Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wewnętrzna krytyka kościoła katolickiego.
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:41, 20 Maj 2015    Temat postu:

O.K. napisał:

Najłatwiej powiedzieć czego jest przeciwieństwem, mianowicie budowania doktryny na wyrwanych z kontekstu cytatach biblijnych, co do których (tylko) wydaje nam się że rozumiemy jednoznacznie ich znaczenie.
Z pominięciem całej reszty, która po głębszej analizie mówi co innego, i narzuca nam zupełnie inną interpretację tychże uprzednio wybranych wersetów. A w razie niejednoznaczności w interpretacji całościowego obrazu -odwołanie się do Tradycji Koscioła, czyli czegoś czego protestanci -wyodrębniwszy się 1500 lat później i niejako z konieczności kierujący się zasadą sola scriptura -nie mają.


Czyli jeśli mamy w Biblii fragmenty, które traktowane z osobna sobie przeczą, odwołujemy się do umownie przyjętego dawno dawno temu klucza interpretacyjnego. W oczach laika kupy to się nie trzyma, ale ważne, że uczeni w Piśmie ogarniają tę jakże skomplikowaną całość.

Cytat:

Po to żeby owieczki choćby jako tako rozumiały skomplikowaną doktrynę, jest Katechizm: [link widoczny dla zalogowanych] A jak ktoś jest bardziej żądny wiedzy skąd cała doktryna się wzięla, to jak odpowiednio postudiuje to informacje i uzasadnienia znajdzie. To nie jest żadna wiedza tajemna zarezerwowana dla wybranych, jak sztuczki egipskich kapłanów.


Jeśli nie zarezerwowana dla wybranych to przez wybranych stworzona. Trzeba ją wykuć, na własny pomyślunek miejsca nie ma.

Cytat:

Biblia jest napisana językiem taki, że przeciętna istota zrozumie podstawowe kwestie: typu miłośc Boga do ludzi, podstawowe prawdy o Bogu, podstawy etyki, co jest w ogólności dobre a co złe. Problem się pojawia wtedy kiedy owieczki, zamiast trzymać się przewodnictwa swoich mądrych pasterzy, zaczynają kombinować na własną rękę rozumując jak ostatni baran.


Po czym owieczka ma wnosić o mądrości swojego pasterza? Po koloratce?

Cytat:

Wówczas ludzie myślą trochę więcej nad swoimi odpowiedziami i ich konsekwencjami


Obawiam się, ze większość Polaków idąc na wybory nie zna programu osób/partii, na które głosuje. Czy mozna traktować te demokratycznie wybrane osoby jako reprezentantów narodu?

Cytat:

Co to są prawa człowieka? Kto decyduje o tym co jest "prawem cżłowieka" a co nie jest?


Prawa przysługujące każdemu człowiekowi od urodzenia wynikające z samego faktu bycia człowiekiem. O tym, co jest a co nie jest prawem człowieka WNIOSKUJE ogólnoludzkie sumienie reprezentowane przez odpowiednie organizacje/osoby.

Cytat:

Prosze bardzo, czy nie dałem dość podstaw i uzasadnień dla katolickiego punktu widzenia?


Uzasadnia Pan ten katolicyzm dogmatem - ostateczne zdanie zostawiając tradycji. Nowoczesne społeczeństwo skłania się ku namacalnym dowodom. Jeśli już decydują się na wiarę w Boga chrześcijan, chcą odpowiedzi na własne pytania szukać w Biblii (napisanej ręką Boga). Ludzie dziś pragną jak najbliższego kontaktu z Bogiem, nie chcą całej drabiny niedoskonałych (bo ludzkich) pośredników. Kwestionują autorytet tradycji.

Cytat:

Czy osiągnięcie zrozumienia katolickiej doktryny jest niemożliwe, gdy wszystko co do tego potrzebne jest wykładane przed klienta, dla którego poświeca sie czas i wysiłek, starając się tłumaczyć wszystko jak najlepiej?


Nie wiem, czy jest niemożliwe, nigdy nie próbowałom.
Jednak uważam, że nie tylko o samo rozumienie chodzi, też o akceptację pewnych założeń, jak np. to o czym wspomniałom - prymat tradycji.


Cytat:

Co to są humanistyczne wartości?


respektowanie godności i autonomii każdego człowieka, odpowiedzialność za i troska o innych ludzi, rozumna moralność, otwartość na weryfikacje swoich poglądów, minimalizowanie cierpienia, dążenie do równości etc.

Cytat:

Co to są zabobony?


Przekonania/tezy/zasady etc. nie do zakwestionowania, przyjmowane na wiarę, dziedziczone wraz z tradycją, kulturą danej społeczności.

Cytat:

Co powoduje upadek obyczajów będący niejako praprzyczyną późniejszego upadku społecznego i politycznego. Bezeceństwa nie stanowią o rozwoju -przeciwnie to rozwój stanowi o pojawieniu się bezeceństw.


Czemu prawo do eutanazji bądź legalizacja związków homoseksualnych to świadectwa upadku?

Cytat:

A jakiż to niezrozumiale głęboki humanizm za tym stoi? Czy moze taka prosta prawda że ludziom chce się zwyczajnie łajdaczyć? Czy przywolenie na grzeszne swawole aż filozoficznego wymaga uzasadnienia, by zagłuszyć wciąż jeszcze odzywające się sumienia?


Na czym polega łajdactwo człowieka ubiegającego się o eutanazję? Co hulaszczego w chęci przerwania potwornego cierpienia? Dlaczego łajdakiem nie jest mężczyzna poślubiający kobietę, a łajdakiem jest mężczyzna chcący sformalizować związek z drugim mężczyzną?

Cytat:

Szkoda gadać. Mam wrażenie, dziewczyno, że dla Ciebie KK ogranicza się jedynie do moherów.


Oddanych katolików prawie tylko wśród moherowców dostrzegam, przepraszam za moje doświadczenia. Większość katolików, która mnie otacza reprezentuje katolicyzm miękki, chodzą do kościoła (mniej/bardziej regularnie), popierają zakazy, które nie kolidują z ich interesem (np. aborcja), nie popierają tych, które kolidują (np. in vitro), obchodzą święta i o Biblii i doktrynie kk wiedzą jeszcze mniej niż ja.

Cytat:

Zaś na lep twierdzeń ultraliberałów o wolności, równości, poszanowaniu, nowoczesności itp dajesz się łapać jak mucha.


W tych kwestiach nie muszę nikogo specjalnie słuchać. Mam własne przemyślenia, które się z twierdzeniami "ultraliberałów" zbiegają.

Cytat:

Z całym szacunkiem, bo widzę że chcesz rozumiesz, szukasz podstaw i uzasadnień, co mnie bardzo cieszy. Z tym że nie tylko twierdzenia KK ich wymagają, o czym niestety zapominasz, ze względu na Twój punkt widzenia który wydaje Ci się oczywisty i go nie kwestionujesz.


Potrafię uzasadnić mój punkt widzenia bez powoływania się na jakaś niekwestionowaną tradycję.


Ostatnio zmieniony przez istota dnia Śro 19:09, 20 Maj 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:03, 20 Maj 2015    Temat postu:

Semele napisał:

Dlaczego konwencja "antyprzemocowa" budzi takie wątpliwości moralne w kościele katolickim.


Bo gender to zamach na tradycyjną, katolicką rodzinę.

Semele napisał:

Jak reagowały kościoły innych wyznań- nie było to bardzo nagłaśniane.


Nie było nagłaśniane, bo pewnie nie było co nagłaśniać. Ot, zwykła konwencja, która w większości stanowi powtórzenie tej ONZetowskiej.


Cytat:

Czy duszpasterstwo kobiet spowoduje zmianę obyczajów w kościele?
I wśród wiernych.


Myślę, że to raczej działa na odwrót. Zmiana obyczajów w kościele i wśród wiernych powoduje duszpasterstwo kobiet.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:52, 20 Maj 2015    Temat postu:

istota napisał:
Czyli jeśli mamy w Biblii fragmenty, które traktowane z osobna sobie przeczą, odwołujemy się do umownie przyjętego dawno dawno temu klucza interpretacyjnego. W oczach laika kupy to się nie trzyma, ale ważne, że uczeni w Piśmie ogarniają tę jakże skomplikowaną całość.


Nie tyle traktowane z osobna sobie przeczą, co po prostu ich znaczenie w świetle tych innych fragmentów, jest po prostu inne niż się laikom pozornie wydaje. Klasyczny przykład to kwestia pozornej sprzeczności między podejściem Pawła i Jakuba odnośnie tego z czego osiąga się Zbawienie: z wiary czy z uczynków.

Ef 2:8-9 (BT) Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.

Jk 2: 14 (BT) Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić?

Paweł i Jakub co innego rozumieją przez pojęcie "uczynki", Paweł -wykonywanie przepisów szczegółówych Starego Przymierza, Jakub -uczynki miłosierdzia wzgl. bliźnich.

istota napisał:
Nie wiem, czy jest niemożliwe, nigdy nie próbowałom.
Jednak uważam, że nie tylko o samo rozumienie chodzi, też o akceptację pewnych założeń, jak np. to o czym wspomniałom - prymat tradycji.


istota napisał:
Jeśli nie zarezerwowana dla wybranych to przez wybranych stworzona. Trzeba ją wykuć, na własny pomyślunek miejsca nie ma.


Ano trzeba wykuć, ale też jednocześnie starać sie zrozumieć -na tyle ile się da. Nie trzeba byc wielkim teologiem by być świętym, czasem prosta wiara wystarczy.

Przy czym nie ma tu czegoś takiego że istnieje tutaj jeden, jedynie słuszny punkt widzenia -wprost przeciwnie swoboda poglądów na różne tematy (np. objawienia prywatne) jest dość spora, byleby były zgodne z podstawowym nauczaniem Kościoła.

istota napisał:
Po czym owieczka ma wnosić o mądrości swojego pasterza? Po koloratce?


Po jego postawie. I zaufać że za koloratką stoi autorytet Kościoła od 2000 lat przekazującego nieprzerwanie nauki Apostołów i nad którym jako całością czuwa Duch Święty -nawet pomimo nieraz grzesznych wybryków i błędów poszczególnych członków.

istota napisał:
Uzasadnia Pan ten katolicyzm dogmatem - ostateczne zdanie zostawiając tradycji. Nowoczesne społeczeństwo skłania się ku namacalnym dowodom. Jeśli już decydują się na wiarę w Boga chrześcijan, chcą odpowiedzi na własne pytania szukać w Biblii (napisanej ręką Boga). Ludzie dziś pragną jak najbliższego kontaktu z Bogiem, nie chcą całej drabiny niedoskonałych (bo ludzkich) pośredników. Kwestionują autorytet tradycji.


Takie podejście stało właśnie za Reformacją -uważali oni że niemożliwe jest zachowanie nauki Chrystusa, gdy stoją za nią omylni i nieraz skorumpowani ludzie. Tak więc jednoznacznej prawdy postanowili szukać na własną rękę w nieomlynym Słowie Bożym. Tyle tylko że ich wyniki wcale nie były lepsze -protestantyzm to teraz dziesiątki tysięcy odłamów, z których każdy powołuje sie na owo Słowo Boże, i uważa że to właśnie on odczytuje je poprawnie. Czy może jednak Tradycja i ciągłość jest dużo lepszym bezpiecznikiem przed wypaczeniem przesłania Chrystusowego?


istota napisał:
Przekonania/tezy/zasady etc. nie do zakwestionowania, przyjmowane na wiarę, dziedziczone wraz z tradycją, kulturą danej społeczności.


Z taką definicją zabobonu bym się nie zgodził, bo nie każdy tradycyjny pogląd nim być musi.

istota napisał:
O tym, co jest a co nie jest prawem człowieka WNIOSKUJE ogólnoludzkie sumienie reprezentowane przez odpowiednie organizacje/osoby.


Przez JAKIE organizacje, przez JAKIE osoby?


istota napisał:
respektowanie godności i autonomii każdego człowieka, odpowiedzialność za i troska o innych ludzi, rozumna moralność, otwartość na weryfikacje swoich poglądów, minimalizowanie cierpienia, dążenie do równości etc.


To są dość ogólnikowo opisane podstawowe wartości, wspólne wielu poglądom etycznym, tak religijnym jak i świeckim. Podpisać się pod nimi może zarówno katolicyzm jak i np. buddyzm, a także wielu niewierzących. Ale nie mówią one nic o tym czy np. aborcja, narkotyki czy prostytucja powinny być legalne, czy też powinny się choćby rejestrować związki homoseksualne. A o takie rzeczy tocza sie spory.


istota napisał:
Czemu prawo do eutanazji bądź legalizacja związków homoseksualnych to świadectwa upadku?


istota napisał:
Na czym polega łajdactwo człowieka ubiegającego się o eutanazję? Co hulaszczego w chęci przerwania potwornego cierpienia? Dlaczego łajdakiem nie jest mężczyzna poślubiający kobietę, a łajdakiem jest mężczyzna chcący sformalizować związek z drugim mężczyzną?


Długo by można nad tym mówić. Dość powiedzieć że choćby w kwestii eutanazji, poza samym faktem że zabicie drugiego człowieka nawet z pozornie szlachetnych pobudek to zło (co jest jedną z przyczyn potępienia eutanazji), jest też kwestia specjalnej godności istoty ludzkiej. Przyzwolenie na eutanazję oznacza że można człowieka (choćby na jego życzenie) po prostu uśpić jak psa -a człowiek, pod względem ontologicznym, mimo wszystko stoi wyżej od psa, któremu można skrócić cierpienie. Jeśli jednak w jakimś społeczeństwie życie człowieka i życie psa jest tyle samo warte -to kiepsko mu wróżę.

A co do związków homeseksualnych -nigdy, z samej natury nie będą one równorzędne związkom heteroseksualnym. Nigdy i nie ma co robić prawnej iluzji. To na związkach między kobietami a mężczyznami, tworzącymi rodziny i zapewniającymi ciągłość pokoleń, opiera sie przyszłość społeczeństw i całej ludzkiej rasy. To stanowi o istocie małżeństwa, a nie czyjeś zachcianki, które koniecznie trzeba spełnić.

istota napisał:
Oddanych katolików prawie tylko wśród moherowców dostrzegam, przepraszam za moje doświadczenia. Większość katolików, która mnie otacza reprezentuje katolicyzm miękki, chodzą do kościoła (mniej/bardziej regularnie), popierają zakazy, które nie kolidują z ich interesem (np. aborcja), nie popierają tych, które kolidują (np. in vitro), obchodzą święta i o Biblii i doktrynie kk wiedzą jeszcze mniej niż ja.
.


Bo widzisz, w takim środowisku żyjesz, w takim się obracasz: albo fanatyczne mohery, albo niedzielni katolicy nie mający o swojej wierze zielonego pojęcia. A tymczasem spektrum postaw jest dużo szersze, są rodziny tradycyjnie katolickie (pobożne lecz bez fanatyzmu), "doktrynerzy" bez jakichś głębszych konotacji politycznych, katolicka oddana młodzież, "liberałowie" itp. Jest niby Kościół "łagiewnicki" i "toruński" (choć obydwa to stereotypowe karykatury), ale też jest całe mnóstwo odmian pośrednich. Są wreszcie katoliccy indywidualiści, którzy wierni zasadom, posłuszni nauce, i sumienni w jej przestrzeganiu, trzymają się jednak własnego zdania i praktykują na swój indywidualny sposób. Łódź piotrowa jest szeroka i można zanleźć wygodne dla siebie miejsce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21612
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:41, 21 Maj 2015    Temat postu:

Tylko jaki jest ten autorytet kościoła?
To tak jak z autorytetem nauczyciela, stróża prawa - może być tylko formalny.

Na czym ten autorytet faktycznie się opiera?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:16, 21 Maj 2015    Temat postu:

Semele napisał:
Tylko jaki jest ten autorytet kościoła?
To tak jak z autorytetem nauczyciela, stróża prawa - może być tylko formalny.

Na czym ten autorytet faktycznie się opiera?


Na dziedzictwie Apostołów -tak jak autorytet stróża prawa opiera się na państwie które ustanowiło prawo, a autorytet nauczyciela na instytucji szkoły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21612
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:17, 21 Maj 2015    Temat postu:

O.K. napisał:
Semele napisał:
Tylko jaki jest ten autorytet kościoła?
To tak jak z autorytetem nauczyciela, stróża prawa - może być tylko formalny.

Na czym ten autorytet faktycznie się opiera?


Na dziedzictwie Apostołów -tak jak autorytet stróża prawa opiera się na państwie które ustanowiło prawo, a autorytet nauczyciela na instytucji szkoły.


No właśnie wielu ludzi to nie zadowala.
Czy kościół w związku z tym powinien kształtować swój autorytet?

Dla wielu współczesnych ludzi Biblia nie jest objawionym dziełem.
A czyny funkcjonariuszy kościoła oraz wiernych nie są godne naśladowania.

Ci którzy odchodzą z kościoła - odchodzą jako ateiści lub agnostycy.
Ewentualnie stają się wyznawcami religii, które dają większe pole do interpretacji Biblii i wówczas jej słowa są dla niej najważniejsze.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 10:21, 21 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 10:02, 26 Maj 2015    Temat postu:

O.K. napisał:

Po jego postawie. I zaufać że za koloratką stoi autorytet Kościoła od 2000 lat przekazującego nieprzerwanie nauki Apostołów i nad którym jako całością czuwa Duch Święty -nawet pomimo nieraz grzesznych wybryków i błędów poszczególnych członków.


A jak trafnie ocenić postawę, jeśli kapłan może mieć dwie twarze, jedną na pokaz, a drugą na własny użytek? Nie wspominając o tym, że w miastach, szczególnie tych dużych kapłani są anonimowi, ludzie traktują ich jak urzędników, o których nie wiedzą nic poza tym, że są kapłanami.


Cytat:
[...]protestantyzm to teraz dziesiątki tysięcy odłamów, z których każdy powołuje sie na owo Słowo Boże, i uważa że to właśnie on odczytuje je poprawnie. Czy może jednak Tradycja i ciągłość jest dużo lepszym bezpiecznikiem przed wypaczeniem przesłania Chrystusowego?


Może im więcej odłamów, tym większe prawdopodobieństwo, że któryś z nich istotnie zrozumiał przesłanie Chrystusowe. A może nie chodzi o kompletne zrozumienie, tylko szczerą chęć zbliżenia. Może do Boga wiodą różne drogi.

W tych odłamach widać jakąś aktywność, jak u ucznia, któremu nie wystarcza, że nauczyciel mu poda gotowy wzór i wystarczy podłożyć dane, tylko chce sam dojść do tego, skąd wzór się wziął albo samemu wzór wydedukować.

Cytat:

Z taką definicją zabobonu bym się nie zgodził, bo nie każdy tradycyjny pogląd nim być musi.


A jak odróżnić zabobon od niezabobonu?

Cytat:

Przez JAKIE organizacje, przez JAKIE osoby?


Kant, Locke, Monteskiusz, Rousseau, ONZ, Rada Europy, UE

Cytat:

To są dość ogólnikowo opisane podstawowe wartości, wspólne wielu poglądom etycznym, tak religijnym jak i świeckim. Podpisać się pod nimi może zarówno katolicyzm jak i np. buddyzm, a także wielu niewierzących.


Co tylko świadczy o tym, że są uniwersalnymi oczywistościami, a nie arbitralnymi zabobonami czy tradycjonalizmami.

Choć ja się nie zgodzę z tym, że np. katolicyzm wszystkie te wartości do końca respektuje, np. gwałci równość (kobieta nie może być kapłanem), otwartość na weryfikacje własnych poglądów (sam Pan pisał, że kobieta nigdy nie będzie mogła być katolickim kapłanem, bo to rozwala katolicyzm), gwałci minimalizowanie cierpienia (sprzeciw wobec eutanazji, polityka pro life), gwałci autonomię człowieka (dążenie do prawnych zakazów aborcji, eutanazji, in vitro etc.), gwałci rozumną moralność (opiera się ona często na zabobonach, niedorzecznościach).

Cytat:

Ale nie mówią one nic o tym czy np. aborcja, narkotyki czy prostytucja powinny być legalne, czy też powinny się choćby rejestrować związki homoseksualne. A o takie rzeczy tocza sie spory.


A właśnie, że mówi. O aborcji mówi autonomia, rozumna moralność, minimalizowanie cierpienia.

O narkotykach autonomia.

O prostytucji autonomia.

O rejestracji związków homoseksualnych równość.

Cytat:

Dość powiedzieć że choćby w kwestii eutanazji, poza samym faktem że zabicie drugiego człowieka nawet z pozornie szlachetnych pobudek to zło (co jest jedną z przyczyn potępienia eutanazji), jest też kwestia specjalnej godności istoty ludzkiej.


Przede wszystkim eutanazja to w wielu wypadkach nie zabójstwo, a samobójstwo. Tam gdzie nie ma woli osoby, która miałaby zostać eutanazji poddana faktycznie mamy do czynienia z kwestią kontrowersyjną, choć moim zdaniem i tak przemawiającą po głębszym zastanowieniu za uznaniem takich działań. Natomiast tam gdzie jest wyraźna wola, mamy do czynienia z autonomiczna decyzją o pozbawieniu samego siebie życia.

Cytat:

Przyzwolenie na eutanazję oznacza że można człowieka (choćby na jego życzenie) po prostu uśpić jak psa -a człowiek, pod względem ontologicznym, mimo wszystko stoi wyżej od psa, któremu można skrócić cierpienie. Jeśli jednak w jakimś społeczeństwie życie człowieka i życie psa jest tyle samo warte -to kiepsko mu wróżę.


I to jest zaskakujące, że takiemu niby mniej wartościowemu psu cierpienia się skraca, a człowiekowi stojącemu wyżej w hierarchii już nie. Ten dogmatyzm z jakieś idei życia za wszelką cenę w zasadzie człowieka poniża. Trzeba sobie zadać pytanie - czy człowiek zasługuje na takie tętniące cierpieniem życie? Moim zdaniem nie.

Cytat:

A co do związków homeseksualnych -nigdy, z samej natury nie będą one równorzędne związkom heteroseksualnym. Nigdy i nie ma co robić prawnej iluzji. To na związkach między kobietami a mężczyznami, tworzącymi rodziny i zapewniającymi ciągłość pokoleń, opiera sie przyszłość społeczeństw i całej ludzkiej rasy. To stanowi o istocie małżeństwa, a nie czyjeś zachcianki, które koniecznie trzeba spełnić.


Czyli czysty pragmatyzm, święta rodzina uświęcona jest przez swoje ewolucyjne zadanie przedłużania gatunku. Gdzie tu poszanowanie dla człowieka jako istoty wybijającej się ponad doczesność?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:03, 28 Maj 2015    Temat postu:

istota napisał:
A jak trafnie ocenić postawę, jeśli kapłan może mieć dwie twarze, jedną na pokaz, a drugą na własny użytek? Nie wspominając o tym, że w miastach, szczególnie tych dużych kapłani są anonimowi, ludzie traktują ich jak urzędników, o których nie wiedzą nic poza tym, że są kapłanami.


W taki sam sposób, jak ocenia sie postawę każdego człowieka -kapłani sie od nich nie różnią. Każdy człowiek może mieć dwa oblicza i potrzeba doświadczenia i życiowej mądrości by ewentualnie takie drugie oblicze dostrzec.

istota napisał:
Może im więcej odłamów, tym większe prawdopodobieństwo, że któryś z nich istotnie zrozumiał przesłanie Chrystusowe. A może nie chodzi o kompletne zrozumienie, tylko szczerą chęć zbliżenia. Może do Boga wiodą różne drogi.


Nie. Takie rozumienie prawdopodbieństwa nie wchodzi tu w grę.

Jedna sprawa to to, że z punktu widzenia apostolskiego KK, żadne wyznanie protestanckie nie przekazuje cąłości przesłania Chrystusowego, z oczywistych względów. To by oznaczało m.in. że było ono zafałszowane przez "papistów" przez co najmniej 1500 lat, po czym pojawił sie jakiś odłam buntowników, który właściwie zrozumiął Biblię. Druga sprawa to to że który to jednak odłam, tego nie sposób określić. Szansa jedna na kilkadziesiąt tysięcy możliwych kombinacji. Oczywiście analiza ta bierze pod uwagę tylko te odłamy które rzetelnie prowadzą swoją egzegezę, z uwzględnieniem kontekstu i realiów kulturowych czasów biblijnych, w szczególności Nowego Testamentu. O tysiącach odłamów, które budują swoją doktrynę na wyrwanych z kontekstu cytatach, z pogwałceniem wszelkich zasad poprawnej egzegezy, nawet nie ma co dyskutować.

istota napisał:
W tych odłamach widać jakąś aktywność, jak u ucznia, któremu nie wystarcza, że nauczyciel mu poda gotowy wzór i wystarczy podłożyć dane, tylko chce sam dojść do tego, skąd wzór się wziął albo samemu wzór wydedukować.


Ja bym osobiście porównał to do zbuntowanego uczniaka, który nie chce słuchać nauczyciela (bo jest be), uważa się za mądrzejszego i na podstawie samego tylko podręcznika (Biblii) chce zbudować swoją własną, bardziej mu pasującą matematykę. A tymczasem dwóch matematyk po prostu nie ma... Albo nauczyciel, albo uczniak musi się mylić (pozostaje jeszcze opcja że obydwoje się mylą). Tu właśnie jest pies pogrzebany w sporach doktrynalnych.

I czesto, niestety, owa aktywność sprowadza się do tego (szczególnie w Stanach), by, w obliczu konkurencji, wyrwać sobie na "rynku" religijnym "klienta", poprzez odpowienie dostosowanie doktryny do jego potrzeb (stad np. wyścig kto jest bardziej "biblijny", bądź celowe uderzanie w stare antykatolickie, lub inne uprzedzenia, na które wciąż jest niestety zapotrzebowanie). Z przesłaniem Chrystusowym raczej niewiele ma to wspólnego.

istota napisał:
A jak odróżnić zabobon od niezabobonu?


Dobre pytanie.

istota napisał:
Kant, Locke, Monteskiusz, Rousseau, ONZ, Rada Europy, UE


A dlaczego nie św. Augustyn, Tomasz z Akwinu, Teresa z Lisieux I Stolica Apostolska? Kto o tym decyduje, kogo uznać za moralne autorytety?

Nie widzisz że wybór, tak czy siak, będzie arbitralny i zależał w jakiś sposób od światopoglądu?

istota napisał:
Co tylko świadczy o tym, że są uniwersalnymi oczywistościami, a nie arbitralnymi zabobonami czy tradycjonalizmami.


Kto decyduje co jest "uniwersalną oczywistością", a co (pejoratywnie określone) "arbitralnymi zabobonami"? Czy może wszystko to bazuje na arbitralnym wyborze, zależnym od światopoglądu, który każdy jakiś mieć musi?

istota napisał:
Choć ja się nie zgodzę z tym, że np. katolicyzm wszystkie te wartości do końca respektuje, np. gwałci równość (kobieta nie może być kapłanem), otwartość na weryfikacje własnych poglądów (sam Pan pisał, że kobieta nigdy nie będzie mogła być katolickim kapłanem, bo to rozwala katolicyzm), gwałci minimalizowanie cierpienia (sprzeciw wobec eutanazji, polityka pro life), gwałci autonomię człowieka (dążenie do prawnych zakazów aborcji, eutanazji, in vitro etc.), gwałci rozumną moralność (opiera się ona często na zabobonach, niedorzecznościach).

A właśnie, że mówi. O aborcji mówi autonomia, rozumna moralność, minimalizowanie cierpienia.

O narkotykach autonomia.

O prostytucji autonomia.

O rejestracji związków homoseksualnych równość.


Czyli z Twojego punktu widzenia katolicyzm jest "zły", bo gwałci w takowy sposób przez Ciebie określone i wyznawane (z czym inni moga się nie zgadzać) wartości? W takiej sytuacji nie da się znaleźć płaszczyzny porozumienia, bo albo jedno albo drugie będzie chciało narzucić swój punkt widzenia i nie ma miejsca na kompromisy.

istota napisał:
Przede wszystkim eutanazja to w wielu wypadkach nie zabójstwo, a samobójstwo.


Czyli też zło.


istota napisał:
Tam gdzie nie ma woli osoby, która miałaby zostać eutanazji poddana faktycznie mamy do czynienia z kwestią kontrowersyjną, choć moim zdaniem i tak przemawiającą po głębszym zastanowieniu za uznaniem takich działań.


Czyli mówiąc wprost, nawet jak pacjent nie chce, to i tak z pobudek "humanitarnych" go uśpimy! O innych możliwych "niehumanitarnych" pobudkach nawet nie warto wspominać...

istota napisał:
Natomiast tam gdzie jest wyraźna wola, mamy do czynienia z autonomiczna decyzją o pozbawieniu samego siebie życia.


W tym kraju jak publicznie ogłosisz że masz zamiar popełnić samobójstwo, zaraz wzywana jest policja i lekarz. I nie ma znaczenia czy jest to "autonomiczna decyzja".

istota napisał:
I to jest zaskakujące, że takiemu niby mniej wartościowemu psu cierpienia się skraca, a człowiekowi stojącemu wyżej w hierarchii już nie.


Bo cierpienie człowieka ma inny sens, niż cierpienie psa. Tak samo jak inny jest status człowieka jako istoty rozumnej, a inny nawet inteligentnego i współczującego zwierzęcia jakim jest pies.

istota napisał:
Ten dogmatyzm z jakieś idei życia za wszelką cenę w zasadzie człowieka poniża. Trzeba sobie zadać pytanie - czy człowiek zasługuje na takie tętniące cierpieniem życie? Moim zdaniem nie.


To mało wiesz o sensie cierpienia. I że eutanazja to po prostu pójście na łatwiznę:

[link widoczny dla zalogowanych]

istota napisał:
Czyli czysty pragmatyzm, święta rodzina uświęcona jest przez swoje ewolucyjne zadanie przedłużania gatunku. Gdzie tu poszanowanie dla człowieka jako istoty wybijającej się ponad doczesność?


Człowiek, chociaż wybija sie ponad doczesność, jest jednak w owej doczesności zaczepiony (przynajmniej w tym życiu). I nie żyje sam dla siebie, wbrew temu co wmawia ludziom ultraliberalna ideologia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21612
Przeczytał: 149 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:46, 31 Maj 2015    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]


Człowiek nie żyje sam dla siebie!

Czy fakt bycia przez kobiety kapłanami spowoduje, że ludzie staną się bardziej egoistyczni?

Może być odwrotnie.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 1:48, 31 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin