ŚFiNiA

monitor/konto_usuniete

"Niektórzy wnoszą sprzeciw, że Boga używa się jako wygodnego
wyjaśnienia, gdy nie daje się czegoś wytłumaczyć naukowo. Innymi
słowy uważają, że nadludzki Projektant stał się dla wielu „Bogiem do
łatania dziur”, magicznym słowem rozstrzygającym wątpliwości. Ale o
jakie „dziury” tu chodzi? Czy są to drobne, nieistotne luki w naszej
wiedzy? Skądże! Chodzi o przepastne wyrwy nierzetelności widoczne w
darwinizmie, o otchłanie niewiedzy w dziedzinie biologii, niemożliwe
do zasypania teoriami ewolucjonistów. Mówiąc wprost — to zwolennicy
ewolucji, opierający się na nieuzasadnionych twierdzeniach, uczynili
z darwinizmu własnego „Boga do łatania dziur”."

Czasmi czytając pieniacze wynurzenia na temat merytorycznej krytyki
Teorii Ewolucji, impotęcje w wyjaśnianiu wielu zjawisk
przyrodniczych przychodzi mi na myśl ten oto werset:

„Wieczność włożył w ich serca; a jednak człowiek nie może pojąć
dzieła, którego dokonał Bóg od początku do końca” (Kaznodziei 3:11,
Bw).

pzdr.

wujzboj

Problem w tym, że nie ma żadnych dziur w teorii ewolucji. Nie ma w biologii niczego, co trzeba by zatykać Projektantem. Biologia jest po prostu niewyobrażalnie bardziej złożonym przedmiotem od optyki geometrycznej czy nawet od fizyki cząstek elementarnych, i to do tego przedmiotem rozwijającym się niezwykle szybko, produkującym ogromne ilości nowych danych. Oczekiwanie, że ktokolwiek poda w try miga odpowiedź na pytanie, w jaki sposób połączyć te wszystkie dane w konkretne ścieżki ewolucyjne byłoby dziecinnie naiwne. Biologii potrzeba i wystarcza możliwość podania ogólnikowych szkiców takich ścieżek. Ośmielę się przypuścić, że będzie to potrzebny i dostateczny warunek spójności biologii jeszcze przez długi, długi czas.