Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Religijność ludowa a religijność salonowa?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:03, 09 Wrz 2007    Temat postu:

Odpowiedziałem ci juz w rozwinieciu postu który przerdeagowałem, rzecz w ym, że uzasadnienie moralnosci jest czysto roumowe czyli własnie racjonalne, czysto racjonalne. To taka dodatkowa logika postulowana do praktycznego działania. :wink:
Cytat:
Czyli kara ma na celu sprawienie, że postępowanie moralne jest potrzebne do szczęścia?
W etyce moralne tzn. etyczne postepowanie jest własnie równoznaczne ze szczęsciem etycznym.
Cytat:
To jest przecież to o czym mówię tzn. środek do wymuszania postępowania etycznego.
Nie całkiem, ponieważ ten środek jest czymś nie porównywalnie większym w porównaniu z tym co ustaliłeś rozumem w sej głowie. Chyba odróżniasz ból od myślenia o bólu? Kazda kara jest nieadekwatna bo dotyczy empiryczności a nie myślenia, a etyka dotyczy myslenia, empirii wtórnie a empiria jest mocniejsza niz myślenie. Karajest zawsze nieadekwatnym do spekulacji działaniem mającym na celu uempirycznienie naszej koncepcji, narzucenie jej temu co zewnetrznie. Tylko ktos kto stwarzałby rzeczywistośc mógłby ustanawiać solidną etyke dla tejże rzeczywistosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:11, 09 Wrz 2007    Temat postu:

Radosław napisał:
Odpowiedziałem ci juz w rozwinieciu postu który przerdeagowałem, rzecz w ym, że uzasadnienie moralnosci jest czysto roumowe czyli własnie racjonalne, czysto racjonalne. To taka dodatkowa logika postulowana do praktycznego działania. :wink:

Mógłbyś zacytować to uzasadnienie? Nie znalazłem go w tamtym poście.
Radosław napisał:
W etyce moralne tzn. etyczne postepowanie jest własnie równoznaczne ze szczęsciem etycznym.

Z tego wynika, że kara dla samej kary jest bezsensowna.
Radosław napisał:
Kazda kara jest nieadekwatna bo dotyczy empiryczności a nie myślenia, a etyka dotyczy myslenia, empirii wtórnie a empiria jest mocniejsza niz myślenie. Karajest zawsze nieadekwatnym do spekulacji działaniem mającym na celu uempirycznienie naszej koncepcji, narzucenie jej temu co zewnetrznie. Tylko ktos kto stwarzałby rzeczywistośc mógłby ustanawiać solidną etyke dla tejże rzeczywistosci.

Czyli jednak zgadzasz się, że kara dla samej kary jest bezsensowna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:14, 09 Wrz 2007    Temat postu:

Jak nie przemawia do ciebie 10 punktów, to ci jeszcze dodam, że etyka ma wyznaczyć absolutne i dogmatyczne reguły, które nie mogą byc zmiene w czasie i muszą zależeć tylko od tego kto jest etycznym aby on przypadkiem na skutek niezawinionego przypadku nie stał sie nieetycznym, nieszczęsliwym w sensie etycznym. Zgadzam sie ze zdaniem, ze kara jedynie dla kary. Jasno wyjasniłem czemu kara do ustaleń rozumu jest nieadekwatna i to zawsze. Odrózniasz ból od myślenia o bólu? Czyli kara uświadamiajaca ból jest też jakoś dla siebie samej. Sama etyka z jej anatemami gwarantuje ci jedynie myślenie o bólu ale nie ból. Ten emiprycznie odczuty ból musi byc przekonywujacy i mocniejszy od myslenia o bólu, bo myslec mozna inne systemy etyczne gdzie bedą inne zasady i inne anatemy. I gdy bedziesz karał delikwent zmieni sobie etykę I jeszcze gotów zostac męczennikiem. A tak w ostatecznym wypadku pozostaje w swej nagości kara dla kary dla nieetycznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 9:48, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Ja właśnie nie sądzę, że etyka musi być zbiorem dogmatycznych reguł. Może to być zbiór reguł dobrze uzasadnionych. Poza tym mówiłeś wcześniej, że kara dla samej kary ma sens. Czyżbyś zrozumiał, że jednak nie ma?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajtek




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:00, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Jeśli kara jest tylko dla kary to gdzie miejsce i cel dla przyznania i żalu za grzechy, przebaczenia, zadośćuczynienia i pogodzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:58, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
Jeśli kara jest tylko dla kary to gdzie miejsce i cel dla przyznania i żalu za grzechy, przebaczenia, zadośćuczynienia i pogodzenia.
Mylisz kare dla kary z karą jedynie dla kary która musi wystepować w skrajnych przypadkach aby nie powiedziano, że ta etyka to system kija i marchewki.
Cytat:
Ja właśnie nie sądzę, że etyka musi być zbiorem dogmatycznych reguł. Może to być zbiór reguł dobrze uzasadnionych
Ono nie moze być inne niż czysto intelektualne, dlatego właśnie muszą być dogmatyczne, tak samo jak dogmatyczne jest czy pójdę prosto czy nie prosto. Postulaty czystego, praktycznego rozumu są dogmatyczne i już albo przynajmniej robią takie wrażenie.
Cytat:
Poza tym mówiłeś wcześniej, że kara dla samej kary ma sens. Czyżbyś zrozumiał, że jednak nie ma?
Ma, zreszta popełniasz ten sam błąd co Kajtek. Odróżniasz jakościowo myślenie o bólu od bólu powiedzmy fizycznego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajtek




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:24, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Radosław napisał:
Mylisz kare dla kary z karą jedynie dla kary

????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:44, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Radosław napisał:
Ono nie moze być inne niż czysto intelektualne, dlatego właśnie muszą być dogmatyczne, tak samo jak dogmatyczne jest czy pójdę prosto czy nie prosto. Postulaty czystego, praktycznego rozumu są dogmatyczne i już albo przynajmniej robią takie wrażenie.

W jakim sensie one muszą być dogmatyczne? W tym sensie, że nie mają racjonalnego uzasadnienia?
Radosław napisał:
Ma, zreszta popełniasz ten sam błąd co Kajtek. Odróżniasz jakościowo myślenie o bólu od bólu powiedzmy fizycznego?

Odróżniam i wciąż nie rozumiem jaki sens miałaby mieć kara dla samej kary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajtek




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:01, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Radoslaw napisał:
Odróżniasz jakościowo myślenie o bólu od bólu powiedzmy fizycznego

Rozróżnienie tego to błąd????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:10, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
Odróżniam i wciąż nie rozumiem jaki sens miałaby mieć kara dla samej kary.
Bo inaczej będzie to system kija i marchewki i nie bdziesz miał dla niej dostatecznego uzasadnienia. Ludzie nie lubią takich systemów szczególnie jak go przejrzą.
Cytat:
W jakim sensie one muszą być dogmatyczne? W tym sensie, że nie mają racjonalnego uzasadnienia?
W tymm, że ich uzasadnienie jest czysto spekulatywne i oderwane od empirycznego doświadczenia.
Cytat:
Odróżniasz jakościowo myślenie o bólu od bólu powiedzmy fizycznego

Rozróżnienie tego to błąd????
Skoro to nie błąd to kazda kara jest równiez dla niej samej bo nie ma przełożenia prostego między pomyśleniem o karze (bólu) a karą, musisz coś faktycznego dodać do owego pomyślenia w obrębie etyki, siegajac do zewnetrzności. Too coś nie będzie z powodu tej różnicy czysto etycznie uzasadnione lecz uzasadnione bedzie na podstawie różnicy miedzy doświadczeniem a pomyśleniem. To nie bedzie juz etyka i jej racje lecz konieczności wynikajace z epistemologii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajtek




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:08, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Nie widzę taj jak i Ty (Przyznałeś powyżej że nie ma to wpływu na twoje myślenie o karze) związku pomiędzy różnicą w myśleniu o bólu i bólem z karą dla kary. Tyle że ja nie widzę sensu takiej kary a ty widzisz.

Radosław napisał:
Mylisz kare dla kary z karą jedynie dla kary która musi wystepować w skrajnych przypadkach aby nie powiedziano, że ta etyka to system kija i marchewki

Nie wiem czym według Ciebie różni się kara dla kary i kara jedynie dla kary. Dla mnie to to samo.
Kara powodowana miłością ma uświadomić czyniącemu zło że on to zło zrobił , chronić pokrzywdzonego ale i dać impuls do przeprosin, przebaczenia, zadośćuczynienie ofierze, pojednania i poprawy czyniącego zło.
Kara dla kary to po prostu do niczego nie prowadząca zemsta. Nikt na tym nic nie zyskuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:58, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
Nie wiem czym według Ciebie różni się kara dla kary i kara jedynie dla kary. Dla mnie to to samo.
Ołówek dla ołówka czyli obiektywne istnienie ołówka to jest to samo co ołówek jedynie dla ołówka?
Cytat:
Nie widzę taj jak i Ty (Przyznałeś powyżej że nie ma to wpływu na twoje myślenie o karze) związku pomiędzy różnicą w myśleniu o bólu i bólem z karą dla kary. Tyle że ja nie widzę sensu takiej kary a ty widzisz.
Przecież ja pisze, ze ten zwiazek jest a ty sie spytałes czy rozróznienie to jest bezsensowne, ja ci odpowiedziałem, że nie.
Cytat:
Kara dla kary to po prostu do niczego nie prowadząca zemsta. Nikt na tym nic nie zyskuje.
Niestety prawo musi być zemstą na złu które przekracza miarę. Nie ma powodu aby uważać zemste za absolutne zło. Jedyne absolutne zło to negacja Boga a Bóg to nie tylko jedynie miłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 16:19, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Radosław napisał:
Bo inaczej będzie to system kija i marchewki i nie bdziesz miał dla niej dostatecznego uzasadnienia. Ludzie nie lubią takich systemów szczególnie jak go przejrzą.

Jaki system kija i marchewki i dlaczego?
Radosław napisał:
W tymm, że ich uzasadnienie jest czysto spekulatywne i oderwane od empirycznego doświadczenia.

Mógłbyś mi przytoczyć to czystko spekulatywne uzasadnienie moralności?
Radosław napisał:
Skoro to nie błąd to kazda kara jest równiez dla niej samej bo nie ma przełożenia prostego między pomyśleniem o karze (bólu) a karą, musisz coś faktycznego dodać do owego pomyślenia w obrębie etyki, siegajac do zewnetrzności. Too coś nie będzie z powodu tej różnicy czysto etycznie uzasadnione lecz uzasadnione bedzie na podstawie różnicy miedzy doświadczeniem a pomyśleniem. To nie bedzie juz etyka i jej racje lecz konieczności wynikajace z epistemologii.

Czyli chodzi o to, że "kara" będąca samym faktem postąpienia niemoralnego byłaby tylko pomyśleniem o karze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajtek




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 16:22, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Ja nie zaprzeczam istnieniu ołówka ale tworzenie ołówków tylko dla tego aby były jest tak samo dla mnie bezsensowne. Są po to by rysować. To jest najbardziej sensowne jego zastosowanie. Można go też użyć do wielu innych rzeczy ale nie jest to ich cel. Tak samo z karą. Dla mnie służy ona do rzeczy które opisałem wyżej. Można też jej użyć do zemsty co dla mnie jest bezsensowne.
Radosław napisał:
Niestety prawo musi być zemstą na złu które przekracza miarę

Mścisz się na człowieku nie na złu. Zło się stało. Zemstą nie naprawisz skutków zła. A jeśli kara nie będzie wychowywać to czyniący zło powtórzy to jeszcze raz i nie przeciwstawi się złu innego. Jeśli kara wychowa złego to on nie dość że nie uczyni już tego zła to jeszcze będzie czynił dobro (zadośćuczynienie dla ofiary) i przeciwstawi się złu( w minimalnym zakresie przynajmniej przez świadectwo).
Radosław napisał:
Skoro to nie błąd to kazda kara jest równiez dla niej samej bo nie ma przełożenia prostego między pomyśleniem o karze (bólu)
a karą
Z twojego "jest również" wynika że dla ciebie kara dla kary jest sensowna wtedy jak jest to błąd jak i jeśli to nie błąd. Teraz to już nie rozumiem.
Radosław napisał:
Odróżniasz jakościowo myślenie o bólu od bólu powiedzmy fizycznego

Cóż powyższe miało oznaczać i co z tego stwierdzenia wynikać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:05, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
Ja nie zaprzeczam istnieniu ołówka ale tworzenie ołówków tylko dla tego aby były jest tak samo dla mnie bezsensowne.
Czyli Bóg stworzył świat dla siebie z czystego egoizmu, czyli w jakimś celu a nie mógł miec innego celu poza sobą.
Cytat:
Są po to by rysować. To jest najbardziej sensowne jego zastosowanie. Można go też użyć do wielu innych rzeczy ale nie jest to ich cel. Tak samo z karą. Dla mnie służy ona do rzeczy które opisałem wyżej. Można też jej użyć do zemsty co dla mnie jest bezsensowne.
Nie potrzebuję uzywac do czegokolwiek danej rzeczy aby ona mogła istnieć. Istnienie jest piersze względem wykorzystania a nie wtórne.
Cytat:
Mścisz się na człowieku nie na złu. Zło się stało. Zemstą nie naprawisz skutków zła
Nie mszczę się al eposługuję się sprawiedliwością. A zło moze byc osobowe, czlowiek na przykład psychopata moze byc realnie przezarty złem a nie pozornie.
Cytat:
A jeśli kara nie będzie wychowywać to czyniący zło powtórzy to jeszcze raz i nie przeciwstawi się złu innego.
Pod warunkiem, ze bedzie mógł coś czynić. A nie sitnienie kary jako takiej jeszcze może uczynić z jakiego przestepcy rewolucjoniste, który wprowadzi anarchię i nihilizm, obali twą etykę jako pozbawiona realnych podstaw, okaże sie ona zakamuflowanym egoizmem.
Cytat:
Jeśli kara wychowa złego to on nie dość że nie uczyni już tego zła to jeszcze będzie czynił dobro
Ale nie bedzie miała ku temu instruentu, byc może to co pisze jest niedorzeczne ale ludzka psychika nie jest racjonalna.
Cytat:
(zadośćuczynienie dla ofiary)
O ile bedzie ono możliwe, czy kiedykolwiek jest możliwe, bo mi sie zdaje, ze rzadko. Zreszta zauważ, nie możesz wprowadzac przymusu przebaczania za zło bo nauczy to złych bycia wyrafinowanymi oszustami manipulujacymi naiwnnościa ludzką.
Cytat:
Z twojego "jest również" wynika że dla ciebie kara dla kary jest sensowna wtedy jak jest to błąd jak i jeśli to nie błąd. Teraz to już nie rozumiem.
Nie, jeśli bedzie również dla siebie samej z założenia, to w praktyce bedzie częstoktroc dla siebie samej.
Cytat:

Cóż powyższe miało oznaczać i co z tego stwierdzenia wynikać?
To, że kara nie przynależy do swiata etyki, tak jak szczęscie czy cnota jest czymś realnym, pza etyką nie może więc opierać sie na etyce, jest czymś suwerennym względem niej. Bo opierahjacym sie na systemie poznawczym człowieka, prócz czystego rozumu który etykę wyznacza.
Cytat:
Radosław napisał:
Bo inaczej będzie to system kija i marchewki i nie bdziesz miał dla niej dostatecznego uzasadnienia. Ludzie nie lubią takich systemów szczególnie jak go przejrzą.

Jaki system kija i marchewki i dlaczego?
Skoro istnieje wyłacznie wychowawcza funkcja kary trudno aby było inaczej w danej etyce.
Cytat:
Mógłbyś mi przytoczyć to czystko spekulatywne uzasadnienie moralności?
Moralnosc jest zastana i iracjonalna, drohgę jej racjonalizachji przedstawiłem w dziesieciu punktach na poprzedniej stronie bodaj.
Cytat:
Czyli chodzi o to, że "kara" będąca samym faktem postąpienia niemoralnego byłaby tylko pomyśleniem o karze?
Między inymi o to i funckjonowała by tylko dotad aż ktoś inteligentny nie uwolniłby sie z ram tej etyki robiac konkurencje bądź z niej w ogóle rezygnując i zachowujac sceptycyzm do zasad moralnych żyłby po swojemu nie patrząc na innych. Kiedys konsekwencje tego przedstawiał tu Makaron czterojajeczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajtek




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:50, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Dajmy spokój ołówkom :) (Możliwość bycia ołówków nie uważam za bezsensowne, tak samo kary, ale robienie przez człowieka ołówków nie do rysowania to już dla mnie bezsens ) . Kara dla kary jak Ciebie zrozumiałem jest tym samym jak kara dla samej kary. Nie wiem nadal gdzie jest miejsce w niej na przebaczenie, poprawę, zadośćuczynienie, żal za grzechy. Człowiek jest dobry i to dobro zawsze może rozkwitnąć. Ty widzisz w człowieku zło, nie wiem dlaczego. Choć często to zło jest wynikiem doznanego zła, z którego skutkami ten człowiek nie umiał sobie poradzić. Człowiek nie jest nieracjonalny tylko słaby. Upada. Musi zostać wzmocniony miłością a nie karą dla kary. Przez swoją miłość mamy wskazać im Boga. Przecież Bóg przemawia do ludzi także przez innych ludzi.
Jak wg Ciebie kochać nieprzyjaciół. Gdzie wg Ciebie jest to przekroczenie miary. Nie ma człowieka który nie uczynił zła. Czy ty jesteś przed przekroczeniem miary, czy po. Kto to oceni.

A zadośćuczynienie jest w większości przypadków możliwe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:00, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
A zadośćuczynienie jest w większości przypadków możliwe.
Nie jest, czasu nie cofniesz. Kara jest czymś oddzielnym i niezaleznym od przebaczenia etc i dlatego owe rzeczy maja sens. Dziękuje za wyznanie wiary w dobroć człowieka ale jej nie podzielam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajtek




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:21, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Zadośćuczynienie to nie jest cofnięcie czasu i usunięcie złego którego uczyniliśmy. Jest sposobem na usunięcie skutków wyrządzonego złą. Wiem że w pełni nie zawsze jest to możliwe. Ale szczere zadośćuczynienie pozwala pokrzywdzonemu na "satysfakcję" i "równowagę" oraz oznacza szczere przyznanie się do winy i żal za popełnione zło tego który skrzywdził.

Radosław napisał:
Dziękuje za wyznanie wiary w dobroć człowieka ale jej nie podzielam.

I tu jest chyba sedno. Z tego wynika nasze różne podejście.

Ale napisz Jak wg Ciebie kochać nieprzyjaciół.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:03, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:

PostWysłany: Pon 21:21, 10 Wrz 2007 Temat postu:
Zadośćuczynienie to nie jest cofnięcie czasu i usunięcie złego którego uczyniliśmy. Jest sposobem na usunięcie skutków wyrządzonego złą
Sprzecznosć, skutkiem zła jest na przykład czyjaś śmierć, zniszczenie czegos jak to na prawisz nie mogąc cofnąć czasu, możesz sie bawic najwyżej w gre w zwana zadośćuczynieniem ale nim nie bedąca autentycznie. Zło zabiera czas a jak cofniesz czas?
Cytat:
Wiem że w pełni nie zawsze jest to możliwe
Przeważnie nie jest.
Cytat:
Ale szczere zadośćuczynienie pozwala pokrzywdzonemu na "satysfakcję" i "równowagę"
Ale cóż to za zadośćuczynienie, współpsychologiczne łudzenie sie nawzajem szczególnie wypadku na prawde nieodwwracalnych krzywd, powiedzmy wypadków na drogach.
Cytat:
Ale napisz Jak wg Ciebie kochać nieprzyjaciół.
Żeby kochać nieprzyjaciół trzeba ich wpierw na serio mieć, twoja wizja wyklucza ich istnienie. Moi nieprzyjaciele sa tu nie istotni, jeśli są nieprzyjaciółmi dobra czy karzącego prawa niech mu ulegną, z nim mają konflikt i problem, jak chcą mogą iść na potepienie, trudno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajtek




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 8:48, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Kiedy zniszczysz coś komuś to zadośćuczynieniem jest odbudowanie tego, zapłacenie za to. Zadośćuczynienie nie przebiega wg z góry ustalonych zasad, nie jest wymuszone. Jest procesem pomiędzy ofiarą i krzywdzącym. Niezbędnym aktem w przy zadośćuczynieniu jest przyznanie się do złego i żal za swój grzech. W zadośćuczynieniu niezbędna jest miłość.
Radosław napisał:
Żeby kochać nieprzyjaciół trzeba ich wpierw na serio mieć
Dla mnie jest nim każdy czyniący zło mi lub moim bliskim. Jest nim każdy czyniący zło innemu człowiekowi.

Radosław napisał:
jak chcą mogą iść na potepienie, trudno
dobrze , że Chrystusowi zależy na nawróceniu grzeszników.

Ty nie masz nieprzyjaciół. Więc po co Biblia mówi o miłości do nieprzyjaciół. Zastanawiam się czy obchodzi cię jakikolwiek człowiek na tej ziemi (w sensie zależy Ci na jego zbawieniu, jego dobru, nawróceniu, wyłączając jedynie chęć ich karania dla samego ukarania). Bo wydaje mi się że dobrzy Cię nie obchodzą bo są dobrzy więc po co się nimi zajmować (chociaż ciekaw jestem co wg ciebie znaczy dobry). Czyniący zło Cię nie obchodzą bo to Ciebie nie dotyczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:22, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
Radosław napisał:
Żeby kochać nieprzyjaciół trzeba ich wpierw na serio mieć
Dla mnie jest nim każdy czyniący zło mi lub moim bliskim. Jest nim każdy czyniący zło innemu człowiekowi.
To jest nieprzyjaciel w sensie abstrakcyjnym, bardziej wzgledem twej etyki niż realnie.
Cytat:
Jest procesem pomiędzy ofiarą i krzywdzącym. Niezbędnym aktem w przy zadośćuczynieniu jest przyznanie się do złego i żal za swój grzech.
Ale to sie dokonuje jedynie na poziomie umysłowym, nie ma znaczenia jesli nie jest zakorzenione w realności etyki, a realnosć etyki opiera sie na różnicy miedzy bólem a myśleniu o bólu, myśleniu o karze i zadośćuczynieniu a zadosćuczynieniem i karą. Dlatego, że taka różnica istnieje jest w Ewangeliach dużo o obłudzie i pobielanych grobach, o tczeniu ustami etc.
Cytat:
Ty nie masz nieprzyjaciół. Więc po co Biblia mówi o miłości do nieprzyjaciół.
Jakbyts sie wczytał to zauważysz, że ona mówi o nieprzyjaciołach Boga, o tyle oni są twymi nieprzyjaciółmi o ile ty jesteś przyjacielem Boga, wiec nie zewzględu na siebie lecz ze względu na Boga ona mówi o nieprzyjaciołach. To przed Bogiem w modlitwie pańskiej sie mówi, że sie wybacza a nie przed jakimis konkretnymi nieprzyjaciołami w twarz.
Cytat:
Ci na jego zbawieniu, jego dobru, nawróceniu, wyłączając jedynie chęć ich karania dla samego ukarania). Bo wydaje mi się że dobrzy Cię nie obchodzą bo są dobrzy więc po co się nimi zajmować (chociaż ciekaw jestem co wg ciebie znaczy dobry). Czyniący zło Cię nie obchodzą bo to Ciebie nie dotyczy.
Nie trzeba ujmowac swych relacji w tak niejednoznaczne, ogólnikowe i abstrakcyjne kryteria.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajtek




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 10:19, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Radosław napisał:
To jest nieprzyjaciel w sensie abstrakcyjnym

Jak ktoś mi coś ukradnie, pobije mnie to nie jest to abstrakcyjne
Radosław napisał:
Ale to sie dokonuje jedynie na poziomie umysłowym
Na poziomie miłości. Tak czasami się zdarza, że człowiek oszukuje. Nie jest to dla mnie powód do nie pojednia lub co najmniej prób pojednania. Ostatecznie przed Bogiem nie da się oszukać.
Radosław napisał:
Jakbyts sie wczytał to zauważysz, że onamówi o nieprzyjaciołach Boga
Wczytuje się i odczytuję inaczej niż Ty. Tak robię to przed Bogiem ale wybaczam "naszym winowajcom", konkretnym ludziom. Miłość i wybaczenie nie oznacza mojej akceptacji i przyzwolenia na zło.
Powiedz mi jak rozpoznajesz, który to nieprzyjaciel Boga, któremu masz wybaczyć i na czym polega twoje wybaczenie.
Radosław napisał:
Nie trzeba ujmowac swych relacji w tak niejednoznaczne, ogólnikowe i abstrakcyjne kryteria.

To jest pytanie o kształt twojej miłości do bliźniego. Czy jest w tobie miłość i jak ona oddziałuje na bliźnich (dobrych, złych). Jaki jest jej cel. Mówisz o karaniu tyranów. Dobrze, ale jak wygląda twoja miłość do ofiar. Czy tylko ukaranie tyranów dla kary i cześć.
Jaka jest twoja miłość do swojego ojca, matki, dziecka, brata siostry. Czy powiesz też, że to czysty sentymentalizm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:35, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Poo puierwsze używasz dla mnie terminu dobro i zło w sposób niezrozumiały, zwyczajnie nie nadążam. Bo przecież to nie jest idea oddzielna od rzeczy albo latajaca w chmurach. Na przykład zarówno medycyna jak i wychowanie fizyczne maja za swój przedmiot dobre spędzenie czasu, ale w ich obu dobro jest czynms całkiem innym. Nie ma dobra jako takieg, co nie oznacza relatywizmu bo przecież w cale nie twierdzę, ze nie ma różnicy miedzy dobrze a źle zbudowanym domem. Ale zauważ, że w tym sensie pewną czynnoscia jest tez niszczenie na przykład pirotechniczne. Zgodzisz się ze mną, ze pirotechnik musi dobrze umiec zniszczyć jakąś zawalidrogę powiedzmy po to aby można było położyc tory kolejowe?
Cytat:
Radosław napisał:
To jest nieprzyjaciel w sensie abstrakcyjnym

Jak ktoś mi coś ukradnie, pobije mnie to nie jest to abstrakcyjne
Ale w systemie etycznym tylko myślisz o ukradnieciu a nie odczuwasz kradzieży. Doputy zarówno ty jak i ten kto czyni bedą w obrebie tej samej moralności/etyki jest ok, ale gdy nie będąziecie
Cytat:
Radosław napisał:
Ale to sie dokonuje jedynie na poziomie umysłowym
Na poziomie miłości. Tak czasami się zdarza, że człowiek oszukuje. Nie jest to dla mnie powód do nie pojednia lub co najmniej prób pojednania. Ostatecznie przed Bogiem nie da się oszukać.
ale jesli Bóg to tylko taki ktos kto ilosciowo bardziej kocha niż ty i w jego miłości nie ma żadnej istotowej różnicy od twojej miłości to można go doskonale oszukać, a na pewno doskonalej niż ciebie. Czy to wypada aby Bóg mógł być oszukiwanym?
Cytat:
Radosław napisał:
Jakbyts sie wczytał to zauważysz, że onamówi o nieprzyjaciołach Boga
Wczytuje się i odczytuję inaczej niż Ty. Tak robię to przed Bogiem ale wybaczam "naszym winowajcom", konkretnym ludziom.
Zaraz ale ci winowajcy są dla tego winowajcami bo nie postępowali wedle dekalogu itp. prawda? A ty dałeś dekalog, tak? Ja myślałem, ze to Bóg daje dekalog ale zawsze mozna sie mylić. :wink: A tak poważniej nie zawsze zło polega na stracie, na przykład ktoś cie na mówi do skutecznej kradzieży albo prania brudnych pieniedzy, w żaden sposób nie musisz odczuć straty. Może cię też przekonac do jakiegoś "delkalogu" kryminalnego, wedle którego mordesrtwo jest ok ale gwałcicielowi nalezy dac w papę w mamrze. (wiem o takich z gazet- bodaj przy okazji kom. Pęczaka do odsiadki byłego posła łyżwińskiego)
Cytat:
Dobrze, ale jak wygląda twoja miłość do ofiar. Czy tylko ukaranie tyranów dla kary i cześć.
Kto ci powiedział, że tylko kara? Czy ty możesz zrozumieć, ze jak można mówić o samej miłości to można mówić tez o samej sprawiedliwosci bez dodatków?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajtek




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:43, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Radosław napisał:
Poo puierwsze używasz dla mnie terminu dobro i zło w sposób niezrozumiały, zwyczajnie nie nadążam. Bo przecież to nie jest idea oddzielna od rzeczy albo latajaca w chmurach.

Dobro i zło dotyczy człowieka i Boga. Bóg dał na sumienie i swoją naukę do rozpoznawania.
kajtek napisał:
Jak ktoś mi coś ukradnie, pobije mnie to nie jest to abstrakcyjne

Radosław napisał:
Ale w systemie etycznym tylko myślisz o ukradnieciu a nie odczuwasz kradzieży. Doputy zarówno ty jak i ten kto czyni bedą w obrebie tej samej moralności/etyki jest ok, ale gdy nie będąziecie

To co? Jęśli on będzie myślał inaczej to i tak dla mnie to bedzie pobicie mnie i wyrządzone zostanie mi zło. Pojednanie będzie wtedy trudne bo będę mu musiał uświadomić co zrobił. To da szanse na pojednanie, zadośćuczynienie itd. Może w tym pomóc kara.
Radosław napisał:
ale jesli Bóg to tylko taki ktos kto ilosciowo bardziej kocha niż ty i w jego miłości nie ma żadnej istotowej różnicy od twojej miłości to można go doskonale oszukać, a na pewno doskonalej niż ciebie. Czy to wypada aby Bóg mógł być oszukiwanym?

Dziwne rozumowanie. Oszukanie mnie przez innego człowieka nie wynika z mojej miłości tylko z tego że nie znam jego myśli i czy rzeczywiście jego przyznanie się jest prawdziwe. Bóg to wszystko wie.
Radosław napisał:

Zaraz ale ci winowajcy są dla tego winowajcami bo nie postępowali wedle dekalogu itp. prawda? A ty dałeś dekalog, tak? Ja myślałem, ze to Bóg daje dekalog ale zawsze mozna sie mylić. :wink:

Dekalog służy mi do rozpoznania swojego grzechu tak jak i sumienie. Swojego wroga w swoim człowieczeństwie oceniam także na podstawie także na podstawie swoich odczuć. Nie pomijam w żadnej mierze Boga. Jeśli wybaczę i pokocham kogoś kto tylko pozornie wyrzadził mi zło to nic nie stracę Ja ani on. Jeśli w swojej niedoskonałości ukarzę sprawiedliwego to już niedobre.
Radosła napisał:

A tak poważniej nie zawsze zło polega na stracie, na przykład ktoś cie na mówi do skutecznej kradzieży albo prania brudnych pieniedzy, w żaden sposób nie musisz odczuć straty. Może cię też przekonac do jakiegoś "delkalogu" kryminalnego, wedle którego mordesrtwo jest ok ale gwałcicielowi nalezy dac w papę w mamrze. (wiem o takich z gazet- bodaj przy okazji kom. Pęczaka do odsiadki byłego posła łyżwińskiego)
Nie twierdziłem że zło to strata. To były tylko przykłady. Jak by ktoś mnie przekonał do takiego dekalogu to bym czynił zło. Wtedy ktoś w swojej miłości powinien mnie przekonać żebym się zmienił. Jeśli mnie nikt nie kocha to kto mnie ma zmienić.
kajtek napisał:
Dobrze, ale jak wygląda twoja miłość do ofiar. Czy tylko ukaranie tyranów dla kary i cześć.

Radosław napisał:
Kto ci powiedział, że tylko kara? Czy ty możesz zrozumieć, ze jak można mówić o samej miłości to można mówić tez o samej sprawiedliwosci bez dodatków?

Je mówię o drugim człwieku, miłości do niego i także sprawiedliwości. Powiedz mi o swojej miłości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:24, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Cytat:
Radosław napisał:
Poo puierwsze używasz dla mnie terminu dobro i zło w sposób niezrozumiały, zwyczajnie nie nadążam. Bo przecież to nie jest idea oddzielna od rzeczy albo latajaca w chmurach.

Dobro i zło dotyczy człowieka i Boga. Bóg dał na sumienie i swoją naukę do rozpoznawania
Nie rozumiem, ogólniki. Dlaczego tylko ich? Twojego ciała już nie?
Cytat:
Radosław napisał:
Ale w systemie etycznym tylko myślisz o ukradnieciu a nie odczuwasz kradzieży. Doputy zarówno ty jak i ten kto czyni bedą w obrebie tej samej moralności/etyki jest ok, ale gdy nie będąziecie

To co? Jęśli on będzie myślał inaczej to i tak dla mnie to bedzie pobicie mnie i wyrządzone zostanie mi zło. Pojednanie będzie wtedy trudne bo będę mu musiał uświadomić co zrobił. To da szanse na pojednanie, zadośćuczynienie itd. Może w tym pomóc kara.
Ale mu nie uświadomisz bez narzucenia swej etyki. A inaczej nie mozesz bo nie masz podstaw do własnych racji. Doznanie samo nie jest argumentem dla samej mysli, a myśl nie jest argumenetm dla doznań, to są dwie nie zalezne płaszczyzny.
Cytat:
Radosław napisał:
ale jesli Bóg to tylko taki ktos kto ilosciowo bardziej kocha niż ty i w jego miłości nie ma żadnej istotowej różnicy od twojej miłości to można go doskonale oszukać, a na pewno doskonalej niż ciebie. Czy to wypada aby Bóg mógł być oszukiwanym?

Dziwne rozumowanie. Oszukanie mnie przez innego człowieka nie wynika z mojej miłości tylko z tego że nie znam jego myśli
Miałem na myśli byycie oszukiwanym, miłość jest łatwowierna. To, ze dajesz się oszukać wynika z naiwności miłosci ktora działa na zasadzie muusze wybaczyć bo to jest dobrom wystarczy to przejrzeć aby cie nabierać. A tym czasem wiedza jest czym innym niz mołosć u Boga,, a jak jest czymś innym to jest jeszcze biernym jesli nie ma zadnego instrumentu w postaci woli, która też jet oddzielna i może karać, robić karę dla kary a wtórnie ze względu na wiedzę czy miłośc..
Cytat:
Dekalog służy mi do rozpoznania swojego grzechu tak jak i sumienie. Swojego wroga w swoim człowieczeństwie oceniam także na podstawie także na podstawie swoich odczuć
Ale jakim prawwem u licha narzucasz mu dekalog i swee odcucia- przemocą, przemoc nie oznacza jedynie bicia.
Cytat:
Radosła napisał:

A tak poważniej nie zawsze zło polega na stracie, na przykład ktoś cie na mówi do skutecznej kradzieży albo prania brudnych pieniedzy, w żaden sposób nie musisz odczuć straty. Może cię też przekonac do jakiegoś "delkalogu" kryminalnego, wedle którego mordesrtwo jest ok ale gwałcicielowi nalezy dac w papę w mamrze. (wiem o takich z gazet- bodaj przy okazji kom. Pęczaka do odsiadki byłego posła łyżwińskiego)
Nie twierdziłem że zło to strata. To były tylko przykłady. Jak by ktoś mnie przekonał do takiego dekalogu to bym czynił zło. Wtedy ktoś w swojej miłości powinien mnie przekonać żebym się zmienił. Jeśli mnie nikt nie kocha to kto mnie ma zmienić.
Tak to skad wiesz, że twa etyka jest słuszna i prawdziwa? Ona musi byc absolutna i dogmatyczna tak jak dogmatyczne jest kazde praktyczne działąnie, ide do sklepu a nie jednocześnie do sklepu i kina!
Cytat:
Je mówię o drugim człwieku, miłości do niego i także sprawiedliwości. Powiedz mi o swojej miłości.
To, rzecz intynna, jak się spotkamy w realu moze porozmawiamy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin