Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kwestie zasadnicze...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Genesis
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:07, 02 Cze 2014    Temat postu: Kwestie zasadnicze...

Witam.
Chciałbym tu poruszyć temat pewnych podstawowych zagadnień, które prawdopodobnie nurtują ludzi od początku ich istnienia (choć, może nie zupełnie od początku). Zauważyłem, że podobnych wątków jest tu co najmniej kilka- więc trochę niezręcznie mi zakładać kolejny; jednak zdecydowałem się na to, ponieważ trudno było mi powziąć decyzję, w którym miałbym odpowiedzieć (lub w kilku równoważnie).
A te podstawowe zagadnienia to:
 Kwestia powstania i ewolucji wszechświatów;
 Problem Teorii Wszystkiego;
 Kwestia alternatywy istnienia Absolutu [Boga];
 Zagadnienie zależności nieświadomości i świadomych aktów oraz dalszych tego konsekwencji.
Z góry przepraszam za, być może, niespójny tok wypowiedzi- ale pragnę tutaj „upchać” wiele moich przemyśleń w dość skondensowanej formie..
Na początku chcę przedstawić pewną hipotezę, która jest jakoby klamrą: założeniem początkowym, a jednocześnie wnioskiem końcowym. Hipoteza ta brzmi: Większość idei, czyli wytworów ludzkich umysłów, jest niezgodna z rzeczywistością, ponieważ opiera się na bardzo szczątkowym doświadczeniu- a dodatkowo jest zniekształcona przez emocje.
Tak więc koncepcje istot nadludzkich, koncepcje osobowych bogów wynikają moim zdaniem z obawy ludzi przed samotnością oraz- głownie- z niemożności dźwigania pełnej odpowiedzialności choćby za swoje czyny. Co jednak nie pozbawia mnie wszystkich przesłanek, iż istnieje coś takiego jak praprzyczyna wszystkiego- co nazwałbym raczej „wolą natury”, a jeśli ktoś woli- „wolą boską”; innymi jeszcze słowami- w nicości musi istnieć siła, która powoduje manifestowanie się nicości jako cos, jako jakakolwiek energia, forma. I taki „bóg” na zawsze pozostanie tajemnicą, ponieważ jest „wszystkim poza czymkolwiek”, jednocześnie „wyrażając” cokolwiek jakkolwiek. „Na początku było słowo..”, czyli informacja, program „wykonujący rzeczywistość”. W tych słowach zamknąłbym, jak na razie, kwestie istnienia lub nie Absolutu. Może dodam jeszcze, że to, co teraz napisałem nie zaprzecza istnieniu „bogów” w jakiejś formie (np. jako istot organicznych)- ale wówczas istoty te nie powinno się raczej asygnować jako bogów, lecz jako kosmitów.
Przejdę teraz do kwestii powstania i ewolucji wszechświata, lub bardziej prawdopodobnie- wieloświatów. Uważam, że natura [inaczej kosmos lub ewentualnie bóg] dysponuje potencjałem nieograniczonym- tzn. może przejawiać się w jakiejkolwiek formie, w jakiejkolwiek skali, i funkcjonować zgodnie z jakimikolwiek zasadami. Wobec czego niemożliwe jest poznanie przez ludzkość całości natury i jej funkcjonowania; tym samym tzw. teoria wszystkiego jest niemożliwa do ustanowienia- pomijając już fakt, ze byłaby dla ludzi właściwie bezużyteczna, choć jednocześnie sięgałaby „boskiej wiedzy” [zakazanej]. Pośredni dowód nie wprost na słuszność tej hipotezy mogą stanowić choćby coraz nowsze badania i odkrycia np. nowych cząstek elementarnych, bądź tez modelowe założenia istnienia tzw. ciemnej energii i materii. Czyli „im głębiej w las, tym więcej drzew”, i tak w nieskończoność..
Co do powstania czegokolwiek [np. wszechświata], jak już założyłem wcześniej, potrzebna była siła, która nazwałem wolą kosmosu [lub ewentualnie bogiem], lecz wszelkie byty i formy wyłaniające się z ”potencjału” energii kosmosu nie potrzebują już do zaistnienia tegoż boga, tejże siły, ponieważ są przekształceniami, rożnymi formami tej pierwotnej energii. Jednakże mam również przeczucie, że w każdej z tych form, w każdej „istocie” istnieje jakiś ułamek tej pierwotnej woli boskiej, tej woli natury..
Tutaj- trochę na marginesie- nadmienię, czym według mnie jest moralność. Otóż za działania moralne uważam wszelkie działania zgodne z wola natury, a działania z nią niezgodne- za amoralne.
I ostatnia kwestia, którą teraz poruszę tylko dość pobieżnie. Czy istnieje coś, co np. C. G.Jung nazwał zbiorową nieświadomością (i archetypami- ale temat archetypów pozostawiam na razie na boku)? Inaczej to zagadnienie sformułuję w ten sposób: Czy uświadomiona wiedza bierze się jedynie z obserwacji i doświadczeń [ewentualnie czy jest przenoszona w tzw. pamięci genetycznej], czy raczej obserwując i doświadczając uświadamiamy sobie właśnie jedynie to, co już i tak jest „zapisane w programie rzeczywistości”- ale o czym uprzednio nasze mózgi nie były „przekonane” [i istniało jedynie w przedświadomości, jako przeczucia, intuicja]? I kolejne zagadnienie częściowo z tym związane: Czy nasza wola może kreować rzeczywistość? Uważam, że częściowo, w pewnej skali tak. I nie chodzi mi tylko o to, że chcąc coś osiągnąć, niejednokrotnie to osiągamy; chodzi również o to czy np. eksplorując nie odkrywamy często tego, co przeczuwaliśmy, że odkryjemy? Na płaszczyźnie naukowej można by te kwestie rozważać w ramach mechaniki kwantowej, a w szczególności splątań kwantowych. Ale w tej chwili zakończę na tym moją wypowiedź, a kwestie tą i pozostałe pozostawiam otwarte. [Czy kiedykolwiek zostaną domknięte?]
Proszę oczywiście o komentarze, uwagi i krytykę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:37, 02 Cze 2014    Temat postu:

Człowiek uczy się pojęć. Pewne pojęcia są bardziej naturalne niż inne. Dla przykładu kolory. Pewne opozycje kolorystyczne, jak kolory zimne-ciepłe, są rozróżnieniem obecnym w każdej kulturze, przy tym różne osoby niezależnie od siebie wskażą podobne barwy "reprezentatywne" dla danej kategorii.

Są jednak pojęcia, którymi prawie nikt nie operuje w życiu, dopiero zaczynają nimi operować jednostki, które się naczytały. I stwierdzę, że o żadnych ewolucjach wszechświatów (są jakieś mnogie wszechświaty??), o żadnych absolutach (poza alkoholem), o żadnych zagadnieniach świadomości zdecydowana większość ludzi nie myśli i gdyby ich spytać nie mieliby co powiedzieć.

To nie są żadne kwestie podstawowe. Popełniasz tu pewną wyraźną pomyłkę.
Jeśli kobieta leży na mężczyźnie, to mężczyzna jest podstawowy, a jeśli na odwrót - kobieta? Relacja "wszystko jest WEWNĄTRZ świata" albo "absolut wszystko OGARNIA" jest analogiczna. To tylko mentalna analogia stosunku przestrzennego, natomiast nie jest to żadna podstawowa kwestia, a wydumana abstrakcja, o której nic się nie da sensownie powiedzieć. Zasadniczość się nie bierze z tego, że coś jest na zewnątrz, tak jak się nie bierze z tego, że coś jest pod spodem. Zdecydowana większość ma te problemy głęboko w Otchłani. Problemy dla człowieka zasadnicze są BLISKIE. Bliskie umysłowi człowieka. Przychodzą na myśl naturalnie. Na przykład "co na obiad". Jest religijną bujdą, że nieosiągalne abstrakcje w skali wszechświata czy absolutu są dla ludzi ważne. Niektórzy chcą te swoje abstrakcje narzucić, najlepiej innym, a potem ciągną grubą kasę, żeby mieć na dziwki. Natomiast powtórzę, kwestie zasadnicze są bliskie. Odpowiadają im pojęcia proste, bo to naturalny mechanizm tworzenia języka. To, co mam na myśli, nazwę jakoś prosto. Im rzadziej czegoś używam, tym dokładniejsza, ale i bardziej skomplikowana, będzie tego nazwa.
I tak "pan" albo "cham" albo "ch*j" (nie wiem ile tu wolno pisać) albo "pies" ma prostą nazwę, a "oleica krówka" czy "Twierdzenie Tichonowa o produkcie" mają nazwy coraz bardziej skomplikowane. Są to pojęcia dalsze od codziennego doświadczenia, a zatem o mniejszym znaczeniu dla ludzi. I tak rzeczy dostępne skali ludzkiego myślenia są podstawowe. Natomiast kwestia budowy atomu czy kwestia geometrii wszechświata, choć obie udają jakieś fizyczne podstawy, nie są kwestiami zasadniczymi, są z uwagi na skalę MARGINALNE.

Jeśli w "kwestii zasadniczej" nie da się robić nic poza mnożeniem niesprawdzalnych hipotez, to lepiej sobie odpuścić. Temat nie jest wart zużycia serwera z bazą danych forum.


Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Pon 20:45, 02 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:54, 02 Cze 2014    Temat postu:

Też w dużej mierze uważam, że człowiek to tylko psychicznie chory gatunek zwierzęcia. A po przeczytaniu twego powyższego postu, malaavi, jestem o tym przekonany jeszcze bardziej. Chociaż w kwestii struktury i funkcji elementów języka, jako dalece niedoskonałego instrumentu porozumiewania się, masz sporo racji.

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pon 20:57, 02 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:58, 02 Cze 2014    Temat postu:

O widzisz. Choroba psychiczna, gatunek - to są pojęcia czasem użyteczne, ale dalekie od tego, co ludzi w rzeczywistości zajmuje. :)

Zauważyłem, że mężczyźni to mniej udana płeć. Strasznie dużo wśród nich proroków. Zamiast się zająć gotowaniem, to taki ma dużo czasu, odwala mu dekiel i prorok opowiada o absolucie. Poświęci życie, najlepiej czyjeś, w imię swojej prawdy, będzie o nią walczył, promował ją jako coś najważniejszego, podstawowego, wartościowego. Choć to od początku był tylko wymysł, majak.

Kobiety nie mają tej skazy, nie ma wśród nich tylu głosicielek jedynej prawdy politycznej czy religijnej czy światopoglądowej. One rzadko dyskutują o wymysłach, a mężczyźni nieustannie ścierają swoje wymysły, walczą nimi, może dlatego, że rzucać do walki psów i kogutów nie wolno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:09, 02 Cze 2014    Temat postu:

W pewnej mierze mam podobne opinie. Ale to może dlatego, że nie mogą już walczyć na pięści i pałki- to chociaż w sposób "okołowerbalny" rozgrywają konflikt: czyje ego potężniejsze.

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pon 21:34, 02 Cze 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:15, 02 Cze 2014    Temat postu:

Pomyślałem teraz, że może to jest kwestia budowy ludzkiego mózgu. Wyewoluował kiedyś przypadkiem taki mózg, który kładzie nacisk na rozwiązywanie problemów. W społeczeństwie rządzonym przez mężczyzn kobiety musiały się zająć problemami rzeczywistymi, praktycznymi, a mężczyźni mieli zbyt dużo wolnego czasu. Ich mózgi jednak nie spoczęły, ale zaczęły tworzyć problemy, żeby je rozwiązywać.

Tu nie mówię o jakimś racjonalnie rozumianym rozwiązaniu problemu. To ewolucyjny przypadek, więc "rozwiązywanie" należy rozumieć po prostu jako pewien mózgowy mechanizm, nad którym nie ma kontroli.
Tak samo jak się mózg pozbawi bodźców zewnętrznych, on sam je wymyśla, by je następnie interpretować. "Interpretować".
Teraz sądzę, że zdecydowana większość męskich spekulacji to takie majaki właśnie. Mózg nie miał prawdziwych problemów, to patologicznie wytworzył zastępcze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:32, 02 Cze 2014    Temat postu:

I tu- w inny sposób- opisałeś to, co ja wyraziłem słowami:
Cytat:
Też w dużej mierze uważam, że człowiek to tylko psychicznie chory gatunek zwierzęcia.

Jednak wciąż uważam, że kwestie poruszone w tym wątku przeze mnie, nie są wcale tak nieistotne, a tym bardziej nie abstrakcyjne. Ponieważ kosmos nie jest abstraktem- tylko rzeczywistością, człowiek też istnieje rzeczywiście- i jakoś to wszystko zaistniało.
Może odnoszę wrażenie niesłuszne- co do twoich wypowiedzi, malaavi- ale takie, że dla ciebie sensem życia ludzi jest żreć, chlać, spać, rozpładniać się oraz szczać i srać..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:18, 03 Cze 2014    Temat postu:

Kosmos? Kosmos to greckie pojęcie, oznacza ład, porządek. Powiesz mi, że ocena czegoś jako "ład" nie jest wyuczoną kategorią? Że dzieci się rodzą, a potem gdyby ich nie wychowywać, rozejrzałyby się dookoła i powiedziały "o łał jaki porządek"? :)
To pojęcie mamy w spadku po metafizyce greckiej. Grecy o kosmosie myśleli w kontekście ładu i idealności, okręgów i ruchów jednostajnych, choć znali krzywe stożkowe opisujące ruchy ciał niebieskich nie stosowali tych krzywych, nie mogli racjonalnie WPAŚĆ NA POMYSŁ zastosowania, bo kosmiczny, czyli porządny, był okrąg i ruch jednostajny.
Jeszcze Kopernik działał na tym metafizycznym założeniu, bo gdy się religia zmieniła, wciąż należało utrzymać porządek, tym razem boski. Kepler znalazł inne porządne prawa pozwalające utrzymać zegarmistrzostwo Boga, Newton podobnie, choć ruchy ciał niebieskich opisywał już stożkowymi, wciąż w kontekście boskiego organizatora praw, porządku kosmicznego. Pojawił się problem niestabilności, wzajemnych wpływów planet, rozwiązany szczęśliwie dla praw (Langrange, Laplace).

Cały ciąg matematyków i astronomów (sami siebie zwali filozofami, geometrami) działał utrzymując kontekst Grecki, bo usłyszeli o porządku i w związku z religią, która wymagała tez o porządku. Już starożytni Grecy ZDAWALI SOBIE SPRAWĘ z niedokładności przewidywań ruchu planet związanych z ich opisami, ale wszelkie poprawki musiały zachowywać metafizykę ładu. To nie to, co ich otaczało, było uporządkowane, bo przeciwnie, zjawiska kosmiczne wyraźnie się teorii wymykały. To założenia metafizyczne wymuszały szukanie ładu, którego U LICHA NIE WIDAĆ. :)

W miarę rozwoju astronomii na tej trasie, którą skrótowo opisuję, od prób wmówienia komuś, że ład widać, gdy go nie widać, wyjaśnienia szły w kierunku "ład jest, ale niedostrzegalny, bo jest gdzieś pod spodem, w postaci coraz trudniejszych do pojęcia praw". Gdy człowiek spojrzy w niebo, widzi pewien bajzel gwiezdny. Gdy będzie się w nie 80 lat gapił, będzie widział dość podobny bajzel gwiezdny z pewnymi prawidłowościami. 80 lat w skali miliardów lat! To jakby zrobić tancerzowi zdjęcie i na jego podstawie udowadniać, że się w tańcu nie ruszał! Gdyby to, co nazwałeś kosmosem, było totalnym bajzlem, a nie porządkiem, to i tak przez samą skalę zjawiska (czyli właśnie niezdolność do ogarnięcia rozumem wielkości przestrzennej i czasowej) nie umielibyśmy się o tym przekonać w ciągu jednego życia. Zatem SIŁĄ RZECZY tezy o ładzie-kosmosie wymagają wielu pokoleń, a każde następne musie się WYUCZYĆ pojęć poprzedniego, by móc pracę kontynuować.
Analogia: jak widzisz z bliska bezładne kolorowe ciapki na płótnie, widzisz bajzel. Jak je widzisz z daleka, to się już zlewają, a jak je masz pieruńsko daleko, to nic nie widzisz, tylko plamę. A jej zlanie się to porządek wszechświata. Wystarczy nie dostrzegać bajzlu i nazwać to kosmosem. :)

Zatem pierwsze użycie słowa "kosmos" miało charakter metafizyczny, było postulatem, z którym obserwacje wszechświata się nie zgadzały, no ale kichać obserwacje. :) A potem, jako że działała lepiej indoktrynacja metafizyczna, ludzie starali się utrzymać bajkę zwaną "kosmos", ale zbliżając ją do danych empirycznych. Musieli zatem zrezygnować z tego, co było ładem dla Greków, a dojść do jakichś praw ciążenia. Czyli elipsy, ruchy niejednostajne, wahania, precesje, to wszystko co jest bajzlem dla starożytnego Greka, my już nazywamy porządkiem ratując nazwę "kosmos", ale to bajzel!

Żeby utrzymać tezę, że widzimy jakiś "ład", nie wystarczy patrzeć. Trzeba kuć i kuć i zakuwać, uczyć się i poznawać, aż się będzie w stanie opisać widzialny wszechświat prawdziwie. Tylko nic ten "kosmos" wtedy nie ma z dostrzegania na pierwszy rzut oka. Na pierwszy rzut oka jest bajzel. Tysiącleci wymagało opisanie bajzlu, lat wymaga zrozumienie jego opisu.

A teraz powtórz, że to pojęcie naturalne. :)

Naturalne pojęcie to "to" (ze wskazaniem palcem). Bardzo możliwe, że mówiąc "kosmos" palnąłeś tylko straszne przejęzyczenie, mając na myśli "to" (ze wskazaniem wszystkimi palcami w wielu kierunkach jednocześnie). "to" jest naturalne, nie niesie zbyt wielu metafizycznych niejasnych założeń. Rzeczywiście ludzie od zawsze widzieli "to" i sprawdzali, czy jest jadalne. Ale naprawdę bardzo nieliczni mieli problem z tym, na ile "to" jest uporządkowane przez Poruszyciela, a na ile nie jest. :) Zatem "to" tak, ale "kosmos" nie. :)


Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Wto 7:21, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Strażnik Gondoru




Dołączył: 15 Gru 2013
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:43, 03 Cze 2014    Temat postu: Odpowiedż dla Szatana Henryka

Ponieważ malaavi jesteś najbardziej inteligentną osobą Naszej Planety (po za Jezusem i Jehową oraz ich Niebiańskimi Żonami. którzy się jeszcze nie ujawnili) wypowiadającą się w internecie, podpierasz się ogromną wiedzą, którą przerastasz znów, wszystkich z wyjątkiem wspomnianej przeze mnie Wielkiej Czwórki dostarczasz wszystkim uważnym czytelnikom niezbitego dowodu że jesteś Archaniołem Saelem zwanym Szatanem Diabłem.

Walczysz zawzięcie czując nadciągającą klęskę i w chytry, wielce przebiegły sposób manipulujesz. Zważ jednak że Twoi Przeciwnicy uczą się od Ciebie i kiedy się nauczą wszystkiego co trzeba dostaniesz łomot.


Ostatnio zmieniony przez Strażnik Gondoru dnia Wto 14:45, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Strażnik Gondoru




Dołączył: 15 Gru 2013
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:04, 03 Cze 2014    Temat postu: Odpowiedż dla Archanioła Henryka

Ale poczekamy wszyscy aż zakończysz z Panami Prezydentami co to zlecieli się jak muchy do ścierwa do polskiej stolicy omawianie dalszego ciągu waszego planu rozpierdzielenia świata na kawałki.

Być może zresztą zechcesz oderwać się na chwilę od tych palących obowiązków i w międzyczasie skrobniesz coś tu na naszym przyszłościowym forum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:11, 03 Cze 2014    Temat postu:

Bardzo interesujące. Jest to niezwykle uprzejme z Twojej strony, że mi tak słodzisz o inteligencji, jednakże jest tylko trochę powyżej przeciętnej (mówią testy). 4% internautów jest na moim poziomie lub wyższym.
Jeśli chodzi o oczytanie, niektóre dziedziny są mi bliskie, inne dalsze, jak nie przymierzając angelologia, a jako Sael powinienem o aniołach więcej wiedzieć. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Strażnik Gondoru




Dołączył: 15 Gru 2013
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:42, 03 Cze 2014    Temat postu: Odpowiedż dla Szatana Henryka

Udawać niewiedzę można zawsze i przy okazji dzięki, już wiemy że 4 procenty internautów to demony jak nie przymierzając Twoja forumowa podpora imć Hello :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:04, 03 Cze 2014    Temat postu:

Hello nie jest moją podporą. To raczej inny pojedynczy internauta. I bardziej mu się Twoje teksty spodobały niż mnie. Ja bym nie spytał o telepatię.
A być demonem to właściwie dobrze czy źle?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Strażnik Gondoru




Dołączył: 15 Gru 2013
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:39, 03 Cze 2014    Temat postu: Odpowiedż dla Archanioła Henryka

Na to pytanie odpowiem Ci w moim wątku. Już zbyt długo krzyżuje z tobą miecz na nie swoim podwórku :) Całus ciepły w czułeczko Henryku :)

Piotrze Rokubungi zwracam wątek w Twoje ręce :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:51, 03 Cze 2014    Temat postu:

Cytat:
Kosmos? Kosmos to greckie pojęcie, oznacza ład, porządek.
Masz rację,malaavi, jeśli chodzi o etymologię określenia. Natomiast zbyt "naukowo" uczepiłeś się tego oraz jego znaczenia semantycznego. Ja w nieco dowolny sposób " żongluję" tu takimi pojęciami jak: kosmos, natura, bóg- zamiennie. Ale dla twojej, malaavi, wątpliwej satysfakcji zastąpię te pojęcia jeszcze innym- nazwę to To! Tak więc To jest Tym, co istnieje i nie istnieje- a poza Tym nic nie istnieje, co istnieje oraz nie istnieje. :szacunek: Natomiast twój, nieco nadmiernie krytyczny i upierdliwy, stosunek do wypowiedzi innych wynika być może z twego postępowania wedle zasady: "Trzeba kuć i kuć i zakuwać, uczyć się i poznawać, aż się będzie w stanie opisać widzialny wszechświat prawdziwie." Ja jednak pozwalam sobie być mocno sceptyczny w odniesieniu do tejże zasady- ale bowiem Buddowie nauczają: Nie poznasz prawdziwej natury Natury, jeśli nie poświęcisz tego, co już się nauczyłeś, aby ujrzeć to, co niewidzialne. :) Amen? ;-P

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 19:02, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:52, 03 Cze 2014    Temat postu:

Cytat:
Kosmos? Kosmos to greckie pojęcie, oznacza ład, porządek.
Masz rację,malaavi, jeśli chodzi o etymologię określenia. Natomiast zbyt "naukowo" uczepiłeś się tego oraz jego znaczenia semantycznego. Ja w nieco dowolny sposób " żongluję" tu takimi pojęciami jak: kosmos, natura, bóg- zamiennie. Ale dla twojej, malaavi, wątpliwej satysfakcji zastąpię te pojęcia jeszcze innym- nazwę to To! Tak więc To jest Tym, co istnieje i nie istnieje- a poza Tym nic nie istnieje, co istnieje oraz nie istnieje. :szacunek: Natomiast twój, nieco nadmiernie krytyczny i upierdliwy, stosunek do wypowiedzi innych wynika być może z twego postępowania wedle zasady: "Trzeba kuć i kuć i zakuwać, uczyć się i poznawać, aż się będzie w stanie opisać widzialny wszechświat prawdziwie." Ja jednak pozwalam sobie być mocno krytyczny w odniesieniu do tejże zasady- ale bowiem Buddowie nauczają: Nie poznasz prawdziwej natury Natury, jeśli nie poświęcisz tego, co już się nauczyłeś, aby ujrzeć to, co niewidzialne. :) Amen? ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:38, 03 Cze 2014    Temat postu:

Oskarżyłeś mnie, że przed pisaniem uczyłem się czegoś w temacie, na który potem piszę, pochwaliłeś się, że jesteś nieścisły. Ja też wyrażę samokrytykę, że tak, wolę wiedzieć o czym mówię zanim mówię i tak, imponujesz mi nieścisłością. :) Zgoda jak rzadko.

Zabawne są te tezy religijne, że prawda jest tym, czego nie widać. Zjesz na obiad marchew, to pewnie zjadłeś buraka tylko tego nie było widać. Sądzę dziś, że to po prostu efekt nieradzenia sobie z tym, co widać.
Świat ludzi od dawna ciekawił, ale bardzo nieliczni sobie z danymi obserwacyjnymi radzili. Łatwiej było i łatwiej jest walnąć jakimś tekstem metafizycznym i stwierdzić, że to wszystko uzasadnia, że z tego wszystko wynika. ;) A zastosowanie tego żadne, chyba że brać pod uwagę kasę, jaką się dziś na 'buddyzmie' robi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:57, 03 Cze 2014    Temat postu:

malaavi, mam nadzieję, że w końcu cię usatysfakcjonuje, iż jesteś u mnie już "na ignorze". :mrgreen: Ale:
1. O nic cię nie oskarżałem;
2. Nie jest JEDYNĄ PRAWDĄ, że jedząc buraka, zjadasz buraka. Ponieważ jedząc buraka zjadasz nie tyle buraka, ile węglowodany, błonnik, barwniki, witaminy, białka oraz nieco kwasów tłuszczowych; ale to też nie jest JEDYNA PRAWDA, bo wtenczas zjadasz również mnóstwo cząstek elementarnych, wiązań energetycznych, kwantów a może nawet superstrun..
3. Istnieje buddyzm i Buddyzm.
To co: już amen, czy będziesz dalej "truć"?
;-P


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 19:58, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:01, 03 Cze 2014    Temat postu:

Odpowiadasz mi, żeby mnie skądś wygonić? :) Będę dalej pisał gdy mnie coś zaciekawi, nie będę pisał, gdy nic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:19, 03 Cze 2014    Temat postu:

Odpowiadam ci z litości dla mniej oświeconych.. Nie, nieprawda! To, że jeszcze tobie odpisuję, wynika tylko i wyłącznie z mego narcystycznego stosunku.. :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:37, 28 Lip 2014    Temat postu:

malaavi napisał:
To założenia metafizyczne wymuszały szukanie ładu, którego U LICHA NIE WIDAĆ. :)

To interesująca teza. Tym bardziej, że całe poznanie sprowadza się do wydobywania ładu. Nawet chaotycznie porozrzucane plamy rozpoznawane są jako chaotyczne dlatego, że dają się uporządkować: obraz daje się podzielić na plamy właśnie. A plamy to już uporządkowany rozkład barw.

Nie, to nie są założenia metafizyczne. To jest konieczność praktyczna.

Zresztą, założenia metafizyczne są też praktyczną koniecznością. Ale to zupełnie inna historia.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 22:38, 28 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:42, 13 Sie 2014    Temat postu:

Poznanie sprowadza się do stwierdzenia, gdzie ten ład jest, a gdzie go nie ma. Metaforyzujesz metafizycznie z tym "wydobywaniem ładu". Wydobywanie ładu tam, gdzie go nie było, nie prowadziło do poznania, ale do wielu wieków tkwienia w błędzie.

Odszukanie prawidłowości matematycznych nie leżało poza zasięgiem ludzi, ale prawidłowości matematyczne, które odkryto, na przykład poruszanie się planet po elipsach, albo matematykę fizyki kwantowej, wielu uznało za BURZENIE ŁADU.

Ład nie jest rzeczą, którą się w dzieciństwie widzi w zoo, na wycieczce z mamą, a potem już do śmierci rozpoznaje. Jaki umysł, taki ład możliwy do ogarnięcia przez ten umysł. Umysły religijne ogarniały nierzadko ład polegający na "cięższe spada szybciej" czy "idealną figurą jest kula więc ciała zbudowane są z małych kulek", szukanie prawidłowości występującej w świecie było ZABLOKOWANE przez próby doszukania się tego ładu, w który ktoś wierzył, a który z tymi prawidłowościami mógł mieć niewiele wspólnego.

Przy tym wielu ludzi nie mających wiedzy o przyrodzie dostrzega i dziś "ład" analogiczny do tego sprzed wieków. Ład uproszczony. Ład japońskiego ogrodu, który się nijak ma do wiedzy naukowców na temat zależności w świecie.
Dla przykładu wszechświat, z uwagi na naszą marność czasową, jest wręcz nieruchomy, z rzadka jakaś kometa przeleci jak auto w Bieszczadach, zatem spokój, ład i statyczność, a nie rozpiździel nierzadko w galaktycznej skali, supernowe i zderzenia galaktyk.
Fakt, że zachodzą tam NIEZAUWAŻANE PRZEZ LUDZI prawidłowości matematyczne związane z oddziaływaniami nie zmienia faktu, że gdyby długość życia umożliwiła nam ogarnięcie umysłem zjawiska, byłoby one uznane za chaos.

Co innego zatem - próba dowiedzenia się, jak to z tym zderzeniem galaktyk jest, a co innego ignorowanie rzeczywistości w imię ładu.

---
Fakt, że trzeba od czegoś zacząć nie zwalnia z odpowiedzialności i konieczności krytycznego przyjrzenia się podstawom własnego rozumowania. Najlepiej robić to okresowo, nigdy na laurach nie spocząć.
Jeśli zatem założenia metafizyczne są konieczne, to nie sprawia nagle, że aktualnie przyjmowane założenia są dobre, niesprzeczne, właściwe, niemożliwe do krytyki, niemożliwe do ulepszenia etc.
Zatem nie tylko można je krytykować, ale trzeba je krytykować.

Przy tym, niestety, nie widzę na tym forum rozmówcy, który by to ostatnie zdanie, o konieczności krytykowania, mógł zrozumieć.
W przypadku logiki dla przykładu krytyka u laików przybiera zachwycającą postać "a może świat nie jest logiczny" i na takim "a może" się kończy. Okresowe krytykowanie nie polega na powtarzaniu do znudzenia "a może jest inaczej". Oczywiście, może jest inaczej. Nie zapomnieliśmy. Krytyka polega na próbie wyszukania dziury.
I w bardzo wielu przypadkach taka krytyka mogłaby przyśpieszyć rozwój nauki. O ile jednak być może sami geniusze byliby w stanie zrezygnować z metafizycznych naleciałości, czyli uświadomieni o niepewności podstaw - rewidowaliby założenia (jak Euklides świadom był raczej pewnego odstawania jednego z postulatów od pozostałych), o tyle jednak mogliby się przez to narażać na nieprzyjemności i mimo wszystko nic nie ruszyłoby do przodu (jak w przypadku Gaussa - dwa tysiąclecia minęły, matematyka do geometrii nieeuklidesowej dojrzała, ale matematycy niekoniecznie).
Nauka z boskim ładem była skonfliktowana, a nie mogę napisać, że wyszła z wielowiekowej potyczki zwycięsko, bo dziś lekarze wierzą w świętość narządów płciowych, to jest ład. Bo ład to dla ludzi prostota rozumowań, często slogany, jak te twoje głupotki, że "mądry umie tak napisać, żeby głupi zrozumiał". To jest ład. A przyroda się rzadko dostosowuje do ludzkiego prymitywizmu i ten ład, który rzeczywiście odkryty został, jest znany nielicznym. Ludzi wzorem opisującym ład możesz najwyżej przestraszyć i zniechęcić. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:54, 13 Sie 2014    Temat postu:

O, tak, produkuj się jeszcze malaavi, ale bowiem twoja zapowiedziana w podpisie absencja z tego forum nie nastąpi jednak w ciągu istnienia tego Wszechświata. :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:34, 13 Sie 2014    Temat postu:

Spokojnie. Już kiedyś powiedziałem, że pójdę na jakiś czas, poszedłem na jakiś czas. Teraz też zapowiadam, że na jakiś czas pójdę, to pójdę. Tylko co wtedy? Będziesz pisał swoje głupotki w przyjemniejszej atmosferze, mniej osób zauważy błędy. Może ktoś odpowie podobnymi głupotkami. Czy to cię zadowala? Mniej krytyki? Jeszcze większa niepoprawność?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:23, 13 Sie 2014    Temat postu:

Na co mi twoja krytyka, skoro gdy się zgadzamy, tam się zgadzamy. Ale ty nawet tam upatrujesz "niekoincydencji". A czegoś ponad twoje "zasadnicze sprawy, rzeczy dla dzieci" nie chcesz spróbować "ogarnąć".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Genesis Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin