
Wczoraj nie byłem w kinie i byłem w teatrze
Y=~K*T
co matematycznie oznacza:
Y=1 <=> ~K=1 i T=1

Prawo transformacji:
Dowolna funkcja logiczna w czasie przyszłym transformuje się do spójnika „i”(*) w czasie przeszłym, będącym częścią operatora AND n-argumentowego.
Czyli:
W czasie przeszłym, gdy przeszłość jest nam znana logika matematyczna jest psu na budę potrzebna, wiemy absolutnie wszystko i niczego od logiki matematycznej nie potrzebujemy.

Inny przykład:
Logika matematyczna jest nam potrzebna gdy poszukujemy mordercy, gdy nie wiemy kto jest mordercą.
Jak już mordercę znajdziemy to po kiego grzyba potrzebna nam jakakolwiek logika dla wykrycia mordercy, którego znamy?

Podsumowując:
Sam widzisz Fiklicie jak niebotyczne są różnice między naszymi logikami, dosłownie w każdym detalu.
Dokładnie z tego powodu tak ciężko nam się dyskutuje, ale od 3,5 roku algebra Kubusia, dzięki tobie, to zupełnie inny poziom czysto matematyczny. Mam nadzieję że uda mi się matematyków do niej przekonać, bo 5-cio latki i humaniści są ekspertami algebry Kubusia w praktyce, i niczego nie potrzebują się uczyć.
Uczyć od zera AK muszą się wyłącznie ziemscy matematycy.
Sęk w tym czy zechcą?
Nadzieja jednak jest, bo matematycy w komunikacji z 5-cio latkami i humanistami muszą posługiwać się algebrą Kubusia, inaczej by się z nimi nie dogadali.
Ziemski matematyk, wyłącznie jak wchodzi do sali wykładowej bez klamek z napisem „implikacja materialna” to głupieje sypiąc debilizmami w stylu:
Jeśli Napoleon był kobietą to Idiota jest jego ciotką
Jeśli Prosiaczek jest wielbłądem to Kubuś jest misiem
Jak wyjdzie z tego pokoju, to natychmiast mądrzeje i już tego typu zdań nie wypowiada, inaczej grozi mu że zdrowi na serio wyślą go do Tworek.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 19:45, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:31, 22 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Czy wedle ciebie zachodzi też:
1#1


wg mnie zachodzi interpretacja zapisu,
a ta, w przypadku:

(B1: ~p=1) # (B2: p=1 )

może być zrozumiała,

w oderwaniu, od "B1", "B2" :

"1#1"

trudno powiedzieć, co autor miał, mógł mieć, na myśli ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:47, 22 Mar 2016    Temat postu:

No i zaś, pierdoły zamiast sedna. W którym miejscu w zacytowanym Newelskim jest że p=1? Nie ma. Występuje to w twoim cytacie jako fragment zdania, w innym fragmencie występuje p=0 czy jak wolisz ~p=1. Dla mnie to jeden kit. (zazwyczaj) Tam nie ma że p=1 i ~p=1. Wyrywasz te fragmenty z szerwszego zdania i na tym polega twoje kłamstwo i manipulacja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:32, 22 Mar 2016    Temat postu:

Prawa Prosiaczka

Prawa Prosiaczka to jedne z najważniejszy praw logicznych, bez nich komputery nigdy by nie zaistniały.
Prawo Prosiaczka umożliwiają przejście z logiki zero-jedynkowej (rachunku zero-jedynkowego) to logiki równań algebry Boole’a i odwrotnie.

I prawo Prosiaczka:
Prawda (=1) w logice dodatniej (bo q) jest tożsama z fałszem (=0) w logice ujemnej (bo ~q)
(p=1) = (~p=0)

II prawo Prosiaczka:
Prawda (=1) w logice ujemnej (bo ~p) jest tożsama z fałszem (=0) w logice dodatniej (bo p)
(~p=1) = (p=0)

Prawa Prosiaczka doskonale znają w praktyce wszyscy ludzie na ziemi, od 3-latka poczynając na prof. matematyki kończąc.

Tata i synek Jaś (lat 3) na spacerze w ZOO

Jaś pokazując paluszkiem słonia mówi:
A.
Popatrz tata, to jest słoń!
S=1
Matematycznie:
Prawdą jest (=1) że to jest słoń (S)

Tata:
… a może to nie jest słoń?
Jaś:
B.
Fałszem jest (=0) że to nie jest słoń (~S)
~S=0

Zdania A i B są matematycznie tożsame o czym wie każdy 3-latek, który genialnie posługuje się w praktyce prawami Prosiaczka.
I prawo Prosiaczka:
A: (S=1) = B: (~S=0)

Jaś pokazuje paluszkiem kozę i mówi:
C.
Popatrz tata, to nie jest słoń
~S=1
Matematycznie:
Prawdą jest (=1), że to nie jest słoń

Tata:
… a może to jednak słoń?
Jaś:
D.
Fałszem jest (=0) że to jest słoń
S=0
Zdania C i D są matematycznie tożsame o czym wie każdy 3-latek, który genialnie posługuje się w praktyce prawami Prosiaczka.
II prawo Prosiaczka
C: (~S=1) = D: (S=0)

fiklit napisał:
No i zaś, pierdoły zamiast sedna. W którym miejscu w zacytowanym Newelskim jest że p=1? Nie ma. Występuje to w twoim cytacie jako fragment zdania, w innym fragmencie występuje p=0 czy jak wolisz ~p=1. Dla mnie to jeden kit. (zazwyczaj) Tam nie ma że p=1 i ~p=1. Wyrywasz te fragmenty z szerwszego zdania i na tym polega twoje kłamstwo i manipulacja.


Nie zgadzam się że prawa Prosiaczka to pierdoły, bo tylko i wyłącznie dzięki tym prawom działają komputery, tylko i wyłącznie dzięki nim człowiek mógł skonstruować komputer.

Weźmy prosty przykład:
Kod:

   p  q  Y=?
A: 1  1  =1
B: 1  0  =1
C: 0  1  =1
D: 0  0  =0

Robimy dokładnie to co zrobił prof. Newelski, spis z natury:
A1: Y=1 <=> p=1 i q=1 lub p=1 i q=0 lub p=0 i q=1

Prawo Prosiaczka:
(p=0)=(~p=1)
Stąd równanie A1 przekształcamy do równania A2 wymuszając wszędzie wynikowe jedynki na mocy prawa Prosiaczka oczywiście:
A2: Y=1 <=> p=1 i q=1 lub p=1 i ~q=1 lub ~p=1 i q=1

Jedynki (prawda) są w naturalnej logice matematycznej człowieka domyślne, możemy je wywalić w kosmos nic nie tracąc na jednoznaczności.
Stąd mamy równanie algebry Boole’a opisujące nasza tabelę zero-jedynkową:
A3: Y=p*q + p*~q + ~p*q
co matematycznie oznacza:
A3: Y=1 <=> p=1 i q=1 lub p=1 i ~q=1 lub ~p=1 i q=1

Podsumowując:
Bez zapisania równania A2 niemożliwe jest przejście do równania A3
Innymi słowy:
Bez absolutnie genialnych praw Prosiaczka, doskonale znanych każdemu 3-latkowi, niemożliwe jest przejście z rachunku zero-jedynkowego do równań algebry Boole’a (i odwrotnie).

Matematycznie zachodzi tożsamość równań:
A1=A2=A3

Równanie wyżej to piękna, krystalicznie czysta matematyka ścisła.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 20:51, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:52, 22 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Nie zgadzam się że prawa Prosiaczka to pierdoły, bo tylko i wyłącznie dzięki tym prawom działają komputery, tylko i wyłącznie dzięki nim człowiek mógł skonstruować komputer.

:shock: toć komputery powstały przed prawami prosiaczka ... i nie były dziełem pięciolatków ... czyli, komputery powstały bez znajomości praw prosiaczka megalomanie :mrgreen:

pytanie czy prawa prosiaczka powstały by bez matematyki "klasycznej" :mrgreen: ....

trochę logiki i faktów jełopie :-> !

:mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32589
Przeczytał: 41 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:57, 22 Mar 2016    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Nie zgadzam się że prawa Prosiaczka to pierdoły, bo tylko i wyłącznie dzięki tym prawom działają komputery, tylko i wyłącznie dzięki nim człowiek mógł skonstruować komputer.

:shock: toć komputery powstały przed prawami prosiaczka ... i nie były dziełem pięciolatków ... czyli, komputery powstały bez znajomości praw prosiaczka megalomanie :mrgreen:

pytanie czy prawa prosiaczka powstały by bez matematyki "klasycznej" :mrgreen: ....

trochę logiki i faktów jełopie :-> !

:mrgreen:

Prawa Prosiaczka każdy 3-latek znał doskonale na dłuuugo przed jakąkolwiek matematyką, na dłuuugo przed wynalezieniem koła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Metodologia / Forum Kubusia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 124, 125, 126  Następny
Strona 19 z 126

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin