Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Utożsamienia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 10:13, 29 Mar 2018    Temat postu:

A dlaczego, Krowo, tu piszesz, skoro mierzi cię przykładanie do ciebie miary? Gdybyś nie pisał, to przecie nikt tu nie mógłby ciebie mierzyć i nie musiałoby cię mierzić, że ciebie kto mierzy, a skoro piszesz, to jesteś mierzony i musi cię to mierzić. Czyżby powodem tego, że robisz coś, co jak piszesz, cię mierzi, było twoje zupełne zidiocenie, jakie jest przypadłością Dyszyńskiego? A może tylko, jesteś kanciarzem i kantujesz, że mierzi cię przykładnie do ciebie miary, a tak naprawdę niczego bardziej nie pragniesz, jak właśnie, żeby ciebie mierzono, aby na podstawie tej miary mogli inni odróżniać ciebie od innych? A ponieważ tobie, Krowo, jako i Dyszyńskiemu, rozumu nie staje, to i rozumem wyróżniać się nie możecie, a ponieważ niczego tak nie pragniecie, jak utożsamiać się z wyróżnieniem, to i wyróżniacie się tym, czego wam staje – swoim zidioceniem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Czw 12:26, 29 Mar 2018    Temat postu:

Anonymous napisał:
A dlaczego, Krowo, tu piszesz, skoro mierzi cię przykładanie do ciebie miary? Gdybyś nie pisał, to przecie nikt tu nie mógłby ciebie mierzyć i nie musiałoby cię mierzić, że ciebie kto mierzy, a skoro piszesz, to jesteś mierzony i musi cię to mierzić. Czyżby powodem tego, że robisz coś, co jak piszesz, cię mierzi, było twoje zupełne zidiocenie, jakie jest przypadłością Dyszyńskiego? A może tylko, jesteś kanciarzem i kantujesz, że mierzi cię przykładnie do ciebie miary, a tak naprawdę niczego bardziej nie pragniesz, jak właśnie, żeby ciebie mierzono, aby na podstawie tej miary mogli inni odróżniać ciebie od innych? A ponieważ tobie, Krowo, jako i Dyszyńskiemu, rozumu nie staje, to i rozumem wyróżniać się nie możecie, a ponieważ niczego tak nie pragniecie, jak utożsamiać się z wyróżnieniem, to i wyróżniacie się tym, czego wam staje – swoim zidioceniem.


Zgadza się poniekąd.
Mierzi mnie również pisanie. Jednak nauczony używam pisma dla siebie głównie.... Głównie z głową mam tak, że myślę pisząc, a pisząc zapamiętuję com pomyślał.

Mierzi mnie to pisanie. Nie daje mi zadowolenia takiego, jak mi daje wykonywanie prostych czynności rękami. Do tego pismo jest niepotrzebne.

zaprawdę idiotą jestem i chlubię się tym:
gr.idiōtes - 'człowiek prywatny, zajęty swoimi własnymi sprawami, nieuczestniczący w życiu publicznym, wieśniak, prostak'


janek ślanka cymbał
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 13:10, 29 Mar 2018    Temat postu:

janek ślanka cymbał napisał:
chlubię się tym
nieuczestniczący w życiu publicznym

A powiedz no, durna Krowo, ja to ty, nie uczestnicząc w życiu publicznym, możesz się chlubić? Sam przed sobą się chlubisz? Sam przed sobą, to możesz być dumny, ale chlubić się możesz tylko publicznie, a chlubiąc się publicznie, tym samym uczestniczysz w życiu publicznym.
Tu poniżej, pomimo, żeś idiota, to jednak udało ci się dokonałeś prawidłowej oceny siebie.

janek ślanka cymbał napisał:
zaprawdę idiotą jestem
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Czw 17:16, 29 Mar 2018    Temat postu:

Anonymous napisał:
janek ślanka cymbał napisał:
chlubię się tym
nieuczestniczący w życiu publicznym

A powiedz no, durna Krowo, ja to ty, nie uczestnicząc w życiu publicznym, możesz się chlubić? Sam przed sobą się chlubisz? Sam przed sobą, to możesz być dumny, ale chlubić się możesz tylko publicznie, a chlubiąc się publicznie, tym samym uczestniczysz w życiu publicznym.
Tu poniżej, pomimo, żeś idiota, to jednak udało ci się dokonałeś prawidłowej oceny siebie.

janek ślanka cymbał napisał:
zaprawdę idiotą jestem


Może to ch-lubienie to....samogwałt?
"Ch" od chuja pochodzi lub chuci, a lubienie to już wiadomo.
Niektórejsze filozofy owe chuciolubienie nazywają samoświadomością.
Publiczne chlubienie mnie jakoś mierzi, bo zawsze się znajdzie taki co wienkszom fujare niż miare.



To napisałem ja, janek maślanka ze wsi. Konkretnie janek ślanka cymbał, bez usług dla ludności.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 18:41, 29 Mar 2018    Temat postu:

A co powiesz Krowo o Dyszyńskim, idiota ci to jest, czy kanciarz? Jednak trzeba się zastanowić, czy aby takie rozważania, to nie jaka ślepa uliczka prowadząca nas na manowce, czy aby przypadkiem nie mamy odczynienia z czym o wiele poważniejszym, może Dyszyński, to wariat?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek krowa
Gość






PostWysłany: Czw 19:32, 29 Mar 2018    Temat postu:

Anonymous napisał:
A co powiesz Krowo o Dyszyńskim, idiota ci to jest, czy kanciarz? Jednak trzeba się zastanowić, czy aby takie rozważania, to nie jaka ślepa uliczka prowadząca nas na manowce, czy aby przypadkiem nie mamy odczynienia z czym o wiele poważniejszym, może Dyszyński, to wariat?


O was pomówmy, kolego Barycki.
Wy kolego nie chlubicie się. Chełpicie się jeno, a nie macie czym.
Wy się sami nie lubicie, nie znosicie swej samotności. Boicie się. Piszecie donosy na samych siebie kto to was nie kocha i wam się wydaje, żeście pana Boga za nogi złapali, a to wy dłubiecie w paluchach jak sracie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 20:41, 29 Mar 2018    Temat postu:

Jak to nie mam czym się chełpić, a moja mądrość nad mądrościami, to gips? Mam się nie chełpić, aby ludzkość pozbawić podziwiania tak cudownego dzieła bożego? O nie, Krowo, serce moje miłości pełne nie pozwala mi ludzkości pozbawić tak wielkiej radości z podziwiania cudownego dzieła stworzonego na chwałę bożą. Natomiast ty, Krowo, jesteś zwyczajny idiota, a Dyszyński, nie tylko idiota, ale jeszcze i obłąkany.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:10, 30 Mar 2018    Temat postu:

janek krowa napisał:
Anonymous napisał:
A co powiesz Krowo o Dyszyńskim, idiota ci to jest, czy kanciarz? Jednak trzeba się zastanowić, czy aby takie rozważania, to nie jaka ślepa uliczka prowadząca nas na manowce, czy aby przypadkiem nie mamy odczynienia z czym o wiele poważniejszym, może Dyszyński, to wariat?


O was pomówmy, kolego Barycki.
Wy kolego nie chlubicie się. Chełpicie się jeno, a nie macie czym.
Wy się sami nie lubicie, nie znosicie swej samotności. Boicie się. Piszecie donosy na samych siebie kto to was nie kocha i wam się wydaje, żeście pana Boga za nogi złapali, a to wy dłubiecie w paluchach jak sracie.

Trafna to diagnoza pogniecionej psychicznie kondycji imć Baryckiego. Dawno juz Barycki by się stoczył na samo dno, gdyby ta odrobina miłości z Daleka go nie wołała. Raz ten biedny Barycki chciałby wierzyć, że ma prawo być kochany, ale już za chwilę sam taki pomysł wydaje mi się słabością, albo i głupotą. Więc wtedy Barycki zaczyna drwić i ubliżać - w ten sposób miałby udowadniać sobie, jaki to on chojrak, jak to on niczego od nikogo nie potrzebuje, bo przecież większy jest ponad to wszystko. Ale już tyle razy ludzi ponazywał brzydko, tyle razy wrzucał co się da do kloaki, że już sam się trochę tym znudził. W końcu wie, co dalej będzie - to samo co poprzednio, czyli przez chwile poczuje się mocniejszy, a potem...
... ta pustka, ta świadomość, że NIC nie zdziałał. Że nawet gdyby jeszcze milion razy nazwał tę, czy inną osobę skurwysynem, to ani tym niczego nie udowodni, ani się nie wybije na kogoś lepszego. Bo jakby to miało zadziałać, to by już wcześniej zadziałało. A zawsze było tak samo - czyli nijak.
Więc może Barycki znowu się zerwie do lotu, znowu nazwie Dyszyńskiego, czy kogo tam jeszcze skurwysynem, zdrajcą, wariatem, aby znowu się przekonać, że znowu jest nijak.
Nosi Barycki w sobie ten problem - z jednej strony czuje, że jest kimś większym i ważniejszym, niż to całe życie i ludzie chcą dostrzegać, a z drugiej strony nie wie, jak się pozbyć tego przekonania, że to byt i warunki są wszystkim co, po marksistowsku, Baryckiego ukształtowały i czynią go, tym który może komuś naubliżać.
Barycki ma jedno wyjście, którego wcześniej nie przewidział - jest relatywnie proste: zamiast ubliżać Dyszyńskiemu, Jankowi, czy innym ludzkim indywiduom mógłby naubliżać tym warunkom, co go niby kształtowały, ale w końcu go jednak nie ukształtowały zupełnie, bo ten niedokształtowany Barycki wspomina o miłości. Warunki, marksistowski byt, wraz z całą dialektyką mają Baryckiego nigdzie, bo one nie mają świadomości. Co wcale nie przeszkadza, aby im naubliżać i nimi wzgardzić. I chyba warto wzgardzić, bo nic Baryckiemu marksizm nie wspominał o tej całej miłości. Oszukał go, a Barycki już dzisiaj wie, że bez miłości wszystko jest nijak i bez sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek krowa
Gość






PostWysłany: Pią 7:15, 30 Mar 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Warunki, marksistowski byt, wraz z całą dialektyką mają Baryckiego nigdzie, bo one nie mają świadomości. Co wcale nie przeszkadza, aby im naubliżać i nimi wzgardzić. I chyba warto wzgardzić, bo nic Baryckiemu marksizm nie wspominał o tej całej miłości. Oszukał go, a Barycki już dzisiaj wie, że bez miłości wszystko jest nijak i bez sensu.


Nazywam się janek maślanka i pochodzę ze wsi.

+++++++++ krzyżyki

Po tych krzyżykach napiszę zaraz o miłości. Pytałem się Edytki co ma duże cycki i małą dupkę czy nie chciałaby się zakochać. Ja chciałbym się chyba zakochać.
Na to Edytka mi odpowiedziała, że coś nigdy nie była zakochana.
Może i ja też nigdy nie byłem zakochany?

E tam, byłem zakochany. To nic takiego. Na początku się jest zakochanym, a potem robi się z tego młyn. Ale nie powiem.... lubię chleb powszedni, tylko chciałbym po wsze dni go jeść, a nie żeby umrzeć.

.... Kobiety stoją na drodze jak te śmierci. Bo w tle są z tego obcowania z niemi dzieci, a ja nie. Chce mi się przeklinać zarówno jedne, jak i drugie i tego Pana Boga w szczególności.

***********

O ....wyszło słońce!
Je kocham.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 20:32, 30 Mar 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Trafna to diagnoza

Domagasz się diagnozy, będzie diagnoza, ale mam poważne podstawy zakładać, że niedostępną dla ciebie, twój fanatyzm, bo nie, zupełny brak umysłu, bo jakaś odrobina tam stłamszona przez twój fanatyzm jeszcze tam ledwo dycha, wyklucza ciebie z odbiorców tej analizy, a będzie dla ludzkości, aby ją przestrzec przed przepaścią otchłani piekła, w którą się wpada idąc za przykładem twojego infantylizmu. No, ale teraz jestem pjany (tak tak, pjany) i muszę poczekać, aż ruszy mnie sumienie, aby zechciało mi się troszczyć o ludzkość.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 20:39, 30 Mar 2018    Temat postu:

PS. Acha, zapomniałem dopisać – skurwenynie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Sob 8:48, 31 Mar 2018    Temat postu:

Anonymous napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Trafna to diagnoza

Domagasz się diagnozy, będzie diagnoza, jestem pjany (tak tak, pjany) i muszę poczekać, aż ruszy mnie sumienie, aby zechciało mi się troszczyć o ludzkość.


wam pjany nie chodzi o troszczenie ino o roszczenie, żeby wam cycka dawać, cycki pokazywać, bo wy udajecie pana Jezusa.
Łoż kurdwa, przecie pan Jezus pjany to Zeus!


jnek ślanka cymał
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Sob 8:51, 31 Mar 2018    Temat postu:

janek ślanka cymbał napisał:
Anonymous napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Trafna to diagnoza

Domagasz się diagnozy, będzie diagnoza, jestem pjany (tak tak, pjany) i muszę poczekać, aż ruszy mnie sumienie, aby zechciało mi się troszczyć o ludzkość.


wam pjany nie chodzi o troszczenie ino o roszczenie, żeby wam cycka dawać, cycki pokazywać, bo wy udajecie pana Jezusa.
Łoż kurdwa, przecie pan Jezus pjany to Zeus!


jnek ślanka cymał


Tak naprawdę to nie Zeus ino Dzeus jest pan Jezus, tak przerobili łacinnicy, a podobno chodziło o Dzień
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek
Gość






PostWysłany: Sob 8:55, 31 Mar 2018    Temat postu:

janek ślanka cymbał napisał:
janek ślanka cymbał napisał:
Anonymous napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Trafna to diagnoza

Domagasz się diagnozy, będzie diagnoza, jestem pjany (tak tak, pjany) i muszę poczekać, aż ruszy mnie sumienie, aby zechciało mi się troszczyć o ludzkość.


wam pjany nie chodzi o troszczenie ino o roszczenie, żeby wam cycka dawać, cycki pokazywać, bo wy udajecie pana Jezusa.
Łoż kurdwa, przecie pan Jezus pjany to Zeus!


jnek ślanka cymał


Tak naprawdę to nie Zeus ino Dzeus jest pan Jezus, tak przerobili łacinnicy, a podobno chodziło o Dzień



"Deus deus kosmateus i morele baks" - ot cały kult
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:24, 31 Mar 2018    Temat postu:

Anonymous napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Trafna to diagnoza

Domagasz się diagnozy, będzie diagnoza, ale mam poważne podstawy zakładać, że niedostępną dla ciebie, twój fanatyzm, bo nie, zupełny brak umysłu, bo jakaś odrobina tam stłamszona przez twój fanatyzm jeszcze tam ledwo dycha, wyklucza ciebie z odbiorców tej analizy, a będzie dla ludzkości, aby ją przestrzec przed przepaścią otchłani piekła, w którą się wpada idąc za przykładem twojego infantylizmu. No, ale teraz jestem pjany (tak tak, pjany) i muszę poczekać, aż ruszy mnie sumienie, aby zechciało mi się troszczyć o ludzkość.

Za cienki jesteś, aby się troszczyć o ludzkość. Meandry w życia na tyle wdeptały Twoją mentalność w ziemię, że ledwo dajesz radę z troszczeniem się o samego siebie.
Nie wszystko jest dla wszystkich - jedni mają mocy mentalnej, duchowej za wielu - ci troszczą się, ciesząc przy tym, że mogą swoją moc wartościowo wykorzystać. Inni mogą być tylko biorcami, ledwo dają sobie radę z własną osobowością. Tu nie ma równowagi, nie ma symetrii.
Ale to oczywiście słusznie, że tak jest - bo ostatecznie okazuje się z jednej strony kto był mało, a kto wielki w tym układzie. Maluczcy tego świata szczycą się tym, że umieją wykorzystać wszystkie możliwe kruczki i sztuczki, aby jak najwięcej wyciągnąć od innych, od siebie dając jak najmniej. Od strony duchowej patrząc, wciąż powiększają kredyt, który wisi nad ich kontem. Ostatecznie wartość, jaką da się ich wymierzyć, będzie w minusowej części osi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomasz
Gość






PostWysłany: Sob 17:15, 31 Mar 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Za cienki jesteś, aby się troszczyć o ludzkość.
Doprawdy? Jaką masz miarę cienkości? Jak jesteś gruby? :think:

Michał Dyszyński napisał:
Meandry w życia na tyle wdeptały Twoją mentalność w ziemię, że ledwo dajesz radę z troszczeniem się o samego siebie.
Tak tedy Misiu orzeka o meandrach cudzego życia, z nieleczoną hipergrafią na grzbiecie! :rotfl:

Michał Dyszyński napisał:
Nie wszystko jest dla wszystkich ...
Tu pełna zgoda! - poezja nie jest dla tłuków! :mrgreen:

Michał Dyszyński napisał:
Ostatecznie wartość, jaką da się ich wymierzyć, będzie w minusowej części osi.
O jakiej osi bredzisz? - nie ma nic poniżej zera...! :)
_________________________________
"Kto nic nie wie, musi wszystkiemu wierzyć." M. von Ebner-Eschenbach
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:30, 31 Mar 2018    Temat postu:

Tomasz napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Za cienki jesteś, aby się troszczyć o ludzkość.
Doprawdy? Jaką masz miarę cienkości? Jak jesteś gruby? :think:

Ja też jestem cienki. Moc bycia dobroczyńcą wielu ludzi, kimś dającym dary ducha i intelektu dla całej ludzkości, dana jest nielicznym.
Poza tym może się mylę, nie będę się upierał przy tym, że Barycki na pewno nic ludzkości nie dał. Nie znam za bardzo człeka. Jednak lekceważenie tych, co umieją innym dać coś z siebie, jest w moim przekonaniu zawiścią maluczkich. Nie ma się z czego cieszyć, że się nie jest w stanie nikomu nic ofiarować, że się jest impotentem mentalnym, ciągłym biorcą, kimś wymagającym nieustannej kroplówki od strony większych od siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomasz
Gość






PostWysłany: Sob 17:55, 31 Mar 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ja też jestem cienki...
To wiem już od dawna i nie o to pytałem!
Czy jesteś w stanie odpowiedzieć zrozumiale choć na jedno pytanie, miast głosić parszywe fantasmagorie na temat rozmówców?!
___________________________________
"Jeśli trzeba dotrzymywać kroku głupcom, lepiej ich nie wyprzedzać." E. Rostand
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 19:04, 31 Mar 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
warto wzgardzić, bo nic Baryckiemu marksizm nie wspominał o tej całej miłości. Oszukał go, a Barycki już dzisiaj wie, że bez miłości wszystko jest nijak i bez sensu.

No tak, ty uważasz, że to z łaski bożej człowiek jest zdolny do miłości, ale tak jakoś dziwnie się składa, że ta łaska boża wszechmogącego, jeszcze ani razu w historii planety nie sprzeniewierzyła się dialektyce marksistowskiej, zupełnie, jakby ten wszechmogący miłości pełen z pokorą wypełniał bezwzględnie nienaruszalne rozkazy dialektyki marksistowskiej w dupie sobie mającej wszechmoc miłości pełnego boga. Wychodzi z tego, że to nie bóg jest wszechmogącym, a wszechmogąca jest dialektyka marksistowska i to nie z łaski bożej, a z łaski dialektyki marksistowskiej człowiek może być zdolnym do miłości. A to dlatego bezczelnie zarozumiały przygłupie, że to dialektyka marksistowska jest najdoskonalszym narzędziem przez które najdokładniej można oglądać rzeczywistość. A o jednym z jej aspektów wypowiedziało się już kilku noblistów z ekonomii, że analiza marksistowska kapitalizmu najlepiej opisuje strukturę kapitalizmu. I tak, ta dialektyka marksistowska widzi człowieka, jako istotę społeczną, istotę jako taką, a w żadnym razie, jako istotę samą w sobie, jak to widzisz ty z nakazu boga swego gówno wiedzącego. Miłość jest wartością humanistyczną, a humanizm jest nadbudową na bazie ekonomicznej społeczeństwa. Człowieka humanistycznego, zdolnego do miłości kreuje społeczeństwo, którego baza ekonomiczna zapewnia człowiekowi bezpieczeństwo i rozwój. A tam, gdzie społeczeństwo nie ma bezpieczeństwa i warunków do rozwoju, nadbudową jest patologia z człowiekiem zdegenerowanym do miłości niezdolnym, a w żadnym razie, humanizm z człowiekiem miłości pełnym. Popatrz sobie Dyszyński na nowojorski Harlem z jego duchowym rozwojem, a zobaczysz jego absolutną zgodność z założeniami dialektyki marksistowskiej i jak twój bóg jest bezwzględnie podporządkowany tej dialektyce, boć przecie nie udziela harlemskim Murzynom łaski miłości pełnej, a udziela jej tylko wskazanym przez dialektykę marksistowską osobom, którym społeczne struktury ekonomiczne zapewniły bezpieczeństwo i rozwój. Tak więc, Dyszyński, zjawiska społeczne i rozwój człowieka wyjaśnia w sposób logicznie niesprzeczny dialektyka marksistowska, natomiast ty, nie potrafisz w sposób logicznie niesprzeczny wyjaśnić stratyfikacji, jaką stosuje twój bóg przy obdarzaniu łaską swą miłości pełną. Tak więc, marksizm dał mi wiedzę pozwalającą na ogląd rzeczywistości w której żyję, a tobie, Dyszyński, twój bóg dał wiarę sprzeczności pełną, i tym uczynił ciebie ślepcem niezdolnym radować się z cudownie kolorowej rzeczywistości.
I jeszcze jedno, ja aby kochać i z miłości tej dźwigać ciężar poczucia obowiązku ponad ludzkie siły, nie potrzebuję za to nagrody w niebie, a ty, jak sam tu pisałeś, nie widzisz sensu w miłości bez nagrody w niebie. Widać z tego, że bóg twój twoje uduchowienie zatrzymał na poziomi transakcji handlowych, a może wcale nie zatrzymał, a ot, po prostu, sam nie jest zdolny od uczuć wyższych, do których to, jak to pokazuje dialektyka marksistowska, zdolny jest człowiek wykreowany przez społeczeństwo bez pomocy boga. Więc wole wzgardzić twoim bogiem, niż dialektyką marksistowską, która w odróżnieniu od twojego boga handlarza, nadaje sens mojej miłości bez nagrody w niebie.

PS. A tak z ciekawości, powiedz mi Dyszyński, czy ty nie odczuwasz wstydu, że swojej żony nie kochasz podmiotowo, jako podmiotu miłości swojej do niej, a jeno przedmiotowo, jako przedmiot, do którego miłość twoja gwarantuje ci nagrodę w niebie? Ja nie tylko wstydziłbym się samego siebie, ale i cierpiał z powody takiego okaleczenia, które tak okrutnie pozbawiałoby mnie człowieczeństwa.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Sob 21:27, 31 Mar 2018    Temat postu:

Anonymous napisał:
Michał Dyszyński napisał:
warto wzgardzić, bo nic Baryckiemu marksizm nie wspominał o tej całej miłości. Oszukał go, a Barycki już dzisiaj wie, że bez miłości wszystko jest nijak i bez sensu.
to nie z łaski bożej, a z łaski dialektyki marksistowskiej człowiek może być zdolnym do miłości. A to dlatego bezczelnie zarozumiały przygłupie, że to dialektyka marksistowska jest najdoskonalszym narzędziem ....


Pan Bóg zarabia na pogrzebach i chrztach. Marksiści na młodych pracownikach najemnych.
Pora jednym i drugim pokazać figę.

Kobiety nie są potrzebne. To jest zepsuty projekt z niegojącą się raną i przyrośniętym prąciem. Takie prącie nie tworzy prądu i kobieta się podłącza do mężczyzny, a ten traci.

Więcej na moim blogu...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:16, 31 Mar 2018    Temat postu:

Masz absolutną rację Krowo, wszystkie światowe korporacje mają marksistowskie struktury, ekonomiczną, organizacyjną, zarządzania, jedynie struktura podziału zysku nie jest marksistowska. Gdyby stosowali się do zasad nieliberalnych, które z takim zapałem propagują w należących do nich mediach światowych, to tak samo poszliby z torbami, jak ich konkurenci, którzy uwierzyli w te propagowane przez nich banialuki o cudownym neoliberalizmie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Sob 22:24, 31 Mar 2018    Temat postu:

nie pojmuję słowa zysk, a także co drugiego jakie waść napisałeś
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:38, 31 Mar 2018    Temat postu:

Dlatego głupku straciłeś na giełdzie pół miliona, na które tyrałeś całe swoje durne życie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 23:06, 31 Mar 2018    Temat postu:

Anonymous napisał:
Dlatego głupku straciłeś na giełdzie pół miliona, na które tyrałeś całe swoje durne życie.


Ale wcześniej zarobiłem na giełdzie. Zarabiałem też w pracy. Czego nie wydałem "w porę" to straciłem. Bo pieniądze służą do wydawania. Ale i tak jak się okazało, nabyłem szkołę drewnianą, zabytek, o jakim marzyłem.

Moje marzenia się spełniły właśnie dzięki stracie nadmiaru pieniędzy, bo miałem już kilka mieszkań i zamiar, aby wybudować dom drewniany dla wnuka.

Zagrałem na maksa na giełdzie, bo najwidoczniej nie ceniłem tych pieniędzy. Ostatecznie zaś zmieniłem swoje życie i jestem bardzo zadowolony z tej "straty".
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:11, 31 Mar 2018    Temat postu:

Anonymous napisał:
Widać z tego, że bóg twój twoje uduchowienie zatrzymał na poziomi transakcji handlowych, a może wcale nie zatrzymał, a ot, po prostu, sam nie jest zdolny od uczuć wyższych, do których to, jak to pokazuje dialektyka marksistowska, zdolny jest człowiek wykreowany przez społeczeństwo bez pomocy boga. Więc wole wzgardzić twoim bogiem, niż dialektyką marksistowską, która w odróżnieniu od twojego boga handlarza, nadaje sens mojej miłości bez nagrody w niebie.

To rozumowanie jest oparte na fałszywych przesłankach. Nagroda w niebie nie jest celem, lecz właśnie z owej podmiotowości wynika. Można by powiedzieć, że dostanie się do nieba jest swego rodzaju "skutkiem ubocznym" tej podmiotowości, którą w człowieku buduje religia chrześcijańska. Tylko, że aby to zrozumieć trzeba odejść od naiwnego obrazu religii, co jest ponad możliwości mentalne ludzi nastawionych wyłącznie na tej religii krytykę.
W chrześcijaństwie mamy stwierdzenie "Bóg jest miłością", najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości, najważniejsze zdarzenie chrześcijaństwa - ofiara i zmartwychwstanie Jezusa jest apoteozą podmiotowości człowieka, bo to DLA CZŁOWIEKA Bóg zgadza się na cierpienia.
Humanizm, w porównaniu z chrześcijańską wizją podmiotowości jest jedynie marną atrapą apoteozy człowieczeństwa, jaką oferuje chrześcijaństwo, jest takim sobie niezobowiązującym, luźnym postulatem, z którego nie wiadomo do końca co miałoby wynikać.
Już ta nagminna sytuacja, w której człowiek krzywdzi człowieka jest dla humanizmu problemem nie do przełknięcia - mamy jednego człowiek i drugiego, każdy z nich pragnie realizować swoje człowieczeństwo, a są w konflikcie. Te konflikty są na każdym kroku. Nie ma z nich wyjścia.
Ten aspekt sprzeczności postulatu humanistycznego w chrześcijaństwie jest rozwiązywany ofiarą Jezusa - bo ZOSTAWIAJĄC jako FAKT samą sprzeczność - gładzi jego skutki, które Jezus przejmuje na siebie. Oczywiście przejmie je od tego, kto uwierzy iż takie przejęcie jest zasadne i możliwe. Kto nie uwierzy, ten z ofiary Jezusa nie skorzysta, a w konsekwencji nie będzie w stanie o niczym ZDECYDOWAĆ ZASADNIE. Bóg poza tym wynagradza wszelkie zło, które się zdarzyło, ostatecznie postulaty humanistyczne realizując z nawiązką, zostawiając człowiekowi jego wolność, jego wybory w pozbawionym sprzeczności wydaniu. W tym wszystkim też miłość nie jest już pustym słowem, a realnością.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 23:46, 31 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin