ŚFiNiA

lucek

wcale nie fuj

krowa

Niestety, stała się straszna rzecz.
Oto uświadomiłem sobie, że staliście się moimi królikami doświadczalnymi.
I nic na to nie da się poradzić.
Po prostu nie ma na mnie mocnych.
Nie pomoże żadne wykształcenie, ani dodatkowe fakultety, ani szkolenia, kursy wieczorowe, szkółki niedzielne, ani treningi umysłowe, abyście byli w stanie ze mną powalczyć intelektualnie jak równy z równym.
Trudno.
Ale nie martwcie się. Jest to typowa sytuacja z którą spotykam się na codzień.
Życzcie mi zdrowia.
Bo ja wszystkie króliki bardzo lubię a niektóre mozie nawet kocham.
Miłością wielką do doświadczeń.

[img]http://longredthread.files.wordpress.com/2010/11/img_0301.jpg?w=510[/img]

Na zdjęciu: pierwsza od lewej Poprawna, drugi Dychawica, trzeci Dąbroś, dalej Kotaś a w pozycji leżącej Przerażon

Foto: Eurosfinia

krowa

[link widoczny dla zalogowanych]
Na zdjęciu: pierwsza od lewej Poprawna, drugi Dychawica, trzeci Dąbroś, dalej Kotaś a w pozycji leżącej Przerażon

Foto: Eurosfinia

Imperator pozdrawia

Niepoprawna

Przerażony · Gość

A wie Pan, Panie Krowa, że ja sobie kiedyś kupiłem spory kawałek jednaj polskiej gminy i całkiem niedrogo mnie to wyszło, codziennie jedna aluminiowa beczka winopodebnego trunku dla pospólstwa i kilka butelek zajzajeru zwanego wódką dla lokalnego ziemiaństwa. W centralnej knajpie w rynku miałem swój pokój z okienkiem do bufetu i rozkładane łoże z baldachimem do drzemki w knajpianym ogródku. Wszyscy mnie bardzo kochali i szanowany byłem wielce przez całą lokalność. Aż jednego razu po dwóch latach zbankrutowałem i musiałem uciekać ze swojego zamczyska w starym parku, bo cała lokalność jak jeden mąż, chciała mnie zlinczować. Nareszcie nie musiała mnie kochać i szanować i mogła mi ta lokalność pokazać, jaki to ja jestem mały, a ona, ta lokalność, duża, no, a przede wszystkim znienawidziła mnie ta lokalność za to, że przez dwa lata musiała być mi wdzięczna. A musi Pan wiedzieć Panie Krowa, że wszelaka lokalność niczego tak nienawidzi jak wdzięczności dla dobrodzieja, któremu już nie musi być wdzięczna.

Z przykrością muszę Pana, Panie Krowa, rozczarować, że te tarzające się w błocie golasy, to nie jest jeszcze tak ukochana przez Pana naturalność, jaką obdarzony jest noworodek. Najskuteczniej uzyskać taka naturalność u człowieka zabrudzonego cywilizacją poprzez lobotomię. Lobotomia skutecznie oczyszcza człowieka z brudu cywilizacyjnego i przywraca go naturze w stanie, w jakim go pan bóg stworzył. Przestaje być człowiekiem i natychmiast harmonizuje się z naturą, jako absolutnie czysty organizm biologiczny wyzbyty zupełnie wszelakich pozabiologicznych naleciałości. Dopiero takie dwunożne ameby mogłyby tarzać się w błocie zupełnie naturalnie, bo to, co Pan pokazał, to, choć bliskie amebie te osobniki były, to jednak jeszcze nie całkiem i ameb udawanie to tylko było.

Przerażony · Gość

No cóż, Panie Krowa, widać, że ideę swoją, powrotu do natury, praktykuje Pan na sobie, a skutki są widoczne, zatracił Pan zdolność do argumentacji werbalnej, a czymś przecie argumentować Pan musisz i werbalizm obrazkowy jest jak w sam raz dla analfabety. Tym bardziej, że zakrywa kontrargumenty tak Panu obrzydliwe. A jak czego nie widać, to i serce nie boli od patrzenia na plugastwo wstrętne czystej naturze.

krowa

lucek

pan krowa ma straszne kompleksy, bo tępy jest i tyle

Przerażony · Gość

Panie Lucek, chcesz Pan kopa w dupę?

lucek

na forum to możesz sobie po podskakiwać :mrgreen:

Przerażony · Gość

Panie Krowa, przecież ja byłem jak kochający ojciec wielodzietnej rodziny, kochałem te swoje opuszczone przez ojczyznę dzieci boże, nie tylko poiłem, ale i karmiłem, żebyś Pan widział te grille. Zatrudniałem tych, co jeszcze nadawali sie do pracy, kupiłem im samochody, żeby mieli czym do pracy jeździć, kupowałem lekarstwa, bo prawie wszyscy mieli przegniłe wątroby i całymi dniami snułem im wspaniałe opowieści o socjalizmie. Żebyś Pan wiedział, z jakim oni zrozumieniem słuchali moich opowieści o socjalistycznym kraju miodem i mlekiem płynącym, jeden z nich wzniósł kiedyś toast, ze szklanką w ręku wstał i krzyknął szczerze - Polak katolik prawdziwym komunistą. Ale pogroziłem mu palcem i nie dokończył toastu. I tak w szczęściu i radości żyliśmy sobie jak te boże dzieci, aż przyszło bankructwo i ja jak ten juz stary i bezużyteczny ojciec rodziny, stałem się bezużyteczny, to i przepędzili mnie kijami, jak starego ojca z domu wyrodne dzieci. A kiedy po dwóch tatach przywiózł mnie tam szofer w limuzynie i zamówiłem aluminiową beczkę, a na dodatek zajzajeru parę butelek, to przyszli do mnie jak synowie marnotrawni i wycałowali dłonie staremu ojcu. Siedziałem sobie jak patriarcha i wsłuchiwałem sie w piękną muzykę płynących ku mnie pochlebstw i wyrazów szacunku, i oddania, a nawet kilku było takich, co serca swoje chcieli mi na dłoni przynieść. Potem odjechałem żegnany ze łzami w oczach dzieci moich opuszczonych i oczach moich. Zamek tylko przez te dwa lata wyszabrowali do cna, nie znalazłby tam nawet drzazgi drewnianej, ale drzewa zostały.

Przerażony · Gość

Wypierdol Pan te króliki, bo nie chce mi się czytać, co sam napisałem, a co dopiero innych.

rafal3006

W stolicy Korei Północnej, Phenianie, w środę odbyła się pierwsza część ceremonii pogrzebowej Kim Dzong Ila.
Ulicami miasta przejechał karawan wiozący trumnę z ciałem dyktatora.
Na placu Kim Ir Sena przywódcę żegnały tysiące zrozpaczonych Koreańczyków

http://www.youtube.com/watch?v=yWgenzVKcks&feature=player_embedded

Panie Przerażony,
Trzeba na sfinii ogłosić śfnińską żałobę. Nasza prawda absolutna, nasze słoneczko, odeszło. Cała Korea w szczerej rozpaczy.
Właśnie przed chwilą Teleekspress podał, że aktualnie służby specjalne przegladają monitoring ze wszelkich miejsc publicznych,
analizując czy rozpacz obywatela-szaraczka, była szczera czy nie szczera, bo jak nie dość szczera to obóz pracy dla całej rodziny i dożywotni zakaz wstępu do mauzoleum.

P.S.
Czy był Pan an pogrzebie?
Czy rozpacz Pana była wystarczająco szczera?

Przerażony · Gość

Panie Kubusiu, Korea Północna jest tak samo socjalistyczna, jak NTI jest naukowa. A przecież obie uparcie trzymają się tych określeń. Pan, Panie Kubusiu, podobnie jak Kim Ir Sen, najpierw sobie coś nazywa, a potem przysięga się na wszystkie świętości, że skoro tak się nazywa, to musi tym być, co jest dla pana niepodważalnym dowodem i do tego jeszcze naukowym. Z Koreą jest podobnie, pewnie Kim Ir Sen zmałpował od Pana.

krowa

Przerażony · Gość

W Pańskim Communitas, Panie Krowa, Pańscy umiłowani ziemianie też nie będą dyktatorami, bo jakże to tak by być mogło, aby tłumy machały chorągiewkami do dyktatorów, przecież wiadomo, że machać będą ze szczerej radości do umiłowanych kierowników kierujących ich ku szczęściu.

Ale widzę, że zaczyna Pan, Panie Krowa, konkretyzować swoją ideę Polska-Communitas i musze z podziwem dla Pana stwierdzić, że idzie we właściwym kierunku dla prawidłowego rozkwitu ukochanego przez Pana ziemiaństwa. Korea Północna, to dobry wzór do naśladowania.

krowa

Przerazony, weźże nie przeinaczaj.
Nie chodzi o przeszczepianie zjawisk w Korei na nasz grunt.

Rzecz dotyczy braku logiki u Rafała3006.

On o człowieku żegnanym przez tłumy zrozpaczonych napisał : dyktator.

Czy można to ocenić inaczej jak brak logiki?

Przerażony · Gość

Z absolutną pewnością nie można ocenić inaczej, bo jakże to tak by być mogło, aby tłum z płaczem żegnał dyktatora, toż tłumowi nawet coś takiego nie przystoi. Jest absolutnie pewnym, że tłum koreański jest nielogiczny.

Przerażony · Gość

Choć z drugiej strony jest w tym tłumie logika, bo gdyby sobie tłum nie popłakał przez jeden dzień przy pożegnaniu, to musiałby płakać przez lat trzydzieści z żalu, że nie popłakał sobie przez jeden dzień przy pożegnaniu.

krowa

Przerażony · Gość

Panie Krowa, dam Panu dobrą radę, razem z tym tak umiłowanym przez Pana ziemiaństwem, pocałujcie mnie w dupę. A wie Pan dlaczego? Powiem Panu. Takich skurwysynów jak Pan widziałem w knajpach przy wódce opowiadających o szczęściu ludzkości podobne Pańskim pierdoły, co choć durnowate, to było zabawne. Zabawnym być przestawało, kiedy tych samych skurwysynów widziałem już będących u władzy, oni tak samo jak i Pan uważali, że konieczna jest zmiana definicji znaczeń wyrazów w słownikach, a to takich jak złodziej, despota, niekompetencja, korupcja itd. Bardzo im, jak i Panu, nie odpowiadały stare definicje, koniecznie chcieli, aby złodziejstwo definiować jako szlachetną przedsiębiorczość dla dobra ojczyzny, a nawet i honoru. Honor też chcieli przedefiniować. Na szczęście, ja końca mam bliżej, niż dalej, więc sobie przedefiniowujcie i huj wam w dupę skurwysyny, jak i huj w dupę jebanej hołocie.

Marcin Kotasiński

Redefinicja słowa "szlachetny" by Adaś:

krowa

Przerażony · Gość

Ja bardzo dobrze Pana rozumiem Panie Krowa, toż ziemiaństwu nawet nie przystoi czytać takich oszczerstw jakie tu wypisuję. Obrażają tradycję przodków naszych prącą ku przyszłości jeszcze lepszej nawet niż przeszłość była. To dobra rada, bardzo mi się marzy wziąć kapelusz i płaszcz, i pójść sobie daleko.

Przerażony · Gość

Mój boże, co ja narobiłem, jaki ja byłem głupi, Pan mi już, Panie Kotasiński, nigdy nie wybaczy tej nawigacji satelitarnej, którą rozpierdoliłem Pańskiego emceka i jak mi teraz żyć będzie, znosząc Pańskie wysublimowane wyrafinowaną inteligencją żarty Pańskie ze mnie, toż tak się żyć nie da. A jak ja Panu zazdroszczę tej tak lekkiej finezyjnie formy, no i treści, treść jest głęboka.

PS. I cóż ja na to poradzę, Pani Niepoprawna, skoro, jak się okazało bez nawet jednego wyjątku, wszyscy uważacie, że kosą gorzej, a sierpem lepiej. Chyba dla was to i lepiej, przynajmniej pośpiewać sobie razem w chórze możecie.